Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
danbog napisał(a): Marek MRB ! Cytuj: Takiego [ istnienie boga w czasie ] założenia nie czynimy. Wręcz przeciwnie - zakładamy że czas i przestrzeń to jedynie "okulary" przez jakie postrzegamy Rzeczywistość póki pozostajemy w ograniczeniach Doczesności.
Zatem pryznajesz , że bóg dla nas [ do póki pozostajemy w ograniczeniach doczesności ] jest niepoznawalny , a więc i nieistniejący ? Że jest niepoznawalny to oczywiste. I to nie tylko w ograniczeniach doczesności. Transcendencja Boga jest jedną z Prawd Wiary. Natomiast niepoznawalność i nieistnienie to nie to samo (patrz choćby Reguła Nieoznaczoności, choć to oczywiście inna niepoznawalność) Cytuj: Jeśli bóg nie istnieje w czasie to nie może być sprawcą czegokolwiek . Powiedziałbym że istnieje w każdym czasie (czy ponad czasem). A to całkiem co innego (przez analogię do 3 wymiarów - jesli coś jest na wszystkich wysokościach to w szczególności jest na każdej z nich) Cytuj: Cytuj: Secundo : Brzytwa mówi o redukcji liczby bytów ponad konieczność, a nie poniżej jej. Dokładnie . Co nie zmienia faktu , że byty boskie zostają nią obcięte . [/quote]I tu się nie zgadzamy 
|
Pt cze 26, 2009 12:31 |
|
|
|
 |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
danbog napisał(a): Pilaster ! Wybacz , że sie wrtącam w waszą dyskusje , ale niezmiernie drażni mnie twoja egzaminatorska maniera . Na miejscu twojego rozmówcy wyszukałbym jakieś trudno dostępne dane w omawianym temacie i zbudował na ich podstawie nieistotne pytanie , następnie stwierdził , że będę odpowiadał na twoje pytania dopiero jeśli ty odpowiesz na moje . No i szukaj bracie do późnej starości  .
Kiedy na arenę wkracza ktoś, kto twierdzi, ze jakaś na wszystkie strony udowodniona i powszechnie obowiazujaca teoria naukowa jest fałszywa, i że on osobą własną właśnie ją "obala" i to nawet nie proponując żadnej teorii alternatywnej co najmniej równie dobrze tłumaczącej wszystkie znane fakty, to dobrze byłoby zacząć od sprawdzenia, czy ten ktoś wogóle ma pojęcie o czym mówi, czy zwyczajnie bełkocze.
I należy to zrobić zanim jeszcze zacznie się dyskusję ta temat owego "obalania".
Kreacjonisci o TE nie wiedzą literalnie nic. Nie wiedzą i nie mają najmniejszej ochoty się dowiedzieć, bo wszak właśnie "obalili" to o czym nic nie wiedzą.
Zresztą akurat kto jak kto, ale danbog nie powinien kreacjonistów krytykować, bo zachowuje się dokąłdnie w ten sam spośób jak oni.
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
Pt cze 26, 2009 12:42 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Marek MRB !
Cytuj: Że jest niepoznawalny to oczywiste. I to nie tylko w ograniczeniach doczesności. Transcendencja Boga jest jedną z Prawd Wiary.
Zastanów sie co mówisz [ piszesz ] stwierdzając : " Jest niepoznawalny " . Co oznacza "jest" - istnieje ? Potem zastanów sie jakie konsekwencje dla nasze negacji solipsyzmu ma przyjecie istnienia niepoznawalnych składowych otaczającej nas rzeczywistości . Twoje rozumowanie , gdyby było konsekwentne [ spójne ] prowadzi do solipsyzmu , czyli destrukcji naszej świadomości . Cytuj: Natomiast niepoznawalność i nieistnienie to nie to samo (patrz choćby Reguła Nieoznaczoności, choć to oczywiście inna niepoznawalność)
Istota sprawy sprowadza się do tego , że dla świadomości niesolipsystycznej [ bo solipsystyczna nie istnieje ] poznawalność oznacza istnienie - co wynika z negacji postulatów Gorgiasza . Zasada nieoznaczoności nie oznacza niepoznawalności parametrów cząstki , tylko niepoznawalność równoczesną pewnych jej parametrów . Logiczną konsekwencją tejże jest zaś [ potwierdzona eksperymentalnie ] korpuskuralno falowa natura cząski [ czy falocząski raczej ] . Z zasady nieoznaczoności wynika więc poznanie natury rzeczywistości . Cytuj: Powiedziałbym że istnieje w każdym czasie (czy ponad czasem). A to całkiem co innego (przez analogię do 3 wymiarów - jesli coś jest na wszystkich wysokościach to w szczególności jest na każdej z nich)
Co to znaczy istnieje ? Cytuj: I tu się nie zgadzamy
Dokładnie .
Pozdrawiam .
_________________ -p => [ p => q ]
|
Pt cze 26, 2009 12:50 |
|
|
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Pilaster !
Cytuj: Kiedy na arenę wkracza ktoś, kto twierdzi, ze jakaś na wszystkie strony udowodniona i powszechnie obowiazujaca teoria naukowa jest fałszywa, i że on osobą własną właśnie ją "obala" i to nawet nie proponując żadnej teorii alternatywnej co najmniej równie dobrze tłumaczącej wszystkie znane fakty, to dobrze byłoby zacząć od sprawdzenia, czy ten ktoś wogóle ma pojęcie o czym mówi, czy zwyczajnie bełkocze.
Jak najbardziej masz racje - tylko że nie tędy droga [ o czym dyskutowaliśmy wcześniej ] . Ja wolałbym znaleść błąd w jego rozumowaniu i mu go wytknąć ku nauce jego i innych świadków dyskusji . Cytuj: I należy to zrobić zanim jeszcze zacznie się dyskusję ta temat owego "obalania". Jeśli by przyjąć twoje kryteria dyskusji , to niebawem komunikacja by zanikła . Wszyscy wszystkich by egzaminowali , dochodząc w ocenie tych egzaminów do bezdyskusyjnych [ bo i z kim można by je dyskutować ] ocen , będących wyrazem ich wiedzy , lub jej braku  . Absolutnie nie tędy droga . Cytuj: Kreacjonisci o TE nie wiedzą literalnie nic. Nie wiedzą i nie mają najmniejszej ochoty się dowiedzieć, bo wszak właśnie "obalili" to o czym nic nie wiedzą. Może troche przesadzasz twierdząc , że nic nie wiedzą - co najwyżej nic nie rozumieją . Ale generalnie się zgadzam . Cytuj: Zresztą akurat kto jak kto, ale danbog nie powinien kreacjonistów krytykować, bo zachowuje się dokąłdnie w ten sam spośób jak oni.
Przygadał " kocioł garnkowi " .
Mnie zaś przypomina sie niejaki pan P , który wyliczeniem na kolanie w oparciu o niewiarygodny wsp. HDI obalił badania szanowanego socjologa Phil'a Zuckerman'a. 
_________________ -p => [ p => q ]
|
Pt cze 26, 2009 13:02 |
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
pilaster napisał(a): Dla stabilnej liczebnie populacji miliona osobników rozmnażających się bezpłciowo, gdzie jedno pokolnie trwa jeden rok (bardzo realistyczne założenie - jest wiele takich gatunków)
1. Przy założeniu że nowe dostosowanie zwieksza prawdopodobieństwo przezycia i udanego rozrodu o p= 50% po ilu pokoleniach zmutowany gen wyprze całkowicie poprzednią wersję genu z największym prawdopodobieństwem?
2. Jakie musiałoby byc zwiększenie tej szansy rozrodu (czyli p) aby prawdopodobieństwo, że w opisanej populacji całkowicie wyprze poprzednią wersję genu po 100 000 pokoleń było największe ?
3. Dla opisanej wyżej populacji, jakie jest p, przy którym udział dryfu genetycznego, czyli losowych zmian częstości genów w populacji jest porównywalny z doborem? Podać górną granicę takiego p.
Nadal treść wymaga poprawki. Po pierwsze, w dokładnych rachunkach okazuje się, że znaczenie ma, ile potomstwa w każdym pokoleniu ma każdy osobnik (i z jakim prawdopodobieństwem), i jaką formę ma proces selekcyjny utrzymujący populację na stałym poziomie. Znaczenie ma też, czy organizmy sa haploidalne (każdy posiada tylko jedną kopię tego genu), czy diploidalne (posiadają po dwie kopie genu w komórce) itd. W przypadkach nie-haploidalnych znaczenia ma też, czy mutacja jest dominująca, czy recesywna (ujawnia swoje działanie zawsze, czy tylko w przypadku nieobecności niezmutowanej wersji genu).
Poza tym:
Ad. 1.niejasne jest do czego owa doczepiona na końcu fraza "z największym prawdopodobieństwem" ma się odnosić. Bo można to zrozumieć jako: "z największym prawdopodobieństwem" = "z prawdopodobieństwem równym 1" --> odpowiedź brzmi: nigdy, bo prawdopodobieństwo nigdy nie jest równe 1.
Moim zdaniem treść mogłaby brzmieć np.:
"W którym pokoleniu, z największym prawdopodobieństwem, nastąpi zdominowanie populacji (wyparcie innego genu) przez mutację dającą o 50% większą szansę na przeżycie do wieku rozrodczego i rozród, początkowo obecną u jednego osobnika?"
Z rozłącznych opcji: "nie nastąpi to nigdy", "nastąpi to w 1 pokoleniu", .. "nastąpi to w 57 pokoleniu" itd. jedna ma największe prawdopodobieństwo, i ona jest szukana (chyba, że najbardziej prawdopodobne jest "nie nastąpi to nigdy", wtedy szukamy drugiej z kolei).
Ewentualnie możemy zapytać się "Ile wynosi wartość oczekiwana numeru pokolenia, w którym mutacja dominuje populację?"
Ad 2.Oczywiście największe prawdopodobieństwo będzie dla największego p. Chyba że owe 100 000 pokoleń ma być dokładną chwilą, w której następuje dominacja, lub wartością oczekiwaną. Dlatego treść mogłaby brzmieć:
"Dla jakiego p, pokolenie 100000 ma największe prawdopodobieństwo na bycie tym, w którym następuje zdominowanie populacji prze mutację?"
lub
"Dla jakiego p, wartość oczekiwana numeru pokolenia, w którym następuje zdominowanie populacji przez mutację wynosi 100000?"
Ad 3.Szczególnie tu szczegóły modelu (liczba potomków na pokolenie, mechanizm selekcji) mają duże znaczenie, bo od nich mocno zależy wartość dryfu. Poza tym, potrzeba określić, jaką wielkością matematyczną opisujemy dryf (aby można z nią było porównywać np średni przyrost udziału mutacji w puli genetycznej). Pytanie moze brzmieć np.
"Dla jakiego p, wartość oczekiwana przyrostu liczby osobników noszących mutację w ciągu jednego pokolenia jest większy od dyspersji rozkładu tej liczby?"
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
Pt cze 26, 2009 13:51 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
danbog napisał(a): Marek MRB ! Cytuj: Że jest niepoznawalny to oczywiste. I to nie tylko w ograniczeniach doczesności. Transcendencja Boga jest jedną z Prawd Wiary.
Zastanów sie co mówisz [ piszesz ] stwierdzając : " Jest niepoznawalny " . Co oznacza "jest" - istnieje ? Potem zastanów sie jakie konsekwencje dla nasze negacji solipsyzmu ma przyjecie istnienia niepoznawalnych składowych otaczającej nas rzeczywistości . Twoje rozumowanie , gdyby było konsekwentne [ spójne ] prowadzi do solipsyzmu , czyli destrukcji naszej świadomości . Nieporozumienie. Zdaje się że mamy co innego na myśli mówiąc o niepoznawalności. Ty piszesz o transcendentalności, ja o transcendencji. Niepoznawalność Boga nie polega na niemożności poznawania Go (wręcz przeciwnie - Niebo właściwie na tym polega) lecz na Jego nieskończoności tj. tym ze można w nieskończoność coraz lepiej "poznawać" Boga. Cytuj: Cytuj: Powiedziałbym że istnieje w każdym czasie (czy ponad czasem). A to całkiem co innego (przez analogię do 3 wymiarów - jesli coś jest na wszystkich wysokościach to w szczególności jest na każdej z nich)
Co to znaczy istnieje ? Dobre pytanie ! Dzięki za zwrócenie uwagi na pewien błąd: właściwie trudno mówić tak o Bogu skoro to On jest rzeczywistością nadrzędną... Cytuj: Cytuj: I tu się nie zgadzamy Dokładnie . Ale możemy z tym źyć, Prawda ? 
|
Pt cze 26, 2009 14:03 |
|
 |
greg(R)
Dołączył(a): Pn gru 29, 2008 1:36 Posty: 845
|
@wieczny_student
Znaczenie ma też, czy organizmy sa haploidalne (każdy posiada tylko jedną kopię tego genu), czy diploidalne
AFAIK pilaster nie pisał nic o przemianie pokoleń - myślę więc, że można założyć diploidalność.
_________________ Radio Italia, solo musica italiana
|
Pt cze 26, 2009 14:31 |
|
 |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
wieczny_student napisał(a): Nadal treść wymaga poprawki.
Ach w-studencie. Powinieneś pisac podręczniki i zbiory zadań
Ale sam fakt, ze zaproponowałeś te poprawki świadczy jednak o tym, ze doskonale zrozumiałeś, o co w tych zadaniach chodzi, czyli ze są one dostatecznie jasno przedstawione
Dlatego, jezeli ktoś twierdzi, ze nie pokaże rozwiazania, bo ma to jakieś wady, etc, to zwyczajnie ściemnia.
Po co w ogóle zadalem te pytania? Zaczęło się od tego, ze kreacjonisci twierdzili, ze dobór naturalny jest zbyt słaby, aby mógł być siłą napędzajacą ewolucję. Twierdzili ze nawet wzrost prawdopodobieństwa rozrodu o 50% (p=0,5), to za mało, zeby dobór mógł taki wzrost premiować i czasu geologicznego by nie wystarczyło, aby taką ceche utrwalić.
Tymczasem w podanym przykładzie (Uwaga! rozwiazanie!), wystarczy p = 0,014%, aby osiągnąć zamierzony efekt
jeżeli zaś adaptacja dajaca zwiekszoną o 0,014% szansę na udany rozród jest " dużą adaptacją", to jaka jest mała adaptacja? 
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
Pt cze 26, 2009 14:35 |
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
greg(R) napisał(a): @wieczny_student
Znaczenie ma też, czy organizmy sa haploidalne (każdy posiada tylko jedną kopię tego genu), czy diploidalne
AFAIK pilaster nie pisał nic o przemianie pokoleń - myślę więc, że można założyć diploidalność.
Przemiana pokoleń to inna kwestia, dodatkowo komplikująca obraz, ale występuje jedynie w przypadku rozmnażania płciowego (i ściśle rzecz biorąc, w każdym takim przypadku - haploidalnym pokoleniem u np. człowieka są plemniki i jajeczka). Ale zarówno organizmy haplo- jak i diploidalne mogą rozmnażać się bez niej, bezpłciowo. Są to odpowiednio bakterie (haploidalne, mają po jednej kopii każdego genu) i np. mszyce (choć posiadają dwie kopie każdego genu, rozmnażają się bezpłciowo).
Ok, zauważyłem swój błąd - w przypadku rozmnażania bezpłciowego haplo- i diploidalność nie ma w tym modelu znaczenia. Potomkowie mają dokładnie taki sam genotyp jak rodzice, bez znaczenia jest ilość kopii genu. Miałaby ona znaczenie, gdyby wprowadzić sporadyczny poziomy transfer, umożliwiający mieszanie genów.
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
Pt cze 26, 2009 14:43 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Marek MRB !
Cytuj: Zdaje się że mamy co innego na myśli mówiąc o niepoznawalności. Ty piszesz o transcendentalności, ja o transcendencji. Niepoznawalność Boga nie polega na niemożności poznawania Go (wręcz przeciwnie - Niebo właściwie na tym polega) lecz na Jego nieskończoności tj. tym ze można w nieskończoność coraz lepiej "poznawać" Boga.
Raczej odwrotnie . ale mniejsza o to . Ja wole posługiwać sie terminami poznawalności potencjalnej i poznawalności absolutnej . Wydają mi się bardziej zrozumiałe . Przez potencjalną rozumiem taką , która nie gwarantuje poznania wszystkiego [ przez ograniczoną jednostkę ] , ale pozwala poznać każdy wybrany fragment . Absolutna z kolei to taka , która wyjaśnia wszystko . Otaczająca nas rzeczywistość [ na mocy negacji solipsyzmu ] musi być przynajmniej potęcjalnie poznawalna [ czyli logicznie spójna ] . Zatem bóg będąc składową tejrze rzeczywistości [ istniejąc ] , także musi taki być . Zatem można postawić pewne twierdzenia o takim bogu : 1. Jest logicznie spójny [ cudów niema , a jego def. nie jest wewn. sprzeczna ] . 2. Jako skłądowa poznawalnej rzeczywistości jest poznawalny [ choćby pośrednio ] , a wiec jego istnienie jest potencjalnie weryfikowalne . Zatem twierdzenia o jego istnieniu podlegają takim samym kryteriom weryfikacyjnym jak wszystkie inne . Cytuj: właściwie trudno mówić tak o Bogu skoro to On jest rzeczywistością nadrzędną...
Wszystko sprowadza się do tego , czy jest składową rzeczywistości [ wtedy jak wyżej ] , czy też stanowi rzeczywistość nadrzędną [ cokolwiek to jest ] . Jeśli stanowi rzeczywistość nadrzędną [ czyli niepowiązana z naszą ] to nie wytrzymuje próby brzytwy . Cytuj: Ale możemy z tym źyć, Prawda ?
Jak na razie jakoś mi się udaje , ale tródno przewidzieć co jeszcze wymyślą wierzący .
Pozdrawiam .
_________________ -p => [ p => q ]
|
Pt cze 26, 2009 16:01 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
danbog napisał(a): Zatem bóg będąc składową tejrze rzeczywistości [ istniejąc ] , także musi taki być . Bóg nie jest składową naszej Rzeczywistości. Byłby wówczas stworzeniem. danbog napisał(a): Cytuj: właściwie trudno mówić tak o Bogu skoro to On jest rzeczywistością nadrzędną... Wszystko sprowadza się do tego , czy jest składową rzeczywistości [ wtedy jak wyżej ] , czy też stanowi rzeczywistość nadrzędną [ cokolwiek to jest ] . Jeśli stanowi rzeczywistość nadrzędną [ czyli niepowiązana z naszą ] . Od kiedy to nadrzędna, oznacza "niepowiązana" ?! Cytuj: to nie wytrzymuje próby brzytwy A to dlaczego ? Cytuj: Cytuj: Ale możemy z tym źyć, Prawda ? Jak na razie jakoś mi się udaje , ale tródno przewidzieć co jeszcze wymyślą wierzący Póki co, prześladowani są wierzący.
|
Pt cze 26, 2009 16:26 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Marek MRB !
Cytuj: Bóg nie jest składową naszej Rzeczywistości. Byłby wówczas stworzeniem.
Jeśli element "bóg" nie należy do zbioru "rzeczywistości" , to znaczy że w naszej rzeczywistości niema boga . Cytuj: Od kiedy to nadrzędna, oznacza "niepowiązana" ?! Od zawsze - to logiczna konieczność . Wyobraźmy sobie dwa zbiory RA [ Rzeczywistość A ] i RB [ chociaż to absurd ] . Jeśli posiadają pubkt wspólny [ nazwijmy go "bóg" ] łączący/scalający te dwa zbiory to otrzymujemy połączony zbiór RAB . Połączony właśnie elementem "bóg" . Ponadto jeśli element "bóg" jest połączony z naszą rzeczywistością związkami przyczynowo skutkowymi [ wymóg poznawalności - logicznej spójności ] , to by jego odziaływania były poznawalne , poznawalne muszą być wzelkie uwarunkowania jego rzeczywistości . Zatem rzeczywistość nadrzędna staje się przedłużeniem naszej rzeczywistości . Co zresztą nie dziwi , bo rzeczywistość to z definicji wszystko co istnieje . Skoro zaś jest to inna rzeczywistość , to z definicji musi nie stanowić przedłużenia naszej , czyli nie być z nią powiązana . Cytuj: A to dlaczego ?[ nie wytrzymuje próby brzytwy ] Jako nie powiązana związkami przyczynowo-skutkowymi , a zatem odziaływaniami z naszą rzeczywistością - staje się bytem zbędnym dla funkcjonowania naszej rzeczywistości . Cytuj: Póki co, prześladowani są wierzący.
Jeśli są prześladowani to zapewne przez innych wierzących  .
Taka jest natura wiary .
Pozdrawiam .
_________________ -p => [ p => q ]
|
Pt cze 26, 2009 20:52 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
danbog napisał(a): Cytuj: Bóg nie jest składową naszej Rzeczywistości. Byłby wówczas stworzeniem.
Jeśli element "bóg" nie należy do zbioru "rzeczywistości" , to znaczy że w naszej rzeczywistości niema boga . Nawet w teorii mnogości to zdanie nie jest Prawdą  danbog napisał(a): Cytuj: Od kiedy to nadrzędna, oznacza "niepowiązana" ?! Od zawsze - to logiczna konieczność . Nieprawda - nawet w zwykłej geometrii wielowymiarowej gdzie przestrzeń n+1 wymiarowa jest nadrzędna wobec n wymiarowej. danbog napisał(a): Ponadto jeśli element "bóg" jest połączony z naszą rzeczywistością związkami przyczynowo skutkowymi [ wymóg poznawalności - logicznej spójności ] , to by jego odziaływania były poznawalne , poznawalne muszą być wzelkie uwarunkowania jego rzeczywistości . Nie powiedziałem że Bóg nie oddziaływuje na naszą rzeczywistość. Tyle że jego oddziaływania nie muszą być przyczynowo - skutkowe w tradycyjnym rozumieniu. Czas to taki wymiar jak każdy inny - różni go jedynie to że dla nas ma strzałkę. Dla Boga nie ma strzałki i jest on w nim u siebie tak jak ja jestem w 3 niższych wymiarach (oczywiście upraszczam antropomorfizując - ale nie mamy języka do opisu rzeczywistości Boga). danbog napisał(a): Co zresztą nie dziwi , bo rzeczywistość to z definicji wszystko co istnieje .[/quote[Nie gniewaj się, ale usiłujesz opisywać rzeczywistość szerszą pojęciami zaczerpniętymi z rzeczywistości węższej - a to jest z definicji niemożliwe (to tak jakbyś chciał opisywać przestrzeń wyłącznie szerokością i długością, bez wysokości). Słusznie zwróciłeś uwagę na pytanie co oznacza "istnienie" w odniesieniu do Boga - jak wiesz, nie potrafię zdefiniować odpowiedzi (bo po prostu niemożliwe jest istnienie odpowiednich pojęć). Pisałem powyżej o niektórych stwierdzeniach jakie podałeś z Teorii Mnogośc czy geometrii wielowymiarowej że są nieprawdziwe - ale nie w tym jest błędność wywodu. Błędność polega na tym że nawet jeśli je prawidłowo sformułujesz, to nie są one własciwym narzędziem opisu. Cytuj: Cytuj: A to dlaczego ?[ nie wytrzymuje próby brzytwy ] Jako nie powiązana związkami przyczynowo-skutkowymi , a zatem odziaływaniami z naszą rzeczywistością - staje się bytem zbędnym dla funkcjonowania naszej rzeczywistości . Ależ jest powiązana ([owstanie Wszechświata !), tyle że nie jest nimi OGRANICZONA Cytuj: Cytuj: Póki co, prześladowani są wierzący. Jeśli są prześladowani to zapewne przez innych wierzących  . Taka jest natura wiary . W pewnym sensie masz rację. Ateiści by nas nie prześladowali, ale anty-teiści (wyznający wiarę ateistyczną) owszem
|
Pt cze 26, 2009 21:59 |
|
 |
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
danbog napisał(a): Jeśli element "bóg" nie należy do zbioru "rzeczywistości" , to znaczy że w naszej rzeczywistości niema boga .
Można powiedzieć, że w naszej rzeczywistości jest wiele rzeczy o których nie wiemy, gdyż rzeczywistość jest w trakcie badań. Badamy rzeczywistość od kilku tysięcy lat z czego najowocniejszych było ostatnie 200. W skali wszechświata nie jest to nawet mrugnięcie okiem.
Rozwój postępuje w tempie geometrycznym . To co dziś byśmy uważali za zjawiska paranormalne za 100 czy 1000 lat będzie normą. Nauka dąży do doskonałości. Załóżmy nieprzerwany postęp przez 100 000 lat. Przejście z formy materialnej w formę energii może być kwestią czasu. Do tego znalezienie jakiejś furtki w czasie i mamy atrybuty Boskie. Piszę o tym bo nawet z naukowego punktu widzenia jest to możliwe. Jeśli 100 000 lat to mało, proszę bardzo 1000 000 lat . Osiągnięcie doskonałości jest kwestią czasu. Wobec widocznego dążenia do doskonałości istot rozumnych, również procesów typu ewolucja itp. należy założyć, że doskonałość we wszechświecie już istnieje gdyż czas nie jest dla niej barierą. Jako że nie umiemy jej zrozumieć, należy w nią wierzyć. Nie wierząc w doskonały byt poniekąd nie wierzymy również w naukę, bo ta nakreśla kierunek " DĄŻYMY DO DOSKONAŁOŚCI", a my również w nią wierzymy.
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
Pt cze 26, 2009 22:30 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Marek MRB !
Cytuj: Nawet w teorii mnogości to zdanie nie jest Prawdą Nie rozumiem . Jeśli zbiór nie zawiera jakiegoś elementu , to znaczy [ z def. ] że element ten nie należy do zbioru . Uważam to zdanie za ewidentnie logiczne . Jeśli sie mylę , to spróbój poszerzyć moje horyzonty . Cytuj: Nieprawda - nawet w zwykłej geometrii wielowymiarowej gdzie przestrzeń n+1 wymiarowa jest nadrzędna wobec n wymiarowej.
Jeśli mówimy o przestrzeni wielowymiarowej , to z def. zakłądamy że wymiary stanowią powiązaną [ opisującą ją macierzą ] całość tej wielowymiarowej przestrzeni . W naszej dyskusji mówimy odwuch odrębnych [ nie stanowiących całości ] rzeczywistościąch - co zresztą samo w sobie jest błędem logicznym . Albo są to odrębne rzeczywistości , albo wymiary tej samej . Cytuj: Nie powiedziałem że Bóg nie oddziaływuje na naszą rzeczywistość. Tyle że jego oddziaływania nie muszą być przyczynowo - skutkowe w tradycyjnym rozumieniu.
Gdyby tak się stało , została by naruszona logiczna struktura rzeczywistości - a to oznacząło by , że logika jest bezwartościowa , a rzeczywistość niepoznawalna . My zaś powinniśmy się "stoczyć" do solipsyzmu . Cytuj: Czas to taki wymiar jak każdy inny - różni go jedynie to że dla nas ma strzałkę. Dla Boga nie ma strzałki i jest on w nim u siebie tak jak ja jestem w 3 niższych wymiarach (oczywiście upraszczam antropomorfizując - ale nie mamy języka do opisu rzeczywistości Boga).
Zatem u boga nie obowiązuje przyczynowość , a tym bardziej logika . Z naszego punktu widzenia działania boga są bezprzyczynowe i nielogiczne . To zaś dewastuje naszą logikę [ na mocy tw. Dunsa Szkota ] . Czeka nas solipsyzm i utrata świadomości . Jeśli by taki bóg pojawił się w naszej rzeczywistości , oznacząło by to że jest ona niepoznawalna , ponieważ jest zależna od odziaływania czynnika nieprzewidywalnego . Cytuj: Nie gniewaj się, ale usiłujesz opisywać rzeczywistość szerszą pojęciami zaczerpniętymi z rzeczywistości węższej - a to jest z definicji niemożliwe Zatem co konkretnie nie podoba Ci się w definicji rzeczywistości ? Istota sprawy sprowadza się do tego , że to nazywasz rzeczywistością węższą , to jedyna dostępna nam rzeczywistość . Jedyna dla nas istniejąca . Jeśli założymy sobie poszerzenie tej rzeczywistości o jakieś niezrozumiałe , niedefiniowalne dla nas parametry - to w rezultacie wszystko staje się niezrozumiałe i niedefiniowealne . I to właśnie jest cel religii  . Cytuj: Słusznie zwróciłeś uwagę na pytanie co oznacza "istnienie" w odniesieniu do Boga - jak wiesz, nie potrafię zdefiniować odpowiedzi (bo po prostu niemożliwe jest istnienie odpowiednich pojęć).
Istnienie jest ewidentnie abstrakcyjną cechą [ atrybutem ] , wyabstrachowaną z fundamentalnego dla nas doznania własnej egzystencji [ samoświadomości ] . W odniesieniu do otaczającej nas rzeczywistości jest jednak definiowalne jako niezależność od nas samych i odziaływanie [ choćby pośrecnie ] z nami . Pytając : Co to znaczy istnieje ? Chciałem zmusić cię do przyznania że istnienie , oznacza odziaływanie z otaczającą nas rzeczywistością [ lub nami samymi ] . Zatem , czym by nie był istniejący bóg , musiał by być częścią tego co hazywamy rzeczywistością . Naszą , a nie jakąkolwiek inną . Przynależność do jakiejkolwiek innej , nie związanej z naszą rzeczywistości [ hipotetycznej i abstrakcyjnej ] oznacza defakto nieistnienie w naszej rzeczywistości . Cytuj: Błędność polega na tym że nawet jeśli je prawidłowo sformułujesz, to nie są one własciwym narzędziem opisu.
Bzdura . Jeśli coś jest nieopisywalne dostępnymi narzędziami , to jest niepoznawalne , zatem niemoże istnieć dla niesolipsystycznej świadomości . Dlatego właśnie wiara sprowadza sie do solipsystycznej izolacji i "mielenia" włąsnych urojeń . Cytuj: Ależ jest powiązana ([owstanie Wszechświata !), tyle że nie jest nimi OGRANICZONA
A to dobre . Powiązanie , oznacza właśnie ograniczenie tymi węzami . Albo jest częścią logicznej struktury rzeczywistości , albo niejest . Jak jest - to jest związana logiką . Jak nie jest , to nie jest związana logiką - tylko że istnienie takiego niezwiązanego logiką elementu "rozrywa siatkę" logicznych spójności , czyniąc logikę intelektualną zabawą bez jakiegokolwiek znaczenia [ co zauważył Duns Szkot . Cytuj: W pewnym sensie masz rację. Ateiści by nas nie prześladowali, ale anty-teiści (wyznający wiarę ateistyczną) owszem
Czy ateista może nie być anty teistą ?
Ateiści [ czy antyteiści ] wykazują wyjatkową cierpliwośc i opanowanie [ zapewne na skutek rozumienia otaczającej ich rzeczywistości ] .
Cierpliwie znosząc prześladowania z waszej strony .
Jakiekolwiek próby obrony są zaś traktowane przez was jako przejaw agresji .
Ateiści [ czy antyteiści ] pragną jedynie by religia była prywatną sprawą każdego , a struktury społeczne nie były sklerykalizowane przez żadne wyznanie , bo to jedyny sposób pogodzenia miłośników urojeń .
Pozdrawiam.
_________________ -p => [ p => q ]
|
Pt cze 26, 2009 22:56 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|