Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N gru 14, 2025 0:31



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 603 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20 ... 41  Następna strona
 Czy wiara stoi w sprzeczności z nauką 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
snafu napisał(a):
danbog napisał(a):
Ja opierając się na wiedzy naukowej o otaczającej mnie rzeczywistości , twierdzę że : 2+2=4 .
Czy człowiek wierzący ma podstawy założyć coś takiego ?
Przecież podobno uważa [ wierząc w cuda ] że 2+2= tyle ile bóg zechce .
Okej więc rozważmy 2+2=4 jako wynik naszej wiedzy naukowej. Co więc to oznacza? Jedynie to, że opierając się na dostępnych obserwacjach twierdzę, że to twierdzenie jest prawdziwe. Jeśli pojawi się obserwacja, która będzie temu przeczyć będzie to oznaczać, że wiedza naukowa się zdezaktualizowała. Stworzę nową teorię która będzie obejmować tą nową obserwację.
(...)
I ewentualnie drugi wariant. 2+2=4 to konieczność logiczna, jak zasada niesprzeczności. Tutaj także nie ma problemu, ponieważ od kilkuset lat dominuje w katolicyzmie rozważanie na temat Boga w obrębie logiki.

Dodam jeszcze, że twierdzenie 2+2=4 po pierwsze nie ma nic wspólnego z Bogiem bo bazuje na abstrakcyjnym, wymyślonym przez człowieka systemie, a po drugie nie jest ono zawsze prawdziwe, np w systemie trójkowym 2+2=11 jest prawdą, a 2+2=4 jest tak samo bzdurne jak "miłość"+"planeta"="kwa, kwa, kwa".

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Pn gru 17, 2007 22:30
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Snafu !

Cytuj:
Nie, wcale to nie byłoby logiczne. Nie wiem skąd Ci to przyszło do głowy.


Nie było by to logiczne tylko przy założeniu nieistnienia/niedziałania boga - czyli stanowiska laickiej nauki .

Cytuj:
Z resztą, wierzący nie uważają, że Bóg działa tylko i wyłącznie przez cuda.


Zatem jego obecność będzie można zaobserwować jako konieczną składową odziaływań we wszechświecie .

Cytuj:
Dogmaty wiary są niesprzeczne z nauką, więc nie są w stanie hamować jej rozwoju.


Hym...
Myśle że astrofizycy zdziwili by się opisem stworzenia .
Myślę że biolodzy zdziwili by się cyklem rozrodczym matki Jezusa
Myślę że fizycy zdziwili by się podróżą kosmiczną Jezusa .
itp , itd .

Cytuj:
Przykład: obserwacje astronomiczne w starożytności. Nie miały na celu dążenia do udowodnienia Boga. Częściowo w wyjaśnieniach opierały się o wyjaśnienia religijne. Miały charakter poznawczy, zaskakujący nas czasem aż do dziś.


Ich wartość dla nauki polega właśnie na tym , że nie miały charakteru religijnego .

Muszę przyznać , że religia tworząca " kastę próżniaczą " mogącą poświęcać się swoim hobby [ jak chociażby obserwacji nieba ] niechcący przyczyniła się do rozwoju ludzkości .

Cytuj:
Swojego czasu nauka żyła zgodnie z religią i problemów nie było. Odrzucenie bóstw jako wyjaśnień w obrębie nauki nie spowodowało nagle wielkiego skoku intelektualnego i poznawczego. Nauka nadal się rozwijała takim samym tempem, stała się po prostu czystsza metodologicznie.


Zatem uważasz że metodologia nauki niema wpływu na tępo jej rozwoju ?

Cytuj:
Okej więc rozważmy 2+2=4 jako wynik naszej wiedzy naukowej. Co więc to oznacza? Jedynie to, że opierając się na dostępnych obserwacjach twierdzę, że to twierdzenie jest prawdziwe. Jeśli pojawi się obserwacja, która będzie temu przeczyć będzie to oznaczać, że wiedza naukowa się zdezaktualizowała. Stworzę nową teorię która będzie obejmować tą nową obserwację.


Pod warunkiem że będzie to obiektywnie powtarzalna obserwacja .

Ja wiem że 2+2=4 , bo niema cudów , czyli obserwacji przeczących temu twierdzeniu . A ty ?

Cytuj:
ak Cię czytam to mam wrażenie jakbyś chciał mi wmówić, że dzięki nauce poznajesz prawdę. Takie twierdzenie to naiwność. Nauka się rozwija, stare teorie i paradygmaty padają. Odwoływanie się do wiedzy naukowej jako do pewnika jest nonsensowne z punktu widzenia samej nauki.


To JEDYNY PEWNIK jaki mamy .
Wiedza naukowa , jako najdoskonalszy z dostępnych nam rodzajów wiedzy , definiujący pojęcie samej wiedzy [ pewnika ] .
Innego niema .

Cytuj:
I ewentualnie drugi wariant. 2+2=4 to konieczność logiczna, jak zasada niesprzeczności. Tutaj także nie ma problemu, ponieważ od kilkuset lat dominuje w katolicyzmie rozważanie na temat Boga w obrębie logiki.


Jeśli więc zdefiniujemy boga jako byt logicznie spójny z naszą rzeczwistością , cechujący się max. wartością jakiegoś syntetycznego współczynnika obrazującego wartość wiedzy , mocy i dobroci to byt taki z calą pewnością istnieje [ może nawet w kilku równorzędnych osobach ] .
Ja bym typował wśród laureatów pokojowej nagrody Nobla .

Cytuj:
Jeśli chcesz nawigować podług gwiazd to geocentryczna wizja naszego układu słonecznego jest skuteczna. Idąc za Twoim rozumowaniem jest więc prawdziwa (założenie geocentrycznego układu słonecznego jest prawdziwe).

O skuteczności możesz mówić tylko w obrębie określonego zakresu obserwacji. Jednak nigdy nie możesz być pewien czy to jest całość możliwych obserwacji. Jeśli, nie to wówczas nie masz najmniejszych podstaw aby mówić o prawdzowości założeń.


Jedyny zakres obserwacji o jakim mogę mówić no najszerszy z już dokonanych . Innego niema .
Jeśli kiedyś się pojawi być może poznamy inny , doskonalszy rodzaj prawdy . Póki co musimy się zadowolić tym którym mamy .

Cytuj:
Tylko jeśli przyjmiesz naturalizm ontologiczny. Czyli tylko wtedy gdy nauka poznaje całokształt rzeczywistosci. Oczywiście nikt nie jest w stanie tego udowodnić. Tym samym nie ma podstaw do poniższego wniosku:


To nie kwestia dowodu , tylko konieczności uniknięcia solipsystycznego chaosu .

Cytuj:
Według mnie teologia jest dążeniem do wiedzy na temat świata nadnaturalnego. Nie musisz się z tym zgadzać, ale równocześnie nie masz podstaw aby to jednoznacznie odrzucić.


Ja zaś uważam , że mam takie podstawy .
Za podstawe uważam uwarunkowania logiczne naszej rzeczywistości skutkujące skutecznością procesu poznawczego .

Cytuj:
Tak więc prosze - związek przyczynowo skutkowy:
Przyczyna - ingerencja Boga
Skutek - cud

Logika działa dalej, nie ma żadnej niespójności logicznej. Jest niezgodność z naturalizmem (zjawisko nadnaturalne) ale logika jest niezaburzona.


Tylko że to nie jedyna konsekwencja logiczna .
Istnieją kolejne :
Ingerencja boga => cud => niespójność rzeczywistości => niepoznawalność rzezywistości => solipsystyczny chaos .

Cytuj:
Oczywiście że nie ma tożsamości. Jeśli patrzysz na koronę drzewa to nie masz liści w swoim umyśle, tylko masz odwzorowanie. Jest odbicie, nie tożsamość.


Ale na mocy logicznej spojności z innymi doznaniami/obserwacjami mogę wydedukować że las składa się z drzew , drzewa między innymi z liści , liście z komórek , komórki z aminokwasów itd .

Podstawowe założenie [ konieczne dla wyjścia z solipsyzmu ] to prawdziwość naszych doznań - rzetelność informacji jaką niosą o otaczającej nas spójnej rzeczywistości .

Cytuj:
Nie, warunkiem jest jedynie założenie, że coś tam istnieje oprócz mnie.


A co Ci po założeniu istnienia czegoś co jest dla ciebie niepoznawalne w żaden sposób ?
Co ci po założeniu istnienia czegoś czego nigdy nie doznasz/poznasz ?

Jesteś jak solipsystyczny mózg w słoiku , pozbawiony kontaktu z czymkolwiek [ deprywowany sensorycznie ] , mielący jedynie własne urojenia .
To jest właśnie solipsyzm .

Cytuj:
Niekoniecznie. Wystarczy, że dążysz do poznania. Nikt Ci nie gwarantuje tego, że poznasz.


Poco dążyć do poznania czegoś o czym wiemy że jest fałszem ?

Cytuj:
Logika (a przynajmniej jej podstawy) jest naszą wrodzoną metodą poznania. Wynika z tego że, logiczne = zrozumiałe, czyli jesteś w stanie zrozumieć tylko to co jest zgodne z logiką. Nie wynika z tego formalnie nic na temat czy cokolwiek co obserwujesz jest urojeniem.


Jeśli otaczająca nas rzeczywistość jest poznawalna [ potencjalnie zrozumiała ] , zrozumiałość równa się logiczności , to rzeczywistość musi być logiczna .

Cytuj:
Skąd wiesz, że cała reszta jest niespójna?
Na razie tego nie wykazałeś. Po prostu tylko napisałeś kilka razy.



?Jeśli ktoś przedstawi mi logicznie spójny model łączacy wszelkie doznania to przyjmę go z wdzięcznością .

Jak na razie nikt nie potrafi mi takiego przedstawić .

Metafizyki są logicznie spójne w obrębie doznań które zawierają , tylko że są niespójne z logicznymi zależnościami zwanymi Brzytwą Ockhama , Statystycznym Prawdopodobieństwem Prawdziwości , czy Zasadą Skuteczności/Działania w naszej rzeczywistości .

Cytuj:
Nie masz jednak podstaw aby stwierdzić, która interpretacja jest prawdziwa.


Ależ mam .
Do tego właśnie służy zasada Brzytwy Ockhama [ logicznie konieczny algorytm poznawalności ] , czt też zasada Działania/Skuteczności [ logicznie konieczna zasada tożsamości/zgodności prawdy z rzeczywistością którą opisuje/stanowi ] .

Cytuj:
Nieprawda. Brzytwa Ockchama nie jest narzędziem ontologicznym. Tym samym nie redukuje naszej rzeczywistości do monizmu materialistycznego. Nie ma do tego podstaw. Jeśli wyznaję jakikolwiek system niemonistyczny, który jest niesprzeczny z obserwacjami uznawanymi za obiektywne to jest on możliwy, nie ma podstaw aby go odrzucić.


Brzytwa jest narzędziem ukonstytuowanym w naszej rzeczywistości równie mocno jak sama logika i jej równorzędnym .

Cytuj:
Nie. Opierasz to tylko na twierdzeniu, że system teistyczny jest niespójny logicznie i niespójny z obserwacjami. Coś takiego nie występuje.


No to dlaczego gdy zachorujesz idziesz do lekarza zamiast do księdza ?

Cytuj:
Przyjęcie Boga na podstawie swoich doznań nie oznacza odrzucenia materii. Materia jest jak najbardziej spójna z moimi doznaniami. Bóg też. Nie ma niespójności logicznej. Jeśli jest to wykaż to.


Moja krytyka idei boga odnosi się głównie do wzechistoty [ wszechdobry , wszechnocny , wszechwiedzący ] .
Doznania materii skłaniają nas do przyjęcia logiki bin jako struktury rzeczywistości.
Koncepcja wszechistoty jest wewnętrznie sprzeczna [ nielogiczna ] , zatem nie może w obrębie naszej materialnej rzeczywistości wystąpić , bo by tę strukture rozpieprzyła .

Cytuj:
Eksperyment, który miał dowodzić istnienia czterech żywiołów to czysty empiryzm i analiza logiczna danych. Nie ma tutaj mowy o mistycyźmie. Po prostu. Nauka w czystej formie.


No właśnie , albo mistyczna wiara , albo krytycyzm i empiryzm .

Cytuj:
Przeceniasz ich wpływ na rozwój ludzkości. Konfrontacje miały najczęściej charakter religijno-religijny i nie wpływały drastycznie na rozwój nauki.


Nie przeceniam tylko zauważam jego istnienie .
Na szczęscie prawda ma to do siebie że trudno ją ukryć .
Nawet zniszczona zostaje i tak odkryta ponownie .

Dlatego religia jest zmuszona ustępować pola nauce .

Cytuj:
Biorąc pod uwagę to w jaki sposób definiuje się zaburzenia psychiczne nie ma do tego żadnych podstaw. Po prostu.


A mnie to wygląda na schizofrenie paranoidalną .
Ale niechcę się kłócić , czy obrażać kogoś .

Cytuj:
A ja zadam głupie pytanie. Według kogo? Ciebie i ludzi, którzy wyznają podobny do Ciebie światopogląd oraz wartości? Wybacz, ale opinia strony dyskusji raczej nie jest wyznacznikiem czegoś co można by uznać za obiektywny wyznacznik normy.


Obiektywnym wyznacznikiem normy są max. powszechne potrzeby ludzi .
Ludzi, a nie abstraktu zwanego bogiem .

Pozdrawiam .


Wt gru 18, 2007 13:28
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Filippiarz !

Cytuj:
Dodam jeszcze, że twierdzenie 2+2=4 po pierwsze nie ma nic wspólnego z Bogiem bo bazuje na abstrakcyjnym, wymyślonym przez człowieka systemie, a po drugie nie jest ono zawsze prawdziwe, np w systemie trójkowym 2+2=11 jest prawdą, a 2+2=4 jest tak samo bzdurne jak "miłość"+"planeta"="kwa, kwa, kwa".


Dlaczego więc posługujemy się tym systemem a nie innym ?
Dlaczego 2 jabłka + 2 jabłka = 4 jabłka , a nie 11 jabłek ?


Sama logika nie wystarcza nawet do określenia istnienia spójności [ czego dowiódł Goodel ] .
Dlatego potrzebujemy jeszcze [ na mocy logiki ] zasady Działania/Skuteczności , oraz zasady Brzytwy .

Bez nich motamy się w abstrakcjach nie mających nic wspólnego z otaczającą nas rzeczywistością .


Wt gru 18, 2007 13:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
danbog

Zazwyczaj posługujemy się systemem dziesiętnym dla wygody, bo zna go najwięcej osób.

Brzytwą to sobie można krzywdę zrobić w realnym życiu, brzytwa działa poprawnie tylko przy dywagacjach a nie w realnym życiu. Wiara w Boga jest bardzo skuteczna - skutecznie daje ludziom radość i sens życia.

Jeśli ktoś się mota w abstrakcjach to żyje wymysłami i abstrakcją co wpędza go w solipsyzm, przez co ma problem z rzeczywistością - powinien iść na spacer, umówić się z dziewczyną/chłopakiem, pojechać na grupową wycieczkę w góry/nad morze - to jest prawdziwe życie i rzeczywistość a nie jakieś brzytwy i spójność.

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Wt gru 18, 2007 15:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 11, 2007 16:00
Posty: 672
Post 
Cytuj:
skutecznie daje ludziom radość i sens życia.

Co poniektórym, a niektórym ruinuje życie i uprzykrza je.

Cytuj:
Jeśli ktoś się mota w abstrakcjach to żyje wymysłami i abstrakcją co wpędza go w solipsyzm, przez co ma problem z rzeczywistością - powinien iść na spacer, umówić się z dziewczyną/chłopakiem, pojechać na grupową wycieczkę w góry/nad morze - to jest prawdziwe życie i rzeczywistość a nie jakieś brzytwy i spójność.

Nie wiemy, co tak na prawdę jest rzeczywistością.

_________________
By wierzyć należy odrzucić wszelki sens, rozsądek i zrozumienie - Marcin Luter.


Wt gru 18, 2007 16:35
Zobacz profil ICQ YIM

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Filipiarz !

Cytuj:
Zazwyczaj posługujemy się systemem dziesiętnym dla wygody, bo zna go najwięcej osób.


Jakim byśmy nie posługiwali się systemem , to znaczenie/sens kryjące się pod danym zapisem musi być takie same i zgodne z rzeczywistością .

Wiedza zaś , opiera się na założeniu/przekonaniu istnienia stałych związków przyczynowo sktkowych [ czyli braku cudów ] .

Cytuj:
Brzytwą to sobie można krzywdę zrobić w realnym życiu, brzytwa działa poprawnie tylko przy dywagacjach a nie w realnym życiu. Wiara w Boga jest bardzo skuteczna - skutecznie daje ludziom radość i sens życia.


Ależ Brzytwa Ockhama to narzędzie bardzo przydatne w codziennym życiu .
Jak to mówią myślenie ma przyszłość .

Jeśli radość i złudne poczucie sensu jest wartością nadrzędną , to równie dobre można by na drodze chirurgicznej uszkadzać mózgi niemowlętom , by uczynić z nich wiecznie uradowanych i nie skażonych myślą kretynów.
Tyle , że moim zdaniem nie tędy droga .

Cytuj:
Jeśli ktoś się mota w abstrakcjach to żyje wymysłami i abstrakcją co wpędza go w solipsyzm, przez co ma problem z rzeczywistością - powinien iść na spacer, umówić się z dziewczyną/chłopakiem, pojechać na grupową wycieczkę w góry/nad morze - to jest prawdziwe życie i rzeczywistość a nie jakieś brzytwy i spójność.


Ależ zupełnie się mylisz .
Jeśli ktoś żyje w świecie urojeń to powinien iść do lekarza , a nie na spacer z dziewczyną . A przynajmniej zastanowić się nad przyczyną swoich zaburzeń .
Zamykanie oczu i udawanie że problem nie istnieje , nie stanowi jego rozwiązania .

Brzytwy i spójność to właśnie prawdziwe życie , pozwalające unikać solipsyzmów i innych kłopotów z rzeczywistością . Dające sprawny i ścisły umysł , dający możliwość rozumienia świata w którym żyjemy .

Pozdrawiam .


Wt gru 18, 2007 20:51
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Radaromontis !

Cytuj:
Nie wiemy, co tak na prawdę jest rzeczywistością.


Ależ to bardzo proste .
Otaczająca nas rzeczywistość to większościowy zbiór spójnych doznań .


Wt gru 18, 2007 20:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 11, 2007 16:00
Posty: 672
Post 
Cytuj:
Otaczająca nas rzeczywistość to większościowy zbiór spójnych doznań.

No tak... Bardzo dużo wiemy... Jednak nie można przez to stwierdzić tak jak to zrobił Filippiarz - że rzeczywistością jest spacer, wycieczka itp.

_________________
By wierzyć należy odrzucić wszelki sens, rozsądek i zrozumienie - Marcin Luter.


Wt gru 18, 2007 21:02
Zobacz profil ICQ YIM

Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09
Posty: 1227
Post 
danbog napisał(a):
Nie było by to logiczne tylko przy założeniu nieistnienia/niedziałania boga - czyli stanowiska laickiej nauki .


Pójście do lekarza nie przeczy temu, że wierzę w Boga. Nie ma powodu aby tak sądzić. Idąc do lekarza wcale nie muszę zakładać, że Boga nie ma, jedyne co zakładam to to, że lekarz mi pomoże.

danbog napisał(a):
Zatem jego obecność będzie można zaobserwować jako konieczną składową odziaływań we wszechświecie .


Nie zrozumiałeś mnie. Chodziło mi o to, że Bóg może oddziałwywać też przez innych ludzi - w tym przypadku przez lekarza, który mi pomoże.

danbog napisał(a):
Hym...
Myśle że astrofizycy zdziwili by się opisem stworzenia .


A jaki dogmat dotyczy opisu stworzenia?

danbog napisał(a):
Myślę że biolodzy zdziwili by się cyklem rozrodczym matki Jezusa


Poczęcie Jezusa traktujemy jako zjawisko nadnaturalne, tak więc niewyjaśnialne z punktu widzenia nauki. Przy czym nie oznacza to sprzeczności.

danbog napisał(a):
Myślę że fizycy zdziwili by się podróżą kosmiczną Jezusa .
itp , itd .


Podróż kosmiczna Jezusa?

danbog napisał(a):
Ich wartość dla nauki polega właśnie na tym , że nie miały charakteru religijnego .

Muszę przyznać , że religia tworząca " kastę próżniaczą " mogącą poświęcać się swoim hobby [ jak chociażby obserwacji nieba ] niechcący przyczyniła się do rozwoju ludzkości .


Jak to niechcący? Po prostu. Jej celem było ponzanie prawidłowości w ruchach obiektów na niebie. Tłumaczenie było religijne. Proces poznawczy miał miejsce. Przeczy to temu co pisałeś, że miał on miejsce dopiero po oderwaniu nauki od religii.

danbog napisał(a):
Zatem uważasz że metodologia nauki niema wpływu na tępo jej rozwoju ?


Na pewno nie tak wielki jak zazwyczaj się sądzi. Prawidłowość jest taka, że jeśli jesteś w stanie obserwacje wyjaśnić za pomocą zwykłych opisywalnych oddziaływań to tak właśnie je opisujesz. I tak było zawsze.

Filozofia nauki na pewno rozwijając się pozwoliła na większą refleksję nad samą nauką, jej ograniczeniami oraz pozwoliła nam łatwiej oddzielać rzeczywistą wiedzę naukową od filozofii czy religii.

danbog napisał(a):
Pod warunkiem że będzie to obiektywnie powtarzalna obserwacja .

Ja wiem że 2+2=4 , bo niema cudów , czyli obserwacji przeczących temu twierdzeniu . A ty ?


Jeśli ma być to obserwacja to uważam, że 2+2=4, lecz Bóg może sprawić, że 2+2=5. Zazwyczaj jednak jest to 4.

danbog napisał(a):
To JEDYNY PEWNIK jaki mamy .
Wiedza naukowa , jako najdoskonalszy z dostępnych nam rodzajów wiedzy , definiujący pojęcie samej wiedzy [ pewnika ] .
Innego niema .


Czyli nie ma pewnika. Po prostu. Twierdzenie to jest niemożliwe do udowodnienia.

danbog napisał(a):
Jeśli więc zdefiniujemy boga jako byt logicznie spójny z naszą rzeczwistością , cechujący się max. wartością jakiegoś syntetycznego współczynnika obrazującego wartość wiedzy , mocy i dobroci to byt taki z calą pewnością istnieje [ może nawet w kilku równorzędnych osobach ] .
Ja bym typował wśród laureatów pokojowej nagrody Nobla .


Nie rozumiem o co Ci chodzi.

danbog napisał(a):
Jedyny zakres obserwacji o jakim mogę mówić no najszerszy z już dokonanych . Innego niema .
Jeśli kiedyś się pojawi być może poznamy inny , doskonalszy rodzaj prawdy . Póki co musimy się zadowolić tym którym mamy .


Jednak niepełność i niespójność wiedzy naukowej mówi nam o tym, że coś tam jeszcze jest czego nie odkryliśmy. Nauka ciągle się rozwija, prawda? Chyba nie przegapiłem momentu w którym odkryliśmy WSZYSTKO.

danbog napisał(a):
To nie kwestia dowodu , tylko konieczności uniknięcia solipsystycznego chaosu .


Nieprawda. Odrzucenie naturalizmu ontologicznego nie jest równoznaczne z solipsyzmem.

danbog napisał(a):
Ja zaś uważam , że mam takie podstawy .
Za podstawe uważam uwarunkowania logiczne naszej rzeczywistości skutkujące skutecznością procesu poznawczego .


Wiem, że masz taką podstawę - subiektywną wizję świata.

Moja subiektywna wizja świata jest logiczna, jest spojna z reczywistością, jest związana ze skutecznym procesem poznawczym i wcale tego nie wyklucza.

danbog napisał(a):
Tylko że to nie jedyna konsekwencja logiczna .
Istnieją kolejne :
Ingerencja boga => cud => niespójność rzeczywistości => niepoznawalność rzezywistości => solipsystyczny chaos .


Nie ma niespójności rzeczywistości. Jeśli następuje taka interencja to oznacza jedynie, że sposób w jaki Ty widzisz rzeczywistość (naturalizm ontologiczny) jest nieprawidłowy, że sposób w jaki Ty poznajesz rzeczywistość (naturalizm epistemologiczny) nie pozwala na osiągnięcie całości możliwej wiedzy o rzeczywistości. W efekcie nie następuje solipsystyczny chaos, naprawdę nie wiem skąd ciągle Ci to niby wychodzi.

danbog napisał(a):
Ale na mocy logicznej spojności z innymi doznaniami/obserwacjami mogę wydedukować że las składa się z drzew , drzewa między innymi z liści , liście z komórek , komórki z aminokwasów itd .


Jasne. Jednak to nie jest tożsamość a formułowanie twierdzeń na temat rzeczywistosci w oparciu o swoje doznania.

danbog napisał(a):
Podstawowe założenie [ konieczne dla wyjścia z solipsyzmu ] to prawdziwość naszych doznań - rzetelność informacji jaką niosą o otaczającej nas spójnej rzeczywistości .


Nie tyle prawdziwość, co to, że w pewien sposób odwzorowują one rzeczywistość - nasze możliwości poznawcze były i są nadal ograniczone.

danbog napisał(a):
A co Ci po założeniu istnienia czegoś co jest dla ciebie niepoznawalne w żaden sposób ?
Co ci po założeniu istnienia czegoś czego nigdy nie doznasz/poznasz ?


Takie założenie wystarczy do wyjścia z solipsyzmu.

danbog napisał(a):
Jesteś jak solipsystyczny mózg w słoiku , pozbawiony kontaktu z czymkolwiek [ deprywowany sensorycznie ] , mielący jedynie własne urojenia .
To jest właśnie solipsyzm .


Deprywacja sensoryczna z definicji wyklucza solipsyzm.

danbog napisał(a):
Poco dążyć do poznania czegoś o czym wiemy że jest fałszem ?


A wiesz, że jest fałszem?

Z resztą wystarczy, że ma jakikolwiek sens, np. pozwala mi przeżyć na codzień.

danbog napisał(a):
Jeśli otaczająca nas rzeczywistość jest poznawalna [ potencjalnie zrozumiała ] , zrozumiałość równa się logiczności , to rzeczywistość musi być logiczna .


Tak. Ale nie ma podstaw aby uznać, że rzeczywistość jest możliwa do poznania w sposób ostateczny.

danbog napisał(a):
?Jeśli ktoś przedstawi mi logicznie spójny model łączacy wszelkie doznania to przyjmę go z wdzięcznością .

Jak na razie nikt nie potrafi mi takiego przedstawić .


Po pierwsze, to Ty napisałeś, że model związany z teizmem jest niespójny więc to Ty uzasadniaj dlaczego tak napisałeś.

Po drugie, teistyczny model świata może być niespójny z Twoim modelem świata, jednak nie oznacza to, że sam w sobie jest niespójny wewnętrznie tudzież z obserwacjami.

danbog napisał(a):
Metafizyki są logicznie spójne w obrębie doznań które zawierają , tylko że są niespójne z logicznymi zależnościami zwanymi Brzytwą Ockhama , Statystycznym Prawdopodobieństwem Prawdziwości , czy Zasadą Skuteczności/Działania w naszej rzeczywistości .


Brzytwa Ockhama nie jest narzędziem ontologicznym.

danbog napisał(a):
Ależ mam .
Do tego właśnie służy zasada Brzytwy Ockhama [ logicznie konieczny algorytm poznawalności ] , czt też zasada Działania/Skuteczności [ logicznie konieczna zasada tożsamości/zgodności prawdy z rzeczywistością którą opisuje/stanowi ] .


Powtórzenie powyższego błędu.

danbog napisał(a):
Brzytwa jest narzędziem ukonstytuowanym w naszej rzeczywistości równie mocno jak sama logika i jej równorzędnym .


Nie, nie jest równorzędna logice. I nie jest narzędziem ontologicznym. Nie mówi nic o bycie, ale o tym jak budować teorie naukowe.

danbog napisał(a):
No to dlaczego gdy zachorujesz idziesz do lekarza zamiast do księdza ?


Bo zakładam, że lekarz mi pomoże. Z teizmu nie wynika w żaden sposób, że wizyta u lekarza nie pomaga.

danbog napisał(a):
Moja krytyka idei boga odnosi się głównie do wzechistoty [ wszechdobry , wszechnocny , wszechwiedzący ] .
Doznania materii skłaniają nas do przyjęcia logiki bin jako struktury rzeczywistości.
Koncepcja wszechistoty jest wewnętrznie sprzeczna [ nielogiczna ] , zatem nie może w obrębie naszej materialnej rzeczywistości wystąpić , bo by tę strukture (censored)ła .


Przegapiłeś więc kilkaset lat rozwoju filozofii i teologii.

Nie jest wewnętrznie sprzeczna.

danbog napisał(a):
No właśnie , albo mistyczna wiara , albo krytycyzm i empiryzm .


Więc dowiodło to jedynie problemów nauki jako narzędzia, którym poznajemy świat a także, tego, że wiara w Boga nie przeszkadza w rozwoju nauki.

danbog napisał(a):
Nie przeceniam tylko zauważam jego istnienie .
Na szczęscie prawda ma to do siebie że trudno ją ukryć .
Nawet zniszczona zostaje i tak odkryta ponownie .


No cóż, napisałem, że konfrontacje nauki i religii były rzadkie i nie wpływały w większym stopniu na rozwój nauki a Ty napisałeś, że faktycznie, zdarzały się ale prawda pozostaje na wierzchu.

To znaczy, że się ze mną zgadzasz czy nie, bo nie do końca rozumiem o co Ci chodzi.

danbog napisał(a):
A mnie to wygląda na schizofrenie paranoidalną .
Ale niechcę się kłócić , czy obrażać kogoś .


No cóż. Wykazałeś jedynie, że wypowiadasz się na temat zaburzeń psychicznych nie rozumiejąc ich definicji.

danbog napisał(a):
Obiektywnym wyznacznikiem normy są max. powszechne potrzeby ludzi .


Oceniane przez Ciebie. Czyli dalej Twoja opinia.

_________________
"Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)


Wt gru 18, 2007 22:52
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Snafu !

Cytuj:
Pójście do lekarza nie przeczy temu, że wierzę w Boga. Nie ma powodu aby tak sądzić. Idąc do lekarza wcale nie muszę zakładać, że Boga nie ma, jedyne co zakładam to to, że lekarz mi pomoże.


Cytuj:
Nie zrozumiałeś mnie. Chodziło mi o to, że Bóg może oddziałwywać też przez innych ludzi - w tym przypadku przez lekarza, który mi pomoże.


Zatem uważasz że wszechdobry bóg skarze Cię na śmierć nie uleczając , o ile nie pójdziesz do lekaża , który niema w swym działaniu żadnej zasługi ponieważ jest jedynie marionetką boga .
Uwielbiam rozmawiać z wierzącymi , ponieważ niezmiennie wprawiacie mnie w stan zadziwienia .

Cytuj:
A jaki dogmat dotyczy opisu stworzenia?


Niewiem jaki - zauważam jedynie sprzeczność stanu wiedzy z biblijnym opisem stworzenia .

Cytuj:
Poczęcie Jezusa traktujemy jako zjawisko nadnaturalne, tak więc niewyjaśnialne z punktu widzenia nauki. Przy czym nie oznacza to sprzeczności.


Jak nie , jak tak [ jak by to powiedział Ferdek Kiepski :-) ] .

Zatem oprócz dogmatu o niepokalanym poczęciu, mamy jeszcze dogmat o nieistnieniu sprzeczności tego zjawiska z naszą rzeczywistością [ procesami biologicznymi człowieka ] .
Twoje dogmaty [ rozrywające spójność twego światopoglądu ] to twój problem . Ja ich nie uznaje i zauważam EWIDENTNĄ SPRZECZNOŚĆ CUDU niepokalanego poczęcia Z NATURĄ PROCESÓW tworzących naszą RZECZYWISTOŚĆ[i] .


Cytuj:
Podróż kosmiczna Jezusa?


Słyszałem że został wniebowzięty - chociaż prawdę mówiąc niewiem jak to rozumieć .

Cytuj:
Jak to niechcący? Po prostu. Jej celem było ponzanie prawidłowości w ruchach obiektów na niebie. Tłumaczenie było religijne. Proces poznawczy miał miejsce. Przeczy to temu co pisałeś, że miał on miejsce dopiero po oderwaniu nauki od religii.


Z punktu widzenia religii niechcący .
Zadaniem religii nigdy nie było poznawanie otaczającej nas rzeczywistości , tylko poznawanie wiary [ mylnie uznawanej za rzeczywistość ] .
To że usiłowano poznać stwórce poprzez badanie jego rzekomego stworzenia nie zmienia faktu , że ZABRANIANO odkrywać prawdę o naszej rzeczywistości jeśli by miała przeczyć religii .

Cytuj:
Na pewno nie tak wielki jak zazwyczaj się sądzi. Prawidłowość jest taka, że jeśli jesteś w stanie obserwacje wyjaśnić za pomocą zwykłych opisywalnych oddziaływań to tak właśnie je opisujesz. I tak było zawsze.

Filozofia nauki na pewno rozwijając się pozwoliła na większą refleksję nad samą nauką, jej ograniczeniami oraz pozwoliła nam łatwiej oddzielać rzeczywistą wiedzę naukową od filozofii czy religii.


Nie było tak zawsze i nawet w sferach religijnych nie jest obecnie .
Jeśli opisujemy rzeczywistość za pomocą zwykłych odziaływań to bóg staje się koncepcją zbędną i wręcz szkodliwą .

Z całą pewnością nauka pozwoliła nam oddzielić rzeczywistą wiedzę [ między innymi filozofie ] od religii , czyli teologii .
Pozwoliła oddzielić rzeczywistość od fałszu .

Cytuj:
Jeśli ma być to obserwacja to uważam, że 2+2=4, lecz Bóg może sprawić, że 2+2=5. Zazwyczaj jednak jest to 4.


Hehehhehehee ! Dlatego właśnie wole z wierzącymi buisnes'ów nie prowadzić .

To miło , że zazwyczaj jest 4 , tylko z kąd mamy wiedzieć czy w danym przypadku też będzie 4 ?
Tym sposobem można zanegować każde rozumowanie - bo może i dotąd bywało 4 ale tym razem jest 5 [ bo to dla mnie korzystne :-) ] .

Każdy cud powoduje rozpieprzenie plaszczyzny porozumienia którą stanowi logika , czyniąc z niej bezużyteczna zabawe intelektualną .
Rozpieprza każde logiczne rozumowanie , bo jeśli logika raz obowiązuje a raz nie - to rzeczywistość nie jest logicznie spójna , czyli pozostaje nam tylko solipsystyczny chaos .

Cytuj:
Czyli nie ma pewnika. Po prostu. Twierdzenie to jest niemożliwe do udowodnienia.


Zatem dochodzimy do istoty religii [ każdej ] .
Religia sprowadza się do twierdzenia że : " Pewnika niema " [ poza dogmatami danej religii oczywiście :-) ].

Skoro zaś pewnika niema niczego nie możemy być pewni , niczego nie możemy wiedzieć/rozumieć . Niczego przewidywać . Każde nasze rozumowanie jest niepewne/nieprawdziwe , więc otaczająca nas rzeczywistość jest niepoznawalna . Mamy jedynie nasze doznania z których nie możemy włonić [ na zasadzie pewnika ] nawet logiki .
Czysty chaos .

Religia to mechanizm pozbawiania pewników w celu uniemożliwienia myślenia/istnienia jednostce .
Religia to ogłupiacz doskonały .

Cytuj:
Nie rozumiem o co Ci chodzi.


To proste i raczej trudno to prościej ująć .
Jeśli zdefiniujemy boga jako byt logicznie spójny z naszą rzeczwistością , cechujący się max. wartością jakiegoś syntetycznego współczynnika obrazującego wartość wiedzy , mocy i dobroci to byt taki z calą pewnością istnieje [ może nawet w kilku równorzędnych osobach ] .

Cytuj:
Jednak niepełność i niespójność wiedzy naukowej mówi nam o tym, że coś tam jeszcze jest czego nie odkryliśmy. Nauka ciągle się rozwija, prawda? Chyba nie przegapiłem momentu w którym odkryliśmy WSZYSTKO.


Istnieją już teorie uspójniające obserwacje , tyle że nie zostały jeszcze potwierdzone . Czytałem gdzieć że podjęto próbę weryfikacji teorii wielowymiarowej [ hiperstrun ] na zasadzie poszukiwania śladów odziaływań zwiniętych obecnie do stałej Planca wymiarów w początkowym stadium istnienia wszechświata gdy wszystko było porównywalnie niewielkie , więc odziaływania nawet tak małych wymiarów mogły być zauważalne .

Zgadzam się że jeszcze nie wiemy wszystkiego .
Uważam jednak , że jeśli nasza rzeczywistość ma być potencjalnie poznawalna [ warunek wyjścia z solipsyzmu ] to musi być logicznie spójna - tyle że my tej spójności jeszcze nie określiliśmy .

Cytuj:
Nieprawda. Odrzucenie naturalizmu ontologicznego nie jest równoznaczne z solipsyzmem.

Cytuj:
Nie ma niespójności rzeczywistości. Jeśli następuje taka interencja to oznacza jedynie, że sposób w jaki Ty widzisz rzeczywistość (naturalizm ontologiczny) jest nieprawidłowy, że sposób w jaki Ty poznajesz rzeczywistość (naturalizm epistemologiczny) nie pozwala na osiągnięcie całości możliwej wiedzy o rzeczywistości. W efekcie nie następuje solipsystyczny chaos, naprawdę nie wiem skąd ciągle Ci to niby wychodzi.

Cytuj:
danbog napisał:

A co Ci po założeniu istnienia czegoś co jest dla ciebie niepoznawalne w żaden sposób ?
Co ci po założeniu istnienia czegoś czego nigdy nie doznasz/poznasz ?


Takie założenie wystarczy do wyjścia z solipsyzmu.

Cytuj:
Tak. Ale nie ma podstaw aby uznać, że rzeczywistość jest możliwa do poznania w sposób ostateczny.


Sądzę , że doszliśmy do meritum naszego sporu .

Ty twierdzisz , że solipsystyczna świadomość przestaje być solipsystyczną świadomością jeśli zakłada że istnieje coś poza nią samą , co jest dla niej niepoznawalne [ czyli de fakto dla niej nieistnieje ] .

Ja zaś że przestaje byś solipsystyczną świadomością dopiero wtedy gdy uzna że to co istnieje poza nią samą jest dla niej poznawalne [ istnieje dla niej ] .

Czy rzeczywiście nie robi Ci różnicy czy jesteś w stanie doznać/poznać coś poza wytworami własnego umysłu ?

Cytuj:
Jasne. Jednak to nie jest tożsamość a formułowanie twierdzeń na temat rzeczywistosci w oparciu o swoje doznania.


Założenie tożsamości doznań z rzeczywistością leży u podstaw wszelkiej dedukcji na temat doznawanej rzeczywistości .
Jeśli jest niepoznawalna/niedoznawalna to niema o czym dedukować .

Cytuj:
Nie tyle prawdziwość, co to, że w pewien sposób odwzorowują one rzeczywistość - nasze możliwości poznawcze były i są nadal ograniczone.


Mówmy więc o potencjalnej prawdziwości , czyli zdolności potencjalnej zdolności absolutnego odwzorowania .
Nasze możliwości poznawcze są niedoskonałe , jednak założenie logicznej spójności konieczne dla poznawalności pozwala nam eliminować błędy i rozumieć co jest prawdą/rzeczywistością .

Cytuj:
Takie założenie wystarczy do wyjścia z solipsyzmu.


A to niby jak ? Chyba cudem :-) .

Wyobraź sobie że jesteś od osobnikiem od momętu poczęcia pozbawionym możliwości doznawania świata zewnętrznego [ jakaś choroba genetyczna np. ] .
Mimo że twoje istnienie jest ukonstytuowane istnieniem zewnętrznych uwarunkowań to ty NIE ZDAJESZ SOBIE Z TEGO SPRAWY , dla ciebie te uwarunkowania nieistnieją , bo nie możesz sobie ich uświadomić .
W takim przypadu jesteś solipsystyczną świadomością , mogącą mielić jedynie wytwory własnego umysłu [ bo nic innego niema doń dostępu ].

To jest istota solipsyzmu .

Solipsystyczna świadomość może sobie wymyśleć/doznać istnienie czegokolwiek , jednak jest to jedynie jej wymyślenie . By uznać że to wymyślenie jest prawdziwe/istniejące poza nią samą musi założyć że to DOZNANIE jest rzeczywiste/prawdziwe/istniejące , zatem że to doznanie pozwala poznać rzeczywistość .

Cytuj:
Deprywacja sensoryczna z definicji wyklucza solipsyzm.


Nikt z nas nie jest solipsystyczną świadomością i pojęcie to możemy sobie wypobrazić tylko na podstawie przybliżenia - porównania z czymś do niej jak najbardziej zbliżonym .

Cytuj:
A wiesz, że jest fałszem?

Z resztą wystarczy, że ma jakikolwiek sens, np. pozwala mi przeżyć na codzień.


To nie ja piszę , tylko Ty . To konsekwencja twojego stanowiska .

Skoro rzeczywistość miała by być z gruntu [ potencjalnie ] niepoznawalna , to nasze doznania domyślnie nie niosą informacji o rzeczywistości zewnętrznej . Nie mamy żadnej możliwości odrużnienia prawdy od kłamstwa , nawet jeśli jakaś prawda w naszym doznaniu by się trafiła .
Wszystko staje się chaosem , wszystko staje się relatywne , każde urojenie staje się równie uprawnione .

Cytuj:
Tak. Ale nie ma podstaw aby uznać, że rzeczywistość jest możliwa do poznania w sposób ostateczny.


To nie kwestia podstaw tylko KONIECZNOŚCI , bo alternatywą jest solipsystyczny chaos .

Cytuj:
Po pierwsze, to Ty napisałeś, że model związany z teizmem jest niespójny więc to Ty uzasadniaj dlaczego tak napisałeś.


Ponieważ teizm twierdzi , że istnieją cuda , czyli coś wykraczającego poza logicznie spójne [ konieczne/naturalne ] oddziaływania .

Cytuj:
Po drugie, teistyczny model świata może być niespójny z Twoim modelem świata, jednak nie oznacza to, że sam w sobie jest niespójny wewnętrznie tudzież z obserwacjami.


Teiści również doznają materii , doznają innych świadomości jako obiektów zachowujących się w sposób świadomy .
Ponieważ wszyscy doznajemy obiektywnie powtarzalnych doznań , na mocy logicznej spójności powinniśmy stworzyć jeden zgodny światopogląd .

Jedynym wyjaśnieniem rozbieżności jest to , że ktoś popełnia błąd/niesojność , bo w końcu nikt z nas nie jest jednostką izolowaną od świata w którym żyjemy .

Cytuj:
Brzytwa Ockhama nie jest narzędziem ontologicznym.


Powstała poprzez wróżenie z fusów po kawie ?

Brzytwa to odniesienie logiki do procesu poznawczego .
Brzytwa wynika wprost z logiki i znajduje potwierdzenie [ podobnie jak sama logika bin ] w zasadzie Skuteczności/Działania .

Cytuj:
Nie, nie jest równorzędna logice. I nie jest narzędziem ontologicznym. Nie mówi nic o bycie, ale o tym jak budować teorie naukowe.


Jak to nie mówi nic o bycie ?
Wypowiada się o PODSTAWOWYM atrybucie bytu - istnieniu .

Logika bin. to zestaw wewnętrznie sprzecznych aksjomatów , których jedynym powodem przyjęcia jest oparcie w zasadzie Skuteczności/Działania .
Logika działa i to jedyny argument przemawiający za jej istnieniem jako mechanizmu naszego myślenia .

Podobnie zasada Brzytwy działa , jest istnienie [ uznanie za prawdę ] jest więc uprawnione tak samo jak logiki . Tym bardziej zresztą , że z logiki bin wynika sama konstrukcja brzytwy .

Cytuj:
Bo zakładam, że lekarz mi pomoże. Z teizmu nie wynika w żaden sposób, że wizyta u lekarza nie pomaga.


Tylko po co tam iść - skoro nad wszystkim czuwa wszechmocny i wszechdobry ?

Cytuj:
Przegapiłeś więc kilkaset lat rozwoju filozofii i teologii.

Nie jest wewnętrznie sprzeczna.


Nie kilkaset , ale całą :-) .
Teologia wogóle mnie nie interesuje , ponieważ wiem/rozumiem , że przesłanki na których się opiera są niemożliwe do zaistnienia jako nielogiczne [ wewn. sprzeczne ] .

Jeśli posługujemy się ideą wszechistoty to wewnętrzna sprzeczność jest ewidentna .

Cytuj:
Więc dowiodło to jedynie problemów nauki jako narzędzia, którym poznajemy świat a także, tego, że wiara w Boga nie przeszkadza w rozwoju nauki.


Problemem nauki jako narzędzia jest jedynie przeciwstawne działanie jednostek religijnych .
Wiara w boga to w chwili obecnej negacja nauki .

Cytuj:
No cóż, napisałem, że konfrontacje nauki i religii były rzadkie i nie wpływały w większym stopniu na rozwój nauki a Ty napisałeś, że faktycznie, zdarzały się ale prawda pozostaje na wierzchu.

To znaczy, że się ze mną zgadzasz czy nie, bo nie do końca rozumiem o co Ci chodzi.


O to , że nauka to prawda .
Natomiast konfrontacje nauki z religią , były , są i będą , przynajmniej do póki jedna z nich nie zginie .
Konfrontacje są tym śilniejsze im nauka jest bardziej rozwinięta , więc im bardziej odkrywa prawdę sprzeczną z wierzeniami pasterzy z przed 2000 lat .

Cytuj:
No cóż. Wykazałeś jedynie, że wypowiadasz się na temat zaburzeń psychicznych nie rozumiejąc ich definicji.


Ale objawy pasują - przyznasz chyba .

Cytuj:
Oceniane przez Ciebie. Czyli dalej Twoja opinia.


Każdy sąd , w tym także o pojęciu normy jest mój .
Tyle że jest zgodny [ obiektywny ] z opiniami innych , lub nie .

Pewne potrzeby/istynkty są wspólne dla ludzkości jako gatuku i kształtują nasze [ ludzkości ] potrzeby [ uznawane za normę ] .


Śr gru 19, 2007 14:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09
Posty: 1227
Post 
danbog napisał(a):
Zatem uważasz że wszechdobry bóg skarze Cię na śmierć nie uleczając , o ile nie pójdziesz do lekaża , który niema w swym działaniu żadnej zasługi ponieważ jest jedynie marionetką boga .
Uwielbiam rozmawiać z wierzącymi , ponieważ niezmiennie wprawiacie mnie w stan zadziwienia .


Nie wiem skąd Ci przychodzą takie dziwne wnioski do głowy.

Idę do lekarza ponieważ uważam, że jest w stanie mi pomóc. Nie ma tutaj żadnej sprzeczności z wiarą w Boga.

I nie ma podstaw aby lekarza traktować jako marionetkę.

danbog napisał(a):
Niewiem jaki - zauważam jedynie sprzeczność stanu wiedzy z biblijnym opisem stworzenia .


Po pierwsze nie ma takiego dogmatu.

Po drugie już dwa tysiące lat temu wskazano na cechy, które sprawiają, że tekst ten powinno się interpretować niedosłownie.

danbog napisał(a):
Jak nie , jak tak [ jak by to powiedział Ferdek Kiepski :-) ] .

Zatem oprócz dogmatu o niepokalanym poczęciu, mamy jeszcze dogmat o nieistnieniu sprzeczności tego zjawiska z naszą rzeczywistością [ procesami biologicznymi człowieka ] .
Twoje dogmaty [ rozrywające spójność twego światopoglądu ] to twój problem . Ja ich nie uznaje i zauważam EWIDENTNĄ SPRZECZNOŚĆ CUDU niepokalanego poczęcia Z NATURĄ PROCESÓW tworzących naszą RZECZYWISTOŚĆ[i] .


A na czym polega sprzeczność. Wystąpiłaby jedynie wówczas gdyby rzeczywistość była całkowicie opisywalna za pomocą naturalizmu. Nie ma podstaw aby tak twierdzić, więc sprzeczności nie ma. Po prostu, jedyne co tutaj udowodniłeś to sprzeczność ze swoim światopoglądem. Ale to już jest Twój problem.

danbog napisał(a):
Słyszałem że został wniebowzięty - chociaż prawdę mówiąc niewiem jak to rozumieć .


Wniebowstąpienie mówi o tym, że Jezus wstąpił do nieba - po prostu.

danbog napisał(a):
Z punktu widzenia religii niechcący .
Zadaniem religii nigdy nie było poznawanie otaczającej nas rzeczywistości , tylko poznawanie wiary [ mylnie uznawanej za rzeczywistość ] .
To że usiłowano poznać stwórce poprzez badanie jego rzekomego stworzenia nie zmienia faktu , że ZABRANIANO odkrywać prawdę o naszej rzeczywistości jeśli by miała przeczyć religii .


Sorry, ale nie kumam co teraz chcesz udowodnić.

Napisałem Ci, że wiara i nauka wspólnie tworzyły wizję rzeczywistości i równocześnie następował proces poznawczy i podałem przykład. To, że religia i nauka jako takie miały różne zadania to jest oczywiste, nie wiem po co to piszesz.

danbog napisał(a):
Nie było tak zawsze i nawet w sferach religijnych nie jest obecnie .
Jeśli opisujemy rzeczywistość za pomocą zwykłych odziaływań to bóg staje się koncepcją zbędną i wręcz szkodliwą .

Z całą pewnością nauka pozwoliła nam oddzielić rzeczywistą wiedzę [ między innymi filozofie ] od religii , czyli teologii .
Pozwoliła oddzielić rzeczywistość od fałszu .


Po pierwsze nie wiem z jakiej paki wpisałeś tutaj filozofię jako prawdziwą wiedzę w przeciwieństwie do np. teologii.

Po drugie piszesz ciągle o religii w kategoriach fałszu, chociaż jedynym argumentem za tym jest do tej pory niezgodność z Twoim światopoglądem, czyli tak naprawdę Twoja opinią.

Po trzecie nie ma podstaw aby uznać Boga za koncepcje nieprzystającą do naszej rzeczywistości.

danbog napisał(a):
Hehehhehehee ! Dlatego właśnie wole z wierzącymi buisnes'ów nie prowadzić .

To miło , że zazwyczaj jest 4 , tylko z kąd mamy wiedzieć czy w danym przypadku też będzie 4 ?
Tym sposobem można zanegować każde rozumowanie - bo może i dotąd bywało 4 ale tym razem jest 5 [ bo to dla mnie korzystne :-) ] .


Jeśli cud traktujesz jako zjawisko nietypowe to stosujesz się wzorca który uważasz za typowy.

danbog napisał(a):
Każdy cud powoduje (censored) plaszczyzny porozumienia którą stanowi logika , czyniąc z niej bezużyteczna zabawe intelektualną .
(censored) każde logiczne rozumowanie , bo jeśli logika raz obowiązuje a raz nie - to rzeczywistość nie jest logicznie spójna , czyli pozostaje nam tylko solipsystyczny chaos .


Tylko, że logika nie została załamana. Nic takiego się nie stało. Uzyskałeś po prostu nietypową obserwację.

danbog napisał(a):
Zatem dochodzimy do istoty religii [ każdej ] .
Religia sprowadza się do twierdzenia że : " Pewnika niema " [ poza dogmatami danej religii oczywiście :-) ].

Skoro zaś pewnika niema niczego nie możemy być pewni , niczego nie możemy wiedzieć/rozumieć . Niczego przewidywać . Każde nasze rozumowanie jest niepewne/nieprawdziwe , więc otaczająca nas rzeczywistość jest niepoznawalna . Mamy jedynie nasze doznania z których nie możemy włonić [ na zasadzie pewnika ] nawet logiki .
Czysty chaos .

Religia to mechanizm pozbawiania pewników w celu uniemożliwienia myślenia/istnienia jednostce .
Religia to ogłupiacz doskonały .


A najśmiesznieje jest w tym to, że hasło "pewnika nie ma" jest podstawą rozwoju nauki.

danbog napisał(a):
To proste i raczej trudno to prościej ująć .
Jeśli zdefiniujemy boga jako byt logicznie spójny z naszą rzeczwistością , cechujący się max. wartością jakiegoś syntetycznego współczynnika obrazującego wartość wiedzy , mocy i dobroci to byt taki z calą pewnością istnieje [ może nawet w kilku równorzędnych osobach ] .


Lub w postaci Boga. Nie ma logicznej niespójności z naszą rzeczywistością.

danbog napisał(a):
Istnieją już teorie uspójniające obserwacje , tyle że nie zostały jeszcze potwierdzone . Czytałem gdzieć że podjęto próbę weryfikacji teorii wielowymiarowej [ hiperstrun ] na zasadzie poszukiwania śladów odziaływań zwiniętych obecnie do stałej Planca wymiarów w początkowym stadium istnienia wszechświata gdy wszystko było porównywalnie niewielkie , więc odziaływania nawet tak małych wymiarów mogły być zauważalne .

Zgadzam się że jeszcze nie wiemy wszystkiego .
Uważam jednak , że jeśli nasza rzeczywistość ma być potencjalnie poznawalna [ warunek wyjścia z solipsyzmu ] to musi być logicznie spójna - tyle że my tej spójności jeszcze nie określiliśmy .


Podsumowująć - nie znamy całości rzeczywistości, nie mamy pewnosci, czy możemy poznać całość rzeczywistości. Tak więc nie wiem z jakiej paki możesz pisać na temat niezgodności czegokolwiek z rzeczywistością skoro tak naprawdę jej nie znasz.

danbog napisał(a):
Sądzę , że doszliśmy do meritum naszego sporu .

Ty twierdzisz , że solipsystyczna świadomość przestaje być solipsystyczną świadomością jeśli zakłada że istnieje coś poza nią samą , co jest dla niej niepoznawalne [ czyli de fakto dla niej nieistnieje ] .

Ja zaś że przestaje byś solipsystyczną świadomością dopiero wtedy gdy uzna że to co istnieje poza nią samą jest dla niej poznawalne [ istnieje dla niej ] .


Zanegowałem trzy podstawy solipsyzmu, więc mój światopogląd nie ma z nim nic wspólnego.

danbog napisał(a):
Czy rzeczywiście nie robi Ci różnicy czy jesteś w stanie doznać/poznać coś poza wytworami własnego umysłu ?


Ja twierdzę, że poznaję, więc w czym problem?

danbog napisał(a):
Założenie tożsamości doznań z rzeczywistością leży u podstaw wszelkiej dedukcji na temat doznawanej rzeczywistości .
Jeśli jest niepoznawalna/niedoznawalna to niema o czym dedukować .


Doznanie pojawia się u Ciebie w umyśle. Obiekty istnieją poza Twoim umysłem. Nie ma mowy o tożsamości.

danbog napisał(a):
Mówmy więc o potencjalnej prawdziwości , czyli zdolności potencjalnej zdolności absolutnego odwzorowania .
Nasze możliwości poznawcze są niedoskonałe , jednak założenie logicznej spójności konieczne dla poznawalności pozwala nam eliminować błędy i rozumieć co jest prawdą/rzeczywistością .


"Potencjalna prawdziwość" czyli, że albo są prawdziwe albo nie.

danbog napisał(a):
A to niby jak ? Chyba cudem :-) .

Wyobraź sobie że jesteś od osobnikiem od momętu poczęcia pozbawionym możliwości doznawania świata zewnętrznego [ jakaś choroba genetyczna np. ] .
Mimo że twoje istnienie jest ukonstytuowane istnieniem zewnętrznych uwarunkowań to ty NIE ZDAJESZ SOBIE Z TEGO SPRAWY , dla ciebie te uwarunkowania nieistnieją , bo nie możesz sobie ich uświadomić .
W takim przypadu jesteś solipsystyczną świadomością , mogącą mielić jedynie wytwory własnego umysłu [ bo nic innego niema doń dostępu ].

To jest istota solipsyzmu .

Solipsystyczna świadomość może sobie wymyśleć/doznać istnienie czegokolwiek , jednak jest to jedynie jej wymyślenie . By uznać że to wymyślenie jest prawdziwe/istniejące poza nią samą musi założyć że to DOZNANIE jest rzeczywiste/prawdziwe/istniejące , zatem że to doznanie pozwala poznać rzeczywistość .


Tak więc wyszedłem z solipsyzmu uznając, że moje doznania są związane z rzeczywistością.

I jeszcze jedno. Wszystkie doznania są prawdziwe. Nawet jak masz halucynacje to doznanie istnieje w Twoim umyśle, chociaż nie jest odwzorowaniem rzeczywistości.

danbog napisał(a):
Nikt z nas nie jest solipsystyczną świadomością i pojęcie to możemy sobie wypobrazić tylko na podstawie przybliżenia - porównania z czymś do niej jak najbardziej zbliżonym .


A jak wygląda życie świadomości solipsystycznej? Nie wiem jak można szukać porównań aby opisać to czego się nie zna.

Cytuj:
A wiesz, że jest fałszem?

Z resztą wystarczy, że ma jakikolwiek sens, np. pozwala mi przeżyć na codzień.


To nie ja piszę , tylko Ty . To konsekwencja twojego stanowiska .

Skoro rzeczywistość miała by być z gruntu [ potencjalnie ] niepoznawalna , to nasze doznania domyślnie nie niosą informacji o rzeczywistości zewnętrznej . Nie mamy żadnej możliwości odrużnienia prawdy od kłamstwa , nawet jeśli jakaś prawda w naszym doznaniu by się trafiła .
Wszystko staje się chaosem , wszystko staje się relatywne , każde urojenie staje się równie uprawnione .

Cytuj:
Tak. Ale nie ma podstaw aby uznać, że rzeczywistość jest możliwa do poznania w sposób ostateczny.


To nie kwestia podstaw tylko KONIECZNOŚCI , bo alternatywą jest solipsystyczny chaos .

Cytuj:
Po pierwsze, to Ty napisałeś, że model związany z teizmem jest niespójny więc to Ty uzasadniaj dlaczego tak napisałeś.


Ponieważ teizm twierdzi , że istnieją cuda , czyli coś wykraczającego poza logicznie spójne [ konieczne/naturalne ] oddziaływania .

Cytuj:
Po drugie, teistyczny model świata może być niespójny z Twoim modelem świata, jednak nie oznacza to, że sam w sobie jest niespójny wewnętrznie tudzież z obserwacjami.


Teiści również doznają materii , doznają innych świadomości jako obiektów zachowujących się w sposób świadomy .
Ponieważ wszyscy doznajemy obiektywnie powtarzalnych doznań , na mocy logicznej spójności powinniśmy stworzyć jeden zgodny światopogląd .

Jedynym wyjaśnieniem rozbieżności jest to , że ktoś popełnia błąd/niesojność , bo w końcu nikt z nas nie jest jednostką izolowaną od świata w którym żyjemy .

Cytuj:
Brzytwa Ockhama nie jest narzędziem ontologicznym.


Powstała poprzez wróżenie z fusów po kawie ?

Brzytwa to odniesienie logiki do procesu poznawczego .
Brzytwa wynika wprost z logiki i znajduje potwierdzenie [ podobnie jak sama logika bin ] w zasadzie Skuteczności/Działania .

Cytuj:
Nie, nie jest równorzędna logice. I nie jest narzędziem ontologicznym. Nie mówi nic o bycie, ale o tym jak budować teorie naukowe.


Jak to nie mówi nic o bycie ?
Wypowiada się o PODSTAWOWYM atrybucie bytu - istnieniu .

Logika bin. to zestaw wewnętrznie sprzecznych aksjomatów , których jedynym powodem przyjęcia jest oparcie w zasadzie Skuteczności/Działania .
Logika działa i to jedyny argument przemawiający za jej istnieniem jako mechanizmu naszego myślenia .

Podobnie zasada Brzytwy działa , jest istnienie [ uznanie za prawdę ] jest więc uprawnione tak samo jak logiki . Tym bardziej zresztą , że z logiki bin wynika sama konstrukcja brzytwy .

Cytuj:
Bo zakładam, że lekarz mi pomoże. Z teizmu nie wynika w żaden sposób, że wizyta u lekarza nie pomaga.


Tylko po co tam iść - skoro nad wszystkim czuwa wszechmocny i wszechdobry ?

danbog napisał(a):
Nie kilkaset , ale całą :-) .
Teologia wogóle mnie nie interesuje , ponieważ wiem/rozumiem , że przesłanki na których się opiera są niemożliwe do zaistnienia jako nielogiczne [ wewn. sprzeczne ] .

Jeśli posługujemy się ideą wszechistoty to wewnętrzna sprzeczność jest ewidentna .


Czyli nie znasz twierdzeń drugiej strony ale wiesz, że są wewnętrznie sprzeczne. Czyli piszesz na temat o którym nie masz pojęcia?

danbog napisał(a):
Problemem nauki jako narzędzia jest jedynie przeciwstawne działanie jednostek religijnych .
Wiara w boga to w chwili obecnej negacja nauki .


Nieprawda.

danbog napisał(a):
O to , że nauka to prawda .
Natomiast konfrontacje nauki z religią , były , są i będą , przynajmniej do póki jedna z nich nie zginie .
Konfrontacje są tym śilniejsze im nauka jest bardziej rozwinięta , więc im bardziej odkrywa prawdę sprzeczną z wierzeniami pasterzy z przed 2000 lat .


Szkoda tylko, że nieudowodniłeś że nauka odkrywa prawdę. Nie wskazałeś też żadnych sprzeczności z nauką, jedynie z naturalizmem ontologicznym.

danbog napisał(a):
Ale objawy pasują - przyznasz chyba .


Nie wiem czy osoba, która nie potrafi zrozumieć definicji zaburzenia psychicznego powinna wypowiadać się na temat występowania u różnych jednostek objawów zaburzeń.

danbog napisał(a):
Każdy sąd , w tym także o pojęciu normy jest mój .
Tyle że jest zgodny [ obiektywny ] z opiniami innych , lub nie .

Pewne potrzeby/istynkty są wspólne dla ludzkości jako gatuku i kształtują nasze [ ludzkości ] potrzeby [ uznawane za normę ] .


Tylko, że opinia to żaden argument.

_________________
"Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)


Cz gru 20, 2007 18:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 11, 2007 16:00
Posty: 672
Post 
Cytuj:
Nie wiem skąd Ci przychodzą takie dziwne wnioski do głowy.
Idę do lekarza ponieważ uważam, że jest w stanie mi pomóc. Nie ma tutaj żadnej sprzeczności z wiarą w Boga.[/

Takie wnioski danboga przychodzą mu do głowy, ponieważ myśli, dlaczego wierzący korzystają z dóbr nauki, a nie dóbr religi? Dlaczego tak powszechnym zjawiskiem nie jest to, że zawdzięcza się życie, prawdziwe szczęście itp. religi? Prawie wszystko i prawie zawsze jest dzięki nauce. Dzięki niej nie chorujesz, nie cierpisz. A jeśli już nauka pomoże, często mówi się "dzięki bogu" i dziękuje mu za to, że naukowcy RACJONALNIE myśląc stworzyli wiele dóbr.
A sprzeczność między "wiarą a lekarzem" jest taka, że dlaczego ludzie nie mogą zamiast iść do kogoś, kto racjonalnie leczy - pomodlić się do boga o zdrowie i być irracjonalnie uleczonym? Dlaczego naukowcy itp. pomagają, a bóg nie?

Cytuj:
Po drugie już dwa tysiące lat temu wskazano na cechy, które sprawiają, że tekst ten powinno się interpretować niedosłownie.

Tak, biblia to same metafory. To, że istnieje bóg, to też jest pewna metafora zastosowana po to, by ludzie wiedzieli, że zawsze jest ktoś ponad nimi.

Cytuj:
Twoje dogmaty [ rozrywające spójność twego światopoglądu ] to twój problem . Ja ich nie uznaje i zauważam EWIDENTNĄ SPRZECZNOŚĆ CUDU niepokalanego poczęcia Z NATURĄ PROCESÓW tworzących naszą RZECZYWISTOŚĆ[i].

Tak, podciągnij wszystko pod światopogląd... 2+2=4 - to mój światopogląd. Wszystko to światopogląd...

Cytuj:
A na czym polega sprzeczność. Wystąpiłaby jedynie wówczas gdyby rzeczywistość była całkowicie opisywalna za pomocą naturalizmu. Nie ma podstaw aby tak twierdzić, więc sprzeczności nie ma. Po prostu, jedyne co tutaj udowodniłeś to sprzeczność ze swoim światopoglądem. Ale to już jest Twój problem.

Sprzeczność jest wielka. Naukowo nie ma możliwości, by kobieta urodziła dziecko nie odbywając stosunku, nie będąc w jakiś sposób zapłodnioną.

Cytuj:
Sorry, ale nie kumam co teraz chcesz udowodnić.

Ty piszesz, że religia szła z nauką w parze, a tak nie było. Każdy kto coś odkrył - był ZABIJANY - iluż to genialnych naukowców zginęło przez władze chrześcijańskie. Wiara zawsze blokowała postęp naukowy, nie chciała np., by wieśniacy uczyli się pisać i czytać.

Cytuj:
Napisałem Ci, że wiara i nauka wspólnie tworzyły wizję rzeczywistości i równocześnie następował proces poznawczy i podałem przykład. To, że religia i nauka jako takie miały różne zadania to jest oczywiste, nie wiem po co to piszesz.

Wspólnie? Poczytaj trochę, dowiedz się trochę więcej o histori chrześcijaństwa i innych religi.

Cytuj:
Po pierwsze nie wiem z jakiej paki wpisałeś tutaj filozofię jako prawdziwą wiedzę w przeciwieństwie do np. teologii.

Bo filozofia coś "wnosi", działa na określonych zasadach i przydaje się nauce, a nauka jak już wspominałem przydaje się nam - ludziom. Teologia zakłada prawdziwość wierzeń, które są sprzeczne. Jedno wierzenie mówi, że boga nie ma, a po śmierci jest np. reinkarnacja, drugie zaś że po śmierci idzie się do nieba lub piekła i jest bóg. Nie pisz tylko, że to nie jest sprzeczne proszę.

Cytuj:
Po drugie piszesz ciągle o religii w kategoriach fałszu, chociaż jedynym argumentem za tym jest do tej pory niezgodność z Twoim światopoglądem, czyli tak naprawdę Twoja opinią.

Jak już pisałem - nie podciągaj wszystkiego pod światopogląd.

Cytuj:
Po trzecie nie ma podstaw aby uznać Boga za koncepcje nieprzystającą do naszej rzeczywistości.

Boga ogólnie - nie, jednak chrześcijańskiego owszem.

Cytuj:
Skoro zaś pewnika niema niczego nie możemy być pewni , niczego nie możemy wiedzieć/rozumieć . Niczego przewidywać . Każde nasze rozumowanie jest niepewne/nieprawdziwe , więc otaczająca nas rzeczywistość jest niepoznawalna . Mamy jedynie nasze doznania z których nie możemy włonić [ na zasadzie pewnika ] nawet logiki .
Czysty chaos .

Jest jeden pewniak. Cogito. Ale masz rację, że otacza nas rzeczywistość nierozpoznawalna. Jednak FILOZOF, nie TEOLOG zdołał znaleźć ten pewniak.

Cytuj:
A najśmiesznieje jest w tym to, że hasło "pewnika nie ma" jest podstawą rozwoju nauki.

Tak, mimo iż pewniaka nie ma(oprócz tego jednego), to nauka zdaje sobie z tego sprawę, ale poznaje świat na tyle, by pomagać ludziom, w każdym człowieku jest chęć do życia, więc musimy zdawać sobie sprawę z braku tego pewniaka i żyć dalej, a żyć - znaczy myśleć, a myślący człowiek poznaje.

Cytuj:
Zgadzam się że jeszcze nie wiemy wszystkiego .

Lepiej by było użyć: nie wiemy prawie niczego.

Cytuj:
Podsumowująć - nie znamy całości rzeczywistości, nie mamy pewnosci, czy możemy poznać całość rzeczywistości. Tak więc nie wiem z jakiej paki możesz pisać na temat niezgodności czegokolwiek z rzeczywistością skoro tak naprawdę jej nie znasz.

Jeśli jakiś światopogląd głosi - jestem głupi, a potem głosi - jestem mądry i jest to ten sam jeden światopogląd - można go kwestionować.

Cytuj:
Ja twierdzę, że poznaję, więc w czym problem?

Więc pomyśl chwile. Czy bez mózgu będziesz mógł myśleć?

Cytuj:
"Potencjalna prawdziwość" czyli, że albo są prawdziwe albo nie.

Skoro nie ma pewniaków mówiących o prawdziwości, niewłaściwym byłoby powiedzieć tak jak ty chcesz - prawdziwe albo nieprawdziwe.

Cytuj:
I jeszcze jedno. Wszystkie doznania są prawdziwe. Nawet jak masz halucynacje to doznanie istnieje w Twoim umyśle, chociaż nie jest odwzorowaniem rzeczywistości.

Halucynacje powstają w twoim umyśle i nie wychodzą poza niego. Jednak jeśli chcesz poznać, coś konkretnego poza doznaniami twojego umysłu - to daremnie, bo wiadomo, iż w 100% nie poznasz niczego(poza znanym cogito...).

_________________
By wierzyć należy odrzucić wszelki sens, rozsądek i zrozumienie - Marcin Luter.


Cz gru 20, 2007 20:17
Zobacz profil ICQ YIM

Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09
Posty: 1227
Post 
Radaromontis napisał(a):
Takie wnioski danboga przychodzą mu do głowy, ponieważ myśli, dlaczego wierzący korzystają z dóbr nauki, a nie dóbr religi? Dlaczego tak powszechnym zjawiskiem nie jest to, że zawdzięcza się życie, prawdziwe szczęście itp. religi? Prawie wszystko i prawie zawsze jest dzięki nauce. Dzięki niej nie chorujesz, nie cierpisz. A jeśli już nauka pomoże, często mówi się "dzięki bogu" i dziękuje mu za to, że naukowcy RACJONALNIE myśląc stworzyli wiele dóbr.
A sprzeczność między "wiarą a lekarzem" jest taka, że dlaczego ludzie nie mogą zamiast iść do kogoś, kto racjonalnie leczy - pomodlić się do boga o zdrowie i być irracjonalnie uleczonym? Dlaczego naukowcy itp. pomagają, a bóg nie?


Ponieważ cuda nie są pewnikiem.

Radaromontis napisał(a):
Tak, biblia to same metafory. To, że istnieje bóg, to też jest pewna metafora zastosowana po to, by ludzie wiedzieli, że zawsze jest ktoś ponad nimi.


Niektóre partie są metaforyczne, inne nie. Zajmuje się tym krytyka gatunków biblijnych.

Radaromontis napisał(a):
Sprzeczność jest wielka. Naukowo nie ma możliwości, by kobieta urodziła dziecko nie odbywając stosunku, nie będąc w jakiś sposób zapłodnioną.


Oczywiście, że nauka nie przewiduje takiej możliwości. Jednak taka możliwość nie istnieje tylko wówczas gdy nauka jest w stanie zbadać całość rzeczywistości. Jednak mówimy o zjawisku o charakterze nadnaturalnym.

Radaromontis napisał(a):
Ty piszesz, że religia szła z nauką w parze, a tak nie było. Każdy kto coś odkrył - był ZABIJANY - iluż to genialnych naukowców zginęło przez władze chrześcijańskie. Wiara zawsze blokowała postęp naukowy, nie chciała np., by wieśniacy uczyli się pisać i czytać.


Oznaczałoby to, że w okresie w których dominowała religia nauka się nie rozwijała. Rozwijała się i to w większości przypadków bez problemów.

Radaromontis napisał(a):
Wspólnie? Poczytaj trochę, dowiedz się trochę więcej o histori chrześcijaństwa i innych religi.


A nie? Nauka się rozwijała opisując świat stworzony przez Boga, ewentualnie swoje braki nadrabiała Bogiem jako wyjaśnieniem.

Radaromontis napisał(a):
Bo filozofia coś "wnosi", działa na określonych zasadach i przydaje się nauce, a nauka jak już wspominałem przydaje się nam - ludziom. Teologia zakłada prawdziwość wierzeń, które są sprzeczne. Jedno wierzenie mówi, że boga nie ma, a po śmierci jest np. reinkarnacja, drugie zaś że po śmierci idzie się do nieba lub piekła i jest bóg. Nie pisz tylko, że to nie jest sprzeczne proszę.


A jedna filozofia mówi, że materia jest a inna, że jej nie ma. Jedna mówi, że poznajemy świat a druga, że tylko własne doznania.

Gdzie ta wiedza?

Radaromontis napisał(a):
Jak już pisałem - nie podciągaj wszystkiego pod światopogląd.


Krytykowałeś za to danboga, to jego wypowiedź cytowałeś powyżej. Proszę, rozdzielaj to komu odpowiadasz.

Dyskusja tutaj rozchodzi się na temat dwóch wizji świata. Opieramy się na dwóch różnych modelach widzenia świata opartych z kolei na dwóch różnych koncepcjach filozoficznych. Dla mnie odwoływanie się do jednej z nieweryfikowalnych koncepcji już oznacza mówienie o światopoglądzie, pewnej wizji rzeczywistości a nie o faktach obiektywnych.

Radaromontis napisał(a):
Boga ogólnie - nie, jednak chrześcijańskiego owszem.


A skąd czerpiesz o tym wiedzę?

Radaromontis napisał(a):
Tak, mimo iż pewniaka nie ma(oprócz tego jednego), to nauka zdaje sobie z tego sprawę, ale poznaje świat na tyle, by pomagać ludziom, w każdym człowieku jest chęć do życia, więc musimy zdawać sobie sprawę z braku tego pewniaka i żyć dalej, a żyć - znaczy myśleć, a myślący człowiek poznaje.


W sumie masz racje. Myślę, więc jestem, to pewniak. Skupiliśmy się tutaj jednak na pewniakach mówiących nam o rzeczywistości poza naszym umysłem. Ja uważam, że takich nie ma.

Radaromontis napisał(a):
Jeśli jakiś światopogląd głosi - jestem głupi, a potem głosi - jestem mądry i jest to ten sam jeden światopogląd - można go kwestionować.


A jakiś głosi? Myślę, że wówczas już trzeba mówić o dwóch różnych światopoglądach. Ale nie wiem do czego miałoby się to odnosić.

Radaromontis napisał(a):
Więc pomyśl chwile. Czy bez mózgu będziesz mógł myśleć?


Nie wiem. Nie próbowałem. A co to ma niby mieć wspólnego z solipsyzmem?

Radaromontis napisał(a):
Skoro nie ma pewniaków mówiących o prawdziwości, niewłaściwym byłoby powiedzieć tak jak ty chcesz - prawdziwe albo nieprawdziwe.


Pewnie tak. Dlatego bawi mnie sformułowanie "potencjalna prawdziwość".

Radaromontis napisał(a):
Halucynacje powstają w twoim umyśle i nie wychodzą poza niego. Jednak jeśli chcesz poznać, coś konkretnego poza doznaniami twojego umysłu - to daremnie, bo wiadomo, iż w 100% nie poznasz niczego(poza znanym cogito...).


W ramach stuprocentowej pewności tak. To właśnie staram się wskazać danbogowi, że isnieje różnica jakościowa pomiędzy doznaniami a rzeczywistością, że nie zachodzi tożsamość (no chyba, że jesteś wyznawcą skrajnego idealizmu epistemologicznego, ale wówczas nie ma co się wypowiadać na temat obiektywnej rzeczywistości).

_________________
"Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)


Pt gru 21, 2007 0:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 11, 2007 16:00
Posty: 672
Post 
Cytuj:
Niektóre partie są metaforyczne, inne nie. Zajmuje się tym krytyka gatunków biblijnych.

Ale każdy z was dopasowuje sobie fragmenty biblijne, by były metaforyczne albo dosłowne, byle by pasowały do obecnej waszej sytuacji i poglądów, byście po prostu mogli się zgadzać po części z nauką itp.
Cytuj:
Oczywiście, że nauka nie przewiduje takiej możliwości. Jednak taka możliwość nie istnieje tylko wówczas gdy nauka jest w stanie zbadać całość rzeczywistości. Jednak mówimy o zjawisku o charakterze nadnaturalnym.

W nauce nie ma czegoś takiego jak nadnaturalność, wszystko musi mieć jakiś sens, chociażby, niech ta kobieta będzie zapłodniona jakimś cudem (o absurdalnie małej szansie na "powodzenie"), ale szansa musi być. Jednak jeśli nie ma ŻADNEJ szansy na to, by kobieta została zapłodniona, a urodzi dziecko... To sprzeczne z nauką, jeśli tak na prawdę się stało, oznacza to nie, że nauka się myli, ale że ma za mało informacji, że kobieta może zostać zapłodniona w jeszcze inne sposoby itp.
Cytuj:
A nie? Nauka się rozwijała opisując świat stworzony przez Boga, ewentualnie swoje braki nadrabiała Bogiem jako wyjaśnieniem.

Chodzi mi tu Kościół, który zawsze blokował rozwój nauki. Swoich braków nauka nie "nadrabia" bogiem, tylko NAUKOWCY WIERZĄCY mogą wykorzystywać go do czegoś. Niewierzący zaś dążą do jak najsprawniejszego poznania. Bez aktu wiary.
Cytuj:
A jedna filozofia mówi, że materia jest a inna, że jej nie ma. Jedna mówi, że poznajemy świat a druga, że tylko własne doznania.

Filozofia w znaczeniu potocznym to światopogląd. Hedoniści, Sofiści, to byli filozofowie, ale ich stwierdzenia to światopogląd. Przeczytaj trochę definicji filozofi i światopoglądu, może coś ci się rozjaśni.
To co ty opisałeś to są światopoglądy różnych filozofów.
Cytuj:
Gdzie ta wiedza?

Myślę, więc jestem. - tylko to mogę nazwać wiedzą.
Cytuj:
A skąd czerpiesz o tym wiedzę?

O czym? Widzę, słyszę po prostu co mówi Kościół, biblia oraz inne pisma opisujące boga. Paradoksy.
Cytuj:
Skupiliśmy się tutaj jednak na pewniakach mówiących nam o rzeczywistości poza naszym umysłem. Ja uważam, że takich nie ma.

Nie ma, filozofia doszła do tego już w starożytności. Filozofia też zdołała określić, jakie poznanie jest najoptymalniejsze. Stworzyła zasady, które ułatwiają jakiekolwiek poznanie. Jeśliby się do nich stosować, można dowiedzieć się czegokolwiek więcej o otaczającym nas świecie i być może poznać inne pewniaki.
Cytuj:
A jakiś głosi?

Chrześcijański. Bóg jest doskonały. Bóg tworzy świat. Doskonały - oznacza, że nie potrzebuje NICZEGO, więc to, że tworzy świat jest sprzeczne.
Cytuj:
Nie wiem. Nie próbowałem. A co to ma niby mieć wspólnego z solipsyzmem?

To odnosi się do "duszy". Jeśli będziesz w stanie myśleć i dedukować itp. bez mózgu, to znaczy że coś jak "umysł poza ciałem" - dusza istnieje.[/quote]

_________________
By wierzyć należy odrzucić wszelki sens, rozsądek i zrozumienie - Marcin Luter.


Pt gru 21, 2007 13:42
Zobacz profil ICQ YIM

Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09
Posty: 1227
Post 
Radaromontis napisał(a):
Ale każdy z was dopasowuje sobie fragmenty biblijne, by były metaforyczne albo dosłowne, byle by pasowały do obecnej waszej sytuacji i poglądów, byście po prostu mogli się zgadzać po części z nauką itp.


Nauka sobie a krytyka gatunków biblijnych sobie. To nie nauka spowodowała rozwój biblistyki.

Radaromontis napisał(a):
W nauce nie ma czegoś takiego jak nadnaturalność, wszystko musi mieć jakiś sens, chociażby, niech ta kobieta będzie zapłodniona jakimś cudem (o absurdalnie małej szansie na "powodzenie"), ale szansa musi być. Jednak jeśli nie ma ŻADNEJ szansy na to, by kobieta została zapłodniona, a urodzi dziecko... To sprzeczne z nauką, jeśli tak na prawdę się stało, oznacza to nie, że nauka się myli, ale że ma za mało informacji, że kobieta może zostać zapłodniona w jeszcze inne sposoby itp.


Nie ma naukowego wyjaśnienia tego zjawiska jeśli jego opis jest prawidłowy. Może to oznaczać dwie rzeczy albo, że zjawisko nie miało miejsca albo, że miało miejsce i nauka nie ma możliwości go wyjaśnienia.

Sprzeczność istnieje tylko wówczas gdy uznasz, że nauka jest w stanie opisać i wyjaśnić całość rzeczywistości. Wówczas tylko wersja pierwsza (wydarzenie nie miało miejsca) jest prawdziwa. Jednak nie widzę podstaw aby zakładać, że wszystkie zjawiska na świecie są możliwe do wyjaśnienia w sposób naturalistyczny, wówczas prawdziwa może być wersja drugia - brak naturalistycznego wyjaśnienia.

Radaromontis napisał(a):
Chodzi mi tu Kościół, który zawsze blokował rozwój nauki.


Nie zawsze, nie przesadzaj.

Radaromontis napisał(a):
Swoich braków nauka nie "nadrabia" bogiem, tylko NAUKOWCY WIERZĄCY mogą wykorzystywać go do czegoś. Niewierzący zaś dążą do jak najsprawniejszego poznania. Bez aktu wiary.


Pisałem o stanie, który miał miejsce setki lat temu.

Radaromontis napisał(a):
Filozofia w znaczeniu potocznym to światopogląd. Hedoniści, Sofiści, to byli filozofowie, ale ich stwierdzenia to światopogląd. Przeczytaj trochę definicji filozofi i światopoglądu, może coś ci się rozjaśni.
To co ty opisałeś to są światopoglądy różnych filozofów.


Chyba rozumiem o co Ci chodzi.

Radaromontis napisał(a):
Myślę, więc jestem. - tylko to mogę nazwać wiedzą.


Prawda.

Radaromontis napisał(a):
O czym? Widzę, słyszę po prostu co mówi Kościół, biblia oraz inne pisma opisujące boga. Paradoksy.


Ja ich tam nie dostrzegam. Pewnie kwestia podejścia.

Radaromontis napisał(a):
Nie ma, filozofia doszła do tego już w starożytności. Filozofia też zdołała określić, jakie poznanie jest najoptymalniejsze. Stworzyła zasady, które ułatwiają jakiekolwiek poznanie. Jeśliby się do nich stosować, można dowiedzieć się czegokolwiek więcej o otaczającym nas świecie i być może poznać inne pewniaki.


No tak.

Radaromontis napisał(a):
Chrześcijański. Bóg jest doskonały. Bóg tworzy świat. Doskonały - oznacza, że nie potrzebuje NICZEGO, więc to, że tworzy świat jest sprzeczne.


Srzeczność raczej by się pojawiła gdyby potrzebował tego świata. Nie ma sprzeczności ze stworzeniem świata jako takim.

Radaromontis napisał(a):
To odnosi się do "duszy". Jeśli będziesz w stanie myśleć i dedukować itp. bez mózgu, to znaczy że coś jak "umysł poza ciałem" - dusza istnieje.


Owszem, zgoda. Jednak co to ma wspólnego z wychodzeniem z solipsyzmu? Nie pisałem nic na temat duszy.

_________________
"Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)


Pt gru 21, 2007 14:29
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 603 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20 ... 41  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL