Acro zrozum, że Bóg w swojej wszechmocy dał człowiekowi wolną wolę by ten mógł wybierać co chce czynić.

No i co? Wolna wola musi prowadzić do grzechu? MUSI?

Nie zwalaj na kościół, zasada pozostaje aktualna - jeżeli twierdzisz, że Boga nie można zrozumieć to skąd pomysł, że ktokolwiek to zrobił, i to akurat konkretnie Twój kościół?


To da się zrozumieć czy się nie da? Skąd wiesz, że da się akurat w Tobie pasującej części a nie innej? Skąd wiesz, że akurat tu się nie mylisz?

Ledwo 5 postów wyżej o tym pisałem.

Klasyczna: wszechmogący może wszystko. (dla pewności dodam, że wszystko, co nie jest logicznie puste: np szybka czerwień, smutna woda itp)

Wszechmogący może wszystko. Ale czy taka wolność oznacza swawolę?

Bóg nie może podnieść tych , którzy NIE CHCĄ się podnieść.

Nie musi prowadzić. Masz wybór: postępować dobrze albo źle.
Wyobraź sobie co by było gdybyś nie miał wolnej woli. Byłbyś jak niewolnik. Niewolnik nie może mieć własnego zdania, zawsze musi spełniać tylko oczekiwania swojego pana. Nie jesteśmy niewolnikami Boga tylko Jego dziećmi. On się o nas ciągle troszczy tak jak rodzic o swoje dziecko. Rodzic może pouczać dziecko, jednakże często ono nie stosuje się do tych pouczeń i robi swoje. Bóg chcąc by na świecie działo się dobrze daje przykazania, ale człowiek często się do nich nie stosuje.

Jest to możliwe (podkreślę jeszcze raz - tylko odrobinę, a nie w pełni), dlatego że Bóg potrafi natchnnąć każdego człowieka. Inaczej mówiąc, mocą Bożą możemy poznawać Boga.Już odpowiedziałem w swoim wcześniejszym poście. Czytaj uważnie.

Bardzo mi się podoba sposób tłumaczenia Iwony, jest w tym głęboka teologia, mimo prostoty formy.
Pociągnę dalej trochę. Bóg ustanowił tzw. Prawo Boże, obejmujące oprócz przykazań etycznych, danych Mojżeszowi, a potem objawionych przez Chrystusa, prawa fizyczne, chemiczne, biologiczne, przyrodnicze, społeczne. Na przykładzie praw fizycznych czy chemicznych widzimy, ze nie da się tych praw ominąć, one są zawsze działające. Dokładnie tak samo jest ze wszystkimi innymi prawami - zapisanymi w Prawie Bożym.
Dziecku czasem wydaje się, że odeszło od prawa i dla doświadczenia swej wolności, ćwiczy sobie odstępstwa od prawa. Myśli, że jest lepsze od Boga, bo Go przechytrzyło. A jednak tak nie jest. Gdy popatrzy się na sytuację w głębszym kontekście, każde odstępstwo od prawa Bożego skutkuje zmniejszeniem harmonii, oddaleniem od istoty Boga, poczuciem alienacji, chorobą, a nawet śmiercią, śmiercią swoją lub innych osób. Dzieje się tak nie na skutek kary - lecz z absolutnie trywialnej przyczyny. Nie da się nie wykonać prawa, bo ono jest powszechne. Jeśli więc zaburzamy porządek świata przez grzech, odstąpienie od prawa, to tym samym generujemy w tym samym momencie skutki, rekompensujące to odstąpienie tak, by prawo nie uległo złamaniu.
Nazywa się ta zasada prawem przyczyny i skutku i występuje ona powszechnie w przyrodzie, w relacjach społecznych i w prawie moralnym nie jest inaczej.

To nie jest wszechmocny.

Nie musi? To czemu ZAWSZE prowadzi? Mamy tu jakiś poważny bład konstrukcyjny.
Czy jeśli nie odgryzę sobie ręki, to oznacza że nie mam wolnej woli? Tak czy nie?

Na wszelki wypadek się zapytam - Ty tak sam do siebie, czy to jest odpowiedź skierowana do kogoś?

Kto kieruje naszym życiem? My sami, czy tylko Bóg?

jeśli coś chcesz zrobić lub nie chcesz to jest to twój wybór. Na tym polega wolna wola. Na możliwości dokonania wyboru.

W wyniku wolnej woli dokonujemy wyborów.
W wyborach moralnych decydujemy o większym dobru lub większym złu.
Nasze wybory w kierunku niezgodnym z Prawem Bożym, czyli w kierunku zła, będą zrekompensowane albo przez wybory innych ludzi, albo reakcję przyrody, albo czasem, bardzo rzadko, przez szczególną Boska interwencję. Zawsze tak, aby całość Wszechświata zmierzała do Boskiej harmonii, a nie pogrążała się w chaosie.