Wyzywałbym tego który mnie pierwszy zaczepił na pojedynek.
Gdyby pojedynki były legalne to by nie rzucili sie na mnie we 20 naraz tylko przyszliby ogladać jak ich kolega ze mną się pojedynkuje.
Pewnie po załatwieniu jednego z nich zaraz obraziłby mnie następny i kolejnego dnia pojedynkowałbym się z drugim.
Do dzisiaj by już ich nie było i nie robili rozbojów. A tak są i pewnie nie jedną osobę we 20 naraz pobili.

Mnie wtedy nie pobili bo się im wyrwałem. Ale byli wkurzeni. Korciło mnie by wziąść kij którym we mnie rzucili ale nie trafili i zawrócić. Ale trochę za dużo ich było z 5 bym znokautował a co z resztą? I pewnie bym poszedł siedzieć jeśli bym kogoś zabił.
A ja nikomu nie kibicuje nie mam żadnego szalika. W ogóle nie wiem czemu mnie zaczepili. Tylko dlatego ze koło nich przeszedłem. Chodnik jest dla wszystkich!

Bo im zawadzałeś drogę. Kibola nie nauczysz zasad savoir-vivre tj. zasad uczciwej walki. Oni już tak mają. Kierują się popędami i jak chcą zaspokoić potrzebę, to byle przypadkowi ludzie wystarczą, aby się na nich wyładować. Taki worek treningowy nie jest żadnym zagrożeniem.


Jaką masz gwarancję, że kibol poddany reedukacji (aby nauczyć go tego, co postulujesz) podda się dobrowolnie nowym regułom i skąd wiesz, że tego oni oczekują?

I tu sie mylisz. Nawet historycznie. Chodnik jest dla silniejszego. U nas, to ta Przestrzen Publiczna z ktorej wypiera sie katolikow. Moze nie jestes katolikiem, ale stosunkowo grzecznie wypieranym. Katolikow wypiera sie w sposob obskurancko-silowy! W mysl starego hasla "nasze ulice, wasze kamienice, plebanie i palace".

Ja mam dowod. We Wloszech Mussoliniego (na poczatku) koleje nie funkcjonowaly, nie oczekiwaly wlasnej funkcjonalnosci, a zaczely. Jak on to zrobil, moge sie domyslac.

Maszyna jest grzeczna. Nie myśli i robi to co jej każemy. Jeżeli tego nie robi, to tylko dlatego, że nie umiemy jej obsługiwać, bądź czas udać się do kogoś mądrzejszego, aby ją naprawił.

Natomiast homo sapiens jest nieprzewidywalny. Niegrzeczny. Nie lubi poddawać się schematom, bo wierzy, że po to ma rozum, aby się nim posługiwać. Niemniej zawsze pojawiali się idealiści, którzy wierzyli, że z ludzi można uczynić posłuszne roboty. Cóż uradzić, że życie zawsze pokazuje, że te idee są do.... .

Ale ludzie są jak najbardziej posłuszni ale tylko wtedy gdy mogą robić ze sobą co chcą.
Natomiast gdy ludzie wiedzą ze nie mogą robić ze sobą co chcą. Bo policja ich złapie i ukaże. To są nieposłuszni i śmieją się z policji która ich nie łapie gdy są nieposłuszni.
Stąd mamy te całe pokolenie JP nie mylić z pokoleniem JP2.

Tak to jest gdy się wprowadza jakieś zakazy posiadana marihuany czego nie da się wyegzekwować. Albo zakaz aborcji, którego nie idzie wyegzekwować.
Młodzież potem nie ma szacunku do Policji bo wiele razy łamali prawo tuż za radiowozem i się śmiali z Policji.
Powinniśmy zalegalizować to czego nie da się wyegzekwować. Przecież prawo świeckie to nie wszystko. Jest jeszcze prawo Boskie a 90% polaków to katolicy. A przed Bogiem żaden małolat palący jointa się nie ukryje.
Moim zdaniem prawo Boskie wystarczy całkowicie w kwestii narkotyków i aborcji.
A Policja niech się skupi na ściganiu morderców, złodziei, gwałcicieli i pedofili,
Bo w innym przypadku po co nam te prawo Boskie, kara boska i cała religia gdy i tak polegamy tylko na prawie świeckim i na policji?

Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal


Tak jak nie idzie wyegzekwować zakazu pedofilii, morderstw, kradzieży itp.
Czym się różni skuteczność prawa wobec aborcji i kradzieży?

Uganianie się za młodzieżą z jointem to już jest nadgorliwość. Zamiast tego więcej policji mogłoby się uganiać za pedofilami, złodziejami i mordercami zwiększając skuteczność.

A jak niby politycy wprowadzający zakaz aborcji myśleli ze policja złapie te kobiety i tych lekarzy którzy będą tych zabiegów dokonywać?
Prawicowi politycy wprowadzi martwe prawo i zadowoleni. To jest jak umycie sobie rąk przez Piłata.
Mogą powiedzieć ze to nie ich wina ze aborcje są bo przecież zakazali.

Słyszałeś o czymś takim jak "społeczne przyzwolenie"?

Chyba nie sądzisz, że w policji pracują analfabeci, którzy czytając prasę codzienną, a głównie rubryczkę ogłoszenia, jest tak bystra, że nie widzi drugiego dna w ogłoszeniu pt. "dyskretne wywoływanie miesiączki".
A także nie sądzisz chyba, że w policji pracują ludzie z wadami wzroku, którzy zamiast ścigać agresywnych kiboli znęcających się nad ludźmi, pędzą złapać na gorącym uczynku gościa z jointem? Kwestia priorytetów.

Na pewno wielu jest takich, którzy wolą złapać czy choć profilaktycznie przeszukać nastolatka od jointów, niż narazić się grupce kiboli, zwłaszcza w mniejszych miastach. Sam zostałem kiedyś ni z gruszki ni z pietruszki, za wygląd, zgarnięty ze skwerkowej ławki na której spokojnie siedziałem i przeszukany (fakt, że pobieżnie), podczas gdy na ławce piętnaście metrów dalej rozsiadła się ekipa karków jawnie naruszająca zakaz picia alkoholu w miejscu publicznym. Do tej pan policjant jakoś nie podszedł...

Mi przetrzepywali całe auto gdy sobie zaparkowałem nad jeziorkiem z moim chłopakiem. Tak trudno było kryminalnym tajniakom domyśleć się po co tu siedzi w aucie dwóch chłopaków ze musiałem im powiedzieć ze jesteśmy gejami.
A gdy znaleźli moją dokładnie wymytą fajkę i dokładnie wymyty młynek. To chcieli po psa dzwonić straszyli abym się przyznał gdzie mam marihuanę bo inaczej za wezwanie pasa mi skasują 3000zł jeśli coś znajdą. Ja widziałem ze nic nie znajdą bo dokładnie wysprzątałem auto przed powrotem z Holandii. Może tylko jakieś mikroskopijne okruszki których odkażacz nie wciągnął.
Tłumaczyłem policjantowi aby popatrzył na ten młynek jaki czysty i na tą fajkę ze nawet nie ma sitka założonego. Pewnie już myśleli ze mają handlara i w moim aucie znajdą 5 kilio.
Jak bym miał coś nielegalnego to bym nie parkował w takich podejrzanych miejscach. A najlepsze jak u mojego chłopaka w plecaku znaleźli Biblie bo jest on oazowiczem. Po co ci Biblia pytali. A u mnie numizmatyczną monetę bo zbieram monety. Tez ich to zdziwiło ze narkomam zbiera monety.
Ja im tłumaczyłem ze jestem uczciwym obywatelem i pale marihuanę tylko w tych krajach gdzie jest legalna i ze tym samochodem byłem w Holandii.
Straszyli ze mogą nas aresztować za sam młynek i fajkę. Pod mikroskopem może by tam znaleźli jakieś kawałeczki marihuany. Więcej THC miałaby pokrzywa jeśli bym ją zerwał i woził w aucie niż ten wymyty młynek.
W końcu dali nam spokój i powiedzieli abyśmy tu nie stawali bo tu handlarze narkotyków przyjeżdżają.
My im powiedzieliśmy ze te jeziorko w lesie to miejsce spotkań gejów od lat o czym oni w ogóle nie wiedzieli. Pewnie myślą ze ci wszyscy faceci przyjeżdżają tu po narkotyki.

No właśnie, a co na to obchodzi, no nie? Najwyżej się taki/taka powiesi i będzie spokój - nie sobie radzą za własne pieniądze. Czy tak?


Akurat przy prockach Intela (w laptopie) na prawdę nie można ich wymieniać


Akurat wypłakiwanie się nie zależy od płci, tylko od norm kulturowych/cywilizacyjnych.


Czyli że co - jak ktoś jest katolikiem, to chodzi po trawniku bo jakiś koks pilnuje chodnika i sprawdza wyznanie?

Tak się zastanawiam czy to sodomia czy nie.
Jeśli miałbym chłopaka, który ma dusze kobiety? Który wymyślał sobie nawet swoje żeńskie imię i zbiera pieniądze na operacje zmiany płci?
Czy to też grzech sodomii gdy uprawiam seks z dziewczyną w ciele chłopaka? Czy nie i jest to jedynie grzech seksu przed ślubem?
Jeśli nie jest to grzech sodomii to czemu żaden katolicki ksiądz nie udzieli mi ślubu z moją dziewczyną?
A jeśli to grzech to sodomii gdy ja z nią jestem. To czym byłoby to gdyby moja dziewczyna w ciele chłopaka ożeniła się z inną dziewczyną?

Czy transseksualista - katolik nie ma prawa z nikim się związać bo tak czy inaczej pójdzie za to do piekła?

Vacarius - wydaje mi się, że tak. Bo z założenia jeżeli Bóg dał nam takie a nie inne ciało, to mamy takie mieć i koniec.
Oczywiście fakt, że zmiana płci jest możliwa (czyli Bóg dał taką możliwość!) jest tutaj pomijana, bo nie pasuje do całokształtu


Przydałoby się najpierw znaleźć odpowiedni cytat z Katechizmu KK, który traktowałby o zmianie płci, czy w ogóle jest (dla katolika) możliwa.

Proszę bardzo
http://zapytaj.wiara.pl/pytanie/pokaz/85487

O ile wiem, nie ma w Katechizmie mowy o zmianie plci.

Teologia moralna dopuszcza taki zabieg jesli inne metody zawioda (psychoterapia, terapia hormonalna itp.).

W komentarzu do listu Kongregacji zawarte jest stanowisko w sprawie „zmiany plci” (zob. poprzednie posty z linkami).
Termin zmiana plci nie jest terminem precyzyjnym. Uzywa sie go w jezyku potocznym. Lepszy jest termin „medyczne dopasowanie plci“ bo sama operacja plci nie zmieni, jedynie dopasuje do istniejacego stanu rzeczy.

Alus, to nie jest cytat z Katechizmu.