Dziękuję za docenienie mojego poczucia humoru, gdyż i ja dobrze się bawiłem pisząc ją (mam nadzieję, że Ty pisząc swoją również) Jednak to Ty próbujesz analogiami coś wyjaśnić, co wg mnie jest równie niedorzeczne, co próba przekonania Ciebie co do istnienia Marsa (boga).

Jednak staram Ci się przekonać Cię, że punkt odniesienia w kalendarzu jest rzeczą umowną i niczym innym. Jeśli byłby rok 2008 od "zareklamowania" jedwabiu w Rzymie, a ktoś by uznał to za całkiem ciekawy pomysł zrobić z tego wydarzenia "rok pierwszy" i by się to przyjęło (czy to metodą przekonywania siłowego, czy najbardziej pokojowej umowy między ludźmi) to by nic nie zmieniło, że minęło od tego czasu ileś tam lat. Albo gdyby uznano moją datę urodzenia za na tyle ciekawą aby uznać ten rok za pierwszy, to miałbyś dziś 23 PUK (Po Urodzeniu Kamila) - co to znaczy? Ano tylko to, że to wszystko jest tylko i wyłącznie umową , symbolem. Jeśli uważasz przekonania kierujące twórcami kalendarza za bliskie swoim, i jeśli masz wystarczająco dużo środków do przekonania innych, to wprowadzisz swój kalendarz, to chyba oczywiste? W dodatku z czystego przyzwyczajenia nikomu w Polsce nie przeszkadza, że jest rok 2008. Ba, a nawet jest wygodne - nie trzeba się męczyć z przeliczeniem "minionego" kalendarza, na ten nowy Od Narodzenia Kamila

Tak. Zgadza się. Twórcy obecnego kalendarza tak uważali i takie były powody jego powstania.

Skoro i lata Bitwy pod Grunwaldem i II wojny światowej i wiele innych wydarzeń za punkt odniesienia mają narodzenie syna Bożego, to znaczy, że wszystkie wydarzenia nowej ery są historyczne , włącznie z pierwszym ostatnim i środkowym .

Można nawet powiedzieć, że to pierwsze czyli narodziny Zbawiciela jest najważniejsze .

Niby w jaki sposób? To czy i na ile są historyczne ustala się w oparciu o badania naukowe badania archeologiczne, analize źródeł itd. to czy są liczone od narodzin Chrystusa czy Mitry niema żadnego znaczenia dla ich prawdziwości.
Nie wiadomo czy takie zdarzenie miało miejsce to kwestia wiary w przeciwieństwie do wymienionych przez ciebie faktów historycznych...

Seweryn, nie wiem co się w roku 0 wydarzyło, ale na pewno nie narodził się Jezus, więc masz problem, bo powinieneś mieć już rok 2010. Zmieniłeś już kalendarz, czy ty też nie uznajesz BOGA PRAWDZIWEGO? Wszak Bóg mógł urodzić się tylko raz Myślę, że jesteś ateistą.

Ja nie uznaję cyfr arabskich. Jest rok MMVIII i basta. Kto tak nie zapisuje ten jest niewiernym. A czy może byc coś gorszego?

Rzeczywistość która istnieje już ponad 2000 lat to Nowa Era . Mało racjonalnym jest uznawać wszystkie wydarzenia Nowej Ery, a nie uznawać tego wydarzenia dzięki któremu Nowa Era została zapoczątkowana. To tak jakby uznawać całą swoją rodzinę siostry i braci ,ciotki, wujków , a nie uznawać matki i ojca . Może to być krótkowzroczność ,widzi się nie dalej niż czubek własnego nosa.

Powtarzam jeszcze raz to wydarzenie podobnie jak jego date przyjmuje się umownie za początek i dopóki nie zostanie potwierdzone naukowo pozostanie tylko kwestią wiary to naprawdę proste Sewerynie ludzie którzy wybrali akurat tą date nie kierowali się naukowymi przesłankami tylko swoją wiarą.
Skoro już używasz analogii analogii z rodziną to Jezus może być takim mitycznym praszczurem rodu któremu przypisuje się czasem różne niezwykłe czyny np. zabijanie smoków czy innych bestii uznanie, że to bajka nie oznacza, że negujesz cały ród zwyczajnie niema tu żadnego związku.

od narodzenia Syna Bożego

Jakie jest potwierdzenie naukowe ,że w roku 968 istniał twój prapra...pra dziadek? . Więc rozumiem iż jego istnienie przyjmujesz na wiarę dopuki nie zostanie potwierdzone naukowo.

Prawda jest taka, że swoim dowodem ,umownie lub nie, świadczysz o kolejnym roku od narodzenia Syna Bożego ,gdyż od tego momentu została zapoczątkowana nowa era .

1)Mojej rodziny jeszcze wtedy nie było z resztą podobnie jak twojej więc nie nazwałbym raczej tego kogoś dziadkiem.

2)Taką date przyjęto i co z tego wynika ?

W moim dowodzie nie ma nic o żadnym synu bożym .
Jest data zapisana w zgodzie z kalendarzem ułożonym przez kulturę dominującą w kręgu kulturowym w którym mieszkam, liczona od narodzin Jezusa Chrystusa, założyciela bardzo popularnej na tych terenach religii. Tyle.