Matematyczny dowód na nieistnienie Boga
Autor |
Wiadomość |
Askadtowiesz
Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35 Posty: 2751
|
 Re: Matematyczny dowód na nieistnienie Boga
Gorgiasz napisał(a): Że metodologie mogą być różne a także niekompatybilne to chyba nie wymaga uzasadnienia nie wymaga, z tym, ze w świecie nauki obowiązuje jedna , a percepcja – nawet ludzie mówiący w różnych językach (w tym żyjący w tym samym czasie i wychowani w zbliżonej kulturze) inaczej postrzegają świat i rzeczywistość tak, w określonych granicach; problem jest wtedy gdy jeden widzi czerwone a drugi zielone. że najprawdopodobniej nigdy go nie czytałeś, więc jak możesz mówić co tam jest wyraźnie i jednoznacznie napisane? To ma być argument? Nie spiesz sie z takimi wnioskami. Jak tu można mówić o jednoznaczności, czyli pełnym i absolutnie trafnym zrozumieniu Tekstu?! Skąd masz taką wiedzę? Z lektury oczywiście. To moze zrobimy inaczej. Podaj mi 2-3 przykłady niejasności lub niejednoznaczności w pierwszym opisie stworzenia (na razie bez stworzenia człowieka). (Ja, przyznaję, znam jeden w całym tym tekście, ale na razie nie powiem który). Troszkę złośliwie mógłbym powiedzieć w tym kontekście, że Duch Święty natchnął wprawdzie Pismo, ale zapomniał natchnąć człowieka, aby Je zrozumiał. złośliwe w stosunku do Ducha Św.  Czyzby nie był doskonały? Cytuj: Nie do przyjęcia jest też pogląd, ze coś moze być prawdziwe w jednym systemie a nieprawdziwe w innym. Prawda jest tylko jedna, mozna jej co najwyżej nie znać. No nie... Odpowiem cytatem: Nie za bardzo rozumiem jak to ma wynikac z tych cytatów, ze prawd moze być więcej. Zamiast Arystotelesowskich spekulacji skupmy się na przykładach. Jakiś czas temu ludzie uważali, ze Słońce krąży wokół Ziemi, teraz odwrotnie. Czy to są dwie prawdy, czy tylko jedno jest prawdą? I może drugi problem, jeszcze nie rozstrzygnięty. Są dwa przeciwstawne poglądy odnośnie do losow Wszechświata. Jeden, ze się będzie rozszerzał w nieskończoność, drugi- że po pewnym czasie zacznie się znów kurczyć. Czy to sa dwie prawdy, czy tylko jedno jst prawdziwe? .
_________________ Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze. G.C. Lichtenberg
|
So kwi 06, 2013 20:34 |
|
|
|
 |
Gorgiasz
Dołączył(a): N lut 05, 2012 11:05 Posty: 675
|
 Re: Matematyczny dowód na nieistnienie Boga
Ad.AskadtowieszCytuj: nie wymaga, z tym, ze w świecie nauki obowiązuje jedna Wyjaśniłem w końcu swojego postu jak to wygląda. Cytuj: tak, w określonych granicach; problem jest wtedy gdy jeden widzi czerwone a drugi zielone. Jesteś blisko. Na przykład Indianie Hopi nie odróżniają koloru żółtego od czerwonego. Oba są dla nich „marara”. Cytuj: To ma być argument? Nie spiesz sie z takimi wnioskami. Tak, to ma być argument. Zapomniałeś o kontrargumencie. Rozumiem, że to tylko niedopatrzenie. Cytuj: Z lektury oczywiście. To moze zrobimy inaczej. Podaj mi 2-3 przykłady niejasności lub niejednoznaczności w pierwszym opisie stworzenia (na razie bez stworzenia człowieka). Niestety, muszę odesłać Cię do mojej książki. Umieściłem link do jej nowej, bardziej przejrzystej wersji. Tych niejednoznaczności jest tam znacznie więcej. http://wydaje.pl/e/genesis-w-poszukiwan ... -pogladowaCytuj: złośliwe w stosunku do Ducha Św. Czyzby nie był doskonały? Złośliwie do całej sytuacji a w szczególności do człowieka. Cytuj: Jakiś czas temu ludzie uważali, ze Słońce krąży wokół Ziemi, teraz odwrotnie. Czy to są dwie prawdy, czy tylko jedno jest prawdą? Żadne z nich nie jest prawdą. Bo np. fakt że Ziemia krąży wokół Słońca jest co najwyżej tylko częścią „większej prawdy” - bo krąży (razem ze Słońcem) wokół centrum Galaktyki, a razem z nią wokół centrum Metagalktyki, a dalej – na razie nie określono, ale kiedys w przyszłości pewnie tak będzie, i ta „prawda” znowu się zmieni. Cytuj: Czy to sa dwie prawdy, czy tylko jedno jst prawdziwe? To są dwie „prawdy”. Obie małą literą i w cudzysłowie. Kiedyś były inne w tej sprawie. I w przyszłości też będą inne. Bo to tylko kategorie ludzkiego poznania i ludzkie określenia.
_________________ http://chomikuj.pl/LittoStrumienski/Genesis+-+propozycja+nowej+interpretacji,3484705218.pdf
|
N kwi 07, 2013 11:08 |
|
 |
Askadtowiesz
Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35 Posty: 2751
|
 Re: Matematyczny dowód na nieistnienie Boga
Askadtowiesz napisał(a): Gorgiasz napisał(a): Cytuj: Może są jakieś inne koncepcje? Owszem są. Zerknij na moją stronę (link pod każdym moim postem). Przestudiowałem. Koncpcje wystrzałowe;-). Poniżej zamieszczam minirecenzję. W praktyce autor neguje całość tłumaczenia Biblii (przynajmniej jej początkowych rozdziałów), wprowadzając w to miejsce zupełnie nowe tłumaczenie, nie mające nic wspólnego ze znaną nam wersją. Ilustrują to cytaty: "Historia zapisana w Biblii zaczyna się od morderstwa, od zbrodni. Nie akt stworzenia, lecz zniszczenia otwiera spisane w niej dzieje i jest kluczowym dla poznania dziejów człowieka." "Początek Biblii jest odwzorowaniem części Układu Słonecznego, w której krąży Ziemia." Miało chodzić o kosmiczne wojny. Oto próbki: " Może nasze rasy uległy pewnemu (w tym biologicznemu) połączeniu, połączeniu ówczesnych ziemskich autochtonów i przybyszy z Koah, którzy przynajmniej pod względem kulturowym i cywilizacyjnym, byli w tym ewentualnym, wymuszonym tragicznymi okolicznościami mezaliansie stroną dominującą." "można założyć, że Koah w sojuszu z Jowiszem [planeta gazowa  !- przypis recenzenta] (Gen1.1-1.2) były najważniejszymi planetami w układzie – na nich a zwłaszcza na Koah rozwinęła się dominująca cywilizacja. Nastąpiła jednak międzyplanetarna wojna z Sa- turnem, która zakończyła się unicestwieniem planety Koah. Sprawcą była cywilizacja z układu Saturna, bądź Istoty, które miały tam swoją bazę" W całym obszernym blogu motyw ten przewija się ciągle, nie znajdziemy jednak informacji, skąd się to wszystko wzięło. W klasycznym tłumaczeniu mamy opisane jak Bóg stworzył świat. Tutaj nie dowiadujemy się tego, świat po prostu był, ulegał tylko przekształceniom. Rola Boga nie jest jasna, nie widać jego interwencji. Autor uważa, ze Biblia zawiera zaszyfrowane przekazy (a po co szyfrować?), a w celu ich poznania stosuje jakiś rodzaj numerologii. "Podstawą odniesienia wartości liczbowych zapisanych w Biblii w kontekście astronomicznym do świata rzeczywistego jest Reguła Titiusa-Bodego. Określa ona średnią i przybliżoną odległość planet Układu Słonecznego od Słońca mierzoną w jednostkach astronomicznych (średnia odległość Ziemi od Słońca)." "Przekraczamy zatem granice naszego układu planetarnego. Mamy przed sobą rozdział ósmy. Jego dwa pierwsze wersy to: 8.1 - 71, 8.2 - 41. Ich suma wynosi 112. Liczba 71 oznacza Nefilim w liczbie mnogiej ( ~ylpnh), w takiej formie jak występują w wersie 6.4. 41 odnosi się do Elohim, a 112 to suma Elohim (86) i JHVH (26). Jest tu konkretna informacja, że wszyscy Oni, Ci co do nas przybyli, pochodzą spoza Układu Słonecznego, ze zwróceniem uwagi na Nefilim i Elohim" Autor "wyciąga" z przekazu średnice planet i ich odległości od Słońca. Ale nie tylko. "Znajdujemy tu sześciokrotnie wyodrębnioną liczbę 23. Sześć to liczba związana z sześcioma dniami stworzenia. Oznacza zatem kreację, twórczy proces stwarzania. Stworzono więc dwadzieścia trzy (6 x 23). Co oznacza ta liczba? Określa ona ilość par chromosomów człowieka." "W każdym razie dokonano wobec nas interwencji na poziomie komórkowym i zostało to uwiecznione na początku Księgi, w jej pierwszym wersie, jako jedna z najistotniejszych informacji, jako jeden z najważniejszych przekazów dla przyszłych pokoleń o ich pochodzeniu." Ostatnie przypomina trochę tezy Danikena. W jaki sposób autor dochodzi do tak niesamowitych wniosków? Dla ilustracji cytaty: "Trzeba pamiętać, że wiele wskazuje na to, iż początkowo nie było w Torze nie tylko podziału na słowa, nie mówiąc już o zdaniach czy wersach. Nie było również samogłosek wprowadzonych dopiero przez masoretów, które znacząco określają sposób odczytywania, sens i znaczenie układanych przez czytającego słów. Każdy zespół liter można było łączyć i interpretować na różne sposoby". "Słowo arb (bara) znaczy „ stworzyć”, „powołać do istnienia”, lecz w nawiązaniu do wcześniejszych wniosków, powtórzone dwa razy oznacza termin przeciwstawny, zaprzeczenie terminu macierzystego. W tym wypadku będzie to „zniszczyć”, „unicestwić”." Autor żongluje słowami a nawet literami w sposób znany tylko sobie. Całość każdy może sobie poczytać.
_________________ Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze. G.C. Lichtenberg
|
N kwi 07, 2013 11:24 |
|
|
|
 |
Askadtowiesz
Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35 Posty: 2751
|
 Re: Matematyczny dowód na nieistnienie Boga
Gorgiasz napisał(a): Cytuj: Z lektury oczywiście. To moze zrobimy inaczej. Podaj mi 2-3 przykłady niejasności lub niejednoznaczności w pierwszym opisie stworzenia (na razie bez stworzenia człowieka). Niestety, muszę odesłać Cię do mojej książki. Umieściłem link do jej nowej, bardziej przejrzystej wersji. Tych niejednoznaczności jest tam znacznie więcej. http://wydaje.pl/e/genesis-w-poszukiwan ... -pogladowa. To nie jest link do treści książki, tylko do strony z krótkim jej opisem. I nie rób uniku, bo chyba prościej jest napisać kilka zdań niż czytać całą książkę. Przykładów nie chcesz podać, trudno. Po przeczytaniu Twojego bloga wiem dlaczego: przenicowałeś całą Biblię, wszystko mogłoby być przykładem. Cytuj: Jakiś czas temu ludzie uważali, ze Słońce krąży wokół Ziemi, teraz odwrotnie. Czy to są dwie prawdy, czy tylko jedno jest prawdą? Żadne z nich nie jest prawdą. No to istotnie, mamy systemy myślenia z całkiem innych planet. Na pozostałe pytania nie odpowiadam, treść świadczy sama o sobie. Ostatecznie nie tylko my dwaj to czytamy.
_________________ Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze. G.C. Lichtenberg
|
N kwi 07, 2013 11:38 |
|
 |
Gorgiasz
Dołączył(a): N lut 05, 2012 11:05 Posty: 675
|
 Re: Matematyczny dowód na nieistnienie Boga
Ad. AskadtowieszDziękuję za recenzję. Cytuj: W praktyce autor neguje całość tłumaczenia Biblii (przynajmniej jej początkowych rozdziałów), wprowadzając w to miejsce zupełnie nowe tłumaczenie, nie mające nic wspólnego ze znaną nam wersją. Mylisz się. Na drugiej stronie piszę: „Uważam również, że w żaden sposób nie ingerują one w tradycyjne rozumienie Pisma, będąc równoległym a czasem komplementarnym przekazem wiedzy przy użyciu niestosowanej i nieznanej dziś metodologii, choć oczywiście mogą prowadzić do daleko idących wniosków.” A w pełnej wersji: „Może być również tak, iż obok klasycznej treści, rozumianej w tradycyjny sposób w jakimś przedziale czasu (pomijając nieliczne lub niewielkie różnice interpretacyjne), istnieje wpisany w Nią niejako równolegle inny ciąg znaczeń, znaczeń odnoszących się do zupełnie innego zespołu pojęć, możliwy do odczytania jedynie w chwili, gdy społeczeństwo osiągnęło pewien stopień swego rozwoju – a niedostrzegalny mimo swej prostoty, wcześniej. Wówczas klasyczne rozumienie nie musi być postrzegane jako błędne, całkowicie przeinterpretowywane czy przynajmniej w znacznym stopniu na nowo określane w kolejnych epokach, gdyż inna wiedza zawarta w tych samych znakach pisma niesie innym torem, innym sposobem zapisu, całkowicie różną treść, czasem nawet korzystając z pierwszej linii przekazu, choćby w celu wyjaśniającym, uzupełniającym lub poszerzającym. Ten drugi ciąg informacyjny czy narracyjny, ze względu na swój charakter nie koliduje też z pierwszym, analogicznie tak, jak jednocześnie odtwarzane zapisy wizji i głosu z taśmy czy płyty nie przeczą sobie nawzajem, lecz z założenia uzupełniają się i wzbogacają, tworząc pełniejszy obraz całości i pełniej przekazując myśl ich twórcy. Natomiast usprawiedliwić pominięcie jednego z nich może tylko brak możliwości technicznej czy operacyjnej jego odtworzenia lub brak wiedzy o jego istnieniu. Ciągów takich może być zresztą wiele; może istniała metoda swoistego nakła- dania na siebie różnych warstw znaczeniowych, ukrytych w tych samych znakach i niosących w sobie różne rodzaje i zakresy wiedzy. I nie chodzi tu o podziały na sens dosłowny czyli historyczny i duchowy lub proroczy z wyróżnieniem alegorycznego, anagogicznego, tropologicznego albo odkrywania znaczeń metaforycznych czy symbolicznych lecz o całkowicie inne podejście.” /str 7 – 8/ Cytuj: W całym obszernym blogu motyw ten przewija się ciągle, nie znajdziemy jednak informacji, skąd się to wszystko wzięło. W klasycznym tłumaczeniu mamy opisane jak Bóg stworzył świat. Tutaj nie dowiadujemy się tego, świat po prostu był, ulegał tylko przekształceniom. Nie znajdziemy, bo odczytana przeze mnie wiedza traktuje akurat o czymś innym. Cytuj: Autor uważa, ze Biblia zawiera zaszyfrowane przekazy (a po co szyfrować?) Wyjaśniam w tekście. W skrócie: to nie jest szyfrowanie wg obecnych pojęć, tylko nieumiejętność odczytania zapisanego tekstu. Wina leży po stronie odbiorcy. Cytuj: Autor żongluje słowami a nawet literami w sposób znany tylko sobie. Istotnie, sposób odczytania liczb jest mojego autorstwa z wyłączeniem gematrii. Sądże, że mi wolno. Ale wszystko wyjaśniam i wskazuję na jakiej podstawie przyjmuję taką lub inną interpretację. Oczywiście można się z tym nie zgodzić, ale matematyka jest matematyką. I jeśli wspomniane przez Ciebie średnice planet Ktoś kiedyś kolejno podał, to nasuwają się pewne wnioski i jak sądzę, nie można chować głowy w piasek i udawać, że tego nie ma. Cytuj: To nie jest link do treści książki, tylko do strony z krótkim jej opisem. Mylisz się, to jest link do książki – 28 stron A4. Trzeba nacisnąć pomarańczowy prostokąt „pobierz e-booka”. Cytuj: I nie rób uniku, (...) Przykładów nie chcesz podać, trudno. Nie mam pojęcia o jakie uniki Ci chodzi, a przykładów masz cała ksiażkę i to w dwóch wariantach (oraz blog). Cytuj: No to istotnie, mamy systemy myślenia z całkiem innych planet. No w tym wypadku to akurat z tej. Cytuj: Na pozostałe pytania nie odpowiadam, treść świadczy sama o sobie. Żałuję, że nie odpowiadasz. Ale trudno, Twoja wola.
_________________ http://chomikuj.pl/LittoStrumienski/Genesis+-+propozycja+nowej+interpretacji,3484705218.pdf
|
N kwi 07, 2013 13:49 |
|
|
|
 |
Askadtowiesz
Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35 Posty: 2751
|
 Re: Matematyczny dowód na nieistnienie Boga
Gorgiasz napisał(a): w żaden sposób nie ingerują one w tradycyjne rozumienie Pisma, będąc równoległym a czasem komplementarnym przekazem wiedzy
czy więc poczatkowe wersety Księgi Rodzaju można równie dobrze odczytać jako opis stworzenia lub jako opis zniszczenia i nie ma między tym sprzeczności?
W całym obszernym blogu motyw ten przewija się ciągle, nie znajdziemy jednak informacji, skąd się to wszystko wzięło. W klasycznym tłumaczeniu mamy opisane jak Bóg stworzył świat. Tutaj nie dowiadujemy się tego, świat po prostu był, ulegał tylko przekształceniom.
Nie znajdziemy, bo odczytana przeze mnie wiedza traktuje akurat o czymś innym.
W takim razie czy z innego miejsca Biblii możemy się dowiedzieć jak powstał świat (w sensie Wszechświata)?
to nie jest szyfrowanie wg obecnych pojęć, tylko nieumiejętność odczytania zapisanego tekstu. Wina leży po stronie odbiorcy.
A czy ludzie współcześni autorom też nie umieli odczytać?
Nie mam pojęcia o jakie uniki Ci chodzi, a przykładów masz cała ksiażkę i to w dwóch wariantach (oraz blog).
O takie, ze zamiast odpowiadać, odsyłasz mnie do książki. Za drugim podejściem udało mi sie ją pobrać, ale tam odpowiedzi nie ma, więc jak najbardziej unik. Nie mogę powiedzieć, ze ją już przeczytałem, ale przeglądnąłem i widze, ze jest w niej prawie to samo co w blogu, czyli tylko nowa (Twoja) interpretacja Biblii. W niej nie ma sensu doszukiwać się przykładów niejasności lub niekosekwencji, skoro treść po przetłumaczeniu jest całkiem inna. Skoro masz zdolność poruszania się w różnych rzeczywistościach, podaj mi te przykłady dla tekstu tradycyjnego- caly czas o to mi chodzi. O wersję znaną milionom, a nie- małej ilości osób. Co ma sądzić o opisie stworzenia przeciętny człowiek, który czyta tekst tradycyjny?
_________________ Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze. G.C. Lichtenberg
|
N kwi 07, 2013 19:47 |
|
 |
Gorgiasz
Dołączył(a): N lut 05, 2012 11:05 Posty: 675
|
 Re: Matematyczny dowód na nieistnienie Boga
Ad. AskadtowieszPoniewaz zeszliśmy z tematu, przeniosłem odpowiedź tutaj: viewtopic.php?f=1&t=31745&p=746017#p746017
_________________ http://chomikuj.pl/LittoStrumienski/Genesis+-+propozycja+nowej+interpretacji,3484705218.pdf
|
N kwi 07, 2013 20:49 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Matematyczny dowód na nieistnienie Boga
Andy72 napisał(a): Mam pytanie: czy jeśli ktoś zna dowód na nieistnienie Boga to powinien go opublicznić co może spowodować stratę wiary ? Różne żarty czytałam, ale z Boga się nie żartuje.
|
Pn kwi 08, 2013 14:41 |
|
 |
Askadtowiesz
Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35 Posty: 2751
|
 Re: Matematyczny dowód na nieistnienie Boga
Gorgiasz napisał(a): Ad. AskadtowieszPoniewaz zeszliśmy z tematu, przeniosłem odpowiedź tutaj: viewtopic.php?f=1&t=31745&p=746017#p746017Nonsens, tym bardziej, że dyskusja miała się już ku końcowi. Po prostu uciekasz w nowe miejsce, starasz się zgubić trop. Brzydka socjotechnika. W takim układzie tam odpowiem na poszczególne kwestie a tu przedstawiam tylko wnioski.
Zdajesz sobie sprawę, ze w świetle współczsnej nauki biblijny opis stworzenia świata jest bez sensu i to na tyle, że nie nadaje się do modyfikacji. Trzeba go więc usunać. Nie można jednak powiedziec, ze Biblia kłamie, więc próbujesz go podmienić, twierdząc, ze dotychczas był źle odczytywany. Twoja wersja początku Biblii nie zawiera już w ogóle opisu stworzenia i problem jest jakoby rozwiązany.
_________________ Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze. G.C. Lichtenberg
|
Pn kwi 08, 2013 19:10 |
|
 |
Gorgiasz
Dołączył(a): N lut 05, 2012 11:05 Posty: 675
|
 Re: Matematyczny dowód na nieistnienie Boga
Ad. AskadtowieszCytuj: Po prostu uciekasz w nowe miejsce, starasz się zgubić trop. Brzydka socjotechnika. Czyś Ty oszalał? /przepraszam/. Gdzie uciekam??? Zgubić trop??? Po prostu instynktownie przenoszę się do właściwego działu, bo tu jest ewidentnie off topem i nie wypada czekać, aż zrobi to za mnie moderacja, skoro sam mogę to zrobić. I zamieszczam link, gdzie przechodzę, a Ty mi insynuujesz, że chcę zgubic trop??? Czy nie masz innych argumentów (jakoś ich nie widzę!) oprócz inwektyw??? Cytuj: Zdajesz sobie sprawę, ze w świetle współczsnej nauki biblijny opis stworzenia świata jest bez sensu i to na tyle, że nie nadaje się do modyfikacji. Trzeba go więc usunać. Nie można jednak powiedziec, ze Biblia kłamie, więc próbujesz go podmienić, twierdząc, ze dotychczas był źle odczytywany. Twoja wersja początku Biblii nie zawiera już w ogóle opisu stworzenia i problem jest jakoby rozwiązany. Może lepiej było, abyś pisał z czego Ty sobie zdajesz sprawę, a nie ja. A to co mówisz, to Twoja opinia, całkowicie sprzeczna z tym co ja twierdzę - ale na to już nic nie poradzę.
_________________ http://chomikuj.pl/LittoStrumienski/Genesis+-+propozycja+nowej+interpretacji,3484705218.pdf
|
Pn kwi 08, 2013 20:14 |
|
 |
Askadtowiesz
Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35 Posty: 2751
|
 Re: Matematyczny dowód na nieistnienie Boga
Gorgiasz napisał(a): Ad. AskadtowieszCytuj: Po prostu uciekasz w nowe miejsce, starasz się zgubić trop. Brzydka socjotechnika. Czyś Ty oszalał? /przepraszam/. Gdzie uciekam??? Zgubić trop??? Po prostu instynktownie przenoszę się do właściwego działu, bo tu jest ewidentnie off topem i nie wypada czekać, aż zrobi to za mnie moderacja, skoro sam mogę to zrobić. Pomimo wszystko, powód do oszalenia zbyt błahy;-) . Nic nie dzieje się bez powodu, więc jakiś powód miałeś, próbowałem zgadnąć. Oczywiście że teraz podajesz nieprawdziwy. Wystarczy spojrzeć na inne wątki, gdzie od tematu odbiega się znacznie dalej i nie ma problemu. Dlatego nie spodziewałbym się interwencji moderatora. Jeśli chciałeś tak zrobić, trzeba była zaproponowac a nie stwarzać fakty dokonane.
_________________ Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze. G.C. Lichtenberg
|
Wt kwi 09, 2013 16:07 |
|
 |
Gorgiasz
Dołączył(a): N lut 05, 2012 11:05 Posty: 675
|
 Re: Matematyczny dowód na nieistnienie Boga
Ad. AskadtowieszCytuj: Oczywiście że teraz podajesz nieprawdziwy . Często się zastanawiam, co powoduje ludżmi takimi jak Ty, że innym przypisują tylko złe pobudki oraz zawsze wiedzą lepiej od autora wypowiedzi ci ów powiedział lub chciał powiedzieć. Przyczyny są (moim zdaniem) różne, oczywiście nie będę rozwijał wątku, żeby nie obrazić, ale jest to bardzo smutne.
_________________ http://chomikuj.pl/LittoStrumienski/Genesis+-+propozycja+nowej+interpretacji,3484705218.pdf
|
Wt kwi 09, 2013 18:04 |
|
 |
marios8
Dołączył(a): So mar 23, 2013 11:16 Posty: 86 Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
|
 Re: Matematyczny dowód na nieistnienie Boga
Czy jest jakiś Bóg czy go nie ma - nie wiem. Wychowałem się katolikiem-chrześcijaninem, a istnienie Jezusa mogę podważyć bazując na samej Ewangelii. Niespełnionych słowach Jezusa, obietnicach i wyobrażeniach ewangelicznych. Cytuj: Mt 24,14 A ta Ewangelia o królestwie bedzie głoszona po całej ziemi, na swiadectwo wszystkim narodom. I wtedy nadejdzie koniec. Ponad połowa ludności świata jest nie-chrześcijańska. Ci ludzie nie znają Jezusa, Ewangelii i mają do niej stosunek obojętny. Cytuj: MT16:18 Otóż i ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli skała], i na tej skale zbuduje kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. Wystarczy znać podstawy historii, by ocenić, że "bramy piekielne przemogły kościół"... Cytuj: Mt 16,19 I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiazesz na ziemi, bedzie zwiazane w niebie, a co rozwiazesz na ziemi, bedzie rozwiazane w niebie”. Papiestwo kluczami do nieba zawiązywało takie rzeczy, że zaprzeczyło ewangelicznym prawdą o posiadaniu kluczy do nieba.(potępienie prawosławia i protestantów (chrześcijanie wzajemnie się wyklinający), potępianie nauk, odkryć i odkrywców ( Kopernik, Galileusz itp), nauki kościelne o paleniu na stosach kobiet za czary, handel odpustami, i wiele innych...) -Do tego wyobrażenia ewangeliczne sług Jezusa często odwrotnie do rzeczywistości. (ewangeliczna pokora i ubóstwo kontra - pełnia władzy nad światem królowie całujący w stopy papieża i życie duchowieństwa w przepychu) -Oraz liczne obietnice darów duchowych dla wiernych i apostołów (Jezus do swoich wiernych i większe rzeczy będziecie czynić ode mnie), chodzenie po wodzie rozmnażanie chleba, uzdrawianie chorych, wskrzeszanie umarłych, dar mówienia językami, wydawania sprawiedliwych sądów) - apostołowie mimo tych darów nie potrafili wyznaczyć np. swoich następców i poprowadzić kościoła we właściwym kierunku.
|
So cze 15, 2013 23:28 |
|
 |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
 Re: Matematyczny dowód na nieistnienie Boga
marios8 napisał(a): Cytuj: Mt 24,14 A ta Ewangelia o królestwie bedzie głoszona po całej ziemi, na swiadectwo wszystkim narodom. I wtedy nadejdzie koniec. Ponad połowa ludności świata jest nie-chrześcijańska. Ci ludzie nie znają Jezusa, Ewangelii i mają do niej stosunek obojętny. Widocznie koniec jeszcze nie nadchodzi. Cytuj: Cytuj: MT16:18 Otóż i ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli skała], i na tej skale zbuduje kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. Wystarczy znać podstawy historii, by ocenić, że "bramy piekielne przemogły kościół"... Doprawdy? Przemogły? A mnie się wydawało, ze Kościół nadal istnieje i prosperuje.  Ale najwidoczniej tylko mi się wydawało. Cytuj: Cytuj: Mt 16,19 I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiazesz na ziemi, bedzie zwiazane w niebie, a co rozwiazesz na ziemi, bedzie rozwiazane w niebie”. Papiestwo kluczami do nieba zawiązywało takie rzeczy, że zaprzeczyło ewangelicznym prawdą o posiadaniu kluczy do nieba.(potępienie prawosławia i protestantów (chrześcijanie wzajemnie się wyklinający), potępianie nauk, odkryć i odkrywców ( Kopernik, Galileusz itp), nauki kościelne o paleniu na stosach kobiet za czary, handel odpustami, i wiele innych...) Jak wygląda potępienie prawosławia w Krk? Na czym polegało potępienie Kopernika? Jakie nauki Kościoła dotyczyły palenia na stosach kobiet za czary?
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
Pn cze 17, 2013 9:05 |
|
 |
ARHIZ
Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 22:01 Posty: 1342
|
 Re: Matematyczny dowód na nieistnienie Boga
Andy72 napisał(a): Matematyczny dowód na nieistnienie Boga Nie znam żadnego ścisłego dowodu na istnienie Boga, tymczasem odkryłem że jest dowód na nieistnienie; nie żaden fizyczny, filozoficzny ale ścisły matematyczny. Każdemu o uszy musiało obić się twierdzenie Godla. W książce Rogera Penrose "Makroświat, mikroświat i ludzki umysł" jest opiany dowód w postacI Alana Turinga. Jest tam nie całkiem formalnie na dwie strony, po czym pisze: "Ktoś mógłby powątpiewać w siłę tej argumentacji. Tymczasem jest to przekonujący dowód, że matematycznego wglądu nie można zakodować w postaci pewnego algorytmu, o którym wiadomo że jest poprawny. Turing pisał: Innymi słowy, jeśli maszyna ma być nieomylna, to nie może być również inteligentna. Istnieje kilka twierdzeń , które wyrażają niemal dokładnie ten wniosek. Z twierdzeń tych nie wynika jednak jak inteligentna może być maszyna, która nie rości sobie prawa do nieomylności. ----------------------------- To w skrócie, więcej jest w książce. Teraz moim zdaniem: Co z tego wynika? Ano tyle, że mogą być nieomylne maszyny ale nie intelignetne,człowiek może udowadniać twierdzenia za pomocą intuicji ale nie jest nieomylny. Natomiast nie może istnieć byt, np. Duch który jest jednocześnie inteligentny i nieomylny.
Gdzie jest błąd? No ale gdzie tutaj udowodnienie, że Bóg nie istnieje. Można jedynie na podstawie tego stwierdzić, że inteligencja jest zbędna/nie występuje u Boga jako bytu nieomylnego, ponieważ jej nie potrzebuje (bo jest nieomylny).
_________________ ॐ नमः शिवाय
"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction: http://wachlarzemoaloes.blogspot.com - blog https://www.facebook.com/Wachlarzem-o-aloes-1499129103717492/ - fanpage
|
Śr cze 19, 2013 0:25 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|