Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz gru 11, 2025 21:13



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 603 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19 ... 41  Następna strona
 Czy wiara stoi w sprzeczności z nauką 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 11, 2007 16:00
Posty: 672
Post 
A naukowcy też tworzą np. teorie.

P.S. Dlaczego nie ma tu opcji edytuj? Bardzo by się przydała.


N gru 16, 2007 11:50
Zobacz profil ICQ YIM
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Cz mar 15, 2007 6:38
Posty: 668
Post 
Cytuj:
Naukowcy są wierzący i niewierzący. Obydwoje odkrywają. Wierzący, uważają, iż poznają świat stworzony przez boga, a niewierzący, że tego świata nie stworzył bóg.
Kosiarz, bądź tak uprzejmy i nie mów o stworzeniu świata przez boga jak o pewniaku, ponieważ argumenty przemawiające za tym są zbyt słabe, a przeciw - wystarczająco mocne.


Drażni pana gdy pisze, że Wierzę iż Bóg Stworzył Świat? ;)...no cóż, musi pan z tym żyć...ja musze życ z wierzącymi w milardy przypadków, z ludzmi którzy moralność chcą definiować, a którzy odmawiają tego np Katolikom..czy nawet Bogu ....taki świat.

Jezeli zaś ma pan "pewniaki" przemawiające za pana twierdzeniem, iż Boga nie ma, moze się pan ze mną podzielić, chętnie przeczytam ciekawe rewelacje.

Cytuj:
Wierzący, uważają, iż poznają świat stworzony przez boga, a niewierzący, że tego świata nie stworzył bóg.


To zdanie mnie zaciekawiło....czyli jaki świat i przez kogo stworzony odkrywają naukowcy niewierzący? A co z ewolucją? czy świat który "odkrywają" niewierzący naukowcy...zmienia się? zmieniaja sie jego prawa ...fizyczne, chemiczne..? co zmienia fakt, ze któryś naukowiec jest Wierzący, a inny nie?...
Przecież naukowcy mają tysiące rzeczy rozwiązanych...nie muszą już uczestniczyć w "robieniu czegoś z niczego", niech zatem coś Stworzą...wreszcie..a nie tylko odkryją..to co zostalo Stworzone. Dzielą, mnożą, dodają...mieszają "pewniakami" jak pan pisze...

Przez miliardy lat zaszedł tylko jeden raz "przypadek" Stworzenia czegoś z niczego, czy to nie dziwne? nawet dla tekiego racjonalisty jak pan?
Dlaczego to się choćby raz nie powtórzyło, tyle już znamy planet, systemów...i popatrz pan miliardy lat , dziesiątki tysięcy planet, układów..i nic...tylko u nas przypadek...a potem jeszcze jeden i tak miliardy przypadków, byśmy tu dziś sobie pisali...zamiast iść do Kościoła ;)...


N gru 16, 2007 12:53
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 11, 2007 16:00
Posty: 672
Post 
Kosiarz, nie pisz do mnie "pan".
Nie drażni mnie twoja wiara, ale jak ktoś wierzy, że jutro dostanie dobrą ocenę to nie mówi/pisze: "jak już dostanę dobrą ocenę...". I nie przypisuj słowa pewniak niczemu poza tak zwanym "cogito"(myślę, więc jestem), bo tak na prawdę to nie ma ŻADNYCH pewniaków.
Więc nie wymagaj też ode mnie, bym podał ci jakikolwiek pewniak - argumenty - owszem, jednak wierzącego ciężko jest przekonać nawet dużą ilością sensownych argumentów.


N gru 16, 2007 18:41
Zobacz profil ICQ YIM

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post 
Radaromontis napisał(a):
Co do obrazu - powiedziałem, że WIEM, ŻE CHODZI CI TYLKO O OBRAZ. Ale ogólnie napisałem, że twoje rozumowanie zawodzi, nie może być argumentem naukowym. Oczywiście, każde rozumowanie zawodzi, jednak to twoje nie ma szans powodzenia, jeśli bóg nie istnieje, a jeśli istnieje to odnosi się tylko i wyłącznie do obrazu, nie jest to sprawdzona metoda pozyskiwania informacji.
Próbowałem znaleźć jakiś sensowny artykuł o tym obrazie. We wszystkich, które przeczytałem, pisało, że nie był wykonany RĘKĄ CZŁOWIEKA. Nie wiecie może przypadkiem, że ludzie malują też bardzo pięknie stopami, ustami itp.? Poza tym są różne fascynujące metody malarskie.


Jeśli przeczytałeś, że naukowcy oświadczyli iż obraz nie był wykonany ręką człowieka ,to znaczy ,że nie został on namalowany również nogą czy ustami . Nie został wykonany ręką człowieka znaczy ,że nie zotał wykonany przez człowieka .Każdy inteligentny człowiek nie ma problemów z wyciąganiem logicznych wniosków .Zakładam że jesteś inteligentny, więc nie wiem po co piszesz o jakichś nogach czy ustach.

_________________
Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.


N gru 16, 2007 19:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 11, 2007 16:00
Posty: 672
Post 
Z resztą, nie mam w ogóle pojęcia, dlaczego naukowcy tak stwierdzili, bardzo chciałbym przeczytać ten artykuł, który szczegółowo opisywałby to, dlaczego właśnie niemógłby być namalowany przez człowieka, co w nim jest takiego, czego człowiek nie zdołałby w żaden sposób zrobić?
Jeśli przeczytałem, że nie mógłbyć wykonany reką człowieka - mogę to zinterpretować jako - nie został namalowany przez człowieka, albo nie namalowano go tradycyjnym - ręcznym sposobem. Jak już wspomniałem - metod malowania jest naprawdę masa masa i jeszcze raz masa i są tak przeróżne, dziwne, nietypowe, że fakt, iż obraz nie namalowany został ręką nijak się ma do boskości tego obrazu.


N gru 16, 2007 19:45
Zobacz profil ICQ YIM

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post 
Radaromontis napisał(a):
Z resztą, nie mam w ogóle pojęcia, dlaczego naukowcy tak stwierdzili, bardzo chciałbym przeczytać ten artykuł, który szczegółowo opisywałby to, dlaczego właśnie niemógłby być namalowany przez człowieka, co w nim jest takiego, czego człowiek nie zdołałby w żaden sposób zrobić?
Jeśli przeczytałem, że nie mógłbyć wykonany reką człowieka - mogę to zinterpretować jako - nie został namalowany przez człowieka, albo nie namalowano go tradycyjnym - ręcznym sposobem. Jak już wspomniałem - metod malowania jest naprawdę masa masa i jeszcze raz masa i są tak przeróżne, dziwne, nietypowe, że fakt, iż obraz nie namalowany został ręką nijak się ma do boskości tego obrazu.


Obraz nie nosi śladów żadnych farb ani barwników , jest zaskakujący na wielu płasczyznach , opiera się fizyce , optyce ,botanice (włókna z bardzo nietrwałej rośliny powinny się rozpaść po 30 latach a obraz ma ponad 400 lat . W źrenicy Matki Boskiej znajdują się wizerunki kilkunastu osób (wszystko mikronowej wielkości nie do osiągniecia 400 lat temu ). Posiada szereg niepojetych właściwości ,a nauka jest bezradna.

_________________
Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.


N gru 16, 2007 20:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 11, 2007 16:00
Posty: 672
Post 
Prosiłem o artykuł.


N gru 16, 2007 20:28
Zobacz profil ICQ YIM

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post 
Radaromontis napisał(a):
Prosiłem o artykuł.
w googlach jest ponad 6000 artykółów .

_________________
Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.


N gru 16, 2007 21:41
Zobacz profil
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Cz mar 15, 2007 6:38
Posty: 668
Post 
Radaromontis napisał(a):
Kosiarz, nie pisz do mnie "pan".
Nie drażni mnie twoja wiara, ale jak ktoś wierzy, że jutro dostanie dobrą ocenę to nie mówi/pisze: "jak już dostanę dobrą ocenę...". I nie przypisuj słowa pewniak niczemu poza tak zwanym "cogito"(myślę, więc jestem), bo tak na prawdę to nie ma ŻADNYCH pewniaków.
Więc nie wymagaj też ode mnie, bym podał ci jakikolwiek pewniak - argumenty - owszem, jednak wierzącego ciężko jest przekonać nawet dużą ilością sensownych argumentów.


no to podyskutowaliśmy...jak cogito z ciemnogrodzianinem ;)...


N gru 16, 2007 22:15
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Snafu !

Już jestem , po kilkudniowym wyjeździe .
Pozwole sobie odpowiedzieć na twój post z : Sro Gru 12, 2007 17:37


Piszesz :
Cytuj:
danbog napisał:
Jedyna potrzeba to psychologiczna zachcianka , będąca równocześnie jedynym uzasadnieniem .


Spójność doznań stanowi podstawę budowania wizji świata a nie psychologiczną zachciankę.

Sam z resztą o tym pisałeś, tyle że w innym wątku.


Tylko , że ze spójnością to niema nic wspólnego . Światopogląd wierzących jest zazwyczaj niespójny .



Cytuj:
danbog napisał:

Faktem natomiast jest to , że założenie nieistnienia boga skutkuje procesem poznawczym .
Założenie przeciwne skutkuje idiotyzmami .


Jest to oczywista nieprawda. Zwróć uwagę kiedy można mówić o nauce w wydaniu współczesnym (tzn. z założeniem naturalizmu). Wiedza i poznanie świata rozwijało się przez cały czas zanim to nastąpiło.


Rozwijało się w takim stopniu w jakim ignorowało religię z jej błędnymi założeniami .

W ogóle nauka została wykreowana przez religie na drodze błędu/nieporozumienia .
Sądzono zgodnie z logiką , że skoro bóg jest prawdą , to zostanie potwierdzona jego obecność na drodze poznawania otaczającej nas rzeczywistości .
Gdy się okazało że tak niejest , to to było za późno i próby zniszczenia nauki okazały się nieskuteczne , bo dowiodła swej wartości .


Cytuj:
Ona się po prostu na tym opiera, to jest natura nauki. Dąży do wyjaśniania świata bez odwoływania się do zjawisk nadnaturalnych - naturalizm epistemologiczny.


No właśnie . O to mi chodzi .
Idea boga jest zbędną i szkodliwą dla procesu poznawczego .

Z tego zaś że nauka zakładająca nieistnienie boga odnosi sukcesy w wyjaśnianiu naszej rzeczywistości w odróżnieniu od różnorakich teologii , wyciągam wniosek że założenia leżące u podstaw nauki są słuszne .

Cytuj:
Niekoniecznie. Cuda nie muszą naruszać praw logiki.


To co to za cuda , jeśli są najzwyklejszymi logicznymi konsekwencjami uwarunkowań ?

Cytuj:
Nie ma czegoś takiego jak doznania otaczającej nas rzeczywistości.

Są doznania i rzeczywistość, przy czym zazwyczaj zakładamy (w sposób bardziej lub mniej uzasadniony) że nasze doznania mają coś wspólnego z rzeczywistością.


Nasze doznania muszą w stopniu większościowym być doznaniami rzeczywistości , w przeciwnym razie grozi nam solipsyzm .
Abo , albo .



Cytuj:
Wiara i moje przekonania religijne są w stu procentach zgodne z moimi doznaniami i równocześnie są niesprzeczne z tym co uważamy za obiektywną rzeczywistość.


No to super .
Obiektywna [ materialna ] rzeczywistość prowadzi nas więc wprost do materializmu jako podstawy światopoglądu .
Nasze doznania zaś sprzeczne z tym światopoglądem na zasadzie wymogu spójności muszą zostać uznane za urojenia/blędy/fałsz .

Cytuj:
danbog napisał:

Wierzący poznają świat w takim stopniu w jakim rezygnują z wiary , na rzecz myślenia .


Twierdzenie jak najbardziej nieuzasadnione biorąc pod uwagę tysiące lat rozwoju cywilizacji.


Moje twierdzenie jest jak najbardziej uzasadnione biorąc pod uwagę tysiące lat rozwoju cywilizacji.
Im mniej mistycznej wiary , tym więcej logicznej analizy zjawisk .

Cytuj:
danbog napisał:

Dlatego postęp naukowo-techniczny to w większości wynik działań swpółczesnych - pozbawionych religijnego balastu .


Osobiście się nie zgodzę. Według mnie dzisiejsze tempo rozwoju społeczeństw oraz nauki jest przede wszystkim wynikiem tego, że szybciej wymieniamy informacje.

