Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz paź 16, 2025 12:39



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 484 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22 ... 33  Następna strona
 rozwój nauki a katolicyzm 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post Re: rozwój nauki a katolicyzm
danbog napisał(a):
Nie ja mieszam naukę z kościołem .
Ja wykazuje ich rozdzielność i przeciwstawność zasad na których się opierają .


Co mi idzie niesłychanie opornie. :D

Trudno zreszta zeby było inaczej, skoro danbog nie ma pojęcia co to jest nauka. Dla danboga "nauka" to to samo co "ateizm". Czyli "atesita" = "naukowiec" im bardziej zajadły "ateista", tym większy naukowiec.

W myśl własnej definicji danbog jest najwikszym naukowcem w dziejach :D


Nauka (w sensie "science", czyli zupełnie nie to co głosi danbog) pojawiła się i rozwijała w cywlizacji chrześcijańskiej (którą danbog z uporem błędnie nazywa "europejską").

a w innych cywilizacjach, zarówno wcześniejszych, jak i chrześcijaństwu współczesnych - nie. Mimo że nie było w nich tego straszliwego dławienia nauki przez kościół :)

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


Pn mar 08, 2010 18:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post Re: rozwój nauki a katolicyzm
danbog napisał(a):
3. Zasadzie optymalizacji [ Brzytwy Ochama ] - jako warunku skuteczności .


Jako Prawdziwy Ateista naprawdę powinieneś się wstydzić powoływać na zasadę ustaloną przez franciszkańskiego teologa. :P

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Pn mar 08, 2010 19:00
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post Re: rozwój nauki a katolicyzm
pilaster

Cytuj:
Co mi idzie niesłychanie opornie.


Jeśli napotykam jakikolwiek "opór" to tylko w wyniku niżów intelektualnych interlokutorów :)

Cytuj:
Trudno zreszta zeby było inaczej, skoro danbog nie ma pojęcia co to jest nauka. Dla danboga "nauka" to to samo co "ateizm". Czyli "atesita" = "naukowiec" im bardziej zajadły "ateista", tym większy naukowiec.


No tego właśnie zrozumieć nie jesteś w stanie .
Roją Ci się pod czaską powyższe pierdoły .

Danbog w odróżnieniu od Pilastra rozumie czym jest nauka , jaka jest i dlaczego musi być właśnie taka .
Ateizm drogi Pilastrze nie jest tożsamy z nauką , a jedynie jest jej warunkiem konicznym .
Tam gdzie niema ateizmu nie może być mowy o nauce :) .

Cytuj:
W myśl własnej definicji danbog jest najwikszym naukowcem w dziejach


Co niepomiernie martwi Pilastra który doznał objawienia , iż to On nim jest :) .
Mniemanie swoje Pilaster opiera na fakcie posiadania umiejętności policzenia ruchu orbitującego kowadła .
Niestety brakuje mu inteligencji , by zrozumieć , że wszystkie jego wyliczenia opierają się na fundamentalnym założeniu , że cudów niema .
Ot taka naukowość selektywna :) .

Cytuj:
Nauka (w sensie "science", czyli zupełnie nie to co głosi danbog) pojawiła się i rozwijała w cywlizacji chrześcijańskiej (którą danbog z uporem błędnie nazywa "europejską").


Przyjołem poprostu terminologie interlokutora .

Miło , że zauważyłeś to rozróżnienie .
Przyznaje Ci racje .

Czym więc jest nauka w sensie "science" ?
Oświeć mnie Pilastrze .
Może mówiąc do mnie sam zaczniesz coś rozumieć :) .

Pojęcie nauki ma tylko jeden sens - określający to pojęcie .

Cytuj:
a w innych cywilizacjach, zarówno wcześniejszych, jak i chrześcijaństwu współczesnych - nie.


Jak wyjaśniesz czym jest ta twoja "science" nauka , to będziemy mogli sobie podyskutować czy jest ona wytworem jednej tylko kultury [ i której ] , czy sumą wielu .

Cytuj:
Mimo że nie było w nich tego straszliwego dławienia nauki przez kościół


Było i jest wciąż .
Dopiero co sobie o tym dyskutowaliśmy - no ale tak to jest jak fakty przeczą Pilastrowym rojeniom - udaje że niewidzi : ) .

_________________
-p => [ p => q ]


Pn mar 08, 2010 23:54
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post Re: rozwój nauki a katolicyzm
Wieczny_student

Cytuj:
Jako Prawdziwy Ateista naprawdę powinieneś się wstydzić powoływać na zasadę ustaloną przez franciszkańskiego teolog


Dlaczego ktokolwiek [ np prawdziwy ateista ] miał by się wstydzić powoływania na prawdę , odkrytą przez nieświadomego znaczenia swojego odkrycia teistę ?
Nawet teistą zdarzają się akty myślenia gdy zapomną na chwilę o swojej religi : ) .

_________________
-p => [ p => q ]


Pn mar 08, 2010 23:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lut 26, 2010 17:41
Posty: 231
Post Re: rozwój nauki a katolicyzm
danbog
Nawet ateistom zdarzaja sie akty myslenia gdy zapomna o swoim ateizmie


Wt mar 09, 2010 9:49
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lut 05, 2010 16:39
Posty: 227
Post Re: rozwój nauki a katolicyzm
white napisał(a):
danbog
Nawet ateistom zdarzaja sie akty myslenia gdy zapomna o swoim ateizmie

:brawo: Twoja odpowiedź jest taka, jakbyś na tekst: "Jesteś głupi" odpowiedział: "Ty też jesteś głupi".


Wt mar 09, 2010 13:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lut 26, 2010 17:41
Posty: 231
Post Re: rozwój nauki a katolicyzm
ateista1993
Wykazałem w ten sposob bezsens twierdzenia danboga


Wt mar 09, 2010 14:11
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post Re: rozwój nauki a katolicyzm
white

Cytuj:
Nawet ateistom zdarzaja sie akty myslenia gdy zapomna o swoim ateizmie


Cytuj:
Wykazałem w ten sposob bezsens twierdzenia danboga



Co najwyżej zabawiłeś się w grę słowną :) .

Istota sprawy polega natym że ateizm w odróżnieniu od coponiektórych religii nie jest oparty na twierdzeniach alogicznych , ani nie postuluje cudów .
Tymsamym ateizm , jako pogląd uzasadniony nie pozbawia zdolności myślenia .

Religia z kolei [ jak powiedział klasyk ] to "opium dla mas" , którego używanie skutkuje degradacją zdolności myślenia .

Ateista więc , w odróżnieniu od teisty , nie musi miotać się schizofrenicznie pomiędzy dwiema przeciwstawnymi stanami umysłu [ osobowościami ] .

Tak więc twa "cięta riposta" ma wartość co najwyżej zabawy słownej , bo sensu niema w niej za grosz .
Ewentualnie mogła by się odnościć do kogoś kto aksjomatycznie zakłada z góry ateizm , na zasadzie analogicznej do aksjomatów teistycznych [ czyli kogoś kto przeczówa , że wierzący robią go w trąbe , ale jeszcze nie odkrył w jaki sposób - ale to nie ja :) ]

Pozdrawiam .

_________________
-p => [ p => q ]


Wt mar 09, 2010 15:32
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lut 26, 2010 17:41
Posty: 231
Post Re: rozwój nauki a katolicyzm
danbog
Slowo "ateizm"pochodzi od dwoch greckich słów :a,oznaczającego"nie",i theos-Bóg.
Ateista twierdzi zatem,ze Boga nie ma,zajmujac tym samym stanowisko trudne do obrony.
Ateista chcac byc przekonanym o trafnosci swych przekonan musi sobie roscic prawo do wszechwiedzy-
zawsze bowiem istnieje prawdopodobienstwo ze Bog istnieje poza jego wiedzą.teista ma swiadomosc
Pytanie:czy Ateista zdaje sobie sprawę z tego ze moze sobie roscic prawo jedynie do ulamka wiedzy
wszechswiata?

danbog problem polega na tym ze kazdy z nas znajduje sie w pulapce wytworzonego przez nasz umysl
tunelu rzeczywistosci.Jednakowoz nie dopuszczamy do siebie mysli azeby byl to model stworzony przez
nasz umysl.Wszyscy zyjemy w odrebnych rzeczywistosciach.Kiedy spojrzymy na rozne swiatopoglady
jako na rozne konteksty,o przestana nam sprawiac klopot ich pozornie sprzeczne nauczania.Tak to juz
jest ze swiat jest postrzegany na rozne sposoby przez roznie uksztaltowanych obserwatorow
Slynny teolog Koscila Tomasz z Akwinu powiedział:"przedmioty poznane mieszcza sie w podmiocie
poznajacym dostrajajac sie do jego sposobu jego bytowaniaMozna dodac ze jest to fundamentalna
zasada epistemologiczna.

Trzeba rowniez pamietac o tym ze Ateisci z reguły przyjmuja w zalozeniu antropomorficzny obraz Boga.
Skutkuje to tym ze nie tyle "obalaja "Boga co jego tradycyjny wizerunek uksztaltowany przez Judaizm
Chrzescijanstwo i Islam.Jak wiadomo nie dotyczy jego obrazu nieantropomorficznego w religiach
dalekowschodnich."Ateizm jest zatem terminem zby ogolnym,zeby mogl byc pozyteczny,chyba ze towarzyszy mu wyrazne stwierdzenie o formie Boga w ktora dana osoba nie wierzy.

Kiedys uswiadomilem sobie ze aby wierzyc w Ateizm trzeba slepo wierzyc w nastepujace tezy:
nicosc tworzy wszystko
nieozywione tworzy zycie
przypadkowosc tworzy precyzyjne dostrojenie
chaos tworzy informacje
nieswiadomosc tworzy swiadomosc
bezsensownosc tworzy sens

To tyle w temacie

Pozdrawiam



C


Wt mar 09, 2010 16:58
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34
Posty: 3243
Post Re: rozwój nauki a katolicyzm
Ja jestem ciekaw zachowania Kosciola w takim skrajnym przypadku. Przesunmy sie te 4 mld i troche lat w czasie, kiedy to nasze sloneczko zaczyna puchnac. Trzeba wymyslec statek pozwalajacy na opuszczenie Ziemi. Czy Kosciol bedzie wspieral nauke, czy raczej Apokalipsa przechyli szale?

_________________
Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz


Wt mar 09, 2010 18:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:18
Posty: 404
Post Re: rozwój nauki a katolicyzm
Cytuj:
Slynny teolog Koscila Tomasz z Akwinu powiedział:"przedmioty poznane mieszcza sie w podmiocie
poznajacym dostrajajac sie do jego sposobu jego bytowaniaMozna dodac ze jest to fundamentalna
zasada epistemologiczna.


Nie,Tomasz nie był ani relatywistą ani tym bardziej idealistą.Przede wszystkim korzystając z epistemologicznego systemu Arystotelesa twierdził,że poznajemy rzeczy w ich prawdziwej,faktycznej, obiektywnej formie.To nie przedmiot ma się dostroić,a podmiot do poznania rzeczywistości.Przedmiot po pierwsze istnieje od nas niezależnie,po drugie nasze poznanie jest aspektowne ,fragmentaryczne,ale jak na nasze możliwości poznawcze intersubiektywne,tzn nie jest tak ,że każdy żyje jak napisałeś w oddzielnym "tunelu rzeczywistości",ale w jednej i tej samej rzeczywistości,w której możliwe jest intersubiektywne odczytanie racji poznawczych.Oczywiście mówię o poznaniu czysto spontanicznym,natomiast w naukowym poznaniu ujmujemy już znane nam wymiary i częstotliwości rzeczywistości i następnie z czasem odkrywamy kolejne wspólnie,naukowo, intersubiektywnie.Jedyną przeszkodą na drodze poznania obiektywnego może być fakt choroby psychicznej,zmysłowej lub zmysłowo-psychicznej.

_________________
"Bóg" bowiem wśród istniejących rzeczy istnieje jako rodzaj substancji,której nie przysługuje ani ruch,ani ginięcie,ani powstawanie.Arystoteles.

http://dowody.blog.onet.pl/


Wt mar 09, 2010 20:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lut 26, 2010 17:41
Posty: 231
Post Re: rozwój nauki a katolicyzm
Higway
To co powiedział Tomasz faktycznie odnosi sie do tego co napisaleś, natomiast ta zasada epistemologiczna
znalazła szersze odniesienie niz zamierzyl ten slynny teolog.Była podstawa do stwierdzenia ze "Podmiot
poznajacy zostal inaczej uksztaltowany w roznych tradycjach religijnych,w ten sposob wytwarzajac rozna
swiadomosc boskosci"Stalo sie to krokiem milowym do stwierdzenia ze rozne kultury religijne to rozmaite
konteksty,w ktorych roznie przyswaja sie uniwersalna obecnosc ostatecznego.Kiedy spojrzy sie na ta zasade przestaja sprawiac klopot ich pozornie kolidujace ze soba nauczania.
Bazujac na "zasadzie Tomasza"w jej zmodyfikowanej formie odnioslem ja do roznych kontekstow swiatopogladowych(Teizm/Ateizm).


"Tunel rzeczywistosci"który miałem na mysli to inaczej mówiąc rzeczywistośc emiczna(oprogramowanie
mózgu).Piszac że jest on "oddzielny" miałem na myśli to co składa sie na samoswiadomosc człowieka,czyli
wyobrażenia,wartosci,potrzeby i oczekiwania danej osoby,a to jak wiadomo jest składnikiem swiatopoglądu.


Śr mar 10, 2010 12:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr wrz 16, 2009 8:43
Posty: 424
Post Re: rozwój nauki a katolicyzm
Cytuj:
Tam gdzie niema ateizmu nie może być mowy o nauce

czyli nauka rozpoczęła się nie wcześniej aniżeli w czasach rewolucji francuskiej? A największe zasługi naukowe maja komuniści?
Nic tylko pogratulować takiej hipotezie

Najwięksi naukowcy to ludzie wierzący. i to nie tzw "niedzielni katolicy".
A co do Galileusza, to gdyby nie papież, odkrywca wcale nie byłby w stanie prowadzić swych nauk, więc o ile sobie przypominam, pisał to ostatnio white - nie do końca masz rację


Pt mar 12, 2010 11:48
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 28, 2010 14:34
Posty: 4
Post Re: rozwój nauki a katolicyzm
btw komunistów, oni byli najbardziej zagorzałymi przeciwnikami genetyki.
Chodzi mi tu o zacnego pana Łysenko.
Tyle głupot nawymyślał, a wszystko dlatego, że to co wnosiła genetyka nie było na rękę komunistycznym szychom.


N mar 14, 2010 18:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post Re: rozwój nauki a katolicyzm
Żebysz tylko genetyki...

W różnym czasie rozmiatej maści głosiciele "ateizmu", od wolteriańskich rewolucjonistów po świeckich humanistów zwalczali bądź nawet nadal zwalczają:

-chemię analityczną
- meteorytologię (skały spadajace z nieba to był kiedyś wymysł zabobonnych klechów)
- termodynamike
- genetykę (to już było)
- cybernetykę
- kosmologię (Wielki wybuch - klesza propaganda)
- antropologię
- statystykę
- ekonomię
- rachunek prawdopodobieństwa
etc, etc, etc

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


N mar 14, 2010 20:21
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 484 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22 ... 33  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL