Bzdura. Pod aparatami moga go trzymac tak dlugo az rodzina wyrazi zgode na pobranie organow. A to nie sa minuty.
Yarpen powtorze: dla mnie czlowiek umierajacy, to czlowiek umierajacy. Nie skladnica organow dla innych ludzi.

A kim on jest dla ciebie to sam wiesz.

Ja mówię, że człowiek umiera w ciagu minut. To, że można sztucznie natleniać i odżywiać pozostałe tkanki przez jakiś czas, to inna sprawa.

To jak byś postępowała w wypadku tej dekapitacji, o którą wcześniej pytałem?

Można długo, ale nie w nieskończoność. Tyle, że to już jest jedynie podtrzymywanie funkcji organów, a nie utrzymywanie przy życiu tego człowieka.


Znowu uciekasz od mojej prośby, co wskazuje, że jednak nie masz przykładów ludzi, o których wskazanie prosiłem.

Osobiscie nie mam. I nigdy nie twierdzilam, ze mam. Ja mam watpliwosci, ktore ty ignorujesz i nie odnosisz sie w zaden sposob do moich pytan o moment smierci, opuszczenie duszy przez cialo i godnosc umierajacego jako osoby ludzkiej.
Zero linkow, zero odpowiedzi i tylko przekonanie, ze jak i tak umrze to mozna go pokroic wczesniej.

To nie jest dyskusja.

Pisalam: kiedy ty bedziesz musial zdecydowac o losie twojej bliskiej osoby moze byc za pozno na takie pytania.

Nie kłam, Kael, bo to nieładnie. Nigdzie niczego takiego nie napisałem, wiec nie przypisuj mi czegoś takiego.

Natomiast każdy widzi, że uparcie uciekasz od odpowiedzi na to pytanie:

Jasno widać, że opierasz się wyłącznie na przekonaniach i melodramatycznych artykułąch, a nie konkretnych danych, które potwierdzałyby, że da się uratować osobę, u której komisyjnie orzeczono śmierć mózgu.

http://www.pch24.pl/kolejne-bledne-orze ... 116,i.html

Lekarze po komisyjnym stwierdzeniu śmierci pnia mózgu traktują chorego jako konserwę do pobierania narządów.
Taki człowiek nie jest poddawany rehabilitacji, stymulacji itd.
Staje się magazynem części zapasowych.
Chyba, że rodzina się uprze i poprosi innych lekarzy o opinię i próbę wybudzenia.

I kolejny przypadek, kiedy nie było przeprowadzonej prawidłowo procedury, tylko jej wręcz jawne pogwałcenie.

Skąd wiesz, że nie było przeprowadzonej prawidłowo procedury

Chociażby po tym, że orzekano o osobie, którą farmakologicznie wprowadzono w śpiączkę.

Środki farmakologiczne zgodnie z procedurą odstawiono przed postępowaniem kwalifikacyjnym.

Gdzie to przeczytałeś? W artykule, który podlinkowałeś, w przypadku tego chłopaka, którego orzekano po wprowadzeniu w stan śpiączki farmakologicznej, wybudzenie nastąpiło dopiero po tym, jak neurolog wykazał, że mózg żyje.

Aha... Artykuł opisuje przypadki nadużyć, a nie sytuacje, kiedy procedurę przeprowadzono prawidłowo i zgodnie ze standardami medycznymi.

W artykule BBC.

Yarpen, ty zas uciekasz od odpowiedzi na moje pytania.

Ja wierze medycynie w sposob ograniczony, a medykom jeszcze mniej. Sa omylni, jak to ludzie.
Nie oddaje w ich rece bezmyslnie zycia i smierci moich bliskich. I nie dam sie zaszantazowac melodramatycznym blaganiom o czyjes przezycie kosztem godnej smierci mojego dziecka, czy innego krewnego.
Ty zrobisz jak chcesz.

Nie odpowiadam na pytania, które mają na celu odwrócenie uwagi od tego, które zadałem. Wskaż przykłady osób, które przeżyły mimo zgodnego z zasadami orzeczenia przez komisję śmierci mózgu, to wtedy zajmę się Twoimi pytaniami.

Żeby to zrobić, trzeba by mieć dokumentację medyczną i zeznania lekarzy.
A i tak nie byłoby 100% pewności czy wszytko zrobiono zgodnie z procedurami.
My tu w necie mamy tylko dostęp do artykułów prasowych czy filmów, wszystko z drugiej ręki, czasem subiektywne, być może nawet przeinaczone dla sensacji.

Kryteria śmierci się zmieniają, są "udoskonalane".
Skąd możemy wiedzieć, czy te dawne pobrania narządów z lat 60-ych XX w. nie odbywały się od żywych ludzi? Wtedy stosowano inne kryteria śmierci.
Za 10-20 lat obecne kryteria mogą być nieaktualne, niezgodne z prawami człowieka.

Dla mnie obecna transplantologia jest nowoczesną formą kanibalizmu.