Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt sie 05, 2025 4:53



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 41 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
 Naukowa klasyfikacja religii, wyznań, wierzeń i kultów 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14
Posty: 4800
Post Re: Naukowa klasyfikacja religii, wyznań, wierzeń i kultów


Kolejny przykład niezwykle ciekawego zjawiska jakim jest zdobywanie wiedzy o teoriach naukowych ze źródeł negujących te teorie. Doprawdy ciekawe. Zresztą widać wyraźnie, że autor tej strony to ktoś kropka w kropkę podobny do Seweryna, pod względem wiedzy i intelektu. Najlepiej widać to w podsumowaniu, które brzmi "bo nie".


Pn wrz 27, 2010 19:16
Zobacz profil
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Śr cze 24, 2009 9:06
Posty: 298
Post Re: Naukowa klasyfikacja religii, wyznań, wierzeń i kultów
Seweryn dobra niech już będzie. Zobrazuję panu w jaki sposób pan się zachowuje zadając idiotyczne pytania typu gdzie była osobliwość. To pytanie z kategorii "ewolucjoniści twierdzą, że małpie zajęło miliony lat, żeby wyewoluować w człowieka... a tak żadna mała nie żyje miliony lat"

rozumie pan teraz poziom swojej niewiedzy?


Pn wrz 27, 2010 19:46
Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post Re: Naukowa klasyfikacja religii, wyznań, wierzeń i kultów
Witold napisał(a):


Kolejny przykład niezwykle ciekawego zjawiska jakim jest zdobywanie wiedzy o teoriach naukowych ze źródeł negujących te teorie. Doprawdy ciekawe. Zresztą widać wyraźnie, że autor tej strony to ktoś kropka w kropkę podobny do Seweryna, pod względem wiedzy i intelektu. Najlepiej widać to w podsumowaniu, które brzmi "bo nie".


To może Witold przedstawi naukowe źródło wiarygodne dla Witolda jak to świat Witolda wyskoczył z punktu niczym królik z cylindra . Byle by nie było po Chińsku bo okaże się że to chińskie tłumaczenie baśni Andersena .

_________________
Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.


Pn wrz 27, 2010 20:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 17, 2009 20:07
Posty: 441
Post Re: Naukowa klasyfikacja religii, wyznań, wierzeń i kultów
Johnny99 napisał(a):
Nawiasem mówiąc: przyznaję, że nie mam pojęcia, jak to się dzieje, że mój telefon komórkowy działa. Z techniki zawsze byłem noga. Równie dobrze mógłbym wierzyć, że to takie czary (niewykluczone zresztą, że tak naprawdę właśnie tak uważam, tylko tego tak nie nazywam, bo dziś to już niemodne - i sądzę, że nie jestem w tym osamotniony). I to też nie zmieniłoby niczego w moim życiu. (...) Ja wiem, że naukowcy mają swoje cyferki i miotacze hadronów, ale - sorry - dla mnie i zapewne dla 99% społeczeństwa jest to taka sama abstrakcja, tak samo odległa od codziennego doświadczenia, jak objawienia św. Brygidy.


Moim zdaniem ignorancja nie jest powodem do chluby, ale oczywiście możesz mieć inne zdanie na ten temat. Doceniam natomiast twoją szczerość.

Johnny99 napisał(a):
Skąd wiesz, że rzeczywistość jest tylko jedna ?


Z definicji. Rzeczywistość, to wszystko co istnieje, więc jest jedna.

Johnny99 napisał(a):
A kto dał ci prawo decydować, do czego mam prawo, a do czego nie ?


Ja o tym nie decyduję. Ja tylko stwierdzam fakt. Napisałem, że nie masz prawa do własnej rzeczywistości, ponieważ samo jej istnienie jest z definicji niemożliwe. To, że nie jesteś w stanie czegoś zrobić (na przykład dlatego, że to po prostu niemożliwe) nie oznacza, że ktoś o tym zadecydował. Użyłem sformułowania "nie masz prawa" w celu nawiązania do cytatu, który podałem.

Johnny99 napisał(a):
Przykład nie jest analogiczny, bo porusza się w obrębie tych samych reguł, więc generuje sprzeczność.


Jakich reguł? I dlaczego poprzedni przykład nie "porusza się w obrębie tych samych reguł"?

Johnny99 napisał(a):
Nie ma to sensu, jeżeli uważam, że zwycięstwo polega na tym, iż losowanie, któremu prawomocność przyznałem, zadecyduje o mojej wygranej.


Załóżmy, że polega właśnie na tym (dla mnie to oczywiste). Wobec tego się zgadzamy. W mojej analogii odpowiednikiem obrazu, który widzisz na ekranie swojego telewizora i który przedstawia wynik losowania są np. zdjęcia galaktyk i innych obiektów astronomicznych odległych od Ziemi o znacznie więcej niż 6000 lat świetlnych. Czy teraz już rozumiesz sens mojej analogii?

Johnny99 napisał(a):
naprawdę nie istnieje żaden przymus przyznania, że nauka "udowodniła już bezspornie jak powstał świat" więc żadna inna opinia już się nie liczy.


Nauka niczego takiego bezspornie nie udowodniła. Nawet, jeżeli jakaś teoria naukowa (np. Teoria Wielkiego Wybuchu) jest zgodna z wieloma różnymi doświadczeniami i obserwacjami, to nigdy nie można wykluczyć, że w przyszłości pojawią się nowe dane empiryczne, które będą sprzeczne z tą teorią. Wówczas teoria zostanie sfalsyfikowana (co nie znaczy, że stanie się bezużyteczna) i trzeba będzie sformułować nową teorię, która będzie zgodna zarówno ze starymi, jak i z nowymi danymi. Poza tym Teoria Wielkiego Wybuchu jest dość ogólna i sama w sobie nie daje informacji o wielu szczegółach związanych z najwcześniejszą historią wszechświata. Czeka nas jeszcze sporo pracy zanim w pełni zrozumiemy niektóre z tych szczegółów (np. bariogenezę i inflację).

Johnny99 napisał(a):
Nigdy nie widziałem ani Jezusa, ani hadrona. Więc to JA sobie wybiorę między nimi - tak, jak mi się będzie żywnie podobało (oczywiście tak sobie tylko napisałem, bo wcale nie muszę między nimi wybierać...


Masz rację. Jesteśmy katolikami (typ III), więc nie musimy wybierać, między naszą wiarą, a nauką. :)

Johnny99 napisał(a):
...mogę wziąć i to i to, bo tu też nie istnieje żaden przymus - cokolwiek by nie wmawiali fundamentaliści chrześcijańscy bądź naukowi, bądź ktokolwiek, kto bardzo lubi narzucanie innym, co im wolno myśleć, a co nie).


W tej sytuacji możesz śmiało i bez obaw wziąć "i to i to". W innych sytuacjach pamiętaj jednak o tym: 1Kor 6,12

_________________
Wiara jest tylko tam, gdzie nie ma wiedzy


Pn wrz 27, 2010 22:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Naukowa klasyfikacja religii, wyznań, wierzeń i kultów
Cytuj:
Moim zdaniem ignorancja nie jest powodem do chluby, ale oczywiście możesz mieć inne zdanie na ten temat. Doceniam natomiast twoją szczerość.


To żadna ignorancja. Nie jest wiedzą tajemną fakt, iż ostatnia okazja do tego, by osobiście móc posiąść całość ludzkiej wiedzy miała miejsce dobre paręset lat temu, a dziś jest to absolutnie niemożliwe. Zauważam, że wielu ludzi, zwłaszcza zorientowanych scjentystycznie, o tym zapomina. Sama niewiedza nie jest powodem chluby - ale wiedza o własnej niewiedzy już zdecydowanie prędzej. A jest to bardzo ważna wiedza. Poza tym: zdobywanie wiedzy otacza się dzisiaj sporym fetyszem. Ja to do pewnego stopnia rozumiem, bo sam największy sens w życiu widzę właśnie m.in. w zdobywaniu wiedzy (może przez to mam zawsze 30 rozpoczętych książek..) - ale nie rozumiem sytuacji, kiedy ktoś robi to coraz dłużej i dłużej i wciąż nie jest w stanie przekroczyć tej granicy, poza którą może już się wobec tego zdystansować i zacząć zastanawiać np. do czego mu tak naprawdę ta wiedza realnie jest potrzebna.

Cytuj:
Rzeczywistość, to wszystko co istnieje, więc jest jedna.


Takie rozumienie rzeczywistości jest nieprzydatne do celów, w jakim użyłeś go w poprzednim poście.

Cytuj:
Napisałem, że nie masz prawa do własnej rzeczywistości, ponieważ samo jej istnienie jest z definicji niemożliwe.


A ja odpowiem, że się z tym nie zgadzam. I sam fakt, że MOGĘ się nie zgadzać jeśli tylko zechcę dowodzi, że nie masz racji.

Cytuj:
Jakich reguł? I dlaczego poprzedni przykład nie "porusza się w obrębie tych samych reguł"?


Nie przeczytałeś albo nie zrozumiałeś chyba tego, co napisałem dalej, co zresztą widać po twoim wpisie o galaktykach, o których twierdzisz, że są oddalone o ileś tam itp.itd. Tak BTW skąd o tym wiesz, że są o ileś tam oddalone? Przeczytałeś? Ktoś ci powiedział? A może poleciałeś tam i sam sprawdziłeś? To jest właśnie ta granica, o której pisałem wyżej. Ja też kiedyś myślałem, że jak przeczytam o tym, iż jakaś galaktyka jest oddalona o dwa miliony lat świetlnych, to oznacza, że ja już o tym WIEM i że (mówiąc trochę niezgrabnie) mam to już udowodnione. Dopiero potem, że się tak wyrażę, przejrzałem na oczy i zorientowałem się, że naprawdę to są tylko literki na papierze, a ja nie mam niczego udowodnionego i nigdy nie będę miał - przynajmniej w sensie, którego dotykają najgłębsze pytania egzystencjalne (bo nie chodzi np. o sens praktyczny). Tego też często nie rozumieją naukowcy, śmiejący się z filozofów. Przecież trzymam w ręku ołówek, to jaki sens dywagować o jego istnieniu? Przecież nikt nigdzie na Boga nie natrafił, to jaki sens twierdzić że On istnieje? Ciekawe, że przed głębokim sensem dywagowania nad liczbą 2 (patrz: Russell) jakoś się aż tak nie wzbraniają (choć dam głowę, że spora część fizyków czy biologów w głębi duszy uważa dywagację Russella za p*****nie o Szopenie - tylko na głos tego nie powiedzą, bo wstyd, wolno wyśmiewać tylko dywagacje teologów).

Cytuj:
Nauka niczego takiego bezspornie nie udowodniła.


No to dlaczego nie można powiedzieć po prostu - propozycja nauki jest taka i taka, nic tu "bezspornie" nie wiadomo, więc możecie w to uwierzyć albo nie, na przykład w zależności od tego, czy to jest wam do czegoś potrzebne czy nie. Osobiście jestem przekonany, że moje życie toczyłoby się identycznie, gdybym nigdy nie słyszał o Wielkim Wybuchu.

Cytuj:
Masz rację. Jesteśmy katolikami (typ III), więc nie musimy wybierać, między naszą wiarą, a nauką.


Ale istota rzeczy pozostaje ta sama. Żyjemy w takich czasach, że każdy ma swoją specjalizację. Ja mam akurat taką, że nie ma ona nic wspólnego ani z fizyką, ani z teologią. To umiem i to muszę robić, żeby mieć z czego żyć. Gdyby nie moje pozazawodowe zainteresowania, pokazanie mi ekranu komputera w CERN-ie i stwierdzenie: "patrz, to właśnie jest elektron" oraz pokazanie mi hostii w kościele i stwierdzenie: "patrz, to właśnie jest Chrystus" byłyby wydarzeniami z tego samego poziomu abstrakcji. Musiałbym ewentualnie wierzyć, że ten naukowiec czy ten ksiądz "się zna", więc "wie, co mówi". Moim zdaniem dobrze by było, żeby ludzie zorientowali się, jak wiele ich poglądów czy zachowań w życiu wynika właśnie z tego rodzaju zaufania.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Wt wrz 28, 2010 18:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14
Posty: 4800
Post Re: Naukowa klasyfikacja religii, wyznań, wierzeń i kultów
Seweryn napisał(a):
To może Witold przedstawi naukowe źródło wiarygodne dla Witolda jak to świat Witolda wyskoczył z punktu niczym królik z cylindra . Byle by nie było po Chińsku bo okaże się że to chińskie tłumaczenie baśni Andersena .


A czy Seweryn wiedzę o chrześcijaństwie czerpie z Racjonalisty.pl i Faktów i Mitów? Analogicznie...


Wt wrz 28, 2010 22:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 17, 2009 20:07
Posty: 441
Post Re: Naukowa klasyfikacja religii, wyznań, wierzeń i kultów
Johnny99 napisał(a):
...ale nie rozumiem sytuacji, kiedy ktoś robi to coraz dłużej i dłużej i wciąż nie jest w stanie przekroczyć tej granicy, poza którą może już się wobec tego zdystansować i zacząć zastanawiać np. do czego mu tak naprawdę ta wiedza realnie jest potrzebna.


Ja nie widzę tu żadnej granicy. Można przecież jednocześnie zdobywać nową wiedzę i wykorzystywać tą, którą zdobyło się wcześniej.

Johnny99 napisał(a):

Cytuj:
Rzeczywistość, to wszystko co istnieje, więc jest jedna.


Takie rozumienie rzeczywistości jest nieprzydatne do celów, w jakim użyłeś go w poprzednim poście.


Jakie cele masz na myśli? W którym poście?

Johnny99 napisał(a):

Cytuj:
Napisałem, że nie masz prawa do własnej rzeczywistości, ponieważ samo jej istnienie jest z definicji niemożliwe.


A ja odpowiem, że się z tym nie zgadzam. I sam fakt, że MOGĘ się nie zgadzać jeśli tylko zechcę dowodzi, że nie masz racji.


Nieprawda. Możesz się co najwyżej nie zgodzić co do definicji rzeczywistości. Jeżeli masz jakąś inną definicję, to proszę o jej podanie. Jeżeli natomiast zgadzasz się ze mną co do definicji rzeczywistości, to twoje nie zgadzanie się przypomina nie zgadzanie się, że 2+2=4.

Johnny99 napisał(a):

Tak BTW skąd o tym wiesz, że są o ileś tam oddalone? Przeczytałeś? Ktoś ci powiedział? A może poleciałeś tam i sam sprawdziłeś? To jest właśnie ta granica, o której pisałem wyżej. Ja też kiedyś myślałem, że jak przeczytam o tym, iż jakaś galaktyka jest oddalona o dwa miliony lat świetlnych, to oznacza, że ja już o tym WIEM i że (mówiąc trochę niezgrabnie) mam to już udowodnione. Dopiero potem, że się tak wyrażę, przejrzałem na oczy i zorientowałem się, że naprawdę to są tylko literki na papierze, a ja nie mam niczego udowodnionego i nigdy nie będę miał...


Widzę, że jesteś wyjątkowo sceptyczny lub nieufny. Mam nadzieję, że nie twierdzisz, że w środowisku naukowców istnieje jakiś wielki spisek.

Johnny99 napisał(a):
Cytuj:
Nauka niczego takiego bezspornie nie udowodniła.


No to dlaczego nie można powiedzieć po prostu - propozycja nauki jest taka i taka, nic tu "bezspornie" nie wiadomo, więc możecie w to uwierzyć albo nie, na przykład w zależności od tego, czy to jest wam do czegoś potrzebne czy nie. Osobiście jestem przekonany, że moje życie toczyłoby się identycznie, gdybym nigdy nie słyszał o Wielkim Wybuchu.


A zatem brak bezpośredniego korzystania z osiągnięć nauki jest twoim zdaniem usprawiedliwieniem dla braku akceptacji tych osiągnięć? Rozumiem, że ktoś może po prostu nie interesować się czystą nauką i nie mam problemów, żeby to zaakceptować. Nieuzasadnione negowanie osiągnięć nauki nie powinno być jednak tolerowane, podobnie jak różnego rodzaju kłamstwa i oszczerstwa. Taka postawa może nawet powodować hamowanie rozwoju nauki.
Jeżeli powiesz, że nie znasz się na Wielkim Wybuchu, to nikt nie powinien mieć do ciebie pretensji. Jeżeli jednak powiesz, że nie uznajesz Wielkiego Wybuchu, to powinieneś umieć to uzasadnić.

Johnny99 napisał(a):
Ale istota rzeczy pozostaje ta sama. Żyjemy w takich czasach, że każdy ma swoją specjalizację. Ja mam akurat taką, że nie ma ona nic wspólnego ani z fizyką, ani z teologią. To umiem i to muszę robić, żeby mieć z czego żyć. Gdyby nie moje pozazawodowe zainteresowania, pokazanie mi ekranu komputera w CERN-ie i stwierdzenie: "patrz, to właśnie jest elektron" oraz pokazanie mi hostii w kościele i stwierdzenie: "patrz, to właśnie jest Chrystus" byłyby wydarzeniami z tego samego poziomu abstrakcji. Musiałbym ewentualnie wierzyć, że ten naukowiec czy ten ksiądz "się zna", więc "wie, co mówi". Moim zdaniem dobrze by było, żeby ludzie zorientowali się, jak wiele ich poglądów czy zachowań w życiu wynika właśnie z tego rodzaju zaufania.


Takie zaufanie rzeczywiście jest bardzo ważne. Zauważ jednak, że łatwiej jest zaufać ogólnie całemu środowisku naukowców, niż pojedynczemu naukowcowi w jakiejś konkretnej sytuacji. Szansa, że jakiś pojedynczy naukowiec będzie chciał wykorzystać twoją niewiedzę w jakiejś dziedzinie nauki, aby cię w jakiejś sytuacji oszukać może niestety nie być mała. Szansa, że większość naukowców jest częścią ogromnego spisku jest zaniedbywalna. Wynika to przede wszystkim z tego, że naukowcy rywalizują ze sobą i dzięki temu w naturalny sposób kontrolują się nawzajem (przede wszystkim swoje publikacje). Gdyby jeden z nich opublikował pracę zawierającą poważne błędy merytoryczne, to pozostali specjaliści z całego świata szybko by to zauważyli. Zresztą, gdyby publikacja miała nastąpić w renomowanym czasopiśmie naukowym, to prawdopodobnie zauważyłby to już wcześniej anonimowy recenzent i praca nie zostałaby nawet dopuszczona do publikacji.

_________________
Wiara jest tylko tam, gdzie nie ma wiedzy


Wt wrz 28, 2010 23:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Naukowa klasyfikacja religii, wyznań, wierzeń i kultów
Cytuj:
Można przecież jednocześnie zdobywać nową wiedzę i wykorzystywać tą, którą zdobyło się wcześniej.


Ale czy ja o tym mówię?

Cytuj:
Jakie cele masz na myśli? W którym poście?


No przecież sam chyba wiesz najlepiej, na co odpowiedziałeś.

Cytuj:
Jeżeli natomiast zgadzasz się ze mną co do definicji rzeczywistości, to twoje nie zgadzanie się przypomina nie zgadzanie się, że 2+2=4.


Mogę być przecież np. solipsystą - i wtedy moja rzeczywistość będzie właśnie wszystkim, co istnieje.

Cytuj:
Widzę, że jesteś wyjątkowo sceptyczny lub nieufny. Mam nadzieję, że nie twierdzisz, że w środowisku naukowców istnieje jakiś wielki spisek.


Czytałem ostatnio artykuł o tym, że prawie 1/3 wyników badań naukowych może być fałszowana :D Spisku raczej nie ma, ale nie mam wątpliwości, że z całą pewnością jest walka o kasę (bo wszędzie jest), co implikuje z całą pewnością częste sięganie po mało etyczne środki w celu zdobycia tej kasy (bo tak jest wszędzie). Ale tu nie chodzi o sceptycyzm, tylko dystans. Trzeba dystansu, by umieć przyznać, że gdyby ktoś mnie kiedyś zapytał, na czym opieram swoją pewność co do tego, jak daleko są galaktyki, mógłbym odpowiedzieć jedynie tyle, że tam i tam to przeczytałem. Nic więcej. Nawet gdybym chciał, nie mam możliwości niczego lepiej sprawdzić i dziś im bardziej szczegółowa jest wiedza, tym mniejszy jest krąg osób, którzy taką możliwość mają. Coraz bardziej mi to przypomina religijne kręgi wtajemniczonych, którzy "widzą Boga" i którym po prostu ufa albo nie ufa na słowo cała reszta, która nie widzi.

Cytuj:
A zatem brak bezpośredniego korzystania z osiągnięć nauki jest twoim zdaniem usprawiedliwieniem dla braku akceptacji tych osiągnięć?


Ale po co ktoś miałby się z czegoś usprawiedliwiać? Dlaczego akurat takiego słowa używasz?

Cytuj:
Jeżeli powiesz, że nie znasz się na Wielkim Wybuchu, to nikt nie powinien mieć do ciebie pretensji. Jeżeli jednak powiesz, że nie uznajesz Wielkiego Wybuchu, to powinieneś umieć to uzasadnić.


Nie rozumiem. Skąd niby ten przymus? Nie uznaję, bo nie muszę. Tyle. Nie mam ochoty się nikomu tłumaczyć i nie rozumiem, dlaczego miałbym mieć taki obowiązek. Możesz to wyjaśnić? Co to znaczy: "nie powinno być tolerowane"? Tzn. kto ma tego nie tolerować i w jaki sposób ma wymuszać na "niepoprawnych" zmianę zachowania? Coś mi to brzydko pachnie..

Cytuj:
Zauważ jednak, że łatwiej jest zaufać ogólnie całemu środowisku naukowców, niż pojedynczemu naukowcowi w jakiejś konkretnej sytuacji


Nie należy jednak zapominać o tym, że cały czas pozostajemy na poziomie zaufania. Zresztą potrafię sobie wyobrazić sytuację, kiedy większość naukowców w jakiejś kwestii oszukuje, ponieważ w tym akurat momencie odpowiedni stosunek do danej kwestii pozwala uzyskać spore profity finansowe. Wiele razy się przecież zdarzało, że właśnie ogół był w błędzie, pojedynczy geniusz miał rację, a ogół go zwalczał, ponieważ jego idee odcinały ogółowi pewny i stały dochód..

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr wrz 29, 2010 17:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 17, 2009 20:07
Posty: 441
Post Re: Naukowa klasyfikacja religii, wyznań, wierzeń i kultów
Johnny99 napisał(a):
Ale czy ja o tym mówię?


Odniosłem się do tego, co napisałeś. Nie rozumiem o co Ci chodzi.

Johnny99 napisał(a):
Albowiem napisał(a):
Jakie cele masz na myśli? W którym poście?

No przecież sam chyba wiesz najlepiej, na co odpowiedziałeś.


Czyli twierdzisz, że moje rozumienie rzeczywistości jest nieprzydatne do jakichś celów, ale nie chcesz napisać, do jakich?? Ja nie mam pojęcia, jakie "cele" masz na myśli. Moim zdaniem nie ma tu żadnego problemu. Proszę Cię, żebyś zacytował odpowiedni fragment mojej wypowiedzi zawierający te "cele" i wyjaśnił, na czym twoim zdaniem polega problem.

Johnny99 napisał(a):
Albowiem napisał(a):
Jeżeli natomiast zgadzasz się ze mną co do definicji rzeczywistości, to twoje nie zgadzanie się przypomina nie zgadzanie się, że 2+2=4.

Mogę być przecież np. solipsystą - i wtedy moja rzeczywistość będzie właśnie wszystkim, co istnieje.


Nie. Wtedy będziesz twierdził, że twoja osoba to wszystko, co istnieje. Będziesz tak twierdził, ale niekoniecznie będziesz miał rację. Poza tym "mieć własny pogląd na temat rzeczywistości", to nie to samo, co "mieć własną rzeczywistość".

Johnny99 napisał(a):
Trzeba dystansu, by umieć przyznać, że gdyby ktoś mnie kiedyś zapytał, na czym opieram swoją pewność co do tego, jak daleko są galaktyki, mógłbym odpowiedzieć jedynie tyle, że tam i tam to przeczytałem. Nic więcej. Nawet gdybym chciał, nie mam możliwości niczego lepiej sprawdzić...


Nieprawda. Gdybyś naprawdę chciał, to mógłbyś lepiej sprawdzić. Najpierw mógłbyś poczytać o różnych metodach pomiaru odległości do galaktyk, a potem mógłbyś sięgnąć do fachowych publikacji, w których byłoby napisane jakimi metodami i za pomocą jakich przyrządów odległości do konkretnych galaktyk zmierzono.

Johnny99 napisał(a):
Albowiem napisał(a):
A zatem brak bezpośredniego korzystania z osiągnięć nauki jest twoim zdaniem usprawiedliwieniem dla braku akceptacji tych osiągnięć?

Ale po co ktoś miałby się z czegoś usprawiedliwiać? Dlaczego akurat takiego słowa używasz?


Użyłem takiego słowa, bo takie przyszło mi do głowy :) Jak chcesz, to we fragmencie, który zacytowałeś wyraz "usprawiedliwieniem" możesz zastąpić wyrażeniem "wystarczającym powodem".

Johnny99 napisał(a):
Albowiem napisał(a):
Jeżeli powiesz, że nie znasz się na Wielkim Wybuchu, to nikt nie powinien mieć do ciebie pretensji. Jeżeli jednak powiesz, że nie uznajesz Wielkiego Wybuchu, to powinieneś umieć to uzasadnić.

Nie rozumiem. Skąd niby ten przymus? Nie uznaję, bo nie muszę. Tyle. Nie mam ochoty się nikomu tłumaczyć i nie rozumiem, dlaczego miałbym mieć taki obowiązek. Możesz to wyjaśnić?


Nie ma takiego przymusu ani obowiązku. Napisałem, że powinieneś umieć uzasadnić swoje zdanie, bo tego wymaga zwykła ludzka uczciwość i kultura osobista. Jeżeli czegoś nie uznajesz to znaczy, że masz jakiś powód. Czemu miałbyś go ukrywać? Napisałem tak, ponieważ założyłem, że chcesz aby inni ludzie szanowali cię i traktowali cię poważnie. Jeżeli będziesz unikał uzasadniania twoich poglądów i opinii, gdy ktoś cię o to poprosi, to nie zdziw się, gdy ten ktoś przestanie traktować cię poważnie. Przykład:
Nie uznaję tego, że jesteś człowiekiem. Nie uznaję, bo nie muszę. Tyle. Nie mam ochoty się nikomu tłumaczyć i nie rozumiem, dlaczego miałbym mieć taki obowiązek. :lol:

Johnny99 napisał(a):
Co to znaczy: "nie powinno być tolerowane"? Tzn. kto ma tego nie tolerować i w jaki sposób ma wymuszać na "niepoprawnych" zmianę zachowania? Coś mi to brzydko pachnie..


Gdy ktoś publicznie i bezpodstawnie oskarża jakąś osobę, obmawia ją i w ten sposób niszczy jej reputację i dorobek, to może zostać skazany wyrokiem sądu. Gdy ktoś próbuje robić to samo nie z jedną osobą, ale n.p. z całą dziedziną nauki (dorobkiem wielopokoleniowej pracy tysięcy naukowców), to żadnego wyroku nie musi się obawiać. Czy uważasz, że to sprawiedliwe?

Johnny99 napisał(a):
Wiele razy się przecież zdarzało, że właśnie ogół był w błędzie, pojedynczy geniusz miał rację, a ogół go zwalczał, ponieważ jego idee odcinały ogółowi pewny i stały dochód..


Poproszę o jakiś przykład.

_________________
Wiara jest tylko tam, gdzie nie ma wiedzy


Śr wrz 29, 2010 22:17
Zobacz profil
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Wt wrz 28, 2010 19:31
Posty: 108
Post Re: Naukowa klasyfikacja religii, wyznań, wierzeń i kultów
Kosmologia dyscyplinuje ateizm uzasadniajac permanentna niepoznawalnosc rzeczywistosci
poza Big Bang.


Cz wrz 30, 2010 9:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post Re: Naukowa klasyfikacja religii, wyznań, wierzeń i kultów
rycerzmarii napisał(a):
Kosmologia dyscyplinuje ateizm uzasadniajac permanentna niepoznawalnosc rzeczywistosci poza Big Bang.
Jakim cudem, skoro kosmologia opisuje tylko Wszechświat po Wielkim Wybuchu, (i to nie bezpośrednio po nim, ale dopiero odkąd efekty kwantowej grawitacji stają się zaniedbywalnie małe), a o czymkolwiek poza tym nie mówi NIC, w szczególności, że jest to "permanentnie niepoznawalne"?

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Pt paź 01, 2010 14:13
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 41 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL