Autor |
Wiadomość |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
 Re: Geneza BOGA
wieczny_student napisał(a): W którym miejscu? Niektórzy faktycznie chcą, aby traktować to jak teorię naukową, ale nie jest to ani oficjalny pogląd, ani chyba nawet przeważający. Stwierdzenie, że istnieje pewien niewidzialny byt, który stworzył świat jak najbardziej jest teorią, choć fakt że raczej niezbyt naukową. Cytuj: Właśnie nie, wiara (jeśli dobrze rozumiana) nie ma służyć poznaniu zjawisk występujących w świecie (bo od tego właśnie jest nauka). No owszem. I tu się pojawia problem, bo nauka we współczesnym, nowoczesnym rozumieniu powstała jakieś 300 lat temu (nota bene równocześnie z ateizmem). Przez setki lat, w różnych kulturach, religia tłumaczyła zjawiska natury, pogody, astronomiczne i tak dalej. I nadal tłumaczy, np. powstanie życia. Co jest jak najbardziej sprawą NAUKI. Mimo tego religia próbuje to tłumaczyć po swojemu i nawet chciałaby swoje tłumaczenie wciskać dzieciom w szkołach, mimo że z NAUKĄ religijne teorie są na ogół sprzeczne (patrz kreacjonizm, albo jeszcze lepiej: młoda Ziemia). Cytuj: ale koncentruje się na moralności. Czyli określeniu, czym jest właściwe życie i jak właściwie żyć. Nie powiesz mi chyba, że na te pytania nauka jest w stanie odpowiedzieć, lub że odpowiedź na nie nie jest ważna dla człowieka? Sądze, że nauka MOŻE odpowiedzieć na wiele pytań, na które dzisiaj nie znamy odpowiedzi. "Jak właściwie żyć" - na przykład poprzez wymyślanie sztucznych grzechów i wmawianie sobie własnej grzeszności i małości, jak poleca katolicyzm? Nie, dziękuję... Religia i moralność? To dwa odrębne zbiory, mające małą cześć wspólną, w której powstaje krótko mówiąc niezły bajzel... Cytuj: Że jednak jakiejś odpowiedzi człowiek szuka, to chyba dobrze, że jakąś ma, nie? Nie będzie dumał przez miliardy lat Ludzie od tysięcy lat mają religię, a mimo to wcale dumać nie przestali. Te wszystkie filozoficzne pytania są czysto absurdalne... "sens życia", "po co istniejemy" bla bla bla... w ogóle nie ma sensu się tym zajmować. Cytuj: Co ciekawe, owe sytuacje o których mówisz to przypadki, w których ludzie nie stosowali się do nakazów moralności zawartych w ich wierze lub błędnie je rozumieli. Nauka Jezusa (przynajmniej tak jak została spisana) zaleca wszak miłość bliźnich i nieprzyjaciół, czy to właśnie widzisz w działaniach ludzi, o których mówisz. No cóż, to tez nie pierwszy raz mówię: Jeśli Jezus faktycznie istniał, to gdyby wiedział co ludzie będą wyrabiać w imię jego nauk, wróciłby do domu i zbijał stoły dla bogatych Żydów... Cytuj: To o czym mówisz może być co najwyżej argumentom przeciwko instytucjom religijnym (ale to osobny temat), a nie przeciwko wierze promującej pozytywne zachowania. Komunizm też promował pozytwne zachowania. Promował wolnośc i równość... a wyszło jak zwykle. Jak z chrześcijaństwem. Cytuj: I nie powinna tak być traktowana. Przy czym zastrzegam, że np. Księgi Machabejskie Starego Testamentu są dobrym źródłem historycznym. Biblia to nie jest monolit. Powiedz to tym wszystkim ludziom, którzy po dziś dzień wierzą, że Noe naprawdę istniał i naprawdę zabrał na swoją Arkę wszystkie zwierzęta z całego świata. Skoro sam mówisz, że nie można traktować Biblii jako wiarygodnego źródła, to czy w takim razie uważasz, że mimo tego można dać wiare w prawdziwość wydarzeń, które TYLKO ONA opisuje? Jak zmartwychwstanie?[/quote]
|
So gru 27, 2008 23:07 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Witoldzie,
z chęcią ci odpowiem.
Widzisz,moje życie nie należało do usłanych różami.Z domu wyniosłam raczej podważanie wszelkich kwestii dotyczących Boga,i ja również odrzucałam go jak bardzo mogłam.Miałam szacunek do wierzących,ale w gruncie rzeczy,to w duchu się z nich śmiałam.Szukałam zawsze argumentów,mających w dyskusjach z innymi obalić wszystko,co przemawiało za istnieniem Boga.
Tak mijały lata,jak wspomniałam,z dzieciństwa,dość trudnego,wyniosłam brak wiary i silną nerwicę,jako nastolatka opuściłam swój dom.Dorosłe życie biło mnie po głowie jeszcze bardziej.Kiepsko wybrałam partnera i moje nerwica przeistoczyła się w monstrum.Nie miałam dokąd iść ,co z sobą zrobić,a w związku bardzo cierpiałam.Bóg,myślałam,jaki Bóg?!Moje cierpienie wykluczało Go zupełnie.Przestałam normalnie funkcjonować.Znienawidziłam siebie do tego stopnia,że nie mogłam już na siebie patrzeć,nie widziałam sensu,po co mam dalej życie,widziałam w sobie nieudacznika i bezwartościową osobę(choć kiedyś byłam liderem wśród ludzi,zawsze inteligentna,ładna i na poziomie,wróżono mi karierę...stoczyłam się na dno psychiczne i nie widziałam ratunku)
Kiedys jednak,przypadkiem,zobaczyłam program o ewangelii Judasza i pomyślałam-kolejny argument przeciw prawdziwości Ewangelii.
Kupiłam ją,ale okazała się gnostyckim traktetem o eonach,co przekreśliło jej wszelkie chrześcijańskie konotacje.
Ale...pomyślałam,że może przeczytam w końcu Nowy Testament dla zweryfikowania poglądu na Judasza.(pomyśl tylko,nigdy wcześniej nie sięgnąłam naprawde do Biblii !)
Czytając Ewangelię doznałam kompletnego szoku.
Płakałam jak dziecko z każdym słowem.Nie wiedziałam dlaczego.Ale każde kolejne słowo zbliżało mnie do Jezusa,aż On sam wypełnił mnie całkowicie.
Jakiś czas potem po prostu w sobie poczułam,że Bóg nie jest na mnie zły,że cieszy sie ze zmiany w moim sercu,jak ten ojciec marnotrawny z powodu powrotu syna.Bóg wypełnił mnie całkowicie.Dla mnie,jako ateistki,racjonaluistki,to wszystko to był kompletny szok,ale także wzruszenie,i pragnienie wynagrodzenia Jezusowi każdej uczynionej Mu krzywdy.
Od tamtego momentu wszystko w moim życiu się zmieniło.Nagle wszystko ułożyło się,jakby wedle jakiegoś odgórnego planu.Ja się zmieniłam.Całkowicie.Zobaczyłam sens i cel-miłość Jezusa,która czułam najsilniej jak to jest możliwe.Materialnie-dostałam mieszkanie,zaczęłam studia,miałam pracę i nareszcie czułam sie jak człowiek-tylko Jezus dał mi to poczucie.Dziś jestem najszczęśliwsza osoba na śiecie i pragnę dzielić się tym z innymi.Przede wszystkim zamierzam podjąć prace z ludzmi,którzy byc może czuja się jak ja dawniej,jak narkomani,kalecy itd.
A co do historyczności Biblii,
fakt,historycznie nie jest to zródło,ale dziwnym trafem w całej historii dziejów ludzkości nie było takiej księgi,która po 2 tysiącach lat byłaby wciąż tak aktualna,dawała ludziom prawdziwe światło i nadzieję,a także ,jak 8 błogosławieństw ukazywało jedyną prawdziwa drogę do szczęścia.Przeanalizuj 8 błogosławieństw,a zobaczysz że to jest SZCZĘŚCIE.Naprawdę sprawdza się w życiu.Dlaczego?Bo to księga natchniona.
Uprzedzę juz twoje argumenty;tak ,jak bedziesz chciał obalisz każdy argument o historyczności czy takie tam.Ale ja poznałam,co zanczy Jezus w życiou.Jak mądrość Jego słów i On sam wyratowali mnie przed samobójstwem,czy wylądowaniem w psychiatryku.Tego nic nie obali.Poznałam Jezusa sercem.
|
So gru 27, 2008 23:09 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
Wiesz, nawet nie zamierzam zaprzeczać, że Nowy Testament może być pięknym i może nawet wzruszającym dziełem literackim i filozoficznym, ale to nie dowodzi prawdziwości opisanych w nim wydarzeń.
Powiem ci zatem tak: ja kiedyś byłem... PRÓBOWAŁEM być wierzący. I nawet kiedy próbowałem, po prostu nie byłem w stanie zaakceptować pewnych faktów. Konkrenie: zmartwychwstanie. Choćbym nie wiem jak próbował wierzyć, to i tak fakty pozostawały dla mnie nienaruszone: dziewice nie rodzą dzieci, a martwi ludzie nie wstają z grobów. Swego czasu miałem nawet pomysły typu "jak to tak naprawdę mogło być z tym zmartwychwstaniem". Ale z miejsca widać, że takie myślenie to bzdura, bo jeśli nie wierzę w zmartwychwstanie i jak dla mnie oczywistym faktem jest że zwyczajnie nie mogło ono mieć miejsca, to jaki sens ma udawanie chrześcijanina?
Z Biblią jako "Księgą natchnioną" też jest problem.
Chrześcijanie wierzą, że Biblia to księga natchniona przez Boga. Jest w niej napisane, że Jezus Chrystus był synem Boga i przez niego wiedzie droga do zbawienia.
Muzułumanie natomiast równie mocno wierza, że księgą natchnioną przez Boga jest Koran, w którym jest napisane że Jezus Chrystus NIE BYŁ synem Boga. Był prorokiem, narodzonym z dziewicy, ale w tej najważniejszej kwestii te dwie święte księgi są ze soba rażąco sprzeczne.
I teraz jak rozstrzygnąć, która z nich ma rację, skoro obie religie oparte na tych księgach wybranie tej drugiej wersji uważają za bluźnierstwo, za które po śmierci czeka kara?
Ponadto jak wiesz istnieje wiele ewangelii, które nie weszły w skład Biblii, podczas gdy ich autorzy niewątpliwie uważali się za równie natchnionych przez Boga jak autorzy ksiąg kanonicznych.
Istnieje wiele Świętych Ksiąg i wszystkie przez swoich wyznawców są uważane za natchnione. Nowy Testament nie jest wyjątkiem od tej reguły.
Ponadto, błogosławieństwa, światło, nadzieja tak tak... a co ze Starym Testamentem? Uznawanie go za świętą księgę jest dla chrześcijaństwa sporym problemem - jego Bóg na pewno nie jest miłością, jest mściwy, małostkowy, żądny krwi i każe karać kamieniowaniem nawet najmniejsze odstępstwo od oddawania mu czci. Jahwe to praktycznie przeciwieństwo miłosiernego Jezusa, znanego z Nowego Testamentu. Ale ST wciąż pozostaje kanoniczną częścią Biblii... a czytając Stary Testament raczej nie znajdziesz duchowego ukojenia...
|
So gru 27, 2008 23:34 |
|
|
|
 |
Inny_punkt_widzenia
Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09 Posty: 3852
|
Witold napisał(a): W każdym razie nikomu jakoś nie przyjdzie do głowy, żeby wyjaśnić skąd się wziął sam Bóg. Więc trzeba zacząć . 100 000 lat temu było na ziemi znacznie więcej życia niż dzisiaj , było znacznie więcej lasów , czystej wody , jak wiadomo to sprzyja rozwojowi życia . Czy ktoś wtedy słyszał o Bogu ? O Bogu dowiadujemy się dopiero od ludzi , istot które zdominowały świat i zmniejszają różnorodność życia na ziemi .
|
So gru 27, 2008 23:58 |
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
 Re: Geneza BOGA
Witold napisał(a): Stwierdzenie, że istnieje pewien niewidzialny byt, który stworzył świat jak najbardziej jest teorią, choć fakt że raczej niezbyt naukową. Nie próbuj więc przykładac do niej kryteriów teorii naukowej. Witold napisał(a): No owszem. I tu się pojawia problem, bo nauka we współczesnym, nowoczesnym rozumieniu powstała jakieś 300 lat temu (nota bene równocześnie z ateizmem). Przez setki lat, w różnych kulturach, religia tłumaczyła zjawiska natury, pogody, astronomiczne i tak dalej. I nadal tłumaczy, np. powstanie życia. Co jest jak najbardziej sprawą NAUKI. Mimo tego religia próbuje to tłumaczyć po swojemu i nawet chciałaby swoje tłumaczenie wciskać dzieciom w szkołach, mimo że z NAUKĄ religijne teorie są na ogół sprzeczne (patrz kreacjonizm, albo jeszcze lepiej: młoda Ziemia). Trzeba odróżniać zdanie wyznawców danej religii od stanowiska religii. Choć np. kreacjonizm jest popularny w pewnych środowiskach chrześcijańskich, nie jest oficjalnym stanowiskiem Kościoła (jest raczej odwrotnie, ewolucja została uznana przez Kościół). Witold napisał(a): "Jak właściwie żyć" - na przykład poprzez wymyślanie sztucznych grzechów i wmawianie sobie własnej grzeszności i małości, jak poleca katolicyzm? Nie, dziękuję... Widać, że niewiele tu rozumiesz... w chrześcijaństwie ludzie są uznani za Dzieci Boże (to jest małość?), a ich grzechy jako nic nie znaczące w obliczu miłości Bożej. Ale to inny temat. Witold napisał(a): Te wszystkie filozoficzne pytania są czysto absurdalne... "sens życia", "po co istniejemy" bla bla bla... w ogóle nie ma sensu się tym zajmować. Wyraźnie jednak człowiek potrzebuje tych odpowiedzi skoro ich szuka. Witold napisał(a): No cóż, to tez nie pierwszy raz mówię: Jeśli Jezus faktycznie istniał, to gdyby wiedział co ludzie będą wyrabiać w imię jego nauk, wróciłby do domu i zbijał stoły dla bogatych Żydów... Czy to niby działa na niekorzyść owych nauk? Witold napisał(a): Komunizm też promował pozytwne zachowania. Promował wolnośc i równość... a wyszło jak zwykle. Jak z chrześcijaństwem. Czy uważasz jednak, że nie należy starać się promować pozytywnych wartości? Że człowiek jest na tyle żałosnym gatunkiem, że lepiej od razu stracić całą nadzieję i pozwolić światu pogrążyć się w amoralności? Witold napisał(a): Powiedz to tym wszystkim ludziom, którzy po dziś dzień wierzą, że Noe naprawdę istniał i naprawdę zabrał na swoją Arkę wszystkie zwierzęta z całego świata. Żebyś wiedział, że mówię, jak jest ku temu okazja. Witold napisał(a): Skoro sam mówisz, że nie można traktować Biblii jako wiarygodnego źródła, to czy w takim razie uważasz, że mimo tego można dać wiare w prawdziwość wydarzeń, które TYLKO ONA opisuje? Jak zmartwychwstanie? Nie należy jej traktować jako źródła historycznego. Zatem zmartwychwstanie nie jest faktem historycznym, ale obiektem wiary. A jest ono fundamentem chrześcijaństwa, z czego zdawali sobie sprawę już pierwsi chrześcijanie... "Jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest nasza wiara."
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
N gru 28, 2008 0:11 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Może najpierw odpowiem na te bardziej formalne kwestie...
Co do innych ksiąg natchnionych,mówimy przede wszystkim o księgach gnostyckich.To naprawdę nie jest problem,dla każdego,najprostszego człowieka,jasno stwierdzić ,że one niewiele maja wspólnego z naprawdę natchnionymi(wiem wiem,twoim zdaniem one nie sa natchnione,ale idzmy moim tokiem myślenia :) ) księgami.Gnostycyzm istniał przedcchrześcijaństwam a potem "podpiął " się po nie.Zapożyczył postaci z Ewangelii i włożył w ich usta własne twierdzenia.Gnostycyzm ,po krótce mówi o eonach,(siłach kosmicznych upersonifikowanych mitologicznie)parach eonów ,7 duchach -bogach 7 planet,równorzędności w świecie dobra i zła,Chrystusa widział jako jednego z eonów,spełniającego najdonoślejsze zadanie-wyzwolenia świata.Gnostycy przykładali ogromna wagę do równowagi pierwiastka żeńskiego i męskiego,stąd postać św.Marii Magdaleny jest u nich tak istotna,w gnostyckich ewangeliach występuje ona jako kontra do św.Piotra,jego rywalka,prawdziwa przywódczyni i partnerka,uzupełnienie Chrystusa..Gnozę i te ewangelie naprawde możemy sobie podarować... Te pisma stanowia obraz pewnego okresu w historii,ale naprawdę nie mają nic wspólnego e Ewangeliami kanonicznymi.Po przestudiowaniu gnozy,widac to jak na dłoni.Polecam własnie Ewangelie Judasza,jak czysty przykład.Warto przeczytac i wyciągnąć wnioski.
Co do innych religii,wspominałam dziś o tym w temacie o Platonie.
Logos permatikos-słowo zarodkowe ,Klemensa Aleksandryjskiego,czyli"słowo zarodkowe"-ślad w innych religiach i filozofiach tego,co miało nadejść,Jezusa Chrystusa.To znaczy,że również Platon przygotował niejako "grunt" pod choćby pózniejszą koncepcje duszy w chrześcijaństwie i nie jest to w żaden sposób w opozycji do chrześcijaństwa.Podobnie w religiach czy nurtach starszch możemy zibaczyć wiele owych śladów,które zapowiadały przyjście jedynego świadka Prawdy. Oprócz tego,Kościół twierdzi,że"inne religie,chociaż różnią się od naszej,nierzadko jednak odbijają promień owej Prawdy,która oświeca wszystkich ludzi".Jako przykład można podać hinduistyczny bhaktyzm,rozwijający sie w okresie przyjścia Chrystusa na świat,gdzie Kościół widzi ślad objawienia się Boga,nurt ten charakteryzuje miłość.
Fakt,że ST stanowi dla chrześcijanina ciężki orzech do zgryzienia...Ale nikt nie twierdzi,że wiara jest łatwa...
Najczęściej jednak tłumaczy sie to innymi czasami,wtedy najwyrazniej Bóg musiał działać w taki sposób,ażeby do ludzi z tamtych czasówJego przesłanie dotarło.Najważniejsze jednak,że potem przyszedł"jednorodzony Syn ,który o Nim pouczył".I jak wspomniałam wcześniej,dla mnie to jest wyznacznik.Słowo Jezusa.
Co do wiarygodności Jego słów,sam pomyśl,kto poszedł by na śmierć męczeńską za niepewną rzecz,albo zwykły blef z dopisana historyjką,za coś,czego nie byłby pewien.
a jednak uczniowie,z tchórzy jakimi poczatkowo byli,z tych,którzy uciekli badz się go zaparli,stali się męczennikami w imie Chrystusa.A męczeństwo św.Piotra jest już sprawa historyczną.Czy sądzisz,że Piotr dał się zabić za bajke,w która chciał uwierzyć?
Ponadto,jak pieknie to ujął jeden z moich ulubionych pisarzy,
"nigdy byśmy nie wymyślili Chrtstusa,gdyby naprawde nie istniał"
Jego zachowania i nauczanie były tak niekonwencjonalne,jak na tamten czas,że nikt faktycznie nie wpadłby na takie rzeczy,jakich nauczał.Żydzi bali sie wypowiadać imię Boga w obawie o własne życie,a tu zjawia się człowiek,twierdzący,że jest Jego synem...Nic dziwnego,że chcieli Go ukrzyżować...Takich przykładów można mnożyć...Choćby traktowanie kobiet było dosłownie rewolucją społeczna...Nawet św.Pawełjest powściągliwy,delikatnie mówiąc,co do kwestii Jezusowego traktowania kobiet i nie wspomina nawet Marii Magdaleny jako świadka zmartwychwstania,bo boi się niewiarygodn ości tego faktu(kobiety nie mogły być świadkami)
Co do Ciebie samego...Mój kolega z teologii,choć ogromnie iwrzący,sam twierdzi,że ma problem z oddaniem sie całkowicie Bogu...Zwyczajnie się boi,boi sie powierzyc i zaufać całkowicie...
Więc nie martw sie,że ty masz problem ze zmartwychwstaniem
Wiara to tak naprawde ciężka harówka...
Upadki i ponowne podnoszenia się...
A jeśli tak masz pisane,w co głęboko wierzę,to przyjdzie kolej i na Ciebie,Witoldzie,Pan Bóg sie o twoje serce upomni.
Czy chcemy tego czy nie,i tak należymy do Niego.
pozdrawiam Cie serdecznie.
|
N gru 28, 2008 0:14 |
|
 |
Ókaż
Dołączył(a): Pt gru 12, 2008 23:03 Posty: 383
|
Nie rozumiem dlaczego Stary Testament miałby stanowić dla chrzescijaństwa "ciężki orzech do zgryzienia"? NT jest pozbawiony głębi bez ST. Roman Brandsteatter uważał wręcz że czytanie tylko NT jest porównywalne z czytaniem tylko zakończenia książki. Bóg w ST dla nas jest okrutny ale prawda jest taka że jest on sprawiedliwy. Bez ofiary Chrystusa cały świat zasługiwałby tylko na los Sodomy i Gommory.
|
N gru 28, 2008 0:25 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ano jest,
jakby tak przeanalizować wszystkie rzezie mężczyzn kobiet,dzieci i całego bydła i trzody,na okrągło,na okrągło i na okrągło,rzezie,rozlew krwi,rzezie.rozlew krwi itd.
Od Księgi Jozuego jest juz coraz gorzej.Ukamienowanie i spalenie całej kilkudziesięcioosobowej rodziny i trzody za grzech głowy domy,czy zamordowanie na ofiare córki pzrez jej ojca Jeftego,a także notoryczne tępienie do ostatniego czowieka całych narodów nie stanowi jak dla mnie łatwego tematu...
|
N gru 28, 2008 0:32 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
 Re: Geneza BOGA
wieczny_student napisał(a): Nie próbuj więc przykładac do niej kryteriów teorii naukowej. Tak czy inaczej jest jakąś teorią. Może bardziej filozoficzną, ale nadal jest to pewna teoria, na którą można odpowiedzieć tylko TAK lub NIE. Cytuj: Trzeba odróżniać zdanie wyznawców danej religii od stanowiska religii. Choć np. kreacjonizm jest popularny w pewnych środowiskach chrześcijańskich, nie jest oficjalnym stanowiskiem Kościoła (jest raczej odwrotnie, ewolucja została uznana przez Kościół). Ale to właśnie wyznawana religia skłoniła ich do takich przekonań. Nikt raczej nie zostałby zwolennikiem teorii młodej Ziemi, gdyby nie był wierzący. Cytuj: Widać, że niewiele tu rozumiesz... w chrześcijaństwie ludzie są uznani za Dzieci Boże (to jest małość?), a ich grzechy jako nic nie znaczące w obliczu miłości Bożej. Ale to inny temat. Tym niemniej swego czasu panowała moda na ascezę i takie tam. A współcześnie nadal obowiązuje mantra "moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina". Co to jest, jeśli nie wmawianie sobie własnej małości i grzeszności? Zresztą religia wiele grzechów sobie po prostu zmyśliła. Nawet 10 przykazań zawiera kompletną bzdurę jaką jest grzech popełniony samą myślą - "nie pożądaj". Po co komu to wmawianie sobie własnej grzeszności i to w dodatku wyszukiwanie grzechów na siłę? Skoro te grzechy są tak mało znaczące, to czemu takie niezbędne jest spowiadanie się z nich (tym bardziej, że Bóg w swojej wszechwiedzy i wszechmocy na pewno doskonale zna te grzechy i wie kto za nie żałuje, a kto nie). Cytuj: Wyraźnie jednak człowiek potrzebuje tych odpowiedzi skoro ich szuka. A moim zdaniem jest tak: ludzie w toku ewolucji nauczyli się myśleć i zyskali wyobraźnię, tymczasem tego typy pytania to skutki nadużywania tychże możliwości. Jak dla mnie "sens życia" to kompletnie pozbawione sensu zestawienie dwóch słów, które brzmią nawet ciekawie, ale mają się do siebie jak piernik do wiatraka. Cytuj: Czy to niby działa na niekorzyść owych nauk?
Nie. Jeśli istniał Jezus to być może był wielkim etykiem (choć mówiąc szczerze, to umiejscowienie go we współczesnej rzeczywistości owocuje wizją publicznego uznania go za co najmniej wielkiego dziwaka), ale jego nauczanie przez setki lat było wykorzystywane do, że tak powiem, niecnych celów. Cytuj: Czy uważasz jednak, że nie należy starać się promować pozytywnych wartości? Że człowiek jest na tyle żałosnym gatunkiem, że lepiej od razu stracić całą nadzieję i pozwolić światu pogrążyć się w amoralności?
A czy ty uważasz, że żeby ludzie byli moralni, potrzebują głoszenia rewolucyjnych poglądów? Poza tym: dobrymi chęciami piełko wybrukowane...  Cytuj: Nie należy jej traktować jako źródła historycznego. Zatem zmartwychwstanie nie jest faktem historycznym, ale obiektem wiary. A jest ono fundamentem chrześcijaństwa, z czego zdawali sobie sprawę już pierwsi chrześcijanie... "Jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest nasza wiara."
Dokładnie. Ale jeśli nie jest faktem historycznym... to jakim faktem właściwie jest? Wiara wiarą, ale albo coś się wydarzyło, albo nie.
Jeszcze w odniesieniu do tego co pisałeś wyżej. Chrześcijaństwo równie dobrze mogłoby być jakimś nurtem filozoficznym opartym na nauczaniu, nawet jeśli na wpół legendarnego, to wielkiego filozofa i etyka zwanego Jezusem Chrystusem. Tym niemniej kiedy mówimy już, że powstał zmartwych, to już jest bardzo... hmmm, zdecydowanie wykracza to poza filozofię i etykę.
|
N gru 28, 2008 0:34 |
|
 |
Ókaż
Dołączył(a): Pt gru 12, 2008 23:03 Posty: 383
|
mariamne z magdali napisał(a): Ano jest, jakby tak przeanalizować wszystkie rzezie mężczyzn kobiet,dzieci i całego bydła i trzody,na okrągło,na okrągło i na okrągło,rzezie,rozlew krwi,rzezie.rozlew krwi itd. Od Księgi Jozuego jest juz coraz gorzej.Ukamienowanie i spalenie całej kilkudziesięcioosobowej rodziny i trzody za grzech głowy domy,czy zamordowanie na ofiare córki pzrez jej ojca Jeftego,a także notoryczne tępienie do ostatniego czowieka całych narodów nie stanowi jak dla mnie łatwego tematu...
Ale chodzi Ci o czyny Boga czy jego wiernych? Bo jeśli wiernych Boga to najlepszą odpowiedź daje św.Augustyn w wyznaniach. I tutaj rzeczywiście pojawia się to co ty wcześniej mówiłaś - ta tzw. specyfika czasu. Żydzi mieli nawet taką opowieść że wtedy gdy armia faraona zginęła pochłonienta przez morze chóry anielskie ucieszyły się z tego. Bóg zganił je za to- jednak nie zabronił się cieszyć ludziom. Coś w tym jest prawda? Bóg jednak tworzy rzeczywistość w tzw. drodze i to jest chyba odpowiedź na niedoskonałość jego pierwszych ale także i dzisiejszych sług. Pozdrawiam
|
N gru 28, 2008 0:55 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Mam na myśli mówienie Pana Boga do ludu.
Wydawanie poleceń wytępienia dziesiątek tysięcy ludzi z ogromnym okrucieństwem ledwo mieści się w głowach nam współczesnym.Także krwawe ofuary w ilości np.dwudziestu dwóch tysięcy baranków i wołów za jednym zamachem przechodzi nasza wyobraznię.
Ja ufam Jezusowi.Bez Niego nie wiem,jak dałabym radę przebrnąć przez czasy starotestamentowe.Tylko Jego przyjście,Jego miłość i Jego ofiara,a w tym przypadku Jego słowa o Bogu,o którym przyszedł nas pouczyć stanowią dla mnie wszystko.Bez Niego to byłby horror.Chyba potrzebuję jeszcze sporo czasu na pełne zrozumienie ST.
Ale bardzo piękna i trafną opowieść przytoczyłeś.  pozdrawiam
|
N gru 28, 2008 1:10 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
Ókaż napisał(a): Ale chodzi Ci o czyny Boga czy jego wiernych? Bo jeśli wiernych Boga to najlepszą odpowiedź daje św.Augustyn w wyznaniach. I tutaj rzeczywiście pojawia się to co ty wcześniej mówiłaś - ta tzw. specyfika czasu. Żydzi mieli nawet taką opowieść że wtedy gdy armia faraona zginęła pochłonienta przez morze chóry anielskie ucieszyły się z tego. Bóg zganił je za to- jednak nie zabronił się cieszyć ludziom. Coś w tym jest prawda? Bóg jednak tworzy rzeczywistość w tzw. drodze i to jest chyba odpowiedź na niedoskonałość jego pierwszych ale także i dzisiejszych sług. Pozdrawiam Czyny wiernych, czyny Boga... cały problem w tym, że to sam Bóg ustalał prawa, na mocy których "naród wybrany" miał mordować w jego imieniu. Jak to leciało? "Jeśli cie będzie twój brat kusił, choć służmy obcym bogom, osobiście pierwszy na niego rękę podniesiesz i ukamieniujesz" - czy jakoś tak. Co do natchnionych ksiąg. Jest jeszcze nieszczęsny islam, największa na świecie konkurencja dla chrześcijaństwa. Co do Ewangelii Judasza - nie czytałem, w każdym razie pamiętam jedno. Jej opublikowanie zbiegło się jakoś chyba z falą popularności Kodu Da Vinci i dla Kościoła była to świetna okazja do... ośmieszenia się. Najpierw wszczynali wrzask, protest i bojkot o film i urządzali w Rzymie publiczne palenie książek podrzędnego pisarzyny, potem z kolei wrzask i protest o Ewangelię Judasza, tak jakby tam jakieś obelgi na papieża były... Cytuj: Te pisma stanowia obraz pewnego okresu w historii,ale naprawdę nie mają nic wspólnego e Ewangeliami kanonicznymi Ale ich autorzy uważali się za tak samo natchnionych jak autorzy pozostałych ewangelii. Skąd twierdzenie, że ewangelie kanoniczne mówią prawdę, a apokryfy nie? Cytuj: Ponadto,jak pieknie to ujął jeden z moich ulubionych pisarzy, "nigdy byśmy nie wymyślili Chrtstusa,gdyby naprawde nie istniał"
Uroczy cytat, ale to... bzdura.
Jezus nie był jedynym "mesjaszem" w historii, nawet w swoich czasach. Stosunkowo znanym przypadkiem jest żyjący równolegle z Jezusem Apoloniusz z Tiany. Jego istnienie jest historycznie znacznie pewniejsze niż istnienie Jezusa i lepiej udokumentowane. Apoloniusz uważał się za syna Boga i miał uczniów, którzy przypisywali mu różne moce, uważali go za uzdrowiciela, proroka i cudotwórcę. Krążyły też różne legendy dotyczące nietypowych i tajemniczych okoliczności jego narodzin i śmierci, włącznie z tym że zmartwychwstał i ukazał się swoim uczniom, którym pozwolił się dotknąć, aby się przekonali że naprawdę żyje.
Brzmi znajomo?
Nie trzeba nawet wyszukiwać bożków takich jak Mitra i Horus, którzy mają atrybuty wspólnych z Jezusem. Mamy Apoloniusza z Tiany, który jest postacią historyczną.
|
N gru 28, 2008 2:03 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
No więc..
Islam zostawiłabym w spokoju,bo jest w powijakach w stosunku do chrześcijaństwa i Mahomet był jedynie prorokiem.Z całym szacunkiem dla islamu oczywiście,ale poza wizją Mahometa,że jest wybrany przez Boga,nic więcej nie wniósł.
Co do palenia książek Kod da vinci i tego rodzaju akcji,to są po prostu śmieszne.Coś w stylu Radia Maryja albo nieszczęsnego gazdy
Trzeba miec chrześcijańską godność,to na pewno.Ale niestety nie wszyscy chrześcijanie to rozumieją,niestety.I wtedy faktycznie,takie mało chwalebne wydarzenia maja miejsce.Mówi się trudno...
O Ewangelii Judasza nie słyszałam,by coś sie w związku z tymdziało,ale tak jak mówiłam,to jest 100% gnozy.
Tak jak tez pisałam już,apokryfy mówią prawdę,owszem,ale o czasach i nurtach tamtego okresu,bo te teksty zwyczajnie opowiadają gnostyckie wierzenia przez usta postaci biblijnych.Bardzo łatwo to rozróżnić.I to nie ci,co pisali,uważali sie z a natchnionych,tylko z aczasem potomni tak zaczeli to nazywać...Choćby przeciwnicy Ireneusza,który te teksty odrzucił(i słusznie)
Oczywiście,że Jezus miał rywali(stwierdzenie prost z Discovery,ha ha ha )
Tylko,zauważ,kto prócz Jezusa był w stanie naprawde zmienić świat i oddziaływac tak bardzo,że teraz po 2 tysiącach lat właśnie o Nim rozmawiamy,ja nawrócona grzesznica i ty niedowiarek,a jednak poświęcający na te dyskusję czas...
|
N gru 28, 2008 2:24 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ale muszę Ci powiedzieć,Witoldzie,że kompetentny z Ciebie rozmówca...
Naprawde miło się rozmawia.I muszę tez przyznac,że Apoloniusza nie znałam.Na pewno teraz zajmę się analizą jego osoby.
pozdrawiam 
|
N gru 28, 2008 2:47 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ale zapomniałam o najwazniejszym argumencie,argumencie argumentów
Apoloniusz mógł sobie opowiadac i robić przeróżne rzeczy.Ale to Chrystus poniósł za nas jedyna ,największą i najokrutniejszą ofiarę.
Pseudo-mesjasze byli mocni do czasu,Chrystus poszedł za nas ,za miłość,za darmo na śmierć.Czy to nie jest wystarczający dowód?
[ b]Dobry pasterz życie oddaje za swe owce[/b]
To jest dowód.
|
N gru 28, 2008 3:01 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|