o czym ty piszesz???
na zwykłym forum dawno by był ban.

Gazdo nauka przychyla się do twierdzenia , że wszechświat zawsze był , że nie miał poczatku i nie będzie miał końca , że jest wieczny . Wielki Wybuch nie musiał być początkiem wszechświata , lecz jednym z momentów jego przemian , a 13,7 miliarda lat temu nastąpiła jego ostatnia przemiana która trwa do dzisiaj . Trudno jest nam pogodzić się z tym , że coś może nie mieć początku i jest wieczne , bo nierozumiemy dokładnie czym jest czas , wydaje nam się , że wszystko podlega upływowi czasu , ale tak nie jest . Czas również się zmienia , jest elastyczny , można go zatrzymać i przyspieszyć . To samo dzieje się z przestrzenią ona również ulega deformacji . Zapewne słyszałeś już o czarnych dziurach , są to tak masywne obiekty , że ich nie widać , właśnie dlatego , że załamują przestrzeń , zatrzymują swój własny obraz (światło). Początek , terażniejszość i przyszłość to przymioty czasu , istnieją i wystepują bo czas płynie , ale co się będzie dziać kiedy czas przestanie płynąć , czy zastanawiałeś się już kiedyś nad tym ? Przewiduje się że 13,7 milirda lat temu wszechświat wyglądał właśnie jak ta czarna dziura , nie było czasu i przestrzeni nie było zmienności zdażeń , trwała wieczność , dlatego nie możemy mówić o początku wszechświata . Jeżeli znany nam wszechświat pochodzi z wieczności to do wieczności również wróci , a to oznacza że nie będzie miał końca . To co obserwujemy jest tylko jednym z wielu jego cykli przemian .

NASA robiła obserwacje zjawisk zachodzących po Wielkim Wybuchu. Na podstawie tych badań ustalono, że WW miał miejsce 13,7 mld lat temu. Tym obserwacjom nie mam nic do zarzucenia.

Ty jednak stwierdziłeś, że nauka nie ma wątpliwości że WW był początkiem wszechświata. I tego się czepiam. Bo według mojej wiedzy, współczesne teorie naukowe zazwyczaj nie uważają, że WW zaczął się osobliwością początkową i jest początkiem wszechświata, ale jest jedynie chwilą w historii wszechświata, w której panowały ekstremalne warunki i po której nastąpiło obserwowane rozszerzanie się wszechświata. Nie wypowiadają się jednoznacznie, co było przed fazą plazmy gluonowo-kwarkowej, gdyż nie zostało to zaobserwowane ani przewidziane. W stwierdzeniu, że nauka nie ma wątpliwości na temat powstania wszechświata jest, delikatnie mówiąc, dużo przesady.

BTW: Ja akurat nie jestem ateistą.

I po co ta antynaukowa sciema dla naiwnych, atole?
Kosmos jest SKONCZONY w kazdym aspekcie i z całą pewnoscią powstał
13.7 miliardow lat temu. Taka jest autentyczna wiedza naukowa poparta doskonałą naukową empirią.
Nie przyjmuję do wiadomosci żadnych ateistycznych antynaukowych bajek i kłamstw.
[/img]

To teraz taka jest góralska mantra ?

W kiblu może na ścianie przeczytał obok ponurego żartu "Exegi monumentum"

A w Biblii pisze , że nie żuca się świniom pod nogi pereł , że niektórzy wracają do swoich przyzwyczajeń jak pies do swoich wymiocin . Naprawdę polecam wszystkim katolikom czytanie Biblii , tym z nizin i tym z gór .

Nauka nie zaobserwowała żadnych granic wszechświata. Nie twierdzi, że ich nie ma, ale nie może jednak jednoznacznie stwierdzić, ze są, nie ma więc mowy o potwierdzonej naukowo skończoności wszechświata.

Wiesz, problem polega na tym, ze uznajesz za antynaukowe wszystko co jest sprzeczne z twoją obecną wiedzą naukową, ignorując fakt, że nauka robi postępy, dokonuje nowych odkryć i zdarza jej się unieważniać stare twierdzenia.

Kiedyś potwierdzona empirycznie teorią była teoria grawitacji Newtona. Pojawiły się jednak lepiej sprawdzająca się ogólna teoria względności Einsteina i wyparła tamtą. Na jej podstawie kiedyś twierdzono, że Wszechświat powstał w Wielkim Wybuchu (choć nigdy nie twierdzono, że ma skończone rozmiary przestrzenne - to stanowisko akurat wynika z niezrozumienia tej teorii), lecz gdy zostały skonstruowane teorie lepiej opisujące grawitację (przez uwzględnienie efektów kwantowych), okazało się, że wcale tak nie musi być, że WW wcale nie musi być początkiem.

W twoim przypadku nie jest to zatem odrzucanie antynaukowych teorii, ale odrzucanie postępu w nauce.

PS. Że nie jestem ateistą, to już napisałem. Rozumiem, że tego też nie przyjmujesz do wiadomości. Co wtedy bowiem stałoby się z twoim ulubionym wyzwiskiem?

uuuuuhhhh kolega idzie w zaparte - antynaukowe aż do bólu.
1) Nauka z cała pewnoscia stwierdziła, ze kosmos jest skonczony w każdym aspekcie. Policzono nawet liczbę wszystkich atomow w kosmosie
2) Nauka z pewnoscią stwierdziła, ze kosmos powstał 13.7 miliardow lat temu w Wielkicm Wybuchu. Koniec i kropka.
Są jeszcze dwie stare i skompromitowane hipotezy o powstaniu kosmosu: fluktuacja kwantowa i geometryczny punkt materii. Nigdy nie nadano im statusu teorii i pozostały tylko bzdurnymi hipotezami

KOSMOS POWATAL 13.7 MILIARDOW LAT TEMU W WIELKIM WYBYCHU
EX NIHILO STWORZONY PRZEZ BOGA.
Tak zgodnie twierdzi nauka i Biblia. AMEN

Zdajesz sobie sprawę, że antynaukowe jest powtarzanie w kółko tego samego, nie popierając tego argumentami? I że metoda naukowa wymaga otwartości na nowe teorie i ciągłej weryfikacji starych?


Oszacowano. I w widocznej z Ziemi części kosmosu.


Słyszałeś może o teorii Einsteina-Cartana? I o pętlowej teorii grawitacji?

Hmm To jak funkcja opisuje miłość Grzegorza Zapały lat 32, wykształcenie średnie rolnicze, mieszkańca Leżajska, woj rzeszowskie do śłubnej jego małżonki Karoliny Zapały?



Nie to co świerlutmistrz, zupełnie nie to

Student , oszczedz nam swojego kłamliwego słowotoku i odpowiedz nam bez łgarstw jednym zaniem:
Kiedy i z czego powstał kosmos?

a czemu nie? masz jakiś dowód że się tak nie da? masz pomysł ma jednostkę miłości?
może 1 am? jako wartość miłości okazywanej przeciętnemu bezdomnemu kotu przez przeciętną kociarę w przeciętną grudniową noc.
można wyznaczyć funkcję dla rzeczonego Grzegorza opisująca ilość amów konkretnych (skierowanych do konkretnej osoby) i abstrakcyjnych (miłości uniwersalnej).
i proszę nie zadręczaj mnie inżynierskimi pytaniami jak wyliczyć ile amów wyzwala Grzegorz w danej sekundzie. nie wiem ale to sprawa techniczna.

Nie powiedziałem tu ani jednego słowa, którego bym miał się wstydzić i podtrzymuję wszystko co powiedziałem.

Nauka nie udziela pewnej i pełnej odpowiedzi na twoje pytanie. Formułuje teorie, stawia hipotezy, ale dostępne dane obserwacyjne nie pozwalają na jednoznaczne rozstrzygnięcie - znanych jest bowiem wiele naukowych teorii pasujących do obserwacji.

Jeżeli zaś chodzi o moje stanowisko jako człowieka wierzącego, uważam, że świat powstał za sprawą Boga - ale nie zajmuję się tym, kiedy, jak i w jaki sposób, bo nie uważam tego za istotne.