Autor |
Wiadomość |
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: Pojęcie "ateista"
Cytuj: Acro napisał(a): Będziesz nas zadziwiał swoim śmiałymi interpretacjami, także matriksowymi, zwłaszcza tymi, którymi będzie odmawiał wiary w to, ze coś cie w łeb wali!
Powtarzam: w doznania się nie wierzy, tylko się ich doznaje.
O - zaczyna się dżonienie. Sam piałeś, ze intepretacja doznań jest kwestią wiary. Więc jak będę Cię okładał, a ty będziesz to interpretował jako głaskanie. Cytuj: Cytuj: I jescze jedno- jezyk filozofi rozni sie od zwyklego polskiego?
Błąd logiczny - dwa różne znaczenia słowa "język". Jest ich więcej - np język jako część anatomiczna. W każdym razie ja tu piszę w języku polskim. Jeśli Ty w innym - to proszę o tłumaczenie na polski. Cytuj: Wszystko zależy od tego, jak rozumiesz "miłość" i "tolerancję". Ale nie bardzo rozumiem, o co ci z tym "biciem żyda" chodzi, czy ja coś takiego napisałem? Teraz dopiero nie rozumiesz? To była alegoria - rozchodzenia się języka oficjalnego z praktyką. Cytuj: No, co twoim zdaniem ten test miałby wykazać?
Czy wierzysz w to, co piszesz, czy to tylko takie czcze deklaracje.
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
Cz kwi 05, 2012 8:51 |
|
|
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Pojęcie "ateista"
Acro napisał(a): Więc jak będę Cię okładał, a ty będziesz to interpretował jako głaskanie. Oczywiście, że "bicie" możemy nazwać "głaskaniem" (zresztą chyba obiło mi się o uszy takie właśnie slangowe znaczenie "głaskania"), ale na kształt doznań (a więc i na moją reakcję na nie) raczej to nie wpłynie Cytuj: W każdym razie ja tu piszę w języku polskim. Ja też. Chyba, że masz inną definicję "języka polskiego" Cytuj: Teraz dopiero nie rozumiesz? Od początku nie rozumiałem, ale powtarzasz to kolejny raz, więc w końcu zapytałem. Cytuj: To była alegoria - rozchodzenia się języka oficjalnego z praktyką. Aha. Cytuj: Czy wierzysz w to, co piszesz, czy to tylko takie czcze deklaracje. Jaki wynik eksperymentu uznałbyś za dowód na to, że w to wierzę i dlaczego?
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Cz kwi 05, 2012 8:56 |
|
 |
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: Pojęcie "ateista"
Zaczynasz dżonić. Nie chce mi się walczyć z Twoim mataczeniem i unikami. Przypominam Ci tylko słowa, które powinieneś znać bardzo dobrze: niech mowa wasza będzie tak, tak, nie, nie.
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
Cz kwi 05, 2012 10:15 |
|
|
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Pojęcie "ateista"
Co to znaczy "dżonić"? Z czym, co napisałem, się nie zgadzasz?
Leżysz na plaży i czujesz, jak cię przypieka Słońce. Doznanie, które tu opisałem jako "przypiekanie Słońca" zapewne potrafisz sobie wyobrazić czy przywołać z pamięci. Zinterpretować je możesz różnie, np.:
1) "ale dzisiaj ta niewielka gwiazda, stanowiąca centralny punkt Układu Słonecznego, w wieku ok. 5 mld lat, o temperaturze powierzchniowej w okolicach 5500 stopni, dzisiaj grzeje powierzchnię mojej planety!" 2) "cholera, Helios jest dzisiaj w niezłej formie!"
Którąkolwiek interpretację wybierzesz, doznanie pozostanie takie samo. Jeżeli zacznie cię przypiekać za bardzo, to otworzysz parasol słoneczny - i zrobisz to niezależnie od tego, czy, twoim zdaniem, masz do czynienia z gwiazdą, czy też może z bogiem, który akurat dziś jest w niezłej formie. Zrobisz to dlatego, że wiesz, iż wpłynie to na redukcję nieprzyjemnego doznania - znowu niezależnie od tego, jak byś to doznanie i ten wpływ interpretował.
W związku z czym po raz kolejny pytam, co miałby wykazać twój eksperyment.
Teraz jaśniej?
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Cz kwi 05, 2012 11:05 |
|
 |
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: Pojęcie "ateista"
Znowu, bo kilkunastu postach, Johnnego nagle opadły wątpliwości o czym tak zaciekle dyskutuje i ja mam mu to tłumaczyć. Ech.... 
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
Cz kwi 05, 2012 11:36 |
|
|
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Pojęcie "ateista"
Jakie wątpliwości? Chyba ciebie dopadają wątpliwości, dlatego rozwinąłem zagadnienie. Odniesiesz się czy rezygnujesz?
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Cz kwi 05, 2012 11:41 |
|
 |
niewiarek
Dołączył(a): Pn paź 17, 2011 7:29 Posty: 878
|
 Re: Pojęcie "ateista"
Cytuj: W logice jedno wynika z drugiego. Wszystko trzyma się "kupy" W religii? Jeżeli się widzi rzecz jedynie powierzchownie, to nawet teorię ewolucji można przedstawić jako nie trzymającą się kupy Nie wiem jak można mówić o logice jako czymś nie trzymającym się kupy? Już samo takie stwierdzenie jest brakiem logiki. Co ma wspólnego słowo " logika" ze słowem " powierzchowność"? I jeszcze odnośnie teorii ewolucji. To jednak przyznajesz, że trzyma się kupy.
|
Cz kwi 05, 2012 11:43 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Pojęcie "ateista"
niewiarek napisał(a): Nie wiem jak można mówić o logice jako czymś nie trzymającym się kupy? A kto tak mówi? Cytuj: Co ma wspólnego słowo "logika" ze słowem "powierzchowność"? To: jeżeli się widzi rzecz jedynie powierzchownie, to nawet teorię ewolucji można przedstawić jako nie trzymającą się kupy. Cytuj: To jednak przyznajesz, że trzyma się kupy. Nie. Podałem to jedynie jako przykład, który, jak zakładam, powinien do ciebie przemówić.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Cz kwi 05, 2012 11:49 |
|
 |
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: Pojęcie "ateista"
Johnny99 napisał(a): Jakie wątpliwości? Chyba ciebie dopadają wątpliwości, dlatego rozwinąłem zagadnienie. Odniesiesz się czy rezygnujesz? Aha. Ja mam niby wątpliwości, więc dlatego Johnny pyta: ale właściwie to o czym ja Johnny tyle czasu dyskutuję? Będziesz chciał podyskutować konkretnie - zawsze jestem do dyspozycji. Chcesz mącić i kluczyć - sorki, szkoda mi czasu. Zdaje się, że już więcej osób doszło do takiego wniosku.
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
Cz kwi 05, 2012 12:51 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Pojęcie "ateista"
Acro napisał(a): więc dlatego Johnny pyta: ale właściwie to o czym ja Johnny tyle czasu dyskutuję? A w którym miejscu Johnny tak pyta?  Cytuj: Chcesz mącić i kluczyć - sorki, szkoda mi czasu. Zdaje się, że już więcej osób doszło do takiego wniosku. Najczęściej dochodzą do takiego wniosku ateiści, którzy po prostu od pewnego momentu przestają to, co piszę, ogarniać. Wynika to z ich przywiązania do "oczywistości". Dla ateisty np. "oczywiste" jest, że znaczenie pojęć to jest to, co zapisano w Słowniku Języka Polskiego PWN i NIE ROZUMIEJĄ, jak w ogóle można się nad tym głębiej zastanawiać. Zresztą, nie rozumieją, jak w ogóle można się nad czymkolwiek głębiej zastanawiać. Dla przeciętnego ateisty każde głębsze zastanowienie nad czymś to zagrożenie przed propagandą teistyczną - więc lepiej pozostać na powierzchni. Niczego się tak ateista nie lęka, jak porzucenia ateizmu.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Cz kwi 05, 2012 13:16 |
|
 |
Kris65
Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 13:30 Posty: 1518
|
 Re: Pojęcie "ateista"
Cytuj: Najczęściej dochodzą do takiego wniosku ateiści, którzy po prostu od pewnego momentu przestają to, co piszę, ogarniać. Święta prawda 
_________________ Zdrowego rozsądku życzę...
|
Cz kwi 05, 2012 13:40 |
|
 |
Rutus
Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 6:03 Posty: 1341
|
 Re: Pojęcie "ateista"
Johnny99 napisał(a): Dla ateisty np. "oczywiste" jest, że znaczenie pojęć to jest to, co zapisano w Słowniku Języka Polskiego PWN Zastanawiające, co ma rozszerzona semantyka dowolnego pojęcia do ewentualnego ateizmu. Czy ateiści również nie przyjmą do wiadomości przepisu na bardziej "odjechaną" pizzę, bo istotne jest tylko to, co napisano w jednym poradniku kulinarnym? Johnny99 napisał(a): NIE ROZUMIEJĄ, jak w ogóle można się nad tym głębiej zastanawiać Dlaczego "głębiej zastanawiać się" zostało zrównane (w domyśle) z "wierzyć w jakiekolwiek bóstwo"? Taki Hawking poniekąd "bardzo głęboko" się zastanawia nad zagadnieniami z dziedziny fizyki teoretycznej, a nie wpisuje w modele matematyczne tego czy tamtego bóstwa. Czy to oznacza, że zastanawia się "niedostatecznie głęboko"? A może przeciwnie - zastanowił się dostatecznie głęboko i uznał (i wykazał za pomocą modeli), że żadne bóstwo nie jest konieczne do opisu tych zjawisk tak, jak nie było potrzebne do opisu przyczyn piorunów, pływów morskich czy świecenia gwiazd? Johnny99 napisał(a): (o dowodach na istnienie Boga) Dałem już link, jest w wątku o odczuwaniu Boga. Z powodów czysto praktycznych poproszę o zamieszczenie tego linku tutaj. Prośbę swoją motywuję tym, że wpisów Pańskich jest multum i wyszukiwanie jednego bez znajomości treści jest średnio wygodne. A wyszukiwarka po wpisaniu "dowód na istnienie" podaje ogrom odnośników. Ten link umożliwi względnie sensowne kontynuowanie dyskusji, która z powodu "dżonowania" (bardzo trafne określenie!) powoli, ale nieubłaganie schodzi na psy...
_________________ Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia. Stanisław Jerzy Lec
|
Cz kwi 05, 2012 14:33 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pojęcie "ateista"
Johnny99 napisał(a): Niczego się tak ateista nie lęka, jak porzucenia ateizmu. Dlaczego ateista miałby się lękać porzucenia ateizmu? Przecież ateizm nie przewiduje żadnej kary dla odstępców. 
|
Cz kwi 05, 2012 17:43 |
|
 |
niewiarek
Dołączył(a): Pn paź 17, 2011 7:29 Posty: 878
|
 Re: Pojęcie "ateista"
Najczęściej dochodzą do takiego wniosku teiści, którzy po prostu od pewnego momentu przestają to, co piszę, ogarniać. Wynika to z ich przywiązania do "oczywistości". Dla teisty np. "oczywiste" jest, że znaczenie pojęć to jest to, co zapisano w Biblii i NIE ROZUMIEJĄ, jak w ogóle można się nad tym głębiej zastanawiać. Zresztą, nie rozumieją, jak w ogóle można się nad czymkolwiek głębiej zastanawiać. Dla przeciętnego teisty każde głębsze zastanowienie nad czymś to zagrożenie przed propagandą ateistyczną - więc lepiej pozostać na powierzchni. Niczego się tak teista nie lęka, jak porzucenia teizmu.
To powyżej jest fragmentem wypowiedzi Johnny99, tylko, że zamiast słów "ateista" użyłem "teista", zamiast "Słownika Języka Polskiego" użyłem "Biblia".
Czy takie wypowiedzi wnoszą coś do dyskusji?
Johnny99, Twoje wypowiedzi są coraz mniej wartościowe, a pojawia się buńczuczność. Pozjadałeś wszystkie rozumy?
Wielu uczestników forum zwraca Ci na to uwagę, a Ty idziesz w zaparte.
Może warto wylać na głowę kubeł zimnej wody? Proponuję na tą czynność wielkanocny poniedziałek.
|
Cz kwi 05, 2012 18:07 |
|
 |
Polikarp
Dołączył(a): Cz sty 21, 2010 11:31 Posty: 110
|
 Re: Pojęcie "ateista"
Rutus napisał(a): Johnny99 napisał(a): (o dowodach na istnienie Boga) Dałem już link, jest w wątku o odczuwaniu Boga. Z powodów czysto praktycznych poproszę o zamieszczenie tego linku tutaj. Prośbę swoją motywuję tym, że wpisów Pańskich jest multum i wyszukiwanie jednego bez znajomości treści jest średnio wygodne. A wyszukiwarka po wpisaniu "dowód na istnienie" podaje ogrom odnośników. Ten link umożliwi względnie sensowne kontynuowanie dyskusji, która z powodu "dżonowania" (bardzo trafne określenie!) powoli, ale nieubłaganie schodzi na psy... Hmmm...skoro przywołujesz do tablicy i nikt nie podchodzi - to może ja spróbuję... zobaczymy co z tego wyjdzie. Pytasz o dowód na istnienie Boga? Ludzie wiary mogliby podać np. taki: Jezus Zmartwychwstał i ten fakt jest dowodem na istnienie Boga.
|
Cz kwi 05, 2012 20:20 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|