Dowód na istnienie rzeczywistości nadprzyrodzonej
Autor |
Wiadomość |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Szmind !
Cytuj: Tak właśnie twierdzę - wówczas każdy proces myślowy ma taką samą wartość - czyli żadną. Zaiste bezkompromisowe wyznanie wiary , doskonale obrazujące jej skutek . Tyle , że w takim przypadku podważasz swój "dowód" - bo on także jako proces myślowy jest bezwartościowy . Cytuj: Bo niby co ma różnicować wartość przepływów materii czy energii? Nasze subiektywne odczucie "pasowania do porządku", przeświadczenie o "logicznej poprawności"? Przede wszystkim skuteczność przewidywania naszych własnych doznań . Także dopasowanie od porządku [ uporządkowania ] największej grupy doznań - zwanego logiką [ bo to uzasadnione skutecznoscią właśnie ] . Cytuj: Owo odczucie i przeświadczenie istnieją wówczas (w świecie materialistycznym) tylko w naszym mózgu jako kolejne przepływy materii i energii. Dokładnie . W koncu sami jesteśmy materioenergią o szczególnym rodzaju uprządkowania . Cytuj: Dopóty, dopóki nie uznamy, że są jednak czymś więcej niż tylko wynikiem działania sił przyrody.
Uznanie , że są czymś pozaprzyrodniczym , doprowadzamy do solipsystycznej zapaści włąsnej świadomości , lub schizofrenicznego podzielenia włąsnej jaźni .
Czyli tak czy inaczej destrukcji swojego myślenia , a więc i istnienia .
_________________ -p => [ p => q ]
|
Cz cze 25, 2009 22:07 |
|
|
|
 |
szmind
Dołączył(a): Wt lip 01, 2008 11:50 Posty: 45
|
Cytuj: Tyle , że w takim przypadku podważasz swój "dowód" - bo on także jako proces myślowy jest bezwartościowy . O, nie. Ja nie jestem materialistą. Napisałem przecież "wówczas". Wówczas gdy uznać nasze myśli za materioenergię. Oczywiście, że "wówczas" podważam własny, jak i każdy inny dowód. I materialista robi to samo, tylko nie chce tego przyznać. Sam sobie zresztą zaprzeczasz poniżej. Przyznajesz, że nasze myśli i odczucia to materioenergia. "Poczucie" skuteczności to także materioenergia. Zatem materioenergia wartościuje samą siebie. Że niby jak materioenergia płynie w prawo i pod kątem z prędkością x, to jest to "prawdziwe/skuteczne", a jak w lewo pod innym kątem, to "nieprawdziwe/nieskuteczne". Dla mnie to po prostu śmieszne. Mamy wartościować jedną materioenergię nad drugą poprzez trzecią? Hmm, no ciekawe. No dobra, to jedziemy. "Skuteczny" (S) twierdzi: "jak skoczę z tej skały to się zabiję". "Nieskuteczny" (N) odpowiada: "ja skoczę i się nie zabiję". N skacze i oczywiście się zabija. S mówi: "ha, nie miał racji". Gdzie tu wyznacznik "racji"? Ano że się zabił, a twierdził, że tak nie będzie. Ale hola, hola. To wszytko przepływ materioenergii, tylko w różnych formach. Najpierw materioenergia płynęła w obrębie czaszki S oraz w obrębie czaski N. Potem nastąpił przepływ polegający na ruchu N w kierunku brzegu skały i skoku N. Teraz materioenergia płynie w obrębie czaski S, mniej więcej w ten sam sposób, co przed chwilą, a w obrębie czaszki N również płynie nadal tylko inaczej - wszak martwe komórki nie przestają być materioenergią w ruchu. W obrębie czaszki S materioenergia płynie jeszcze przez powiedzmy 50 lat, a potem i tak przybiera tę samą formę przepływu co N. No to może N był jednak skuteczniejszy: szybciej osiągnął ostateczną formę przepływu materioenergii? Na jakiej podstawie uznamy, że dana forma przepływu materioenergii jest więcej warta niż inna? Na podstawie innego przepływu materioenergii? Materioenergia definiuje zatem samą siebie? Czyż nie prowadzi to do "destrukcji swojego myślienia". Cytuj: Uznanie , że są czymś pozaprzyrodniczym , doprowadzamy do solipsystycznej zapaści włąsnej świadomości , lub schizofrenicznego podzielenia włąsnej jaźni . Czyli tak czy inaczej destrukcji swojego myślenia , a więc i istnienia .
Jestem odmiennego zdania. Nie pakujmy solipsyzmu w ogóle do tego tematu, bo ja nie twierdzę i nie przekonuję, że rzeczywistość jest jedynie produktem wyobrażeń "poznającego". Twierdzę jedynie, że dopóki nie nadamy sobie statusu zewnętrznego dla "materioenergii" obserwatora, nie mamy podstawy opisywać "materioenergii", bo wychodzi "masło maślane" - materioenergia opisuje materioenergię.
_________________ Wiara to nie kaganiec na rozum, tylko na pychę.
|
Pt cze 26, 2009 7:59 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Szmind !
Cytuj: O, nie. Ja nie jestem materialistą. Napisałem przecież "wówczas". Wówczas gdy uznać nasze myśli za materioenergię. Zatem czym są twoje myśli ? Cytuj: Oczywiście, że "wówczas" podważam własny, jak i każdy inny dowód. I materialista robi to samo, tylko nie chce tego przyznać. Raczej twierdzisz , że podważasz , bo moim zdaniem niema w tym za grosz sensu . Stawiasz absurdalne założenia i wyciagasz z nich nieuprawnione wnioski . Cytuj: Sam sobie zresztą zaprzeczasz poniżej.
Przyznajesz, że nasze myśli i odczucia to materioenergia. "Poczucie" skuteczności to także materioenergia. Zatem materioenergia wartościuje samą siebie. Że niby jak materioenergia płynie w prawo i pod kątem z prędkością x, to jest to "prawdziwe/skuteczne", a jak w lewo pod innym kątem, to "nieprawdziwe/nieskuteczne". Dla mnie to po prostu śmieszne.
To , że coś cię śmieszy nie oznacza że stanowi "zaprzeczanie sobie " .
Oczywiście że materia wartościuje samą siebie .
A dokładniej otaczająca nas materialna rzeczywistość wartościuje [ prawami przyrody ] relacje pomiędzy swoimi składowymi - materialną świadomością jednoski , a środowiskiem zewnętrznym .
Ludzka świadomość to próba odwzorowania w małej cząstce materii [ mózgu ] otaczającej nas przeogromnej rzeczywistości .
Jedne odwzorowania są sprawniejsze/dokładniejsze , a inne mmniej sprawne .
Rzadne nie jest absolutne .
_________________ -p => [ p => q ]
|
Pt cze 26, 2009 12:36 |
|
|
|
 |
szmind
Dołączył(a): Wt lip 01, 2008 11:50 Posty: 45
|
Dla mnie moje myśli są składową materii i "świadomości" będącej częścią rzeczywistości nadprzyrodzonej.
Dla mnie wartościowanie materii przez samą siebie to właśnie "masło maślane", dające wszystkim sądom taką samą wartość. W podanym przeze mnie przykładzie zarówno proces myślowy S, jak i proces myślowy N podlegają tym samym prawom przyrody. Nie widzę (chętnie zobaczę), w jaki sposób prawa przyrody miałyby wartościować sądy S wyżej niż sądy N. Domyślam się, że niby tak, że pod czaszką S lepiej (skuteczniej?) została odzorowana rzeczywistość niż pod czaszką N, bo S żyje, a N nie? Ale na jakiej podstawie mamy uznać, że "żyć dalej" jest skuteczniejsze niż "nie żyć"? Prawa przyrody nic o tym przecież nie mówią. Z punktu widzenia przyrody działanie N jest tak samo skuteczne jak S. Na ciele N wyrośnie trawka i pożywią się robaki i "życie" toczy się dalej - wszystko w zgodzie z prawami przyrody. A S w końcu i tak skończy podobnie.
_________________ Wiara to nie kaganiec na rozum, tylko na pychę.
|
Pt cze 26, 2009 13:03 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Szmind !
Cytuj: Dla mnie moje myśli są składową materii i "świadomości" będącej częścią rzeczywistości nadprzyrodzonej.
Zatem winniśmy wyjaśnić co to jest "świadomość" i "rzeczywistość nadprzyrodzona" [ zakładam , że materia to to co istnieje i odziałowywuje ] . Cytuj: Dla mnie wartościowanie materii przez samą siebie to właśnie "masło maślane", dające wszystkim sądom taką samą wartość. Zupełna bzdura . Cytuj: W podanym przeze mnie przykładzie zarówno proces myślowy S, jak i proces myślowy N podlegają tym samym prawom przyrody. Nie widzę (chętnie zobaczę), w jaki sposób prawa przyrody miałyby wartościować sądy S wyżej niż sądy N. Bardzo proszę . Twierdzenie S - skoczę i się zabiję . Twierdzenie N - skocze i się nie zabije . Eksperyment - skok . Stwierdzenie przez obserwatora które twierdzenie [ twierdzenia ] zostało [-y] pozytywnie zweryfikowane przez otaczającą nas materialną rzeczywistość. A zatem które stanowiło [ -y ] poprawny jej opis . Martwe ciało zaś wciąż jest materioenergią , ale o zupełnie innych niż żywe parametrach [ zwanych śmiercią ] . Cytuj: Ale na jakiej podstawie mamy uznać, że "żyć dalej" jest skuteczniejsze niż "nie żyć"? Celem testu nie jest określenie czy skuteczniej jest żyć , czy nieżyć tylko które twierdzenie skuteczniej przewidziało życie/nieżycie . Zatem , można by powiedzieć na którym z prezentowanych twierdzeń można się opierać poszukując kolejnych cech otaczającej nas rzeczywistości . Cytuj: Z punktu widzenia przyrody działanie N jest tak samo skuteczne jak S. Na ciele N wyrośnie trawka i pożywią się robaki i "życie" toczy się dalej - wszystko w zgodzie z prawami przyrody. A S w końcu i tak skończy podobnie.
Nie ulega jednak wątpliwości , że ulegnie rozstrzygnięciu dylemat poprawności odwzorowań rzeczywistości .
Możliwości są następujące .
1. Skoczyli i zgodnie ze swoimi przewidywaniami jeden żyje a drugi nie .
2. Skoczyli i wbrew swoim przewidywaniom jeden żyje a drugi nie .
3. Skoczyli i obaj żyją
4. Skoczyli i obaj są martwi .
Przypadek 1 i 2 pozwala stwierdzić że ich procesy odwzorowań były równie skuteczne .
Przypadek 3 i 4 , że jeden miał racje [ przewidział skutecznie ] a drugi się mylił .
To naprawdę proste .
_________________ -p => [ p => q ]
|
Pt cze 26, 2009 16:27 |
|
|
|
 |
szmind
Dołączył(a): Wt lip 01, 2008 11:50 Posty: 45
|
Do wartości eksperymentu jako narzędzia badawczego, pomimo olbrzymiej pokusy, nie odniosę się, bo wyjdzie oddzielny temat
Co do samego wartościowania myśli S i N, to przedstawiłeś piękne logiczne rozumowanie, tylko wciąż pytam: gdzie jest jego legitymacja ważności? Wystarczy zdefiniować skuteczność przeciwnie - jako to co prowadzi do destrukcji, nieprzetrwania, chaosu. I "skuteczne" okażą się naraz rozumowania nielogiczne i nieracjonalne. Nie pokazałeś mi podstawy, by uznać przedstawioną przez Ciebie definicję skuteczności za prawidłową. Nawet zaś gdyby ją uznać "na gębę", to nie widzę dalej podstawy, innej niż widzimisię i umowa, by "skuteczność" miała być wyznacznikiem "prawidłowości". Dlaczego niby rozumowanie pozwalające "poprawnie przewidzieć przyszłość" ma być więcej warte od nie dającego takiej możności? Nie widzę podstawy.
Wróćmy do przykładu z S i N. Obejrzyjmy go "z zewnątrz". Dwóch facetów stoi na brzegu skały. Poruszają wargami, drga powietrze (rozmawiają), w obrębie czaszek płynie energia elektryczna. Skupisko materii, którą nazwaliśmy N zaczyna się przemieszczać najpierw poziomo, później pionowo w dół, zderza się z materią skał. Materia S jest na górze, materia N na dole. W obrębie S energia płynie, w obrębie N już nie. Pytam: na jakiej podstawie dostrzegamy tu jakąś "skuteczność" czy "wartość"? Cóż niby z tego, że w obrębie S płynie jakaś tam energia, a w obrębie N już nie? To mnie śmieszy - dostrzeganie w tym sensu na gruncie materialistycznym.
W świecie czysto materialistycznym nie istnieje wg mnie legitymacja ważności dla procesu myślowego - poza stopniem skomplikowania i "użytym materiałem" nie różni się on (proces myślowy) niczym od przepływu wody w strumieniu. Przynajmniej do tej pory tej legitymacji nie dostrzegam - możność "przewidywania przyszłości" to dla mnie żadna legitymacja ważności, bo niby dlaczego "niemożność" miałaby stanowić o braku wartości?
Jeszcze inny obraz. Oto powiedzmy, że ten oto ciąg znaków (umówmy się, że znaki to "materia") to fragment rzeczywistości zwanej "utopia":
abcd;e.abcd;f.abcd;g.abcd;h.abcd;
Argumentacja materialistów dla nadania wartości procesowi myślenia wygląda tak:
"abcd" to prawidłowe odwzorowanie "utopii", bo po "abcd" zawsze występuje średnik, natomiast po "e", f", "g" oraz "h" nigdy. Poza tym "abcd" jest bardziej skomplikowane od prostego "e" czy "g". Jak zaistnieje "abcd", to wiadomo, że potem będzie ";" Natomiast po "e" czy "f" średnika będzie, tylko kropka. A poszukiwanie średników, to bardzo ważna rzecz, ponieważ ..... itd.
A teraz zapis powyższego rozumowania w postaci "materii":
"abcd;"
I tyle: całe to piękne rozumowanie to w "utopii" tylko kolejny ciąg znaków. Nie widzę w nim żadnej wyższości nad "cd;.ab".
Pozdrawiam,
szmind
_________________ Wiara to nie kaganiec na rozum, tylko na pychę.
|
Pn cze 29, 2009 13:50 |
|
 |
ateista1993
Dołączył(a): Pt lut 05, 2010 16:39 Posty: 227
|
 Re: Dowód na istnienie rzeczywistości nadprzyrodzonej
Mam wiele książek w domu o różnych zjawiskach nadprzyrodzonych. Niektóre są opisane wiarygodnie, ale ja jestem sceptykiem. Gdybym może któreś z nich zobaczył, to był wiedział, że to prawda.
|
So lut 06, 2010 17:38 |
|
 |
szmind
Dołączył(a): Wt lip 01, 2008 11:50 Posty: 45
|
 Re: Dowód na istnienie rzeczywistości nadprzyrodzonej
Jeśli jesteś sceptykiem, to gwarantuję, że choćbyś zobaczył, to byś nie uwierzył. Bo niby dlaczego nie miałbyś zwalić "zobaczenia" na karby halucynacji?
_________________ Wiara to nie kaganiec na rozum, tylko na pychę.
|
So lut 06, 2010 18:19 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
 Re: Dowód na istnienie rzeczywistości nadprzyrodzonej
szmind napisał(a): Jeśli jesteś sceptykiem, to gwarantuję, że choćbyś zobaczył, to byś nie uwierzył. Bo niby dlaczego nie miałbyś zwalić "zobaczenia" na karby halucynacji? To pewnie dlatego, że tysiące ludzi na własne oczy widziało osoby przecinane na pół na scenach różnych Houdinich i Coperfieldów. Ale zdrowy rozsądek nakazuje sceptycyzm, czasem pomimo tego co się widzi.
|
So lut 06, 2010 18:36 |
|
 |
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
 Re: Dowód na istnienie rzeczywistości nadprzyrodzonej
Witold napisał(a): szmind napisał(a): Jeśli jesteś sceptykiem, to gwarantuję, że choćbyś zobaczył, to byś nie uwierzył. Bo niby dlaczego nie miałbyś zwalić "zobaczenia" na karby halucynacji? To pewnie dlatego, że tysiące ludzi na własne oczy widziało osoby przecinane na pół na scenach różnych Houdinich i Coperfieldów. Ale zdrowy rozsądek nakazuje sceptycyzm, czasem pomimo tego co się widzi. Czy widząc osobę podającą się za Twoją matkę masz pewność, że faktycznie jest nią, czy rozsądek nakazuje sceptycyzm pomimo tego co widzisz. Pozdrawiam
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
So lut 06, 2010 18:45 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
 Re: Dowód na istnienie rzeczywistości nadprzyrodzonej
Seweryn napisał(a): Czy widząc osobę podającą się za Twoją matkę masz pewność, że faktycznie jest nią, czy rozsądek nakazuje sceptycyzm pomimo tego co widzisz.
Pozdrawiam A czy widząc siebie w lustrze, masz pewność że to twoje odbicie, czy może raczej podejrzewasz, że lustro jest bramą do innego wymiaru, przed którą właśnie stoisz ty i twój tamtejszy sobowtór? To kto wymyśla następne głupie pytanie?
|
So lut 06, 2010 19:47 |
|
 |
Dural
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34 Posty: 3243
|
 Re: Dowód na istnienie rzeczywistości nadprzyrodzonej
Cytuj: To kto wymyśla następne głupie pytanie? Moze ja. Czemu Seweryn dal akurat przyklad mamy? Zastanawiajace. 
_________________ Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz
|
So lut 06, 2010 21:32 |
|
 |
ateista1993
Dołączył(a): Pt lut 05, 2010 16:39 Posty: 227
|
 Re: Dowód na istnienie rzeczywistości nadprzyrodzonej
szmind napisał(a): Jeśli jesteś sceptykiem, to gwarantuję, że choćbyś zobaczył, to byś nie uwierzył. Bo niby dlaczego nie miałbyś zwalić "zobaczenia" na karby halucynacji? Może, gdybym sam zobaczył, to bym powiedział, że mam zwidy.
|
So lut 06, 2010 21:41 |
|
 |
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
 Re: Dowód na istnienie rzeczywistości nadprzyrodzonej
Witold napisał(a): A czy widząc siebie w lustrze, masz pewność że to twoje odbicie, czy może raczej podejrzewasz, że lustro jest bramą do innego wymiaru, przed którą właśnie stoisz ty i twój tamtejszy sobowtór?
To kto wymyśla następne głupie pytanie?
Nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi.
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
N lut 07, 2010 8:03 |
|
 |
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
 Re: Dowód na istnienie rzeczywistości nadprzyrodzonej
Dural napisał(a): Cytuj: To kto wymyśla następne głupie pytanie? Moze ja. Czemu Seweryn dal akurat przyklad mamy? Zastanawiajace.  Prawda jest taka że Witold w świetle tego co pisze nie może mieć pewności absolutnie niczego . To znaczy może mu się wydawać, że ma pewność jednak bardzo łatwo można ją podważyć a on sam nie może jej udowodnić . Bo przecież widząc własną mamę nie może mieć pewności, że jest to faktycznie jego mama. Po prostu wierzy, że osoba którą widzi to jego mama. Pozdrawiam
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
N lut 07, 2010 8:13 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|