Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 08, 2025 3:19



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 321 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17 ... 22  Następna strona
 Dowód na nieistnienie Boga 
Autor Wiadomość
Post 
Sebastian88 napisał(a):
Czyli ty twierdzisz, że na podstawie istoty można wnioskować o istnieniu?

B Z D U R A !!

Istnienie nie jest predykatem!! Naprawdę zobacz sobie do Kanta.

Auuuuuuuuuuuu !!!!

Czy na świecie musi być aż tylu twardzieli ??!!

Naprawdę zobacz sobie jaki jest temat i zakres rozmowy. Nie chcę wnikać w Twoje pseudointelektualne kombinacje nad składnikami bytów czy niebytów. Nie mam nic przeciw predykatom czy pterodaktylom, mam coś przeciw hucpie wprowadzania do obiegu publicznego wymyślonych, a pazernych stworów. :)
Nie chcę słuchać Twoich kombinacji o cechach bez istnienia , o istnieniu bez cech, bo to wszystko cały czas mieści się poza zakresem : świat i jego model w umyśle.

Cytuj:
Poważny jesteś czy się nabijsz z rozmówców?
A co? Ja Ci powiem czy się nabijam a Ty mi powiesz kim jestem? :D

Jeśli chcesz, aby Ciebie traktować poważnie to postaraj się mówić do rzeczy...

Cytuj:
Odpowiedz na jedno krótkie pytanie: czy ty uważasz że "czy" coś istnieje? I "jakie" jest to o czym mówimy znaczy według ciebie to samo?
A może byś najpierw odpowiedział na pytanie co masz przeciw mojemu twierdzeniu, że w modelu/odzwierciedleniu/opisie świata budowanym w umyśle nie ma podstaw do umieszczenia Boga, bo coś takiego w opisywanym świecie nie występuje?


A na swoje filozofowanie załóż może osobny wątek....


Cz lip 02, 2009 10:13
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post Re: Dowód na nieistnienie Boga
astrotaurus napisał(a):
A dowód na nieistnienie Boga jest prosty wręcz dziecinnie: nie istnieje nic co nie ma definicji.


A zatem nie istnieje i astrotaurus :-D


Cytuj:
I z tego świata nie płynie żadne informacja o czymś takim jak Bóg


Wręcz przeciwnie istnienie Boga jest logicznym wnioskiem z istnienia świata. Przynajmniej tego konkretnego świata.

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


Cz lip 02, 2009 10:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 29, 2008 1:36
Posty: 845
Post 
@wieczny_student

kwestia interpretacji

Mam wrażenie, że znów wracamy do punktu wyjścia: dlaczego ja interpretuję ten sam świat inaczej?


nabywanej z wychowaniem, ale i własnym doświadczeniem.

Mamy zarówno spektakularne nawrócenia jak i odejścia od wiary ludzi dorosłych, świadomych i dysponujących dużą wiedzą o przedmiocie naszych dociekań. Co więc się zmienia? Wychowanie? W tym wypadku raczej odpada. Zostają zatem doświadczenia. Skupmy się na przypadku utraty wiary u człowieka wierzącego. Jaka jest przyczyna, czego ów człowiek doświadcza, że po wielu latach wiary ją traci? Czego doświadcza?


Ewentualnie w niektórych przypadkach może tu chodzić o pewną nieczułość, gdy umysł automatycznie odrzuca pewne bodźce, uznając je za nieistotne. ta nieczułość może być wtórna

Hmm... Jako dziecko byłem wychowany w wierze katolickiej. Wierzyłem w Boga, modliłem się, chodziłem do kościoła, do spowiedzi itp. Potem wraz z wiekiem i obserwacją świata ta wiara zaczęła u mnie słabnąć. A przecież nie byłem z góry uprzedzony do jakiegoś stanowiska – wręcz przeciwnie. Patrząc na to z dzisiejszej perspektywy można ująć to tak, że kolejnym etapem było przeniesienie się na stanowisko deistyczne. Obserwowałem tedy świat dalej. I dalej interpretując to co widzę przeniosłem się na stanowisko ateistyczne. Ta moja postawa jest dzisiaj tak mocna, że mówię u siebie nie o przekonaniu, tylko wiedzy, że Boga nie ma.

Uważam się za człowieka kierującego się logiką. Nawet obecnie, zapoznając się z zagadnieniami open theology czy third quest, historii religii jako takich i bardzo wielu innych aspektach związanych z życiem i światem jest to dla mnie logiczne i układające się jak puzzle – w idealną całość – świat bez Boga i wszelkich innych aspektów „duchowości”.

Nie znajduję żadnego logicznego uzasadnienia dla którego miałbym wierzyć w istnienie Boga, „duchowości”, duszy itp. Znajduję za to całe mnóstwo logicznych argumentów, że to wszystko nie istnieje. Tu jeszcze mała dygresja: gdybym już musiał uznać istnienie Boga, to były to pogląd deistyczny, zaś w kwestii duszy: albo nie ma jej wcale - albo mają ją ludzie i zwierzęta. Zauważ też, że koncepcja duszy pochodzi z czasów, kiedy nie widziano nic o tym jak działa mózg i jakie są jego funkcje.

Podsumujmy: na początku nie odrzucałem żadnego bodźca. Patrzyłem, analizowałem, oceniałem. To doprowadziło mnie tam gdzie jestem dzisiaj. Pamiętaj, że oddziaływały na nas te same bodźce – patrzymy na ten sam świat. A jesteśmy na dwóch przeciwległych biegunach. Ponawiam pytanie: dlaczego?


albo pierwotna (jak z umiejętnością czytania - osoby, które nigdy się tego nie nauczyły, mają obniżoną percepcję w kwestii wykrywania liter z gąszczu innych kształtów, nawet, jeżeli wiedzą dokładnie, jakiego kształtu litery szukają). Nie jest to nic niemożliwego do przezwyciężenia, ale jak ze wszystkim, w rozwoju człowieka jest pewien okres, po którym staje się to sporo trudniejsze.

Więc skoro jest to aż tak trudne to jak wielką trudność muszą pokonać w swoim umyśle Ci, którzy od wiary odeszli? Mam na myśli stratę wiary przez znane i cenione w Kościele osoby? Osoby, które przez tyle lat szczerze i gorąco wierzyły w koncepcję Boga? Mogłoby się wydawać, że wraz z wgłębianiem się w wiarę będzie ona coraz większa – a jednak...


Przemyślmy jeszcze taką rzecz:

1. załóżmy, że Bóg istnieje i daje znaki swojego istnienia. Jednak ja tego nie dostrzegam. Czy można założyć, że nie mam „czegoś” co mają wierzący? Np. jak daltonista, który nie widzi kolorów prawidłowo?

2. załóżmy, że Bóg nie istnieje. Jednak mimo to, wielu osobom wydaje się, że dostrzegają jego działanie. Czy można założyć, że osoby te mają „coś” czego nie mają ateiści? Coś jak osoby np. chore psychicznie (nie pogniewaj się – chcę tylko coś zobrazować), które „słyszą głosy” pomimo że te głosy są generowane wyłącznie w ich głowie? Słyszałeś chyba o neuroteologii?

Idźmy dalej. Jeśli Boga nie ma to nasze dywagacje i tak nie mają znaczenia. Ale jeśli Bóg jest to ja się mylę i pójdę do piekła (kto nie uwierzy, będzie potępiony). Żadna to w sumie strata dla niebios bo i tak nie umiem grać nawet na piszczałce a co dopiero na harfie, umiem za to palić w kotle – może jakąś „fuchę” w piekle podłapię. ;-) A przecież to Bóg stworzył mnie właśnie takiego, że nie potrafię w niego uwierzyć – jestem powiedzmy daltoteistą. ;-) Przecież nie mogę się zmuszać i np. „rozmawiać” z Bogiem skoro uważam i czuję, że nie ma to najmniejszego sensu. Gdybym to robił, to robiłbym to nie szczerze. A przecież nie o to chodzi. Więc o co tu chodzi? :-)

_________________
Radio Italia, solo musica italiana


Cz lip 02, 2009 11:16
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
astrotaurus napisał(a):
Naprawdę zobacz sobie jaki jest temat i zakres rozmowy. Nie chcę wnikać w Twoje pseudointelektualne kombinacje nad składnikami bytów czy niebytów. Nie mam nic przeciw predykatom czy pterodaktylom, mam coś przeciw hucpie wprowadzania do obiegu publicznego wymyślonych, a pazernych stworów. :)
Nie chcę słuchać Twoich kombinacji o cechach bez istnienia , o istnieniu bez cech, bo to wszystko cały czas mieści się poza zakresem : świat i jego model w umyśle.


Supek patrzcie koleś uważa że jeżli wymyślimy sobie jakąś istotę to musi ona istniec!

Ha ha ha nie uwieżysz ale nad moim dachem fruwa sobie ufo, bo tak sobie ubzdurałem. Piękny dowód.


Cytuj:
Poważny jesteś czy się nabijsz z rozmówców?
A co? Ja Ci powiem czy się nabijam a Ty mi powiesz kim jestem? :D

Jeśli chcesz, aby Ciebie traktować poważnie to postaraj się mówić do rzeczy...

No nie gadaj że nie rozumiesz także terminów filozoficznych. supr, przedszkole, filozof gadający po piwie. Ale na poważnych sprawach się nie zna.

Cytuj:
Odpowiedz na jedno krótkie pytanie: czy ty uważasz że "czy" coś istnieje? I "jakie" jest to o czym mówimy znaczy według ciebie to samo?

A może byś najpierw odpowiedział na pytanie co masz przeciw mojemu twierdzeniu, że w modelu/odzwierciedleniu/opisie świata budowanym w umyśle nie ma podstaw do umieszczenia Boga, bo coś takiego w opisywanym świecie nie występuje?....


Jeśli odpowiesz na moje automatycznie zauważysz, że to co twierdzisz jest bzdurą.

Zauważproszę. Litości!!!!!! To woła o pomstę do nieba! Nie możesz utożsamiać tego czy to jest z tym jakie to jest.

Bo ja mogę sobie wymyślaćbzdóry różne i opisywać je, ale istnienie nie wynika z przedstawionego świata. A definicja to opis istoty a nie istnienia.

Nie możesz więc na podstawie samej definicji czegoś uważać czy to jest czy nie. Bo to jest niemożliwe.


Cytuj:
A na swoje filozofowanie załóż może osobny wątek


Nie moje to filozofowanie, ale ja jużmyślałem że jest to oczywiste od conajmniej 1600 lat!!

Tak już Boecjusz , a prędzej Arystoteles Platon i inni już rozróżniali co jest opisem przedmiotu, a co jest stwierdzeniem czy to jest czy nie!


Ludzie , nie widziałem jeszcze kogoś co nie rozróżnia czym sią predykaty, a czym istnienie!!!!

Szok, ! Jestem naprawdę w szoku, każde ciecko to wie.![/quote]


Cz lip 02, 2009 11:41
Post 
Cytuj:
Naprawdę zobacz sobie jaki jest temat i zakres rozmowy. Nie chcę wnikać w Twoje pseudointelektualne kombinacje nad składnikami bytów czy niebytów. Nie mam nic przeciw predykatom czy pterodaktylom, mam coś przeciw hucpie wprowadzania do obiegu publicznego wymyślonych, a pazernych stworów. :)
Nie chcę słuchać Twoich kombinacji o cechach bez istnienia , o istnieniu bez cech, bo to wszystko cały czas mieści się poza zakresem : świat i jego model w umyśle.

Supek patrzcie koleś uważa że jeżli wymyślimy sobie jakąś istotę to musi ona istniec!

Ha ha ha nie uwieżysz ale nad moim dachem fruwa sobie ufo, bo tak sobie ubzdurałem. Piękny dowód.


Cytuj:
Cytuj:
Poważny jesteś czy się nabijsz z rozmówców?
A co? Ja Ci powiem czy się nabijam a Ty mi powiesz kim jestem? :D

Jeśli chcesz, aby Ciebie traktować poważnie to postaraj się mówić do rzeczy...


No nie gadaj że nie rozumiesz także terminów filozoficznych. supr, przedszkole, filozof gadający po piwie. Ale na poważnych sprawach się nie zna.

Cytuj:
Cytuj:
Odpowiedz na jedno krótkie pytanie: czy ty uważasz że "czy" coś istnieje? I "jakie" jest to o czym mówimy znaczy według ciebie to samo?

A może byś najpierw odpowiedział na pytanie co masz przeciw mojemu twierdzeniu, że w modelu/odzwierciedleniu/opisie świata budowanym w umyśle nie ma podstaw do umieszczenia Boga, bo coś takiego w opisywanym świecie nie występuje?....


Jeśli odpowiesz na moje automatycznie zauważysz, że to co twierdzisz jest bzdurą.

Zauważ proszę. Litości!!!!!! To woła o pomstę do nieba! Nie możesz utożsamiać tego czy to jest z tym jakie to jest.

Bo ja mogę sobie wymyślaćbzdóry różne i opisywać je, ale istnienie nie wynika z przedstawionego świata. A definicja to opis istoty a nie istnienia.

Nie możesz więc na podstawie samej definicji czegoś uważać czy to jest czy nie. Bo to jest niemożliwe.


Cytuj:
A na swoje filozofowanie załóż może osobny wątek


Nie moje to filozofowanie, ale ja jużmyślałem że jest to oczywiste od conajmniej 1600 lat!!

Tak już Boecjusz , a prędzej Arystoteles Platon i inni już rozróżniali co jest opisem przedmiotu, a co jest stwierdzeniem czy to jest czy nie!


Ludzie , nie widziałem jeszcze kogoś co nie rozróżnia czym sią predykaty, a czym istnienie!!!!

Szok, ! Jestem naprawdę w szoku, każde ciecko to wie!
Cytuj:


Cz lip 02, 2009 11:46
Post 
Zmontowałem dla ciebie krótki słowniczek terminów filozoficznych.

Poczytaj, pogadamy gdzy się nauczysz!

http://pl.wikipedia.org/wiki/Predykat

Tradycja kantowska
Odmienne znaczenie termin "rozsądek" (w tłumaczeniu Romana Ingardena "intelekt", niem. Verstand) przybrał w filozofii Immanuela Kanta. Intelekt jest umiejętnością rozumowania na podstawie danych doświadczenia i kategorii apriorycznych, zdolnością tworzenia pojęć na podstawie danych zmysłowych. Kant odróżnia go od rozumu (Vernunft), podejmującego zagadnienia metafizyczne i wychodzącego poza granice doświadczenia. Rozsądek spaja różnorodne doświadczenia za pomocą odpowiadających zasadom czystego doświadczenia kategorii apriorycznych. Kantowskie rozumienie rozsądku nabrało szczególnie dużego znaczenia w idealizmie niemieckim.

Również z wikipedi, ale wątpię byś zrozumiał wszystkie słowa.


Cz lip 02, 2009 11:52
Post Re: Dowód na nieistnienie Boga
pilaster napisał(a):
A zatem nie istnieje i astrotaurus :-D
Taaaaaaa, nie było komu sypać piskiem po oczach, więc pilaster przytargał swoja piaskownicę... :(

Tylko przypominam Ci, że mnie w Twojej piaskownicy nie ma.


Cytuj:
Wręcz przeciwnie istnienie Boga jest logicznym wnioskiem z istnienia świata. Przynajmniej tego konkretnego świata.

Amen.
Wygrałeś.


Cz lip 02, 2009 13:01
Post 
Sebastian88 napisał(a):
Supek patrzcie koleś uważa że jeżli wymyślimy sobie jakąś istotę to musi ona istniec!

Ha ha ha nie uwieżysz ale nad moim dachem fruwa sobie ufo, bo tak sobie ubzdurałem. Piękny dowód.
Hej, co bierzesz?
Nie bądź hiena, daj pół....

Przecież to o istnieniu wymyślonego Boga w swiecie poza wymysłami to nie jest mój wymysł.... :(

Cytuj:
Jeśli odpowiesz na moje automatycznie zauważysz, że to co twierdzisz jest bzdurą.
Nie bierz się za wróżbiarstwo, tylko skup się i odpowiedz na problem poruszony w tym wątku.

Ja takie pseudointelektualne gaduły znam! Jedno nieopatrzne słowo pomnożycie dziesięciokrotnie i sens rozmowy tonie w beztreściowym bełkocie.
Do rzeczy, Sebastianie88 - załatwimy kwestię świata i jego opisu, to będziemy mogli pójść dalej. Nawet na piwo. :)

Cytuj:
Zauważ proszę. Litości!WykrzyknikWykrzyknik! To woła o pomstę do nieba! Nie możesz utożsamiać tego czy to jest z tym jakie to jest.
Zauważ proszę. Litości !!!! To woła o pomstę do nieba !! Załatw sobie w swoim umyśle wszystkie kwestie filozoficznie, uporządkuj w głowie wszystko (co jest, i jakie czy żadne jest, a czego nie ma i jakie to nie ma itd) i wróć (a w zasadzie: dopiero wejdź) do tematu.
Przypominam: świat i jego model w umyśle.

Cytuj:
Bo ja mogę sobie wymyślaćbzdóry różne i opisywać je, ale istnienie nie wynika z przedstawionego świata. A definicja to opis istoty a nie istnienia.
No przecież miewasz przebłyski, którym można przyklasnąć.
Czemu zatem z takim uporem chcesz się zajmować wymyślonymi bzdurami, kiedy ja mówię cały czas o definicjach obiektów/zjawisk/oddziaływań z przedstawiającego się nam wszystkim świata?

Cytuj:
Ludzie , nie widziałem jeszcze kogoś co nie rozróżnia czym sią predykaty, a czym istnienie!Wykrzyknik!

Szok, ! Jestem naprawdę w szoku, każde ciecko to wie!
Wyluzuj zatem, Ciecko i nie popisuj sie wszystkim co wiesz.
Wytresować do powtarzania można i papugę. Dopiero rozum pozwala posługiwać się narzędziami stosownie do celu. Zostaw terminy filozoficzne w sektorze rozważań i przejdź do sektora opisu świata. :D

Cytuj:
Również z wikipedi, ale wątpię byś zrozumiał wszystkie słowa.
Do tak pyszałkowatej ironii wypadałoby mieć jakieś podstawy poza tępym zadowoleniem z siebie.... :(


Cz lip 02, 2009 13:08
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 12, 2008 18:56
Posty: 1927
Post Re: Dowód na nieistnienie Boga
astrotaurus napisał(a):
Taaaaaaa, nie było komu sypać piskiem po oczach, więc pilaster przytargał swoja piaskownicę... :(

zwyczaj, którzy niektórzy propagują na tym forum. Nie wiesz co powiedziec: obraź swego oponenta. Może się obrazi, i się już nie odezwie...


Ludzie! I apeluję. Szanujmy sie nawzajem...

_________________
...lecz kiedy Jedyny opuścił swych czcicieli, jego Słowo pozostało...

...i nadejdzie dzień, kiedy powróci Jedyny. I znów rozlegnie się dźwięk Sarenetha...


Cz lip 02, 2009 13:08
Zobacz profil
Post 
Znalazłem oto tako dowód.

Otóż skoro tylko pojmę sens nazwy: Bóg, od razu widzę, że Bóg istnieje; nazwa ta bowiem oznacza byt najwyższy, nad którym już nie ma nic takiego, co by mogło nosić to imię. Każdy zaś uznaje wyższość bytu istniejącego i w rzeczywistości i w myśli nad bytem istniejącym tylko w myśli. A ponieważ skoro tylko pojmę sens wyrazu: Bóg, natychmiast istnieje On w mojej myśli, wynika z tego, że musi także istnieć i w rzeczywistości. A więc istnienie Boga jest jasne samo z siebie - z samego pojęcia: Bóg

Bóg to najdoskonalszy byt, gdyby zatem istniał tylko w naszych myślach nie byłby doskonały, a więc Bóg istnieje.

I teraz masz dwie drogi.

1.Przyjmujesz dowód,
2.Odrzuczasz dowód.

Jeśli przyjmniesz to konic tematu, Bóg jest.
Jeśli odrzucisz, pokażesz że nie można na wskutek definicji wnioskować o bycie lub niebycie czegoś.

I twój dowód legnie w gruzach, bo znaczy, że niepradą jest że można na podstawie definicji stwierdzać czy coś jest czy nie.

Tak więc cokolwiek wybieżesz jesteś załatwiony.

Przyjmujesz dowód istnienia Boga z Definicji?


Cz lip 02, 2009 13:11
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 29, 2008 1:36
Posty: 845
Post 
@Sebastian88

Otóż skoro tylko pojmę sens nazwy: Bóg, od razu widzę, że Bóg istnieje; nazwa ta bowiem oznacza byt najwyższy, nad którym już nie ma nic takiego, co by mogło nosić to imię. Każdy zaś uznaje wyższość bytu istniejącego i w rzeczywistości i w myśli nad bytem istniejącym tylko w myśli. A ponieważ skoro tylko pojmę sens wyrazu: Bóg, natychmiast istnieje On w mojej myśli, wynika z tego, że musi także istnieć i w rzeczywistości. A więc istnienie Boga jest jasne samo z siebie - z samego pojęcia: Bóg

Otóż skoro tylko pojmę sens nazwy: Jednorożec, od razu widzę, że Jednorożec istnieje; nazwa ta bowiem oznacza najdoskonalszego z koni, nad którym już nie ma żadnego takiego konia, który mógłby nosić to imię. Każdy zaś uznaje wyższość bytu istniejącego i w rzeczywistości i w myśli nad bytem istniejącym tylko w myśli. A ponieważ skoro tylko pojmę sens wyrazu: Jednorożec, natychmiast istnieje On w mojej myśli, wynika z tego, że musi także istnieć i w rzeczywistości. A więc istnienie Jednorożca jest jasne samo z siebie - z samego pojęcia: Jednorożec.

Właśnie udowodniliśmy istnienie Jednorożca. :-)

1. Przyjmujesz dowód?
2. Odrzucasz dowód?

:-)

_________________
Radio Italia, solo musica italiana


Cz lip 02, 2009 13:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post 
greg(R) napisał(a):
Jednorożec, od razu widzę, że Jednorożec istnieje; nazwa ta bowiem oznacza najdoskonalszego z koni, nad którym już nie ma żadnego takiego konia, który mógłby nosić to imię.


Jednorożec to nie koń...

greg(r), na litosć Absolutu...

Jednorożec nie jest bytem koniecznym, a Bóg jest... Oczywiscie mogą być inne niż Bóg byty konieczne (np kwantowe fluktuacje pól skalarnych), ale cour de balance, nie jednorożce... :(

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


Cz lip 02, 2009 13:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post Re: Dowód na nieistnienie Boga
astrotaurus napisał(a):
pilaster napisał(a):
A zatem nie istnieje i astrotaurus :-D
Taaaaaaa, nie było komu sypać piskiem po oczach, więc pilaster przytargał swoja piaskownicę... :(


Nie ma to jak merytoryczna polemika w której astrotaurus celuje... :(

Po leninowsku, to jest to!

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


Cz lip 02, 2009 13:53
Zobacz profil
Post 
Greg ja nie przyjmuję dowodu, bo sądzę że z definicji nie można wywnioskować o istnieu.

Definicja mówi jakie coś jest a nie czy to coś jest.

Wiadomo że ten dowód jest bez sensu obalony przez wielu filozofów, nawet kościół odrzucił ten dowód, bo zawiera błąd logiczny. Bo z definicji nie można wywnioskować że coś jest, tylko jakie to coś jet.

Kolega, założyciel tematu twierdzi przeciwnie, że : nie istnieje to co nie ma definicji.
A ja mówię że definicja definicją a istnienie istnieniem, to są różna rzeczy.

Teraz ma trudne zadanie, bo gdy dowód przyjmie wyjdzie na to że Bóg jest, i nie pozostanie mu żaden argument.
Gdy zaś nie przyjmie, to znaczy że na podstawie definicji nie można wnoisokować o istnieniu bądź nieistnieniu, czyli sam sobie zaprzeczy.

Jest w kropce.

Czekam na rezultat. Co z tym dowodem prawdziwy czy nie? Powtarzam pytanie.


Cz lip 02, 2009 15:16

Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09
Posty: 1227
Post 
astrotaurus napisał(a):
Umysł karmi się informacją z zewnątrz - ze świata, który jest jednolitym źródłem informacji, całością podlegającą tym samym prawom/regułom w każdym swym fragmencie.
Na podstawie informacji ze świat budujemy (oprócz fantazji filozoficznych i pseudofilozofucznych) model/obraz/odwzorowanie świata.


I masz to wyróżnienie zawarte w moim poście:

F(x) - x istnieje (rzeczywistość)
F(x,d) - x ma definicję d (model)

astrotaurus napisał(a):
Uparcie manipulujesz czasem...


Ja nie wprowadziłem czasów, a jedynie skorzystałem z dużego i małego kwantyfikatora.

astrotaurus napisał(a):
A ja mówię o konkretnym czasie teraźniejszym, chwili bieżącej (nnnnoooo, może parę dni w te czy wewte... ;) ).


Nie ma to większego znaczenia dla solidności dowodu.

A x : F(x) -> P(x,d,t)

gdzie
P(x,d,t) - x ma definicję d w czasie t

Wartość t już wskazałeś - t=teraz. Jednak nie podałeś żadnego sensownego argumenu aby uzasadnić, dlaczego akurat dla tego konkretnego t ma to być prawda. Jest to o tyle istotne, że sam jesteś w stanie wskazać wiele wartości t dla których twierdzenie to będzie fałszywe.

Dodam, że argument ze wskazywaniem czegoś co nie ma definicji jest kompletnie nietrafny z tego powodu, że nawet jeśli pokazuje paluchem to tworzę relację między rzeczywistym obiektem a moją reprezentacją umysłową:

A x : W(x) -> [F(x) ^ P(x,d)]

astrotaurus napisał(a):
Brak ludzkiej definicji Słońca 10 mln lat temu nie jest dowodem, że coś , czemu TERAZ przypisujecie cechę "Bóg" istnieje lub zaistnieje kiedykolwiek.


Oczywiście, że nie, ja tam nic takiego nie sugerowałem. Wskazuję tylko dlaczego nawet jeśli Bóg nie istnieje to Twój dowód nie jest w stanie tego jednoznacznie wykazać.

_________________
"Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)


Cz lip 02, 2009 21:25
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 321 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17 ... 22  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL