Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr sie 06, 2025 17:23



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 149 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10  Następna strona
 Mitochondrialna Ewa 
Autor Wiadomość
Post 
Cytuj:
O ile dobrze Cię zrozumiałem, twierdzisz że mutacje te zaszły najpierw w mitochondriach kobiecych, a potem w chromosomie Y, bez żadnych innych zmian w pozostałej części materiału genetycznego człowieka, o których cokolwiek byłoby wiadome.


Ja tego tak nie zrozumiałam :shock:
Przecież DNA zmienia się cały czas. Pod uwagę bierze się mitochondrium i chromosom Y, bo te są dziedziczone bądź po kądzieli, bądź po mieczu i można badać ich pochodzenie w prostej linii. W przypadku pozostałych genów mamy taki miszmasz, że nie da rady dojść co, ok kogo i kiedy odziedziczyliśmy. Niemniej cały nasz genom podlega ewolucji.


Śr maja 21, 2008 20:26
Post 
Rita napisał(a):
Przecież DNA zmienia się cały czas. Pod uwagę bierze się mitochondrium i chromosom Y, bo te są dziedziczone bądź po kądzieli, bądź po mieczu i można badać ich pochodzenie w prostej linii. W przypadku pozostałych genów mamy taki miszmasz, że nie da rady dojść co, ok kogo i kiedy odziedziczyliśmy. Niemniej cały nasz genom podlega ewolucji.
O ile Cię dobrze zrozumiałem, twierdzisz, że nie było jakiegoś granicznego punktu wyodrębnienia się gatunku Homo sapiens, a tylko szereg mutacji, które stopniowo doprowadziły nas do obecnego wyglądu zmieniając rozmaite cechy to tu, to tam, na przestrzeni tych milionów lat, a ta zmiana trwa wciąż; nie zauważamy jej bo jest bardzo rozciągnięta w czasie.


Śr maja 21, 2008 20:43
Post 
Nic podobnego nie stwierdziłam. Twierdzę jedynie, że nie ma żadnych przesłanek, by przełomowym momentem była mEwa, bądź YAdam. Mogło być mnóstwo przełomowych momentów. Mogły być zupełnie nie związane z mEwą i YAdamem. Ta dwójka jest ciekawa ze względu na stosunkowo łatwe badanie tych fragmentów DNA. Nie dlatego, że stanowili jakiś przełom, na co nie ma dowodów, ani przesłanek.


Śr maja 21, 2008 20:50
Post 
I oboje twierdzicie, że "Mitochondria wszystkich teraz żyjących ludzi pochodzą od jednej kobiety.Chromosomy Y wszystkich mężczyzn pochodzą od jednego mężczyzny." Natomiast "Inne geny i chromosomy nie pochodzą tylko od nich."


Śr maja 21, 2008 22:15
Post 
I, co za tym idzie, twierdzicie, że są wam znane współcześnie żyjące odmiany człowieka, których kobiety nie posiadają w swoich komórkach mitochondriów, a mężczyźni w swoim chromosomach - Y?


Śr maja 21, 2008 22:52
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56
Posty: 649
Post 
Nie, nie. Coś Ty. Życie bez mitochondriów byłoby niemożliwe. Z mitochondriami i chromosomem Y jest tak, że rzeczywiście pochodzą od konkretnego mężczyzny i konkretnej kobiety z przeszłości. Łatwo to po prostu prześledzić, tak jak napisała Rita.

W czasie, kiedy czekałem na przerzucenie tego wątku do osobnego tematu napisałem jeszcze jedno wyjaśnienie problemu, tym razem skupiłem się na przykładowym genie autosomalnym. Mam nadzieję, że jest przejrzyste:

Tym razem zajmijmy się sytuacją zupełnie hipotetyczną, ale możliwą. Załóżmy, że mtEwa miała siostrę - Eugenię. Eugenia miała sobie chromosom 10, jak wszyscy. Ale jej chromosom 10 różnił się od chromosomu 10 mtEwy jednym nukleotydem, tak samo zresztą jak jej mitochondrialne DNA też różniło się jednym nukleotydem od mitochondrialnego DNA mtEwy. Nazwijmy tę mutację Eug10.

Gienia miała tylko jedno dziecko, syna Ziutka. Ziutek odziedziczył po matce Eug10. A w lipcu 150456 r pne zapałał namiętną miłością do córki mtEwy, Zyty. Ze związku Zyty i Ziutka narodziła się Mortadela, dziewczynka, która miała po matce mutację mitochondrialną, którą mamy dziś wszyscy i po ojcu mutację Eug10. Przedziwnym trafem tak się potem potoczyły koleje losu ;), że Eug10 dziedziczyła się tylko po kądzieli.

I co? W sensie mutacji Eug10 jesteśmy dziś wszyscy potomkami pramatki Gieni, nie mtEwy. mtEwa należy wedle Twego rozumowania Michale do innego gatunku, nie Homo sapiens.

Koniec rozważań hipotetycznych.

Losy różnych genów na różnych chromosomach toczyły się swoimi własnymi torami. A nasze człowieczeństwo jest funkcją ich wszystkich, nie tylko genów zawartych w mitochondriach. Po prostu geny mitochondrialne nie podlegają rekombinacji z równoległymi liniami, taka jest specyfika tego dziedziczenia. I tyle. Mamy wszyscy jedną pra...pra babkę, ale jednocześnie zapewne mnóstwo pra...pra wujków, których pra...pra babką nie była mtEwa.


Cz maja 22, 2008 0:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56
Posty: 649
Post 
Jeszcze coś dodam. Cały hałas z mitochondrialną Ewą bierze się chyba z użycia tego chwytnego triku z imieniem. Naukowcy to też ludzie i też chcą trochę rozgłosu a rzadko mają ku temu okazję. Tzw. mitochondrialna Ewa jest rzeczywiście wspólną pra...pra babcią nas wszystkich na Ziemi. Tyle, że dla naszej genetyki niewiele z tego wynika. Zarówno w tamtych czasach, jak i przez wszystkie lata, które potem nastąpiły bez przerwy trwał "poziomy" przepływ genów chromosomalnych pomiędzy różnymi liniami mitochondrialnymi. Można to porównać do przekazywania nazwiska z pokolenia na pokolenie. To, że jakieś nazwisko wygasło z powodu braku męskich potomków nie oznacza, że nie ma już żadnych żyjących krewnych tej rodziny.
A co do powstania gatunku Homo sapiens. Pod względem genetycznym skrywa go jeszcze mrok tajemnicy. Czy były jakieś gwałtowne skoki mutacyjne, czy też wszystko odbyło się stopniowo? Nie wiemy i możliwe, że nigdy się nie dowiemy.
Bardzo ciekawe i zupełnie odmienne jest natomiast to, co musiało się stać znacznie wcześniej, ta zmiana chromosomalna, w której 2 "małpie" chromosomy skleiły się w jeden "ludzki". Bo wtedy rzeczywiście "z dnia na dzień" mógł powstać nowy gatunek.


Cz maja 22, 2008 2:38
Zobacz profil
Post 
niktszczególny napisał(a):
Tym razem zajmijmy się sytuacją zupełnie hipotetyczną, ale możliwą. Załóżmy, że mtEwa miała siostrę - Eugenię. Eugenia miała sobie chromosom 10, jak wszyscy. Ale jej chromosom 10 różnił się od chromosomu 10 mtEwy jednym nukleotydem, tak samo zresztą jak jej mitochondrialne DNA też różniło się jednym nukleotydem od mitochondrialnego DNA mtEwy. Nazwijmy tę mutację Eug10.

Gienia miała tylko jedno dziecko, syna Ziutka. Ziutek odziedziczył po matce Eug10. A w lipcu 150456 r pne zapałał namiętną miłością do córki mtEwy, Zyty. Ze związku Zyty i Ziutka narodziła się Mortadela, dziewczynka, która miała po matce mutację mitochondrialną, którą mamy dziś wszyscy i po ojcu mutację Eug10. Przedziwnym trafem tak się potem potoczyły koleje losu ;), że Eug10 dziedziczyła się tylko po kądzieli.
Ale nie mogła się dziedziczyć tylko po kądzieli, ponieważ Ziutek był jej nosicielem.

Poza tym uznaję Twoje argumenty, masz rację.


Cz maja 22, 2008 8:34
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56
Posty: 649
Post 
Michał Sobczyński napisał(a):
Ale nie mogła się dziedziczyć tylko po kądzieli, ponieważ Ziutek był jej nosicielem.

Wiedziałem, że to zauważysz :spoko: Dlatego napisałem "przedziwnym trafem" i puściłem oko. Oczywiście, geny autosomalne wędrują sobie między płciami jak im się żywnie podoba.

Dzięki. :heej:


Cz maja 22, 2008 14:15
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3852
Post 
Ci wszyscy dogmatonaukowcy ,którzy starają się utrzymać ,że pochodzimy od jednej pary ludzi ,powinni najpierw przeczytać historię o Adamie i Ewie .A oto Biblijny fragment ,który ucieka ich uwadze: Rdz 4,12-16. Fragment ten wyrażnie pokazuje ,że Adam i Ewa nie byli pierwszymi ludżmi na ziemi ,że byli tylko pierwszymi ludżmi w raju ,który nazywał się Eden .


Cz maja 22, 2008 16:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56
Posty: 649
Post 
Co najciekawsze, wcale nie jest wykluczone, że nasz ród rzeczywiście wiedzie od nieomal jednej pary, a nawet od nieomal samego "Adama" w świetle danych o tym "fuzyjnym" chromosomie. Nie wiem, jak to możliwe, żeśmy się uchowali jako taka prawie wsobna hodowla, ale najwyraźniej jakoś to tego doszło jeśli jesteśmy i piszemy tu posty.

Chciałbym tam się wtedy znaleźć i dowiedzieć, jak to naprawdę było. Bo przecież jest jakieś obiektywne "naprawdę", choć go nie znamy.


Cz maja 22, 2008 16:18
Zobacz profil
Post 
Zawsze mogło być tak, że osobnik ze zmutowanym chromosomem jednak miał płodne potomstwo z niezmutowanymi osobnikami. Nie wiem, czy życie w tamtych czasach pomogłoby Ci zrozumieć ten problem, raczej wątpię...

Ale Adamów też mogło być więcej. Zawsze to mogły być bliźniaki ;)

Bardziej mnie zastanawia dlaczego mówi się o jednej mEwie. Czy nie mogło być tak, że była to grupa kobiet blisko spokrewnionych? Dlaczego jedna? Jak tego się dowodzi? Czy można to tak precyzyjnie stwierdzić?


Cz maja 22, 2008 16:30

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3852
Post 
niktszczególny napisał(a):
Co najciekawsze, wcale nie jest wykluczone, że nasz ród rzeczywiście wiedzie od nieomal jednej pary, a nawet od nieomal samego "Adama...
A niechaj nawet wiedzie od samej Genowefy i nie tylko od Adama ,co za różnica .Trzeba sobie po prostu wybrać jakiegoś chominida z całej historii ziemi nazwać go Adam ,a drugiego nazwać Ewą i juz mamy spektakularne dowody na to ,że Adam i Ewa rzeczywiście byli pierwszymi ludżmi -Ot cała problematyka Biblijna i naukowa zamknięta w jednym posunięciu.


Cz maja 22, 2008 16:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56
Posty: 649
Post 
Rita napisał(a):
Zawsze mogło być tak, że osobnik ze zmutowanym chromosomem jednak miał płodne potomstwo z niezmutowanymi osobnikami.
Cytuj:
Właściwie to chyba nawet musiał mieć. Jak inaczej urodziłaby się ta domniemana córka-matka? Siłą rzeczy jednak bariera rozrodcza musiała być, w końcu różna ilość chromosomów to nie żarty.
Cytuj:

Ale Adamów też mogło być więcej. Zawsze to mogły być bliźniaki ;)

Zastanawiałem się też nad dwujajowymi, ale nie. Tu nie da się nic wydumać...
Cytuj:
Bardziej mnie zastanawia dlaczego mówi się o jednej mEwie. Czy nie mogło być tak, że była to grupa kobiet blisko spokrewnionych? Dlaczego jedna? Jak tego się dowodzi? Czy można to tak precyzyjnie stwierdzić?

Wnioskuje się chyba z tempa mutacji (przy oczywistym braku rekombinacji), ale nie mam pewności, musiałbym odrobić lekcję. Jeśli nie ma wspólnej matki wystarczająco niedawno to mtDNA spontanicznie "się rozlezie". To tempo jest po prostu znane i to właśnie ono pozwoliło określić wiek tych wszystkich migracji i samej Ewy.


Cz maja 22, 2008 16:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56
Posty: 649
Post 
Inny_punkt_widzenia napisał(a):
A niechaj nawet wiedzie od samej Genowefy i nie tylko od Adama ,co za różnica .Trzeba sobie po prostu wybrać jakiegoś chominida z całej historii ziemi nazwać go Adam ,a drugiego nazwać Ewą i juz mamy spektakularne dowody na to ,że Adam i Ewa rzeczywiście byli pierwszymi ludżmi -Ot cała problematyka Biblijna i naukowa zamknięta w jednym posunięciu.


To nie takie proste. Najpierw mówiliśmy o mtEwie i Y-Adamie. To jedno zagadnienie i tu, rzeczywiście jest trochę biblijno-naukowej demagogii.
Teraz jednak rozważamy sobie inną sprawę - wnioski wypływające z porównania kariotypu człowieka i małp człekokształtnych. To dość szczególny przypadek, sugerujący gwałtowne oddzielenie się "człowieka" i "szympansa" jako odrebnych gałęzi rozwojowych.


Cz maja 22, 2008 17:07
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 149 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL