Autor |
Wiadomość |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
 Re: Jezus miał żonę?
|
Cz wrz 20, 2012 17:35 |
|
|
|
 |
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: Jezus miał żonę?
Dominikdano napisał(a): Oblubieniec być może bywał zapraszany (wzywany) na swoje własne wesele wraz ze sługami (uczniami), co mogło być w tamtych czasach jakimś żydowski, czy lokalnym zwyczajem dotyczącym np. rabina. Cholera wie, jakie były obyczaje weselne Żydów żyjących dwa tysiące lat temu. Ale... czytałem coś takiego: możemy przyjąć, jako mocny domysł, że Jezus żonę miał. A dlaczego: ano dlatego, że inaczej nie byłby traktowany poważnie. Oczekiwano od rabbuni, nauczyciela (było ich wtedy wielu!) że się ożeni i w małżeństwie będzie dawał dowód - no właśnie, nie pamiętam ciągu dalszego. Przestrzegania Prawa? Męskości...? Tak czy inaczej, mówił to badacz starożytnej Palestyny. (Oczywiście, pamiętajmy, że to był jeden badacz.)
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
Cz wrz 20, 2012 18:57 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jezus miał żonę?
Lurker napisał(a): Dominikdano napisał(a): Oblubieniec być może bywał zapraszany (wzywany) na swoje własne wesele wraz ze sługami (uczniami), co mogło być w tamtych czasach jakimś żydowski, czy lokalnym zwyczajem dotyczącym np. rabina. Cholera wie, jakie były obyczaje weselne Żydów żyjących dwa tysiące lat temu. Ale... czytałem coś takiego: możemy przyjąć, jako mocny domysł, że Jezus żonę miał. A dlaczego: ano dlatego, że inaczej nie byłby traktowany poważnie. Oczekiwano od rabbuni, nauczyciela (było ich wtedy wielu!) że się ożeni i w małżeństwie będzie dawał dowód - no właśnie, nie pamiętam ciągu dalszego. Przestrzegania Prawa? Męskości...? Tak czy inaczej, mówił to badacz starożytnej Palestyny. (Oczywiście, pamiętajmy, że to był jeden badacz.) Gdyby tak naprawdę oczekiwano, to wcześniaj olanoby naukę św. Jana. Podobnie Dominikdano pisze oblubienice byc możę bywał zapraszany (wzywany) na swoje własne wesele....nic z tego miły  . Tradycją u Zydów było, że zaręczyny, nazywane pierwszymi zaślubinami odbywały sie w domu panny młodej, a wesele organizował pan młody i odbywało sie w jego domu. Więc nie bywał zapraszany na własne wesele. Ponadto Jezus nie był rabinem, żadne Ewangelie nie piszą o studiach rabinackich ukończonych przez Jezusa. A rabinem zostają osoby po ukończeniu owych studiów i otrzymaniu dokumentu zwanego "smicha", potwierdzającego uprawnienia.
|
Cz wrz 20, 2012 21:31 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jezus miał żonę?
Cytuj: A dlaczego: ano dlatego, że inaczej nie byłby traktowany poważnie. Jan Chrzciciel też nie miał żony....a był traktowany poważnie
|
Cz wrz 20, 2012 21:47 |
|
 |
Qwerty2011
Dołączył(a): Pn lut 21, 2011 22:52 Posty: 1365
|
 Re: Jezus miał żonę?
Przez jakiś czas zawsze przed Wielkanocą National Geographic wypuszczał jakąś anty-ewangeliczną sensację - jak nie grób Jezusa i jego braci, to ewangelia Judasza, albo te rewelacje z Marią Magdaleną, ewentualnie sensacje na temat Raju i tym podobne brednie w których pod z góry założoną tezę naciągano fakty aż trzeszczało i snuto galimatias domysłów. Kolejny dyrdymał więc mnie nie wzrusza a zwłaszcza taki, w którym już wysnuto wniosek - jeszcze przed badaniem. Tak na marginesie - Jezusa ma żonę Jego oblubienicą jest Kościół  i może ten stary strzępek jeśli jest autentyczny, o tym właśnie mówił...
_________________ "Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas" (2 Kor 4)
|
Cz wrz 20, 2012 22:46 |
|
|
|
 |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
 Re: Jezus miał żonę?
Alus napisał(a): ..Podobnie Dominikdano pisze oblubienice byc możę bywał zapraszany (wzywany) na swoje własne wesele....nic z tego miły  . Tradycją u Zydów było, że zaręczyny, nazywane pierwszymi zaślubinami odbywały sie w domu panny młodej, a wesele organizował pan młody i odbywało sie w jego domu. Więc nie bywał zapraszany na własne wesele. Ponadto Jezus nie był rabinem, żadne Ewangelie nie piszą o studiach rabinackich ukończonych przez Jezusa. A rabinem zostają osoby po ukończeniu owych studiów i otrzymaniu dokumentu zwanego "smicha", potwierdzającego uprawnienia. Trzeba wziąć pod uwagę, że ewangelia Jana podlegała tym samym modyfikacjom co wszystkie, a tym bardziej, że wg biblistów jest najmłodsza. Czyli o tym zaproszeniu Jezusa do siebie na własne wesele może być późniejszą wklejką, żeby pasowało do całej doktryny. Jezusa nazywano rabim w ewangeliach, czyli był uważany za nauczyciela religijnego, nauczał w synagogach itd. A gdzie, u kogo i co studiował, nie wiadomo. Ta wiedza też została szybko zatarta. "Uprawnienia do nauczania" przekazał mu wg ewangelii, wraz z gromadą swoich uczniów, Jan Chrzciciel. On potwierdził wysoki stopień wtajemniczenia Jezusa i go ochrzcił, co mogło być swego rodzaju inicjacją kapłańską w tej sekcie. Z jakichś powodów nie przekazał jednak Jezusowi uprawnień do chrzczenia i gdy usłyszał pogłoski, że chrzci nabrał wątpliwośći, czy Jezus jest tą osobą, za jakiego go na początku uważał. Wątpliwości szybko rozwiano. Jezus nie chrzcił, a robili to jego uczniowie. Natomiast bezżenność nie była i nie jest przez żydów ceniona. Nawet esseńczycy podobno mieli żony i potomstwo. Jedyną sektą, w której praktykowano celibat (mnisi i nawet mniszki) w tamtym czasie i miejscu byli terapeuci, których wspomina współczesny Jezusowi żydowski filozof i historyk piszący po grecku Filon z Aleksandrii. Przypuszcza się jednak, że mogła to być wspólnota żydo-buddyjska - odmiana therawady (nauka starszych), która zadomowiła się w tej metroplii. Jednak, skoro od początku chrześcijaństwa snuje się wątek Jezusa żonatego, skoro od zarania byli jego wyznawcy dla których było to zupełnie pewne i naturalne, to jest to równorzędne z sądem, że był starym kawalerem, jak widzi to kościół obecnie.
|
Pt wrz 21, 2012 8:08 |
|
 |
Qwerty2011
Dołączył(a): Pn lut 21, 2011 22:52 Posty: 1365
|
 Re: Jezus miał żonę?
Dominikdano napisał(a): Z jakichś powodów nie przekazał jednak Jezusowi uprawnień do chrzczenia i gdy usłyszał pogłoski, że chrzci nabrał wątpliwośći, czy Jezus jest tą osobą, za jakiego go na początku uważał. Wątpliwości szybko rozwiano. Nie wiem skąd czerpiesz tego typu rewelacje. Trzeba sięgnąć do Ewangelii i na niej się opierać. A później można pójść dalej. Osobiście polecam dzieło Marii Valtorty. Więcej o nim i inne linki: http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=46&t=31061&start=90
_________________ "Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas" (2 Kor 4)
|
Pt wrz 21, 2012 8:36 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Jezus miał żonę?
mauger napisał(a): Stąd moje zdziwienie, bo ten papirus to jedynie ciekawostka, która niczego istotnego tak naprawdę nie wnosi, niemniej jednak są chrześcijanie, którzy się tego obawiają. Ale obawiają się właśnie dlatego, że dla, nazwijmy to, "laickiego mainstreamu" to wcale nie jest "jedynie ciekawostka", tylko DOWÓD NA TO, ŻE JEZUS MIAŁ ŻONĘ (polecam tekst na Onecie), a więc DOWÓD NA TO, ŻE KOŚCIÓŁ NIE MA RACJI (oczywiście, to jest znacznie ważniejsze od tego, czy Jezus miał żonę). Sam kawałek papirusu raczej nikogo wiary nie pozbawi, ale już nacisk "laickiego mainstreamu", który robi histerie z każdym tego rodzaju odkryciem, albo nawet i bez odkryć (przypomnę choćby Dana Browna, przez wiele osób uważanego za uczonego, który coś odkrył i ma jakieś teorie! naprawdę, sam z takimi ludźmi rozmawiałem). Tego się niektórzy mogą obawiać i nie widzę w tym nic dziwnego.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pt wrz 21, 2012 8:50 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jezus miał żonę?
Johnny99 napisał(a): mauger napisał(a): Stąd moje zdziwienie, bo ten papirus to jedynie ciekawostka, która niczego istotnego tak naprawdę nie wnosi, niemniej jednak są chrześcijanie, którzy się tego obawiają. Ale obawiają się właśnie dlatego, że dla, nazwijmy to, "laickiego mainstreamu" to wcale nie jest "jedynie ciekawostka", tylko DOWÓD NA TO, ŻE JEZUS MIAŁ ŻONĘ (polecam tekst na Onecie), a więc DOWÓD NA TO, ŻE KOŚCIÓŁ NIE MA RACJI (oczywiście, to jest znacznie ważniejsze od tego, czy Jezus miał żonę). Zgoda, niektórzy się obawiają, ale raczej nie o swoją wiarę tylko przez wzgląd na ludzi, którym podobnie rozdmuchane newsy mogą namieszać w głowie. Poszukiwania są dobre i pożyteczne, ale dla części młodzieży nie mającej żadnych autorytetów mogą być zgubne. Nie myślę tu nawet o autorytecie Kościoła, którego trzymając się podążamy wyznaczonym szlakiem, ale wogóle jakimś uznanym + zdrowym rozsądkiem, które są jak wynajęcie doświadczonego przewodnika w zimowej wspinaczce na Rysy  To naturalne, że niektórzy rozmyślnie schodzą z bezpiecznej ścieżki, ale wyrzekanie się wszelkich zabezpieczeń, podążanie w górę jedynie z wielką wiarą i ufnością we własne siły to w warunkach życia głupota. Tego obawiają się niektórzy chrześcijanie DLA swoich bliźnich. Opieranie się jedynie na własnych odczuciach doprowadza do takich absurdalnych tez jak np. ta, że fakt przewijania się od czasu do czasu jakiegoś poglądu w dziejach ludzkości jest dowodem na jego słuszność.
|
Pt wrz 21, 2012 9:11 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Jezus miał żonę?
Tymczasem wśród badaczy narastają wątpliwości co do autentyczności tego fragmentu. Polecam choćby tekst na blogu prof. Goodacre, oraz innych, na których się powołuje: http://ntweblog.blogspot.com/2012/09/th ... NT+Blog%29. Przy czym trzeba jednak wcześniej przeczytać artykuł, który wysłałem wcześniej.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pt wrz 21, 2012 9:38 |
|
 |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
 Re: Jezus miał żonę?
Qwerty2011 napisał(a): Dominikdano napisał(a): Z jakichś powodów nie przekazał jednak Jezusowi uprawnień do chrzczenia i gdy usłyszał pogłoski, że chrzci nabrał wątpliwośći, czy Jezus jest tą osobą, za jakiego go na początku uważał. Wątpliwości szybko rozwiano. Nie wiem skąd czerpiesz tego typu rewelacje. Trzeba sięgnąć do Ewangelii i na niej się opierać. A później można pójść dalej. Osobiście polecam dzieło Marii Valtorty. Więcej o nim i inne linki: http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=46&t=31061&start=90 Przyszli więc do Jana i powiedzieli do niego: Nauczycielu, oto Ten, który był z tobą po drugiej stronie Jordanu i o którym ty wydałeś świadectwo, teraz udziela chrztu i wszyscy idą do Niego. /Jan 3/ A kiedy Pan dowiedział się, że faryzeusze usłyszeli, iż Jezus pozyskuje sobie więcej uczniów i chrzci więcej niż Jan - chociaż w rzeczywistości sam Jezus nie chrzcił, lecz Jego uczniowie - opuścił Judeę i odszedł znów do Galilei. /Jan 4/ O tym wszystkim donieśli Janowi jego uczniowie. Wtedy Jan przywołał do siebie dwóch spośród swoich uczniów i posłał ich do Pana z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać? Gdy ludzie ci zjawili się u Jezusa, rzekli: Jan Chrzciciel przysyła nas do Ciebie z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać? W tym właśnie czasie wielu uzdrowił z chorób, dolegliwości i uwolnił od złych duchów; oraz wielu niewidomych obdarzył wzrokiem. Odpowiedział im więc: Idźcie i donieście Janowi to, coście widzieli i słyszeli: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi. /Łukasz 7/
|
Pt wrz 21, 2012 10:00 |
|
 |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
 Re: Jezus miał żonę?
Qwerty2011, ja też polecam sięganie do źródeł, zaś już ostrożniej do dzieł rozmaitych potwierdzaczy jedynie słusznch doktryn, nawet polecanych osobiście Przy okazji, to może dziwić, że w ewangeliach Jan gdy chrzcił Jezusa nie miał żadnnych wątpliwości kogo chrzci i że nie jest godny zawiązać mu sadałów, miał nawet jakieś wizje mistyczne z tym związane, a jednak potem mimo tychże cudownych stanów i zjawisk, pojawiły się w nim jednak jakieś niepokojące uczucia, a nawet wątpliwości. Czyżby wiara u niego też zaszwankowała? A może dowiedział się także, że Jezus zmienił stan cywilny? 
|
Pt wrz 21, 2012 10:55 |
|
 |
Qwerty2011
Dołączył(a): Pn lut 21, 2011 22:52 Posty: 1365
|
 Re: Jezus miał żonę?
Dominikdano napisał(a): Z jakichś powodów nie przekazał jednak Jezusowi uprawnień do chrzczenia Wybacz, ale w twoich słowach to brzmi jak jakiś urzędowy bełkot. Jakie uprawnienia? Z jakiego tytułu Jan miał wydawać jakieś uprawnienia Mesjaszowi? Dominikdano napisał(a): Przy okazji, to może dziwić, że w ewangeliach Jan gdy chrzcił Jezusa nie miał żadnnych wątpliwości kogo chrzci i że nie jest godny zawiązać mu sadałów, miał nawet jakieś wizje mistyczne z tym związane, a jednak potem mimo tychże cudownych stanów i zjawisk, pojawiły się w nim jednak jakieś niepokojące uczucia, a nawet wątpliwości. Zrozum tamte czasy! Po Judei i Galilei chodzili w starożytności różni nauczyciele (rabbi). Tak był zwyczaj, że stawali na placach miast lub wchodzili do synagogi (za pozwoleniem przewodniczącego) i nauczali. Nie było telewizji i codziennych sprawozdań kto, gdzie i czego naucza. Kiedy więc pojawił się ktoś, kto chrzcił, Jan chciał się upewnić, czy to ten. Jan i Jezus nauczali oddzielnie i mieli swoich oddzielnych uczniów (choć wspólnych zwolenników) - nie mieli do siebie komórek, żeby częściej sobie pogadać. Zauważ, że nawet w noc przed ukrzyżowaniem, choć już wszyscy chyba Jezusa znali i tak faryzeusze potrzebowali Judasza, żeby go wskazał. Dominikdano napisał(a): A może dowiedział się także, że Jezus zmienił stan cywilny?  A może.. i tutaj wstaw sobie jaką chcesz kolejną bzdurę, która będzie równie prawdopodobna.
_________________ "Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas" (2 Kor 4)
|
Pt wrz 21, 2012 12:26 |
|
 |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
 Re: Jezus miał żonę?
Qwerty2011 napisał(a): Dominikdano napisał(a): Z jakichś powodów nie przekazał jednak Jezusowi uprawnień do chrzczenia Wybacz, ale w twoich słowach to brzmi jak jakiś urzędowy bełkot. Jakie uprawnienia? Z jakiego tytułu Jan miał wydawać jakieś uprawnienia Mesjaszowi? To Jan chrzcił Jezusa, a nie Jezus Jana, co świadczy o pewnej hierarchii między nimi. Również Jan przekazał część własnej grupy Jezusowi, a nie Jezus Janowi. Jan wysyła do Jezusa posłańców by się wytłumaczył z stawinych mu zarzutów i odpowiedział też na to, czy jest TYM, który miał przyjść, czy mają czekać na INNEGO. W tym wręcz jest zawarta lekka reprymenda. To znaczyć może nawet, że Jan miał możliwość odwołania Jezusa z misji. Cytuj: Dominikdano napisał(a): Przy okazji, to może dziwić, że w ewangeliach Jan gdy chrzcił Jezusa nie miał żadnnych wątpliwości kogo chrzci i że nie jest godny zawiązać mu sadałów, miał nawet jakieś wizje mistyczne z tym związane, a jednak potem mimo tychże cudownych stanów i zjawisk, pojawiły się w nim jednak jakieś niepokojące uczucia, a nawet wątpliwości. Zrozum tamte czasy! Po Judei i Galilei chodzili w starożytności różni nauczyciele (rabbi). Tak był zwyczaj, że stawali na placach miast lub wchodzili do synagogi (za pozwoleniem przewodniczącego) i nauczali. Nie było telewizji i codziennych sprawozdań kto, gdzie i czego naucza. Kiedy więc pojawił się ktoś, kto chrzcił, Jan chciał się upewnić, czy to ten. Jan i Jezus nauczali oddzielnie i mieli swoich oddzielnych uczniów (choć wspólnych zwolenników) - nie mieli do siebie komórek, żeby częściej sobie pogadać. Zauważ, że nawet w noc przed ukrzyżowaniem, choć już wszyscy chyba Jezusa znali i tak faryzeusze potrzebowali Judasza, żeby go wskazał. Nie, nie chciał się upewnić czy to jest ten konkretny Jezus. Nie miał najmniejszych watpliwości do kogo wysyła posłańców. Czytaj ze zrozumieniem - Wtedy Jan przywołał do siebie dwóch spośród swoich uczniów i posłał ich do Pana z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać? Nie cierpiał też, jak się zadaje, na zanik pamięci. Ponadto, faryzeusze nie poptrzebowali nikogo by wskazał im Jezusa. Po Jezusa przybyli Rzymianie - legioniści i mogli mieć problem z rozpoznaiem konkretnego żyda wśród inyych żydów, tak jak trudno przeciętnemu człowiekowi rozpozanć konkretnego pingwina wśród innych pingwinów.
|
Pt wrz 21, 2012 13:14 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jezus miał żonę?
Johnny99 napisał(a): Ale obawiają się właśnie dlatego, że dla, nazwijmy to, "laickiego mainstreamu" to wcale nie jest "jedynie ciekawostka", tylko DOWÓD NA TO, ŻE JEZUS MIAŁ ŻONĘ (polecam tekst na Onecie), a więc DOWÓD NA TO, ŻE KOŚCIÓŁ NIE MA RACJI (oczywiście, to jest znacznie ważniejsze od tego, czy Jezus miał żonę). Sam kawałek papirusu raczej nikogo wiary nie pozbawi, ale już nacisk "laickiego mainstreamu", który robi histerie z każdym tego rodzaju odkryciem, albo nawet i bez odkryć (przypomnę choćby Dana Browna, przez wiele osób uważanego za uczonego, który coś odkrył i ma jakieś teorie! naprawdę, sam z takimi ludźmi rozmawiałem). Tego się niektórzy mogą obawiać i nie widzę w tym nic dziwnego. To przesada. W mainstreamowych mediach typu onet od czasu do czasu pojawiają się dowody na różne ciekawe tezy: na to, że Jezus miał żonę, na to, że Hitler przeżył wojnę i uciekł do Ameryki Południowej, na to, że Krzysztof Kolumb był synem Władysława Warneńczyka itd. Takie sensacje krążyły, krążą i będą krążyć, kto będzie chciał to uwierzy, ale na powszechną opinię nie mają zazwyczaj większego wpływu. Chrześcijanie po prostu chcieliby, aby sprawy dotyczące ich wiary zostały wyłączone ze wszelkich spekulacji. Drażni ich, że ktoś ośmiela mówić o Jezusie w inny sposób, niż ten do którego są przyzwyczajeni. Stąd takie nerwowe i lekko irracjonalne reakcje, nawet na z pozoru błahe sytuacje. MARIEL napisał(a): To naturalne, że niektórzy rozmyślnie schodzą z bezpiecznej ścieżki,ale wyrzekanie się wszelkich zabezpieczeń, podążanie w góręjedynie z wielką wiarą i ufnością we własne siły to w warunkach życiagłupota. To nie głupota, to kwintesencja życia  . Nie ma nic piękniejszego i bardziej ekscytującego niż podążanie ścieżką, którą nikt jeszcze nie szedł, oglądanie widoków, których nikt jeszcze nie widział. Kto raz wkroczy na tą drogę, ten rzadko kiedy ma ochotę później chodzić w kieracie za innymi. A, że jest niebezpiecznie i nie ma się czasami czego przytrzymać – no cóż wszystko ma swoją cenę.
|
Pt wrz 21, 2012 13:16 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|