Ewolucja a stworzenie człowieka
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
wieczny_student napisał(a): Ewolucja ma środki do wybierania jednych schematów przed innymi (selekcja naturalna). Nie oznacza to, że jeden schemat jest lepszy od innego (co w ogóle ma znaczyć to "lepszy"?), ale właśnie, ze sę sprawdził. Ale ewolucja powinna nie mieć takich środków w których wybiera który schemat jest lepszy od innego. Nie może wiedzieć który schemat się lepiej sprawdził ponieważ kieruje się ona czystym przypadkiem. wieczny_student napisał(a): Ten schemat wykształcił się parę miliardów lat temu i wyparł inne schematy. Te które były od niego znacząco gorsze, zostały wyeliminowane całkowicie (było dość czasu). Zostały jednak ślady innych systemów (choć nie są one znacząco inne, wszystkie są oparte na życiu białkowym z kwasem nukleinowym - widać inne schematy nie wytrzymały konkurencji) - niektóre proste organizmy nie mają DNA w postaci chromosomów, ale cyklicznej pętli (bakterie), a u niektórych na dodatek sekwencje nukleotydów są inaczej tłumaczone na sekwencje aminokwasów w białkach (jakby DNA było zapisane innym językiem), niektóre potrafią nawet wykorzystywać niedostępne nam aminokwasy.
Kto , co wyeliminowało gorsze chematy i skąd wiedziało że są gorsze?
Dlaczego wszystkie schematy życia oparte są na białku? dlaczego nie istnieje coś innego co mogło by stworzyć życie? O jakiej ty konkurencji mówisz? Schematy nie mają żadnej konkurencji.... lol
|
Wt lis 27, 2007 0:44 |
|
|
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
Nie ma lepszych/gorszych schematów. Są jedynie schematy które przetrwały selekcję naturalną (losową, ale szansa wyeliminowania nie jest taka sama dla każdego schematu) i takie, którym się nie udało. Jeżeli jakiś schemat ma większą szansę przetrwania od innego, to prawa statystyczne mówią, że najprawdopodobniej po pewnym czasie będzie on przeważał nad tamtym.
Życie ziemskie opiera się na białku, gdyż schemat białkowy miał największą szansę przetrwania w warunkach obecnych podczas formowania się życia. Dlatego, na zasadzie statystyki, rozpowszechnił się on i ostatecznie doprowadził do zniknięcia innych schematów (nie przetrwały one, gdyż ich szansa przetrwania okazała sie za mała).
Schematy mogą konkurować o zasoby środowiska, w których mogłyby sie realizować. Jeżeli cała dostępna materia danego rodzaju (np. organiczna) zostanie wykorzystana pod jeden schemat, drugi nie ma gdzie istnieć. Jeżeli schematy mogą się powielać (przez kopiowanie się do nowo dostępnych miejsc), zmieniać (małe modyfikacje) i być eliminowane (układ zbudowany w danym schemacie jest niszczony) to podlegają one ewolucji, także konkurencji, jeżeli wykorzystują te same zasoby środowiska. Oczywiście, schemat życia białkowego nie konkuruje z np. schematem kryształów, ponieważ wykorzystują one różne surowce.
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
Wt lis 27, 2007 1:10 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
wieczny_student napisał(a): Nie ma lepszych/gorszych schematów. Są jedynie schematy które przetrwały selekcję naturalną (losową, ale szansa wyeliminowania nie jest taka sama dla każdego schematu) i takie, którym się nie udało. Jeżeli jakiś schemat ma większą szansę przetrwania od innego, to prawa statystyczne mówią, że najprawdopodobniej po pewnym czasie będzie on przeważał nad tamtym. Dlaczego nie istnieją obecnie inne schematy? Przed chwilą twierdziłeś że inne schematy zostały (w niewiadomo jaki sposób) wyeliminowane przez selekcje naturalną. Dlaczego selekcja naturalna wyeliminowała inne schematy które niekoniecznie były gorsze i jak to zrobiła bo przecież oba schematy rozwijały się od siebie niezależnie?. wieczny_student napisał(a): Życie ziemskie opiera się na białku, gdyż schemat białkowy miał największą szansę przetrwania w warunkach obecnych podczas formowania się życia. Dlatego, na zasadzie statystyki, rozpowszechnił się on i ostatecznie doprowadził do zniknięcia innych schematów (nie przetrwały one, gdyż ich szansa przetrwania okazała sie za mała). Pokaż mi inne schematy życia które nie opierają się na białku i powiedz mi dlaczego akurat schemat białka miał największą szansę przetrwania. wieczny_student napisał(a): Schematy mogą konkurować o zasoby środowiska, w których mogłyby sie realizować. Jeżeli cała dostępna materia danego rodzaju (np. organiczna) zostanie wykorzystana pod jeden schemat, drugi nie ma gdzie istnieć. Jeżeli schematy mogą się powielać (przez kopiowanie się do nowo dostępnych miejsc), zmieniać (małe modyfikacje) i być eliminowane (układ zbudowany w danym schemacie jest niszczony) to podlegają one ewolucji, także konkurencji, jeżeli wykorzystują te same zasoby środowiska. Oczywiście, schemat życia białkowego nie konkuruje z np. schematem kryształów, ponieważ wykorzystują one różne surowce.
Trudna aby na całej kuli ziemskiej , wśród tysięcy schematów wygrał wszędzie jeden schemat w dodatku oparty w 99,9% na tej samej budowie. Coś mi tu ściemniasz wieczny studencie  . Mów prawde! bo bajki to możesz wciskać dzieciom.
|
Wt lis 27, 2007 1:37 |
|
|
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
Jeżeli rózne schematy konkurują o te same zasoby środowiska (używają tego samego budulca) to nie rozwijają się niezależnie. Dlatego sukces jednego przekłada się na porażkę drugiego. Niekonieznie musi byc tak, że w danej chwili zyska schemat mający większe szanse przetrwania - ale w dłuzszym okresie czasu, szansa, że słabiej przystosowany schemat przetrwa staje się zaniedbywalnie mała.
Żadne schematy życia nie oparte na białku obecnie nie istnieją. Jeśli nigdy nie istniały, oznacza to, że albo nie mogły istnieć (w inaczej zbudowanych układach nie mogły toczyć sie procesy życiowe), albo szansa ich powstania ze schematów nie-żywych była na tyle mała, że im sie nie udało zaistnieć. Jeżeli kiedyś takie schematy istniały, widocznie nie radziły sobie w środowisku równie dobrze, co życie białkowe (np. wolniej się rozmnażały, generowały za dużo błędów przy kopiowaniu, itp. - dokładnie nie można powiedzieć).
Pepe napisał(a): Trudna aby na całej kuli ziemskiej , wśród tysięcy schematów wygrał wszędzie jeden schemat w dodatku oparty w 99,9% na tej samej budowie.
Nie tak trudno jak myślisz. Przykład: załóżmy, że mamy dwa systemy: A i B, początkowo w tej samej ilości, przy czym ten drugi rozmnaża się o 1/1000 szybciej. Po milionie pokoleń (dla bakterii, to zaledwie 8 miesięcy) schematu B jest ok. 1,2*10^434 liczniejszy od schematu A. Jeżeli oba schematy korzystają z materii organicznej, to zostaną ograniczone przez jej ilość w środowisku. W przypadku bakterii, jest to ok. 10^36 osobników na całej kuli ziemskiej. Statystycznie zatem jest zaniedbywalnie mała szansa, że zaledwie nieco gorszy schemat po 8 miesiącach będzie miał choć jednego reprezentanta na całej kuli ziemskiej. Wszystko poczynione przy założeniu, że nie ma innych organizmów wpływających na ewolucję, a zasoby środowiska dopóki nie zostaną wyczerpane, są zawsze łatwo dostępne.
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
Wt lis 27, 2007 11:22 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
wieczny_student napisał(a): Jeżeli rózne schematy konkurują o te same zasoby środowiska (używają tego samego budulca) to nie rozwijają się niezależnie. Dlatego sukces jednego przekłada się na porażkę drugiego. Niekonieznie musi byc tak, że w danej chwili zyska schemat mający większe szanse przetrwania - ale w dłuzszym okresie czasu, szansa, że słabiej przystosowany schemat przetrwa staje się zaniedbywalnie mała.
Jeśli jeden schemat życia rozwija sie na jednym kontynencie a drugi na drugim to rozwijają sie niezależnie. Jeśli założymy że schemat A był lepiej przystosowany to jakim cudem zdominował on schemat B który znajdował się na innym kontynencie ? Przepłynął morze i zniszczył schemat B?  Jak to było z pierwszym życiem opartym na białku na Ziemi? Powstało na jednym kontynencie a potem rozpyliło się na inne czy może powstało na wszystkich kontynentach równocześnie? wieczny_student napisał(a): Żadne schematy życia nie oparte na białku obecnie nie istnieją. Jeśli nigdy nie istniały, oznacza to, że albo nie mogły istnieć (w inaczej zbudowanych układach nie mogły toczyć sie procesy życiowe), albo szansa ich powstania ze schematów nie-żywych była na tyle mała, że im sie nie udało zaistnieć. Jeżeli kiedyś takie schematy istniały, widocznie nie radziły sobie w środowisku równie dobrze, co życie białkowe (np. wolniej się rozmnażały, generowały za dużo błędów przy kopiowaniu, itp. - dokładnie nie można powiedzieć).
Schematy białka są jedynymi możliwymi do zaistnienia życia? Czy nauka znalazła jakieś ślady innych schematów bazujących nie na białku?
Zawsze zastanawiało mnie to w jaki sposób powstało pierwsze białko. Przecież zrobienie białka przez środowisko zewnętrzne to jest tak jakbym próbował palcami układać nanoskopijne atomy. Ridiculous 
|
Wt lis 27, 2007 22:48 |
|
|
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
Kilkaset milionów lat to aż nadto czasu, aby jeden schemat rozprzestrzenił się na całą planetę, wypierając inne. Zajmuje to oczywiście wiecej czasu niz moje 8 godzin (gdzie zakładałem możliwość szybkiego przemieszczania się do wszelkich dostępnych miejsc), ale jest możliwe.
Życie mogło powstawać w paru miejscach (choć pewnie musiały byc one podobne). i z każdego miejsca się rozprzestrzeniać. Gdy jednak następuje spotkanie dwóch populacji, jedna z nich wypiera drugą, chyba że żadna z nich nie ma przewagi (przewaga o 1/1000 to już dużo) - w takim wypadku mogą przez pewien czas koegzystować, do czasu, gdy jedna z nich nie zyska przewagi (np. na skutek korzystnej mutacji).
Nauka nie zna niebiałkowych schematów życia. Można przypuszczać, że kiedyś powstanie życie oparte na krzemie, elektroniczne (lub na jakiejś futurystycznej technologii).
Pierwsze organizmy nie musiały korzystać z dużych białek. Mgły korzystać jedynie ze stosunkowo krótkich peptydów (po kilka/kilkanaście aminokwasów). Skomplikowane, obecnie wykorzystywane białka mogły powstać, gdy organizmy w wyniku ewolucji nauczyły się je syntezować.
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
Wt lis 27, 2007 23:36 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
wieczny_student napisał(a): Kilkaset milionów lat to aż nadto czasu, aby jeden schemat rozprzestrzenił się na całą planetę, wypierając inne. Zajmuje to oczywiście wiecej czasu niz moje 8 godzin (gdzie zakładałem możliwość szybkiego przemieszczania się do wszelkich dostępnych miejsc), ale jest możliwe. Ale tu nie chodzi o długość tego procesu tylko o to jak on to robi że się tak przemieszcza i przemienia w różne gatunki. Co powoduje że np. gad zamienia się w rybe? Bo według ewolucjonistów gad taki przebywa sobie blisko wody przez miliony lat a mutacje już wiedzą jak przeminić tego gada w rybe. Śmieszne troche, nie? wieczny_student napisał(a): Życie mogło powstawać w paru miejscach (choć pewnie musiały byc one podobne). i z każdego miejsca się rozprzestrzeniać. Gdy jednak następuje spotkanie dwóch populacji, jedna z nich wypiera drugą, chyba że żadna z nich nie ma przewagi (przewaga o 1/1000 to już dużo) - w takim wypadku mogą przez pewien czas koegzystować, do czasu, gdy jedna z nich nie zyska przewagi (np. na skutek korzystnej mutacji). Jeżeli życie mogło powstać w paru miejscach to powinno być ono kompletnie inaczej zbudowane a tu mamy wszędzie taki sam schemat. Odnośnie mutacji to wiekszość mutacji jest niekorzystna dla organizmu , więc zadaje pytanie skąd organizm wie która mutacja jest dla niego korzystna a która nie? wieczny_student napisał(a): Nauka nie zna niebiałkowych schematów życia. Można przypuszczać, że kiedyś powstanie życie oparte na krzemie, elektroniczne (lub na jakiejś futurystycznej technologii). Co to ma znaczyć nie zna? Czy mam przez to rozumieć że nie było innych schematów które by umożliwiły powstanie życia? Czyli że istnieje tylko jedna droga do zbudowania życia? wieczny_student napisał(a): Skomplikowane, obecnie wykorzystywane białka mogły powstać, gdy organizmy w wyniku ewolucji nauczyły się je syntezować.
Jak się nauczyły? Zachodzące procesy w takim organizmie nie mają mózgu żeby się uczyć. Cały czas próbujesz mi wszystko jak najprościej wytłumaczyć tymczasem jest wręcz odwrotnie. Nie jesteś w stanie racjonalnie wyjaśnić mi tych procesów czy może ewolucja to fikcja?
|
Cz lis 29, 2007 0:03 |
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
Pepe napisał(a): Co powoduje że np. gad zamienia się w rybe? Bo według ewolucjonistów gad taki przebywa sobie blisko wody przez miliony lat a mutacje już wiedzą jak przeminić tego gada w rybe. Śmieszne troche, nie? Bez przesady, ichtiozaury to nie były ryby tylko gady, były tylko podobne. A mutacje nie wiedzą nic - pojawiają się mutacje we wszystkie strony. Ale osobniki, które miały mutacje pozwalające im np. szybciej pływać czy lepiej znajdować pożywienie (pozytywne mutacje) miały przewagę nad tymi, które były przez swoje mutacje spowalnianie, a nawet nad takim o mutacjach nie dających ani przewag, ani szkód. Miały więc większą szansę przeżycia i następne pokolenia miały coraz więcej cech ułatwiających przetrwanie w danym środowisku. Jeżeli taką cechą ułatwiającą przeżycie jest umiejętność pływania, to w toku ewolucji zwierzę nabędzie umiejętność pływania, jeżeli cechą ułatwiającą przeżycie jest opływowy kształt ciała, to gatunek będzie ewoluował w stronę bardziej opływowego kształtu ciała. Ponieważ w środowisku morskim podobne cechy były preferowane zarówno u gadów, co u ryb, to budowa ciała gadów morskich (nie wszystkich - niektóre znalazły alternatywny sposób przystosowani się: plezjozaury) zbliżyła się do budowy ciała ryb, jak miało to miejsce w przypadku ichtiozaurów. Pepe napisał(a): Jeżeli życie mogło powstać w paru miejscach to powinno być ono kompletnie inaczej zbudowane a tu mamy wszędzie taki sam schemat. Mogło powstać w paru miejscach, ale potem przewagę zyskało życie z jednego tylko źródła i wyparło wszystkie inne. Analogicznie do rozwoju człowieka: swojego czasu było wiele gatunków hominidów, ale pozostał tylko jeden. Pepe napisał(a): Odnośnie mutacji to wiekszość mutacji jest niekorzystna dla organizmu , więc zadaje pytanie skąd organizm wie która mutacja jest dla niego korzystna a która nie? Organizm nie wie - wychodzi to "w praniu". Jeżeli mutacja sprawia, że np. drapieżnik ma mocniejsze pazury, albo wyczulony słuch, to może mu zwiększyć szanse przetrwania, przez to być preferowana przez dobór naturalny, i być powszechniejsza w kolejnych pokoleniach (bo została przekazana większej liczbie potomków). Pepe napisał(a): Co to ma znaczyć nie zna? Czy mam przez to rozumieć że nie było innych schematów które by umożliwiły powstanie życia? Czyli że istnieje tylko jedna droga do zbudowania życia? Nie zna, czyli nie wie, czy jakieś inne istnieją. Jeżeli istnieją/istniały, to nie mamy pojęcia, jakie one są/były. Pepe napisał(a): Jak się nauczyły? Zachodzące procesy w takim organizmie nie mają mózgu żeby się uczyć.
Nie jest to proces uczenia się taki z jakim mamy do czynienia w przypadku rozwoju osobniczego. Gdy jednak pewien osobnik nie posiadał pewnej umiejętności (w sposób wrodzony, genetycznie uwarunkowany), a jego odlegli potomkowie, na skutek mutacji, które miały w międzyczasie miejsce, posiadają tą umiejętność, to można powiedzieć, że gatunek "nauczył" się tej umiejętności. Możesz też powiedzieć: "wykształcił" tą umiejętność, jeśli wolisz. Wciąż, do procesu nie jest potrzebna żadna świadomość czy inteligencja. To tylko nazwy, używane z braku lepszych.
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
Cz lis 29, 2007 0:50 |
|
 |
Jaruss
Dołączył(a): Cz lis 22, 2007 10:35 Posty: 12
|
Cytuj: Pepe napisał: Co to ma znaczyć nie zna? Czy mam przez to rozumieć że nie było innych schematów które by umożliwiły powstanie życia? Czyli że istnieje tylko jedna droga do zbudowania życia?
Nie zna, czyli nie wie, czy jakieś inne istnieją. Jeżeli istnieją/istniały, to nie mamy pojęcia, jakie one są/były.
- dróg takich jest na pewno wiele niestety nie znamy ich więc można sobie gdybać o ich iluś procentowym wpływie na budowę wszechświata.
|
Cz lis 29, 2007 14:11 |
|
 |
joten
Dołączył(a): Cz lut 15, 2007 19:10 Posty: 463
|
Seweryn napisał(a): Aztec napisał(a): Seweryn napisał(a): Właśnie o to pytam ? Czyli mam rozumieć Azteku ,że różnisz się od szympansa o 1.6% jeśli chodzi o DNA ? Mamy tyle genów różnych z szympansem. Nie mogę powiedzieć, że się różnię o tyle genów, bo to by oznaczało, że mam o 1,6 więcej niż on. Ja mam 1,6 procenta odmiennych niż on. Czyli prawidłowo powiem: Tak. Mam 1,6 % genów różniących się od genów szympansowych. (oczywiście nie sprawdzałem tego i wierzę naukowcom na słowo)  Joten nie jest naukowcem .  (Tak zakładam po jego wypowiedziach) No ale jeśli tak jak piszesz : masz 1,6 % genów różniących się od genów szympansowych. To znaczy że różnica jest niewielka . Jednak różnisz się od szympansa znacznie . Więc sam widzisz, że geny to nie wszystko ,mósi być coś jeszcze co jednak bardzo odróżnia cię od szympansa mimo tak niewielkiej różnicy ...genów. Tym czymś jest dusza . Dusza nie ma DNA. Rzeczywiście nie jestem. Ale potrafię czytać ze zrozumieniem i bez uprzedzeń.I myśleć w miarę racjonalnie. A także rozróżniać wiedzę naukową od dogmatów.
Istnienie DNA nauka potwierdza bezdyskusyjnie natomiast dusza to termin wyłącznie religijny, byt czysto subiektywny, stworzony przez wiernych.Można w nią wierzyć, ale powoływanie sie na nią w dyskusjach o problemach naukowych jest totalnym nieporozumieniem. Chyba że zaczniemy rozmawiać o żelazkach.
_________________ "Extraordinary claims require extraordinary evidence" - Carl Sagan,astronom
|
Pt lis 30, 2007 9:29 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
wieczny_student napisał(a): A mutacje nie wiedzą nic - pojawiają się mutacje we wszystkie strony. Ale osobniki, które miały mutacje pozwalające im np. szybciej pływać czy lepiej znajdować pożywienie (pozytywne mutacje) miały przewagę nad tymi, które były przez swoje mutacje spowalnianie, a nawet nad takim o mutacjach nie dających ani przewag, ani szkód. Miały więc większą szansę przeżycia i następne pokolenia miały coraz więcej cech ułatwiających przetrwanie w danym środowisku. Co powoduje że zachodzi mutacja? Podaj przykład pozytywnej mutacji która zwiększa informacje w genomie? Z tego co wiem mutacje jedynie mutują obecnie istniejącą informacje a nie ją zwiększają o jakąś nową. wieczny_student napisał(a): Organizm nie wie - wychodzi to "w praniu". Jeżeli mutacja sprawia, że np. drapieżnik ma mocniejsze pazury, albo wyczulony słuch, to może mu zwiększyć szanse przetrwania, przez to być preferowana przez dobór naturalny, i być powszechniejsza w kolejnych pokoleniach (bo została przekazana większej liczbie potomków). Według mnie organizm w kórym zachodzą mutacje powinien z biegiem czasu kompletnie wyginąć gdyż stosunek występowania negatywnych mutacji jest o wiele większy od pozytywnych. Selekcja naturalna nic tu nie wskóra gdyż organizm który dostal pozytywną mutację dostanie 10x razy więcej złych mutacji w przyszłości i wyginie. wieczny_student napisał(a): Nie zna, czyli nie wie, czy jakieś inne istnieją. Jeżeli istnieją/istniały, to nie mamy pojęcia, jakie one są/były. Jeżeli nie ma śladów to nie trudno sie domyślić że nie istnieją inne schematy i nigdy nie istniały. wieczny_student napisał(a): Nie jest to proces uczenia się taki z jakim mamy do czynienia w przypadku rozwoju osobniczego. Gdy jednak pewien osobnik nie posiadał pewnej umiejętności (w sposób wrodzony, genetycznie uwarunkowany), a jego odlegli potomkowie, na skutek mutacji, które miały w międzyczasie miejsce, posiadają tą umiejętność, to można powiedzieć, że gatunek "nauczył" się tej umiejętności. Możesz też powiedzieć: "wykształcił" tą umiejętność, jeśli wolisz. Wciąż, do procesu nie jest potrzebna żadna świadomość czy inteligencja. To tylko nazwy, używane z braku lepszych.
Jeżeli nie jest to proces uczenia się to jaki to jest proces? Mózg się uczy bo otrzymuje takie informacje z zewnątrz natomiast w przypadku ewolucji organicznej organizm nie dostaje żadnej informacji z zewnątrz a ewoluuje? You gotta be joking me?
|
Pt lis 30, 2007 13:29 |
|
 |
Inny_punkt_widzenia
Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09 Posty: 3852
|
Inny_punkt_widzenia napisał:
Cytuj: od zwierząt rózni nas tylko O,2% genów .Ale te dwie dziesiętne procenta genów to tak dużo ,że umozliwiło nam stanie sie człowiekiem . Pepe napisał(a): a nie dziwi cię to że wszystkie organizmy mają tak znikomą róznice w genach? wszyscy jesteśmy niemalże tak samo zaprojektowani. Bzdura .Przedewszystkim genom nie jest żadnym programem ,lecz strukturą molekularną ,składającą sie tylko i wyłącznie z atomów.Po drugie nie ma żadnej dziwoty w tym że wszyscy ,KAZDA ISTOTA ZYWA rózni sie od siebie ,chodzby nie wiem jak dla naszych oczu wydawała sie podobna ,a wielkość różnic miedzy genetycznych jest tutaj zupełnie bez znaczenia .Różnice genetyczne miedzy zwierzetami sa takie same jak i między ludzmi i zapamietaj sobie jedno -że to tylko my ludzie nazwliśmy sie ludżmi ,to jest nasz ludzki wymysł .Nikt wiecej na świecie takich bezpodstawnych "bzdur,za przeproszeniem"NIE GŁOSI.Moim zdaniem miedzy nami a innymi istotami nie ma żadnych róznic ,prócz różnic genetycznych i wszystkim tym co za tym stoi .
|
Pt lis 30, 2007 13:42 |
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
Pepe napisał(a): Co powoduje że zachodzi mutacja? Podaj przykład pozytywnej mutacji która zwiększa informacje w genomie? Z tego co wiem mutacje jedynie mutują obecnie istniejącą informacje a nie ją zwiększają o jakąś nową. Mutacja może zostać wywołana przez np. błąd w procedurze dziedziczenia, czy losową podmianę jednego nukleotydu na inny (może zajść taka reakcja). W przypadku organizmów rozmnażających się płciowo zachodzi także krzyżowanie się materiału genetycznego rodziców, co sprawia, że każdy potomek ma inny genom niż rodzice (zmienność, a ona jest istotna, występuje nawet bez mutacji sensu stricto). DNA, oprócz genów, zawiera wiele nukleotydów nie kodujących żadnych białek. W wyniku mutacji tych fragmentów mogą wykształcać się nowe geny. Weźmy pewien szczep bakterii. Niech będzie on możliwy do zwalczania przez antybiotyk A, który wiąże się z pewnym określonym białkiem tej bakterii. Załóżmy, że zachodzi mutacja w genie kodującym owe białko, taka, że białko to nadal spełnia swoje funkcje, ale jednocześnie staje się odporne na antybiotyk. Z punktu widzenia bakterii jest to pozytywna mutacja, gdyż bakteria zyskuje przewagę nad innymi bakteriami (przeżywa, tam, gdzie inne giną). Pepe napisał(a): Według mnie organizm w kórym zachodzą mutacje powinien z biegiem czasu kompletnie wyginąć gdyż stosunek występowania negatywnych mutacji jest o wiele większy od pozytywnych. Selekcja naturalna nic tu nie wskóra gdyż organizm który dostal pozytywną mutację dostanie 10x razy więcej złych mutacji w przyszłości i wyginie. Z punktu widzenia ewolucji ważne są tylko mutacje, które zachodzą na pierwszym etapie rozwoju organizmu, gdy składa się on z jednej komórki - wtedy zostanie ona rozprzestrzeniona na cały organizm. Mutacje jednej z komórek, gdy organizm ma ich biliony, nie ma już znaczenia. Ponieważ ważne są tylko pierwsze mutacje, to jeżeli są one korzystne, nie ma znaczenia, że potem nastąpią niekorzystne - nie będą miały już takiego wpływu na organizm (poza szczególnymi przypadkami, np. rakiem). Pepe napisał(a): Jeżeli nie ma śladów to nie trudno sie domyślić że nie istnieją inne schematy i nigdy nie istniały. To tylko jedno z wytłumaczeń. Inne to takie, że były, ale zostały zniszczone bez śladu. Pepe napisał(a): Mózg się uczy bo otrzymuje takie informacje z zewnątrz natomiast w przypadku ewolucji organicznej organizm nie dostaje żadnej informacji z zewnątrz a ewoluuje?
Gatunek (bo ewolucji podlegają gatunki, ściślej: populacje) otrzymuje informacje z zewnątrz - są to informacje o warunkach selekcyjnych środowiska. To, które osobniki przeżyły selekcję, jest pewna informacją. Ta informacja jest zapisana w populacji (w postaci osobników, które przeżyły).
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
So gru 01, 2007 21:36 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
wieczny_student napisał(a): Mutacja może zostać wywołana przez np. błąd w procedurze dziedziczenia, czy losową podmianę jednego nukleotydu na inny (może zajść taka reakcja). W przypadku organizmów rozmnażających się płciowo zachodzi także krzyżowanie się materiału genetycznego rodziców, co sprawia, że każdy potomek ma inny genom niż rodzice (zmienność, a ona jest istotna, występuje nawet bez mutacji sensu stricto). Czyli mutacje to błędy w procedurze dziedziczenia a wyniku tych błędów powiększa się informacja w genomie? Podobno naukowcy już robili takie eksperymenty z mutacjami na muszkach owocówkach i za chiny nie mogli stworzyć zupełnie nowej cechy w oraganizmie. Jedyne co otrzymywali to kreatury obecnych organizmów. Więc albo byli za mało zdolni albo ewolucja to joke. wieczny_student napisał(a): Z punktu widzenia ewolucji ważne są tylko mutacje, które zachodzą na pierwszym etapie rozwoju organizmu, gdy składa się on z jednej komórki - wtedy zostanie ona rozprzestrzeniona na cały organizm. Mutacje jednej z komórek, gdy organizm ma ich biliony, nie ma już znaczenia. Ponieważ ważne są tylko pierwsze mutacje, to jeżeli są one korzystne, nie ma znaczenia, że potem nastąpią niekorzystne - nie będą miały już takiego wpływu na organizm (poza szczególnymi przypadkami, np. rakiem). Mówie cały czas o mutacji genomu dokonanej w pierwszej fazie rozwoju komórkowego. Według mnie organizm nie może ewoluować kiedy ilość występowania mutacji niekorzystnych jest o wiele większa od korzystnych. Pozatym jeżeli w wyniku korzystnej mutacji powstanie jakaś nowa cecha w organizmie potem ten organizm skrzyżuje się z innym organizmem bez tej cechy to co powstanie? Organizm z nową cechą będzie cały czas krzyżowany z osobnikami bez nowej cechy co doprowadzi w końcu do zaniku nowej cechy. wieczny_student napisał(a): To tylko jedno z wytłumaczeń. Inne to takie, że były, ale zostały zniszczone bez śladu. Znane są ślady pierwszych bakterii na Ziemi które datowane są na ponad 2 mld lat temu. Jak widać to nie taki problem z tymi śladami, więc o ile istiały jakieś inne schematy życia to nie powinny one zostać zniszczone bez śladu. wieczny_student napisał(a): Gatunek (bo ewolucji podlegają gatunki, ściślej: populacje) otrzymuje informacje z zewnątrz - są to informacje o warunkach selekcyjnych środowiska. To, które osobniki przeżyły selekcję, jest pewna informacją. Ta informacja jest zapisana w populacji (w postaci osobników, które przeżyły).
To że osobniki przeżyły selekcję nie jest żadną nową informacją dla organizmu bo organizm ten już istnieje.
Dla mnie osobiście ewolucja to dżołk , wogóle nie ma miejsca więc nie wiem kogo chcesz zrobić w balona wieczny studencie. 
|
N gru 02, 2007 2:19 |
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
Pepe napisał(a): Podobno naukowcy już robili takie eksperymenty z mutacjami na muszkach owocówkach i za chiny nie mogli stworzyć zupełnie nowej cechy w oraganizmie. Jedyne co otrzymywali to kreatury obecnych organizmów. Więc albo byli za mało zdolni albo ewolucja to joke. Stawiałbym na to pierwsze. Niby jaką selekcję mieliby prowadzić, aby doprowadzić do wykształcenia nowej cechy? I na przestrzeni ilu pokoleń? Kilkuset? To już projekt na lata więc więcej raczej nie. A kilkaset pokoleń to za mało, aby wykształciła się nowa cecha. Zauważ, że według teorii ewolucji, rozłączenie linii genealogicznej ludzi i szympansów nastąpiło kilka milionów lat temu (kilkaset tysięcy pokoleń), a wciąż - jakościowo - ludzie i szympansy mają te same cechy (różnica jest ilościowa: w ilości włosów, stopniu zaawansowania kultury itp.). Nawet wiedząc, jak selekcjonować wspomniane muszki (nastawić się na konkretny cel, a nie na 'jakiś' efekt, co podejrzewam, miało miejsce w eksperymencie) zajęłoby to dużo więcej czasu. Pepe napisał(a): Mówie cały czas o mutacji genomu dokonanej w pierwszej fazie rozwoju komórkowego. Według mnie organizm nie może ewoluować kiedy ilość występowania mutacji niekorzystnych jest o wiele większa od korzystnych. W pierwszej fazie nie ma czasu na wystąpienie dużej ilości mutacji. Dlatego część osobników będzie miała przewagę pozytywnych mutacji na negatywnymi. Tak jak mamy wielu luzi rzucających kostkami: mimo że szansa nie wyrzucenia szóstki jest 5 razy większa o szansy jej wyrzucenia, to zdarzają się ludzie, którzy w trzech rzutach wyrzucą dwie szóstki (szansa: 2/27). A choć jest ich niewielu, to mają jednak też pewną przewagę. A, jak już to raz pokazzałem rachunkiem, nawet mała przewaga po wielu pokoleniach daje ostatecznie znaczącą przewagę. pepe napisał(a): Pozatym jeżeli w wyniku korzystnej mutacji powstanie jakaś nowa cecha w organizmie potem ten organizm skrzyżuje się z innym organizmem bez tej cechy to co powstanie? Organizm z nową cechą będzie cały czas krzyżowany z osobnikami bez nowej cechy co doprowadzi w końcu do zaniku nowej cechy. Krzyżowanie następuje między osobnikami, które przeżywają selekcję naturalną - czyli są statystycznie lepiej przystosowane do środowiska niż inne. Ich potomkowie także będą zatem statystycznie lepiej przystosowani. Pepe napisał(a): Znane są ślady pierwszych bakterii na Ziemi które datowane są na ponad 2 mld lat temu. Jak widać to nie taki problem z tymi śladami, więc o ile istiały jakieś inne schematy życia to nie powinny one zostać zniszczone bez śladu. Zauważ, że nic nie wiadomo o budowie tych bakterii, a o ich istnieniu dowiadujemy się pośrednio - stwierdzając, że pewne struktury geologiczne nie mogły powstać bez udziału istot żywych. Pepe napisał(a): To że osobniki przeżyły selekcję nie jest żadną nową informacją dla organizmu bo organizm ten już istnieje.
Jest to jednak nowa informacja dla populacji (a powtarzam, to one podlegają ewolucji, a nie poszczególne organizmy) - populacja wyprodukowała pewną liczbę nowych organizmów; część z nich przeżyła; to, które przeżyły jest pośrednią informacją o środowisku.
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
N gru 02, 2007 21:16 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|