Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 07, 2025 2:30



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 311 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18 ... 21  Następna strona
 Bóg nie ma początku, dlaczego więc Wszechświat go musi mieć 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt wrz 28, 2007 10:19
Posty: 314
Post 
Cytuj:
Jeśl nie masz faktycznie obiektywnego sposobu liczenia prawdopodobieństwa to jedynie wymyślasz, bo inaczej nie da się tego nazwać skoro uważasz to za jakieś istotne argumenty.


Problem jest w tym, że trudno zdefiniować Boga i to, jakim on jest. Każda religia przedstawia go nieco inaczej. Nawet w chrześcijaństwie pojawiają się różne jego opisy: jako byt bardzo skomplikowany, oraz jako byt bardzo prosty. Tak więc pozostawiam problem prawdopodobieństwa, bo dokłada on jedynie kolejne pytania, zamiast cokolwiek wyjaśniać.




Zapytam jeszcze tak: czy można mówić o początku w przypadku, gdy nie mamy czasu?
Początek to pewien punkt na osi czasu. A gdy nie ma osi czasu?
Czy coś, co powstaje w przypadku braku czasu ma początek?

_________________
Wierzę w naukę i rozum.

Przychodzi taki moment, kiedy naukowiec z uśmiechem na twarzy mówi: "to niemożliwe, to cud!". Po chwilach podniecenia przychodzi czas wytrwałych poszukiwań, aby w końcu ktoś mógł krzyknąć: "wiem!".


Pt lut 29, 2008 19:45
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Seweryn !

Cytuj:
Pierwsza przyczyna nie miała przyczyny ,masło maślane .Jeśli na podobnych tezach opierasz swój światopogląd, to wiara w kosmitów , ufo czy krasnale , to pikuś.


Oczywiście że na takich tezach [ czyli definicjach ] opieram swoje myślenie .
Masz inny pomysł niż definicje ?

Definicja pierwszej przyczyny , to akurat nie mój pomysł , tylko wierzących .
Skoro zaś mówicie o czymś takim jak "pierwsza przyczyna " , to znaczy że nie miała ona żadnej poprzedniczki [ czyli jest bezprzyczynowa ] .
Proste jak "drut" .

Cytuj:
1) Troje dzieci z Fatimy 90 lat temu ,niestety nie miało takiego zaplecza jak Coperfield , więc porównanie jest bezzasadne.


Ja nie podważam , opowieści dzieci z Fatimy .
Jestem nawet przekonany że mówiły to co znamy pod postacią "tajemnic fatimskich " .
Pisząc o Coperfield'e miałem na myśli wszystkie tzw. "cuda" .

Cytuj:
2) Tłumaczyć, a udowodnić to spora różnica . Ja mogę tłumaczyć , że pierwsza przyczyna nie miała przyczyny ,ale kto mi w to uwierzy prócz Ateistów.


Wystarczy znaleść niepomijalne kryterium nadrzędne uzasadniające/tłumaczące twoje twierdzenie .
Np. skuteczność/urzyteczność .

Niestety , komunikacja opiera się na wyjściu z solipsyzmu i uzyskaniu tym samym płaszczyzny odniesienia pozwalającej się komunikować .
Obawiam się że komunikacja jest możliwa tylko na rodze odwołania do obiektywnie powtarzalnej rzeczywistości .

Cytuj:
3)Jakie znajdujesz przejawy poglądu "coś z niczego" dzięki czemu rzekomo wszystko powstało?


Nie rozumiem o co Ci chodzi .
Ja nie twierdze że powstało coś z niczego .
Twierdze jedynie że istnieje początek czasu , początek rzeczywistości .

Ona nie zaistniała , tylko istnieje .
Istnieje od zawsze , czyli od początku czasu .

Cytuj:
a) Mówimy też o stworzeniu wszechświata ,więc wytłumacz jego powstanie bez odwoływania sie do cudu stworzyciela ,ale jednocześnie bez odwoływania się do cudu bezprzyczynowości.?


Bezprzyczynowość to nie żaden cud tylko logiczna konieczność .

Cytuj:
b) Wierzysz w cuda, które się czynią same z niczego ,więc co masz przeciwko cudom ,które ktoś czyni?


Niewierze w cuda , ani takie które czynią się same z niczego , ani jakiekolwiek inne .
Wierze w otaczającą mnie rzeczywistość i jej spójność .

Reszta to tylko logiczne konsekwencje tegoż .

Cytuj:
c) Jeśli to prawda, to skąd wiesz , że twoje przekonania nie są urojeniem?


Ponieważ istnieje jako niesolipsystyczna świadomość to muszę traktować woje przekonania jako rzeczywistość .
W przeciwnym razie musiał bym przestać myśleć , a więc i [ praktycznie ] istnieć .

Pozdrawiam .


So mar 01, 2008 20:35
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Jescze to :

Cytuj:
A jako największy dowcip powiem Ci, że z tego co wiem akurat w filozofii często Boga uważa się za byt prosty (wymaga tego np. dowód kosmologiczny), co akurat, biorąc pod uwagę Twój sposób liczenia "prawdopodobieństwa" wskazuje, że akurat istnienie Boga jest najbardziej prawdopodobne.


Tzw dowód kosmologiczny jest oparty na zasadzie zupełnie zbędnego [ wbrew brzytwie Ockhama ] wpychania boskiego bytu przed pierwszą przyczynę .

To nie żaden dowód tylko najzwyklejsza wiara .


So mar 01, 2008 20:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09
Posty: 1227
Post 
danbog napisał(a):
Tzw dowód kosmologiczny jest oparty na zasadzie zupełnie zbędnego [ wbrew brzytwie Ockhama ] wpychania boskiego bytu przed pierwszą przyczynę .

To nie żaden dowód tylko najzwyklejsza wiara .


W obrębie tomizmu akurat Pierwsza Przyczyna (rozumiana jako Bóg) jest bytem koniecznym, więc niewłaściwie zastosowałeś brzytwę Ockhama.

_________________
"Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)


So mar 01, 2008 21:11
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Snafu !

Cytuj:
W obrębie tomizmu akurat Pierwsza Przyczyna (rozumiana jako Bóg) jest bytem koniecznym, więc niewłaściwie zastosowałeś brzytwę Ockhama.


Niewiem jakie nieuzasdnione założenia stawia sobie tomizm i prawdę mówiąc niechce mi się szukać .

Pierwsza przyczyna jest dla każdej myślącej istoty bytem koniecznym .
Wszelkie uzasadnione twierdzenia dotyczące tego bytu koniecznego zostały zawarte w teorii wielkiego wybuchu .
Wszystko co ponadto wykracza poza brzytwę .

Pozdrawiam .


N mar 02, 2008 0:03
Zobacz profil
Post 
danbog napisał(a):
Definicja pierwszej przyczyny , to akurat nie mój pomysł , tylko wierzących .
Skoro zaś mówicie o czymś takim jak "pierwsza przyczyna " , to znaczy że nie miała ona żadnej poprzedniczki [ czyli jest bezprzyczynowa ] .
Proste jak "drut" .


No nie zabardzo proste jak drut. Jeśli twierdzisz że pierwsza przyczyna jest bezpczyczynowa to jak to ma się do nauki? Przecież nauka odrzuca kompletnie zjawiska bezprzyczynowe. Jeśli początek wszechświata uznasz za zjawisko bezprzyczynowe to automatycznie wszystkie zjawiska jakie obecnie obserwujemy można uznać też za bezprzyczynowe (zgodnie z zasadą przyczyna-skutek) i automatycznie wychodzi nam że zamiast wytłumaczalnych zjawisk mamy cuda.

danbog napisał(a):
Ja nie twierdze że powstało coś z niczego .
Twierdze jedynie że istnieje początek czasu , początek rzeczywistości .

Ona nie zaistniała , tylko istnieje .
Istnieje od zawsze , czyli od początku czasu .


Wszystko co istnieje ma swój początek. Nie możesz zakładać że coś może istnieć od zawsze bo nawet jakbyś tak założył to nieskończone zawsze też musi mieć początek z góry nałożony żeby zaistnieć.

danbog napisał(a):
Bezprzyczynowość to nie żaden cud tylko logiczna konieczność .


Logiczna konieczność wynikająca z czego?

danbog napisał(a):
Niewierze w cuda , ani takie które czynią się same z niczego , ani jakiekolwiek inne .
Wierze w otaczającą mnie rzeczywistość i jej spójność .

Reszta to tylko logiczne konsekwencje tegoż .



Jeżeli wierzysz w powstanie świata z niczego to automatycznie wierzysz w cuda. Jeżeli wierzysz w powstanie świata z czegoś to automatycznie też wierzysz w cuda bo nie wiesz z czego powstało to coś co to stworzyło i koło się zamyka.


Pn mar 03, 2008 18:31

Dołączył(a): Pt wrz 28, 2007 10:19
Posty: 314
Post 
Poniżej zacytowałem tekst wyjaśniający tak w bardzo prosty sposób to, czym jest mechanika kwantowa w przypadku powstania Wszechświata (jako jednego z wielu).

Cytuj:
Wszechświaty równoległe i życie w nich

Sytuację tę może nam przybliżyć prosta analogia z gotującą się wodą (zjawisko to jest efektem kwantowym). W gotującej się wodzie ciągle powstają niewielkie pęcherzyki i bardzo szybko się rozszerzają. Jeśli potraktujemy Wszechświat jako taki pęcherzyk, przekonamy się, że może on istnieć w morzu innych pęcherzyków. Nasz Wszechświat może więc być po prostu kwantowym pęcherzykiem, powstałym w wyniku fluktuacji kwantowej w nieskończonym oceanie pieniącym się wszechświatami. W tym nieskończonym oceanie, zwanym wieloświatem, ciągle powstają z próżni nowe wszechświaty. Wielkie wybuchy zachodzą więc przez cały czas, a każdy z nich jest kwantową fluktuacją próżni. Powstawanie wszechświatów z niczego może się wydawać pogwałceniem naszych ukochanych zasad zachowania, dopóki nie uświadomimy sobie, że stworzenie wszechświata nie wymaga żadnej energii. Jeśli wszechświat jest zamknięty jak pęcherzyk, energia jego materii jest dodatnia, natomiast jego energia grawitacyjna jest ujemna, co w sumie daje dokładnie zero (energia grawitacyjna danego ciała jest ujemna, ponieważ wydobycie go ze studni potencjału grawitacyjnego wymaga dostarczenia dodatniej energii).

Aby zatem stworzyć nowe pęcherzyki, powstające ciągle w morzu nicości, nie trzeba dostarczać żadnej energii. Wszechświaty są za darmo. To jednak za mało, by stworzyć wszechświat w laboratorium. Jak zauważył Alan Guth, twórca teorii inflacji, aby powołać do życia wszechświat potomny we własnej piwnicy, należałoby podgrzać materię do tysiąca bilionów bilionów stopni. (Energia netto tego układu mogłaby jednak ciągle wynosić zero, ponieważ dodatnia energia skupiona w piwnicy wytwarza otaczające układ silne pole grawitacyjne, którego energia jest ujemna). Andriej Linde z Uniwersytetu Stanforda, jeden z twórców teorii inflacji, jest przekonany, że takie pęcherzyki ciągle powstają i przecinają się nawzajem. Linde napisał: Jeśli moi koledzy i ja mamy rację, to może już wkrótce pożegnamy się z wyobrażeniami, według których Wszechświat pojawił się jako ognista kula w wyniku Wielkiego Wybuchu.

Ten nowy obraz Wszechświata powoduje, że inaczej patrzymy na religijną mitologię. Większość mitów dotyczących pochodzenia Wszechświata można podzielić na dwie kategorie: judeochrześcijański mit Genesis, według którego świat został stworzony w pewnym określonym momencie, oraz hinduistyczno-buddyjski mit Nirwany, mówiący o bezkresnym Wszechświecie, który nie ma początku ani w czasie, ani w przestrzeni. Obecnie możemy połączyć te dwie mitologie w jeden spójny obraz: Stworzenie jest procesem ciągłym, wszechświaty wyłaniają się przez cały czas z oceanu kosmicznej nicości - Nirwany.

Brałem kiedyś udział w dyskusji z laureatem Nagrody Nobla Stevenem Weinbergiem. Kiedy wspomniałem o milionach wielkich wybuchów, zachodzących ciągle w nicości, Weinberg powiedział: Ta wizja wydaje mi się bardzo pociągająca i z pewnością należy ją traktować poważnie. Wynika z niej ważny wniosek: nie było początku, tylko coraz większe wielkie wybuchy, a [wieloświat] trwa wiecznie. Nie trzeba zmagać się z pytaniem, co było przed Wielkim Wybuchem. [Wieloświat] istniał przez cały czas. To bardzo pociągająca idea.

Weinberg ostrzegał jednak, że w innych wszechświatach może nie być życia. Większość z nich jest prawdopodobnie martwa, gdyż na przykład czas życia protonu jest krótszy niż 10 miliardów lat (minimalny okres konieczny do tego, aby mogły powstać stabilne związki organiczne, DNA i samo życie). Fizykom trudno jest zbudować teorie, w których czas życia protonu byłby wystarczająco długi, aby zdołały uformować się życiodajne cząsteczki. Inne wszechświaty mogą więc być martwymi morzami neutrin, fotonów i elektronów, które nigdy nie połączą się ze sobą, tworząc życie. Prawdopodobnie nasz Wszechświat należy do nielicznych, w których pojawiło się życie. Ten zniewalający obraz stworzenia, jaki wyłania się z kosmologii kwantowej, może również pomóc rozwiązać zagadkę zasady antropicznej.

Fizycy od dawna zdają sobie sprawę z niezwykłego zbiegu okoliczności: podstawowe stałe przyrody przyjmują wartości umożliwiające zaistnienie życia. Czyżby życie było zatem szczególną własnością Wszechświata? Jak powiedział Freeman Dyson z Institute for Advanced Study w Princeton: Wygląda na to, że Wszechświat się nas spodziewał. Gdyby na przykład tylko nieznacznie zmienić wartość elementarnego ładunku elektrycznego lub stałą grawitacji, nie mogłyby powstać stabilne cząsteczki DNA. Według silnej zasady antropicznej dowodzi to istnienia boskiej istoty. Kosmologia kwantowa oferuje jednak inne proste wyjaśnienie: być może istnieje nieskończona liczba możliwych wszechświatów o różnych stałych fizycznych. Żyjemy po prostu w tym, w którym życie mogło powstać. Wyjaśnia to, dlaczego w ogóle mogliśmy się tu znaleźć i zajmować się tym problemem. Nie jest więc przypadkiem, że stałe fizyczne umożliwiają powstanie życia; w rzeczywistości współistniejemy z mnóstwem martwych wszechświatów, w których stałe fizyczne mają wartości nie dające się pogodzić z istnieniem stabilnych cząsteczek DNA.


Teoria fluktuacji kwantowych w powstaniu Wszechświata jest obecnie najbardziej prawdopodobna. Nie ma żadnych podstaw do tego, aby sądzić, że za powstanie Wszechświata odpowiada superinteligentna istota, o której napisały jakieś koczownicze ludy sprzed kilku tysięcy lat. A jednocześnie ta superinteligentna istota z założenia nie posiada początku, co nie przeszkadza Teistom mówić o tym, że wszystko musi mieć początek.
Nauka dostarcza teorie które są racjonalnie poparte wieloletnimi obserwacjami skomplikowanych eksperymentów w laboratoriach. W nauce nie ma miejsca na domniemanie cudów które z założenia mówią "nie wiemy". Nawet fluktuacje kwantowe są wynikiem skomplikowanych obliczeń i eksperymentów. Mechanika kwantowa to coś "namacalnego" co już zostało wykorzystane w urządzeniach (komputer kwantowy).

Cuda to mogą sobie być tylko w religii. Nauka gdy czegoś nie wie, to mówi "nie wiem, poczekajmy, znajdziemy odpowiedź", a nie tak jak religia "to Bóg, nie szukajcie już odpowiedzi".

Czy uważacie, że badania nad Wielkim Wybuchem są niepotrzebne, jeśli z góry zakładacie, że nie przyniosą one odpowiedzi?

_________________
Wierzę w naukę i rozum.

Przychodzi taki moment, kiedy naukowiec z uśmiechem na twarzy mówi: "to niemożliwe, to cud!". Po chwilach podniecenia przychodzi czas wytrwałych poszukiwań, aby w końcu ktoś mógł krzyknąć: "wiem!".


Pn mar 03, 2008 19:49
Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post 
danbog napisał(a):

1) Bezprzyczynowość to nie żaden cud tylko logiczna konieczność .


2)Ponieważ istnieje jako niesolipsystyczna świadomość to muszę traktować woje przekonania jako rzeczywistość .W przeciwnym razie musiał bym przestać myśleć , a więc i [ praktycznie ] istnieć .

Pozdrawiam .


1)Więc jeśli będziesz potrzebował pieniędzy i zmaterializuje ci się nagle bez przyczyny ,walizka pieniędzy to będzie to dla ciebie żaden cud tylko logiczna konieczność , bo akurat były one dla ciebie koniecznie potrzebne.

2)To , że musisz je traktować jako rzeczywistość nie znaczy że one takie są . Czy zdajesz sobie sprawę, że przekonania Dawkinsa i twoje mimo , że traktujesz je jako rzeczywistość mogą być urojeniem.

danbog napisał(a):

socjologia zna mechanizmy ludzkiej psychiki nakazujące tworzyć urojenia


Pozdrawiam

_________________
Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.


Pn mar 03, 2008 21:00
Zobacz profil
Post 
Seweryn napisał(a):
Czy zdajesz sobie sprawę, że przekonania Dawkinsa i twoje mimo , że traktujesz je jako rzeczywistość mogą być urojeniem.


Urojeniem generowanym przez co?


Pn mar 03, 2008 22:02

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Seweryn !

Cytuj:
1)Więc jeśli będziesz potrzebował pieniędzy i zmaterializuje ci się nagle bez przyczyny ,walizka pieniędzy to będzie to dla ciebie żaden cud tylko logiczna konieczność , bo akurat były one dla ciebie koniecznie potrzebne.


Walizki nie materializują się bez przyczyny .
Jeśli zaś znalazł bym walizke , to zawsze istnieje przyczyna dla której ta walizka jest akurat tutaj . Praprzyczyną taką [ że walizka trafiła akurat do mnie ] może być też przypadek .
Cudów jednak niema , bo być nie może .

Pisząc zaś :
" ....muszę traktować woje przekonania jako rzeczywistość"
mówiłem o przekonaniach w sensie logicznej spójności .



Cytuj:
2)To , że musisz je traktować jako rzeczywistość nie znaczy że one takie są . Czy zdajesz sobie sprawę, że przekonania Dawkinsa i twoje mimo , że traktujesz je jako rzeczywistość mogą być urojeniem.


Nie mogą być urojeniem , ponieważ jeśli by zupełnie konieczne i ścisłe rozumowanie leżące u jego podstaw nie było rzeczywiste , musiał bym przestać istnieć jako niesolipsystyczna świadomość .
Ja jednak istnieje , więc rozumowanie jest prawdziwe/rzeczywiste .

Pozdrawiam .


Wt mar 04, 2008 0:22
Zobacz profil
Post 
danbog napisał(a):
Walizki nie materializują się bez przyczyny .


A jaką masz pewność że walizka która przesuwa się w przestrzeni to tak naprawdę się niematerializuje? Przecież może być tak że walizka ta znika z jednego miejsca a pojawia się w drugim co daje efekt płynnego ruchu. 8)

danbog napisał(a):
Jeśli zaś znalazł bym walizke , to zawsze istnieje przyczyna dla której ta walizka jest akurat tutaj . Praprzyczyną taką [ że walizka trafiła akurat do mnie ] może być też przypadek .


Powiedz mi jaką przyczyną jest to że walizka jest tutaj? Tylko nie mów mi że przyczyną jest praprzyczyna bo wpadniemy w bezprzyczynowe błędne koło.


Wt mar 04, 2008 1:16
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
1 hehe przezabawne, dematerializacja... słyszałeś za pewne paradoksy przeróżne, min o tym, że jeżeli chcemy gdzieś dojść to nigdy tam nie dojdziemy bo...
Najpierw musimy przejść połowę drogi, jak już ją przejdziemy to znów odcinek który nam został da się podzielić na dwa, i znów jak przejdziemy połowę połowy to ta ćwiartka która nam została daje się podzielić itd bez końca. dematerializacja jest czasochłonna a musiałaby się ciągle "aktywować" nieskończoność dematerializacji i materializacji w skończonym czasie - niemożliwe.

Poza tym dematerializacja jako np. anihilacja to takie coś, że to widać i kupa energii się wytwarza.

2. Przyczyna jest taka, że ktoś ją tu położył i poszedł - specjalnie albo zapomniał o niej.
Albo było tornado i tak się siły pookładały, iż walizka wylądowała tutaj (czyt. przypadek)

_________________
I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.


Wt mar 04, 2008 12:42
Zobacz profil
Post 
0bcy_astronom napisał(a):
słyszałeś za pewne paradoksy przeróżne, min o tym, że jeżeli chcemy gdzieś dojść to nigdy tam nie dojdziemy bo...
Najpierw musimy przejść połowę drogi, jak już ją przejdziemy to znów odcinek który nam został da się podzielić na dwa, i znów jak przejdziemy połowę połowy to ta ćwiartka która nam została daje się podzielić itd bez końca.


Nie możesz dzielić odcinka bez końca gdyż odcinek ten ma skończoną długość. Materia nie jest nieskończenie podzielna zatem nie ma tu paradoksu. 8)

0bcy_astronom napisał(a):
dematerializacja jest czasochłonna a musiałaby się ciągle "aktywować" nieskończoność dematerializacji i materializacji w skończonym czasie - niemożliwe.


Ludzkie oko widzi max 70 klatek na sekundę, zatem dematerializacja i materializacja nie musi być nieskończona.

0bcy_astronom napisał(a):
2. Przyczyna jest taka, że ktoś ją tu położył i poszedł - specjalnie albo zapomniał o niej.
Albo było tornado i tak się siły pookładały, iż walizka wylądowała tutaj (czyt. przypadek)


Jeśli powiesz mi że przyczyną jest to że ktoś tę walizkę tu położył to ja zadam wtedy pytanie jaka jest przyczyna że ktoś ją tu położył. A jeśli powiesz mi że ten ktoś polożył tę walizkę przez przypadek to w tym momencie mamy zjawisko bezprzyczynowe bo przypadek jest bezprzyczynowy. Więc chcesz mi wyjaśnić przyczyne danego zjawiska czymś co jest bezprzyczynowe? Wolne żarty kolego. 8)


Wt mar 04, 2008 23:12

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Pepe !

Cytuj:
No nie zabardzo proste jak drut. Jeśli twierdzisz że pierwsza przyczyna jest bezpczyczynowa to jak to ma się do nauki? Przecież nauka odrzuca kompletnie zjawiska bezprzyczynowe. Jeśli początek wszechświata uznasz za zjawisko bezprzyczynowe to automatycznie wszystkie zjawiska jakie obecnie obserwujemy można uznać też za bezprzyczynowe (zgodnie z zasadą przyczyna-skutek) i automatycznie wychodzi nam że zamiast wytłumaczalnych zjawisk mamy cuda.


Dlaczego uważasz że nauka odrzuca bezprzyczynowość ?

Nauka opiera się na założeniu spójności logicznej i bada istnienie/nieistnienie związków przyczynowo skutkowych w oparciu o to założenie .



Cytuj:
Wszystko co istnieje ma swój początek. Nie możesz zakładać że coś może istnieć od zawsze bo nawet jakbyś tak założył to nieskończone zawsze też musi mieć początek z góry nałożony żeby zaistnieć.


Termin "zawsze" oznacza właśnie : "od momentu pierwszej przyczyny" .
Zawsze nie jest więc nieskończone , tylko tak stare jak szam czas .

Cytuj:
Logiczna konieczność wynikająca z czego?


Z czego wynika konieczność logiczna ?
Z natury rzeczywistości .

Bezprzyczynowość rzeczywistości wynika zaś wprost z logiki .

Cytuj:
Jeżeli wierzysz w powstanie świata z niczego to automatycznie wierzysz w cuda. Jeżeli wierzysz w powstanie świata z czegoś to automatycznie też wierzysz w cuda bo nie wiesz z czego powstało to coś co to stworzyło i koło się zamyka.


Usiłuje Ci wytłumaczyć , że twoje rozumowanie jest bez sensu .

Ja nie twierdze , że istniało "nic" , a potem zaistniało "coś" .
Jeśli bowiem nie istniało nic , to nie istniał czas . Zatem nie mogło zajść zdarzenie w czasie polegające na zamianie "nic" w "coś" .

"Coś" istnieje od zawsze , czyli od początku czasu , czyli od czasu pierwszej przyczyny .

Cytuj:
A jaką masz pewność że walizka która przesuwa się w przestrzeni to tak naprawdę się niematerializuje? Przecież może być tak że walizka ta znika z jednego miejsca a pojawia się w drugim co daje efekt płynnego ruchu.


To czy walizka dematerializuje się tu i pojawia o kwant czasu dalej , to kwestia techniczna . My zaś dyskutujemy o istnieniu związków przyczynowo skutkowych wynikających z logicznych zależności .

Więc niezależnie na jakiej zasadzie porusza się nasza waliska w otaczającej nas rzeczywistości , to walizki jednak nie materializują się bąź gdzie i bądź z kąd .

Cytuj:
Powiedz mi jaką przyczyną jest to że walizka jest tutaj? Tylko nie mów mi że przyczyną jest praprzyczyna bo wpadniemy w bezprzyczynowe błędne koło.


Mogę niewiedzieć jaka jest przyczyna że walizka jest tu , czy tam .
Mogę jednak z całą pewnością powiedzieć że istnieje przyczyna dla której ona tu , czy tam się znajduje .
Położenie walizki jest zaś wynikiem związków przyczynowo skutkowych tworzących naszą rzeczywistość [ prawa przyrody ] , oraz przypadku leżącego u podstaw naszej rzeczywistości [ na poziomie cząstek elementarnych ] .

Pozdrawiam .


Śr mar 05, 2008 0:14
Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post 
danbog napisał(a):
Cytuj:
2)To , że musisz je traktować jako rzeczywistość nie znaczy że one takie są . Czy zdajesz sobie sprawę, że przekonania Dawkinsa i twoje mimo , że traktujesz je jako rzeczywistość mogą być urojeniem.


Nie mogą być urojeniem , ponieważ jeśli by zupełnie konieczne i ścisłe rozumowanie leżące u jego podstaw nie było rzeczywiste , musiał bym przestać istnieć jako niesolipsystyczna świadomość .
Ja jednak istnieje , więc rozumowanie jest prawdziwe/rzeczywiste .

Pozdrawiam .


Dlaczego musiałbyś przestać istnieć? , przecież jest wiele rozumowań nie rzeczywistych , a jednak autorzy ich istnieją .
Pozdrawiam

_________________
Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.


Śr mar 05, 2008 1:19
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 311 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18 ... 21  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL