Nie jestem. Średnio mnie interesuje ta kwestia. To czy ewolucja była czy Nie nie rozwiązuje pewnych spraw które mnie akurat interesują. Ps: i to że Nie wierzę w ewolucję a to nie jest równoznaczne z tym że jestem kreacjonistą.

Masz rację, mój nieuprawniony wniosek.
Istnienie procesu ewolucji potwierdzają dowody z różnych dziedzin nauki. Tysiące badaczy zajmuje się tym tematem i nie znajduje braków w tej teorii.
Co skłoniło Ciebie do tego, że nie uznajesz ewolucjii.?

Tako objawia hubris w nieomylności swojej zatem to prawda


Czyli właśnie można, bo teoria ewolucji i nauka w ogóle jest do religii ortogonalna

Hubris, prace naukowe to nie prawda objawiona. Ja(ani nikt inny) ewolucji na własne oczy nie widział

Hahaha, to teraz pojechałeś
I co jeszcze genialnego powiesz? Kolejna osoba do nagrody Nobla, po Marku Piotrowskim...

Bzdura, są przykłady ewolucji na zasadzie doboru naturalnego które dzieją się na naszych oczach.
Poczytaj o ziębach Darwina (zmiany wielkości dzioba), molinezach krótkopłetwych (wykształciły odporność na truciznę podobnie jak pluskwy czy myszy) czy o murówce sycyliskiej. Ta jaszczurka w ciągu kilkudziesięciu lat zmieniła swoje cechy fizyczne oraz zachowanie w niespotykanym stopniu.
Wyobraź sobie co mogło się zdarzyć w ciągu kilku miliardów lat...

Quinque! Byłeś zapytany o to, po czym byś poznał, że powstało "coś nowego". Nie odpowiedziałeś. Dopóki zaś nie odpowiesz na to pytanie, to wszystkie Twoje wypowiedzi nt. TE należą do domeny not even wrong. Pustym poznawczo jest twierdzić "ewolucja nie może stworzyć czegoś nowego", jeśli nie jest się w stanie owego "czegoś nowego" zdefiniować.

O, to jest coś mocniejszego od prawdy objawionej. Bóg bowiem objawia tylko to, co w Jego pojęciu jest konieczne do zbawienia duszy. A prace naukowe służą publicznej debacie nad wszystkim, co istnieje i jest ciekawe.


No. Ja też nie widziałem, ale słyszałem gdzieś-coś-kiedyś o algorytmach genetycznych. Czyli że są ludzie, którzy ewolucję widzieli. Ba, uruchamiali ją i zostawiali na tydzień, a potem przychodzili po rozwiązania lepsze, niż sami by wymyślili...

To oczywiście jest brednia. Wystarczy wziąć szybko rozmnażający się gatunek, jak muszka owocowa, umieścić je w środowisku, które wywiera jakąś presję selekcyjną i obserwować, jak zmienia się statystyczny rozkład genotypów czy fenotypów. I bum - obserwujemy ewolucję.

Oczywiście Quinque zaraz powie "to przecież nie jest ewolucja". Ale na pytanie "co to jest ewolucja?" nie odpowie. Quinque krytykuje więc nie wiadomo co, tylko dla zmyły nazywając to ewolucją.

Proszę zwrócić uwagę, że poza głupawymi podśmiechujkami hubris nie ma żadnego argumentu merytorycznego który by wykazywał sprzeczność teorii ewolucji i religii (oczywiście nie dowolnej religii, ale katolickiej)

Zresztą trudno byłoby się takowego spodziewać po osobie, która nie ma żadnego pojęcia ani o religii, ani o ewolucji.

Tak to już jest, że dla ignorantów rzeczy oczywiste dla kogoś jako tako orientujacego się w teorii poznania są głupie i śmieszne.
A dla tych, co się trochę orientują owi ignoranci sa tacy..

Czy powrot do pierwotnych cech z przed doswiadczenia, tez bedzie w tym kontekscie ewolucja, czy dewolucja?
Chodzi o to ze muszki te ze zmienionymi geno, czy fenotypami, umieszczone w pierwotnych z przed doswiadczenia warunkach wroca do pierwotnej formy geno/fenotypow, a nie rozwina sie w cos jeszcze nowszego.

A co to jest dewolucja? Nie znam takiego pojęcia w biologii.

Ja tez nie, ale napisalem je jako odwrotnosc tego co nazwales ewolucja.

Nie ma czegoś takiego jak "odwrotność ewolucji" Ewolucja to proces polegający na dziedzicznej zmianie rozkładu cech w populacji replikatorów. Co będzie jego "odwrotnością"? Brak zmiany? To też zmiana - zerowa.

Równie dobrze można pisać o "odwrotności temperatury", albo "odwrotności pola elektrycznego"