Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 25, 2025 18:09



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 175 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 12  Następna strona
 wolisz rozumieć czy tłumaczyć? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 27, 2007 10:35
Posty: 273
Post 
Rita:
Cytuj:
I być może sama nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale tak naprawdę oznaczają one, że w niektórych sytuacjach przestajesz szukać, zadowalasz się wiarą? Czy Bóg istnieje: odpowiesz TAK, JA W TO WIERZĘ. Ale czy to jest prawidłowa odpowiedź? Moja odpowiedź brzmi ABSOLUTNIE NIE MA NAJMNIEJSZEGO POWODU DLA KTOREGO BOG MIAŁBY ISTNIEC.


A moja by brzmiała: ABSOLUTNIE NIE MA NAJMNIEJSZEGO POWODU DLA KTÓREGO BÓG NIE MIAŁBY ISTNIEĆ.

Cytuj:
Pozostaje jednak jeszcze mnóstwo pytań na które Ty odpowiesz bez wahania: Bóg. I nie zadasz sobie trudu w szukaniu odpowiedzi.


Nie ma żadnych pytań na które ja bez wahania odpowiadam: BÓG. Nie ma żadnych pytań (no prawie żadnych) na które odpowiadam bez wahania.

Cytuj:
Dlaczego świat istnieje, dlaczego jest taki jaki jest, kto go stworzył, kto stworzył ludzi, dlaczego ludzie potrafią być dobrzy nawet dla obcych, dla innych gatunków, dlaczego ludzie kochają, dlaczego istnieją religie


Cały czas szukam odpowiedzi, na razie ich nie poznałam. I wątpię żebym poznała. Dlatego wierzę. Gdyby można było poznać na te pytania odpowiedzi nie byłoby wiary.

Cytuj:
i w końcu: dlaczego NinaX tak bardzo chce wierzyć :) Mogę się założyć, że ostatniego pytania nawet sobie nie zadałaś. A może odpowiedzią było: bo Bóg mnie kocha? Czemu w to nie wierzysz? Patrząc na świat można łatwo dojść do takiego wniosku.


To było pierwsze pytanie jakie sobie zadałam gdy była już na tyle dojrzała, żeby zrozumieć co to jest wiara, religia. I odpowiedzią nie były odpowiedzi sugerowane przez Ciebie, odpowiedzią było: BO JESTEM SZCZĘŚLIWA WIERZĄC. Naprawdę patrząc na świat łatwo można dojść do wniosku, że jest on zły? Ja patrze i doszłam do wniosku odwrotnego.

Pozdrawiam!

PS Nie odniosłam takiego wrażenie o jakim mówił Seweryn :)

_________________
"Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu"
Antoine de Saint Exupery


Pt sie 31, 2007 15:35
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 27, 2007 10:35
Posty: 273
Post 
i jeszcze jedno.

Rita:
Cytuj:
Na istnienie Boga nie ma nawet najmniejszych przesłanek, dokładnie nic.


Gdyby były to już nie byłaby wiara tylko pewność.

"Nie wierze w Boga którego istnienie da się udowodnić (potwierdzić)"
(cytuje podpis jednego z użytkowników)

_________________
"Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu"
Antoine de Saint Exupery


Pt sie 31, 2007 15:39
Zobacz profil WWW
Post 
Cytuj:
Cały czas szukam odpowiedzi, na razie ich nie poznałam. I wątpię żebym poznała. Dlatego wierzę. Gdyby można było poznać na te pytania odpowiedzi nie byłoby wiary.

No właśnie i tu się mylisz! Na każde pytanie jest odpowiedź, której można udzielić nie odwołując się do bytów nadprzyrodzonych. To, że nie znasz odpowiedzi nie oznacza, że ich nie ma. Te odpowiedzi już teraz w dużej mierze istnieją. Odpowiedzi są jak najbardziej, trzeba jednak szukać racjonalnie i w odpowiednich miejscach jak podręcznik chemii kwantowej chociażby, a nie kościół i Biblia. Może jak to zrozumiesz to pozbędziesz się tego Boga, którego niestety wielu ludzi używa cały czas do zapychania dziur w niewiedzy.

Cytuj:
A moja by brzmiała: ABSOLUTNIE NIE MA NAJMNIEJSZEGO POWODU DLA KTÓREGO BÓG NIE MIAŁBY ISTNIEĆ.

Jak to nie ma!!!! Dla mnie podstawową przesłanką która świadczy o braku Boga jest to, że absolutnie wszystko mogło powstać samoistnie. Na przykład człowiek, który jest tylko efektem ewolucji, a nie wynikiem inteligentnego projektu. Cóż może i istnieje Bóg, który nie ma nic do roboty, ale mnie to nie interesuje bo ani nigdy tego Boga nie spotkam, ani on nie ma żadnego wpływu na mój świat. Może w ogóle istnieć milion Bogów ale i tak nic to nie zmieni. Może nie istnieć żaden i to jest najbardziej prawdopodobne. Ot, cała zagadka.

Cytuj:
To było pierwsze pytanie jakie sobie zadałam gdy była już na tyle dojrzała, żeby zrozumieć co to jest wiara, religia. I odpowiedzią nie były odpowiedzi sugerowane przez Ciebie, odpowiedzią było: BO JESTEM SZCZĘŚLIWA WIERZĄC. Naprawdę patrząc na świat łatwo można dojść do wniosku, że jest on zły? Ja patrze i doszłam do wniosku odwrotnego.


Jeżeli chodzi o świat, to ja będąc Bogiem nie tworzyłabym chorób zakaźnych, chorób genetycznych, świata na zasadzie walki o życie. Postarałabym się, aby stworzenia ją zamieszkujące żyły w harmonii i nie musiały się nawzajem zabijać. Cóż, może ty patrząc na świat nie widzisz tego całego zła. Nie wiem, czy Ci życzyć, żebyś jednak przejrzała, czy nie. Może lepiej o tym nie myśleć, nie myśleć o tym że każdego dnia małe dzieci umierają z głodu, są wykorzystywane, zabijane...

Jeżeli chodzi o pierwszą część odpowiedzi... Cóż jest to chyba najgorsza odpowiedź z wszystkich możliwych. Ty jesteś szczęśliwa wierząc, więc wierzysz. Pewnie, że jesteś szczęśliwa! Tak to działa, przecież to jest oczywiste. Kto nie chciałby żeby jakiś fantastyczny byt go kochał i po śmierci nagradzał wieczną szczęśliwością. Też bym chciała :) Dla mnie jednak fakt, że było by naprawdę super gdyby Bóg istniał nie jest jeszcze wystarczającym powodem by w niego wierzyć. Wiara w świętego mikołaja i wróżki też daje szczęście, ale nie wierzysz w takie rzeczy. Ja wykreśliłam z tej listy po prostu jeszcze jeden byt. Uważam, że lepiej jest się nie oszukiwać, ale wybór oczywiście należy do Ciebie. Może rzeczywiście, jeżeli nie potrafisz żyć bez nadziei na życie wieczne, to lepiej dla Ciebie, żebyś się dalej oszukiwała. Ja nie potrafię dokonywać tak okrutnego gwałtu na własnym umyśle.

Cytuj:
Gdyby były to już nie byłaby wiara tylko pewność.

Dlatego ja wiarę uważam za coś niedobrego. Ja nie wierzę w nic. Albo coś wiem, albo nie wiem. Nic nie przyjmuję na wiarę. To jest właśnie bycie racjonalnym. Wszelkie byty nadprzyrodzone to zaprzeczenie racjonalności..... bo "myślę więc jestem" :) I tego zamierzam się trzymać :)


Pt sie 31, 2007 17:08

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
Cytuj:
Gdyby były to już nie byłaby wiara tylko pewność.


Co w tym złego ???


Pt sie 31, 2007 17:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
Ech, Rita, nie wiem po co ten zapał. Przeczytaj sobie mojego posta na temat kwestii dlaczego ludzie wierzą lub nie.
Masz potrzebę bycia radykalnie racjonalną, to zaspokajasz ją byciem ateistką. NinaX ma potrzebę nadziei na istnienie absolutnego dobra i szczęśćia po śmierci, to ją zaspokaja byciem chrześcijanką. Ja mam potrzebę rozwoju duchowego o własnych siłach i pracy nad własnym charakterem, wiec je zaspokajam byciem buddystą.
Jak poczytasz sobie historie nawróceń np. z ateizmu na chrześcijaństwo to zauważysz, że tam zawsze w którymś miejscu pojawiała się potrzeba Boga i to ona powodowała zwrócenie się ku Bogu.
Ciebie jako ateistkę różni od Zencognita buddysty to, że choć podejście do Boga mamy takie samo, to ja w przeciwieństwie do Ciebie mam jasną i konkretną ścieżkę rozwoju etycznego, duchowego i mnóstwo sprawdzonych technik pracowania nad własną osobowością, także nie patrz na NinęX z góry jak na osobę zaślepioną, bo gdybym ja patrzył na Ciebie z góry jako błąkającą się osobę pozbawioną sensownej ścieżki rozwoju siebie jako osoby, to przypuszczam, że nie byłoby Ci miło.


Pt sie 31, 2007 17:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 15, 2007 21:03
Posty: 131
Post 
Rita napisał(a):
ABSOLUTNIE NIE MA NAJMNIEJSZEGO POWODU DLA KTOREGO BOG MIAŁBY ISTNIEC.


Mówicie (niektórzy, bo nie chcę uogólniać, ale zwłaszcza w tym temacie widać takich) ateiści, że kierujecie się rozumem i nie dopuszczacie wiary... Nikt z Was nie udowodnił jednak, że Boga nie ma, a jednak w to wierzycie... Wasza niekonsekwencja przewyższa więc Waszą zarozumiałość, czy też odwrotnie?

Jeśli jest tak, jak mówisz Rito, to znaczy, że ABSOLUTNIE NIE MA NAJMNIEJSZEGO POWODU DLA KTÓREGO TY MIAŁABYŚ ISTNIEĆ, a jednak istniejesz. Czy to Cię nigdy nie zastanowiło? Skoro jesteś tak bezrefleksyjną osobą, to dlaczego mamy się liczyć z Twoim zdaniem?


Pt sie 31, 2007 22:09
Zobacz profil
Post 
Zencognito: Jasne, masz rację! Każdy ma jakieś potrzeby! Ale co z tego? Dla mnie niewłaściwe jest wierzenie w cokolwiek bo ma się taką potrzebę. Potrafię zrozumieć, że ktoś wierzy, bo ma taką potrzebę, bo boi się śmierci, bo chce być czymś więcej niż ciałem i umysłem, że chce się rozwijać duchowo itd itp. Ale co z tego?? Czy właściwa jest wiara w coś, bo ma się taką potrzebę, czy to w jakikolwiek sposób zwiększa prawdopodobieństwo istnienia bytu w który się wierzy? NIE

Cytuj:
Ciebie jako ateistkę różni od Zencognita buddysty to, że choć podejście do Boga mamy takie samo, to ja w przeciwieństwie do Ciebie mam jasną i konkretną ścieżkę rozwoju etycznego, duchowego i mnóstwo sprawdzonych technik pracowania nad własną osobowością, także nie patrz na NinęX z góry jak na osobę zaślepioną, bo gdybym ja patrzył na Ciebie z góry jako błąkającą się osobę pozbawioną sensownej ścieżki rozwoju siebie jako osoby, to przypuszczam, że nie byłoby Ci miło.

Ja też nie patrzę na Ninę z góry. Nie bardziej niż Ty patrzysz z góry na innych ludzi. Uważam, że pogląd teistyczny jest irracjonalny i że człowiek powinien myśleć racjonalnie. Nie zamierzam uznawać religii jako coś równoprawnego z racjonalizmem. I możesz sobie mnie nazwać jak Ci się żywnie podoba, skrytykować za brak duchowego rozwoju czy czego tam chcesz. Nie interesuje mnie to, bo zupełnie się tak nie czuję, wręcz przeciwnie, więc nie byłoby mi ani miło ani niemiło jeżeli już o to pytasz.

Potrzeba Boga to za mało, by w niego wierzyć dla umysłu myślącego racjonalnie. I nie ma co tu gdybać. Jeżeli ktoś wierzy we wróżki bo ma potrzebę wiary we wróżki to nikt przy zdrowych zmysłach nie nazwie takiej osoby normalną. Ty Zencognito nie widzisz nic złego w wierze w Boga. Cóż Twój wybór. Ja wolę być albo zimna, albo gorąca. Jak uważam, że wiara w Boga jest bezsensu, to nie boję się tego powiedzieć głośno.


Cytuj:
Mówicie (niektórzy, bo nie chcę uogólniać, ale zwłaszcza w tym temacie widać takich) ateiści, że kierujecie się rozumem i nie dopuszczacie wiary... Nikt z Was nie udowodnił jednak, że Boga nie ma, a jednak w to wierzycie... Wasza niekonsekwencja przewyższa więc Waszą zarozumiałość, czy też odwrotnie?

WOW i kto tu mówi o niekonsekwencji!!! Cóż za powalająca nadinterpretacja i zadziwiająca pokrętność myślenia! Czyżbyś Sławku wierzył we wróżki, świętego mikołaja, niewidzialnego potwora spaghetti i całe hordy bogów, bożków, bóstw, nimf, wilkołaków i tym podobnych bytów. Przecież nikt nie udowodnił że nie istnieją!! Bądź więc konsekwentny i wierz we wszystko czego nieistnienia nie obalono!!! POWODZENIA :)

Cytuj:
Jeśli jest tak, jak mówisz Rito, to znaczy, że ABSOLUTNIE NIE MA NAJMNIEJSZEGO POWODU DLA KTÓREGO TY MIAŁABYŚ ISTNIEĆ, a jednak istniejesz. Czy to Cię nigdy nie zastanowiło? Skoro jesteś tak bezrefleksyjną osobą, to dlaczego mamy się liczyć z Twoim zdaniem?

Ależ zastanawiało i wiem dlaczego istnieję. Aż dziwne że ty nie wiesz, skąd się wziąłeś ;) Skoro jesteś takim ignorantem dlaczego w ogóle Ci odpisuję ;) A tak w ogóle kto wam karze liczyć się z moim zdaniem. Jeżeli ktoś chce, to przemyśli to co napisałam, jak nie to pal go sześć. Mnie nie zależy, żeby ktoś był bardziej "refleksyjną osobą" ;)

P.S. Jak ktoś ma coś do mnie to może jednak wykażecie się minimum kultury i osobiste przytyki będziecie pisać na PW, co? Bo obrażanie kogoś publicznie jest bardzo prostackie. Z góry dziękuję, chociaż i tak pewnie nic to nie da, jak zwykle na tym forum, na którym osobiste złośliwości są chlebem powszednim i nie ma na to niestety wpływu, czy ktoś jest katolikiem, protestantem, buddystą, ateistą czy innym świadkiem...
Dobrej nocy wszystkim.


Pt sie 31, 2007 23:25

Dołączył(a): Pt sie 31, 2007 11:55
Posty: 34
Post 
Witaj Rito! :)

Tak ogolnie looknelam na Twe (i nie tylko) wypowiedzi i zastanawia mnie jedno - kto tutaj kogo obraza? ;) Czy pisanie o ludziach wierzacych (w cokolwiek), jako o nienormalnych jest wyrazem kultury i respektu? :lol:

Przeczytaj Swe posty ponownie, moze Ciebie "oswieci", a moze i nie... :x

Tez zycze dobrej nocki! :)

_________________
Jezus powiedział: Bóg posłał Syna nie po to, aby świat osądzić, lecz aby przez Niego świat uratować.


So wrz 01, 2007 6:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
Rita napisał(a):
Czy właściwa jest wiara w coś, bo ma się taką potrzebę

Pewnie. Zaspokajanie potrzeb prowadzi do szczęścia, a racjonalne spojrzenie na świat lub jakakolwiek religia i poglądy nie są ważniejsze od ludzkiego szczęścia. Myślę, że gdybyś umierała to ważniejsze by dla Ciebie było czy przeżyłaś swoje życie szczęśliwie, niż czy przeżyłaś swoje życie racjonalnie.
Rita napisał(a):
Ja też nie patrzę na Ninę z góry. Nie bardziej niż Ty patrzysz z góry na innych ludzi. Uważam, że pogląd teistyczny jest irracjonalny i że człowiek powinien myśleć racjonalnie.

Do którego miejsca racjonalnie? Jeżeli chcesz się zachowywać w 100% racjonalnie to musisz odrzucić:
- uczucia (bo emocje z rozumem nie mają nic wspólnego)
- jakiekolwiek poczucie sensu i wartości (bo to atrybuty subiektywne nie oparte na rozumie a jedynie na własnym widzimisię), w związku z tym
- celowość czegokolwiek
Obiektywnie nie ma powodu ku temu by cenić własne życie bardziej niż ziarenko piasku, nie ma też powodu dla którego miałabyś robić to co Ty chcesz, a nie to czego chcą inni. Oglądając to forum korzystasz właśnie z urządzenia które jest w 100% racjonalne. Działa w 100% logicznie i jest wolne od jakiegokolwiek życzeniowego, subiektywnego myślenia. Już przerabiałem skarjny racjonalizm - on nie prowadzi do niczego. Dlatego właśnie zostałem buddystą, a nie pozostałem w samym agnostycyzmie, który do niczego nie porwadzi. Racjonalne myślenie zawsze trzeba w jakimś stopniu ograniczyć, bo w ekstremalnej formie zapewni Ci jedynie egzystencję rzeczy, a nie osoby.
Rita napisał(a):
Nie zamierzam uznawać religii jako coś równoprawnego z racjonalizmem.

Tych dwóch rzeczy nie da się porónywać, obie dotyczą innego obszaru. Racjonalizm obejmuje poznanie, religia znacznie większy obszar.
Rita napisał(a):
I możesz sobie mnie nazwać jak Ci się żywnie podoba, skrytykować za brak duchowego rozwoju czy czego tam chcesz. Nie interesuje mnie to, bo zupełnie się tak nie czuję, wręcz przeciwnie

Czucie nie ma nic wspólnego z racjonalnym podejściem :-)
Rita napisał(a):
Potrzeba Boga to za mało, by w niego wierzyć dla umysłu myślącego racjonalnie.

Dlaczego tak uważasz? Przecież ateistów którzy nawracali się nie przekonywały racjonalne argumenty za istnieniem Boga tylko potrzeba obecności takiego czegoś jak religia i Bóg w ich życiu.
Rita napisał(a):
I nie ma co tu gdybać. Jeżeli ktoś wierzy we wróżki bo ma potrzebę wiary we wróżki to nikt przy zdrowych zmysłach nie nazwie takiej osoby normalną. Ty Zencognito nie widzisz nic złego w wierze w Boga. Cóż Twój wybór. Ja wolę być albo zimna, albo gorąca.

Zimno lub gorąco to nasza postawa wobec Boga, a nie nasza ocena innych. Tobie wiara nie smakuje, innym tak.
Rita napisał(a):
Jak uważam, że wiara w Boga jest bezsensu, to nie boję się tego powiedzieć głośno.

A jaki sens ma Twoje życie z racjonalnego punktu widzenia? Tylko obiektywnie Rito, bo jeśli piszesz "dla mnie coś ma sens" to nie różnisz się od osoby która pisze "dla mnie Bóg istnieje".
Proszę odpowiedz mi na to pytanie.


So wrz 01, 2007 8:30
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 15, 2007 21:03
Posty: 131
Post 
Rita napisał(a):
Cytuj:
Mówicie (niektórzy, bo nie chcę uogólniać, ale zwłaszcza w tym temacie widać takich) ateiści, że kierujecie się rozumem i nie dopuszczacie wiary... Nikt z Was nie udowodnił jednak, że Boga nie ma, a jednak w to wierzycie... Wasza niekonsekwencja przewyższa więc Waszą zarozumiałość, czy też odwrotnie?

WOW i kto tu mówi o niekonsekwencji!!! Cóż za powalająca nadinterpretacja i zadziwiająca pokrętność myślenia! Czyżbyś Sławku wierzył we wróżki, świętego mikołaja, niewidzialnego potwora spaghetti i całe hordy bogów, bożków, bóstw, nimf, wilkołaków i tym podobnych bytów. Przecież nikt nie udowodnił że nie istnieją!! Bądź więc konsekwentny i wierz we wszystko czego nieistnienia nie obalono!!! POWODZENIA :)


Zobacz teraz, co jest głównym zarzutem tego tematu i jak jest on absurdalny... Twoja odpowiedź absolutnie potwierdza moją tezę. Jeśli ktoś nie opiera sie nie wierze, a na wiedzy, to znaczy, że dopuszcza WSZYSTKIE możliwości, jakie tylko się pojawią, o ile nie znana jest mu odpowiedź. Nikt Ci nie udowodnił nieistnienia krasnoludków dlatego nie możesz zakładać, że nie istnieją. Ja natomiast jedynie jestem przekonany (więc de facto wierzę), że krasnoludki nie istnieją i nie udaję pana "szkiełko i oko". Jeśli czegoś tak prostego nie potrafisz zrozumieć, to jak chcesz dociekać istnienia, bądź nie, Boga?
To jak w końcu jest z Tobą? Wierzysz, że krasnoludki nie istnieją? Czy może potrafisz to udowodnić i powiesz nam, że wiesz?
Życzę udanych przemyśleń nad swoim życiem i zasadami którymi się kierujesz... POWODZENIA :)

Cytuj:
Cytuj:
Jeśli jest tak, jak mówisz Rito, to znaczy, że ABSOLUTNIE NIE MA NAJMNIEJSZEGO POWODU DLA KTÓREGO TY MIAŁABYŚ ISTNIEĆ, a jednak istniejesz. Czy to Cię nigdy nie zastanowiło? Skoro jesteś tak bezrefleksyjną osobą, to dlaczego mamy się liczyć z Twoim zdaniem?

Ależ zastanawiało i wiem dlaczego istnieję. Aż dziwne że ty nie wiesz, skąd się wziąłeś ;) Skoro jesteś takim ignorantem dlaczego w ogóle Ci odpisuję ;) A tak w ogóle kto wam karze liczyć się z moim zdaniem. Jeżeli ktoś chce, to przemyśli to co napisałam, jak nie to pal go sześć. Mnie nie zależy, żeby ktoś był bardziej "refleksyjną osobą" ;)


P.S. Jak ktoś ma coś do mnie to może jednak wykażecie się minimum kultury i osobiste przytyki będziecie pisać na PW, co? Bo obrażanie kogoś publicznie jest bardzo prostackie. Z góry dziękuję, chociaż i tak pewnie nic to nie da, jak zwykle na tym forum, na którym osobiste złośliwości są chlebem powszednim i nie ma na to niestety wpływu, czy ktoś jest katolikiem, protestantem, buddystą, ateistą czy innym świadkiem...
Dobrej nocy wszystkim.[/quote]

A skąd się wzięli Twoi rodzice? Skąd się wzięli ich rodzice? Skąd się wzięli.... itd... aż do źródła: skąd się wzięło istnienie. Czy potrafisz się ograniczyć tylko do jednego prostackiego pytania, na które wszyscy ludzie nieupośledzeni umysłowo znają odpowiedź? Rzeczywiście pani Holmes... to było genialne - nikt by na to nie wpadł...

Pytanie "dlaczego" ma jednak jeszcze inne znaczenie - pyta o cel. Czy celem wg Ciebie jest jedno wielkie NIC? To w takim razie po co przychodzisz na to forum? Zakomunikować nam, że odnalazłaś bezsens swojego życia? Ale mi odkrycie.

Twoja odpowiedź wystarcza mi w zupełności, żeby wyrobić sobie pewność, co do mojej opinii. Chcesz, żebym ją zmienił? Pokaż, że się pomyliłem i dokonaj trochę głębszej refleksji nad swoim istnieniem.


So wrz 01, 2007 8:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
Sławek_ napisał(a):
Nikt Ci nie udowodnił nieistnienia krasnoludków dlatego nie możesz zakładać, że nie istnieją.

Bo udowadnia się istnienie bytów, a nie ich nieistnienie - to już chyba było tysiąc razy powtarzane na tym forum.


So wrz 01, 2007 9:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 15, 2007 21:03
Posty: 131
Post 
Zencognito napisał(a):
Sławek_ napisał(a):
Nikt Ci nie udowodnił nieistnienia krasnoludków dlatego nie możesz zakładać, że nie istnieją.

Bo udowadnia się istnienie bytów, a nie ich nieistnienie - to już chyba było tysiąc razy powtarzane na tym forum.


Nadal jednak nie można mówić, że się wie. Żeby tak stwierdzić, należy podać dowód.


So wrz 01, 2007 9:54
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
Powodem jest chociażby używanie brzytwy Ockhama i nie mnożenie bytów ponad potrzebę.


So wrz 01, 2007 10:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 15, 2007 21:03
Posty: 131
Post 
Zencognito napisał(a):
Powodem jest chociażby używanie brzytwy Ockhama i nie mnożenie bytów ponad potrzebę.

Brzytwa Ockhama to bardzo użyteczne narzędzie. Właśnie na taki post czekałem ;)

Weźmy np. argument św Tomasz z Akwinu mówiący o tym, że skoro obserwujemy w naszym świecie zasadę przyczyna->skutek, to musi istnieć Pierwsza Przyczyna.
Kontrargumentem dla powyższych słów jest możliwość, że wszechświat istniał zawsze, więc był w nim nieskończony ciąg przyczyn i skutków. Nieskończony ciąg przyczyn i skutków oznacza nieskończone mnożenie bytów i sprzeciwia się zasadzie brzytwy Ockhama. Z naukowego punktu widzenia obowiązujące może być więc jedynie to, że to Pierwsza Przyczyna istnieje, a obalić argument św. Tomasza, zgodnie z zasadą brzytwy Ockhama, można jedynie udowadniając przeciwne jego zdaniu.
Każdy więc ateista, który zakłada, iż nie ma krasnoludków i jednocześnie zakłada nieistnienie Boga, jest człowiekiem traktującym wybiórczo narzędzia naukowego dowodzenia. Jest więc co najmniej niekonsekwentny.

Wniosek: jeśli zakładamy, że nie można wymagać dowodzenia istnienia krasnoludków, to również powinniśmy założyć niewymaganie dowodzenia istnienia Boga. Wybór należy do Was... Ja uważam, że nie należy udowadniać istnienia krasnoludków - wystarczy mi moja wiara w to, że nie istnieją ;)
Czy więc wiara jest lepsza od wiedzy, czy wiedza od wiary? Wiara i rozum są obydwie ważne. Wiara w coś jest też podstawą logicznego wnioskowania. Nawet matematyka - najlogiczniejsza z wszystkich nauk - pokłada zaufanie w to, że zbiór i jego elementy nie są pojęciami istniejącymi dla samych siebie, ale, chociaż niedefiniowalne, posiadają jednak swoje przełożenie na rzeczywistość i prawdę.


So wrz 01, 2007 11:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21
Posty: 919
Post 
Sławek_ napisał(a):
Każdy więc ateista, który zakłada, iż nie ma krasnoludków i jednocześnie zakłada nieistnienie Boga, jest człowiekiem traktującym wybiórczo narzędzia naukowego dowodzenia. Jest więc co najmniej niekonsekwentny.


Bzdura. To wy mnozycie byty ponad potrzebe i dodajecie jedna przyczyne jeszcze. Ateisci koncza na Big Bangu ktory moze byc 'Pierwsza Przyczyna'. Teisci dodaja do tego jeszcze jeden byt - Boga. Sprzecznosc z Brzytwa Ockhama.


So wrz 01, 2007 11:36
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 175 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 12  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL