Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn paź 27, 2025 9:41



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 380 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15 ... 26  Następna strona
 Kraniec wszechświata jak go sobie wyobrażamy ? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Kraniec wszechświata jak go sobie wyobrażamy ?
Askadtowiesz napisał(a):
Wymiarów, jak każdy widzi, jest 3. Dodaje się jeszcze czas, ale ma on odmienny charakter (nie jest wymiarem przestrzennym jak pozostałe).


Czy ja wiem... jest jednak z nimi nierozerwalnie związany. Tylko dzięki uwzględnieniu czasu możesz zorientować się, że jak kopniesz piłkę, to układ Ty-boisko-piłka w położeniu A i Ty-boisko-piłka w położeniu A1 to ten sam układ. Inaczej każda zmiana równałaby się wygenerowaniu nowej przestrzeni, nie związanej w żaden sposób z poprzednią, przy czym określenia poprzednia byśmy wówczas rzecz jasna nie użyli. Można powiedzieć, że czas jest tym wymiarem (czaso) przestrzennym, który umożliwia ruch.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Śr lip 08, 2015 8:28
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3858
Post Re: Kraniec wszechświata jak go sobie wyobrażamy ?
Nie ma granic, ale jest skończony. Jaki kształt ma wszechświat?
Tomasz Rożek

Jest doktorem fizyki i dziennikarzem, kieruje działem naukowym w tygodniku „Gość Niedzielny”, prowadzi swój kanał na YouTube: „Nauka. To lubię”. Kształt i granice wszechświata bardzo trudno sobie wyobrazić. Zamykamy oczy, zaciskamy zęby i nic. Żyjąc w przestrzeni trójwymiarowej ciągle jesteśmy więźniami dwóch wymiarów. Zanim zaczniemy mówić o kształcie wszechświata, może parę słów o skończoności, nieskończoności i granicach. Z faktu, że coś nie ma granic, wcale nie wynika, że jest nieskończone. Biała kartka papieru ma granice i jest skończona, ale gdyby wyciąć w niej odpowiedni kształt, posklejać i zrobić kulę, okazałoby się, że ta bryła granicy nie ma. Choć wciąż jest przecież skończona. Podobnie dzieje się z Ziemią. Jest oczywiście skończona (o czym mogą się przekonać np. pracujący na stacji kosmicznej astronauci), ale pozbawiona granic. Innymi słowy: można przed siebie iść, iść, iść i co najwyżej wróci się w to samo miejsce, z którego się wyszło. Nie dojdzie się do żadnego brzegu, do żadnej ściany. Czy tak samo wygląda wszechświat? Trzy fundamenty To pytanie za pięć punktów. A właściwie za Nobla. Bo jak sprawdzić kształt czegoś takiego jak cały wszechświat? Zacznijmy od początku. Teoria Wielkiego Wybuchu mówi, że wszechświat miał swój początek w nieskończenie małym gęstym i gorącym punkcie. Punkcie, który równocześnie zajmował całą przestrzeń. Poza nim nic nie istniało. Pomińmy fakt, że wspomniana teoria nie wyjaśnia, ani czym ten punkt był i skąd się wziął, ani co spowodowało, że „Wielce Wybuchł”. Na szczęście dalej robi się nieco łatwiej.

KRZYWE LUSTRO? Rozważania na temat kształtu wszechświata (walec, sfera, torus, lejek) wydają się niepraktyczne. Ot, takie ćwiczenie logiczne dla matematyków czy fizyków. Błąd. Bez zrozumienia kształtu przestrzeni nie ma najmniejszych szans, by zrozumieć zjawiska zachodzące wokół nas. To jak opisać świat na podstawie obrazu w lustrze – bez świadomości, czy nie jest to przypadkiem krzywe lustro.

Od „chwili zero” przestrzeń zaczęła pęcznieć, niosąc ze sobą materię. To wydarzenie nastąpiło około 13,7 mld lat temu. To, że było tak rzeczywiście, potwierdza ucieczka galaktyk, mikrofalowe promieniowanie tła oraz ilość znajdujących się w przestrzeni pierwiastków lekkich.

Z tych trzech filarów podtrzymujących Teorię Wielkiego Wybuchu najłatwiejszy do zrozumienia jest pierwszy. W 1929 roku Edwin Hubble ogłosił, że wszystkie galaktyki cały czas się od siebie oddalają i to niezależnie od kierunku, w którym się spojrzy. Dzisiaj są bliżej siebie niż będą jutro, wczoraj były bliżej niż są dzisiaj. Mało tego – kilka lat temu okazało się, że to oddalanie przyspiesza stale od prawie 14 mld lat. Fizykom te obserwacje dawały do myślenia, ale rozstrzygający był dla nich inny eksperyment. W 1948 roku George Gamow wyliczył, że o Wielkim Wybuchu musi świadczyć otaczające nas zewsząd promieniowanie. Coś w rodzaju echa tamtych wydarzeń, które nazwał mikrofalowym promieniowaniem tła albo inaczej promieniowaniem reliktowym. Z teorii wynikało, że jeżeli rzeczywiście kiedyś cała materia wszechświata znajdowała się w jednym punkcie, to w początkowym okresie rozszerzania się kosmos musiał być tak gęsty, że kwanty promieniowania nie potrafiły „odkleić” się od materii.

Do tego odklejenia mogło dojść dopiero wtedy, gdy wszechświat już się trochę rozszerzył, dzięki czemu gęstość materii nieco spadła. Z obliczeń Gamowa wynikało, że nie mogło to stać się wcześniej niż 300 mln lat po Wielkim Wybuchu. W 1948 roku takie założenie brzmiało bardzo abstrakcyjnie. 15 lat później opisane teoretycznie przez Gamowa promieniowanie reliktowe rzeczywiście odkryto. Intelektualna prowokacja Promieniowanie reliktowe nie jest ciekawostką czy niszą, w której swobodnie buszuje zaledwie kilku fizyków na świecie. Dla zrozumienia kształtu i ewentualnych granic wszechświata to temat kluczowy. Bo robiąc mapę mikrofalowego promieniowania tła, dostajemy jednocześnie coś w rodzaju zdjęcia wszechświata w wieku niemowlęcym.

W niemal 14 mld lat po Wielkim Wybuchu uzyskujemy dzięki promieniowaniu reliktowemu obraz z czasu, gdy wszechświat miał tylko 300 mln lat! To mniej więcej tak, jakby zrobić 90-letniemu staruszkowi zdjęcie, na którym po wywołaniu widzimy go zaledwie kilkanaście godzin po urodzeniu.

Zrobienie takiego zdjęcia daje nam wgląd w przeszłość – w czasy, kiedy cały kosmos miał wielkość ziarenka maku (w porównaniu z objętością, jaką zajmuje teraz). W tym ziarenku nie było jeszcze galaktyk, tylko miejsca większych zagęszczeń materii, z których w przyszłości uformują się gromady galaktyk. Z ich kształtu i rozmieszczenia można wyciągać wnioski dotyczące kształtu przestrzeni. Można też z większą dozą prawdopodobieństwa pokusić się o „przewidywanie” przyszłości. Promieniowanie reliktowe jest dla kosmologów tak istotne, że od lat wysyłają w kosmos sondy, których jedyne zadanie polega na mierzeniu mikrofalowego promieniowania tła. W 1989 roku wystrzelono sondę COBE. W 2003 roku przyszła kolej na sondę WMAP, a w połowie maja tego roku dołączyła do nich europejska sonda Planck. To m.in. z ich badań wynika, że wszechświat jest skończony i zamknięty, ale nie ma granicy. A jaki ma kształt?

Odpowiedź na to pytanie jest bardziej niż trudna. Z tych samych danych różne grupy badaczy wyciągają różne wnioski. Nowe interpretacje pojawiają się i znikają. Niektóre z teoretycznych dywagacji są niczym innym niż intelektualną prowokacją, inne powstały raczej w czasie burzy mózgów kosmologów czy fizyków teoretyków. Wśród dyskutowanych modeli jest np. model komnaty lustrzanej, w którym przestrzeń ma kształt dwunastościanu.

Są też modele, w których wszechświat jest walcem, stożkiem, torusem (wygięty walec połączony podstawami – czyli kształt nadmuchanej dętki rowerowej), a nawet lejkiem. W tym ostatnim przypadku przestrzeń z jednej strony miałaby być wydłużona i prawie nieskończenie długa, a z drugiej miałaby się rozszerzać (wywijać na zewnątrz), przypominając nieco dzwon albo róg. Najstarsza i najłatwiejsza do zrozumienia jest koncepcja zakładająca, że wszechświat jest sferą. Trzy wymiary – lub więcej Wyobraźmy sobie nadmuchiwany balon. My, wszystkie galaktyki, cały wszechświat – to jego powierzchnia. Nie ma czegoś takiego jak środek balonu, nie ma czegoś takiego jak obszar go otaczający. Jest tylko powierzchnia, która ma pewien stopień krzywizny.

Ale zaraz, przecież nasz świat jest (przynajmniej) trójwymiarowy, a ta analogia mówi o świecie dwuwymiarowym (powierzchniowym). No i tu właśnie leży trudność. Mózg nie jest w stanie wyobrazić sobie trójwymiarowej przestrzeni wygiętej w jakikolwiek kształt. Proszę nie mylić tego z wygiętą powierzchnią dwuwymiarową. Napompowany balon jest trójwymiarowy, ale ten trzeci wymiar bierze się z wygięcia płaszczyzny (płaskich ścianek balonu). A jak sobie wyobrazić wygięcie przestrzeni, która już jest trójwymiarowa? To jest totalna abstrakcja. Zmagając się z nią, stawiamy się w sytuacji istot żyjących w świecie dwuwymiarowym, niezdolnych do wyobrażenia sobie figur przestrzennych, powstających z uginania płaszczyzn.

Gdyby ktoś w takim płaskim świecie zaczął opowiadać o wspomnianym balonie, który po nadmuchaniu tworzy trójwymiarowy kształt, byłby tak samo niezrozumiany jak dzisiejsi kosmologowie, którzy próbują dociec, jaki kształt ma nasza trójwymiarowa przestrzeń – być może wygięta w kolejnym, czwartym wymiarze. Tak, można tę dawkę abstrakcji jeszcze bardziej skomplikować, dodając, że wszechświat niekoniecznie ma tylko trzy wymiary. Ale to już lepiej zostawmy i wróćmy do kształtów. Skoro w dwuwymiarowym świecie dwuwymiarowi ludzie nie byliby w stanie zrozumieć zakrzywienia swojego świata, czy my jesteśmy w stanie pojąć zakrzywienie naszej trójwymiarowej przestrzeni? Nie wiem, może nie, ale na pewno jesteśmy ją w stanie zbadać. Żeby zrozumieć jak, najlepiej zrobić proste ćwiczenie (Ćwiczenie A ).

Połóż na stole białą kartkę i narysuj na niej dwa oddalone od siebie punkty A i B. Spróbuj połączyć je linią prostą. Pytanie: ile linii prostych łączy dwa punkty na płaszczyźnie? Tak, masz rację. Tylko jedna. A teraz... Posmaruj klejem brzeg kartki i sklej z niej walec. Postaraj się, żeby narysowane wcześniej punkty były na zewnętrznej jego powierzchni, tak żeby były wyraźnie widoczne. Pytanie: ile linii prostych łączy teraz te dwa punkty? Na pewno nie jedna. Nie jedna, ale kilka! Jedna linia może biec z punktu A do B z prawej strony walca, druga może bryłę obiegać z lewej strony. Trzecia prosta może przechodzić na przestrzał przez środek walca, a kolejne dwie górą oraz dołem. Takich prostych może być dużo. I to nie jest geometryczna ciekawostka. To jest kapitalna cecha zakrzywionej w którąkolwiek stronę przestrzeni.

Jeżeli my z naszą Ziemią jesteśmy w punkcie B, a w punkcie A znajduje się galaktyka, którą obserwujemy, oznacza to, że światło przez nią wyemitowane może trafiać do naszych oczu różnymi drogami, z różnych stron nieba. Każda z tych dróg ma na dodatek inną długość, co znaczy, że ten sam obiekt może być obserwowany w różnym wieku. Dlaczego tak się dzieje? Bo światło ma skończoną prędkość. Porusza się najszybciej, jak to tylko możliwe, ale wciąż – biorąc pod uwagę gigantyczne odległości we wszechświecie – ma spore opóźnienia. Patrząc na oddaloną od nas o 2,5 mln lat świetlnych Galaktykę Andromedy – nasze najbliższe galaktyczne sąsiedztwo – widzimy ją nie taką, jaka jest teraz, tylko taką, jaka była 2,5 mln lat temu. To światło, które teraz do nas trafia, opuściło galaktykę właśnie wtedy. Jeśli przyjmiemy, że to światło może docierać do nas różnymi drogami o różnej długości, jest całkiem możliwe, że patrząc w północnym kierunku nocnego nieba, zobaczymy galaktykę X, gdy miała 2 mld lat, zerkając na południe – gdy miała 3 mld, a na zachód, gdy dopiero rozbłyskała. Tyle teoria. W praktyce nie mamy pojęcia, czy wpatrując się w różne obszary nieba, widzimy za każdym razem inne galaktyki, czy część z nich to te same, tylko w innym stadium rozwoju. Nie mamy nawet pomysłu, jak to sprawdzić. Gdyby jednak jakoś się nam udało, określenie kształtu wszechświata i zakrzywienia przestrzeni wymagałoby tylko komputera o dużej mocy obliczeniowej. Wtedy astronomowie „wrzucaliby” do niego informacje, które galaktyki widzą podwójnie albo potrójnie, w jakim one są wieku i z jakiego kierunku nadlatuje wyemitowane przez nie światło.

Odpowiedni program powinien poradzić sobie z wyliczeniem zakrzywienia przestrzeni czy inaczej – kształtu wszechświata. Inaczej bowiem będą układały się obrazy galaktyk, gdy kosmos będzie kulą, a inaczej, gdy będzie stożkiem czy torusem. W badaniu mikrofalowego promieniowania tła chodzi dokładnie o to samo. Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której przestrzeń zmienia swój kształt (zakrzywienie) w czasie. Kształt, jaki został nadany wszechświatowi w pierwszych ułamkach sekund po Wielkim Wybuchu, jest prawdopodobnie tym samym kształtem, który ma dzisiaj. Stąd tak dużą wagę kosmologowie przywiązują do analizy mikrofalowego promieniowania tła. Chcą na tym zdjęciu niemowlęcego wszechświata zobaczyć odbicia, regularności albo nieregularności charakterystyczne dla ugiętej przestrzeni. Świat nieeuklidesowy W kosmologii niewiele rzeczy można zrozumieć, uruchamiając naszą ziemską intuicję. Podobnie jest zresztą w fizyce cząstek elementarnych. Niektórzy potrafią jednak intuicję w jakiś sposób zagłuszyć. A może ich intuicja działa na wyższych poziomach? Takie zagadnienia jak Wielki Wybuch czy rozszerzanie się przestrzeni można jeszcze próbować sobie wyobrazić, ale kształt przestrzeni – już nie bardzo. Tymczasem nie da się zrozumieć konstrukcji wszechświata bez odpowiedzi na pytanie o cechy przestrzeni, którą wypełnia. Bez tego nie sposób dowiedzieć się, jaka była jego przeszłość i jaka będzie przyszłość.

W naszej skali przestrzeń jest płaska jak kartka papieru. Podobnie jak w skali naszego najbliższego otoczenia płaska jest także Ziemia. Dwie linie równoległe zawsze będą w takich warunkach równoległe, a suma kątów w trójkącie zawsze będzie wynosiła 180 stopni. To podstawy tzw. geometrii euklidesowej. Jednak na wygiętej kartce, w zakrzywionej przestrzeni nic już nie jest takie jednoznaczne. Dwie linie proste i równoległe mogą się rozjechać albo skrzyżować. Wzory na pola figur czy zależności geometryczne, których dzieci uczą się w pierwszych klasach szkoły, przestają być prawdziwe. Nieprawdziwe staje się twierdzenie Pitagorasa!

Jaki więc jest nasz świat? Gdy patrzymy na niego z bliska, jest euklidesowy, płaski. Ale gdyby spojrzeć na niego z większej odległości, staje się zakrzywiony. Szkoda, że na razie nie wiadomo, jak się zakrzywia i w którą stronę. Odkrycie tej tajemnicy może mieć praktyczne zastosowanie. Jeżeli dwa punkty może w zakrzywionej, nieeuklidesowej przestrzeni łączyć kilka różnych linii prostych, to może nauczymy się kiedyś podróżować na duże odległości drogą na skróty, np. przez sam środek przykładowego walca. Gdyby tak się stało, moglibyśmy zacząć przygotowywać się do podróży międzygwiezdnych, a nawet międzygalaktycznych – bo okazałoby się, że odległości pomiędzy najdalszymi obiektami we wszechświecie wcale nie są takie duże. DLA GŁODNYCH WIEDZY:
Brian Greene „Piękno Wszechświata”
Michał Heller „Ostateczne wyjaśnienie wszechświata”
Stephen Hawking „Krótka historia czasu”
A jaka będzie przyszłość wszechświata? Koniec będzie np. nowym początkiem. Tak głosi hipoteza Wielkiego Kolapsu (BIG CRUNCH). Zakłada ona, że wszechświat nie będzie rozszerzał się wiecznie i że kiedyś nastąpi proces odwrotny, a wtedy galaktyki zaczną się do siebie zbliżać.

Na razie coraz szybciej się od siebie oddalają i nic nie wskazuje na to, by miały kiedyś zwolnić. A więc bardziej prawdopodobna jest raczej koncepcja nazwana Wielkim Rozdarciem (BIG RIP). To rozdarcie, które opisał kosmolog Robert Caldwell, miałoby dotyczyć nie tylko galaktyk, ale także atomów. Protony, neutrony i elektrony, a później nawet kwarki, rozsypałyby się w przestrzeni jak koraliki z zerwanego naszyjnika.

Trzecią - najmniej prawdopodobną - hipotezą jest Wielki Chłód (BIG CHILL). Rozszerzanie wszechświata zatrzyma się; w pewnym momencie, gdy „wypalą” się lekkie pierwiastki, po prostu zabraknie w nim energii. CZWARTY SCENARIUSZ: ZMODYFIKOWANY WIELKI CHŁÓD Według tej teorii wszechświat (przypominający róg albo dzwon) będzie rozszerzać się z coraz większą szybkością. Struktury niezwiązane grawitacją będą się od siebie oddalać szybciej niż prędkość światła. Przestrzeń może tak pęcznieć, materia i promieniowanie nie (dotyczy ich organiczenie prędkości do 300 tys. km/s, postulowane przez teorię względności). Końcem będzie tu również Wielki Chłód.


Śr lip 08, 2015 19:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35
Posty: 2751
Post Re: Kraniec wszechświata jak go sobie wyobrażamy ?
JedenPost napisał(a):
Askadtowiesz napisał(a):
Wymiarów, jak każdy widzi, jest 3. Dodaje się jeszcze czas, ale ma on odmienny charakter (nie jest wymiarem przestrzennym jak pozostałe).


Czy ja wiem... jest jednak z nimi nierozerwalnie związany. Tylko dzięki uwzględnieniu czasu możesz zorientować się, że jak kopniesz piłkę, to układ Ty-boisko-piłka w położeniu A i Ty-boisko-piłka w położeniu A1 to ten sam układ. Inaczej każda zmiana równałaby się wygenerowaniu nowej przestrzeni, nie związanej w żaden sposób z poprzednią, przy czym określenia poprzednia byśmy wówczas rzecz jasna nie użyli. Można powiedzieć, że czas jest tym wymiarem (czaso) przestrzennym, który umożliwia ruch.
Alez oczywiście, mówi nam o przesunieciach w przestrzeni, jest jednym z wymiarów czasoprzestrzeni ale nie przestrzeni. Przestrzen bez czasu moze wystepowac tylko teoretycznie, nigdy zaś praktycznie. Jednak przesuniecia w przestrzeni mogą sie odbywać z rózna prędkością, więc nie wystarczyłoby podać dwóch kolejnych pozycji (=przesunięcia). Czas jest wiec niejako autonomiczny, same przesuniecia go nie determinują (to samo przesuniecie moze odpowiadać różnym czasom).

_________________
Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze.
G.C. Lichtenberg


Śr lip 08, 2015 20:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35
Posty: 2751
Post Re: Kraniec wszechświata jak go sobie wyobrażamy ?
Inny_punkt_widzenia napisał(a):

W naszej skali przestrzeń jest płaska jak kartka papieru. Podobnie jak w skali naszego najbliższego otoczenia płaska jest także Ziemia.....

Jaki więc jest nasz świat? Gdy patrzymy na niego z bliska, jest euklidesowy, płaski. Ale gdyby spojrzeć na niego z większej odległości, staje się zakrzywiony.


Może to efektowne analogie, ale nieuprawnione. Ziemia jest konkretem, jest kulą zbudowaną wiadomo z czego.
A "świat" utożsamiasz z przestrzenią, ktora nie wiadomo czym jest. Co konkretnie miałoby byc zakrzywione?

_________________
Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze.
G.C. Lichtenberg


Śr lip 08, 2015 20:48
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3858
Post Re: Kraniec wszechświata jak go sobie wyobrażamy ?
Przestrzeń jest zakrzywiona , chodzi o przestrzeń Askadtowiesz


Śr lip 08, 2015 20:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35
Posty: 2751
Post Re: Kraniec wszechświata jak go sobie wyobrażamy ?
Inny_punkt_widzenia napisał(a):
Przestrzeń jest zakrzywiona , chodzi o przestrzeń Askadtowiesz
Czym jest ta przestrzen, z czego się składa? Aby mówić, ze cos jest zakrzywione, trzeba wiedzieć czym to jest. Nie moze byc zakrzywionej abstrakcji.

_________________
Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze.
G.C. Lichtenberg


Cz lip 09, 2015 19:58
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3858
Post Re: Kraniec wszechświata jak go sobie wyobrażamy ?
Przestrzeń – w fizyce oznacza to, co nas otacza i w czym przebiegają wszystkie zjawiska fizyczne.


Cz lip 09, 2015 20:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35
Posty: 2751
Post Re: Kraniec wszechświata jak go sobie wyobrażamy ?
Inny_punkt_widzenia napisał(a):
Przestrzeń – w fizyce oznacza to, co nas otacza i w czym przebiegają wszystkie zjawiska fizyczne.
Niektore zjawiska przebiegają w powietrzu (oceany juz pominę), niektóre w próżni, w szczególnosci w prózni kosmicznej. To czym jest przestrzeń, powietrzem a moze próżnią?

_________________
Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze.
G.C. Lichtenberg


Pt lip 10, 2015 20:32
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3858
Post Re: Kraniec wszechświata jak go sobie wyobrażamy ?
My , powietrze , oceany , ziemia , a nawet pokuszę się , że i sama próżnia , to tyko zjawiska fizyczne . Przestrzeń to właśnie takie miejsce , gdzie występują wszystkie zjawiska fizyczne . Nie ma czegoś takiego , co nie jest zjawiskiem fizycznym , a występuje w naszej przestrzeni i we wszechświecie . Skrzywienie przestrzeni nie oznacza jednak , że skrzywione są te zjawiska fizyczne , bo jak sobie wyobrażam to dojdziesz zaraz do takiego zestawienia . Skrzywione , czy zakrzywione jest zupełnie co innego , ale nie powiem ci od razu , czekam na następny zestaw pytań .


Pt lip 10, 2015 21:18
Zobacz profil
Post Re: Kraniec wszechświata jak go sobie wyobrażamy ?
Czyli przestrzeń jest zakrzywiona i wszystko w niej razem z nią a to sprawia, że owego zakrzywienia sami nie możemy dostrzec?


Pt lip 10, 2015 22:07

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3858
Post Re: Kraniec wszechświata jak go sobie wyobrażamy ?
Cytuj:
Cawilian - Czyli przestrzeń jest zakrzywiona i wszystko w niej razem z nią a to sprawia, że owego zakrzywienia sami nie możemy dostrzec?
Nie , pisałem wyżej , że my i inne zjawiska fizyczne nie są zakrzywiane , lecz tylko sama przestrzeń jest zakrzywiana . Dodam , że to właśnie wszystkie zjawiska fizyczne zakrzywiają tą przestrzeń . My dostrzegamy te zakrzywienia .


So lip 11, 2015 6:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Kraniec wszechświata jak go sobie wyobrażamy ?
Prawda, ja nieraz zauważam, jak się ludzie krzywo patrzą.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


So lip 11, 2015 8:02
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3858
Post Re: Kraniec wszechświata jak go sobie wyobrażamy ?
Zakrzywiony jest obraz .


So lip 11, 2015 8:37
Zobacz profil
Post Re: Kraniec wszechświata jak go sobie wyobrażamy ?
Masz na myśli soczewkowanie grawitacyjne?


So lip 11, 2015 9:38
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35
Posty: 2751
Post Re: Kraniec wszechświata jak go sobie wyobrażamy ?
Inny_punkt_widzenia napisał(a):
Skrzywione , czy zakrzywione jest zupełnie co innego , ale nie powiem ci od razu , czekam na następny zestaw pytań .
No właśnie cały czas próbuję wydobyć skrzętnie skrywaną prawdę: co jest zakrzywione?. Albo inaczej: czym jest przestrzeń skoro można ją zakrzywić na podobieństwo gumy lub plasteliny?

_________________
Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze.
G.C. Lichtenberg


So lip 11, 2015 17:55
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 380 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15 ... 26  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL