Nie takie przeszkody pokonywali kościelni notable, jak tylko poczuli zapach kasy. Skoro da się przeprowadzić Mszę Świętą przez radio, to i można ochrzcić przez skórę - np. poprzez wstrzyknięcie ciężarnej wody święconej do krwi - z całą pewnością dotrze i do płodu.
Skoro woda święcona "chrzci" poprzez dotknięcie skóry, to dlaczego miałaby nie "ochrzcić" przez dotknięcie do organu wewnętrznego?

Kościelna nauka o karach piekielnych dla nie ochrzczonych dzieci dowodzi, że Kościół bynajmniej nie jest rzecznikiem nie narodzonych dzieci, choć zawsze twierdzi coś przeciwnego. Jednak gdy Kościół na swój sposób mimo wszystko kreuje się na rzecznika tych dzieci, skutki są jeszcze straszniejsze. Alfons z Liguori (zm. 1787r.), do połowy naszego stulecia nie kwestionowany autorytet w dziedzinie teologii moralnej, zajmuje się problemem, jak należy postępować w sytuacji, gdy nie narodzonemu dziecku grozi niebezpieczeństwo śmierci przed urodzeniem się, a zatem także przed ochrzczeniem. W tym kontekście teolog ten analizuje
szczegółowo pytanie: "Czy matka jest zobowiązana do wyrażenia zgody na chirurgiczne otwarcie swego ciała, aby dziecko mogło zostać ochrzczone?" - i dochodzi do wniosku, że ona musi ewentualnie ponieść możliwą wskutek tego zabiegu śmierć, jeżeli dzięki temu dziecku dana będzie prawdopodobna możliwość otrzymania chrztu, a przez to życia wiecznego. Jeżeli jednak jej śmierć jest pewna, a ochrzczenie dziecka nie jest pewne - wówczas matka nie jest zobowiązana do wyrażenia takiej zgody (por. Theologia moralis VI nr 106)

Nie podajesz, dlaczego nazywanie człowiekiem jest uzasadnione w przypadku niemowlaka, a przypadku zygoty już nie.

Zatem nie da się wyznaczyć konkretnych granic.

po czym POZNAJESZ, że coś jest człowiekiem?

Najprostsze kryterium (co nie oznacza, że najlepsze) jest następujące: po czym POZNAJESZ, że coś jest człowiekiem?

Z tego, co napisałeś wynika, że aborcja jest absolutnie niedopuszczalna, ponieważ nigdy nie wiadomo

Po tym, że wygląda jak człowiek?

Nie byłam na tyle dobra z biologii, żeby teraz stwierdzić na podstawie zdjęcia czy przypadkiem nie podsunąłeś mi zarodka bawołu, albo dzikiej świni.

w przypadku dopiero co poczętej istoty ludzkiej

Odpowiadam z punktu widzenia wierzącej. Dla mnie każdy poczęty człowiek od samego początku istnienia obdarzony jest duszą

Przecież twierdziłaś, że człowieka poznajesz po wyglądzie! Przy prostym teście okazuje się, że nie masz pojęcia, czy (według swojego kryterium) masz do czynienia z człowiekiem, czy nie.

Soul33 napisał(a):
Nie podajesz, dlaczego nazywanie człowiekiem jest uzasadnione w przypadku niemowlaka, a przypadku zygoty już nie.

Najprostsze kryterium (co nie oznacza, że najlepsze) jest następujące: po czym POZNAJESZ, że coś jest człowiekiem?

Po tym, że wygląda jak człowiek? Takiej odpowiedzi oczekiwałeś, czy innej?

Taki np. św. Tomasz z Akwinu uważał, że dusza ludzka pojawia się dopiero kilkanaście tygodni później. Uważasz, że ŚWIĘTY Tomasz z Akwinu był osobą niewierzącą? A może jego wiara była błędna? Jeśli tak, to dlaczego zbłądził, jakiej wiedzy mu zabrakło?

Odpowiedz mi akruk, czy gdy dostajesz samorodek złota w prezencie to wyrzucasz go do kosza bo przecież (tak jak w przypadku dopiero co poczętej istoty ludzkiej, która nie jest jeszcze człowiekiem ) to jeszcze nie jest piękny pierścień?

To Ty zasugerowałeś, że kryterium wyglądu może być dobre, choć nie najlepsze w tej rozmowie z Soulem:

I nie raczyłeś potwierdzić, ani zaprzeczyć, gdy zapytałam:

Św. Tomasz uważał, że kobietę można przyrównać do kupy gnoju.
Brakło mu jakiejś wiedzy na ten temat, zbłądził, czy nie zbłądził?

No i nie odpowiedziałeś mi na pytanie:

Równie dobrze możesz się upierać, że żołądź jest dębem i tak go nazywać.