Wiara źródłem moralności?
Autor |
Wiadomość |
Prawdziwie_nieprawdziwy
Dołączył(a): So sty 04, 2014 22:42 Posty: 396
|
 Re: Wiara źródłem moralności?
Soul33 http://www.policja.pl/pol/profilaktyka/pierwsza-pomoc/10316,Ratowanie-tonacego.htmlCytuj: Najbardziej niebezpieczne jest ratowanie osoby tonącej - trudno przecież przewidzieć reakcje śmiertelnie przerażonego człowieka. Dlatego ratownik powinien zdecydować się na bezpośredni kontakt z poszkodowanym dopiero wtedy, gdy wyczerpie wszystkie inne środki - podanie koła, liny, rzutki, gałęzi, kija, a nawet części garderoby. Ratownik musi też pamiętać, że to on chwyta tonącego, a nie odwrotnie! POMOC WPŁAW Ratowanie bezpośrednio z wody należy do najtrudniejszych, dlatego zawsze należy pamiętać: - Jeżeli to możliwe, zapewniamy sobie asekurację osób trzecich. - Skaczemy do wody bez ubrania, oczywiście jeśli zdążymy je zrzucić. - Podbiegamy wzdłuż linii brzegu, aby być najbliżej potrzebującego pomocy. - Utrzymujemy z tonącym kontakt wzrokowy. - Płyniemy stylem, który mamy najlepiej opanowany. - Podpływając do tonącego oceniamy, w jakim znajduje się stanie. - Jeżeli jest przytomny, staramy się nawiązać z nim kontakt - mówimy, aby zachowywał się spokojnie, położył płasko w wodzie, naprzemiennie ruszał rękami i nogami. Jeśli jednak nie reaguje, lecz miota się w panice, a jest to sytuacja szczególnie groźna dla ratownika, podpływamy od tyłu. Podczas ratowania zawsze istnieje ryzyko walki. Ratownik, aby zapewnić sobie przewagę, nie może dać się złapać przez tonącego. Musi odpychać tonącego rękami, a jeśli to nie wystarcza, nogami. Uderzenia nie są skuteczne, gdyż tonący zwykle nie czuje bólu. .................................... Cytuj: Czyli fakt, że tylko ten jeden chłopak umiał pływać, jest wyłącznie przypadkową korelacją? Uważam, że więcej osób umiało pływać tylko nie chcieli się przyznać. Cytuj: Błąd polegał na nietrafnej ocenie możliwości fizycznych ratującego. Twój błąd polega na bagatelizowaniu możliwości fizycznych tonącego (nawet 10 latka), a także nieuwzględnieniu, że dwie osoby mogły się na raz topić z innej przyczyny niż nieumiejętność utrzymania się na powierzchni wody. Cytuj: I co było nieracjonalnego w tej próbie ratunku? Wiesz, czy miał podstawy przypuszczać, że grozi mu jakiekolwiek niebezpieczeństwo? No przecież to oczywiste, że nic mu nie zagrażało, przecież umiał pływać ....
|
N gru 07, 2014 19:43 |
|
|
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Wiara źródłem moralności?
Ja słyszałem, że ratowanie tonącego jest niebezpieczne ale podejrzewam, że ten 15-latek nie wiedział. Dlatego zapytałem tak: Soul33 napisał(a): Wiesz, czy miał podstawy przypuszczać, że grozi mu jakiekolwiek niebezpieczeństwo? Jeśli nie zdawał sobie sprawy z niebezpieczeństwa, to w jego zachowaniu nie było nic nieracjonalnego. Racjonalność nie polega na wymyślaniu czegoś, do czego nie da się samemu dojść, tylko na korzystaniu z wiedzy, która jest dostępna.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
N gru 07, 2014 20:45 |
|
 |
vilomort
Dołączył(a): Pn gru 08, 2014 12:18 Posty: 196
|
 Re: Wiara źródłem moralności?
Wrogiem wszelkiego postępu, jest dogmatyzm. Niezależnie od rozpatrywanej wiary: jeśli opiera się na dogmatach, nigdy nie będzie wspierać postępu. A właśnie postęp postrzegam jako jedyną dobrą drogę rozwoju ludzkości. Nie tylko jako gatunku, ale także jako zbioru inteligentnych istnień, które zawsze będą potrzebować zasad moralnych.
Moim zdaniem prawdą jest, że wiara (w Boga/boga) nie jest potrzebna, żeby formułować zasady moralności. Normy te wynikają z naturalnych zasad współistnienia. Nie twierdzę tutaj, że takie zasady wolne są od błędów i wypaczeń. Twierdzę natomiast, że tego typu podejście do formułowania zasad moralnych zapewnia ciągłe dążenie do ich poprawy (ewolucji).
W przypadku wszystkich, znanych mi religii, taki proces ewolucji jest z założenia blokowany. Dogmatyzm sprawia, że raz sformułowane zasady/przykazania nie mogą zostać zmienione. Poza tym nie są definiowane w sposób naturalny, lecz narzucane są odgórnie przez uprzywilejowane grupy społeczne (np. hierarchów religijnych).
Niech mi teraz ktoś wytłumaczy, jaki przekaz moralny ma np. przykazanie "nie będziesz miał bogów cudzych przede mną", albo: "pamiętaj, abyś dzień święty święcił"?
Te dwa przykazania nie wnoszą niczego do życia przeciętnego człowieka, którego nie interesuje wiara w żadnego boga. Co więcej: to pierwsze może stać się (i jak pokazuje historia: wielokrotnie stawało się) zarzewiem nietolerancji, konfliktów a nawet mordu.
_________________ Bóg - morderca? Dla dobra? Morderstwo jako przejaw miłosierdzia?
Johnny99:
Tak.
|
Pn gru 08, 2014 14:19 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wiara źródłem moralności?
Nie jestem ekspertem, ale pierwsze da się chyba sprowadzić do "nie będziesz zdrajcą Izraela", i to bardzo się przydało podczas niewoli babilońskiej. Co do drugiego, naprawdę chciałbyś pracować siedem dni w tygodniu, przez okrągły rok?
|
Pn gru 08, 2014 14:33 |
|
 |
Prawdziwie_nieprawdziwy
Dołączył(a): So sty 04, 2014 22:42 Posty: 396
|
 Re: Wiara źródłem moralności?
Soul33 Ja jednak podejrzewam, że ten 15 latek wiedział. Nawet jeżeli założymy wersję w której uznamy go za bezmyślny obiekt zdolny jedynie do odtwarzania wcześniej zdobytych informacji, pozbawiony możliwości ich analizy, to i tak uczą tego w szkole. Tym samym gdyby działał racjonalnie to wiedziałby o zagrożeniu i nie byłoby mowy o jakimkolwiek odruchu. Cytuj: Racjonalność nie polega na wymyślaniu czegoś, do czego nie da samemu dojść, tylko na korzystaniu z wiedzy, która jest dostępna. Nie.
|
Pn gru 08, 2014 14:39 |
|
|
|
 |
vilomort
Dołączył(a): Pn gru 08, 2014 12:18 Posty: 196
|
 Re: Wiara źródłem moralności?
ErgoProxy napisał(a): Nie jestem ekspertem, ale pierwsze da się chyba sprowadzić do "nie będziesz zdrajcą Izraela", i to bardzo się przydało podczas niewoli babilońskiej. Co do drugiego, naprawdę chciałbyś pracować siedem dni w tygodniu, przez okrągły rok? Nie bedziesz mial bogow cudzych przede mną, a zdrajca Izraela? Trochę naciągane  Nie prościej było napisać: 'i nie będziesz zdrajcą Izraela' ? A co ma praca w 'dzień wolny od pracy', z 'uświęcaniem' dnia świętego? Ateiści czy nie, mamy wolną nie tylko niedzielę, ale też i sobotę - więc takie 'przykazanie' też niczego nie wnosi. Bóg nie stworzył weekendu wolnego od pracy. Człowiek 'stworzył'  Sam na to wpadł. Zdolna bestia 
_________________ Bóg - morderca? Dla dobra? Morderstwo jako przejaw miłosierdzia?
Johnny99:
Tak.
|
Pn gru 08, 2014 14:58 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wiara źródłem moralności?
Wspominałeś coś o ewolucji. Naprawdę nie jestem ekspertem, ale zdaje mi się, że pojęcie urlopu wyewoluowało właśnie z dnia świętego. Co do naciągania - dlaczego nie należy być zdrajcą Izraela?
|
Pn gru 08, 2014 15:01 |
|
 |
vilomort
Dołączył(a): Pn gru 08, 2014 12:18 Posty: 196
|
 Re: Wiara źródłem moralności?
ErgoProxy napisał(a): Wspominałeś coś o ewolucji. Naprawdę nie jestem ekspertem, ale zdaje mi się, że pojęcie urlopu wyewoluowało właśnie z dnia świętego. Co do naciągania - dlaczego nie należy być zdrajcą Izraela? A mi się wydaje, że człowiek jak się zmęczy, to musi odpocząć  Nie potrzebuje do tej 'decyzji' żadnego bóstwa. Przykazanie 'będziesz dzień święty święcił' z racjonalnego punktu widzenia jest zupełnie niepotrzebne. Jeśli chodzi o przykazanie o cudzych bogach - to nie ma tam ani słowa o nie-zdradzaniu Izraela, ale tylko i wyłącznie jest zakaz oddawania czci 'obcym' bogom. Gdyby było tak, jak mówisz, to wiara chrześcijańska wywodząca się z Judaizmu, nigdy nie miałaby szansy rozprzestrzenić się poza lud izraelski. Owszem - zgadzam się, że to przykazanie mogło służyć wzmocnieniu samego poczucia przynależności do ludu izraelskiego, ale jego wymowa jest czysto religijna. I tak jak pisałem wcześniej: w wielu przypadkach było źródłem nietolerancji i konfliktów. Zdrowo-myślący i normalny człowiek nie potrzebuje przykazania "Nie będziesz miał cudzych bogów przede mną".
_________________ Bóg - morderca? Dla dobra? Morderstwo jako przejaw miłosierdzia?
Johnny99:
Tak.
|
Pn gru 08, 2014 15:27 |
|
 |
vilomort
Dołączył(a): Pn gru 08, 2014 12:18 Posty: 196
|
 Re: Wiara źródłem moralności?
Bardzo ładnie to opisał Hitchens: człowiek nie znający drogi idąc ciemną nocą może poprosić o pomoc niewidomego, bo i tak jest tak ciemno, że oboje nic nie widzą. Czy niewidomy mu pomoże, czy nie - to inna kwestia, ale załóżmy, że niewidomy twierdzi, że doskonale zna drogę. W ciągu dnia jednak byłoby to, delikatnie mówiąc, niemądre wciąż zdawać się na 'pomoc' ślepego.
Zgadzam się: tysiące lat temu religie zastępowały naukę. Ludzie ślepo podążali za religiami upatrując w nich jedyną szansę na poznawanie 'niepoznanego'. Niektóre z tych religii (jak np. Islam) były nawet ośrodkami ówczesnej kultury i nauki. Dzisiaj już tak nie jest. Dzisiaj twierdzę, że nauka lepiej opisuje otaczający nas świat. Od paruset lat zaczyna 'świecić słońce'. Pomoc niewidomego przewodnika jest mi niepotrzebna.
_________________ Bóg - morderca? Dla dobra? Morderstwo jako przejaw miłosierdzia?
Johnny99:
Tak.
|
Pn gru 08, 2014 16:05 |
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Wiara źródłem moralności?
Prawdziwie_nieprawdziwy napisał(a): Cytuj: Racjonalność nie polega na wymyślaniu czegoś, do czego nie da się samemu dojść, tylko na korzystaniu z wiedzy, która jest dostępna. Nie. A jakaś argumentacja za tym stoi, czy jest to wyznanie wiary? Definicje racjonalności zakładają spójność rozumowania. Brak wiedzy w danym temacie nie wyklucza racjonalności. Człowiek praktycznie na żaden temat nie wie wszystkiego. vilomort napisał(a): Wrogiem wszelkiego postępu, jest dogmatyzm. To jest nieprawda. Współczesna metodologia naukowa ma jasno określone ramy, w których trzeba się mieścić, aby w ogóle można było mówić o badaniach naukowych. Jednym z takich podstawowych wymogów jest falsyfikowalność. http://pl.wikipedia.org/wiki/Metoda_nau ... 5.BCnieniaZatem ograniczenie możliwości rozumowania w ramach ściśle określonej dogmatyki jest nie tylko niesprzeczne z nauką ale jest wręcz sposobem myślenia charakterystycznym dla metodologii naukowej. Ponadto, w teologii Kościoła można nawet znaleźć podobieństwa do współczesnego systemu recenzowania prac naukowych. Nie powinno się ignorować faktu, że metoda naukowa rozwinęła się jedynie w cywilizacji zachodniej. vilomort napisał(a): A mi się wydaje, że człowiek jak się zmęczy, to musi odpocząć Ale odpoczywa raczej wtedy, gdy w pracy pozwolą. A do tego przydaje się norma kulturowa wolnego dnia. I to nie losowego dnia w tygodniu, tylko konkretnego - dzięki czemu można spędzać ten czas z bliskimi.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Pn gru 08, 2014 17:19 |
|
 |
Prawdziwie_nieprawdziwy
Dołączył(a): So sty 04, 2014 22:42 Posty: 396
|
 Re: Wiara źródłem moralności?
Cytuj: A jakaś argumentacja za tym stoi, czy jest to wyznanie wiary? Z mojej strony możesz liczyć co najwyżej na taką samą argumentację jaką ty mnie uraczyłeś względem mojej ostatniej wypowiedzi. Sam sobie poszukaj dlaczego to: Cytuj: Racjonalność nie polega na wymyślaniu czegoś, do czego nie da się samemu dojść, tylko na korzystaniu z wiedzy, która jest dostępna. jest bez sensu w tym przypadku. Jednak mogę co najwyżej liczyć na podwójne standardy, wierzący nie powie nic to wszystko ok; Ateista musi zaraz pracę naukową pisać i dołączać tysiące dowodów co i tak zostanie zignorowane. Proszę dla ciebie specjalnie ten ostatni raz: 1) Racjonalne myślenie (przy założeniu omawiania tego konkretnego przypadku) to nie wymyślanie tylko przewidywanie najbardziej prawdopodobnych skutków naszych działań. Skoro zakładasz, że 15 latek jest upośledzony i uznajesz za racjonalne działanie bez namysłu to tym samym przyjmujesz, że racjonalnym jest skoczenie za osobą która spada z dużej wysokości bez żadnych zabezpieczeń... Tak ciężko zrozumieć, że nie potrzebna jest wiedza iż ratowanie tonącego jest bardzo niebezpieczne? Skoro dwie osoby się topią to mało prawdopodobnym jest, że oboje cierpią na tą samą chorobę która ujawniła się w tym samym czasie. Zatem coś musiało to spowodować, coś czyli czynnik który najprawdopodobniej będzie oddziaływał na każdą inną osobę. 2) 15 latek sam się przyznał, że działał odruchowo. Więc o żadnym myśleniu mówić nie możemy. Jak się zamachnę żeby rąbnąć cię patelnią, to ty będziesz interpretował całe zdarzenie i rozważał za i przeciw, czy impulsywnie spróbujesz wykonać unik? Impuls to nie racjonalne myślenie. Cytuj: Racjonalność nie polega na wymyślaniu czegoś, do czego nie da się samemu dojść, tylko na korzystaniu z wiedzy, która jest dostępna. Cytuj: Definicje racjonalności zakładają spójność rozumowania. Brak wiedzy w danym temacie nie wyklucza racjonalności. Człowiek praktycznie na żaden temat nie wie wszystkiego. To się zdecyduj czy wiedza ma być czy nie.
|
Pn gru 08, 2014 18:51 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wiara źródłem moralności?
Nie wiem, jak Soul, ale co do 1), uważam że 15-latek życia nie zna i w związku z tym niemożliwe wydaje mu się możliwe. Najzupełniej racjonalnie. Odwrotnie, niż gapiom, którym możliwe wydaje się niemożliwe. Też racjonalnie. Kwestia danych, na jakich pracuje mózgownica...
Co do 2), dobrze byłoby zmierzyć, ile trwa racjonalnie myślenie. Tak najogólniej, myślenie to nie tylko namysł i nie tylko refleksja...
|
Pn gru 08, 2014 19:53 |
|
 |
Jaabes
Dołączył(a): Pt lis 28, 2014 11:03 Posty: 179
|
 Re: Wiara źródłem moralności?
Jako że jest to miejsce gdzie podstawą wszelkich tematów i polemik, powinno być Pismo Święte. To chcę zauważyć że, wiara jako postawa, sposób postępowania, nie może być sama w sobie źródłem. Jakakolwiek wiara, np. w Boga, bogów, ludzi, przyrodę, ideę, przypadek itp. musi posiadać ŹRÓDŁO. Tym źródłem wiary Bożej, jest osobowy niewidzialny Bóg - Stwórca - Dawca życia. Źródłem wiary w bogów\bożków, są figury, posągi, obrazy itp Źródłem wiary w ludzi, może być jakiś autorytet, obiekt miłości itp. Istotną rzeczą jest obiekt tej wiary. Dopiero jak jest ustalony, to można mówić o moralności. Jeżeli obiektem jest Stwórca, to On ustalił tę moralność. Jeśli zaś jest to jakiś człowiek lub przyroda, to jest to moralność ludzka. A gdy chodzi o figurki i obrazy, to też ma miejsce moralność człowieka. No bo martwy przedmiot, nie może mieć moralności.
_________________ Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe
|
Pn gru 08, 2014 22:28 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Wiara źródłem moralności?
Zupełnie się z Tobą nie zgodzę. Uzasadnienie:
Wiara jako taka, rzeczywiście nie może być źródłem samej siebie i musi posiadać źródło. Niemniej wiara może być źródłem (inaczej powodem) zachowań moralnych.
Źródłem wiary w bogów są ich figurki???? Raczej odwrotnie. Figurki są owocem wiary (ale nie tylko).
Stwórca i jego rola jest bardzo dobrym wytłumaczeniem wszystkiego czego nie rozumiemy. Skąd się bierze moralność? Stwórca wymyślił. Skąd się wziął Wszechświat? Stwórca stworzył? Dlaczego biją pioruny? Stwórca je ciska. Ups, wróóóóć. To ostatnie jest już nieaktualne...
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Pn gru 08, 2014 22:51 |
|
 |
bert04
Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51 Posty: 3963
|
 Re: Wiara źródłem moralności?
vilomort napisał(a): Wrogiem wszelkiego postępu, jest dogmatyzm. Niezależnie od rozpatrywanej wiary: jeśli opiera się na dogmatach, nigdy nie będzie wspierać postępu. A właśnie postęp postrzegam jako jedyną dobrą drogę rozwoju ludzkości. Nie tylko jako gatunku, ale także jako zbioru inteligentnych istnień, które zawsze będą potrzebować zasad moralnych.
Hmm... należało by się pochylić nad tą kwestią, którą przyjmujesz IMHO bezkrytycznie: czy "postęp" jest zawsze synonimem "dobra"? Przykładowo: gilotyna była wielkim postępem w stosunku do topora, miała też jak najbardziej humanitarne argumenty na swoje powstanie. Wiem, że przykład drastyczny. I miał być. vilomort napisał(a): Moim zdaniem prawdą jest, że wiara (w Boga/boga) nie jest potrzebna, żeby formułować zasady moralności. Normy te wynikają z naturalnych zasad współistnienia. A czym są te "naturalne zasady współistnienia"? Już niejeden próbował wykreślić Boga/bogów z etyki. Ale zastąpienie jednego "bytu nieistniejącego" innym - nic nie daje. Cytuj: Nie twierdzę tutaj, że takie zasady wolne są od błędów i wypaczeń. Twierdzę natomiast, że tego typu podejście do formułowania zasad moralnych zapewnia ciągłe dążenie do ich poprawy (ewolucji). A nigdy Ciebie nie naszła taka myśl, że "ewolucja zasad" to oksymoron? Ze albo opieramy się na zasadach, które są niewzruszalne (a przynajmniej - ciężko je ruszyć), albo możemy każdą zmianę uargumentować "ewolucją dostosowującą przestarzałe paradygmaty do aktualnych potrzeb"? Specjalnie nie podaję przykładów, bo te, które mi wpadają na myśl, są drastyczniejsze od gilotyny. vilomort napisał(a): W przypadku wszystkich, znanych mi religii, taki proces ewolucji jest z założenia blokowany. Gdyby to była prawda, to chrześcijaństwo nadal dopuszczałoby niewolnictwo, żeby podać pierwszy przykład z brzegu. vilomort napisał(a): Dogmatyzm sprawia, że raz sformułowane zasady/przykazania nie mogą zostać zmienione. Poza tym nie są definiowane w sposób naturalny, lecz narzucane są odgórnie przez uprzywilejowane grupy społeczne (np. hierarchów religijnych). Mówiąc łagodnie, mylisz się. Religioznawcy zajmują się tą kwestią, a także społecznym podłożem pewnych dogmatów moralnych. I wbrew pozorom to nie jest tak, że są one tworzone w oderwaniu od społeczeństwa. Powstanie jakiejś religii jest często swego rodzaju rewolucją moralną w stosunku do stanu zastanego. Tym było chrześcijaństwo, tak dla judaizmu jak i dla politeizmów w Imperium. Tak było z buddyzmem wobec hinduizmu. vilomort napisał(a): Niech mi teraz ktoś wytłumaczy, jaki przekaz moralny ma np. przykazanie "nie będziesz miał bogów cudzych przede mną", Po pierwsze, że to nie człowiek stoi na pierwszym miejscu. Wiem, że to kłóci się z założeniem tzw. humanizmu, gdzie człowiek jest miarą wszechrzeczy. Dlatego tak pojmowany humanizm prowadzi do odrzucenia niezmienności zasad moralnych - dla samej zasady. Jeżeli człowiek jest miarą wszechrzeczy, to człowiek sam tworzy moralność. Ale co pozostaje po odrzuceniu fundamentalnych zasad, jak nie oportunizm moralny? Cytuj: albo: "pamiętaj, abyś dzień święty święcił"? A Jezus powiedział: To nie człowiek jest dla szabatu, ale szabat dla człowieka. Ale już Rzymianie wyśmiewali się z żydów, że dobrowolnie powstrzymują się od pracy w jeden dzień tygodnia, podczas gdy normalne i naturalne jest pracowanie przez cały tydzień na okrągło. vilomort napisał(a): Te dwa przykazania nie wnoszą niczego do życia przeciętnego człowieka, którego nie interesuje wiara w żadnego boga. Co więcej: to pierwsze może stać się (i jak pokazuje historia: wielokrotnie stawało się) zarzewiem nietolerancji, konfliktów a nawet mordu. Jak się człowiek chce bić to religia jest tak samo dobrym powodem, jak każdy inny. Ba, mogłbym podać przykłady, kiedy odrzucenie wiary stawało się zarzewiem nietolerancji, konfliktów a nawet mordu. Ale po co? ----------- vilomort napisał(a): Bardzo ładnie to opisał Hitchens: człowiek nie znający drogi idąc ciemną nocą może poprosić o pomoc niewidomego, bo i tak jest tak ciemno, że oboje nic nie widzą. Przykład zerżnięty z Mt 15:14. W sumie miło, że Hitchens Jezusa cytował. vilomort napisał(a): Zgadzam się: tysiące lat temu religie zastępowały naukę. Nie wiem, z kim się zgadzasz, ale nie ze mną. Religia jest osadzona głęboko w ludzkiej psychice i trywializacja jej do "wyjaśniania pioruna" świadczyłaby o płytkości interpretacji. vilomort napisał(a): Niektóre z tych religii (jak np. Islam) były nawet ośrodkami ówczesnej kultury i nauki. A niektóre z tych religii (jak n.p. chrześcijaństwo) stały się ośrodkami współczesnej kultury i nauki.
_________________ Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem ...
(Koh 3:1nn)
|
Wt gru 09, 2014 0:14 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|