Proszę cie nie pisz takich strasznych rzeczy. Takie małżeństwo nie byłoby szczęśliwe, która kobieta chciałaby byc z homoseksualistą?

Taka która zgodnie z katolicyzmem nie chce uprawiać seksu dla przyjemności.
Mój kolega gej (który chciałby też zmienić płeć) ma więcej koleżanek niż ja. Czemu nie miałby się z jedną z nich ożenić skoro tak dobrze z dziewczynami się dogaduje?
Czy nie o to w małżeństwie powinno chodzić aby mąż dogadywał się z żoną?
Żaden heteroseksualista nie zrozumie kobiety tak jak gej.
Myślę ze mój kolega gej byłby lepszym mężem niż niejeden heteroseksualista.

Kościół katolicki nie głosi takich poglądów.



Może lepszym kolegą ale nie mężem. Mąż to coś wiecej. Nie rozumiesz chyba kobiet albo tak się zgrywasz. Mężczyźni i kobiety mają się różnić i uzupełniać i to jest piękne,choć czasem muszą podjąć wysiłek żeby się zrozumieć i dogadać. Żadna heteroseksualna kobieta nie będzie chciał być w związku z inną kobietą, wiec też i nie z homoseksualistą.

Znam takie przypadki gdzie gej był żonaty ma nawet dziecko. Ale niestety nie wytrwał i teraz ugania się za chłopakami. Ale to jest człowiek ogólnie niehonorowy we wszystkim co robi.
Moim zdaniem skoro już się zdecydował na małżeństwo i ma dziecko to powinien wytrwać. Na pewno są też tacy którzy trwają w małżeństwie. Myślę ze mój kuzyn jest gejem i jest jednym z tych gejów którzy nigdy nie porzucą żony.
Skąd wiem ze jest gejem. Często u niego bywałem w dzieciństwie i swoje wiem ale nikomu nie mówię tylko wam bo wy i tak nie wiecie kim jestem.
Np. Patrząc na to jaką grubą i żonę sobie wybrał (babo-chłop) to wiem ze jest gejem. Nie widziałem heteroseksualisty, który by gustował w takich dziewczynach. Może takim dziewczynom opatrzność Boska zesłała gejów.


Kościół głosi poglądy aby nie używać prezerwatyw a więc seks ma być tylko po to by zrobić dziecko.


Trudno mi odpowiedzieć jako kobita. Ale można to pytanie odwrócić.
Czy jest jakiś mężczyzna, który świadomie ożeniłby się z lesbijką?
Tak, ja mógłbym to zrobić. Gdyby powiedziała ze nie będzie mnie zdradzać i ze postara się mnie zadowalać w łóżku.

Być może ale co to za małżeństwo?i nie chodzi tylko o seks. Uważam że homoseksualny mężczyzna nie będzie potrafił przekasać synowi właściwych wzorców, nie zrozumieją się do końca jako mężczyźni.




Zakazuje prezerwatywy co prawda ale dobrze wiesz że to nie znaczy że nie można planować dzieci.Nie wierze żebys o tym nie słyszał.


a ty jej byś nie chciał zadowalać i pokazywac miłości w ten sposób? skoro uważasz że to może iść tylko w jedną stronę to dziwne masz poglądy na tą sprawę, ale twój wybór.

A jaki młody mężczyzna rozumie się ze swoim ojcem?


Czy Kościół po to zakazuje prezerwatyw by uprawiać seks i unikać ciąży w na inne sposoby?


Ale zapominasz ze nią świetnie bym się rozumiał bo jako lesbijka myślałaby kategoriami faceta. Razem oglądalibyśmy mecze pili piwo, siłowali na rękę i ścigali samochodami. Bardziej bylibyśmy jak dwóch przyjaciół niż małżeństwo.
Małżeństwo tylko tak aby ludzie nie gadali. Z resztą ja jestem na tyle tolerancyjny ze pozwoliłbym jej przyprowadzić koleżankę. Bo co mi to szkodzi. Dwie dziewczyny w domu to lepiej niż jedna.

Różnice międzypokoleniowe i konflikty zawsze mogą wystąpić, ale ojciec jest wazny dla syna, nie powiesz chyba że to bez znaczenia, zreszta dla córki też. Dzieci potrzebują zarówno kobiety jak i mężczyzny.Uwierz mi dwie kobiety czy dwaj mężczyźni to nie to samo, doświadczyłam to na własnej skórze.Bo nie mam jednego z rodziców.



tak



Skoro tak pojmujesz małżeństwo...cóż ja mam inne zdanie na ten temat.

Zapewne jeszcze bardzo młody jesteś i masz wizję żony, która wygrała wybory miss. Jak będziesz starszy, to i się dowiesz, że kobieta to nie Barbie, ale też charakter. I ten charakter powoduje, że komuś nie przeszkadza tusza.
Moja koleżanka wpadła ze swoim chłopakiem mając 17 lat. Chodziła z nim 2 lata i zdecydowali się pobrać. Sęk w tym, że zawsze była puszysta. Po ciąży jeszcze przytyła. A mimo to mają już drugie dziecko. A on? Pasuje do nich bajka o pięknej i bestii. Tyle, że tu nastąpiła zamiana ról.
Natomiast mam w swoim otoczeniu kobiety otyłe, które związały się z zadbanymi mężczyznami. Mają one fantastyczne charaktery i to się rzuca w oczy. Widocznie nie każdy mężczyzna kieruje się w życiu wyłącznie powierzchownością w wyborze partnerki.
Twoje uprzedzenie względem niepięknych ludzi i podejrzenia co do orientacji mężczyzn się z nimi wiążących są dziwne, żeby nie powiedzieć że dziecinne.
Ale może po prostu jesteś na takim etapie życia, że nie mieści Ci się w głowie, że dla kogoś osobowość może być ważna, przy wyborze partnera.

Jeśli heteroseksualista ma nie patrzeć na wygląd tylko na osobowość. To dlaczego gej lub transseksualista nie może patrzeć na osobowość i się ożenić?

Transseksualista to nie wiem. Natomiast trafiłem kiedyś na blog na onecie (nie pamiętam niestety nawet jego tytułu) prowadzony przez kobietę, która zarzekała się, że homoseksualista w małżeństwie krzywdzi kobietę i że kobieta czuje się niekochana przez niego. Chodziło nie tyle o współżycie, ile o, hm, ogólnie pojęty dobry dotyk - no, po prostu że homomąż traktuje żonę jak zimną rybę.

Kiedyś słyszałem jak mój kolega gej (który zastanawia się nad zmianą płci) rozmawia z koleżanka. Na jaj nowe zdjęcie na Facebooku powiedział ze jest niezłą laską.
Ja bym nie wpadł na to ze ona chce coś takiego usłyszeć. I ze po to wkleja codziennie nowe zdjęcia. A nawet gdybym wpadł to uznałbym ze to głupie jej mówić ze jest niezłą laską.
Powiedziałbym jej aby nie wklejała tyle zdjęć tam bo to głupie. Nie wiem czy jakiś heteroseksualista chciałby być z laską która na Facebooku codziennie wkleja nowe zdjęcia po to by tam jej mówili ze jest niezłą laską. Natomiast gej jej potrzeby świetnie rozumie.
Kto traktowałby żonę jak zimną rybę to ja mam wątpliwości. Widzę wiele małżeństw gdzie heteroseksualista traktuje swoją zonę jak rybę. Fakt ze to są już starsze małżeństwa.
Ale skoro namiętność i tak przemija. To czemu gej albo transseksualista nie miałby się ożenić.

Bo dla każdego co innego powoduje zauroczenie, mogące przerodzić się w miłość? Dla jednych to będzie partner, który ma obsesję na punkcie swojego wyglądu, dla innych całokształt, ale ten całokształt jest rzeczą mocno subiektywną, gdyż każdy ma swój zestaw cech, które powodują motylki w brzuchu, gdy pojawi się ktoś, kto je posiada.

A różnica między hetero a homo jest taka, że pierwszy pragnąć związać się z otyłym partnerem płci przeciwnej zakochał się w tym, jaka ona jest i marzy o codzienności z nią. O tym, że realizują miłość w każdym wymiarze: opieki, pomocy, seksu,wspólnego przebywania razem i działania itp., a drugi widzi w nim co najwyżej jako przyjaciela. Czyli nie pociąga go seksualnie, a pragnienie miłości jest niezaspokojone, więc szuka "na boku". No chyba, że homo czy hetero nie ma potrzeby miłości, tylko szuka takiego przyjaciela i nic więcej, to wtedy oboje mają takie same intencje szukając partnera.

Więc jeżeli osoba, którą opisujesz związała się z otyłą partnerką, miała takie intencje (przyjaciel w małżeństwie i nic więcej), to może się przecież ożenić, choć z punktu katolickiego taki ślub jest nieważny. Niemniej nie Tobie generalizować, że tak jest zawsze.

To chyba homoseksualista i transseksualista w jednym bo jakby był tylko homo to byłby zadowolony ze swojej płci.


Zgadzam się z Val.

Jeśli ślub z innych powodów niż miłość jest nieważny to co ze wszystkimi ślubami szlacheckimi ze średniowiecza?

Wystarczy zobaczyć wideo do "Cut the World" grupy Antony and the Johnsons. Prawdopodobnie jest w nim zobrazowane pragnienie uwolnienia się...
Bo dodać wypada, że autor utworu, wokalista Antony Hegarty jest transseksualistą.

mocne(krew się leje) - http://www.youtube.com/watch?v=U9a1C1qXHfM