Homoseksualizm - nauka a wiara
Autor |
Wiadomość |
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: Homoseksualizm - nauka a wiara
Kael napisał(a): Lurker napisał(a): Totez będziesz miał porzadek. Homoseksualiści przestaną się ryćkać pokątnie po klubach i dworcach, a zaczną to robić w stałych związkach. (Przynajmniej taką mam nadzieję; podobno mężczyźni homo wykazują się większą tolerancją na zdrady partnera.) Lurker, ty sobie kpisz? A teraz im ktos zabrania stalych zwiazkow? Bo nie moga sie zarejestrowac z jednym na stale (tymczasowo, oczywiscie, jak i wiele malzenstw), to musza partnerow zmieniac? Teraz to Ty chyba sobie kpisz. Bo dobrze wiesz, że małżeństwo jest małżeństwem tylko dlatego, że jest uświęcone, że wiąże się z nim pewna sfera sacrum. Państwo w związku cywilnym namiastkę tego sacrum zapewnia. Nędzną i smiechu wartą wprawdzie, niemniej każda para musi wysłuchac pogadanki urżędnika(czki) i w razie chęci rozwodu przejść bolesną procedurę. W przypadku związków partnerskich rzecz będzie jeszcze bardziej rozwodniona, ponieważ WY, CHRZEŚCIJANIE, CHCECIE, ŻEBY HOMOSEKSUALIZM KOJARZYŁ SIĘ Z ROZPUSTĄ. Po wieki wieków, amen. Otóż tak dobrze wam nie będzie; nie nagniecie prawa do swojego widzimisię, w hierachii WASP stoicie niżej od homoseksualistów. Którzy zdobyli się na pomyślunek, zrobili ściepę i poszli do specjalistów, żeby obmyślili im strategię, którą teraz konsekwentnie do bólu wdrażają. Was jakoś na podobny ruch nie stać. Dlaczego? Kael napisał(a): Lurker, jezeli ktos chce miec mozliwosc wspolnego opodatkowania z partnerem, z ktorym jest sobie chwilowo w zwiazku partnerskim, ale tylko teraz, bo nie chce np zawierac kolejnego malzenstwa, bo musialby moze sie skomplikowanie rozwodzic, to panstwo traci na tym przywileju pieniadze. Dajcie więc homoseksualistom pełnowymiarowe małżeństwa, a nie jakieś pożałowania godne ochłapy. Kael napisał(a): Poniewaz traci tu wplywy, to gdzies musi zaoszczedzic, czyli inni obywatele musza gdzies dostac mniej, zeby ktos mogl miec wiecej. Oczywiscie zawsze istnieje opcja dodruku pieniedzy i wziecia kredytow, ale na razie ciagle trzeba kredyty splacac, czyli i tak pieniedzy gdzies bedzie mniej. No, chyba ze sie podniesie podatki dla wszystkich, zeby troche wiecej jednostek moglo miec pozornie wiecej pieniedzy. Podobnie ze spadkami. Liczby będą mile widziane. Ile to groszy wypadnie na jednego obywatela? Czy złotówek, w skali roku? Homoseksualiści podobno zawyżają sobie statystyki, podobno jest ich w społeczeństwie raptem procent, czy nawet ułamek procenta. No więc? Kael napisał(a): A jezeli zwiazki partnerskie sa po to, zeby ludzie mogli rozne rzeczy, ktorych nie moga jako oficjalnie obce sobie osoby, ale jednoczesnie zeby sie do niczego specjalnie nie zobowiazywac, to moze w ogole zostawic ten problem i zrobic prawo takie, zeby nikt nie mial zadnych zobowiazan w stosunku do nikogo, a tylko prawa rowne z tymi, ktorzy byli tacy glupi i naiwni, ze jednak sie zobowiazali, bo nie traktuja drugiej osoby wymiennie? A moze w ogole zniesmy prawo, bo po co? Kazdy moze wszystko i po co go ograniczac? A jak przekroczy granice czyjejs innej wolnosci to niech tam sobie sami wymierza sprawiedliwosc? Przeciez i teraz jak sam piszesz wygrywa silniejszy? Sprytniejszy. To nie to samo. Sprytniejszy waży konsekwencje swoich czynów, bo wie, a jeśli nie wie, to się szybko uczy na własnej skórze, że pewne rzeczy odpalają rykoszetem. Stąd też przed niektórymi działaniami się wzbrania. Silniejszy nie ma oporów: pałą przez łeb i po sprawie. A w razie czego pojadę na twardych blefach i moje w końcu będzie na wierzchu. Tak po hitlerowsku. Kael napisał(a): O takie spoleczenstwo ci chodzi? Nie, o takie społeczeństwo chodzi konserwatystom: sa ludzie którym wolno i są ludzie, którzy chylą przed nimi głowy w pokorze. Jakkolwiek lubię konserwatyzm (stare, dobre czasy), to lubię go tylko dlatego, że wyobrazam sobie, że to ja, ja właśnie jestem ten dobrze urodzony. Oczywiście nie mam złudzeń, że w smutnej rzeczywistości bym się pęził i rozmawiał sobie z Tobą tak oto: - Dobra pszenna bułka. - Skąd wiesz? - Brat widział, jak żyd jadł. Kael napisał(a): A na temat tego, kto rzadzi panstwem to lepiej nie pisac. Rzadza ci, ktorych spoleczenstwo wybralo, a wybralo z tych, ktorzy zdecydowali sie kandydowac. Ilu naprawde madrych ludzi decyduje sie startowac w wyborach? Mądrość rzadko idzie w parze ze zręcznością. Mądrzy ludzie aspirują do think tanków, bo w polityce sobie NIE radzą. A politycy mają swoje ulubione think tanki, do których zwracają się po radę. Tak to działa w cywilizowanych krajach i takiego społeczeństwa sobie życzę.
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
Pn wrz 02, 2013 18:55 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Homoseksualizm - nauka a wiara
Lurker napisał(a): Kael napisał(a): Lurker napisał(a): Totez będziesz miał porzadek. Homoseksualiści przestaną się ryćkać pokątnie po klubach i dworcach, a zaczną to robić w stałych związkach. (Przynajmniej taką mam nadzieję; podobno mężczyźni homo wykazują się większą tolerancją na zdrady partnera.) Lurker, ty sobie kpisz? A teraz im ktos zabrania stalych zwiazkow? Bo nie moga sie zarejestrowac z jednym na stale (tymczasowo, oczywiscie, jak i wiele malzenstw), to musza partnerow zmieniac? Teraz to Ty chyba sobie kpisz. Bo dobrze wiesz, że małżeństwo jest małżeństwem tylko dlatego, że jest uświęcone, że wiąże się z nim pewna sfera sacrum. Państwo w związku cywilnym namiastkę tego sacrum zapewnia. Nędzną i smiechu wartą wprawdzie, niemniej każda para musi wysłuchac pogadanki urżędnika(czki) i w razie chęci rozwodu przejść bolesną procedurę. W przypadku związków partnerskich rzecz będzie jeszcze bardziej rozwodniona, ponieważ WY, CHRZEŚCIJANIE, CHCECIE, ŻEBY HOMOSEKSUALIZM KOJARZYŁ SIĘ Z ROZPUSTĄ. Po wieki wieków, amen. Otóż tak dobrze wam nie będzie; nie nagniecie prawa do swojego widzimisię, w hierachii WASP stoicie niżej od homoseksualistów. Którzy zdobyli się na pomyślunek, zrobili ściepę i poszli do specjalistów, żeby obmyślili im strategię, którą teraz konsekwentnie do bólu wdrażają. Was jakoś na podobny ruch nie stać. Dlaczego? Lurker, zacznijmy od tego, ze malzenstwo to jest zwiazek mezczyzny i kobiety. Jeden na jeden. Bo tak to natura sobie zazyczyla, a wielowiekowe tradycje uswiecily. Zaczely co prawda od wielozenstwa (wielomestwo chyba jakosc nie przetrwalo, jesli gdzies tam bylo), ale potem chrzescijanstwo to skorygowalo, czasy sie nieco zmienily i smiertelnosc mezczyzn spadla i z roznych powodow (owo sacrum o ktorym piszesz) przyjelo sie w spoleczenstwach chrzescijanskich jeden na jeden. Mozna sobie dopisac rozne inne warianty zwiazkow miedzyludzkich na bazie seksualnej, ale mowienie o nich "malzenstwo" to rozwadnianie tego, czym malzenstwo naprawde jest. Tak jak mowienie o kawie zbozowej "kawa" nie sprawi, ze stanie sie ona prawdziwa kawa. Jakie prawo zostanie ustalone, to jedna sprawa. Jezeli mi sie ono nie podoba, to mam takie samo prawo jak jego zwolennicy, wyglaszac moje zdanie o nim. Dopoki mnie osobiscie do niczego nie zmusza i moim zdaniem nikomu krzywdy nie wyrzadza (dotyczy tylko dwojga doroslych ludzi) to bedzie, jakie bedzie. Jezeli jednak uznam, ze jest wybitnie szkodliwe, bo np pozwala na adopcje dzieci parom jednoplciowym, bede na pewno podejmowac bardziej zdecydowane kroki. Dlaczego chrzescijanie nie dokonuja samospalen, zeby prawo zmienic? Bo nas tak naprawde prawo obchodzi tylko czesciowo. My wiemy, ze ponad prawem ziemskim jest Ktos, Kogo naprawde musimy sluchac. I dopoki prawo nas nie zmusza do czegos, co jest sprzeczne z prawem Bozym, to nie bedziemy gwaltem probowac go zmienic. Zreszta zle prawo doprowadzi predzej czy pozniej do jakiejs katastrofy i wahadlo pofrunie w druga strone. Dlatego uwazam, ze nigdy nie nalezy przesadzac. Lurker napisał(a): Kael napisał(a): Lurker, jezeli ktos chce miec mozliwosc wspolnego opodatkowania z partnerem, z ktorym jest sobie chwilowo w zwiazku partnerskim, ale tylko teraz, bo nie chce np zawierac kolejnego malzenstwa, bo musialby moze sie skomplikowanie rozwodzic, to panstwo traci na tym przywileju pieniadze. Dajcie więc homoseksualistom pełnowymiarowe małżeństwa, a nie jakieś pożałowania godne ochłapy. Ja mam im dac to, co im sie moim zdaniem w zaden sposob nie nalezy? To ty im daj! Mozesz tyle co i ja. Lurker napisał(a): Liczby będą mile widziane. Ile to groszy wypadnie na jednego obywatela? Czy złotówek, w skali roku? Homoseksualiści podobno zawyżają sobie statystyki, podobno jest ich w społeczeństwie raptem procent, czy nawet ułamek procenta. No więc? Sam sobie policz. Doskonale wiesz, ze nie chodzi o ilosc pieniedzy, ale o zasady. Chronimy rodziny wychowujace dzieci? To ulatwiamy im zycie. Jezeli nas stac, to ulatwiamy zycie innym. Parom, ktore chca zaoszczedzic bo maja taka ochote, ale zadnych obciazen dla spoleczenstwa nie ponosza, ulatwiamy zycie, jak juz mamy taki dobrobyt, ze nie wiemy co z pieniedzmi robic! Lurker napisał(a): Kael napisał(a): A jezeli zwiazki partnerskie sa po to, zeby ludzie mogli rozne rzeczy, ktorych nie moga jako oficjalnie obce sobie osoby, ale jednoczesnie zeby sie do niczego specjalnie nie zobowiazywac, to moze w ogole zostawic ten problem i zrobic prawo takie, zeby nikt nie mial zadnych zobowiazan w stosunku do nikogo, a tylko prawa rowne z tymi, ktorzy byli tacy glupi i naiwni, ze jednak sie zobowiazali, bo nie traktuja drugiej osoby wymiennie? A moze w ogole zniesmy prawo, bo po co? Kazdy moze wszystko i po co go ograniczac? A jak przekroczy granice czyjejs innej wolnosci to niech tam sobie sami wymierza sprawiedliwosc? Przeciez i teraz jak sam piszesz wygrywa silniejszy? Sprytniejszy. To nie to samo. Sprytniejszy waży konsekwencje swoich czynów, bo wie, a jeśli nie wie, to się szybko uczy na własnej skórze, że pewne rzeczy odpalają rykoszetem. Stąd też przed niektórymi działaniami się wzbrania. Silniejszy nie ma oporów: pałą przez łeb i po sprawie. A w razie czego pojadę na twardych blefach i moje w końcu będzie na wierzchu. Tak po hitlerowsku. Bez skrupulow. To to samo, co silniejszy. Lurker napisał(a): Kael napisał(a): A na temat tego, kto rzadzi panstwem to lepiej nie pisac. Rzadza ci, ktorych spoleczenstwo wybralo, a wybralo z tych, ktorzy zdecydowali sie kandydowac. Ilu naprawde madrych ludzi decyduje sie startowac w wyborach? Mądrość rzadko idzie w parze ze zręcznością. Mądrzy ludzie aspirują do think tanków, bo w polityce sobie NIE radzą. A politycy mają swoje ulubione think tanki, do których zwracają się po radę. Tak to działa w cywilizowanych krajach i takiego społeczeństwa sobie życzę. Oby! Zeby zwracali sie do think tankow, musza wiedziec, ze czegos nie wiedza. A to juz jest madrosc z gornej polki.
|
Pn wrz 02, 2013 19:17 |
|
 |
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: Homoseksualizm - nauka a wiara
Kael napisał(a): Lurker, zacznijmy od tego, ze malzenstwo to jest zwiazek mezczyzny i kobiety. Jeden na jeden. Bo tak to natura sobie zazyczyla, a wielowiekowe tradycje uswiecily. Natura zażyczyła sobie, aby byli w niej homoseksualiści. Mijasz się z prawdą. Natomiast wielowiekowe tradycje uświęcały i aranżowanie małżeństw dzieci, i niewolnictwo, i drakońskie kary za głupstwa. Przyszła pora na kolejną zmianę, tym razem na zasadzie uogólnienia. Kael napisał(a): Zaczely co prawda od wielozenstwa (wielomestwo chyba jakosc nie przetrwalo, jesli gdzies tam bylo) W Tybecie, gdzie warunki klimatyczne są tak surowe, że w warunkach prymitywnego rolnictwa jeden mężczyzna nie mógł wyżywić rodziny. Kael napisał(a): ale potem chrzescijanstwo to skorygowalo, czasy sie nieco zmienily i smiertelnosc mezczyzn spadla, i z roznych powodow (owo sacrum o ktorym piszesz) przyjelo sie w spoleczenstwach chrzescijanskich jeden na jeden. No a ja piszę coś o trójkątach i związkach grupowych? Co prawda w Brazylii to przeszło, ale w Brazylii przechodzi tez karnawał w Rio i polowania na bezdomne dzieci. Kael napisał(a): Mozna sobie dopisac rozne inne warianty zwiazkow miedzyludzkich na bazie seksualnej, ale mowienie o nich "malzenstwo" to rozwadnianie tego, czym malzenstwo naprawde jest. Tak jak mowienie o kawie zbozowej "kawa" nie sprawi, ze stanie sie ona prawdziwa kawa. E-e. Kawa zbożowa to są związki partnerskie, a skąd i dlaczego się wzięły, już Ci powiedziałem. Natomiast małżeństwa homoseksualne to jest (dla was przynajmniej) szatan, czyli kawa z dziewięciu łyżeczek. Kael napisał(a): Jakie prawo zostanie ustalone, to jedna sprawa. Jezeli mi sie ono nie podoba, to mam takie samo prawo jak jego zwolennicy, wyglaszac moje zdanie o nim.
Dopoki mnie osobiscie do niczego nie zmusza i moim zdaniem nikomu krzywdy nie wyrzadza (dotyczy tylko dwojga doroslych ludzi) to bedzie, jakie bedzie. Jezeli jednak uznam, ze jest wybitnie szkodliwe, bo np pozwala na adopcje dzieci parom jednoplciowym, bede na pewno podejmowac bardziej zdecydowane kroki. (westchnienie) Proszę o uzasadnienie, że małżeństwo jednopłciowe jest dla dziecka bardziej szkodliwym środowiskiem niż małżeństwo różnopłciowe. Bo optymalnym, zdrowym środowiskiem dla dziecka jest PLEMIĘ. Kael napisał(a): Dlaczego chrzescijanie nie dokonuja samospalen, zeby prawo zmienic? Bo nas tak naprawde prawo obchodzi tylko czesciowo. My wiemy, ze ponad prawem ziemskim jest Ktos, Kogo naprawde musimy sluchac. I dopoki prawo nas nie zmusza do czegos, co jest sprzeczne z prawem Bozym, to nie bedziemy gwaltem probowac go zmienic. Oczywiście, że tak. Acz wielka szkoda, że głupota nie jest bolesna. Kael napisał(a): Zreszta zle prawo doprowadzi predzej czy pozniej do jakiejs katastrofy i wahadlo pofrunie w druga strone. Dlatego uwazam, ze nigdy nie nalezy przesadzac. W przypadku homoseksualistów katastrofy żadnej nie będzie, niezaleznie od kształtu przygotowanego dla nich prawa, bo jest ich w społeczeństwie MAŁO. O czym politycy doskonale wiedzą. Kael napisał(a): Lurker napisał(a): Dajcie więc homoseksualistom pełnowymiarowe małżeństwa, a nie jakieś pożałowania godne ochłapy. Ja mam im dac to, co im sie moim zdaniem w zaden sposob nie nalezy? To ty im daj! Mozesz tyle co i ja. Ja im tego nie bronię. Ale ja jestem jeden. To Ty i tacy jak Ty paraliżujecie wolę ustawodawcy. Kael napisał(a): Doskonale wiesz, ze nie chodzi o ilosc pieniedzy, ale o zasady. Chronimy rodziny wychowujace dzieci? To ulatwiamy im zycie. Jezeli nas stac, to ulatwiamy zycie innym. Parom, ktore chca zaoszczedzic bo maja taka ochote, ale zadnych obciazen dla spoleczenstwa nie ponosza, ulatwiamy zycie, jak juz mamy taki dobrobyt, ze nie wiemy co z pieniedzmi robic! No to w końcu chodzi o zasady, czy o pieniądze? Miesza Ci się to jak w kociołku czarownicy. O pieniądze? Liczby poproszę. Bo nie stać to nas na utrzymywanie hord staruszków, których wyrosło na potęgę dzięki osiągnięciom nowoczesnej medycyny, Bismarckowi nieznanym. O zasady? Z zasady niewolnik winien być posłuszny swemu panu, nawet surowemu. Dlaczego więc w kulturze chrześcijańskiej nie ma już niewolników? Sacre bleu, znów ta Rewolucja. Nie? Kael napisał(a): Lurker napisał(a): Sprytniejszy. To nie to samo. Sprytniejszy waży konsekwencje swoich czynów, bo wie, a jeśli nie wie, to się szybko uczy na własnej skórze, że pewne rzeczy odpalają rykoszetem. Stąd też przed niektórymi działaniami się wzbrania. Silniejszy nie ma oporów: pałą przez łeb i po sprawie. A w razie czego pojadę na twardych blefach i moje w końcu będzie na wierzchu. Tak po hitlerowsku. Bez skrupulow. To to samo, co silniejszy. Nie. Bo liczą się w ostatecznym rozrachunku czyny. Liczy się to, jak ukształtujemy naszymi czynami świat. Natomiast myśli i motywacje możemy hołubić pod czaszką rozmaite. Dopóki jednak nie ma na świecie hord telepatów wykorzystujących swój dar do ius primae noctis, kategoria grzeszenia myślą jest śmiechu warta. Kael napisał(a): Lurker napisał(a): Mądrość rzadko idzie w parze ze zręcznością. Mądrzy ludzie aspirują do think tanków, bo w polityce sobie NIE radzą. A politycy mają swoje ulubione think tanki, do których zwracają się po radę. Tak to działa w cywilizowanych krajach i takiego społeczeństwa sobie życzę. Oby! Zeby zwracali sie do think tankow, musza wiedziec, ze czegos nie wiedza. A to juz jest madrosc z gornej polki. To jest po prostu kwestia obyczaju.
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
Pn wrz 02, 2013 19:47 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Homoseksualizm - nauka a wiara
Lurker napisał(a): Kael napisał(a): Mozna sobie dopisac rozne inne warianty zwiazkow miedzyludzkich na bazie seksualnej, ale mowienie o nich "malzenstwo" to rozwadnianie tego, czym malzenstwo naprawde jest. Tak jak mowienie o kawie zbozowej "kawa" nie sprawi, ze stanie sie ona prawdziwa kawa. E-e. Kawa zbożowa to są związki partnerskie, a skąd i dlaczego się wzięły, już Ci powiedziałem. Natomiast małżeństwa homoseksualne to jest (dla was przynajmniej) szatan, czyli kawa z dziewięciu łyżeczek. Raczej kawa z cykuty, a nie z cykorii. Lurker napisał(a): (westchnienie) Proszę o uzasadnienie, że małżeństwo jednopłciowe jest dla dziecka bardziej szkodliwym środowiskiem niż małżeństwo różnopłciowe. Bo optymalnym, zdrowym środowiskiem dla dziecka jest PLEMIĘ. Zeby wychowac jedno dziecko potrzeba calej wsi. Ale zeby urodzic naturalnie jedno dziecko potrzeba kobiety i mezczyzny. Czyli naturalnym srodowiskiem dla dziecka jest wlasnie taki uklad: mama, tata i rodzenstwo. A potem cala reszta. I zamiast udawac, ze mniejszym zlem jest wychowanie przez pare homoseksualna, niz w rodzinie patologicznej, nalezy dazyc do wiekszego dobra, czyli wspierania rodzin naturalnych. Lurker napisał(a): Kael napisał(a): Zreszta zle prawo doprowadzi predzej czy pozniej do jakiejs katastrofy i wahadlo pofrunie w druga strone. Dlatego uwazam, ze nigdy nie nalezy przesadzac. W przypadku homoseksualistów katastrofy żadnej nie będzie, niezaleznie od kształtu przygotowanego dla nich prawa, bo jest ich w społeczeństwie MAŁO. O czym politycy doskonale wiedzą. Tyle, ze na zwiazkach partnerskich sie nie skonczy, co pokazuja nam przyklady "spoleczenstw rozwinietych", ktore krok po kroczku ida dalej. I to szerokim frontem. Bo od in vitro tylko dla malzenstw, ktore nie moga miec dzieci na drodze nautralnej zrobilo sie in vitro dla kazdego w dowolnym ukladzie i na zamowienie. I zeby nie bylo, ze to off top: oczywiscie i pary homoseksualne sobie takie dzieci produkuja, bo "kazdy ma prawo do bycia rodzicem". Ciekawe od kogo to prawo? Lurker napisał(a): Kael napisał(a): Lurker napisał(a): Dajcie więc homoseksualistom pełnowymiarowe małżeństwa, a nie jakieś pożałowania godne ochłapy. Ja mam im dac to, co im sie moim zdaniem w zaden sposob nie nalezy? To ty im daj! Mozesz tyle co i ja. Ja im tego nie bronię. Ale ja jestem jeden. To Ty i tacy jak Ty paraliżujecie wolę ustawodawcy. Nie, to takich ja wy, jest jak widac mniejszosc. A poniewaz demokracja to ciagle decyzje wiekszosci, wiec musisz poczekac, az homoseksualistow i innych zwolennikow zwiazkow partnerskich bez zobowiazan przybedzie. Lurker napisał(a): Kael napisał(a): Doskonale wiesz, ze nie chodzi o ilosc pieniedzy, ale o zasady. Chronimy rodziny wychowujace dzieci? To ulatwiamy im zycie. Jezeli nas stac, to ulatwiamy zycie innym. Parom, ktore chca zaoszczedzic bo maja taka ochote, ale zadnych obciazen dla spoleczenstwa nie ponosza, ulatwiamy zycie, jak juz mamy taki dobrobyt, ze nie wiemy co z pieniedzmi robic! No to w końcu chodzi o zasady, czy o pieniądze? Miesza Ci się to jak w kociołku czarownicy. A o co chodzi zwolennikom zwiazkow partnerskich?
|
Pn wrz 02, 2013 20:06 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Homoseksualizm - nauka a wiara
Cytuj: W tym wypadku odraża ludzi zło moralne i bezwstyd praktyk homoseksualnych, działanie przeciw regułom przyrody oraz nadto przeważnie przeciw prawom sanitarnym. To jest odrażające! AtimeresSeks analny jest także praktykowany wśród par hetero. Zło moralne istnieje nie tylko wśród homoseksualistów. Cytuj: Boja się natomiast innych, niemoralnych lub niebezpiecznych zachowań. Niemoralność możesz zaobserwować także w hetero normatywnej kulturze. I jest tego więcej ponieważ homoseksualistów jest tylko mała grupka na tle całego społeczeństwa. Jakie niebezpieczne zachowania. Co najwyżej jakiś gej będzie robił do ciebie maślane oczy, wtedy strzelisz mu z liścia i po sprawie. Cytuj: Nie w każdym odcinku życia "zostawić obcego w spokoju". Jak ktoś żyje między nami, nie może żyć w każdym calu po swojemu. Wiesz na czym polega ogólnoświatowy problem z niektórymi grupami Cyganów czy Romów? Bo jest im trudno zrozumieć, że jeśli żyją między nami, to nie ma miejsca na totalną odmienność zachowań, np. żyć bez nauki, bez pracy, nie osiedlać się na stałe, palić ognisko na podłodze w bloku komunalnym, żyć z kradzieży itd.
To jest to - obcy, czyli alien z innej planety, i co to za porównanie homoseksualisty do złodzieja lub nieroba. Cytuj: Jezus mówił "Biada światu dla zgorszenia". Biada gorszycielowi! Lepiej utopić go w głębinie morskiej, niż miałby być powodem zgorszenia. Nazwij to pluciem, jeśli chcesz. Ale to są słowa Jezusa. Oczywiście bywają zgorszenia niezamierzone albo nieuświadomione. To co innego. Jezus zawsze był pobłażliwy wobec tych, którzy się grzechu swojego wstydzili lub nad nimi płakali. Ale jeżeli ktoś publicznie propaguje lub uniewinnia grzech? A jeżeli ktoś takie życie sobie układa i dąży do jego publicznej akceptacji?
Czy te słowa - biada, Jezus mówił do homoseksualistów tylko ? Wybielasz innych a rzucasz gromy na jakąś grupę ludzi. Ale wiesz, świetnie strzela się hasłami kiedy ciebie coś nie dotyka, bo kiedy dotyka to wtedy punkt widzenia i siedzenia zmienia się o 360%. Nie, nie nazwę słów Jezusa pluciem, dajesz słowa wyrwane z kontekstu a zobacz do kogo mówił Jezus ? Dajesz bo Ci tak wygodnie. Miłość prawdziwa i czysta nie może być grzechem nigdy. Zrozum to co próbuję powiedzieć. Ale Ty nie widzisz moich słów w jakimś swoim zaślepieniu. Zrozum że Ci ludzi niosą także swój krzyż, a Ty skupiasz się tylko na jakimś stereotypowym i podanym przez media wizerunku geja. Tobie wolno kochać, mieć dziewczynę, żonę, kogoś bliskiego, im nie. O jak dobrze że Ciebie to nie dotyka, prawda ? Nikt nie opluwa Cię tak jak ich inni. Cytuj: Tak, niektórzy już się nie gorszą. I o to chodziło ruchom gejowskim i lesbijskim. Tak owocuje właśnie zgorszenie, że jego ofiara zaczyna akceptować zło jako normalność.  Zobacz w jakim kontekście napisałem te słowa o tym że ludzi już to nie gorszy ? Mówiłem o heteroseksualnych wolnych związkach i zdradach małżeńskich. Teraz jest moda na swingersów na przykład. Czy w końcu zrozumiesz że homoseksualiści stanowią ułamek w tym gorszeniu świata ? Bo jest ich po prostu niewielka liczba i zazwyczaj żyją w ukryciu. Nawet nie wiesz ile wokół Ciebie jest biseksualistów. Tak, to mówi wiele jaki jest Twój szacunek do istoty ludzkiej, tutaj o innym kolorze skory. Poza tym - homoseksualizm nie jest kwestią wyboru, spróbuj zmienić swoją orientację to możemy wtedy pogadać. Powodzenia. Mam na myśli oczywiście tych rzeczywistych homoseksualistów a nie tymczasowych albo na zasadzie bo taka moda i to jest cool. Powiedziałem Ci że często trudno im zaakceptować swoją odmienną orientację, nawet mówią czasem że nie chcieliby tego, że woleliby być hetero ale nie mogą, po prostu.
|
Pn wrz 02, 2013 20:55 |
|
|
|
 |
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: Homoseksualizm - nauka a wiara
Kael napisał(a): Lurker napisał(a): E-e. Kawa zbożowa to są związki partnerskie, a skąd i dlaczego się wzięły, już Ci powiedziałem. Natomiast małżeństwa homoseksualne to jest (dla was przynajmniej) szatan, czyli kawa z dziewięciu łyżeczek. Raczej kawa z cykuty, a nie z cykorii. Toż nikt nie każe akurat wam jej pić. Co, niebo runie wam na głowy jak Sejm przeforsuje tę ustawę? Kael napisał(a): Lurker napisał(a): (westchnienie) Proszę o uzasadnienie, że małżeństwo jednopłciowe jest dla dziecka bardziej szkodliwym środowiskiem niż małżeństwo różnopłciowe. Bo optymalnym, zdrowym środowiskiem dla dziecka jest PLEMIĘ. Zeby wychowac jedno dziecko potrzeba calej wsi. Ale zeby urodzic naturalnie jedno dziecko potrzeba kobiety i mezczyzny. Czyli naturalnym srodowiskiem dla dziecka jest wlasnie taki uklad: mama, tata i rodzenstwo. A potem cala reszta. I zamiast udawac, ze mniejszym zlem jest wychowanie przez pare homoseksualna, niz w rodzinie patologicznej, nalezy dazyc do wiekszego dobra, czyli wspierania rodzin naturalnych. Wychowanie przez rodzinę homoseksualną JEST większym dobrem. Rozjeżdża nam się tutaj aksjomatyka: dla Ciebie homoseksualizm to Samo Zło (TM), bo tak stoi w Biblii. Ale w Biblii stoją też bzdury cięższego kalibru. Święty Paweł i Mojżesz tyle wiedzieli o homoseksualizmie, co skryba Genesis o budowie Kosmosu. I w ogóle, co to za retoryka: mniejsze zło =/= większe dobro? Nawet przyjmując egzegezę, że zło jest brakiem dobra, wychodzi z tego, że homoseksualiści są do zła ZMUSZENI, bo BRAKUJE im praw własciwych wszystkim innym stałym związkom. Oraz niezbędnej sakralizacji tychże związków. Kael napisał(a): Lurker napisał(a): W przypadku homoseksualistów katastrofy żadnej nie będzie, niezaleznie od kształtu przygotowanego dla nich prawa, bo jest ich w społeczeństwie MAŁO. O czym politycy doskonale wiedzą. Tyle, ze na zwiazkach partnerskich sie nie skonczy, co pokazuja nam przyklady "spoleczenstw rozwinietych", ktore krok po kroczku ida dalej. I to szerokim frontem. Bo od in vitro tylko dla malzenstw, ktore nie moga miec dzieci na drodze nautralnej zrobilo sie in vitro dla kazdego w dowolnym ukladzie i na zamowienie. I zeby nie bylo, ze to off top: oczywiscie i pary homoseksualne sobie takie dzieci produkuja, bo "kazdy ma prawo do bycia rodzicem". In vitro. No rzeczywiście, cięzka zgroza, wychodzi na to, że życie nie jest cudem, że życie jest emergentną właściwością świata materialnego i da się je stworzyć bez uciekania się do Transcendencji. Moje włosy dęba stają, oczy nie dowierzają... Zamiećmy więc ten wynalazek pod dywan i udawajmy, że go nigdy nie było. Kael napisał(a): Ciekawe od kogo to prawo? (Lurker wzrusza ramionami) Od dawna twierdzę, że korzeniem wszelkich teorii spiskowych (czyli ciężkich bredni) jest chrzescijańska koncepcja Szatana. Kael napisał(a): Lurker napisał(a): Ja im tego nie bronię. Ale ja jestem jeden. To Ty i tacy jak Ty paraliżujecie wolę ustawodawcy. Nie, to takich ja wy, jest jak widac mniejszosc. A poniewaz demokracja to ciagle decyzje wiekszosci, wiec musisz poczekac, az homoseksualistow i innych zwolennikow zwiazkow partnerskich bez zobowiazan przybedzie. Toż przecież napisałem to samo, modulo że ja jestem zwolennikiem małżeństw, a przeciwnikiem związków partnerskich. Jak odpowiedzialność, to na całego. Kael napisał(a): Lurker napisał(a): No to w końcu chodzi o zasady, czy o pieniądze? Miesza Ci się to jak w kociołku czarownicy. A o co chodzi zwolennikom zwiazkow partnerskich? Rozczytujesz angielski ze słuchu?
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
Pn wrz 02, 2013 22:15 |
|
 |
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: Homoseksualizm - nauka a wiara
Się ciężko nabajdurzyło się. Przyjrzyjmy się. Atimeres napisał(a): prawidła rozwoju przyrody nie uwzględniają homoseksualizmu. Ten jest ich zaprzeczeniem. Gdyby prawa Przyrody nie uwzględniały homoseksualizmu, toby go w niej nie było. W ogóle. A on, franca jedna, jest. Kolega wyartykułuje, czarno na białym, dlaczego. Osobiście mam pewną hipotezę na ten temat. Że człowiek, mianowicie, rozwija się w tym samym kierunku, co mrówki i pierwotniaki. W kierunku eusocjalności. Gdzie rozmnaża się tylko wąska kasta osobników, a pozostałe służą swym ciałem za budulec kolonii. No więc homoseksualiści to byłby właśnie taki zaczątek kasty niepłodnej. Robotników, żołnierzy - skóry, mięśni, neuronów i tak dalej. Atimeres napisał(a): Homoseksualizm działa przeciw życiu w ogóle. Homoseksualiści biegają bowiem z nożami i zabijają ludzi. Oni, kurczę, już tak mają, na głos genów - zarzynają. Weź-że się człowieku nie kompromituj. Atimeres napisał(a): Wstyd, jak rozum, jest jednym z ważnych elementów, odróżniających człowieka od zwierząt. Kto pozbawia się wstydu, traci wiele ze swojego człowieczeństwa. Podstawą człowieczeństwa w ogóle jest empatia. Empatii naucza nawet Kościół (walcz z grzechem, nie z grzesznikiem). Niemniej kolega w stosunku do homoseksualistów wykazuje się empatią szczątkową. Czy kolega jest jeszcze człowiekiem? Bez wątpienia uważa się za takowego. Ale czy słusznie? Abstrahuję w tym momencie od faktu, że mnie się ta cała subkultura LGBT mocno nie podoba. Na szczęście zetknąłem się też z normalnymi homoseksualistami. Względem których nie mam żadnych wątpliwości co do ich zdolności wychowaczych, czy dojrzałości emocjonalnej. Atimeres napisał(a): zakochanie się to ślepa siła i do niczego nie upoważnia! No... bo lepsze są oczywiście zakontraktowane małżeństwa z rozsądku. A już szczytem doskonałości są małżeństwa zaaranżowane. Czego jeszcze ciekawego się doszukamy w myśli kolegi? Atimeres napisał(a): Na pewno NIE BOJĄ SIĘ w ogóle CHORYCH, czego dowodem jest troska o chorych Pewno, że się nie boją. Oni się ich BRZYDZĄ. Atimeres napisał(a): Jeżeli sobie wybrał taki styl życia, to niech ponosi jego konsekwencje! Wywracamy rzecz na nice. Jeśli kolega wybrał sobie katolicki styl życia, to niech teraz nam się nie wypłakuje, że grzech, zgorszenie i poruta. Niech ponosi konsekwencje swojego wyboru. W cieniu, gdzie jego miejsce. Atimeres napisał(a): Ale jeżeli ktoś publicznie propaguje lub uniewinnia grzech? Kolega jest żydem ortodoksem, czy jednak oddaje cesarzowi, co mu się należy? Atimeres napisał(a): Tak owocuje właśnie zgorszenie, że jego ofiara zaczyna akceptować zło jako normalność. No, jeśli kolega uważa, że ja zaakceptuję jego pokrzykiwania jako normalność... Psze kolegi, homoseksualizm nie gorszył mnie NIGDY. Aczkolwiek im dłużej się w kolegę wczytuję, tym głębiej sposobem myślenia kolegi nasiąkam i istnieje, teoretycznie przynajmniej, taka możliwość, że się na myślenie kolegi nawrócę. I będzie mnie homoseksualizm gorszył. Kto jednak za to beknie na Sądzie Ostatecznym? Ano kolega; to ostatecznie on mnie zaraził swoim memem. Z premedytacją. A mógł przecież siedzieć cicho. Czy kolega zna taką koncepcję, jak: odpowiedzialność za słowo? Atimeres napisał(a): Dyskusja raczej toczy się na temat zła homoseksualizmu, która się nam narzuca, domaga akceptacji i nienależnych praw publicznych Jaka dyskusja w ogóle? W ujęciu kolegi nie ma żadnej dyskusji. Kolega przeszedł od razu do konkluzji. Jest tylko wrzaskliwe pokrzykiwanie gorszycieli i heroiczna obrona człowieczeństwa... oh wait.
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
Wt wrz 03, 2013 4:44 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Homoseksualizm - nauka a wiara
Lurker napisał(a): (westchnienie) Proszę o uzasadnienie, że małżeństwo jednopłciowe jest dla dziecka bardziej szkodliwym środowiskiem niż małżeństwo różnopłciowe. Bo optymalnym, zdrowym środowiskiem dla dziecka jest PLEMIĘ.
Sedno. Na przykładzie Ameryki Północnej można sobie zobaczyć, jak forsowanie za wszelką cenę chrześcijańskiego modelu rodziny przyczyniło się do rozpadu społeczności, pojawienia się wcześniej właściwie nieznanego zjawiska sieroctwa i tak dalej...
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Wt wrz 03, 2013 9:18 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Homoseksualizm - nauka a wiara
Cytuj: Abstrahuję w tym momencie od faktu, że mnie się ta cała subkultura LGBT mocno nie podoba. A tutaj to trzeba przyznać rację. Więcej szkodzą niż dają pożytku. Próbując ,,sprzedać,, innym wizerunek uśmiechniętego, prze szczęśliwego geja z tęczą gdziekolwiek to tylko możliwe, i oczywiście, dumnego z tego powodu że jest gejem. A powinni pokazać normalne życie takich ludzi. Normalność po prostu a nie przejaskrawione i nierzeczywiste obrazy. Pokazać problemy tych ludzi i starać się im pomagać a nie utrudniać. Starać się zwracać uwagę na istotne sprawy jakimi jest chociażby przemoc w stosunku do nich, o której wspominałem. Pomagać ofiarom przemocy i starać się aby jak najmniej było tego niezrozumienia i nieporozumienia z racji odmienności. Ponieważ jest to problem, szczególnie w rodzinach gdzie osoby homoseksualne starają się ukrywać swoją orientację jak najdłużej. Czasem, ulegając presji lub próbując odsunąć to wszystko od siebie, wchodzą w związki heteroseksualne z czego potem powstają dramaty, rozstania i jest to szczególnie trudne kiedy są dzieci. Dlatego rozeznanie własnej orientacji jest ważne aby nie złamać komuś później życia.
|
Wt wrz 03, 2013 18:47 |
|
 |
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: Homoseksualizm - nauka a wiara
equuleuss napisał(a): wizerunek uśmiechniętego, prze szczęśliwego geja z tęczą gdziekolwiek to tylko możliwe, i oczywiście, dumnego z tego powodu że jest gejem. Że dumnego, to akurat może w jakiś tam sposób wyjść na plus. Gorzej, że oni robią z geja roznegliżowanego pajaca - bo nie cyrkowca nawet. Dziwadło jakieś, któremu wszystkie myśli kręcą się wokół cudzych czterech liter i przez taki pryzmat patrzy na świat i siebie samego. Chyba na zasadzie odwetu za lata poniewierki po katakumbach. (Na pierwszy rzut oka.) No i tutaj właśnie wyłazi uszczerbek w chrześcijaństwie, tej "najpiękniejszej, najdoskonalszej z nauk". Otóż gdyby homoseksualiści byli przez kościoły akceptowani, można byłoby ich objąć nauką przebaczania za poniesione krzywdy, wsączyć im to lekarstwo jak jad pszczeli i wyprowadzić na zwykłych ludzi (czy zresztą przeciętny gej tego potrzebuje?). Ponieważ jednak kościoły mają hopla z przerzutką na punkcie "mężczyzn uprawiających pożycie przeciwne naturze" (doprawdy, skąd to się świętemu Pawłowi urodziło...), siłą rzeczy zrobić tego nie mogą. To znaczy: mogą, ale dostaną po głowie od konserwatystów; zgrzyty w skrzyni biegów tak czy siak są nieuniknione. Wskutek czego subkultura LGBT wszelkie próby dialogu ucina, wypuszczając tych swoich golasów na ulice. Bo dobrze wie, że żadnego dialogu nie będzie; będzie za to nawracanie na jedynie słuszną drogę "czystości". A chrześcijanie miotają gromy na "zdemoralizowanych pederastów". Drodzy koledzy: samiście sobie są winni, że wyznajecie taki krap. Nie chcecie ("nie możecie") po dobroci, to wezmą was po złości. A rzecz mają już wygraną.
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
Śr wrz 04, 2013 1:39 |
|
 |
MirMił
Dołączył(a): Cz lip 11, 2013 13:49 Posty: 86
|
 Re: Homoseksualizm - nauka a wiara
@Lurker mam wrażenie, że jesteś oderwany od rzeczywistości. Z tego co wiem, to żyjemy w państwie "demokratycznym" a demokracja to "głos ludu" i wola WIĘKSZOŚCI. Tak więc z prawnego punktu widzenia sprawa jest prosta WIĘKSZOŚĆ nie chce aby homoseksualiści mieli jakiekolwiek przywileje, ze względu na swoją orientację. Skoro większość opowiada się przeciw to w myśl zasad demokratycznych i w zgodzie z konstytucją ustawa o związkach nie może przejść. Jeżeli przejdzie to znaczy, że wygrywa mniejszość czyli łamiemy konstytucję tak jak zrobiono to we Francji. Tutaj kilka "wartościowych" w twoim mniemaniu portali, które o tym piszą. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... stwom.htmlhttp://wiadomosci.onet.pl/swiat/wieloty ... ncji/7523zhttp://www.rp.pl/artykul/1013421.htmlhttp://www.polskatimes.pl/artykul/79048 ... ,id,t.htmlhttp://www.polskatimes.pl/artykul/79048 ... ,id,t.htmlNatomiast z punktu widzenia Katolika - homoseksualizm jest po prostu grzechem i nie możemy akceptować tego bo byłoby to sprzeczne z naszą wiarą. Tak w przeciwieństwie do "oświeconych" którzy głoszą hasła tolerancji do wszystkie oprócz katolicyzmu i nadal twierdzą, że są tolerancyjni. My Katolicy jasno mówimy. "Z naszej strony nie ma na to pozwolenia. Nie oczekujcie tego!" My nie kłamiemy ale mówimy jak jest. Homoseksualizm to inaczej grzech sodomii, właśnie za tego typu grzechy zostały spalone Sodoma i Gomora. Katolicy nie dostosują się w żadnej mierze do żądań ludzi którzy gdzieś w swoim życiu się pogubili. I zamiast szukać Zbawienia to wolą "pływać w kale". Oczekujecie od Kościoła i od księży, że wyjdą do nich na ulicy i powiedzą: "Chodźcie z nami do kościoła to uświęcimy waszą SODOMIE". Nikt drzwi kościoła przed nimi nie zamyka, problem w tym, że musieliby zrezygnować ze swoich praktyk. Dlatego nie przyjdą, wolą krzyczeć że są atakowani podczas gdy sami atakują. Bóg który jest Wieczny, nie zmieni swojego prawa, tylko dlatego że człowiek, mniejszy od ziarenka piachu zmienił swoje upodobania. Tak jak nie można sprawić aby słońce wschodziło na zachodzie i zachodziło na wschodzie tak samo nie można "dopasowywać" sobie prawa Bożego. Jeżeli homosie chcą się potępić to jest ich Wolna Wola, ale niech nie próbują za sobą pociągnąć innych ludzi, którzy mieliby zaakceptować ich wynaturzenia. Homoseksualizm da się leczyć, rocznie w stanach ponad 1000 osób poddaje się terapii na tą przypadłość. Do lat 60 XX wieku była to jedna z chorób na liście WHO.
_________________ Kocham Boga, kocham wieś, Polski folklor kocham też! Święta Polskie -Boże Ciało, Boże Narodzenie, Wielkanoc
|
Śr wrz 11, 2013 9:31 |
|
 |
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: Homoseksualizm - nauka a wiara
MirMił napisał(a): @Lurker mam wrażenie, że jesteś oderwany od rzeczywistości. Z tego co wiem, to żyjemy w państwie "demokratycznym" a demokracja to "głos ludu" i wola WIĘKSZOŚCI. A jaki jest trend zmienności? Populacja "lemingów" rośnie czy kurczy się? A populacja tradycjonalistów? MirMił napisał(a): Jeżeli przejdzie to znaczy, że wygrywa mniejszość czyli łamiemy konstytucję tak jak zrobiono to we Francji. Bo trzysta tysięcy z 64 milionów to większość. Tak, rację macie, panie, nie inaczej! MirMił napisał(a): Tutaj kilka "wartościowych" w twoim mniemaniu portali, które o tym piszą. Ciach. Zdaje mi się, czy one piszą o jednej manifestacji? MirMił napisał(a): Natomiast z punktu widzenia Katolika - homoseksualizm jest po prostu grzechem i nie możemy akceptować tego bo byłoby to sprzeczne z naszą wiarą. Z punktu widzenia katolika akty homoseksualne są grzechem. Homoseksualizm w swej istocie grzechem nie jest. MirMił napisał(a): My nie kłamiemy ale mówimy jak jest. Wy nie mówicie, jak jest, ale jak wierzycie, że jest. MirMił napisał(a): Homoseksualizm to inaczej grzech sodomii, właśnie za tego typu grzechy zostały spalone Sodoma i Gomora. Sodoma i Gomora zostały spalone za brak poszanowania prawa gościnności, w myśl którego gość był osobą nietykalną. MirMił napisał(a): Katolicy nie dostosują się w żadnej mierze do żądań ludzi którzy gdzieś w swoim życiu się pogubili. Czynni homoseksualiści nigdzie się w swoim życiu nie pogubili. Wielu w ogóle znasz czynnych homoseksualistów osobiście? MirMił napisał(a): I zamiast szukać Zbawienia to wolą "pływać w kale". Teraz mylisz homoseksualizm z koprofilią. Coraz lepiej. MirMił napisał(a): Bóg który jest Wieczny, nie zmieni swojego prawa Bóg, który jest wieczny, zabronił obcować z mężczyzną jak z kobieta. O np. obustronnej masturbacji nie wyraził się bodaj słowem. MirMił napisał(a): tylko dlatego że człowiek, mniejszy od ziarenka piachu Mogę cię kopnąć? MirMił napisał(a): zmienił swoje upodobania. Odżizas. Uważasz pociąg do tej samej płci za rzecz zależną od woli? MirMił napisał(a): Tak jak nie można sprawić aby słońce wschodziło na zachodzie i zachodziło na wschodzie tak samo nie można "dopasowywać" sobie prawa Bożego. No a świętemu Pawłowi się udało! MirMił napisał(a): Jeżeli homosie chcą się potępić to jest ich Wolna Wola, ale niech nie próbują za sobą pociągnąć innych ludzi, którzy mieliby zaakceptować ich wynaturzenia. To nie są wynaturzenia, wbrew twoim wynurzeniom. MirMił napisał(a): Homoseksualizm da się leczyć Wierzysz oszustom.
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
Śr wrz 11, 2013 10:13 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Homoseksualizm - nauka a wiara
MirMił napisał(a): Tak więc z prawnego punktu widzenia sprawa jest prosta WIĘKSZOŚĆ nie chce aby homoseksualiści mieli jakiekolwiek przywileje, ze względu na swoją orientację. Skoro większość opowiada się przeciw to w myśl zasad demokratycznych i w zgodzie z konstytucją ustawa o związkach nie może przejść. Jeżeli przejdzie to znaczy, że wygrywa mniejszość czyli łamiemy konstytucję tak jak zrobiono to we Francji. Nic podobnego. Nie ma w konstytucji takiego zapisu, który by nakazywał, aby każde stanowione prawo cieszyło się poparciem większości społeczeństwa. Gdyby tak było to podejrzewam, że wszystkie ustawy podatkowe byłyby sprzeczne z konstytucją  .
|
Śr wrz 11, 2013 10:42 |
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Homoseksualizm - nauka a wiara
A to dlatego, ponieważ rzeczony ustrój to demokracja parlamentarna.http://pl.wikipedia.org/wiki/Demokracja_parlamentarna
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Śr wrz 11, 2013 10:51 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Homoseksualizm - nauka a wiara
MirMił napisał(a): @Lurker mam wrażenie, że jesteś oderwany od rzeczywistości. Z tego co wiem, to żyjemy w państwie "demokratycznym" a demokracja to "głos ludu" i wola WIĘKSZOŚCI. Tak więc z prawnego punktu widzenia sprawa jest prosta WIĘKSZOŚĆ nie chce aby homoseksualiści mieli jakiekolwiek przywileje, ze względu na swoją orientację. Skoro większość opowiada się przeciw to w myśl zasad demokratycznych i w zgodzie z konstytucją ustawa o związkach nie może przejść. Jeżeli przejdzie to znaczy, że wygrywa mniejszość czyli łamiemy konstytucję tak jak zrobiono to we Francji.
Nonsens. Po pierwsze - mamy demokracj przedstawicielską, liczy sie zatem wiekszośc sejmowa. Ergo: żadnego łamania konstytucji w tej sytuacji nie ma. Po drugie: demokracja jest narzedziem realizacji pewnych założeń, a nie gołą wolą WIĘKSZOŚCI (sejmowej czy "ogólnej").
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Śr wrz 11, 2013 11:44 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|