Czy płód to też człowiek?
| Autor |
Wiadomość |
|
Hosi
Dołączył(a): Śr sty 11, 2012 19:17 Posty: 1188
|
 Re: Czy płód to też człowiek?
Tomcio Paluszek napisał(a): Samochód bez silnika nie jest samochodem bo samochód został zdefiniowany jako pojazd silnikowy. Oczywiście można to słowo zdefiniować inaczej np. tak by obejmowało pojazdy i z silnikiem i bez. Ale taka definicja traci sens i użyteczność bo jest zbyt szeroka i obejmuje dwie różne klasy bytów - te z silnikami i te bez. No własnie. Jezeli samochód bez silnika nie jest samochodem,to w takim razie do jakiej kateogorii nalezy? Trzeba by poszukac, nieprawdaż? A podstawowa definicja brzmi: dwusladowy pojazd mechaniczny (SJP Dunaj) Tak więc nie musi mieć silnika azeby nazwać go samochodem.No ale to juz własciwie wyjasniłeś  Definicja osobyJednostka ludzka,człowiek (SJP Dunaj) Dochodzimy tym samym do tego, że zarodek mozna nazwać osobą pomimo braku mózgu. ErgoProxy napisał(a): Doczekam się odpowiedzi na moje pytanie, czy mogę uznać że "głupszy diabeł" się trafił? : ] Kompletnie nie rozumiem o co ci chodzi.Stworzyłeś jakiś swoisty język i kazesz go rozkodowywac Mów prostym językiem,ja człowiek niewykształcony Cytuj: Czyli jeśli wymienię silnik w samochodzie, to będę miał inny samochód, a nie ten, co przed wymianą? Numery seryjne silnika są numerami seryjnymi samochodu? A ja widzę że ktoś tu szuka w kazdym calu analogii konstruując potencjalność. Skucha. Kwestia dotyczyła analogii czynników zasadniczych w kontekscie nazewnictwa. Nie ma sensu odchodzić od meritum i rozwadaniać temat. Cytuj: W zasadzie można, nie wchodząc w szczegóły. Zgadzam sie w ogólnym zarysie. JedenPost napisał(a):
Odpowiadam: taka, że zarodek nie jest zdolny do żadnych działań osobowych. Jezeli zarodek jest osobą w poczatkowym stadium rozwoju to nie jest zdolny do żadnych działań osobowych.Skutek jest taki że potwierdziłeś nieswiadomie moją definicję.Dzieki Cytuj:
Nic nie pisałem ani o statusie człowieka, ani że są tym samym.
I tutaj jest problem. To skończ kręcić i napisz wprost o co ci chodzi. Cytuj: I co z tego? Przed zapłodnieniem natomiast mamy do czynienia z astronomiczną liczbą kombinacji plemnik/komórka jajowa, również mającymi potencjał zrealizowania aktów osobowych.
Przed zapłodnieniem istnieje astronomiczna liczba kombinacji, która moze zostac zrealizowana (potencjalnie mogą się połaczyc),a po zaplodnieniu istnieje tylko jedna kombinacja, która już jest realizowana.(połączyli się)W pierwszym wypadku mamy do czynienia z mozliwoscią powstania osoby,a w drugim już z osobą w początkowym stadium rozwoju,która jak sam zresztą trafnie okresliłeś nie jest zdolna do aktów osobowych. Cytuj: W rzeczy samej: ów konkretny zarodek nie ma żadnej zdolnosci do czynów osobowych. Dopiero odejscie od konkretu, uogólnienie, zaliczenie w poczet gatunku pozwala Ci przypisywać mu coś, co w żaden sposób nie wynika z jego realnie posiadanych cech. Cały czas jesteś nieprecyzyjny.Zarodek nie ma aktualnej zdolnosci,a nie żadnej.To samo z realnymi cechami. Osoba to ktoś kto ma naturalną zdolność do czynów osobowych. Zarodek to osoba w poczatkowym stadium rozwoju. Powyzsze definicje nie zostały naruszone o jotę. Cytuj: Jesteś może jakimś rodzajem sztucznej Inteligencji? Bo w innym wypadku powinieneś wiedzieć z własnego doświadczenia jak to działa u osób ludzkich i darować sobie uniki. Napisałem: podstawowa funkcja, ponieważ zachowywanie tożsamości jest w rzeczy samej głównym wyznacznikiem bytu osobowego, umożliwiającym w ogóle istnienie jako jednostka autonomiczna.
Z własnego doswiadczenia wiem że moge mysleć i dokonywać wyborów, dlatego tez jestem aktualnie osobą.Osoba w spiączce nie może mysleć, a co za tym idzie dokonywac wyborów tak ta jak ja.Nie jest w takim razie w tym samym sensie aktualnie osobą.Chcąc podtrzymać swoją definicję osoby musisz uciekać w tożsamosć jako wyznacznik bytu oosbowego.Jest to klasyczny ogólnik. Cytuj: De facto nie jest samochodem, choć niemal w każdym wypadku zostanie rozpoznany jako samochód, bo po prostu brak w języku adekwatnego określenia. Twoja strategia myslenia cały czas porusza się w obrebie błedu dychotomi.Jak widac nie jesteś w stanie sobie z tym poradzić.Smochód/niesamochód,osoba/nieosoba itd.Trudno. ale: Ogólna definicja brzmi: dwusladowy pojazd mechanicznyCzyli nie musi miec silnika,(samochód bez silnika)nie musi jezdzic, azeby został uznany czy nazwany samochodem. Definicje z reguły obejmuja szeroki obszar,co pozwala na prosta kwalifikację.W ramach ogólnych kategorii sa jeszcze podkategorie, ktore precyzują czy opisują bazę do której sie odnoszą.Dlatego też do rzeczowników można dodawać przymiotniki czy jeszcze winny sposób je dookreslac .Natomiast podstawa jest de facto ta sama.
|
| Śr kwi 16, 2014 20:30 |
|
|
|
 |
|
Tomcio Paluszek
Dołączył(a): Cz mar 13, 2008 13:44 Posty: 393
|
 Re: Czy płód to też człowiek?
Nie jest pojazdem mechanicznym bo nie ma silnika!!! Jest tylko pojazdem ale nie mechanicznym!!! Niestety Hosi ale Twoja logika i ścisłość wypowiedzi dawno poszły hen w kosmos. Dzięki wyzwoleniu się z tych ludzkich ograniczeń wydaje Ci się, że masz niezwykłą moc obalania twierdzeń adwersarzy. Niestety to tylko złudzenia. Czas otrzeźwieć Hosi... Słownik podaje definicję samochodu jako pojazdu dwuśladowego i mechanicznego. A bez silnika nie jest się pojazdem mechanicznym kochany Humanisto! Za to jak dodasz dyszel to będzie furmanka. Z kolei przytoczona słownikowa definicja osoby kompletnie nic nie wnosi i w tym sformułowaniu jest tylko synonimem słowa człowiek. Jeżeli wszyscy się ograniczymy tylko do traktowania słowa osoba jako synonimu słowa człowiek to nie ma o czym dyskutować. Podobnie jak nie ma sensu rozwodzić się nad wyższością automobilu nad samochodem i welocypedu nad rowerem. Problem w tym nasz tytanie logiki, że ty sam sobie zaprzeczasz. Raz definiujesz osobę jako zwierzę należące do gatunku homo sapiens sapiens by za chwilę stwierdzić, że bezmózgie płody to jednak nie są osoby a osoba to ktoś kto ma naturalną zdolność do czynów osobowych. Przy czym swoich definicji domagają się: - naturalna zdolność - czyny osobowe Ponadto stwierdzenie: Hosi napisał(a): Osoba to ktoś kto ma naturalną zdolność do czynów osobowych. Zarodek to osoba w poczatkowym stadium rozwoju.
Jest wewnętrznie sprzeczne, bo sam wcześniej stwierdzasz, ze zarodek dopiero w przyszłości może być zdolny do czynów osobowych. Jeszcze co do tego: Hosi napisał(a): Definicje z reguły obejmuja szeroki obszar,co pozwala na prosta kwalifikację.W ramach ogólnych kategorii sa jeszcze podkategorie, ktore precyzują czy opisują bazę do której sie odnoszą.Dlatego też do rzeczowników można dodawać przymiotniki czy jeszcze winny sposób je dookreslac .Natomiast podstawa jest de facto ta sama.
Tak to sobie może tworzyć i żonglować definicjami bujający w obłokach humanista. W rzeczowych dyskusjach, które mają do czegoś sensownego doprowadzić każdy termin musi być precyzyjnie i ściśle zdefiniowany. Hosi przytacza przykład samochodu i sam pokazuje jego niezrozumienie. Ową podstawą nie jest bowiem słowo samochód a słowo pojazd!!! Wszystko co ma koła to pojazdy. Niektóre z nich mają silniki i własny magazyn energii i wtedy są pojazdami mechanicznymi, inne są napędzane mięśniami ludzi i wtedy są nazywane rowerami, jeszcze inne mięśniami zwierząt i wtedy są np. furmankami. W pojeździe, który kiedyś był samochodem i miał silnik ale wymontowano go zeń i już nie jest samochodem (ale ciągle jest pojazdem bo ma koła do przemieszczania) można zrobić otwory na nogi jak u Freda Flinstona i wtedy będzie to rower, albo dodać dyszel i będzie furmanka.
_________________ Sapere aude!
|
| Śr kwi 16, 2014 21:20 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy płód to też człowiek?
ErgoProxy napisał(a): Maria Magdalena napisał(a): Zło zawsze szuka usprawiedliwienia podłości jakiej dopuszcza się względem drugiego człowieka...czy samego Boga. A Bóg usprawiedliwienia żadnego nie szuka, tylko robi co chce, ponieważ jest Bogiem?. Ponieważ jest Dobry. Bóg jest Dobry. I tylko Bóg jest Dobry.
|
| Śr kwi 16, 2014 21:37 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy płód to też człowiek?
Maria Magdalena napisał(a): ErgoProxy napisał(a): A Bóg usprawiedliwienia żadnego nie szuka, tylko robi co chce, ponieważ jest Bogiem?. Ponieważ jest Dobry. Bóg jest Dobry. I tylko Bóg jest Dobry. Czyli złemu człowiekowi wystarczy, że przekona naiwniaczka, iż od Boga przychodzi i już może wszystko. A jeśli trafi się człowiek tłumaczący, o co mu chodzi, zostanie zakwalifikowany jako usprawiedliwiający się, a zatem zły. Szczególnie, jeśli puszczą mu nerwy. Hosi napisał(a): Kompletnie nie rozumiem o co ci chodzi.Stworzyłeś jakiś swoisty język i kazesz go rozkodowywac. Mów prostym językiem,ja człowiek niewykształcony. Aż tak niewykształcony, że nie potrafi wyklikać sobie poprzednich stron tego wątku i odnaleźć pytania? Musi mieć opiekuna, który to zrobi za niego? Proszę. Ergo Proxy napisał(a): Czyli że ów nieszczęsny penis wykształcił się jako penis, bo taki miał komplet możliwości do uaktualnienia w momencie zapłodnienia? Nie stało się tak na skutek przypadku w łonie matki, wskutek którego ciało "jego" bliźniaka wchłonęło ciało brata w życiu płodowym? Urodziłby się penisem bez względu na wszystko? No i czekam na odpowiedź. Hosi napisał(a): A ja widzę że ktoś tu szuka w kazdym calu analogii konstruując potencjalność. Skucha. Kwestia dotyczyła analogii czynników zasadniczych w kontekscie nazewnictwa. Nie ma sensu odchodzić od meritum i rozwadaniać temat. O Jezu, jakie to prymitywne. Najpierw [...] proponuje analogię, a kiedy rozmówca podejmie rozmowę analogiami, skoro widać nic innego nie dociera, [...] oskarża go o stosowanie analogii. Spróbujmy więc wprost: badania ludzi z rozmaitymi uszkodzeniami mózgu wskazują jednoznacznie, iż ośrodkiem ludzkiej jaźni, tożsamości, zjawisk psychicznych w ogóle, jest mózg. Ponieważ u takich ludzi występują zmiany w osobowości, postrzeganiu rzeczywistości itp. Równoczesne sukcesy transplantologii wskazują, iż w przypadku pozostałych narządów i członków nic takiego nie zachodzi. Stąd wniosek, że mając do dyspozycji wizję człowieka jako zespolenia ciała i duszy, należy zawęzić pojęcie osoby li tylko do duszy i jej materialnego ośrodka, czyli mózgu. (Milcząco zakładamy tutaj materializm spuszczając spirytualizm na drzewo.) Ergo zarodek nie posiadając mózgu nie jest osobą. Natomiast kwestia bycia osobą w przypadku płodu jest dyskusyjna.
Ostatnio edytowano Cz kwi 17, 2014 12:16 przez Soul33, łącznie edytowano 1 raz
obraźliwe sformułowanie
|
| Cz kwi 17, 2014 0:03 |
|
 |
|
Hosi
Dołączył(a): Śr sty 11, 2012 19:17 Posty: 1188
|
 Re: Czy płód to też człowiek?
Tomcio Paluszek napisał(a): Nie jest pojazdem mechanicznym bo nie ma silnika!!! Jest tylko pojazdem ale nie mechanicznym!!! Niestety Hosi ale Twoja logika i ścisłość wypowiedzi dawno poszły hen w kosmos. Dzięki wyzwoleniu się z tych ludzkich ograniczeń wydaje Ci się, że masz niezwykłą moc obalania twierdzeń adwersarzy. Niestety to tylko złudzenia. Czas otrzeźwieć Hosi.. Nie nadązasz słoneczko Moje zdanie brzmiało: Czyli nie musi miec silnika,(samochód bez silnika)nie musi jezdzic, azeby został uznany czy nazwany samochodem.Z definicji z naturyjak najbardziej,kazdy pojazd mechaniczny ma silnik.W tym zdaniu co napisłem wcale temu nie zaparzeczyłem.Kwestia dotyczy tego że samochód bez silnika może zostać nazwany samochodem. Cytuj: Słownik podaje definicję samochodu jako pojazdu dwuśladowego i mechanicznego. A bez silnika nie jest się pojazdem mechanicznym kochany Humanisto! Za to jak dodasz dyszel to będzie furmanka. Nie jest się-co za humanista i logik. A kwestia dotyczy samochodu. Poszukaj odkrywco kategorię do której zaliczysz samochód bez silnika.A rowerek ze zdjetym kołem przestaje być rowerkiem?A bez pedałów? Cytuj: Z kolei przytoczona słownikowa definicja osoby kompletnie nic nie wnosi i w tym sformułowaniu jest tylko synonimem słowa człowiek. Jeżeli wszyscy się ograniczymy tylko do traktowania słowa osoba jako synonimu słowa człowiek to nie ma o czym dyskutować. Podobnie jak nie ma sensu rozwodzić się nad wyższością automobilu nad samochodem i welocypedu nad rowerem. Problem w tym nasz tytanie logiki, że ty sam sobie zaprzeczasz. Raz definiujesz osobę jako zwierzę należące do gatunku homo sapiens sapiens by za chwilę stwierdzić, że bezmózgie płody to jednak nie są osoby a osoba to ktoś kto ma naturalną zdolność do Tutaj ten bzdet musiłem wyłusczyć, azeby wykazć, jak czyta ze zrozuminiem moje posty dogmatyczny ateusz.Spałeś jak tłumaczyłem tę kwestię.Dam ci jednak dobrą radę na przyszłość: naucz się czytać ze zrozumienim,ok? Cytuj: Hosi napisał(a): Osoba to ktoś kto ma naturalną zdolność do czynów osobowych. Zarodek to osoba w poczatkowym stadium rozwoju.
Jest wewnętrznie sprzeczne, bo sam wcześniej stwierdzasz, ze zarodek dopiero w przyszłości może być zdolny do czynów osobowych. Czym innym jest naturalna zdolnośc do czynów osobowych,a czym innym aktualna zdolnosć.Osoba w poczatkowym stadium rozwoju nie jest zdolna aktualnie do czynów osobowych,ale to nie wyklucza jej z kategorii [i]osoba[/i(jak wyżej) Konkretnie:gdzie jest sprzeczność? Cytuj: W rzeczowych dyskusjach, które mają do czegoś sensownego doprowadzić każdy termin musi być precyzyjnie i ściśle zdefiniowany. Ogólnkowy truizm. oraz: Dla ciebie kazdy tekst który narusza Twój dogmat traci sens. Cytuj: Hosi przytacza przykład samochodu i sam pokazuje jego niezrozumienie. Ową podstawą nie jest bowiem słowo samochód a słowo pojazd!!! Ahahaha. No i co takiego tutaj wymysliłeś ? Przytaczasz swoją wykładnię moich postów i sam ze sobą polemizujesz. Cytuj: W pojeździe, który kiedyś był samochodem i miał silnik ale wymontowano go zeń i już nie jest samochodem (ale ciągle jest pojazdem bo ma koła do przemieszczania) Skucha. W dalszym ciagu jest samochodem,tylko bez silnika.(samochód bez silnika) A samochód ze zdjetym kołem jak się nazywa ? A samochód bez kół jak się nazywa? (nie jest juz pojazdem do przemieszczania?) cdn
|
| Cz kwi 17, 2014 9:37 |
|
|
|
 |
|
Tomcio Paluszek
Dołączył(a): Cz mar 13, 2008 13:44 Posty: 393
|
 Re: Czy płód to też człowiek?
Mamy kliniczny wręcz przykład religianta dowodzącego swych tez w tradycyjny dla religiantów sposób poprzez ciągi ekwiwokacji. Moje zdanie Tomcio Paluszek napisał(a): W rzeczowych dyskusjach, które mają do czegoś sensownego doprowadzić każdy termin musi być precyzyjnie i ściśle zdefiniowany.
zostaje określone ogólnikowym truizmem. Tymczasem jest ono tu kluczowe. Otóż Hosi nieustannie lawiruje między wieloma definicjami tak samo brzmiącego słowa, w tym wypadku słowa "samochód". Dzięki tym definicyjnym przeskokom wszystko mu w jego umyśle się zgadza. Jednak naprawdę nic się nie zgadza. Bo: Hosi napisał(a): Skucha. W dalszym ciagu jest samochodem,tylko bez silnika.(samochód bez silnika) A samochód ze zdjetym kołem jak się nazywa ? A samochód bez kół jak się nazywa? (nie jest juz pojazdem do przemieszczania?)
Mamy niemal matematyczną definicję samochodu podaną np. w kodeksie drogowym i mamy potoczne definicje, nieścisłe i nieprecyzyjne. Wg definicji ścisłej byt, który pierwotnie był samochodem, ale wymontowano mu silnik, samochodem być przestaje, samochód, któremu wymontowano koła, przestaje być w ogóle pojazdem. Takie są konsekwencje stosowania ścisłych jednoznacznych definicji. Ścisła jednoznaczna definicja podaje zbiór cech jakimi musi się charakteryzować dany byt, by być zaliczonym do kategorii bytów opisywanej przez tę definicję. Jeśli choć jedna cecha bytu nie mieści się w definicji to nie należy on do kategorii bytów przez tę definicję opisywanych. Tak jest w najbardziej ścisłym i precyzyjnym języku, jaki człowiek stworzył czyli matematyce. I do takiego ideału należy dążyć we wszystkich innych dziedzinach. Bo dzięki temu zamiast toczyć jałowe spory językowe dyskutujemy o rzeczywistym problemie. Natomiast w mowie potocznej, szczególnie ludzi niewykształconych, a do takich Hosi sam się zaliczył, jedno słowo może mieć wiele różnych znaczeń, a do tego każde znaczenie ma rozmyte granice. To uniemożliwia prowadzenie dyskusji na poziomie akademickim, która ma doprowadzić do jakichś jednoznacznych wniosków. Żeby przejść do takiej dyskusji trzeba niestety wszystkie używane pojęcia jednoznacznie zdefiniować. Inaczej się bełkocze. Wracając do słowa "samochód", w języku potocznym byt, który był spełniał ścisłą kodeksową definicję samochodu, po demontażu silnika czy kół dalej nazwie się samochodem. I to jest właśnie bełkot!!! Bo ten byt został pozbawiony istotnych cech konstytuujących praktycznie pojęcie samochodu. W ujęciu ścisłym, mającym doprowadzić do do jakichś sensownych konkluzji takiego bytu samochodem już nazwać nie możemy, natomiast w rozmowie z panem Frankiem, który ma dokonać regulacji zapłonu jak najbardziej możemy. Hosi nieustannie przeskakuje między rozumieniem ścisłym a potocznym i dzięki tym przeskokom definicyjnym ma wrażenie, że czegoś dowodzi. Ale to tylko złudne wrażenie... Podam 2 inne przykłady podobnego postępowania: Przykład nr 1 Większość z tu obecnych udziela się też na forum Katolika i zapewne kojarzy obecnego tam Attylę, który nieustannie obala ewolucję. W dyskusjach Attyla np. żąda dowodów na walkę replikatorów odpowiedzialnych za powstawanie gwiazd - no bo przecież jest ewolucja gwiazd! W każdej książce do astronomii można o tym poczytać! Tymczasem ewolucja gwiazd i ewolucja biologiczna to kompletnie odmienne zjawiska, co prawda nazywane tym samym słowem, ale w każdym przypadku to słowo jest totalnie inaczej definiowane. Aby uniknać pomyłek powinniśmy te słowa zróżnicować np. ewolucję biologiczną nazywać biolucją a ewolucję gwiazd astrolucją. Niestety kilkaset lat tradycji i bogactwo literatury, w której na określenie obu tych procesów używa się jednego słowa, bardzo utrudnia wprowadzenie takiej zmiany językowej. Poza tym specjaliści i tak wiedzą, o czym mówią a ignoranci i ideolodzy pokroju Attyli nie są ścisłym rozumowaniem zainteresowani... No i dzieki odwoływaniu się do 2 różnych definicji tego samego słowa i nierozróżnianiu obszaru ich zastosowania Attyla może z dumą twierdzić, że ewolucja jest bez sensu. Przykład nr 2 Pewnie dużej części forumowiczów znany jest dorobek niejakiego Jana Lewandowskiego z Apologetyki Katolik. Ów Jan rozprawia się z błędami logicznymi ateistów, dowodzi niesprzeczności logicznej katolickiej definicji Boga itp. Jeden z tekstów poświęcił udowodnieniu, że wprowadzanie nieskończoności do opisu Boga wcale nie prowadzi do logicznych sprzeczności. Dowód jest trywialny! Jasio na czas dowodu przyjmuje, ze nieskończony Bóg wcale nie może wszystkiego!!! Może bardzo dużo, o wiele więcej niż człowiek, ale nie wszystko! Jego możliwości są wielkie lecz ograniczone. Te wielkie lecz ograniczone możliwości Jasio nazywa nieskończonością. Oczywiście takie podejście natychmiast rozwiązuje wszelkie logiczne problemy generowane przez nieskończoność zdefiniowaną jako możliwości nieograniczone np. nieskończone w tym sensie miłosierdzie i sprawiedliwość nawzajem sobie przeczą, podobnie nieskończona wiedza i nieskończona inteligencja nawzajem się wykluczają. Po takim "dowodzie" nasz Jasio produkuje dziesiątki innych tekstów , w których... rzecz jasna wraca do tradycyjnej definicji Boga jako bytu wszytkomogącego bez ograniczeń. Dzięki posiadaniu 2 nawzajem przeczących sobie definicji nieskończoności (raz Jasio uważa, ze nieskończoność to możliwości nieograniczone a raz, ze wielkie lecz ograniczone) nasz genialny Jasio rozwiązuje każdy problem i obala każdy zarzut wobec swojej doktryny. Wróćmy do Hosiego. Hosi jednocześnie używa precyzyjnej definicji samochodu jako bytu na kołach, dwuśladowego i mechanicznego czyli z silnikiem. I jednocześnie w tej samej dyskusji chce używać definicji nieścisłej, potocznej, niejasnej, nieprecyzyjnej, nie dającej jasnego rozgraniczenia - definicji samochodu jakiej użyjemy w warsztacie rozmawiając z panem Frankiem. Niestety z powodu swej niejednoznaczności ta definicja nie nadaje się do akademickiej dysputy jaką tu z Hosim usiłujemy prowadzić. Używając takiej potocznej definicji nie wyciągniemy żadnych wniosków, nie przeprowadzimy żadnego logicznego rozumowania. A Hosiemu będzie się tylko wydawało, ze żonglując dwoma znaczeniami jakiegoś słowa coś udowodni. Samochód bez silnika tylko potocznie jest samochodem, w sensie ścisłym - jeśli wcześniej zdefiniujemy samochód jako pojazd z silnikiem - to samochodem nie jest no bo silnika nie ma a posiadanie silnika właśnie wcześniej zdefiniowaliśmy jako jeden z warunków koniecznych bycia samochodem!!! Elementarna logika!!! Jeżeli najpierw proponujemy definicję samochodu jako pojazdu z silnikiem a chwilę później samochodami zaczynamy nazywać pojazdy bez silnika to po prostu bredzimy...
_________________ Sapere aude!
|
| Cz kwi 17, 2014 10:53 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy płód to też człowiek?
Proszę unikać uwag osobistych, nie chcemy tu przepychanek.
|
| Cz kwi 17, 2014 11:43 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy płód to też człowiek?
ErgoProxy napisał(a): Szczególnie, jeśli puszczą mu nerwy. ? Prawda jest taka, że dla mnie płód jest człowiekiem. A dla Ciebie Ergo, czy płód jest człowiekiem?I wybacz mi że jestem taka prostą i ubogą kobietą, dlatego też proszę Cię o prostą odpowiedź na postawione pytanie: tak lub nie.
|
| Cz kwi 17, 2014 15:24 |
|
 |
|
lokis
Dołączył(a): N sty 13, 2013 4:33 Posty: 1633
|
 Re: Czy płód to też człowiek?
Ktos powiedzial: "Czlowiek, to brzmi dumnie". Podobnej frazy o plodzie nie slyszalem. Gdzie w przekazach historycznych jest wspominany plod? Nie ma. Czyli i tradycji "plodowej" nie uswiadczysz. Raptem wyskakuja nawiedzeni plodem. "Skrobanki" byly zawsze, oczywiscie w innych formach. Nikt tym sie nie przejmowal. Teraz tak. Bo co? Katole raptem zrozumieli wartosc zycia? Watpie. Gdybym powiedzial do biskupa Hozera; "Biskupie, ma pan wybitny umysl plodu", to by sie obrazil czy nie?
|
| Cz kwi 17, 2014 16:08 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy płód to też człowiek?
Maria-Magdalena napisał(a): ? Wzięłaś do siebie? Mam Cię. : P Po prostu, każdy człowiek który tłumaczy coś ważnego i trafia na mur niezrozumienia, wcześniej czy później się zagotuje, podejrzewając tzw. małpią złośliwość. Szczególnie, gdy w grę wchodzą przekonania religijne. Maria-Magdalena napisał(a): Prawda jest taka, że dla mnie płód jest człowiekiem. Krzyż na drogę. A ja biorę swój... Maria-Magdalena napisał(a): A dla Ciebie Ergo, czy płód jest człowiekiem? I wybacz mi że jestem taka prostą i ubogą kobietą, dlatego też proszę Cię o prostą odpowiedź na postawione pytanie: tak lub nie. Pytasz mnie o ocenę czy o decyzję? Nie mam danych - i nikt jeszcze nie ma - żeby stwierdzić jak to naprawdę jest. Gdyby jednak kazać mi decydować jak na wojnie, wybrałbym nie. Ale tylko dlatego, że nie żyję sam na świecie.
|
| Cz kwi 17, 2014 17:34 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy płód to też człowiek?
ErgoProxy napisał(a): Maria-Magdalena napisał(a): ? Wzięłaś do siebie? Mam Cię. : P Po prostu, każdy człowiek który tłumaczy coś ważnego i trafia na mur niezrozumienia, wcześniej czy później się zagotuje, podejrzewając tzw. małpią złośliwość. Szczególnie, gdy w grę wchodzą przekonania religijne. ? To powód do złośliwości? Raczej ciekawość poglądów innego człowieka. ErgoProxy napisał(a): Maria-Magdalena napisał(a):A dla Ciebie Ergo, czy płód jest człowiekiem?I wybacz mi że jestem taka prostą i ubogą kobietą, dlatego też proszę Cię o prostą odpowiedź na postawione pytanie: tak lub nie.Pytasz mnie o ocenę czy o decyzję? Nie mam danych - i nikt jeszcze nie ma - żeby stwierdzić jak to naprawdę jest. Gdyby jednak kazać mi decydować jak na wojnie, wybrałbym nie. Ale tylko dlatego, że nie żyję sam na świecie. Ergo, dlaczego poczułeś się tak, jakbym kazała tobie decydować jak na wojnie? Pytałam tylko o Twój światopogląd? Odpowiedziałeś: nie. Idąc tą droga dedukcji, człowiekiem będziesz dopiero w chwili śmierci, bowiem nauka zmienną jest, i jak sam piszesz, nie masz danych i nikt ich jeszcze nie ma. Zatem nie możesz stwierdzić, że jesteś człowiekiem. Nie osiągnąłeś jeszcze wszystkich etapów życia i pełni wiedzy. Jesteś drodze do własnego człowieczeństwa. Ufam, że masz w sobie intencję zrozumienia tego co chcę Ci powiedzieć. Bóg ma taka wiedzę, jest wszechwiedzący i wszechmocny. Ja nie uważam się za panią własnego życia. Dawcą życia jest Bóg. On mi je dał ( i Tobie choć w to nie wierzysz) poprzez rodziców. Dlatego ja z całą świadomością powiem o sobie że jestem człowiekiem. Bowiem Bóg jest moim Stwórcą. A co Twoja nauka mówi Ci o sobie? Piszę to w czystej intencji, i wiem, że postarasz się zrozumieć.
|
| Cz kwi 17, 2014 20:39 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy płód to też człowiek?
Maria Magdalena napisał(a): Ergo, dlaczego poczułeś się tak, jakbym kazała tobie decydować jak na wojnie? Pytałam tylko o Twój światopogląd? Odpowiedziałeś: nie. Bo to jest decyzja jak na wojnie. Wiemy, że przed nami jest wróg, nie wiemy do końca, jak silny ani co zamierza, a bitwę trzeba wygrać. Dowódca musi decydować w oparciu o niepełną wiedzę, i musi to robić trafnie. A są to decyzje go - no go i tego typu odpowiedzi ode mnie zażądałaś. Maria Magdalena napisał(a): Idąc tą droga dedukcji, człowiekiem będziesz dopiero w chwili śmierci, bowiem nauka zmienną jest, i jak sam piszesz, nie masz danych i nikt ich jeszcze nie ma. Zatem nie możesz stwierdzić, że jesteś człowiekiem. Nie osiągnąłeś jeszcze wszystkich etapów życia i pełni wiedzy. Jesteś w drodze do własnego człowieczeństwa. Homo viator. Ale, no właśnie, już homo. Do tego, o czym piszesz, potrzeba podmiotowości, potrzeba osoby, potrzeba - już - człowieka. Bo tylko człowiek jest zdolny do przeżywania takiej podróży. Organizm to w końcu tylko organizm. Ale - i tu ewolucja płata nam psikusa - możliwe jest, że pojęcie człowieczeństwa trzeba będzie rozszerzyć na inne gatunki, i to niekoniecznie może nawet szympansy, ale np. na walenie. Maria Magdalena napisał(a): Bóg ma taka wiedzę, jest wszechwiedzący i wszechmocny. Ja nie uważam się za panią własnego życia. Dawcą życia jest Bóg. On mi je dał ( i Tobie choć w to nie wierzysz) poprzez rodziców. Ale ja odrzucam Boga na gruncie polityki. Nie podoba mi się ustrój, jaki ma mi do zaproponowania. Szatan zresztą, Boga małpując, też jest nie lepszy. Maria Magdalena napisał(a): Dlatego ja z całą świadomością powiem o sobie że jestem człowiekiem. Bowiem Bóg jest moim Stwórcą. Super. To wyobraź sobie, że natykamy się na zielone ludziki stojące od nas ewolucyjnie wyżej. Widać Bóg kochał je bardziej, albo wyleciały z Raju dopiero w którejś próbie z kolei (myśmy się skuli już na pierwszej). Czy winniśmy wtedy przenieść na nie właśnie przymioty i miano człowieka - a sami przycupnąć cicho wśród zwierząt? Maria Magdalena napisał(a): A co Twoja nauka mówi Ci o sobie? To nie jest moja nauka. Nauka jest nasza wspólna i obowiązuje wszystkich. Jeśli kojarzy Ci się to z Bogiem - z Panem Bogiem - cóż zrobić. Nauka nie może niczego o sobie powiedzieć, bo nie jest osobą, nie jest w ogóle podmiotem. Jest narzędziem, jak młotek, albo jak tłuk pięściowy. Zapytać możesz co najwyżej konkretnego naukowca o konkretną sprawę. Odpowie Ci tak albo siak, zależnie od własnych przekonań. Napisałem kiedyś Magdalenie_i, że naukę można interpretować jako jedno wielkie pytanie do Boga o ślady Jego ręki w Stworzeniu. A może o zamysł Stwórcy? Nie pamiętam już.
|
| Pt kwi 18, 2014 0:43 |
|
 |
|
Hosi
Dołączył(a): Śr sty 11, 2012 19:17 Posty: 1188
|
 Re: Czy płód to też człowiek?
ErgoProxy napisał(a): Czyli że ów nieszczęsny penis wykształcił się jako penis, bo taki miał komplet możliwości do uaktualnienia w momencie zapłodnienia? Nie stało się tak na skutek przypadku w łonie matki, wskutek którego ciało "jego" bliźniaka wchłonęło ciało brata w życiu płodowym? Urodziłby się penisem bez względu na wszystko? Wybacz,ale nie wiem co się stało na skutek przypadku,ani czy byłby penisem bez wzgledu na wszystko.  (bez względu na wszystko-co to za pytanie?) A może ten penis to nie był blizniak?A własciwie to dlaczego nazywasz go blizniakiem? Przy braku dokumentacji cięzko mi tutaj rozstrzygać cokolwiek. A tak w ogóle,to o co ci chodzi? Co chcesz obalić  ? Cytuj: O Jezu, jakie to prymitywne. Najpierw [...] proponuje analogię, a kiedy rozmówca podejmie rozmowę analogiami, skoro widać nic innego nie dociera, [...] oskarża go o stosowanie analogii. Zrozum Ergo, że zsatosowanie przeze mnie analogii wąskozakresowej mózg/silnik jako czynników kluczowych do zarodka/samochodu wyklucza dalszą eksploatację tego zadadniennia.Z uporem maniaka dązysz do rozszerzena porównań chcąc wykazać niespójność mojego sposobu myslenia.Jezeli porównamy słynną różę z kobietą to w pewnym momencie analogie się skończą i tyle.Podobny błąd popełniłeś kiedys w watku o Islamie, kiedy pokazywałeś tabelki dotyczące dojrzewania kobiet.Pamiętasz co ci wtedy odpowiedziałem?Przypomne ci: ten temat dotyczy dojrzałosci dziewczynek do małżeństwa w Islamie.Rozumiesz teraz na czym polega ten formalizm? Cytuj: Ergo zarodek nie posiadając mózgu nie jest osobą. Natomiast kwestia bycia osobą w przypadku płodu jest dyskusyjna. Mógłbym rzecz:Ergo w okowach. Przecież ja nie twierdziłem że płód to osoba,tylko ze zarodek to osoba w początkowym stadium rozowju/osoba, to ktoś kto ma naturalną zdolność do działań osobowych takich jak myslenie czy dokonywnie wyborówAlbo nie czytacie ze zrozumieniem,albo nie wiem już co o tym sądzić Tomcio Paluszek napisał(a): Mamy niemal matematyczną definicję samochodu podaną np. w kodeksie drogowym i mamy potoczne definicje, nieścisłe i nieprecyzyjne. Wg definicji ścisłej byt, który pierwotnie był samochodem, ale wymontowano mu silnik, samochodem być przestaje, samochód, któremu wymontowano koła, przestaje być w ogóle pojazdem. Takie są konsekwencje stosowania ścisłych jednoznacznych definicji. Ścisła jednoznaczna definicja podaje zbiór cech jakimi musi się charakteryzować dany byt, by być zaliczonym do kategorii bytów opisywanej przez tę definicję. Jeśli choć jedna cecha bytu nie mieści się w definicji to nie należy on do kategorii bytów przez tę definicję opisywanych. Tak jest w najbardziej ścisłym i precyzyjnym języku, jaki człowiek stworzył czyli matematyce. I do takiego ideału należy dążyć we wszystkich innych dziedzinach. Bo dzięki temu zamiast toczyć jałowe spory językowe dyskutujemy o rzeczywistym problemie. Cały czas opieram się na scisłej definicji.To jest własnie mój punkt odniesiena. Wg definicji ścisłej byt, który pierwotnie był samochodem, ale wymontowano mu silnik, samochodem być przestaje, samochód, któremu wymontowano koła, przestaje być w ogóle pojazdem.Błąd dychotomii mysleniaPrzestaje jedyne funkcjonowac jako samochód.Natomiast ja określam go odpowiednio:samochód bez silnika/samochód bez kół,pozotawaijąc cały czas ten sam rdzeń + dookrelsenia.Wyraznie gubisz sie jak nie masz pod ręka jakiejś częsci, dlatego wykluczcasz go z kategorii samochód Taka jest niestety konsekwencja dogmatycznego przyzwyczajenia do zastanych sposobów myslenia. Cytuj: Wracając do słowa "samochód", w języku potocznym byt, który był spełniał ścisłą kodeksową definicję samochodu, po demontażu silnika czy kół dalej nazwie się samochodem. I to jest właśnie bełkot!!! Bo ten byt został pozbawiony istotnych cech konstytuujących praktycznie pojęcie samochodu. W ujęciu ścisłym, mającym doprowadzić do do jakichś sensownych konkluzji takiego bytu samochodem już nazwać nie możemy, natomiast w rozmowie z panem Frankiem, który ma dokonać regulacji zapłonu jak najbardziej możemy. Masło maslane,czyli w dalszym ciągu ten sam błąd. Taka jest własnie konsekwencja nie czytania ze zrozumieniem. Polecam ksiązki Edwarda De Bono.Tyle mogę dal Ciebie zrobić. Cytuj: Hosi nieustannie przeskakuje między rozumieniem ścisłym a potocznym i dzięki tym przeskokom definicyjnym ma wrażenie, że czegoś dowodzi. Ale to tylko złudne wrażenie... Ile to ciekawych rzeczy mozna sie dowiedzieć o sobie Cytuj: Wróćmy do Hosiego. Hosi jednocześnie używa precyzyjnej definicji samochodu jako bytu na kołach, dwuśladowego i mechanicznego czyli z silnikiem. I jednocześnie w tej samej dyskusji chce używać definicji nieścisłej, potocznej, niejasnej, nieprecyzyjnej, nie dającej jasnego rozgraniczenia - definicji samochodu jakiej użyjemy w warsztacie rozmawiając z panem Frankiem. Jasne rozgraniczenie-to o tym dogamcie cały czas mówię; samochód/nie samochód,osoba/nieosoba, czyli wykluczanie przez Ciebie definicji dookrelających bazujących scisle na definicji scisłej. Cytuj: Używając takiej potocznej definicji nie wyciągniemy żadnych wniosków, nie przeprowadzimy żadnego logicznego rozumowania. Jedyne logiczne rozumowanie to zapewne dwuwartosciowa logika arystotelesa. Dogmat na dogmacie dogmatem pogania Cytuj: A Hosiemu będzie się tylko wydawało, ze żonglując dwoma znaczeniami jakiegoś słowa coś udowodni. Jakimi dwoma znaczeniami?Konkrety! Ponadto: Hosi jest w pełni swiadomy tego co napisał. Kiedyś,to było z 10 lat temu,też tak zaciekle broniłem swojej percepcji.Ale dużo czytałem i w końcu porzuciłem stare dogmaty na rzecz nowych. Cytuj: Samochód bez silnika tylko potocznie jest samochodem, w sensie ścisłym - jeśli wcześniej zdefiniujemy samochód jako pojazd z silnikiem - to samochodem nie jest no bo silnika nie ma a posiadanie silnika właśnie wcześniej zdefiniowaliśmy jako jeden z warunków koniecznych bycia samochodem!!! Elementarna logika!!! Jeżeli najpierw proponujemy definicję samochodu jako pojazdu z silnikiem a chwilę później samochodami zaczynamy nazywać pojazdy bez silnika to po prostu bredzimy... Elementarna logika!!! bardzo mocne. Samochód bez silnika tylko potocznie jest samochodem Co to jest potoczny smochód  ? Nie nazwałem samochodu bez silnika, samochodem,,tylko samochodem bez silnika.Proszę nie kłamać!!! Widzisz,ja mogę sobie usuwac poszczególne częsci z samchodu i dalej nazywać go samochodem bez czegoś tam,a Ty zmuszony jesteś szukać w kazdym momencie oddzielnej kategoriii.Jak widać bez powodzenia.
|
| Pt kwi 18, 2014 3:56 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy płód to też człowiek?
Nie. Hosi napisał(a): nie wiem co się stało na skutek przypadku,ani czy byłby penisem bez wzgledu na wszystko. Wow. Potężna filozofia Hosiego nie potrafi odpowiedzieć na proste pytanie? Hosi napisał(a): A może ten penis to nie był blizniak?A własciwie to dlaczego nazywasz go blizniakiem? Czyli potężna filozofia Hosiego nie służy do badania przyrody, a jedynie do retorycznego wykazywania wyższości nad rozmówcą? No to jesteśmy w domu. Hosi napisał(a): Przecież ja nie twierdziłem że płód to osoba,tylko ze zarodek to osoba w początkowym stadium rozowju/osoba, to ktoś kto ma naturalną zdolność do działań osobowych takich jak myslenie czy dokonywnie wyborów W wypadku zarodka nie ma czego dyskutować. Chcesz dyskutować poważnie, dyskutuj o płodzie. Teraz jaśniej? Hosi napisał(a): Podobny błąd popełniłeś kiedys w watku o Islamie, kiedy pokazywałeś tabelki dotyczące dojrzewania kobiet To nie byłem ja. Mylisz mnie z kimś innym. Ale umówmy się może: nie ty będziesz wskazywał błędy. Bo bujasz w obłokach oderwany od empirii.
|
| Pt kwi 18, 2014 11:08 |
|
 |
|
Tomcio Paluszek
Dołączył(a): Cz mar 13, 2008 13:44 Posty: 393
|
 Re: Czy płód to też człowiek?
Normalnie Hosi zaczynam Ciebie uwielbiać! To zdanie jest kluczowe: Hosi napisał(a): Nie nazwałem samochodu bez silnika, samochodem,,tylko samochodem bez silnika.Proszę nie kłamać!!!
Czyli jednak zdajesz sobie sprawę, że "samochód" i "samochód bez silnika" to dwa odrębne byty będące odzielnymi kategoriami i mające odrębne definicje, właściwości itp. Dokładnie to samo ja twierdzę. Różnimy się tym, iż Tobie zależy na zachowaniu słowa "samochód" bo dzięki temu będziesz mógł do swych rozumowań i dowodów wprowadzać ekwiwokacje, dzięki którym z kolei będziesz przekonany, że coś udowadniasz. Ja natomiast, szczególnie po doświadczeniach dyskusji z apologetami, staram się różnicować słownictwo, by uniknąć błędów logicznych, które z kolei Tobie są niezbędnie potrzebne, bo w żaden inny sposób nie jesteś w stanie udowodnić swoich tez. Podałem wcześniej dwa przykłady i Twoje ostatnie wyjaśnienia pięknie się w te przykłady wpisują. Najpierw był Attyla i ewolucja. Attyla bierze elementy z biologii i szuka ich w gwiazdach. Oczywiście nie znajduje, więc stwierdza, że teoria ewolucji jest bez sensu. Wszelkie próby wytłumaczenia mu, że słowo ewolucja znaczy coś zupełnie innego w astronomii niż w biologii są nieskuteczne i spotykają się z odpowiedzią - ależ to jest ewolucja i to jest ewolucja! Do tego prowadzi postępowanie wg zasad Hosiego czyli używaj jednego słowa w wielu różnych znaczeniach i kontekstach, mieszaj, kręć i kombinuj. Gdyby zaś zgodnie z sugestiami Tomcia przyjęto dwa różne słowa: biolucja i astrolucja to tego typu kombinatorstwo z dowodami poprzez ekwiwokację by się natychmiast skończyło. Potem był Jasio Lewandowski i dwie różne definicje nieskończoności, ukryte pod tym jednym słowem "nieskończoność". Niestety, gdyby drugą z nich Lewandowski nazwał inaczej, np. skończonością, to nie mógłby przeprowadzić swego ekwiwokacyjnego dowodu na logiczną niesprzeczność nieskończonego Boga. Powróćmy do Hosiego. Samochód pojawił się w kontekście dyskusji o pojęciu osoby. Rozumowanie przez analogię - czy płód z jeszcze niewykształconym mózgiem to już osoba podobnie jak czy samochód bez silnika można dalej określać mianem samochodu? Hosi założył, że samochód bez silnika to dalej samochód. Teraz się wycofał trochę i jednak widzi odrębność tego bytu w stosunku do definicji samochodu jako pojazdu mechanicznego (z silnikiem). Oczywiście widzi tylko trochę. Bo ciągle mu potrzebna ta gra słów: Samochód bez silnika to samochód, więc płód bez mózgu to osoba. Kliniczny przykład ekwiwokacji bo raz za samochód uznajemy byt z silnikiem a sekundę później byt bez silnika, przy czym posiadanie silnika jest kluczowym elementem definicji samochodu. No i mamy bełkot. Problem się rozwiązuje, gdy zróżnicujemy słowa, co proponuje Tomcio, i zamiast mylącej i bełkotliwej zbitki "samochód bez silnika" (mylącej w kontekście definicji pojazdu jako samochodu silnikowego) użyjemy albo jakiegoś nowego słowa (tak jak zamiast jednego słowa ewolucja mogłoby być astrolucja i biolucja) albo stwierdzenia typu samonośne nadwozie, nadwozie z podwoziem, wrak, itp. Niestety wtedy przestają być możliwe dowody ekwiwokacyjne, tak ukochane przez religiantów... A co to jest potoczny samochód - kupowałeś kiedyś dziecku zabawkę? Prosiłeś w sklepie o tę zabawkę imitującą w skali 1:24 samochód Porsche czy prosiłeś o samochód Porsche? Niedługo lany poniedziałek... Kupujesz karabin na wodę. Czy w sklepie poprosisz o pompę wodną małej wydajności o kształcie zbliżonym do broni palnej i napędzie ręcznym? Czy może o karabin, choć z karabinem nie ma toto kompletnie nic wspólnego... To są własnie potoczne samochody, karabiny, itp. Natomiast jeśli przyjmujemy ścisłą i jednoznaczną definicję (tak jak kodeks drogowy), że: pojazd - środek transportu przeznaczony do poruszania się po drodze oraz maszynę lub urządzenie do tego przystosowane; pojazd silnikowy - pojazd wyposażony w silnik, z wyjątkiem motoroweru i pojazdu szynowego; pojazd samochodowy - pojazd silnikowy, którego konstrukcja umożliwia jazdę z prędkością przekraczającą 25 km/h; określenie to nie obejmuje ciągnika rolniczego; pojazd wolnobieżny - pojazd silnikowy, którego konstrukcja ogranicza prędkość jazdy do 25 km/h, z wyłączeniem ciągnika rolniczego; pojazd członowy - zespół pojazdów składający się z pojazdu silnikowego złączonego z naczepą; pojazd specjalny - pojazd samochodowy lub przyczepę przeznaczone do wykonywania specjalnej funkcji, która powoduje konieczność dostosowania nadwozia lub posiadania specjalnego wyposażenia; w pojeździe tym mogą być przewożone osoby i rzeczy związane z wykonywaniem tej funkcji; To byt pozbawiony silnika nie jest samochodem i basta! I żadne czary mary z żonglowaniem słówkami tu nie pomogą. gdybyś Hosi nadal nie kumał to podam przykład z Twojej działki. Zgodzisz się, że chrześcijaństwo to religia z Jezusem Chrystusem na centralnym miejscu? Pewnie się zgodzisz... Podobnie centralne miejsce w definicji samochodu zajmuje silnik. Odejmijmy więc silnik od samochodu i Jezusa od chrześcijaństwa. Ty utrzymujesz, ze bez silnika nadal mamy samochód. A czy bez Jezusa nadal mamy chrześcijaństwo? Wedle twojej logiki jak najbardziej. Kumasz??? PS. A z tym penisem to chodzi o to, ze to była pozostałość po wchłoniętym bracie bliźniaku. Pozostałość, która miała własny kod genetyczny, więc zgodnie z definicjami tu proponowanymi była człowiekiem a nawet osobą. Czy usunięcie tegoż penisa było zabójstwem? Wedle waszych definicji tak. A ponieważ widzicie absurd a jednocześnie nie zamierzacie naruszyć wyznawanej doktryny to rzniecie głupa albo uciekacie w dowodzenie ekwiwokacyjne...
_________________ Sapere aude!
|
| Pt kwi 18, 2014 11:52 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|