Zwróć uwagę, że nasz świat jeśli chodzi o rozwój zaczął tak naprawdę przyspieszać jeszcze przed "wyrugowaniem" Boga z nauki. Przy czym wyjaśnienia określonych zjawisk nie odwołujące się do bytów nadnaturalnych istniały już w starożytnej Grecji.


Wymiana informacji z całą pewnością nie jest bez znaczenia .
Istnieje jedynie kwestia tego , do czego ta wymiana informacji jest używana .

Tak się składa , że po okresach rozkwitu myśli zazwyczaj przychodzą okresy religijnego szaleństwa niszczącego niekiedy wszystko co mu niewygodne .

Miejmy nadzieje , że ten smutny okres idiotyzmu mamy już za sobą .

Cytuj:
danbog napisał:
Chciałbym byś miał racje . Obawiam się jednak że jej niemasz .

Twierdze , że niema osób zupełnie wierzących [ chyba że w zakładach dla obłąkanych ] . Większość wykazuje przejawy myślenia w stopniu umożliwiającym funkcjonowanie w społeczeństwie , tyle że rezerwuje sobie pewne kwestie w których postępuje bezmyślnie [ na zasadzie wiary ] . Im więcej tych "obszarów" tym większa dysfunkcja osobnika .


Tylko, że nie ma podstaw aby mówić tutaj o jakiejkolwiek dysfuncji (oczywiście pomijam tutaj zjawiska mieszczące się w definicji zaburzeń psychicznych).


No chyba , że by wiarę uznać w całości za zaburzenie psychiczne .

Dysfunkcje wierzących [ w wydaniu katolickim ] są ewidentne :

1. Dążenie do maxymalizacji rozrodu , mimo niekożystnych zjawisk społecznych które temu towarzyszą .
2. Dążenie do rozprzestrzeniania wirusa HIV poprzez sprzeciw wobec skutecznym środkom ochronnym .
3. Dążenie do ubezwłasnowolnienia kobiet i działania na ich szkodę .
4. Dążenie do ubezwłasnowolnienia cierpiących w celu sadystycznego znęcania się nad nimi .
5. Dążenie do ekspansji [ wojny ] religijnej z innymi religiami .
6. Ukierunkowanie działalności społeczeństw na ceremonie religijne , zamiast na cele istotne dla danej społeczności .
7. Powstrzymywanie rozwoju nauki .
9. Propagowanie feudalnych stosunków międzyludzkich .
10. Propagowanie nieuzasadnionej nietolerancji do całych grup społecznych w inie religijnych przesądów .

Dla mnie są to ewidentne przejawy dysfunkcji osobników o takich poglądach , skutkujące ludzką krzywdą .

Pozdrawiam .


Pn gru 17, 2007 13:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09
Posty: 1227
Post 
danbog napisał(a):
Tylko , że ze spójnością to niema nic wspólnego . Światopogląd wierzących jest zazwyczaj niespójny .


Uzasadnij.

danbog napisał(a):
Rozwijało się w takim stopniu w jakim ignorowało religię z jej błędnymi założeniami .


Nauka, gdy była jeszcze w powijakach nie ignorowała religii, raczej z nią współdziałała - razem tworzyły wizję świata ludzi starożytnych. Proces poznawczy się dokonywał, wszystko działało.

danbog napisał(a):
W ogóle nauka została wykreowana przez religie na drodze błędu/nieporozumienia .
Sądzono zgodnie z logiką , że skoro bóg jest prawdą , to zostanie potwierdzona jego obecność na drodze poznawania otaczającej nas rzeczywistości .
Gdy się okazało że tak niejest , to to było za późno i próby zniszczenia nauki okazały się nieskuteczne , bo dowiodła swej wartości .


Tak też nie było. Początkowo nauka dążyła do opisania zjawisk a potem do ich wyjaśniania, tylko tyle. Jej celem nie było zawsze i wszędzie dążenie do Boga. Była tak wykorzystywana, owszem (wówczas nie było jeszcze sztywnego podziału filozofia-nauka), lecz wyjaśnienia naukowe tak naprawde rzadko kiedy stały w sprzeczności z religią.

danbog napisał(a):
No właśnie . O to mi chodzi .
Idea boga jest zbędną i szkodliwą dla procesu poznawczego .


Uzasadnij.

danbog napisał(a):
Z tego zaś że nauka zakładająca nieistnienie boga odnosi sukcesy w wyjaśnianiu naszej rzeczywistości w odróżnieniu od różnorakich teologii , wyciągam wniosek że założenia leżące u podstaw nauki są słuszne .


Nieprawda. Skuteczność nic nie mówi nam wprost o tym czy nasze wnioski są prawdziwe.

Poza tym teologia nie jest narzędziem poznawczym w tym samym sensie co nauka i nikt jej tak nie traktuje.

danbog napisał(a):
To co to za cuda , jeśli są najzwyklejszymi logicznymi konsekwencjami uwarunkowań ?


W takim ujęciu to tylko zwykłe zjawiska nadnaturalne. Konsekwencja ingerencji boskiej w świat.

danbog napisał(a):
Nasze doznania muszą w stopniu większościowym być doznaniami rzeczywistości , w przeciwnym razie grozi nam solipsyzm .
Abo , albo .


Jednak nie istnieje coś takiego jak doznanie rzeczywistości - takie sformułowanie sugeruje tożsamość rzeczywistości i doznania. Jednak między nimi istnieje różnica jakościowa. Rzeczywistość istnieje poza Tobą jednak Twoje doznanie jest jedynie w Twoim umyśle. Zakładamy jedynie, moim zdaniem bardzo słusznie, że nasze doznania pozostają w pewnym związku z rzeczywistością, są pewnym jej odbiciem.

danbog napisał(a):
No to super .
Obiektywna [ materialna ] rzeczywistość prowadzi nas więc wprost do materializmu jako podstawy światopoglądu .


Jeśli mówisz o doznaniach i ich organizacji jako podstawie swojego światopoglądu to nie masz żadnych podstaw aby mówić o jakiejkolwiek obiektywnej rzeczywistości - opierasz się przecież na pewnym subiektywnej wizji świata. To by była niespójność.

Faktem jednak jest, że zobiektywizowna (znaczy wspólna) wizja świata mówi nam o tym, że jakaś materia istnieje, jednak w rzaden sposób nie narzuca nam monizmu materialistycznego.

danbog napisał(a):
Nasze doznania zaś sprzeczne z tym światopoglądem na zasadzie wymogu spójności muszą zostać uznane za urojenia/blędy/fałsz .


Ale nie ma konieczności go przyjmowania. Twoje doznania Ci go wskazują (właśnie dlatego go przyjąłeś) i nie mam co Ci zarzucić. Jednak moje doznania mówią co innego i nie są w sprzeczności z obiektywizowaną wizją rzeczywistości.

danbog napisał(a):
Moje twierdzenie jest jak najbardziej uzasadnione biorąc pod uwagę tysiące lat rozwoju cywilizacji.
Im mniej mistycznej wiary , tym więcej logicznej analizy zjawisk .


Nie jest to prawda. Przyjżyj się działalności pierwszych greckich filozofów, chociażby arystotelesa. Jego analiza zjawisk jest jak najbardziej logiczna. Niekoniecznie musisz się z nią zgadzać, niekoniecznie jest prawidłowa, ale jest logiczna.

danbog napisał(a):
Wymiana informacji z całą pewnością nie jest bez znaczenia .
Istnieje jedynie kwestia tego , do czego ta wymiana informacji jest używana .

Tak się składa , że po okresach rozkwitu myśli zazwyczaj przychodzą okresy religijnego szaleństwa niszczącego niekiedy wszystko co mu niewygodne .

Miejmy nadzieje , że ten smutny okres idiotyzmu mamy już za sobą .


Okresy religijnego szaleństwa które niszczą to co niewygodne? Dla mnie to raczej opis jakiegoś rodzaju rewolucji a z tego co wiem, akurat Kościół ciężko nazwać jakąś siłą wybitnie rewolucyjną.

danbog napisał(a):
No chyba , że by wiarę uznać w całości za zaburzenie psychiczne .


Nie ma do tego żadnych podstaw.

Resztę tekstu postanowiłem sobie odpuścić przede wszystkim ze względów porzadkowych, nie mam wątpliwości, że gdybyśmy zaczęli się nimi zajmować to wówczas byśmy ugrzęzli w nich, zamiast się skupiać na meritum dyskusji - czy Bóg jest sprzeczny z nauką.

_________________
"Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)


Pn gru 17, 2007 18:57
Zobacz profil
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Cz mar 15, 2007 6:38
Posty: 668
Post 
No chyba , że by ateizm uznać w całości za zaburzenie psychiczne .

Dysfunkcje ateistów-antyklerykałów są ewidentne :

1. Dążenie do wyginięcia ludzkosci , mimo niekorzystnych zjawisk społecznych które temu towarzyszą .
2. Dążenie do rozprzestrzeniania zepsucia moralnego w tym chorób przenoszonych drogą płciową, np AIDS
3. Dążenie do upodmiotowienia kobiet i działania na ich szkodę .
4. Dążenie do ubezwłasnowolnienia cierpiących w celu sadystycznego znęcania się nad nimi .
5. Dążenie do ekspansji lewactwa i laicyzmu, poprzez "rewolucje" moralne
i narzucenie swoich jedynie słusznych pogladów, walkę z Wierzącymi i innymi światopogladami, ograniczanie praw w imię bzdurnie pojetej tolerancji...
6. Ukierunkowanie działalności społeczeństw na marsze pro-gejowskie, różne "marsze równości" komisje- ministerstwa d/s równości i inne bzdety...
7. Powstrzymywanie rozwoju intelektu, poprzez zawężanie dostepu do informacji, ograniczanie wolności słowa i swobody wyznania..
9. Propagowanie komunistycznych-trockisowaskich stosunków międzyludzkich .
10. Propagowanie nieuzasadnionej nietolerancji do całych grup społecznych w inie orientacji seksualnych, dzielenie płci, dzielenie społeczeństw..ciemnogród, oszołomy, mohery...
11. Pisanie pierdoł na katolickich forach...wkurzanie inteligentnych bez dyslekcji Katolików...

Dla mnie są to ewidentne przejawy dysfunkcji osobników o takich poglądach , skutkujące ludzką krzywdą . ;).....


Pn gru 17, 2007 19:58
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Snafu !

Cytuj:
danbog napisał:
Tylko , że ze spójnością to niema nic wspólnego . Światopogląd wierzących jest zazwyczaj niespójny .


Uzasadnij.


Np. wierzący który zachoruje , logicznie rzecz biorąc zamiast do lekarza powinien iść do księdza [ by złe duchy wypędzał ] .

Tak się jednak składa , że wierzący dobrze wiedzą , że na cuda niema co liczyć i trzeba racjonalnie się zchowywać by osiągnąć sukces .

Czyli niby wierzą , ale jak trzeba zadziałać to postępują tak jakby bóg nie istniał , lub nie działał - co na jedno wychodzi .

Cytuj:
Nauka, gdy była jeszcze w powijakach nie ignorowała religii, raczej z nią współdziałała - razem tworzyły wizję świata ludzi starożytnych. Proces poznawczy się dokonywał, wszystko działało.


Tylko , że religia stanowiła "kulę u nogi " opuźniającą rozwój .
To że w jakimś aspekcie była niesprzeczna z ówczesną nauką , nie zmienia faktu że żądała uznawania dogmatów wiary .

Cytuj:
Tak też nie było. Początkowo nauka dążyła do opisania zjawisk a potem do ich wyjaśniania, tylko tyle. Jej celem nie było zawsze i wszędzie dążenie do Boga. Była tak wykorzystywana, owszem (wówczas nie było jeszcze sztywnego podziału filozofia-nauka), lecz wyjaśnienia naukowe tak naprawde rzadko kiedy stały w sprzeczności z religią.


Nauka była nauką [ dążeniem do prawdy ] w takim stopniu w jakim nie była dążeniem do potwierdzenia religii .
Wiele ślepych uliczek i zauków nauki ma podłoże religijne . Tak zresztą jest do dziś .

Cytuj:
danbog napisał:
No właśnie . O to mi chodzi .
Idea boga jest zbędną i szkodliwą dla procesu poznawczego .


Uzasadnij.


Ja opierając się na wiedzy naukowej o otaczającej mnie rzeczywistości , twierdzę że : 2+2=4 .
Czy człowiek wierzący ma podstawy założyć coś takiego ?
Przecież podobno uważa [ wierząc w cuda ] że 2+2= tyle ile bóg zechce .


Cytuj:
Nieprawda. Skuteczność nic nie mówi nam wprost o tym czy nasze wnioski są prawdziwe.


Nie tyle wnioski co założenia . Mówimy o założeniach leżących u podstaw skuteczności .

No to jak ocenisz prawdziwość hipotezy , że "spodnie wkłada się przez głowę" ?
Czy skuteczność wkładania spodni przez nogi i nieskuteczność ubierania przez głowę nie świadczy twoim zdaniem za prawdziwością tej hipotezy ?


Cytuj:
Poza tym teologia nie jest narzędziem poznawczym w tym samym sensie co nauka i nikt jej tak nie traktuje.


Nauka jest narzędziem poznawczym w takim sensie w jakim rozumiemy pojęcie poznania/poznawalności .

Teologia zaś nie jest narzędziem poznawczym w takim sensie [ jak i jakimkolwiek innym - bo inny nie istnieje ] , jest więc stekiem bzdur .
A z całą pewnością nie jest żródłem wiedzy o czymkolwiek .



Cytuj:
W takim ujęciu to tylko zwykłe zjawiska nadnaturalne. Konsekwencja ingerencji boskiej w świat.


Logika określa strukture naszej rzeczywistości . Konieczne zachodzące w niej zależności - związki przyczynowo skutkowe .

Strasznie mnie ubawiło stwierdzenie "zwykłe zjawiska nadnaturalne" .
Cóż to takiego ?

Albo jest zwykłe [ obiektywnie powtarzalne ] , albo nadnaturalne [ nie wynikające z porządku naszej rzeczywistości ] .

No i kwestia "boskiej ingerencji " . Wygląda na to , że masz jakieś dane dowodzące takowej .

Cytuj:
Jednak nie istnieje coś takiego jak doznanie rzeczywistości - takie sformułowanie sugeruje tożsamość rzeczywistości i doznania.


Jeśli nie istnieje - to każdy z nas jest samotną solipsystyczną świadomością .

Cytuj:
Jednak między nimi istnieje różnica jakościowa. Rzeczywistość istnieje poza Tobą jednak Twoje doznanie jest jedynie w Twoim umyśle. Zakładamy jedynie, moim zdaniem bardzo słusznie, że nasze doznania pozostają w pewnym związku z rzeczywistością, są pewnym jej odbiciem.


Poznawalność [ zgodność doznania z rzeczywistością ] to warunek wyjścia z solipsyzmu .

Jeśli doznania nie niosą informacji o otaczającej nas rzeczywistości to należy logicznie rzecz biorąc pozostać solipsystą .

Nie przecze , że nasze doznania bywają zwodnicze . Po to własnie trzeba określać logiczną spójność między doznaniami by odkryć które są urojeniem .

Cytuj:
Jeśli mówisz o doznaniach i ich organizacji jako podstawie swojego światopoglądu to nie masz żadnych podstaw aby mówić o jakiejkolwiek obiektywnej rzeczywistości - opierasz się przecież na pewnym subiektywnej wizji świata. To by była niespójność.


Opieram się na obiektywnych i powtarzalnych doznaniach zarówno własnych jak i innych świadomości z którymi się komunikuje .
Istnieje pewien większościowy segment doznań wspólny dla niemal wszystkich ludzi , niezależnie od wyznawanego światopoglądu .

Cała reszta to mniejszościowe , zazwyczaj niespójne z grupą główną doznania zależne od wychowania [ sugestii ] - zasługujące na uznanie za omamy .

Cytuj:
Faktem jednak jest, że zobiektywizowna (znaczy wspólna) wizja świata mówi nam o tym, że jakaś materia istnieje, jednak w rzaden sposób nie narzuca nam monizmu materialistycznego.


Zasada spójności logicznej wymusza jednak conajmniej niesprzeczność z materializmem , czyli właściwie [ na mocy brzytwy Ockchama ] sprowadza wszystko do monizmu materialistycznego .
No chyba że ktoś wybiera solipyzm , lub jakiś światopogląd logicznie niespójny .

Cytuj:
Ale nie ma konieczności go przyjmowania.


Ależ jest taka konieczność .
Konsekwentną alternatywą jest solipsystyczny chaos .
Niekonsekwencja w myśleniu zaś skutkuje uznaniowością w każdej kwestii .
Wybór należy do Ciebie .

Cytuj:
Twoje doznania Ci go wskazują (właśnie dlatego go przyjąłeś) i nie mam co Ci zarzucić. Jednak moje doznania mówią co innego i nie są w sprzeczności z obiektywizowaną wizją rzeczywistości.


Doznajesz materii tak samo jak ja .
Gdybyś był konsekwentny powinieneś z większościowych doznań materii uczynić szkielet/podstawe do określenia spojności doznań .
Ty jednak wolisz wybrać sobie jakieś mniejszościowe doznanie jako podstawe [ bo tak lubisz ] i odrzucić niespójną z nią większość doznań , lub też odrzucić zasade logicznej spojności przyjmując sobie co Ci się żywnie podoba .

Cytuj:
Nie jest to prawda. Przyjżyj się działalności pierwszych greckich filozofów, chociażby arystotelesa. Jego analiza zjawisk jest jak najbardziej logiczna. Niekoniecznie musisz się z nią zgadzać, niekoniecznie jest prawidłowa, ale jest logiczna.


Napisałem :
Im mniej mistycznej wiary , tym więcej logicznej analizy zjawisk .

Jeśli ktoś dokonuje analzy logicznej mistycznej wiary , to nijak ma się to zjawisk dotyczących rzczywistości .
Można zbudować nieskończenie wiele mistycyzmów logicznie spójnych , jednak nie mających nic wspolnego z rzeczywistością , bowiem sprzecznych z obiektywnie powtarzalnymi doznaniami tejże .


Cytuj:
Okresy religijnego szaleństwa które niszczą to co niewygodne? Dla mnie to raczej opis jakiegoś rodzaju rewolucji a z tego co wiem, akurat Kościół ciężko nazwać jakąś siłą wybitnie rewolucyjną.


Dokładnie - rewolucji religijnej .
Gdybyż chrześcijańscy fanatycy religijni nie palili antycznych bibliotek , nie prześladowali myśli niezgodnej z nauką kościoła , kto wie co byśmy dziś osiągneli .

Cytuj:
Nie ma do tego żadnych podstaw.


Pozwolę sobie się nie zgodzić .

Co prawda zachowania tego typu są niewątpliwie powszechne , jednak onegdaj powszechna była dżuma , czy syfilis - jednak dysfunkcja jednostek jakie powodowały wystarczyły do uznania ich za patologie i wyeliminowania [ na ile to możliwe ] z życia ludzi .



Cytuj:
ugrzęzli w nich, zamiast się skupiać na meritum dyskusji - czy Bóg jest sprzeczny z nauką


Niewątpliwie poszerzyło by to pole dyskusji aż do zatracenia meritum .
Twierdze jedynie , że religia skutkuje istotnymi konsekwencjami , które niekiedy nie są uznawane za korzystne dla ludzkości .
Takie postępowanie z kolei powoduje dezorganizacje otaczającej nas rzeczywistości skutkujące ludzką krzywdą .

Z punktu widzenia ludzkości jest więc dysfunkcją osobników - dążących do pogorszenia życia ogółu , więc i własnego .


Pn gru 17, 2007 20:06
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Kosiarz !


Żyjesz chłopie w świecie swoich urojeń .
Mylisz się w praktycznie każdej kwestii , ale po kolei :

Cytuj:
1. Dążenie do wyginięcia ludzkosci , mimo niekorzystnych zjawisk społecznych które temu towarzyszą .


Ludzi jest ok. 7 miliardów .
Ludzie żyją na pustyniach gdzie umierają z braku wody , jak i w strefie podbiegunowej gdzie zamarzają z zimna .
Na całym świecie istnieje zjawisko bezrobocia [ poza dyktaturami komunistycznymi ].
Ludzkość cierpi na niedobór surowców i zalew śmieci .
Rabunkowa eksploatacja środowiska naturalnego powoduje zaburzenia w ekosystemie skutkujące katastrofami ekologicznymi prowadzącymi w konsekwencji do śmierci samych ludzi .

Problemem ludzkości jest przeludnienie świata , a jedyny przejaw jej dążenia do samozagłady to dalszy niekontrolowany rozwój .


Cytuj:
2. Dążenie do rozprzestrzeniania zepsucia moralnego w tym chorób przenoszonych drogą płciową, np AIDS


Badania naukowe pokazują niezbicie że kazania religijne NIE WPŁYWAJĄ na częstość kontaktów seksualnych . Apele o zachowanie czystości przedmałżeńskiej i małżeńskiej wierności są NIESKUTECZNE .
Jedyna skuteczna ochrona przed HIV to prezerwatywa .
Kościół zaś świadomie wprowadza ludzi w błąd - ciesząc się najwyraźniej z potęgowania epidemii [ zwłaszcza w krajach afrykańskich ] .

Cytuj:
3. Dążenie do upodmiotowienia kobiet i działania na ich szkodę .


Pustosłowie .
W jakiż to sposób ateiści uprzedmiotowiają kobiety i działają na ich szkodę ?
Dając im wolność ?

Cytuj:
4. Dążenie do ubezwłasnowolnienia cierpiących w celu sadystycznego znęcania się nad nimi .


Pustosłowie .
Ubezwłasnowolniają przez poszanowanie woli cierpiącego ?
Pieprzysz takie absurdy , że aż przykro komentować .

Cytuj:
5. Dążenie do ekspansji lewactwa i laicyzmu, poprzez "rewolucje" moralne i narzucenie swoich jedynie słusznych pogladów, walkę z Wierzącymi i innymi światopogladami, ograniczanie praw w imię bzdurnie pojetej tolerancji...


Były takie tendencje w reżimach komunistycznych .
Przymusowa ateizacja jednak nie zdała egzaminu .

Weź się zdecyduj chłopie czy "narzucenie swoich jedynie słusznych pogladów" , czy "tolerancji" .
Ja jako ateista niechcę cię ograniczać w niczym co dotyczy twojej osoby , wystarczy że odwalisz się od innych i nie będziesz ich krzywdził bez uzasadnienia .


Cytuj:
6. Ukierunkowanie działalności społeczeństw na marsze pro-gejowskie, różne "marsze równości" komisje- ministerstwa d/s równości i inne bzdety...


To nie są bzdety , tylko paląca potrzeba wyplenienia idiotyzmów .

Wiem , że tobie podoba się feudalna kasta czarowników uznawanych za nadludzi - pewnie sam do nich należysz , lub masz uszkodzony przez nich mózg .

Cytuj:
7. Powstrzymywanie rozwoju intelektu, poprzez zawężanie dostepu do informacji, ograniczanie wolności słowa i swobody wyznania..


A to "kwiatek" ?
Kto ogranicza wolność słowa , dostęp do informacji , czy swobode wyznania .
Dla mnie możesz być nawet kanibalem satanistom , byle byś nie krzywdził innych ludzi .
Możesz propagować swoje bzdury , byle nie za moje pieniądze .
Ja zaś będę wykazywał idiotyzm twoich poglądów .

Cytuj:
9. Propagowanie komunistycznych-trockisowaskich stosunków międzyludzkich .


Kłamiesz . Nie propaguje ich , a nawet wręcz przeciwnie .


Cytuj:
10. Propagowanie nieuzasadnionej nietolerancji do całych grup społecznych w inie orientacji seksualnych, dzielenie płci, dzielenie społeczeństw..ciemnogród, oszołomy, mohery...


Jesteście inni z własnego wyboru , a waszą działalność uważam za szkodliwą i artykułuje swoje zastrzeżenia , uzasadniając je .

Cytuj:
11. Pisanie (censored)ł na katolickich forach...wkurzanie inteligentnych bez dyslekcji Katolików...


Każdy ma sój rozum i swoje sumienie , niech więc roztrzygnie kto z nas pisze pierdoły .
Chodzi Ci zapewne o dysleksje - czyżby Ciebie także dotkneła ?

Licze na inteligencje zytających mnie katolików - w przeciwnym razie pisanie tu było by bezsensowne .

Mimo wszystko pozdrawiam .


Pn gru 17, 2007 20:34
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09
Posty: 1227
Post 
danbog napisał(a):
Np. wierzący który zachoruje , logicznie rzecz biorąc zamiast do lekarza powinien iść do księdza [ by złe duchy wypędzał ] .

Tak się jednak składa , że wierzący dobrze wiedzą , że na cuda niema co liczyć i trzeba racjonalnie się zchowywać by osiągnąć sukces .

Czyli niby wierzą , ale jak trzeba zadziałać to postępują tak jakby bóg nie istniał , lub nie działał - co na jedno wychodzi .


Nie, wcale to nie byłoby logiczne. Nie wiem skąd Ci to przyszło do głowy.

Z resztą, wierzący nie uważają, że Bóg działa tylko i wyłącznie przez cuda.

danbog napisał(a):
Tylko , że religia stanowiła "kulę u nogi " opuźniającą rozwój .
To że w jakimś aspekcie była niesprzeczna z ówczesną nauką , nie zmienia faktu że żądała uznawania dogmatów wiary .


Dogmaty wiary są niesprzeczne z nauką, więc nie są w stanie hamować jej rozwoju.

danbog napisał(a):
Nauka była nauką [ dążeniem do prawdy ] w takim stopniu w jakim nie była dążeniem do potwierdzenia religii .
Wiele ślepych uliczek i zauków nauki ma podłoże religijne . Tak zresztą jest do dziś .


Przykład: obserwacje astronomiczne w starożytności. Nie miały na celu dążenia do udowodnienia Boga. Częściowo w wyjaśnieniach opierały się o wyjaśnienia religijne. Miały charakter poznawczy, zaskakujący nas czasem aż do dziś.

Swojego czasu nauka żyła zgodnie z religią i problemów nie było. Odrzucenie bóstw jako wyjaśnień w obrębie nauki nie spowodowało nagle wielkiego skoku intelektualnego i poznawczego. Nauka nadal się rozwijała takim samym tempem, stała się po prostu czystsza metodologicznie.

danbog napisał(a):
Ja opierając się na wiedzy naukowej o otaczającej mnie rzeczywistości , twierdzę że : 2+2=4 .
Czy człowiek wierzący ma podstawy założyć coś takiego ?
Przecież podobno uważa [ wierząc w cuda ] że 2+2= tyle ile bóg zechce .


Okej więc rozważmy 2+2=4 jako wynik naszej wiedzy naukowej. Co więc to oznacza? Jedynie to, że opierając się na dostępnych obserwacjach twierdzę, że to twierdzenie jest prawdziwe. Jeśli pojawi się obserwacja, która będzie temu przeczyć będzie to oznaczać, że wiedza naukowa się zdezaktualizowała. Stworzę nową teorię która będzie obejmować tą nową obserwację.

Jak Cię czytam to mam wrażenie jakbyś chciał mi wmówić, że dzięki nauce poznajesz prawdę. Takie twierdzenie to naiwność. Nauka się rozwija, stare teorie i paradygmaty padają. Odwoływanie się do wiedzy naukowej jako do pewnika jest nonsensowne z punktu widzenia samej nauki.

I ewentualnie drugi wariant. 2+2=4 to konieczność logiczna, jak zasada niesprzeczności. Tutaj także nie ma problemu, ponieważ od kilkuset lat dominuje w katolicyzmie rozważanie na temat Boga w obrębie logiki.

danbog napisał(a):
Nie tyle wnioski co założenia . Mówimy o założeniach leżących u podstaw skuteczności .

No to jak ocenisz prawdziwość hipotezy , że "spodnie wkłada się przez głowę" ?
Czy skuteczność wkładania spodni przez nogi i nieskuteczność ubierania przez głowę nie świadczy twoim zdaniem za prawdziwością tej hipotezy ?


Jeśli chcesz nawigować podług gwiazd to geocentryczna wizja naszego układu słonecznego jest skuteczna. Idąc za Twoim rozumowaniem jest więc prawdziwa (założenie geocentrycznego układu słonecznego jest prawdziwe).

O skuteczności możesz mówić tylko w obrębie określonego zakresu obserwacji. Jednak nigdy nie możesz być pewien czy to jest całość możliwych obserwacji. Jeśli, nie to wówczas nie masz najmniejszych podstaw aby mówić o prawdzowości założeń.

danbog napisał(a):
Nauka jest narzędziem poznawczym w takim sensie w jakim rozumiemy pojęcie poznania/poznawalności .


Tylko jeśli przyjmiesz naturalizm ontologiczny. Czyli tylko wtedy gdy nauka poznaje całokształt rzeczywistosci. Oczywiście nikt nie jest w stanie tego udowodnić. Tym samym nie ma podstaw do poniższego wniosku:

danbog napisał(a):
Teologia zaś nie jest narzędziem poznawczym w takim sensie [ jak i jakimkolwiek innym - bo inny nie istnieje ] , jest więc stekiem bzdur .
A z całą pewnością nie jest żródłem wiedzy o czymkolwiek .


Według mnie teologia jest dążeniem do wiedzy na temat świata nadnaturalnego. Nie musisz się z tym zgadzać, ale równocześnie nie masz podstaw aby to jednoznacznie odrzucić.

danbog napisał(a):
Logika określa strukture naszej rzeczywistości . Konieczne zachodzące w niej zależności - związki przyczynowo skutkowe .

Strasznie mnie ubawiło stwierdzenie "zwykłe zjawiska nadnaturalne" .
Cóż to takiego ?

Albo jest zwykłe [ obiektywnie powtarzalne ] , albo nadnaturalne [ nie wynikające z porządku naszej rzeczywistości ] .

No i kwestia "boskiej ingerencji " . Wygląda na to , że masz jakieś dane dowodzące takowej .


Tak więc prosze - związek przyczynowo skutkowy:
Przyczyna - ingerencja Boga
Skutek - cud

Logika działa dalej, nie ma żadnej niespójności logicznej. Jest niezgodność z naturalizmem (zjawisko nadnaturalne) ale logika jest niezaburzona.

danbog napisał(a):
Jeśli nie istnieje - to każdy z nas jest samotną solipsystyczną świadomością .


Oczywiście że nie ma tożsamości. Jeśli patrzysz na koronę drzewa to nie masz liści w swoim umyśle, tylko masz odwzorowanie. Jest odbicie, nie tożsamość.

danbog napisał(a):
Poznawalność [ zgodność doznania z rzeczywistością ] to warunek wyjścia z solipsyzmu .


Nie, warunkiem jest jedynie założenie, że coś tam istnieje oprócz mnie.

danbog napisał(a):
Jeśli doznania nie niosą informacji o otaczającej nas rzeczywistości to należy logicznie rzecz biorąc pozostać solipsystą .


Niekoniecznie. Wystarczy, że dążysz do poznania. Nikt Ci nie gwarantuje tego, że poznasz.

danbog napisał(a):
Nie przecze , że nasze doznania bywają zwodnicze . Po to własnie trzeba określać logiczną spójność między doznaniami by odkryć które są urojeniem .


Śmiem wątpić.

Logika (a przynajmniej jej podstawy) jest naszą wrodzoną metodą poznania. Wynika z tego że, logiczne = zrozumiałe, czyli jesteś w stanie zrozumieć tylko to co jest zgodne z logiką. Nie wynika z tego formalnie nic na temat czy cokolwiek co obserwujesz jest urojeniem.

danbog napisał(a):
Opieram się na obiektywnych i powtarzalnych doznaniach zarówno własnych jak i innych świadomości z którymi się komunikuje .
Istnieje pewien większościowy segment doznań wspólny dla niemal wszystkich ludzi , niezależnie od wyznawanego światopoglądu .


Owszem. Zgadzam się. Też się na tym opieram.

danbog napisał(a):
Cała reszta to mniejszościowe , zazwyczaj niespójne z grupą główną doznania zależne od wychowania [ sugestii ] - zasługujące na uznanie za omamy .


Skąd wiesz, że cała reszta jest niespójna?

Na razie tego nie wykazałeś. Po prostu tylko napisałeś kilka razy.

Zapewne jest niespójna z Twoją wizją rzeczywistości, która jest interpretacją określonych doznań. Ja zapewne ten sam (lub podobny) zbiór interpretuje odmiennie. Nie masz jednak podstaw aby stwierdzić, która interpretacja jest prawdziwa.

danbog napisał(a):
Zasada spójności logicznej wymusza jednak conajmniej niesprzeczność z materializmem , czyli właściwie [ na mocy brzytwy Ockchama ] sprowadza wszystko do monizmu materialistycznego .
No chyba że ktoś wybiera solipyzm , lub jakiś światopogląd logicznie niespójny .


Nieprawda. Brzytwa Ockchama nie jest narzędziem ontologicznym. Tym samym nie redukuje naszej rzeczywistości do monizmu materialistycznego. Nie ma do tego podstaw. Jeśli wyznaję jakikolwiek system niemonistyczny, który jest niesprzeczny z obserwacjami uznawanymi za obiektywne to jest on możliwy, nie ma podstaw aby go odrzucić.

danbog napisał(a):
Ależ jest taka konieczność .
Konsekwentną alternatywą jest solipsystyczny chaos .
Niekonsekwencja w myśleniu zaś skutkuje uznaniowością w każdej kwestii .
Wybór należy do Ciebie .


Nie. Opierasz to tylko na twierdzeniu, że system teistyczny jest niespójny logicznie i niespójny z obserwacjami. Coś takiego nie występuje.

danbog napisał(a):
Doznajesz materii tak samo jak ja .
Gdybyś był konsekwentny powinieneś z większościowych doznań materii uczynić szkielet/podstawe do określenia spojności doznań .

Ty jednak wolisz wybrać sobie jakieś mniejszościowe doznanie jako podstawe [ bo tak lubisz ] i odrzucić niespójną z nią większość doznań , lub też odrzucić zasade logicznej spojności przyjmując sobie co Ci się żywnie podoba .[/quote]

Przyjęcie Boga na podstawie swoich doznań nie oznacza odrzucenia materii. Materia jest jak najbardziej spójna z moimi doznaniami. Bóg też. Nie ma niespójności logicznej. Jeśli jest to wykaż to.

danbog napisał(a):
Napisałem :
Im mniej mistycznej wiary , tym więcej logicznej analizy zjawisk .

Jeśli ktoś dokonuje analzy logicznej mistycznej wiary , to nijak ma się to zjawisk dotyczących rzczywistości .
Można zbudować nieskończenie wiele mistycyzmów logicznie spójnych , jednak nie mających nic wspolnego z rzeczywistością , bowiem sprzecznych z obiektywnie powtarzalnymi doznaniami tejże .


Eksperyment, który miał dowodzić istnienia czterech żywiołów to czysty empiryzm i analiza logiczna danych. Nie ma tutaj mowy o mistycyźmie. Po prostu. Nauka w czystej formie.

danbog napisał(a):
Dokładnie - rewolucji religijnej .
Gdybyż chrześcijańscy fanatycy religijni nie palili antycznych bibliotek , nie prześladowali myśli niezgodnej z nauką kościoła , kto wie co byśmy dziś osiągneli .


Przeceniasz ich wpływ na rozwój ludzkości. Konfrontacje miały najczęściej charakter religijno-religijny i nie wpływały drastycznie na rozwój nauki.

danbog napisał(a):
Pozwolę sobie się nie zgodzić .

Co prawda zachowania tego typu są niewątpliwie powszechne , jednak onegdaj powszechna była dżuma , czy syfilis - jednak dysfunkcja jednostek jakie powodowały wystarczyły do uznania ich za patologie i wyeliminowania [ na ile to możliwe ] z życia ludzi .


Biorąc pod uwagę to w jaki sposób definiuje się zaburzenia psychiczne nie ma do tego żadnych podstaw. Po prostu.

danbog napisał(a):
Niewątpliwie poszerzyło by to pole dyskusji aż do zatracenia meritum .
Twierdze jedynie , że religia skutkuje istotnymi konsekwencjami , które niekiedy nie są uznawane za korzystne dla ludzkości .
Takie postępowanie z kolei powoduje dezorganizacje otaczającej nas rzeczywistości skutkujące ludzką krzywdą .

Z punktu widzenia ludzkości jest więc dysfunkcją osobników - dążących do pogorszenia życia ogółu , więc i własnego .


A ja zadam głupie pytanie. Według kogo? Ciebie i ludzi, którzy wyznają podobny do Ciebie światopogląd oraz wartości? Wybacz, ale opinia strony dyskusji raczej nie jest wyznacznikiem czegoś co można by uznać za obiektywny wyznacznik normy.

_________________
"Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)


Pn gru 17, 2007 21:37
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 603 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19 ... 41  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL