Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So paź 04, 2025 1:15



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 321 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16 ... 22  Następna strona
 Dowód na nieistnienie Boga 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post 
astrotaurus napisał(a):
A Ty swoje! Znowu boskie i cesarskie do religijnego kociołka wrzucasz pospołu.

Wydaje mi się, ze według ciebie "publiczne"="cesarskie"="bezbożne", a przynajmniej, że tak powinno być. Otóż nie. Sfera publiczna obejmuje wszelkie rodzaje aktywności społecznej, zarówno organizację państwową, jak i wyznawanie religii. Nie jest tak, ze działalność państwowa ma zmonopolizować wszelkie dostępne media i przekazy publiczne, wypierając wszelkie inne aktywności.

Cytuj:
Dlatego mówię o hucpie.
Mając gęby pełne frazesów o wolnej woli i o miłości bliźniego próbujecie na podstawie swoich urojeń panoszyć się w życiu wszystkich. Przy takiej bezczelności niszczycie prawo innych do wolności od religii.
Gdybyście byli cywilizowanymi ludźmi wiedzielibyście bez walki, że wasze prawa kończą się tam, gdzie zaczynają się prawa innych.

(...)Ano wspomnianej wolności od religii....

Nie ma czegoś takiego jak wolność od religii. Konstytucja daje prawo do wyboru religii i do wyrażania religii.

Cytuj:
Skup się wreszcie i zrozum, że gmach państwowy jest przeznaczony dla wszystkich obywateli, także tych, którzy mają prawo na widok krzyża dostawać wysypki.

Takie zjawisko jest jednak moim zdaniem patologiczne i raczej powinno być leczone. Gdyby chcieć dostosowywać wygląd i wyposażenie urzędów do wszystkich możliwych uczuleń psychicznych i fizjologicznych, nie dość, ze sparaliżowałoby to ich pracę, to koszta przekroczyłyby akceptowalny poziom.

Cytuj:
Bredzisz. Administratorem budynków państwowych jest państwo i żaden urzędnik, czy sprzątający cieć nie ma prawa po uważaniu wieszać sobie na ścianach gołych bab, swastyk, czy krzyży.
Państwo jest reprezentowane przez swoich urzędników i przekazuje wybranym ludziom prawa i odpowiedzialności, także w kwestii ustalania wyposażenia budynków urzędowych. Jeżeli nie wydaje jednoznacznych wytycznych pozostawia wolność decyzji, zdając się na osąd poszczególnych osób.

Cytuj:
Pierwszy kwant informacji o czymkolwiek jest definicją tego czegoś. (...) Nie ma interakcji z czymś co nie jest w jakikolwiek sposób zdefiniowane.

Według mnie definicja musi zostać wyrażona w języku, nie jest jedynie odczuciem odnośnie czegoś (wszelka wiedza odnośnie czegokolwiek od tego się zaczyna), nieokreślonym i niemożliwym do przekazania.

Ale weźmy ten twój punkt widzenia - co było pierwsze: definicja czy interakcja?
Czy uważasz stwierdzenia typu: "to coś, co mignęło mi przed oczami", "to coś, co spowodowało, że poczułem się dziwnie", "to coś, co daje mi nadzieję" za definicje?

Cytuj:
Wskazanie palcem to definicja. Chcesz porównywać wymyślonego Boga i rzeczywiste Słońce?
Chcę porównywać rzeczywiste Słonce i nie mniej rzeczywistego Boga.

Czy dla ślepego, wskazanie palcem też jest definicją? Czy bezustanne wskazywanie na obecność Boga swoim życiem, jest definicją dla kogoś, kto tych znaków nie potrafi odczytać?

Cytuj:
Tylko to o "Bogu" to beztreściowa pustka.[/quotę]Twierdzę przeciwnie. Jakieś argumenty?

Cytuj:
A ja bym nie bagatelizował obchodzenia prawa metodą faktów dokonanych.
I "większość" nie jest żadnym wyznacznikiem. "Większość" to ciemna masa. Przedstaw "większości" całą rzecz rzetelnie, zrób referendum i dopiero wtedy możesz użyć ewentualnie argumentu o zgodzie "większości". Na razie "większość" zapewne nie pomyśli nawet, że można inaczej.

Takie referendum byłoby zbyt kosztowne, nawet dla tych, którzy mieliby na nim skorzystać, zwłaszcza że wcale nie jest pewne, że cokolwiek poprawi. prawa państwowe mają służyć skutecznej organizacji, a nie ideologiom.

Cytuj:
Twoje wywody o możliwościach itp. pominę, bo nie interesuje mnie tu w ogóle sfera filozofii i nie o Boga filozofów mi chodzi.
Filozofia to narzędzie pomocnicze. Przeprowadź sobie dowolne rozważania w swoim umyśle i wróć gotowy do rzeczywistości.

Poruszając kwestię definicji, interakcji i istnienia, sam się w filozofię wpakowałeś. Na dodatek sam chciałeś, abym "wykazał, ze może być inaczej". a to już czysta filozofia. W pominiętym prze ciebie fragmencie akurat o Bogu nic nie wspominałem.

Cytuj:
Macie miliardy słów o Bogu w waszych wymysłach i ani jednego słowa o Bogu w świecie rzeczywistym - to jest ten problem, o którym traktuje wątek.
Cały czas mówimy o Bogu, o którym uważamy, że jest rzeczywisty - tylko ty nie chcesz tego przyjąć do wiadomości. Pewnie tak ci wygodniej. A kiedy twierdzimy, że Boga nie da się poczuć zmysłami, mówisz, że bredzimy. Jak ślepiec, który nie wierzy w istnienie wzroku.

Czy osoba, która nie zna się na falach elektromagnetycznych, budowie oka i neurologii może przekonać ślepca, że wzrok istnieje? Tak, prze zaprezentowanie jego działania, przez pokazanie, co dzięki wzrokowi potrafią zrobić. Tylko takim sposobem możemy przekonywać cię o istnieniu Boga. A ty możesz szukać alternatywnych wytłumaczeń, które zapewne zawsze jakieś będą.

Cytuj:
Każda droga może być dobra, jeśli prowadzi do celu.
A o tym Jezusie to już coś próbowałeś bąkać w tym wątku. Czy to jest jakaś Twoja tajna broń, której nie chcesz do końca ujawnić, tylko straszysz? ;)
ogólnie rzecz biorąc proponuję przeanalizowanie wiedzy o życiu Jezusa z Nazaretu i próbę zrozumienia, dlaczego było ono dla wielu przekonujące, by uznali go za Boga. Ale to dłuższy temat, więc jeśli cię to interesuje, proponuję stworzenie nowego wątku, temu poswięconego.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Wt cze 30, 2009 11:30
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Wieczny student !

Cytuj:
Wydaje mi się, ze według ciebie "publiczne"="cesarskie"="bezbożne", a przynajmniej, że tak powinno być. Otóż nie. Sfera publiczna obejmuje wszelkie rodzaje aktywności społecznej, zarówno organizację państwową, jak i wyznawanie religii. Nie jest tak, ze działalność państwowa ma zmonopolizować wszelkie dostępne media i przekazy publiczne, wypierając wszelkie inne aktywności.




Zupełnie się zgadzam , że stera publiczna powinna dawać max. wolność ograniczoną tylko i wyłącznie w sytuacjach koniecznych .

Dlatego własnie powinniśmy w trybie natychmiastowym :
1. Wypowiedzić konkordat .
2. Anulować wszelkie niekonstytucyjne akty prawne .
3. Uczynić z organizacji religijnych najzwyklejsze stoeawrzyszenia [ jak klub piłkasski w Pcimiu Dolnym ] i traktować jak każdą inną formę zrzeszenia .

Najogólniej chodzi o to , by nie być państwem wyznaniowym i rozdzielić sfere państwową od społeczno-prywatnej .

Cytuj:
Nie ma czegoś takiego jak wolność od religii. Konstytucja daje prawo do wyboru religii i do wyrażania religii.


W naszym kraju zaiste niema .
Dlatego właśnie jesteśmy krajem wyznaniowym - dalekim od krajów cywilizowanych .

Oprócz prawa do religii i jej wyrażania daje też kilka innych praw , tylko że nasi władcy jakoś sobie o tym zapomnieli .

Cytuj:
Takie zjawisko jest jednak moim zdaniem patologiczne i raczej powinno być leczone. Gdyby chcieć dostosowywać wygląd i wyposażenie urzędów do wszystkich możliwych uczuleń psychicznych i fizjologicznych, nie dość, ze sparaliżowałoby to ich pracę, to koszta przekroczyłyby akceptowalny poziom.


Patologicza to jest klerykalizacja instytucji pństwowych .
Jak byśmy mieli zacząć ozdabiać je [ budowle państwowe ] symbolami religijnymi zgodnie z prawem [ czyli nie dyskryminując nikogo ] to musielibyśmy budować większe - żeby się wszystkie zmieśiły .
To ewidentny kretynizm i trzeba być wyjątkowo fanatycznym wyznawcą by tego niemóc zrozumieć.
Czyste marnotrastwo , sił i środków , a w dodatku zawsze kłopot czy przypadkiem nie powstało jakieś nowe wyznanie .

Dlatego właśnie nie może tam być ŻADNYCH symboli religijnych , bo [ jak to ujołeś ] " sparaliżowałoby to ich pracę, to koszta przekroczyłyby akceptowalny poziom. " .

Jeśli nie możesz tego zrozumieć to jesteś [ w co wątpie ] najzwyklejszym imbecylem . Przypuszczam jednak [ wnosząc z wysokiego poziomu innych twoich postów ] , że poprostu jesteś cynicznym propagańdzistą .

Cytuj:
Państwo jest reprezentowane przez swoich urzędników i przekazuje wybranym ludziom prawa i odpowiedzialności, także w kwestii ustalania wyposażenia budynków urzędowych. Jeżeli nie wydaje jednoznacznych wytycznych pozostawia wolność decyzji, zdając się na osąd poszczególnych osób.


Widzę , że kolega wciąż w epoce feudalizmu :-) .

Państwo nie przekazuje nikomu prawa do łamania konstytucji .

Cytuj:
Chcę porównywać rzeczywiste Słonce i nie mniej rzeczywistego Boga.


:-)
A to dobre .

No to opowiedz nam jak odziałuje ten bóg . W czym się mierzy to odziaływanie , co tłumaczy jego obecność , itd .

Cytuj:

".... to o "Bogu" to beztreściowa pustka" -Twierdzę przeciwnie. Jakieś argumenty?


No własnie przydały by się jakieś .
Zacznijmy od tego , jak definiujesz swoje pojęcie boga .

Cytuj:
....prawa państwowe mają służyć skutecznej organizacji, a nie ideologiom.


Doskonale powiedziane .
Wytłumacz mi tylko dlaczego w naszym kraju [ niekonstytucyjne ] prawa służą ideologom religijnycm i państwu obcemu zamiast Polsce ?

Cytuj:
Cały czas mówimy o Bogu, o którym uważamy, że jest rzeczywisty - tylko ty nie chcesz tego przyjąć do wiadomości. Pewnie tak ci wygodniej. A kiedy twierdzimy, że Boga nie da się poczuć zmysłami, mówisz, że bredzimy. Jak ślepiec, który nie wierzy w istnienie wzroku.

Czy osoba, która nie zna się na falach elektromagnetycznych, budowie oka i neurologii może przekonać ślepca, że wzrok istnieje? Tak, prze zaprezentowanie jego działania, przez pokazanie, co dzięki wzrokowi potrafią zrobić. Tylko takim sposobem możemy przekonywać cię o istnieniu Boga. A ty możesz szukać alternatywnych wytłumaczeń, które zapewne zawsze jakieś będą.



Slepiec za pomocą słuchu może zweryfikować twierdzenia o istnieniu wzroku . Jak za każdym razem gdy niesłucha widzącego wpada nosem na ściane to dochodzi do słusznego wniosku , że w tej ideii widzenia/wzroku jednak coś jest [ jest skuteczna ] .
A jak się ma sprawa z ideą boga ?
Religia kompromituje się na każdym kroku i tyle .
Właśnie poprzez swoją nieskuteczność religia dowodzi swojej fałszywości .

Dlatego twoja analogia do ślepca nie uznającego wzroku jest zupełnie nieuprawniona .


Pozdrawiam.

_________________
-p => [ p => q ]


Wt cze 30, 2009 18:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09
Posty: 1227
Post 
danbog napisał(a):
Slepiec za pomocą słuchu może zweryfikować twierdzenia o istnieniu wzroku.


A jak jedynie za pomocą bodźców słuchowych można zweryfikować twierdzenie o istnieniu wzroku?

_________________
"Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)


Wt cze 30, 2009 19:35
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Snafu !

Cytuj:
Jak za każdym razem gdy niesłucha widzącego wpada nosem na ściane to dochodzi do słusznego wniosku , że w tej ideii widzenia/wzroku jednak coś jest [ jest skuteczna ] .

_________________
-p => [ p => q ]


Wt cze 30, 2009 19:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 29, 2008 1:36
Posty: 845
Post 
@danbog

2. Anulować wszelkie niekonstytucyjne akty prawne.

Czyli jakie? Tak konkretnie...?

_________________
Radio Italia, solo musica italiana


Wt cze 30, 2009 19:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09
Posty: 1227
Post 
danbog napisał(a):
Snafu !

Cytuj:
Jak za każdym razem gdy niesłucha widzącego wpada nosem na ściane to dochodzi do słusznego wniosku , że w tej ideii widzenia/wzroku jednak coś jest [ jest skuteczna ] .


Dwie uwagi:

1. Tutaj nie ma słuchu tylko jest dotyk. Ale to nie jest aż tak istotne, ponieważ problem można rozszerzyć na wszystkie zmysły (z wyjątkiem oczywiście wzroku).

2. Skąd ślepy miałby mieć informację na temat "ideii widzenia/wzroku"?

_________________
"Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)


Wt cze 30, 2009 19:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post 
danbog napisał(a):
Zupełnie się zgadzam , że stera publiczna powinna dawać max. wolność ograniczoną tylko i wyłącznie w sytuacjach koniecznych .

Dlatego własnie powinniśmy w trybie natychmiastowym :
1. Wypowiedzić konkordat .
2. Anulować wszelkie niekonstytucyjne akty prawne .
3. Uczynić z organizacji religijnych najzwyklejsze stoeawrzyszenia [ jak klub piłkasski w Pcimiu Dolnym ] i traktować jak każdą inną formę zrzeszenia .

Najogólniej chodzi o to , by nie być państwem wyznaniowym i rozdzielić sfere państwową od społeczno-prywatnej .

Organizacje religijne nie są (z reguły) wewnętrzne w stosunku do struktur państwowych, nie powinny więc tak być traktowane przez prawo. Także ze względu na swoja rolę i znaczenie zostały w jednoznaczny sposób wykluczone z zakresu obowiązywania Prawa o stowarzyszeniach (http://bap-psp.lex.pl/serwis/du/2001/0855.htm, Art. 7), które jednak stwierdza konieczność regulacji ich działania odrębnymi ustawami. I czynią to Ustawa o gwarancjach wolności i sumienia (http://bap-psp.lex.pl/serwis/du/2000/0319.htm) i bezpośrednie umowy miedzy państwem a tymi organizacjami, m.in. konkordat, który ma na dodatek status umowy międzynarodowej.

Niekonstytucyjnym działaniem byłoby zerwanie tych umów i anulowanie ustaw w trybie natychmiastowym. Wiesz, mamy coś takiego jak Trybunał Konstytucyjny.

Cytuj:
W naszym kraju zaiste niema .
Dlatego właśnie jesteśmy krajem wyznaniowym - dalekim od krajów cywilizowanych .
Wskaz mi, jakie kraje "cywilizowane" mają w zapisie konstytucyjnym coś takiego jak "prawo do wolności od religii". Link do odpowiedniego zapisu prawnego (w miarę możliwości w języku angielskim) mile widziany.

danbog napisał(a):
Patologicza to jest klerykalizacja instytucji pństwowych .
Jak byśmy mieli zacząć ozdabiać je [ budowle państwowe ] symbolami religijnymi zgodnie z prawem [ czyli nie dyskryminując nikogo ] to musielibyśmy budować większe - żeby się wszystkie zmieśiły .
To ewidentny kretynizm i trzeba być wyjątkowo fanatycznym wyznawcą by tego niemóc zrozumieć.
Czyste marnotrastwo , sił i środków , a w dodatku zawsze kłopot czy przypadkiem nie powstało jakieś nowe wyznanie .

Dlatego właśnie nie może tam być ŻADNYCH symboli religijnych , bo [ jak to ujołeś ] " sparaliżowałoby to ich pracę, to koszta przekroczyłyby akceptowalny poziom. " .

Prawo nie może nakazać wieszania symboli religijnych (nawet na budynkach państwowych), ale nie może tez tego zakazać. Czy uważasz za niekonstytucyjne pojawianie się tablic w języku niemieckim w rejonach z silną mniejszością niemiecką? Ewentualnie brak takich tablic w miejscach, gdzie takiej mniejszości praktycznie nie ma? Urzędy mają prawo wychodzić naprzeciwko potrzebom i oczekiwaniom różnych grup społecznych, nawet czyniąc dla nich wyróżnienia. Dlatego pojawiają się tablice w języku niemieckim (które nie są obowiązkowe - wręcz przeciwnie, językiem obowiązującym jest wszak język polski) czy krzyże, które sugerują poszanowanie chrześcijańskich wartości, wpływając zatem na nastawienie korzystających z danego urzędu chrześcijan?

danbog napisał(a):
Jeśli nie możesz tego zrozumieć to jesteś [ w co wątpie ] najzwyklejszym imbecylem . Przypuszczam jednak [ wnosząc z wysokiego poziomu innych twoich postów ] , że poprostu jesteś cynicznym propagańdzistą .

A jak nazwać człowieka, który uważa, że każda osoba wyznająca inne poglądy jest albo idiotą albo oszustem?

danbog napisał(a):
Widzę , że kolega wciąż w epoce feudalizmu :-) .

Państwo nie przekazuje nikomu prawa do łamania konstytucji .

Że te działania nie są łamaniem konstytucji, już argumentowałem.

danbog napisał(a):
No to opowiedz nam jak odziałuje ten bóg . W czym się mierzy to odziaływanie , co tłumaczy jego obecność , itd .
Cytuj:
danbog napisał(a):
Zacznijmy od tego , jak definiujesz swoje pojęcie boga .

Przypomnę najpierw, jak postępowało odkrywanie elektromagnetyzmu. Z początku ludzie nie mieli pojęcie, że istnieje coś takiego jak pole elektromagnetyczne, nie mieli pojęcia, jakich obiektów istnienie założyć i jakich definicji użyć, by opisać doświadczane zjawiska. Wierzyli jednak, że za tymi zjawiskami stoi jakaś fundamentalna przyczyna.

I my, doświadczając zjawisk, które klasyfikujemy jako "duchowe" wierzymy, że za nimi stoi fundamentalna przyczyna. Przez zebranie doświadczeń wielu osób, ludzie sformułowali hipotezę, że za tymi zjawiskami stoi potężna istota, pozytywnie nastawiona do człowieka, którą nazwali Bogiem. Postępując według tego przekonania doszli do wniosku, że jest to dobry sposób postępowania, dający im szczęście. Uznali zatem prawdziwość tego poglądu. I ja tak uważam.


Cytuj:
Doskonale powiedziane .
Wytłumacz mi tylko dlaczego w naszym kraju [ niekonstytucyjne ] prawa służą ideologom religijnycm i państwu obcemu zamiast Polsce ?

Polska to jej obywatele. Obywatele, którzy chcą, aby ich wyznanie było traktowane odpowiednio i z odpowiednią wagą. I wydaje mi się, że w tej kwestii prawo działa całkiem nieźle. Nie idealnie, ale spełnia swoje zadanie organizacyjne.

Cytuj:
Slepiec za pomocą słuchu może zweryfikować twierdzenia o istnieniu wzroku . Jak za każdym razem gdy niesłucha widzącego wpada nosem na ściane to dochodzi do słusznego wniosku , że w tej ideii widzenia/wzroku jednak coś jest [ jest skuteczna ] .
A jak się ma sprawa z ideą boga ?
Religia kompromituje się na każdym kroku i tyle .
Właśnie poprzez swoją nieskuteczność religia dowodzi swojej fałszywości .

Jeżeli jakiś teista chce używać religii do tworzenia pseudonauki, lub ateista twierdzi, że religia ma tłumaczyć świat fizyczny, niechybnie się skompromituje. Lecz w dziedzinie pomocy i wsparcia duchowego, rozwiązywania problemów życiowych przez odpowiednia postawę życiową itp., religie działają bardzo dobrze.

Dlatego przykazania itp. zostały spisane, dla tych, którzy nie mają osobistego kontaktu z Bogiem. A mogą one doprowadzić do cudownego lekarza, który ślepemu od urodzenia może wzrok przywrócić.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Śr lip 01, 2009 13:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 29, 2008 1:36
Posty: 845
Post 
@wieczny_student

I my, doświadczając zjawisk, które klasyfikujemy jako "duchowe"

Więc dlaczego wszyscy ich nie doświadczają? Na przykład ja? Marek MBR twierdzi np. że wiara to kwestia woli. Ja się z tym nie zgadzam.

Studencie, patrzymy na ten sam świat. Dlaczego wyciągamy różne wnioski? Masz jakiś pomysł?

Nie traktuj tego jako atak - raczej zaproszenie do dyskusji. :-)

_________________
Radio Italia, solo musica italiana


Śr lip 01, 2009 14:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post 
greg(R) napisał(a):
@wieczny_student

I my, doświadczając zjawisk, które klasyfikujemy jako "duchowe"

Więc dlaczego wszyscy ich nie doświadczają? Na przykład ja? Marek MBR twierdzi np. że wiara to kwestia woli. Ja się z tym nie zgadzam.

Studencie, patrzymy na ten sam świat. Dlaczego wyciągamy różne wnioski? Masz jakiś pomysł?

Nie traktuj tego jako atak - raczej zaproszenie do dyskusji. :-)

Należy rozróżnić dwa rodzaje doznań: 1) objawienia i cuda 2) codzienne odczuwanie obecności i działania Boga.

Odnośnie tych pierwszych, to wszak nawet głęboko wierzący nie mają gwarancji na ich doświadczenie, a i zupełnie niewierzącym czy nawet wrogo do wiary nastawionym może się to zdarzyć. Uważa się, że o ich wystąpieniu decyduje bezpośrednio Bóg, i sprowadza je kiedy uzna to za ważne.

Odnośnie tych drugich, myślę, że to nie tyle kwestia odczuwania czy nie, ale kwestia interpretacji, nabywanej z wychowaniem, ale i własnym doświadczeniem. Dlatego buddysta czy wyznawca szamanizmu inaczej określi swoje doznania niż chrześcijanin. Ewentualnie w niektórych przypadkach może tu chodzić o pewną nieczułość, gdy umysł automatycznie odrzuca pewne bodźce, uznając je za nieistotne. ta nieczułość może być wtórna (gdy ktoś wytrwale neguje pewne doznania, może zacząć robić to podświadomie - w końcu czas zatrze pamięć o tym jak było kiedyś i osoba zacznie autentycznie wierzyć, ze takich bodźców nie ma i nigdy nie było), albo pierwotna (jak z umiejętnością czytania - osoby, które nigdy się tego nie nauczyły, mają obniżoną percepcję w kwestii wykrywania liter z gąszczu innych kształtów, nawet, jeżeli wiedzą dokładnie, jakiego kształtu litery szukają). Nie jest to nic niemożliwego do przezwyciężenia, ale jak ze wszystkim, w rozwoju człowieka jest pewien okres, po którym staje się to sporo trudniejsze.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Śr lip 01, 2009 14:53
Zobacz profil
Post 
wieczny_student napisał(a):
Wydaje mi się, ze według ciebie "publiczne"="cesarskie"="bezbożne", a przynajmniej, że tak powinno być. Otóż nie. Sfera publiczna obejmuje wszelkie rodzaje aktywności społecznej, zarówno organizację państwową, jak i wyznawanie religii. Nie jest tak, ze działalność państwowa ma zmonopolizować wszelkie dostępne media i przekazy publiczne, wypierając wszelkie inne aktywności.
I po co ja tyle mówię o rozróżnianiu spraw publicznych i państwowych? Państwo jest neutralne światopoglądowo i nie powinno przejawiać aktywności religijnej.
A to o monopolizacji wszelkich mediów godne jest najparszywszej agitki.

Cytuj:
Nie ma czegoś takiego jak wolność od religii. Konstytucja daje prawo do wyboru religii i do wyrażania religii.
Jest to na równi śmieszne i straszne...
Wolność wyznaniowa w państwie neutralnym światopoglądowo polega na konieczności wyboru jakiejś religii? A jak ja sam nie wybiorę, to Ty z Rydzykiem i Krzaklewskim wybierzecie ją dla mnie?
Ot, religijna logika....
I pal licho jakiegoś śmierdzącego ateistę, ale co ma np. biedny muzułmanin - obywatel RP począć w urzędach swojego państwa? Też ma się bać, że decyzje urzędników będą zapadać w imieniu prawa .... kanonicznego krk?


Cytuj:
Takie zjawisko jest jednak moim zdaniem patologiczne i raczej powinno być leczone.
Ot, kolejny przykład religijnej logiki i sprawiedliwości.
Doznawanie orgazmu duchowego po zjedzeniu wafelka to nie jest patologia do leczenia, a alergia na krzyż to patologia do leczenia jest...
Kończ waść , wstydu sobie oszczędź

Cytuj:
Gdyby chcieć dostosowywać wygląd i wyposażenie urzędów do wszystkich możliwych uczuleń psychicznych i fizjologicznych, nie dość, ze sparaliżowałoby to ich pracę, to koszta przekroczyłyby akceptowalny poziom.
Koszt kosztem, a sprawiedliwość musi być po waszej stronie....?

Cytuj:
Według mnie definicja musi zostać wyrażona w języku, nie jest jedynie odczuciem odnośnie czegoś (wszelka wiedza odnośnie czegokolwiek od tego się zaczyna), nieokreślonym i niemożliwym do przekazania.
A ja nie jestem purystą językowym i nie gloryfikuję, nie faworyzuję tego sposobu komunikacji. Ważne, aby opisać dobrze świat.
I nie ma rzeczy nieokreślonych i niemożliwych do przekazania. Mamy określona aparaturę poznawczą i w żadnym innym zakresie się nie poruszamy.
Cokolwiek może być dowolnie nieokreślone, jeżeli w ogóle w zakresie naszego odbioru pojawia się cokolwiek to można temu przypisać jakąś cechę. Choćby jedynie nieokreśloności właśnie.
Ale, żeby zbytnio od tematu nie odbiegać - nie próbujecie przypisywać swojemu Bogu jedynie nieokreśloności... :D

Cytuj:
Ale weźmy ten twój punkt widzenia - co było pierwsze: definicja czy interakcja?
Bez interakcji, bez informacji o czymkolwiek nie jesteśmy w stanie tego opisać, zdefiniować. I dlatego Bóg nie istnieje.

Cytuj:
Czy uważasz stwierdzenia typu: "to coś, co mignęło mi przed oczami", "to coś, co spowodowało, że poczułem się dziwnie", "to coś, co daje mi nadzieję" za definicje?
Bardzo to ogólnikowe, ale generalnie tak. Tylko zwracam uwagę na to, na co kładę nacisk od pierwszego posta: wyodrębnienie umysłu z całej reszty świata. Przecież ja nie kwestionuję istnienia Boga czy krasnoludków w wewnętrznym świecie fantazji, emocji, uczuć...

Cytuj:
Chcę porównywać rzeczywiste Słonce i nie mniej rzeczywistego Boga.
No to jazda!
Przyłączam się do prośby danboga. :)

Cytuj:
Czy dla ślepego, wskazanie palcem też jest definicją? Czy bezustanne wskazywanie na obecność Boga swoim życiem, jest definicją dla kogoś, kto tych znaków nie potrafi odczytać?
Ble, ble, ble...
Konkrety, od elementarza poproszę:
- Co to jest Bóg?
- Jakie przejawy życia świadczą o jego obecności?
- O jakich znakach mowa?
- Jakie są sposoby ich czytania?
Takie rzeczy...

Cytuj:
Twierdzę przeciwnie. Jakieś argumenty?
Taaaaa, już 13 stron twierdze, że nie potraficie wskazać nawet kwanta informacji o tej pustej 3-literowej zbitce, której podporządkowujecie swoje życie i chcecie podporządkować moje....
Znów przyłączam się do prośby danboga.

Cytuj:
Takie referendum byłoby zbyt kosztowne, nawet dla tych, którzy mieliby na nim skorzystać, zwłaszcza że wcale nie jest pewne, że cokolwiek poprawi. prawa państwowe mają służyć skutecznej organizacji, a nie ideologiom.
I co? Pewnie mam Ci teraz udowadniać, że nie jestem wielbłądem?

Cytuj:
Poruszając kwestię definicji, interakcji i istnienia, sam się w filozofię wpakowałeś. Na dodatek sam chciałeś, abym "wykazał, ze może być inaczej". a to już czysta filozofia. W pominiętym prze ciebie fragmencie akurat o Bogu nic nie wspominałem.
Orety! Tam był jakiś wysyp Twoich emocji! A jedno nieopatrzne słówko "może" (zresztą w towarzystwie słów "konkretnie i do rzeczy") to nie jest powód, aby całkowicie przenosić się do krainy fantazji, o której mówię od początku, ze mnie nie interesuje i ze tam Bogowie i krasnoludkowie nie podlegają kwestionowaniu.

Cytuj:
Cały czas mówimy o Bogu, o którym uważamy, że jest rzeczywisty - tylko ty nie chcesz tego przyjąć do wiadomości. Pewnie tak ci wygodniej.
Ależ ja przyjmuję do wiadomości, że mówicie o Bogu, o którym uważacie, ze jest rzeczywisty. Gdybyście potrafili zauważyć, że jest on tylko wymyślony nie miałbym z wami żadnego problemu!

Cytuj:
A kiedy twierdzimy, że Boga nie da się poczuć zmysłami, mówisz, że bredzimy. Jak ślepiec, który nie wierzy w istnienie wzroku.
Żenada. Pyszałkowata, ale beztreściowa.
Wspominałem już - mamy to samo instrumentarium do odbioru i interpretacji informacji z jednego i jednolitego źródła, jakim jest wszechświat. Cały.
Nie masz żadnego dodatkowego zmysłu (czy jak to zwać?), to co mówisz to tylko próby ochrony dogmatu. Dogmatu, który dałeś sobie wszczepić do mózgu.

Cytuj:
Czy osoba, która nie zna się na falach elektromagnetycznych, budowie oka i neurologii może przekonać ślepca, że wzrok istnieje? Tak, prze zaprezentowanie jego działania, przez pokazanie, co dzięki wzrokowi potrafią zrobić. Tylko takim sposobem możemy przekonywać cię o istnieniu Boga.
Oj tak, tak, widzę co "dzięki" religii potraficie zrobić... :(
Tyle, że , jak w poscie tytułowym zaznaczyłem - to są informacje o stanie waszych umysłów, waszej psychiki, a nie o stanie świata zewnętrznego i o Bogu w nim.

Cytuj:
A ty możesz szukać alternatywnych wytłumaczeń, które zapewne zawsze jakieś będą.
Ano szukam, bo wasze absurdalne wymysły to nie są żadne wytłumaczenia.

Cytuj:
ogólnie rzecz biorąc proponuję przeanalizowanie wiedzy o życiu Jezusa z Nazaretu i próbę zrozumienia, dlaczego było ono dla wielu przekonujące, by uznali go za Boga. Ale to dłuższy temat, więc jeśli cię to interesuje, proponuję stworzenie nowego wątku, temu poswięconego.
Trochę nocy przegadałem z różnymi ludźmi (raczej ewangelikami i ateistami, bo oni w przeciwieństwie do katolików Biblię czytają) na tematy filozoficzne, światopoglądowe, społeczne itp. osnute na kanwie przygód Jezusa. Nie mam problemu z założeniem jego prawdziwości, jego boskości dla potrzeb jakiejś dyskusji.
Ale w tym wątku rzeczywiście o coś zupełnie innego chodzi. ;)


Śr lip 01, 2009 15:06
Post 
snafu napisał(a):
I co to niby zmienia? Jeśli w jakimś miejscu w argumentacji pojawia się sprzeczność czy inny błąd logiczny wówczas cały dowód leży. Należy albo zmienić coś w argumentacji aby się on nie pojawiał albo wykazać, że go nie ma (w tym wypadku wskazując konkretne miejsce gdzie ja się pomyliłem).
Taaaa, twardziel jak wszyscy diabli....
W poscie tytułowym wyłuszczyłem wszystko o co mi chodzi i w tym zakresie nie potrafisz mojego wywodu podważyć. Twoje kombinacje poruszają się w zakresie, który mnie nie interesuje i zaznaczam to po wielokroć: dziedzina kombinacji teoretycznych, niemających odniesienia do rzeczywistości nie jest tu tematem.

Mówię wyraźnie: umysł i informacje z zewnątrz.
Nie chcę rozmawiać o teoretycznych światach Tolkiena, czy Bogach - teoretycznych tworach, będących ontologiczną podstawą świata itp.

Chcesz sobie kombinować czy istnieje może coś o czym nie wiesz... - kombinuj sobie na zdrowie. Forów filozoficznych nie brak w necie.
Ja założyłem wątek o konkretach. Jeśli ten temat, ten zakres Cię nie interesuje, to bywaj zdrów. A jeśli chcesz wyjaśnić kwestię z tego wątku, to mów na temat.

Może będę nudny, ale trudno. Przy takim oporze pojmowania...:

Gdyby w grę wchodziły jakieś teoretyczne, nieokreślone byty, nie zaglądałbym w ogóle na to forum. Przyszedłem to, bo mowa jest o ponoć konkretnym Bogu, który wymaga ode mnie składek, którego wizerunki wiszą w urzędach mojego państwa itp.

Rozumiesz , snafu? Nie chcę z Tobą rozmawiać w tym wątku o jakichś teoretycznych bytach, bo nie z nimi mam problem.

Cytuj:
I wskazałem Ci odwołując się do Twoich własnych tekstów dlaczego nie ma podstaw aby przyjmować, że implikacja ta jest prawdziwa. Zajrzyj sobie do postu datowanego jako Sro Maj 06, 2009 21:15.
Nie ma tutaj żadnych bajań i domniemywań. Jedynie wskazanie, że albo nie wiesz o czym gadasz, albo nie potrafisz wyrazić w słowach swoich myśli.
Zajrzałem... to samo co było....
Dopuszczasz się kombinacji, o której mówię wiele razy, a która nie wyjaśnia niczego w temacie. Wprowadzasz manipulację czasem, trybem przypuszczającym i wykazujesz pełnię zadowolenia z siebie.

Ustalmy może jak jest. Wtedy ewentualnie zyskasz legitymację do wypowiadania się jak było, albo jak być może. Dopóki nie potrafisz opisać rozumnie stanu istniejącego wycieczki w przypuszczenia są tylko Twoim pyszałkowatym nadużyciem.


Śr lip 01, 2009 16:12

Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09
Posty: 1227
Post 
astrotaurus napisał(a):
Chcesz sobie kombinować czy istnieje może coś o czym nie wiesz... - kombinuj sobie na zdrowie. Forów filozoficznych nie brak w necie.
Ja założyłem wątek o konkretach. Jeśli ten temat, ten zakres Cię nie interesuje, to bywaj zdrów. A jeśli chcesz wyjaśnić kwestię z tego wątku, to mów na temat.


astrotaurus napisał(a):
Dopuszczasz się kombinacji, o której mówię wiele razy, a która nie wyjaśnia niczego w temacie. Wprowadzasz manipulację czasem, trybem przypuszczającym i wykazujesz pełnię zadowolenia z siebie.


Wskazałem Ci, że uznajesz za prawdziwe zdanie:

~{E x : [F(x) -> ~P(x,d)]}
czyli
A x : [F(x)^P(x,d)]

gdzie:
F(x) - x istnieje
P(x,d) - x ma definicję (d)

Po czym sam jesteś w stanie podać przykład sytuacji, że prawdziwe jest zdanie:

E x : [F(x)^~P(x,d)]

I tutaj jest pies pogrzebany. Sam wskazałeś przykład, który obalił Twój "dowód". Ja tylko pokazałem gdzie on jest. Reszta miała Ci wskazać dlaczego doszło do takiego problemu.

Nie wiem gdzie widzisz kombinacje i manipulacje. To są zdania, które sam napisałeś.

P.S.
Mam nadzieję, że zapis jest prawidłowy a przynajmniej sensowny, proszę o ewentualne uwagi.

_________________
"Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)


Śr lip 01, 2009 17:23
Zobacz profil
Post 
Taka długa dyskusja pod tym pseudo dowodem na nie istnienie Boga?

Szok.

To banalnie proste.

Autor twiedzi, że nie istnieje nic co nie ma definicji. I na tym opiera się jego niewiara.

Super ryzykije życie wieczne bo usłyszał tę niedorzeczność. OK ale przejdźmy do rzeczy.

Byty składają się z dwóch rzeczy:
1 Istnienie - za pomocą istnienia możan stwierdzić "czy" dany byt jest bądź nie.
(Tylko dwie opcje: być albo nie być)
2 Istota - za pomocą istoty można stwiedzić "jaki" dany byt jest bądź nie.
(Nieskończenie wiele opcji: ta żecz jest kolorowa, w kropki, kwiatki, kulista, kwadratowa, stara, nowa, czysta, niewidoczna, itp.)


To co określa definicja należy do istoty. Zgadza się?

Zobaczmy: Definicja słońca mogła by być taka: Słońce to mieszanina gazów o wysokiej temperaturze. To bardzo prosta i niedokładna definicja, ale nie o to chodzi, podałem przykład by zrozumieć że definicja nie określa czy coś jest, ale jakie to jest. Przykładem jest Tachion, (Obiekt, przekraczający prędkość światła.)

Ma definicję, ale nie wiadomo czy jest. Raczej nie, musiałby mieć ujemną masę.

Mniejsza o to.

Ważne jest by pamiętać że istota i istnienie to różne rzeczy, i jedno nie wynika z drugiego. To że ja mogę opowiadać o różowych królikach w czarne kropki to wcale nie oznacza że to istnieje!

Podobnie jest tu, skoro definicja to określenie istoty, to ja mogę stwierdzić, że inną rzeczą jest to jakie to jest a inną czy to jest. Istnienie jest absolutnąpozycją rzeczy jak mówi Kant.

Nie można na podstawie istnienia wnoskowaćo istocie i na odwrót.

Tylę. Powtórka z filozofi, polecam Kanta, parę jego ksiązek i zrozumiecie że ten powyższy pseudo dowód na nie istnienie Boga to tylko bajka.


Śr lip 01, 2009 20:33
Post 
Taaaaaa.... widać niechęć do czytania jest w narodzie silna, skoro przybywa dyskutantów, którzy nie potrafią nawet pierwszego posta uczciwie przeczytać....
Zatem do snafu, Sebastiana88 i innych chętnych... kompendium raz jeszcze ..

Filozofia to dziedzina rozważań. Odbywa się i mieści w całości w umyśle ludzkim, łącznie ze swymi wytworami. :)

Umysł karmi się informacją z zewnątrz - ze świata, który jest jednolitym źródłem informacji, całością podlegającą tym samym prawom/regułom w każdym swym fragmencie.
Na podstawie informacji ze świat budujemy (oprócz fantazji filozoficznych i pseudofilozofucznych) model/obraz/odwzorowanie świata.

Tak jak potrafimy sobie wyobrazić (i nawet policzyć prawdopodobieństwo!) stania się milionerem wskutek gry w lotto, tak potrafimy sobie wyobrazić, że w świecie istnieje jakiś Bóg, albo nawet wspominany wcześniej Rozdętek Kędzierzawy. Jednakże na podstawie naszej wyobraźni/fantazji/myśli nie umieszczamy milionów zł/Boga/Rozdętka w tym sektorze swojej świadomości, która zajmuje się odwzorowaniem zewnętrza, bo owe twory fanatazji od naszej fantazji w świecie nie zaistniały i nie odebraliśmy o nich żadnej informacji z zewnątrz.

I konkretne drobiazgi:


snafu napisał(a):
E x : [F(x)^~P(x,d)]

I tutaj jest pies pogrzebany. Sam wskazałeś przykład, który obalił Twój "dowód". Ja tylko pokazałem gdzie on jest. Reszta miała Ci wskazać dlaczego doszło do takiego problemu.

Uparcie manipulujesz czasem...
A ja mówię o konkretnym czasie teraźniejszym, chwili bieżącej (nnnnoooo, może parę dni w te czy wewte... ;) ).
Brak ludzkiej definicji Słońca 10 mln lat temu nie jest dowodem, że coś , czemu TERAZ przypisujecie cechę "Bóg" istnieje lub zaistnieje kiedykolwiek.
Zatem TERAZ umieszczamy Boga w sektorze z krasnoludkami, bo w sektorze modelu świata rozumna brzytwa go ciachnęła, zanim powstał.


Sebastian88 napisał(a):
To że ja mogę opowiadać o różowych królikach w czarne kropki to wcale nie oznacza że to istnieje!
Brawo!
Krótko i na temat! ;)
Resztę, stanowiącą pseudointelektualne ble, ble można pominąć jako radosną twórczość własną (?) luźno tylko powiązaną z treścią wątku.


Cz lip 02, 2009 7:06
Post 
Czyli ty twierdzisz, że na podstawie istoty można wnioskować o istnieniu?

B Z D U R A !!

Istnienie nie jest predykatem!! Naprawdę zobacz sobie do Kanta.

Immanuel Kant. Np. "Krytyka Czystego Rozumu," albo specjalnie dla ciebie:

"Jedyna możliwa podstawa dowodu na istnienie Boga."

Cytuj:
Brawo!
Krótko i na temat!
Resztę, stanowiącą pseudointelektualne ble, ble można pominąć jako radosną twórczość własną (?) luźno tylko powiązaną z treścią wątku.


Poważny jesteś czy się nabijsz z rozmówców?
Odpowiedz na jedno krótkie pytanie: czy ty uważasz że "czy" coś istnieje? I "jakie" jest to o czym mówimy znaczy według ciebie to samo?

Istota=Istnienie??


Cz lip 02, 2009 9:28
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 321 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16 ... 22  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL