Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 11, 2025 19:57



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1048 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23 ... 70  Następna strona
 Kreacjonizm (i tylko kreacjonizm) 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53
Posty: 1803
Post Re: Kreacjonizm (i tylko kreacjonizm)
przesunięcie_ku_zieleni napisał(a):
Ludzie dowiedzieli się wielu rzeczy na temat historii Ziemi, paleontologii, genetyki, DNA, pochodzenia gatunków i pokrewieństwa między nimi. Dowiedzieli się wystarczająco dużo, by stwierdzić, że ortodoksyjny kreacjonizm - zwłaszcza kreacjonizm młodej Ziemi - nie wytrzymuje konfrontacji z tą wiedzą. Np. że bardzo rygorystyczne traktowanie dosłownej, literalnej interpretacji Biblii, nie wytrzymuje tej konfrontacji.

Porównując DNA człowieka i szympansa, oraz DNA człowieka i wija drewniaka - zresztą nie tylko DNA, ale też mnóstwo innych cech, w tym budowy, wyglądu, zachowania - nie sposób nie stwierdzić, że szympans jest nieporównywalnie bliższym krewniakiem człowieka niż wij drewniak.

Ale podobieństwo między organizmami, czy to na poziomie DNA czy cech anatomicznych, nie musi wcale oznaczać wspólnego pochodzenia poprzez ewolucję. Równie logicznie można to wyjaśnić wspólnym projektem tego samego Stwórcy -- to też jest niezwykle spójne i logiczne -- który używał podobnych "komponentów" do różnych celów - podobnie jak programista wykorzystuje te same biblioteki kodu w różnych programach, czy architekt używa tych samych materiałów budowlanych w różnych budynkach. Microsoft wykorzystuje podobną architekturę i kod bazowy w różnych programach pakietu Office - Word, Excel, PowerPoint - co nie oznacza, że jeden program "wyewoluował" z drugiego!!!

Często słyszymy o "98% podobieństwie DNA człowieka i szympansa", ale rzadko wyjaśnia się, co to naprawdę oznacza. Po pierwsze, znamy i rozumiemy funkcje tylko około 10% ludzkiego DNA - resztę długo nazywano "śmieciowym DNA", choć ostatnie badania sugerują, że może pełnić ważne, jeszcze nieodkryte funkcje. Jeśli więc mówimy o 98% podobieństwie, to w praktyce porównujemy głównie te fragmenty, których funkcję znamy - czyli zaledwie małą część całego genomu. To tak, jakby porównywać dwie książki tylko na podstawie używanych liter i najpopularniejszych słów, ignorując całą treść i znaczenie tekstu. - to jest manipulacja, a nie rzeczywiste porównanie!!!
Co więcej, sama metoda obliczania tego podobieństwa jest dyskusyjna. Różne badania, używając innych metod porównawczych, pokazują różne wyniki - od 95% do 99% podobieństwa. To ogromna rozbieżność na poziomie genomu. Dodatkowo, nawet niewielkie różnice w DNA mogą prowadzić do fundamentalnych różnic w organizmie - podobnie jak zmiana jednego znaku w kodzie komputerowym może całkowicie zmienić działanie programu - czy można tu mówić o procesie niekierowanym, ślepym, niestworzonym przez jakąś "inteligencję"? Skoro takie rzeczy zauważamy tylko w "inteligentnym" działaniu? Dlaczego wypierać logikę?.

Szczególnie interesujące jest to, że kiedy naukowcy faktycznie badają konkretne geny i ich funkcje, odkrywają coraz więcej unikalnych ludzkich cech genetycznych, których nie da się wyprowadzić z genomu innych naczelnych. To sugeruje, że proste porównania procentowe mogą być bardzo mylące.
Te fakty pokazują, jak ostrożnym trzeba być przy wyciąganiu daleko idących wniosków z samych statystyk podobieństwa DNA. Może to być kolejny przykład tego, jak dane naukowe są interpretowane przez pryzmat już przyjętych założeń, zamiast być podstawą do obiektywnych wniosków o pochodzeniu człowieka.

Warto też zauważyć, że sama wiedza o podobieństwach genetycznych czy anatomicznych to tylko dane - surowe fakty, które można interpretować na różne sposoby. To, że szympans ma DNA podobne w 98% do ludzkiego, nie dowodzi automatycznie teorii ewolucji - pokazuje tylko, że mamy podobną "architekturę molekularną". To tak, jakby ktoś zauważył, że dwa budynki mają podobny układ cegieł i wyciągnął wniosek, że jeden budynek musiał "wyewoluować" z drugiego.... kuriozalne....bo dla każdej "inteligencji" jest ławo rozpoznać działanie innej inteligencji - i oczywistym dla nas jest, że budynki te miały swojego architekta, a nie ewoluowały.......Ale w biologii usilnie się chce tej logice przeczyć.......

A skupiając się tylko na podobieństwach, pomija się często znaczące różnice - nie tylko biologiczne, ale przede wszystkim te dotyczące świadomości, moralności, duchowości i zdolności twórczych człowieka. Te fundamentalne różnice jakościowe trudno wyjaśnić samą ewolucją, ale doskonale pasują do biblijnego opisu człowieka jako istoty stworzonej na obraz i podobieństwo Boże.
Teoria inteligentnego projektu oferuje więc alternatywne, równie racjonalne wyjaśnienie obserwowanych podobieństw, które dodatkowo nie stoi w sprzeczności z przekazem biblijnym. Dlaczego mielibyśmy przyjmować wyłącznie interpretację ewolucjonistyczną, skoro te same dane można równie dobrze wyjaśnić zgodnie z biblijnymi prawdami o stworzeniu?

przesunięcie_ku_zieleni napisał(a):
Zresztą, kolejność wydarzeń, w tym stworzenia człowieka, ogólnie pokrywa się z tym, co wiemy na temat paleontologii. Ludzie powstali na końcu. To nie ulega wątpliwości.

Poza tym, warto tu zaznaczyć to co, jak widać, nie dla wszystkich jest tak oczywiste: Biblia to tekst sakralny, od którego nie sposób oczekiwać, żeby był, zwłaszcza będąc odczytywany bardzo dosłownie, wiarygodnym źródłem wiedzy na temat praw przyrody, geologicznej i paleontologicznej historii Ziemi itd.
Biblia była pisana bardzo dawno temu, gdy poziom wiedzy przyrodniczej był bardzo niski. Jednak to nie umniejsza randze Biblii i nie oznacza np., że zapisane w niej prawa, przepisy czy wiele opisywanych wydarzeń, należy odrzucić.

Twierdzenie, że "kolejność wydarzeń pokrywa się z paleontologią" pomija fundamentalny problem: teoria ewolucji nie tylko przeczy kolejności stworzenia w Biblii, ale podważa same podstawy biblijnej historii i teologii zbawienia. Księga Rodzaju jasno przedstawia, że śmierć weszła na świat jako konsekwencja grzechu pierwszego człowieka. To nie jest kwestia interpretacji czy poetyckiej metafory - to fundament chrześcijańskiej nauki o zbawieniu, potwierdzony w Nowym Testamencie (Rzym 5:12: "przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć").

Teoria ewolucji całkowicie odwraca tę prawdę, twierdząc że miliardy lat śmierci, cierpienia i wymierania gatunków były konieczne, aby w końcu powstał człowiek. To nie jest tylko kwestia "interpretacji Biblii" czy "poziomu wiedzy przyrodniczej" - to fundamentalne zaprzeczenie biblijnej prawdy o pochodzeniu śmierci i grzechu.

Co więcej, Biblia wyraźnie naucza o wyjątkowej naturze człowieka jako istoty stworzonej na obraz i podobieństwo Boże, otrzymującej szczególne powołanie do panowania nad stworzeniem. To nie przypadek, że człowiek posiada unikalne cechy - świadomość moralną, zdolność do abstrakcyjnego myślenia, twórczość artystyczną, duchowość - których nie można znaleźć u żadnego innego stworzenia. Te cechy świadczą o naszym bezpośrednim stworzeniu przez Boga, a nie o przypadkowym wyłonieniu się z procesu ewolucji i próbie zrówaniu nas ze zwierzętami lub wskazania, że jesteśmy dziłem kosmiczego przypadku......

Próba "pogodzenia" Biblii z teorią ewolucji poprzez sprowadzenie jej do "tekstu sakralnego, od którego nie można oczekiwać wiarygodności w kwestiach przyrodniczych" to w istocie podważenie autorytetu Pisma Świętego. Jeśli nie możemy ufać Biblii w jej przekazie o stworzeniu, jak możemy ufać jej w kwestiach zbawienia? Te sprawy są ze sobą nierozerwalnie związane w biblijnym obrazie rzeczywistości!!!


Wt paź 22, 2024 9:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 2719
Post Re: Kreacjonizm (i tylko kreacjonizm)
Przemku, miło Cię tu znów widzieć, bo nie ma tu drugiego takiego znawcy tego tematu z punktu widzenia wiary w Boga-Stwórcę... Nie zapomnij tu jeszcze przychodzić i komentować! Pozdrawiam!

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


Wt paź 22, 2024 11:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 22, 2024 9:07
Posty: 1206
Post Re: Kreacjonizm (i tylko kreacjonizm)
Jerzy_67 napisał(a):
Witold33 napisał(a):
Jerzy_67 napisał(a):
Dobra, chcesz sobie w ewolucją wierzyć, to sobie wierz; nic mi już do tego.
Ja mam inny kierunek wiary!

W ewolucję nie trzeba wierzyć. O ewolucji się po prostu wie. A kreacjonizmu, panspermi, inteligentnego projektu ewolucja nie wyklucza. Kto wie, czy nawet nie potwierdza.
Ja się na Biblii opieram w kwestiach wiary, więc nie umiem pogodzić ewolucji z kreacją i to taką, że: Bóg rzekł, a co miał na myśli, to się zaraz faktem stawało i to w stanie doskonałym!


Zapewniam, że nie jesteś sam. Nikt nie umie pogodzić ewolucji z kreacją biblijną. Są niezgrabne, groteskowe próby obejścia tej zagłostki pewnym popularnym fortelem, mykiem. Że niby ta cala ewolucja i wszystko inne, co wiemy z biologii - to dopiero po Grzechu Pierworodnym.
A po co tak się wić jak piskorze? Nie racjonalniej wyobrazić sobie, że Stwórca wymyślił i uruchomił ewolucję, by nie musieć pilnować tego całego ekosystemu, jednego zresztą pewnie z nie wiedzieć ilu innych w kosmosie? A że tu i tam coś ręcznie doregulował (specjalna b. rzadka mutacja u niektorych humanoidów dla zwiększenia objętości czaszki) - to osobna sprawa.


Wt paź 22, 2024 13:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 22, 2024 9:07
Posty: 1206
Post Re: Kreacjonizm (i tylko kreacjonizm)
Jerzy_67 napisał(a):
Przemku, miło Cię tu znów widzieć, bo nie ma tu drugiego takiego znawcy tego tematu z punktu widzenia wiary w Boga-Stwórcę... Nie zapomnij tu jeszcze przychodzić i komentować! Pozdrawiam!


Dołączam się . Witaj Przemku !


Wt paź 22, 2024 13:32
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 22, 2024 9:07
Posty: 1206
Post Re: Kreacjonizm (i tylko kreacjonizm)
Piszesz Przemek "Ewolucja jest często przedstawiana jako odpowiedź na kreacjonizm, ale dla kreacjonistów pozostaje ona hipotezą, która nie wyjaśnia w pełni złożoności i cudowności życia."

Odróżniłbym przyjęcie do "wiedzenia" nauki o ewolucji, ze wszystkimi jej lukami i zagadkami, od przyjęcia do wierzenia biblijnej nauki Kościoła. A trzecią sprawą - kreacjonizm nie w sensie nauk Kościoła z całym dobrodziejstwem inwentarza, a w sensie Inteligentnego Projektu. Tzn. kreacji jako zaprzeczenia nie ewolucji a pełnej przypadkowości powstania i rozwoju świata i życia białkowego. Tzw. randomizmu.


Wt paź 22, 2024 13:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53
Posty: 1803
Post Re: Kreacjonizm (i tylko kreacjonizm)
Jerzy_67 napisał(a):
Przemku, miło Cię tu znów widzieć, bo nie ma tu drugiego takiego znawcy tego tematu z punktu widzenia wiary w Boga-Stwórcę... Nie zapomnij tu jeszcze przychodzić i komentować! Pozdrawiam!

Dziękuję za powitanie..... i słowa uznania, ale podnosisz mi poprzeczkę...... :).
Jak sam pewnie wiesz z doświadczenia, bez względu na poziom wiedzy, zawsze znajdą się różne opinie i poglądy, z którymi przyjdzie się zmierzyć. Mam nadzieję, że na tym forum będzie można prowadzić wartościowe dyskusje, również te z odmiennymi przekonaniami.

Dlatego do-prostowując, proszę wyryfikować moje wpisy i zwracać uwagę na błędy.... jestem omylny, jak każdy czlowiek.....

Jak "widać" po wpisach, "zawsze" znajdzie się ktoś, kto "zapomina" lub nie wie o tych fundamentalnych prawdach, o których naucza Biblia - i raz na jakiś czas, kiedy coś takiego widzę, ciężko jest mi przejść "obok" i nie zwrócić na to uwagę.......

Nigdzie nie odszedłem... na stałe, będę się pojawiał, póki mnie nie zbanują.,.... :)

Pozdrawiam w Chrystusie.

Witold33 napisał(a):
Dołączam się . Witaj Przemku !

Dziękuję i również witam. Czy my się znamy z jakiegoś forum?

Witold33 napisał(a):
Piszesz Przemek "Ewolucja jest często przedstawiana jako odpowiedź na kreacjonizm, ale dla kreacjonistów pozostaje ona hipotezą, która nie wyjaśnia w pełni złożoności i cudowności życia."

Odróżniłbym przyjęcie do "wiedzenia" nauki o ewolucji, ze wszystkimi jej lukami i zagadkami, od przyjęcia do wierzenia biblijnej nauki Kościoła. A trzecią sprawą - kreacjonizm nie w sensie nauk Kościoła z całym dobrodziejstwem inwentarza, a w sensie Inteligentnego Projektu. Tzn. kreacji jako zaprzeczenia nie ewolucji a pełnej przypadkowości powstania i rozwoju świata i życia białkowego. Tzw. randomizmu.

Warto zauważyć, że rozróżnienie między "wiedzeniem" o ewolucji a "wierzeniem" w biblijne nauczanie jest samo w sobie problematyczne. Każda teoria naukowa, włącznie z teorią ewolucji, opiera się na pewnych założeniach filozoficznych i interpretacji danych. Nie jest to czysta, obiektywna wiedza wolna od założeń.

Podobnie teoria Inteligentnego Projektu czy kreacjonizm nie są tylko kwestią ślepej wiary, ale opierają się również na obserwacjach naukowych i logicznym wnioskowaniu.

Dla mnie, i wydaje mi się, obiektywnie kluczowe - szczególnie dla chrześcijanina - jest znalezienie spójnego światopoglądu, który harmonijnie łączy naszą wiedzę naukową z prawdami objawionymi w Piśmie Świętym. Odrzucenie autorytetu Biblii w kwestiach pochodzenia życia i człowieka prowadzi do relatywizmu, gdzie każda teoria jest równie dobra, o ile "działa".
Jednak takie podejście nie tylko podważa fundamenty wiary chrześcijańskiej, ale też nie daje solidnych podstaw do zrozumienia rzeczywistości. Historia nauki pokazuje, że wiele teorii uważanych kiedyś za "pewniki" zostało później odrzuconych. Dlatego rozsądniejsze wydaje się poszukiwanie takich wyjaśnień naukowych, które są zgodne z niezmiennym Słowem Bożym, niż próba dostosowywania Biblii do aktualnie modnych teorii naukowych. To nie oznacza odrzucenia nauki, ale raczej przyjęcie jej w ramach szerszego, spójnego światopoglądu zakorzenionego w prawdzie biblijnej.


Wt paź 22, 2024 14:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 18, 2018 8:59
Posty: 2976
Post Re: Kreacjonizm (i tylko kreacjonizm)
Przeemek napisał(a):
To nie oznacza odrzucenia nauki, ale raczej przyjęcie jej w ramach szerszego, spójnego światopoglądu zakorzenionego w prawdzie biblijnej.
Jeśli byłaby prawda biblijna, to w jakim celu potrzebna byłaby wiara? Uczyć wiary, szukać spójnego światopoglądu, gdy się wie czym jest prawda? W jakim celu, znalezieniu prawdziwszej prawdy?


Wt paź 22, 2024 16:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51
Posty: 2139
Post Re: Kreacjonizm (i tylko kreacjonizm)
Przeemek napisał(a):
Historia nauki pokazuje, że wiele teorii uważanych kiedyś za "pewniki" zostało później odrzuconych. Dlatego rozsądniejsze wydaje się poszukiwanie takich wyjaśnień naukowych, które są zgodne z niezmiennym Słowem Bożym, niż próba dostosowywania Biblii do aktualnie modnych teorii naukowych. To nie oznacza odrzucenia nauki, ale raczej przyjęcie jej w ramach szerszego, spójnego światopoglądu zakorzenionego w prawdzie biblijnej.

Słusznie, nie ma sensu podważania ewolucji (nie mylić z teorię darwinowską), skoro nie jest ona sprzeczna z zapisami biblijnymi. Ewolucja dzieje się na naszych oczach. W każdym organizmie. Jest Bożym darem da świata. I Jego narzędziem kształtowania świata. Proces ewolucji jest dowodem doskonałości Boga.

Wiara i wiedza to dwie oddzielne kwestie. Nie da się wierzyć w to, co się wie. Nie można wiedzieć tego, co jest przedmiotem wiary. Ale wiara i wiedza stanowią spójną całość. Choć jedynie dla osób wierzących.

_________________
Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś,
kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.


Wt paź 22, 2024 16:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 2719
Post Re: Kreacjonizm (i tylko kreacjonizm)
Idący napisał(a):
Słusznie, nie ma sensu podważania ewolucji (nie mylić z teorię darwinowską), skoro nie jest ona sprzeczna z zapisami biblijnymi. Ewolucja dzieje się na naszych oczach. W każdym organizmie. Jest Bożym darem da świata. I Jego narzędziem kształtowania świata. Proces ewolucji jest dowodem doskonałości Boga.
Możesz wyjaśnić, co się kryje w Twoim pisaniu pod słowem "ewolucja"? Tak konkretnie...

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


Śr paź 23, 2024 7:03
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53
Posty: 1803
Post Re: Kreacjonizm (i tylko kreacjonizm)
george45 napisał(a):
Jeśli byłaby prawda biblijna, to w jakim celu potrzebna byłaby wiara? Uczyć wiary, szukać spójnego światopoglądu, gdy się wie czym jest prawda? W jakim celu, znalezieniu prawdziwszej prawdy?

Przede wszystkim Biblia i wiara są komplementarne - uzupełniające się, a nie przeciwstawiają się sobie.

Są liczne analogiczne przykłady z życia codziennego, gdzie "prawda" i "wiara/zaufanie" współdziałają.... np. dziecko najpierw poznaje, że rodzic jest godny zaufania (prawda oparta na doświadczeniu), by później móc mu ufać w nowych sytuacjach (wiara). Pacjent sprawdza kwalifikacje lekarza (prawda), by następnie zaufać jego zaleceniom (wiara). Pilot samolotu uczy się zasad aerodynamiki (prawda), by później ufać swoim umiejętnościom w trudnych warunkach (wiara). Naukowiec opiera się na sprawdzonych teoriach (prawda), by stawiać nowe hipotezy wymagające weryfikacji (wiara w możliwość odkrycia). Związek buduje się najpierw na poznaniu drugiej osoby (prawda o partnerze), by później móc jej zaufać w kryzysowych momentach (wiara).

We wszystkich tych przypadkach prawda i wiara nie konkurują ze sobą, ale się uzupełniają i wzmacniają.

Biblia jest jak mapa, a wiara jak nogi potrzebne do wędrówki - jedno bez drugiego nie działa w pełni efektywnie. Biblia to tak naprawdę jest jak list od kochającego Ojca, który daje nam zarówno instrukcje "jak" i zachętę do zaufania Jemu w codziennym życiu, daje nam prawdę na której możemy polegać i budować, nie tylko "wiarę"........

Biblia i wiara działają więc jak dwa skrzydła tego samego ptaka - jedno bez drugiego uniemożliwia lot. Pismo Święte daje nam solidny fundament prawdy, na którym możemy budować autentyczną wiarę, a ta wiara z kolei pomaga nam głębiej zrozumieć i przyjąć biblijne prawdy. To właśnie dlatego Biblia jest nie tylko zbiorem zasad, ale żywym listem od kochającego Ojca, który daje nam zarówno konkretne wskazówki, jak i zachętę do zaufania Jemu w codziennym życiu. Otrzymujemy więc prawdę, na której możemy polegać, oraz narzędzia do budowania żywej, dojrzałej wiary.
Idący napisał(a):
Słusznie, nie ma sensu podważania ewolucji (nie mylić z teorię darwinowską), skoro nie jest ona sprzeczna z zapisami biblijnymi. Ewolucja dzieje się na naszych oczach. W każdym organizmie. Jest Bożym darem da świata. I Jego narzędziem kształtowania świata. Proces ewolucji jest dowodem doskonałości Boga.

Wiara i wiedza to dwie oddzielne kwestie. Nie da się wierzyć w to, co się wie. Nie można wiedzieć tego, co jest przedmiotem wiary. Ale wiara i wiedza stanowią spójną całość. Choć jedynie dla osób wierzących.

Chyba największy problem tutaj polega na istotnym błędzie w stosowaniu terminu "ewolucja" w przedstawionym rozumowaniu. Jest to pojęcie, które powstało w kontekście naturalistycznej, materialistycznej nauki i niesie ze sobą określone założenia filozoficzne sprzeczne z chrześcijańską wizją stworzenia. Niestety choć niektórzy chrześcijanie próbują zaadaptować to pojęcie do swojego światopoglądu, prowadzi to do nieścisłości i pomieszania pojęć. Jako chrześcijanie musimy być precyzyjni w rozróżnianiu tego, co rzeczywiście obserwujemy w przyrodzie, od tego, co sugeruje teoria ewolucji.

To, co nazywasz "ewolucją dziejącą się na naszych oczach", to w rzeczywistości naturalne procesy adaptacyjne zaprojektowane przez Boga. Organizmy posiadają zdolność dostosowywania się do środowiska, dziedziczenia cech i wykazywania zmienności w ramach adaptacji - ale nie przekształcaniu się w coś innego(rodzaj) -- w tym nawet tak podstawowy proces jak podział komórki, który nauka może szczegółowo opisać na poziomie mechanizmów, wciąż kryje w sobie fundamentalne tajemnice. Naukowcy potrafią dokładnie przedstawić kolejne etapy tego procesu, zidentyfikować uczestniczące w nim białka i struktury komórkowe, ale wciąż nie potrafią w pełni wyjaśnić, co inicjuje i kontroluje ten proces na najgłębszym poziomie. To podobnie jak z elektrycznością - znamy jej prawa i potrafimy ją wykorzystywać, ale sama jej natura pozostaje tajemnicą. Jest to doskonały przykład tego, jak nawet najbardziej podstawowe procesy biologiczne, które często błędnie przypisuje się "przypadkowej ewolucji", wskazują na istnienie głębszego, inteligentnego projektu w naturze. - ale wszystko to dzieje się w ramach stworzonych przez Boga rodzajów. To nie jest ewolucja w sensie darwinowskim, która zakłada transformację jednego gatunku w inny.

Mówiąc, że "ewolucja jest Bożym darem", nieświadomie legitymizujesz teorię, która przeczy biblijnemu opisowi stworzenia. Bóg rzeczywiście dał stworzeniom zdolność adaptacji i określonej zmienności w ramach adaptacji(notabebne wymuszona "grzechem", czyli adaptacja w ramach przetrwania, czyli odpowiedź organizmu na powolną degradację), ale to coś zupełnie innego niż ewolucyjna koncepcja wspólnego pochodzenia wszystkich organizmów. Warto pamiętać, że nawet obserwowane dzisiaj zmiany w organizmach zachodzą w ramach określonych granic genetycznych - ewolucja nie ma dowodów empirycznych na swoje twierdzenia - czyli makroewolucję, co potwierdza biblijny opis stworzenia "według ich rodzaju".

Dlatego sugeruję, by zamiast używać terminu "ewolucja", mówić precyzyjnie o adaptacji, zmienności w ramach adaptacji i dziedziczeniu - procesach, które faktycznie obserwujemy i które świadczą o mądrości Stwórcy, nie podważając przy tym biblijnego przekazu.


Śr paź 23, 2024 8:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 22, 2024 9:07
Posty: 1206
Post Re: Kreacjonizm (i tylko kreacjonizm)
Jerzy_67 napisał(a):
Idący napisał(a):
Słusznie, nie ma sensu podważania ewolucji (nie mylić z teorię darwinowską), skoro nie jest ona sprzeczna z zapisami biblijnymi. Ewolucja dzieje się na naszych oczach. W każdym organizmie. Jest Bożym darem da świata. I Jego narzędziem kształtowania świata. Proces ewolucji jest dowodem doskonałości Boga.
Możesz wyjaśnić, co się kryje w Twoim pisaniu pod słowem "ewolucja"? Tak konkretnie...


Znakomite określenie Jerzy! Ewolucja darem Boga. Darem Stwórcy.
Wg mnie też jest dowodem Jego/Jej/Ich doskonałosci . Samorzutny , automatyczny rozwój wszystkich form życia z jednoczesnym dostosowaniem sie do zmiennych, już poza mocą stwórczą będących warunków kosmicznych i ziemskich. Idealne rozwiązanie, by nie musieć stale zajmować się doglądaniem , co odbywa się na drobince zwanej Ziemią, na peryferiach nie najwiekszej galaktyki Drogi Mlecznej. Przedszkolne myki, że niby ewolucja to dopiero po GP - poprawiają humor fundamentalistom, racjonalistów śmieszą, teologów prawdziwych zniesmaczają i trwożą.


Śr paź 23, 2024 11:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 22, 2024 9:07
Posty: 1206
Post Re: Kreacjonizm (i tylko kreacjonizm)
Piszesz Przemku :
..."Dla mnie, i wydaje mi się, obiektywnie kluczowe - szczególnie dla chrześcijanina - jest znalezienie spójnego światopoglądu, który harmonijnie łączy naszą wiedzę naukową z prawdami objawionymi w Piśmie Świętym. Odrzucenie autorytetu Biblii w kwestiach pochodzenia życia i człowieka prowadzi do relatywizmu, gdzie każda teoria jest równie dobra, o ile "działa"...
Nie znajdziesz takiego światopoglądu. Nie posuniesz się ani o krok dalej, jesli nie przyjmiesz , że ewolucja jest faktem, a Pismo nie może być widziane dosłownie. Czytuję twoje wypowiedzi na innych forach, aż trudno mi uwierzyć, że naprawdę popełniasz ten powszechny niestety błąd. Jesteś wnikliwy i dogłębny. Argumentujesz logicznie i spójnie. Nie dajesz się zwieść emocjom. A przecież, wg mnie, gdzieś u podstaw hodujesz zasadniczy błąd w dociekaniu prawdy. Chcesz zbyt dosłownie przyjmować Pismo. Jeśli np. ewolucja nie jest z nim zgodna, tym gorzej dla ewolucji.
To jeden ze znanych syndromów - zjeść ciastko i mieć je dalej, oto jak nasz umysł grywa z nami w zielone:
1. błąd zakotwiczenia (mylne założenie, którego "musimy" się trzymać
2. unikanie straty (coś juz mamy, nie oddamy)
3. efekt wspierania decyzji (bo jak już postanowiliśmy...)
4. dysonans poznawczy ( tym gorzej dla faktów)
Ja sam od lat staram się nie zostać ateistą walcząc z w/w typowymi reakcjami.


Śr paź 23, 2024 12:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53
Posty: 1803
Post Re: Kreacjonizm (i tylko kreacjonizm)
Witold33 napisał(a):
Znakomite określenie Jerzy! Ewolucja darem Boga. Darem Stwórcy.
Wg mnie też jest dowodem Jego/Jej/Ich doskonałosci . Samorzutny , automatyczny rozwój wszystkich form życia z jednoczesnym dostosowaniem sie do zmiennych, już poza mocą stwórczą będących warunków kosmicznych i ziemskich. Idealne rozwiązanie, by nie musieć stale zajmować się doglądaniem , co odbywa się na drobince zwanej Ziemią, na peryferiach nie najwiekszej galaktyki Drogi Mlecznej. Przedszkolne myki, że niby ewolucja to dopiero po GP - poprawiają humor fundamentalistom, racjonalistów śmieszą, teologów prawdziwych zniesmaczają i trwożą.

Wiesz drogi Witoldzie, jest jeszcze jeden istotny aspekt odnośnie stworzenia, który został określony w Biblii - ostatecznie wszystko jest podtrzymywane Słowem Bożym.

Jezus wielokrotnie mówi o tym, jak Bóg troszczy się o całe stworzenie - wspomina ptaki, które 'nie sieją ani nie zbierają do spichrzów, a Ojciec niebieski je żywi' (Mt 6,26). W Liście do Hebrajczyków 1,3 czytamy, że Syn Boży 'podtrzymuje wszystko słowem swej potęgi'.

Szczególnie wyraźnie mówi o tym apostoł Piotr w swoim Drugim Liście (3,7), gdzie podkreśla, że świat jest zachowywany tym samym Słowem Bożym. To pokazuje, że prawa natury nie działają w oderwaniu od Stwórcy - są raczej przejawem Jego miłosierdzia i cierpliwości w podtrzymywaniu upadłego stworzenia, które mimo swego skażenia wciąż trwa dzięki Jego łasce, aż do dnia odnowienia wszystkich rzeczy - a nie do dnia maksymalnego wyewoluowania z zepsutych i skażonych rzeczy w lepsze?. Nie widzisz tu braku logiki w definicji ewolucji a narracji Biblii o życiu?

Stary Testament również wielokrotnie podkreśla tę prawdę, choćby w Psalmie 104, który opiewa Bożą mądrość w podtrzymywaniu całego stworzenia. To, co niektórzy nazywają 'ewolucją', jest w rzeczywistości świadectwem stopniowej degradacji pierwotnego, doskonałego porządku - porządku, który tylko dzięki nieustannej, podtrzymującej wszystko obecności Boga nie pogrąża się w całkowitym chaosie. Jak czytamy w Księdze Rodzaju, każdy gatunek został stworzony 'według rodzaju swojego' (Rdz 1,24-25), a obserwowane dziś zmiany są raczej dowodem na postępujące skażenie pierwotnego zamysłu Stwórcy, nie zaś rzekomego 'udoskonalania' przez ślepe siły natury.


Czy nie jest raczej tak, że to, co nazywamy 'ewolucją', jest w istocie świadectwem upadku i degradacji pierwotnego, doskonałego stworzenia? Przypomnijmy słowa z Księgi Rodzaju 3,17-19, gdzie Bóg mówi po grzechu Adama: 'przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu... cierń i oset będzie ci ona rodziła'.
W Liście do Rzymian 8,20-22 czytamy, że 'stworzenie zostało poddane marności... całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia'. Czy nie jest to dokładny opis tego, co obserwujemy w naturze - nieustannej walki o przetrwanie, cierpienia i śmierci? To co to za ewolucja? Do czego?

To, co naukowcy nazywają 'ewolucją' i 'doborem naturalnym', to w istocie desperacka walka o przetrwanie w upadłym świecie. Prawdziwe udoskonalenie przyjdzie dopiero z odnowieniem wszystkiego, jak zapowiada Apokalipsa 21,1: 'I ujrzałem nowe niebo i nową ziemię'.
Bóg w swojej łasce podtrzymuje ten upadły świat (Kolosan 1,17), ale nie jest to stan docelowy - a ewolcuja implikuje rozwój i ostateczne przetrwania - ale przecież do tego nigdy nie dojdzie w Planie Boga, to jak Bóg mógł skorzystać z ewolucji? Pismo zapowiada ostateczne zniszczenie obecnego porządku (2 Piotr 3,10: 'elementy zaś spalą się w ogniu') i stworzenie nowego, doskonałego świata, wolnego od śmierci i cierpienia.

Krótko mówiąc, zamiast ewolucji jako procesu doskonalenia, możemy dostrzegać jedynie postępującą degradację stworzenia, która jest konsekwencją grzechu, a nie rezultatem naturalnych sił prowadzących do udoskonalenia życia. Przykładem tego jest proces starzenia się komórek, który jest częściowo determinowany przez telomery – struktury znajdujące się na końcach chromosomów, które chronią DNA przed uszkodzeniem. Z każdym podziałem komórkowym telomery się skracają, co w końcu prowadzi do ich degradacji i śmierci komórkowej. To zjawisko może symbolizować, jak grzech i degeneracja wpływają na stan stworzenia, prowadząc do stopniowego upadku, zamiast do jego udoskonalenia.

Zatem to, co widzimy, nie jest dowodem ewolucyjnego 'udoskonalania', lecz świadectwem upadku i tęsknotą za pierwotną doskonałością, która zostanie przywrócona w dniu ostatecznym, nie?
Witold33 napisał(a):
Piszesz Przemku :
..."Dla mnie, i wydaje mi się, obiektywnie kluczowe - szczególnie dla chrześcijanina - jest znalezienie spójnego światopoglądu, który harmonijnie łączy naszą wiedzę naukową z prawdami objawionymi w Piśmie Świętym. Odrzucenie autorytetu Biblii w kwestiach pochodzenia życia i człowieka prowadzi do relatywizmu, gdzie każda teoria jest równie dobra, o ile "działa"...
Nie znajdziesz takiego światopoglądu. Nie posuniesz się ani o krok dalej, jesli nie przyjmiesz , że ewolucja jest faktem, a Pismo nie może być widziane dosłownie. Czytuję twoje wypowiedzi na innych forach, aż trudno mi uwierzyć, że naprawdę popełniasz ten powszechny niestety błąd. Jesteś wnikliwy i dogłębny. Argumentujesz logicznie i spójnie. Nie dajesz się zwieść emocjom. A przecież, wg mnie, gdzieś u podstaw hodujesz zasadniczy błąd w dociekaniu prawdy. Chcesz zbyt dosłownie przyjmować Pismo. Jeśli np. ewolucja nie jest z nim zgodna, tym gorzej dla ewolucji.
To jeden ze znanych syndromów - zjeść ciastko i mieć je dalej, oto jak nasz umysł grywa z nami w zielone:
1. błąd zakotwiczenia (mylne założenie, którego "musimy" się trzymać
2. unikanie straty (coś juz mamy, nie oddamy)
3. efekt wspierania decyzji (bo jak już postanowiliśmy...)
4. dysonans poznawczy ( tym gorzej dla faktów)
Ja sam od lat staram się nie zostać ateistą walcząc z w/w typowymi reakcjami.

Drogi Witoldzie, pozwól że odniosę się do Twojego rozumowania. Popełniasz fundamentalny błąd zakładając, że przyjęcie ewolucji jako faktu i odrzucenie dosłownej interpretacji Pisma jest jedyną drogą do spójnego światopoglądu.

Twoje stwierdzenie o niemożności przyjmowania Pisma dosłownie pomija fundamentalny fakt historyczny - przez wieki Żydzi i pierwsi chrześcijanie traktowali Pismo Święte jako bezpośrednie Słowo od Boga. Sam Jezus, cytując Stary Testament, odnosił się do niego jako do niepodważalnego autorytetu, mówiąc "nie może być Pismo naruszone" (J 10,35). W Nowym Testamencie znajdujemy około 300 dosłownych cytatów ze Starego Testamentu i prawie 4000 aluzji i odniesień, co pokazuje, jak poważnie pierwsi chrześcijanie traktowali każde słowo Pisma. Nawet gdy Paweł używa alegorii czy typologii, zawsze bazuje na dosłownym, historycznym fundamencie tekstu.

Oczywiście, relacja z Bogiem nie ogranicza się tylko do Pisma - Duch Święty działa na wiele sposobów, prowadząc wierzących do głębszego zrozumienia prawdy. Jednak to właśnie Pismo Święte pozostaje fundamentem i probierzem wszelkiego objawienia, jak i "prawdy" której możemy ufać - nie jak omylnym teorią..... jak pisze Paweł do Tymoteusza: "całe Pismo przez Boga jest natchnione" (2 Tm 3,16). Próba przeciwstawiania "faktów naukowych" autorytetowi Pisma to fałszywa dychotomia - prawdziwa nauka nigdy nie będzie sprzeczna z Bożym objawieniem, gdyż ten sam Bóg jest autorem zarówno "księgi natury", jak i księgi Pisma.


To właśnie jest przykład błędu zakotwiczenia, ale po przeciwnej stronie - zakładasz a priori, że współczesne teorie naukowe muszą mieć pierwszeństwo nad objawieniem. Tymczasem historia nauki pokazuje nam wielokrotnie, jak teorie uznawane za "niepodważalne fakty" były później rewidowane lub odrzucane. Twoje przekonanie o konieczności dostosowania Pisma do aktualnych teorii naukowych samo w sobie jest formą dogmatyzmu, który zarzucasz kreacjonistom. Pismo Święte wielokrotnie podkreśla upadły stan stworzenia i jego stopniową degenerację, co stoi w fundamentalnej sprzeczności z ewolucyjną wizją postępującego udoskonalania.

To nie jest kwestia "zjedzenia ciastka i zachowania go", ale raczej uznania, że pewne światopoglądy są ze sobą fundamentalnie niekompatybilne - nie można jednocześnie wierzyć w pierwotną doskonałość stworzenia i jego upadek oraz w ewolucyjne udoskonalanie poprzez śmierć i eliminację słabszych? Twoje własne zmagania z wiarą mogą wynikać właśnie z próby pogodzenia nieprzystających do siebie paradygmatów, zamiast przyjęcia spójnego światopoglądu opartego na biblijnym objawieniu, który może być podstawą do interpretacji danych naukowych.



P.S. Mógłbyś mi zarzucić, że wybrałem sobie autorytet Biblii, ale prawda jest taka, że każdy człowiek przez całe życie opiera się na jakichś autorytetach - od dzieciństwa są to rodzice, później nauczyciele, rówieśnicy, celebryci czy naukowcy. Każdy światopogląd musi opierać się na jakimś fundamentalnym autorytecie. Różnica polega na tym, że wielu ludzi zmienia swoje autorytety jak rękawiczki, gdy tylko te przestają im odpowiadać lub stają się niewygodne. Ja natomiast trwam przy autorytecie Pisma Świętego, nawet jeśli czasem spotyka mnie z tego powodu niezrozumienie czy wyśmianie. Bo w przeciwieństwie do kwestii mody czy współczesnych trendów, tutaj stawką jest coś nieporównywalnie ważniejszego - moje zbawienie, powołanie i tożsamość jako dziecka Bożego. To nie jest kwestia osobistych preferencji czy wygody, ale fundamentalna prawda o tym, kim jestem i jaki jest cel mojego życia. Dlatego wolę być wierny niezmiennemu Słowu Bożemu niż zmieniającym się ludzkim opiniom.


Cz paź 24, 2024 12:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53
Posty: 1803
Post Re: Kreacjonizm (i tylko kreacjonizm)
@Witoldzie..pozwól, że do-powiem jeszcze w kwestii mojego osobistego doświadczenia - rozumiem te emocjonalne zmagania, o których wspominasz. Sam nauczyłem się radzić sobie z nimi poprzez głębokie studiowanie Biblii i stopniowe uczenie się traktowania jej jako autorytetu, nawet gdy jej prawdy nie wydają się oczywiste na pierwszy rzut oka. To nie był łatwy proces - wymagał czasu, pokory i cierpliwego zgłębiania Pisma. Ale paradoksalnie, im głębiej studiowałem Biblię, tym bardziej przekonywałem się o jej wewnętrznej spójności i mądrości, nawet w tych miejscach, które początkowo wydawały się trudne do przyjęcia. Może właśnie to jest klucz - nie unikać trudnych pytań, ale cierpliwie szukać odpowiedzi....... w Bożym Słowie?


Może odwołam się też w takim razie do logiki, która chyba może być gruntem obiektywnym dla ateisty i chrześciajnina?

Wspominasz o błędzie zakotwiczenia i dysonansie poznawczym w kontekście dosłownego przyjmowania Pisma. Jednak czy nie warto rozważyć, że podobne mechanizmy mogą działać również w drugą stronę?
Zobacz na kilka fundamentalnych sprzeczności logicznych w samej koncepcji ewolucji jako procesu:

Po pierwsze, mamy paradoks celu i śmierci. Ewolucja z definicji dąży do udoskonalenia i przetrwania gatunków, ale jednocześnie nie może pokonać śmierci - swojego największego ograniczenia. To nie jest kwestia "zakotwiczenia" w biblijnej interpretacji, ale wewnętrznej niespójności samej teorii. Jeśli proces ma prowadzić do udoskonalenia życia, dlaczego nie może przezwyciężyć swojego największego wroga? Z jednej strony mamy proces ewolucji, który przez miliony lat doprowadził do powstania niezwykłej różnorodności życia i skomplikowanych organizmów, z drugiej zaś po co się wysilać, skoro to wszystko i tak ma umrzeć?

Po drugie, wskazujesz na "efekt wspierania decyzji", ale czy nie dotyczy to również współczesnego paradygmatu naukowego? Weźmy sprzeczność między mechanizmem selekcji naturalnej (eliminującym słabszych) a obserwowaną w naturze różnorodnością i przetrwaniem także "niedoskonałych" form życia. Pomyśl o osobach chorych czy niepełnosprawnych - według logiki ewolucji powinny zostać wyeliminowane, a jednak nie tylko przetrwały, ale często wnoszą niezwykłą wartość do społeczeństwa. Jak to pogodzić z bezwzględnym mechanizmem selekcji? A co z miłością Bożą do każdego stworzenia? Czy Bóg, który oddał swojego Syna za najbardziej grzesznych i słabych, naprawdę wybrałby mechanizm, który z definicji eliminuje słabszych? To wydaje się fundamentalnie sprzeczne z Jego charakterem objawianym w Piśmie - i wcale nie trzeba tutaj jakiejś wnikliwej analizy czy egzegezy, to jest obiektywnie wyciągana prawda(interpretacja) przez całe chrześcijaństwo, nie?

Po trzecie, wspominasz o dysonansie poznawczym wobec faktów. Jednak sama ewolucja napotyka na fundamentalny problem w kontekście wartości jednostki. Jak pogodzić kolektywne "poświęcanie" jednostek dla dobra gatunku z empirycznie obserwowanym w naturze instynktem ochrony słabszych członków społeczności? Weźmy konkretny przykład: z perspektywy ewolucji, chora babcia czy niepełnosprawny brat powinni zostać "poświęceni" dla dobra ogółu - ale czy czujesz to samo wobec swoich bliskich co wobec nieznajomego na drugim końcu świata? Dla ciebie właśnie twoja mama, siostra czy babcia mają największą wartość, niezależnie od ich "przydatności" dla gatunku. I dokładnie tak patrzy na nas Bóg - każdy jest cenny indywidualnie, a nie tylko jako część kolektywu. To fundamentalny paradoks ewolucyjnego myślenia o poświęcaniu jednostek - Bóg nigdy nie chciałby systemu, który wymaga ofiarowania najsłabszych dla abstrakcyjnego "dobra ogółu".

Twoje ostrzeżenie przed "zjedzeniem ciastka i zachowaniem go" jest cenne, ale czy nie można go równie dobrze zastosować do prób pogodzenia mechanistycznej, ślepej ewolucji z celowością i sensem życia? Może właśnie próba pogodzenia tych sprzeczności prowadzi do wspomnianego przez Ciebie zmagania z ateizmem?

Nie twierdzę, że mam wszystkie odpowiedzi, ale wydaje mi się, że wskazane przeze mnie sprzeczności logiczne w teorii ewolucji zasługują na równie wnikliwą analizę jak potencjalne błędy poznawcze w interpretacji Pisma. Bo czy przypadkiem nie popełniamy błędu zakotwiczenia w obecnie dominującym paradygmacie naukowym, zamykając się na możliwość alternatywnych wyjaśnień?


Cz paź 24, 2024 13:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz paź 03, 2024 17:27
Posty: 127
Post Re: Kreacjonizm (i tylko kreacjonizm)
Przeemek napisał(a):
Microsoft wykorzystuje podobną architekturę i kod bazowy w różnych programach pakietu Office - Word, Excel, PowerPoint - co nie oznacza, że jeden program "wyewoluował" z drugiego!!!

Owszem. Tylko, nie wiem, po co to zaznaczasz i porównujesz, bo ewolucja nie zakłada, że z jednego gatunku powstaje inny nowy, tylko że poszczególne istniejące równocześnie gatunki mają wspólnych przodków. I paleontologia to potwierdza.
Przeemek napisał(a):
Po pierwsze, znamy i rozumiemy funkcje tylko około 10% ludzkiego DNA - resztę długo nazywano "śmieciowym DNA", choć ostatnie badania sugerują, że może pełnić ważne, jeszcze nieodkryte funkcje. Jeśli więc mówimy o 98% podobieństwie, to w praktyce porównujemy głównie te fragmenty, których funkcję znamy - czyli zaledwie małą część całego genomu.

Owszem, wiele jeszcze pozostało do odkrycia i ustalenia, temu nie przeczę.
Tyle że samo to jeszcze o niczym nie świadczy.
Nauka się rozwija cały czas, i dobrze. Dzięki temu coraz lepiej rozumiemy np. przyczyny chorób i odkrywamy sposoby zapobiegania i leczenia. Wiele chorób ma w różnym stopniu podłoże genetyczne, a ratunkiem mogą być terapie genowe lub antygenowe. Tu też cały czas ma miejsce postęp.
Cytuj:
To, że szympans ma DNA podobne w 98% do ludzkiego, nie dowodzi automatycznie teorii ewolucji - pokazuje tylko, że mamy podobną "architekturę molekularną".

Nawet bez porównywania genomu jest oczywiste, że szympansy są spokrewnione z ludźmi nieporównywalnie bliżej niż np. meduzy, krocionogi czy dżdżownice. A paleontologia ustaliła (m.in. dzięki datowaniu radiowęglowemu), że jednokomórkowce powstały najwcześniej, bezkręgowce powstały o wiele wcześniej niż kręgowce - zaś człekokształtne są jednymi z najpóźniej powstałych gatunków.
W każdym razie, szympansy to nasi kuzyni, nie dziadkowie, jeśli posłużyć się analogią rodzinną. I teoria ewolucji też o tym mówi. Nie mówi, że szympansy są przodkami ludzi.
Cytuj:
Teoria ewolucji całkowicie odwraca tę prawdę, twierdząc że miliardy lat śmierci, cierpienia i wymierania gatunków były konieczne, aby w końcu powstał człowiek. To nie jest tylko kwestia "interpretacji Biblii" czy "poziomu wiedzy przyrodniczej" - to fundamentalne zaprzeczenie biblijnej prawdy o pochodzeniu śmierci i grzechu

Jeśli wziąć pod uwagę tylko dosłowną, literalną interpretację Biblii, a konkretnie pierwszych rozdziałów Księgi Rodzaju, to tak. Jednak taka interpretacja nie jest jedyną istniejącą.
Paleontologia jednoznacznie ustaliła, że drapieżne i pasożytnicze gatunki istniały na wiele milionów lat przed pojawieniem się ludzi. A także, że dinozaury wyginęły również miliony lat przed pojawieniem się ludzi.
Cytuj:
Próba "pogodzenia" Biblii z teorią ewolucji poprzez sprowadzenie jej do "tekstu sakralnego, od którego nie można oczekiwać wiarygodności w kwestiach przyrodniczych" to w istocie podważenie autorytetu Pisma Świętego. Jeśli nie możemy ufać Biblii w jej przekazie o stworzeniu, jak możemy ufać jej w kwestiach zbawienia? Te sprawy są ze sobą nierozerwalnie związane w biblijnym obrazie rzeczywistości!!!

Podchodzisz do tego bardzo ciasno i zero-jedynkowo.
Mam wrażenie, że jeszcze chwila i napiszesz, że "jeśli fakty przeczą teorii, to tym gorzej dla faktów". Obym się mylił.
Cytuj:
Podobnie teoria Inteligentnego Projektu czy kreacjonizm nie są tylko kwestią ślepej wiary, ale opierają się również na obserwacjach naukowych i logicznym wnioskowaniu.

W jaki sposób kreacjonizm młodej Ziemi opiera się na obserwacjach naukowych i logicznym wnioskowaniu? Przecież ten kreacjonizm to wynik bardzo rygorystycznego traktowania bardzo dosłownej interpretacji Biblii. A jednocześnie zignorowania praktycznie całego dorobku paleontologii, w tym datowania radiowęglowego. No chyba że teraz mówisz o innym rodzaju kreacjonizmu.
Branie pod uwagę dorobku paleontologii nie jest kwestią mody (a wspominasz o "aktualnie modnych teoriach naukowych").
Inteligentny projekt opiera się na mocno innych założeniach niż kreacjonizm młodej Ziemi.
Idący napisał(a):
Słusznie, nie ma sensu podważania ewolucji (nie mylić z teorię darwinowską)

Na czym polega różnica między ewolucją a teorią darwinowską? Tzn. Twoim zdaniem?
Pytam, bo nie bardzo wiem, co właściwie masz na myśli.
Przeemek napisał(a):
Ja natomiast trwam przy autorytecie Pisma Świętego, nawet jeśli czasem spotyka mnie z tego powodu niezrozumienie czy wyśmianie. Bo w przeciwieństwie do kwestii mody czy współczesnych trendów, tutaj stawką jest coś nieporównywalnie ważniejszego - moje zbawienie, powołanie i tożsamość jako dziecka Bożego.

Czy naprawdę uważasz, że jeśli nie będziesz odczytywać dosłownie Księgi Rodzaju (oraz innych ksiąg Biblii), to będzie to skutkować tym, że nie zostaniesz zbawiony, bo B-g uzna Cię z tego tytułu za heretyka, grzesznika i niewiernego? Uważasz, że z tego powodu B-g mógłby skazać Cię na wieczne potępienie?
Przed chwilą wspomniałeś o miłosiernym Ojcu i Stwórcy. Czy miłosierny Ojciec i Stwórca mógłby potępić swojego wyznawcę za coś takiego jak niedosłowne interpretowanie Pisma?
Zdaje się, że kierujesz się tutaj strachem. Dlaczego?
Cytuj:
Pomyśl o osobach chorych czy niepełnosprawnych - według logiki ewolucji powinny zostać wyeliminowane, a jednak nie tylko przetrwały, ale często wnoszą niezwykłą wartość do społeczeństwa. Jak to pogodzić z bezwzględnym mechanizmem selekcji?

Mylisz się - ewolucja nie zakłada, że chorzy czy niepełnosprawni powinni zostać wyeliminowani. Zakłada natomiast, że osobniki źle przystosowane albo giną, albo bardzo rzadko mają potomstwo.
"Źle przystosowany" to co innego niż chory czy niepełnosprawny.


Cz paź 24, 2024 17:38
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1048 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23 ... 70  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL