Geniusz! Wywróciłeś do góry nogami cały mój światopogląd tym błyskotliwym spostrzeżeniem...

Mam coraz większe podejrzenia, że każdy rodzaj działalności intelektualnej u innych, ale odmienny od Pańskiej uważa Pan za fanatyzm. Swojego toku myślenia nie uważa Pan jednak za fanatyczny, to oczywiste.
Oczywiście nie potrafi odnieść się Pan merytorycznie do wskazania o ścisłym powiązaniu teorii ewolucji z całą biologią, to już Pana przerosło.

Wierutna bzdura. Proszę przestać się ośmieszać a zacząć się uczyć. Nauka nie boli.

Brak umiejętności czytania ze zrozumieniem należy do zespołu zwanego analfabetyzmem wtórnym. Napisałem wyraźnie (dla tych, którzy potrafią czytać), że są to mięśnie umieszczone z tyłu. Potrafię silnie napiąć te mięśnie jednocześnie zachowując pełną "poker face". Czy takie objaśnienie wystarczy? A może wrócimy do gęsiej skórki?

Czy umie Pan zadać pytanie: "dlaczego"? To podstawowe pytanie w arsenale naukowca czy badacza. Nauki empiryczne zostały stworzone właśnie w celu zdobywania odpowiedzi na takie pytania.
Będę uprzejmy i odpowiem: Każdy organizm wielokomórkowy ma organy niezbędne do życia, gdyż te organy wykształciły się w toku ewolucji, czy to takie trudne? A po szczegóły zapraszam do książek.
Kreacjoniści zbudowali pozanaukowy (filozoficzny) termin "nieredukowalna złożoność", ale nie wytrzymał on konfrontacji z rzetelną nauką. Podobny los spotyka właśnie jego następcę, wymysł o nazwie "wyspecyfikowana złożoność". Upadanie tych wymysłów jest właśnie skutkiem ukazywania rzeczywistości przez nauki biologiczne.
Jestem praktycznie całkowicie pewien, że i tak odrzuci Pan te wyjaśnienia nie sięgając nawet po jedną książkę, ale to normalny stan u kreacjonistów: życie w błogiej niewiedzy.

Dyskusja kreacjonisty z ewolucjonistą będzie zawsze rozmową du...y z kijem bo kreacjonistę krępują dogmaty a "Dogmat to nic innego jak wyraźny zakaz myślenia" (L.Feuerbach). Religia uniemożliwia swobodne posługiwanie się rozumem i wyobraźnią.

Dotarło .

A.

No jakoś nie bardzo ...
A teraz proponuję, żebyś tę samą gadkę szmatkę: o religii i jej szkodliwym wpływie; sprzedał K. Millerowi - ''Nemezis kreacjonistów''.
Ja już parskam śmiechem, choć reakcja Nemezis mogła by być ciekawa...

Zgadzam się z powyższym stwierdzeniem bez żadnych dodatkowych warunków. Jest pełne i opisuje rzeczywistość bez niedomówień. Najlepszym przykładem jest to miejsce. Ludzie tam publikujący są tak niesamowicie skrępowani dogmatami, że nie potrafią nawet sklecić jednej pełnej myśli, bo za każdym razem jej część "wyłazi" z ustalonych granic dogmatycznych. Ciekawą reakcją jest fakt, że za każdym razem, jak czyjaś myśl zaczyna "wyłazić" z jego dogmatu, winnym jest nie dogmat a osoba, której trzeba odpowiedzieć, bo ta osoba staje się "manipulatorem".

Proszę o jakiegoś linka bo nic nie znalazłem oprócz też ciekawej książki Darwin, projekt i wiara katolicka

Dla mnie problemu nie ma, bo wierzę, że w samą materię wpisana jest obietnica życia. Ale nie oznacza to ateizmu. Dla większość z Was materia może cuchnąć i śmierdzieć a dla mnie np. trupi jad czyli kadaweryna to dla chemika taki sam cud jak Skatol czyli 3-metyloindol o zapachu jaśminu a w większych stężeniach o zapachu fekaliów.

Zapach zgniłego jaja ma siarkowodór ale wnikając w budowę cząsteczki natykasz się na Boga a nie smród. Trzeba tylko wyżej wejść na drabinę to się więcej zobaczy. I mieć świadomość tego, że nade mną są kolejne szczeble sięgające tak wysoko, że ich granic nie widać.

Drabina katolika ma kilka szczeblów nazywanych dogmatami.

A.

Proszę, proszę, kolejny który udaje, że nie rozumie.
A to pamiętasz:

Gdybyś jeszcze nie zrozumiał.
Jak się mają takie gadki szmatki o religii w odniesieniu do np tego pana.
Jak sam twierdzi, jest rzymskim katolikiem, głęboko wierzącym teistą i leje kreacjonistów, aż miło się tego słucha.
I co, nadal religia go ogranicza?

Jego religia akurat w tym go nie ogranicza.

.

Ok Elbrus.
Czyli gadka szmatka Arkadiusza, po uwzględnieniu Twoich poprawek wygląda mniej więcej tak:
''Religia uniemozliwia swobodne posługiwanie się rozumem i wyobraźnią, tak długo aż ktoś nie znajdzie kontrprzykładu obalającego Wtedy ogranicza częściowo''
Dlaczego ''częściowo'' - bo w to wierzą nie tylko ateiści, ale również antyteiści i pozostali niewierzący, czy areligijni.
No i takie to rozumowanie
A tak przy okazji, co to jest ta ''Religia'' , to jakiś byt uniwersalny?
A może ''religia jako taka'' to po prostu byt urojony?

Wątek bardziej pasuje do tego tematu:
viewtopic.php?f=27&t=27967&p=592187#p592187 - Jakby wyglądał świat bez religii?

Hasła religia, wiara, ateizm wymagają precyzji w ich zdefiniowaniu bo ja np. jestem wierzący ale 500 lat temu by mnie okrzyknięto heretykiem i mnie obdarto żywcem ze skóry. Nie wiem o co Ci chodzi bo albo za dużo wlałem w siebie browara ale serio nie łapię . Też uważam kreacjonistów za dziwaków mających nadmiar czasu.

Moja wiara jest wysublimowana i ogranicza się do jednego zdania. Cokolwiek nie powiem/pomyślę/napiszę o Bogu będzie fałszem. Jestem jak ślepiec wyczuwający istnienie koloru ale jego wyobrażenie przekracza moje możliwości.

A co do religii - to narzędzie do strzyżenia baranów .

Jaki był temat ? Acha, o kamieniu. Tak, jest zbudowany z tych samych atomów co ja (jednych ma ich mniej, innych więcej). I na pewno kiedyś składniki mojego ciała były częścią jakiejś kosmicznej i nieożywionej materii. I nie przeszkadza mi to wierzyć w TAJEMNICĘ (czasami zwaną Bogiem).

A.

Jeśli dobrze zrozumiałem podobnie do Einsteina wierzysz w boga Spinozy - boga który jest tożsamy z prawami natury, a zatem równie dobrze mógłbyś być ateistą i nic by to nie zmieniło.

I co ja mam Ci odpisać skoro uważam, że wszystko co napiszę o TAJEMNICY (Bogu) będzie fałszem

Powtórzę, jestem ślepcem przeczuwającym istnienie koloru (jako wrażenie zmysłowe) ale cokolwiek o nim napiszę/powiem będzie fałszem.

Pisałem już, że dla ludzi religijnych materia może czasami śmierdzieć, rozkładać się a dla mnie są w tych procesach takie same zadziwiające i "cudowne" zjawiska jak przy doznawaniu zapachu jaśminu.

Nie mniej, materii oddaję cudowne właściwości jakie Większość z Was oddała Bogu. Co za róznica czy Bóg jest czy nie jest materialny. No, tak, materia dla wielu Was śmierdzi . Dla mnie materia ma "Boskie Własności" i lubię istniejącą w fizyce nazwę "Boska Cząsteczka". Dla mnie sam Wszechświat jest Boski. Po co mi szukać tajemnej siły poza nim, skoro może być ona obecna w samej materii.

Nie wierzę, że moja śmierć będzie jakimś końcem. To będzie raczej sen i ponowne przebudzenie. I byle nie w Niebie (chociaż te 72 dziewice w islamie ........... hm ............... nęcące to ) i byle nie życie wieczne bo to się nadaje na scenariusz filmu z gatunku horror. I "cuś" takiego wielebni kiedyś wymyślili . No ale jak się wymyśliło zamianę kija w węża, to co można lepszego wykumać ?
Dziś wieczorem po jednym browarku lepszą bajkę wymyślam tylko jeden problem. Religię wprowadza się skutecznie tylko w jeden sposób. Wybija w pień wielebnych poprzedniej religii, tak jak u nas wprowadzano chrześcijaństwo .

Miłego dnia A

Prezentujesz fałszywe poglądy, ponieważ:Jeśli napiszesz, że świat i materia są boskie - będzie to fałszem.
Jeśli napiszesz, że nie mają boskiego charakteru - będzie to fałszem.
Stwierdzenie, że Bóg nie istnieje, jest fałszywe.
Stwierdzenie, że Bóg istnieje, jest również fałszywe.


Stwierdzenie, że twoje stanowisko jest logiczne, będzie fałszem.

Usiłujesz podejść do zagadnienia zgodnie z zasadami wnioskowania logicznego i co . Logiką chcesz udowodnić, że mam lub nie mam racji . To może zastosuj to badanie do dogmatów . Wiem, nie zrobisz tego bo dogmat jest dla Ciebie tym, czym narożnik dla boksera na ringu. Moimi narożnikami są tylko braki w mojej wiedzy i inteligencji.

Moje stwierdzenia wyżej były po części emocjonalne bo to o czym prawię nie jest do udowodnienia. Każdy z nas jednak intuicyjnie czuje, że im wyżej wejdzie po drabinie, tym więcej zobaczy. Taką drabiną jest wiedza i rozum ale bez dogmatów.

Mam podłe zdanie o religii ale nie o Waszych potrzebach i nadziejach bo są tak bardzo ludzkie.

Jeśli piszę, że świat i materia są boskie to oznacza to tylko tyle, że tkwi w nich jakaś TAJEMNICZA i zdumiewająca siła, którą naukowcy usiłują poznać. I pewno jeszcze długa droga przed nimi .

A.