Dowód na nieistnienie Boga
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
To koniec, przyjmujesz mój dowód czy nie?
|
Pt lip 03, 2009 1:09 |
|
|
|
 |
greg(R)
Dołączył(a): Pn gru 29, 2008 1:36 Posty: 845
|
@pilaster
Jednorożec to nie koń...
A cóż mi stoi na przeszkodzie abym zdefiniował Jednorożca jako najdoskonalszego konia? Zatem gdyby zatem istniał tylko w naszych myślach nie byłby doskonały, a więc Jednorożec istnieje.
A jak Ci się nie podoba Jednorożec to zawsze mogę udowodnić istnienie Pegaza. Choć prywatnie wolałbym Jednorożca – bo jest bardziej chrześcijański.
Za wikipedią, której tak nie lubisz:
Cytuj: W średniowieczu wizerunek dziewicy z jednorożcem na kolanach był częstym motywem sztuki chrześcijańskiej jako symbol Najświętszej Marii Panny, a sam jednorożec symbolizował Chrystusa.
(np kwantowe fluktuacje pól skalarnych)
I np. kwantowym fluktuacjom bardzo zależy aby np. dwoje młodych ludzi, którzy przed ślubem zaszli w ciążę, absolutnie razem nie zamieszkało. Bo to grzech. Bo muszą poczekać do sakramentalnego ślubu. A że termin jest na konkretny, odległy, dzień to młodzi ludzie zamiast cieszyć się wspólnie potomkiem, razem się nim opiekować i wspierać muszą mieszkać osobno przez cztery miesiące po urodzeniu potomka. To cztery miesiące straty dla matki, cztery miesiące straty dla ojca, cztery miesiące straty obojga rodziców razem wziętych i wreszcie najważniejsze: cztery miesiące straty dla dziecka. To „tylko” cztery miesiące z życia – ale to strata nie do odrobienia. A wszystko w imię religii i strachu przed wiecznym potępieniem w piekle.
Są gorsze rzeczy. Wiem. Ale po co to? Bóg jest formalistą?
A całe nieporozumienie stąd, że całe to „prawo Mojż...”, przepraszam, „prawo Boskie” to „zaczyn” i prymitywny zlepek tego wszystkiego czym dzisiaj jest prawo karne + prawo cywilne + prawo administracyjne itp. Pech bo nie było jeszcze wtedy kontratypów ustawowych np. w postaci stanu wyższej konieczności.
Jednorożec nie jest bytem koniecznym, a Bóg jest...
Ja też uważam, że problem – nazwijmy to „praprzyczyny” – jest czymś bardzo intrygującym. Bo dlaczego jest „coś” a nie „nic”?
Spójrzmy na to tak: Bóg stworzył wszechświat, a kto stworzył Boga? Nie... Bóg jest „bytem koniecznym”, „bytem prostym”, „Bóg istniał zawsze”, „Bóg jest przyczyną swojego istnienia”. Jakoś mało mnie to przekonuje: wszechświat musi mieć stwórcę, Bóg – nie musi... Aha – i Bóg jest „dobry” i nas „kocha”. Ale kto nie uwierzy, będzie potępiony. Wot takaja ljubow...
ale cour de balance, nie jednorożce...
Ano taka to i wartość tych bełkotów filozoficznych. Można dowieść czego się żywnie chce.
_________________ Radio Italia, solo musica italiana
|
Pt lip 03, 2009 1:32 |
|
 |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
greg(R) napisał(a): @pilaster
Jednorożec to nie koń...
A cóż mi stoi na przeszkodzie abym zdefiniował Jednorożca jako najdoskonalszego konia? Zatem gdyby zatem istniał tylko w naszych myślach nie byłby doskonały, a więc Jednorożec istnieje. Nie. Nie można stosować tego rozumowania do tej klasy obiektów. Fakt nieistnienia jednorożców nie wymaga alternatywnego wyjaśnienia. Fakt nieistnienia Boga wymaga. (np poprzez kwantowe fluktuacje pól skalarnych) Cytuj: I np. kwantowym fluktuacjom bardzo zależy aby np. dwoje młodych ludzi, którzy przed ślubem zaszli w ciążę, absolutnie razem nie zamieszkało. Bo to grzech. Bo muszą poczekać do sakramentalnego ślubu. A że termin jest na konkretny, odległy, dzień to młodzi ludzie zamiast cieszyć się wspólnie potomkiem, razem się nim opiekować i wspierać muszą mieszkać osobno przez cztery miesiące po urodzeniu potomka. To cztery miesiące straty dla matki, cztery miesiące straty dla ojca, cztery miesiące straty obojga rodziców razem wziętych i wreszcie najważniejsze: cztery miesiące straty dla dziecka. To „tylko” cztery miesiące z życia – ale to strata nie do odrobienia. A Bogu na tym zależy? Widocznie statystycznie wiecej szkód wynika z mieszkania przed ślubem niż z niemieszkania, skoro to pierwsze jest uznawane za niemoralne. Ale chyba schodzimy z tematu... Cytuj: Jednorożec nie jest bytem koniecznym, a Bóg jest...
Ja też uważam, że problem – nazwijmy to „praprzyczyny” – jest czymś bardzo intrygującym. Bo dlaczego jest „coś” a nie „nic”?
Spójrzmy na to tak: Bóg stworzył wszechświat, a kto stworzył Boga? Nie... Bóg jest „bytem koniecznym”, „bytem prostym”, „Bóg istniał zawsze”, „Bóg jest przyczyną swojego istnienia”. Jakoś mało mnie to przekonuje: wszechświat musi mieć stwórcę, Bóg – nie musi... Przecież te same pytania można i to z większym uzasadnieniem zadać o "nieboskie" byty konieczne.  A gdzies ten łańcuch i tak trzeba urwać. Cytuj: ale cour de balance, nie jednorożce...
Ano taka to i wartość tych bełkotów filozoficznych. Można dowieść czego się żywnie chce.
W rzeczy samej. Dlatego nie da się udowodnić istnienia bytów transcendentnych (Boga), ani tej hipotezy odrzucić posługując się narzedziami materialnymi (naukowymi), niezaleznie od tego jak bardzo byłyby potężne.
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
Pt lip 03, 2009 8:08 |
|
|
|
 |
nieja
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pn cze 22, 2009 11:19 Posty: 230
|
Jakie to dziwne, że my mali zwykli ludzie,
musimy udowadniać istnienie, wszechpotężnej istoty,
którą jest Bóg.
Jakie to dziwne, że tak wszechmocna postać,
budzi tak wiele wątpliwości co do swego istnienia ?
Jak to możliwe, że ta wszechobecna postać, wszędzie jest odbierana inaczej, inaczej przedstawiana, inaczej nazywana ? Przecież Bóg jest wszędzie. Czemu jedni widzą go jako murzyna inni jako białego, a jeszcze inni jako roślinę, drzewo lub jakiegoś bożka.
To dziwne, że wszechmocna postać, nie jest w stanie dać każdemu człowiekowi, którego zresztą stworzyła, niezbitych dowodów - nie budzących jakichkolwiek wątpliwości co do jej istnienia.
Skoro Bóg jest faktycznie wszechmocny, a tyle osób w niego nie wierzy, to jedyną rozsądną odpowiedzią jest: "że Bóg nie chce, aby wszyscy w niego wierzyli", gdyby chciał, to wszyscy by w niego wierzyli, bo jego wszechmoc umożliwiła by zrealizowanie jego chęci.
|
Pt lip 03, 2009 9:49 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
No cóż nadal czekam na odpowiedź , chyba że się poddajesz.
Mój dowód jest prawdziwy czy nie.
|
Pt lip 03, 2009 9:53 |
|
|
|
 |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
nieja napisał(a): Jakie to dziwne, że tak wszechmocna postać, budzi tak wiele wątpliwości co do swego istnienia ? Im bardziej wszechmocna, tym więcej musi budzic wątpliwości, jeżeli nie chce przerobić ludzi na niewolników Cytuj: Jak to możliwe, że ta wszechobecna postać, wszędzie jest odbierana inaczej, inaczej przedstawiana, inaczej nazywana ? Przecież Bóg jest wszędzie. Czemu jedni widzą go jako murzyna inni jako białego, a jeszcze inni jako roślinę, drzewo lub jakiegoś bożka. A jak przedstawić coś niematerialnego w postaci materialnej? Cytuj: To dziwne, że wszechmocna postać, nie jest w stanie dać każdemu człowiekowi, którego zresztą stworzyła, niezbitych dowodów - nie budzących jakichkolwiek wątpliwości co do jej istnienia.
Toby całkowicie zniszczyło ludzką wolną wolę. Zresztą wtedy nie byłoby wiary, tylko wiedza.
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
Pt lip 03, 2009 10:12 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
pilaster napisał(a): Cytuj: To dziwne, że wszechmocna postać, nie jest w stanie dać każdemu człowiekowi, którego zresztą stworzyła, niezbitych dowodów - nie budzących jakichkolwiek wątpliwości co do jej istnienia. Toby całkowicie zniszczyło ludzką wolną wolę. Zresztą wtedy nie byłoby wiary, tylko wiedza.
Ooo, świetnie. To może ty mi wyjaśnisz: co z tego?
"Nie byłoby wiary, tylko wiedza". No to co? To źle, żeby była wiedza? Dlaczego?
|
Pt lip 03, 2009 11:10 |
|
 |
No hay banda.
Dołączył(a): So sty 10, 2009 23:50 Posty: 397
|
[quote="pilaster"Dlatego nie da się udowodnić istnienia bytów transcendentnych (Boga), ani tej hipotezy odrzucić posługując się narzedziami materialnymi (naukowymi)[/quote]
A da się udowodnić, że się nie da?
_________________ Jesus Christ, why don't you come save my life now?
Open my eyes and blind me with your light now!
|
Pt lip 03, 2009 11:48 |
|
 |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
Witold napisał(a): pilaster napisał(a): Cytuj: To dziwne, że wszechmocna postać, nie jest w stanie dać każdemu człowiekowi, którego zresztą stworzyła, niezbitych dowodów - nie budzących jakichkolwiek wątpliwości co do jej istnienia. Toby całkowicie zniszczyło ludzką wolną wolę. Zresztą wtedy nie byłoby wiary, tylko wiedza. Ooo, świetnie. To może ty mi wyjaśnisz: co z tego?"Nie byłoby wiary, tylko wiedza". No to co? To źle, żeby była wiedza? Dlaczego?
A jak by Witold zareagował, gdyby wiedział, że każdy jego ruch, każda myśl nawet jest śledzona i rejestrowana przez wszechwiedząca inteligencję, przed ktorą nic się ne ukryje?
Ludzie (i inne istoty samoświadome) z istot wolnych, mogących wybierać, staliby się kimś w rodzaju zdalnie sterowanych robotów.
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
Pt lip 03, 2009 11:49 |
|
 |
nieja
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pn cze 22, 2009 11:19 Posty: 230
|
pilaster napisał(a): Im bardziej wszechmocna, tym więcej musi budzic wątpliwości, jeżeli nie chce przerobić ludzi na niewolników Nieprawda. Uważasz, że gdyby Bóg dał ludziom wiedzę, to uczynił by ich niewolnikami ? Jeżeli ujawnię komuś swoje istnienie, to stanie się on moim niewolnikiem ? To co napisałeś, może się tyczyć tylko dyktatora typu Hitler. Ale zakładamy, że Bóg jest dobry ?! Cytuj: Toby całkowicie zniszczyło ludzką wolną wolę. Zresztą wtedy nie byłoby wiary, tylko wiedza.
Nieprawda.
To że ujawniam komuś kim jestem, niszczy jego wolną wolę ?
Daję komuś jasny dowód istnienia o sobie - i ograniczam go ?
Chyba za dużo czasu przed katechizmem. 
|
Pt lip 03, 2009 11:51 |
|
 |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
nieja napisał(a): pilaster napisał(a): Im bardziej wszechmocna, tym więcej musi budzic wątpliwości, jeżeli nie chce przerobić ludzi na niewolników Nieprawda. Uważasz, że gdyby Bóg dał ludziom wiedzę, to uczynił by ich niewolnikami ? Jeżeli ujawnię komuś swoje istnienie, to stanie się on moim niewolnikiem ?
Gdyby nieja miało potęgę równo boskiej, to owszem. Wszyscy podporządkowali mu się choćby ze strachu
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
Pt lip 03, 2009 11:57 |
|
 |
nieja
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pn cze 22, 2009 11:19 Posty: 230
|
Ze strachu ?
Przed czym ?
Przecież to nie jest żaden sadysta ani morderca,
tylko dobry Bóg ?
Dlaczego miałbym się go bać ?
|
Pt lip 03, 2009 12:05 |
|
 |
Dural
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34 Posty: 3243
|
Cytuj: Ludzie (i inne istoty samoświadome) z istot wolnych, mogących wybierać, staliby się kimś w rodzaju zdalnie sterowanych robotów.
Taka sytuacja (podobno) juz byla. Wtedy to czesc aniolow sie zbuntowala,
jednak czesc nie. Dziwna odpowiedz pilaster.
_________________ Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz
|
Pt lip 03, 2009 12:06 |
|
 |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
nieja napisał(a): Ze strachu ? Przed czym ? Przecież to nie jest żaden sadysta ani morderca, tylko dobry Bóg ? Dlaczego miałbym się go bać ?
Ale i sprawiedliwy. Za złe karze.
dural
Widocznie psychika aniołów rózni się od ludzkiej. Z ludzkiego punktu widzenia musza byc ześwirowane, zresztą ten motyw chętnie wykorzystuje literatura (np Jacek Piekara)
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
Pt lip 03, 2009 12:40 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
pilaster napisał(a): A jak by Witold zareagował, gdyby wiedział, że każdy jego ruch, każda myśl nawet jest śledzona i rejestrowana przez wszechwiedząca inteligencję, przed ktorą nic się ne ukryje?
No proszę, więc też zauważyłeś, że religia to swego rodzaju "1984"?
Czyli co, Bóg się chowa, bo się boi że ludzie się go wystraszą? Jego, wszechpotężnej miłości? A co to za różnica - skoro i tak wszystkich obserwuje i podsłuchuje, to uczciwiej z jego strony byłoby, żebyśmy o tym wiedzieli.
A pamiętajmy, że tajne podsłuchiwanie jest nielegalne. No, chyba że Bóg ma zezwolenie prokuratury
Bóg to przecież byt świadomie wszechmogący - skoro chce nam zapewnić to dlaczego po prostu wyłączy swojej machiny inwigilacji, to nie wymaga pozostawienia własnego istnienia jako wielkiej tajemnicy wiary. A jeżeli jednak czuje konieczność stałego obserwowania ludzi jak swojej fermy mrówek, to i tak wszelka "wolność" jest całkowicie iluzoryczna.
Poza tym jaka jest różnica pomiędzy "wiedział że każdy jego ruch itd." a "wierzył że każdy jego ruch itd.", w obu tych wypadkach podmiot wierzący/wiedzący traktuje to jako fakt. Różnica pomiędzy wiarą a wiedzą jest dla samych wierzących (a przynajmniej sporej ich części) iluzoryczna, a wobec niewierzących - nieuczciwa 
|
Pt lip 03, 2009 12:47 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|