Zdarzało się, że Bóg nakazywał Izraelitom wymordowanie wszystkich ludzi, włącznie z dziećmi, na jakimś terenie.


Tylko z wyglądu jest chlebem. Istota zmienia cię w Ciało Chrystusa.



Dla Boga nie ma nic niemożliwego.

Moim zdaniem powinieneś wpierw określić jakie są Twoje przekonania bo taka zabawa w kotka i myszkę męczy dyskutantów. Myślę też że nielogicznym jest powoływać się na Biblię, której następnie chcesz nadać znaczenie właściwie dowolne. Wpierw napisz jakie ma znaczenie dla Ciebie, aby było wiadome jakie mamy płaszczyzny porozumienia.

A co do znajdywania kawałka mięśnia, no cóż, jak dla mnie to nie wnosi nic do dyskusji. To swobodne założenie, znów dyktowanie Bogu co ma zrobić, aby udowodnić że jest Bogiem.

W takim razie jest współwinny ludobójstwa i nie zasługuje, aby jego imię pisać wielką literą. Wierzysz, że jest święty mimo popierania ludobójstwa?

Nie chodzi o jakiekolwiek rozkazywanie, ale o niesprawiedliwość względem innych.

Cokolwiek uważasz o Bogu, obowiązują zasady używania wielkich liter w języku Polskim. Przyznam że coraz bardziej mnie zaskakujesz - myślę że pora się przedstawić i powiedzieć w co wierzysz.


Nie dostrzegam żadnej niesprawiedliwości. Zaskakuje mnie ten wniosek.

W chrześcijaństwie nie ma jednego Boga, a w takich odłamach jak katolicyzm występuje w dodatku wiele odmian pomniejszych bogów, np. Matka Boska Fatimska/Częstochowska/Pompejańska. Pisownia wielką literą nie dotyczy bogów w wyznaniach politeistycznych.


W jednym kościele ujawnia się w postaci mięśnia sercowego, a w innych nie. A przecież eucharystia we wszystkich kościołach świata jest tak samo pełna ducha bożego.

Przyznam że to dla mnie nowość że chrześcijanie wyznają różnych bogów, ale całe życie się człowiek uczy. A tak poważnie to opisujesz nie religię, ale pewne jej wypaczenia, które pojawiają się gdy ignoranci wypowiadają się o wierze. Ani w doktrynie wiary kościołów i denominacji, ani w wierze świadomych wiernych nie ma czegoś takiego o czym piszesz. My nie dyskutujemy o wielu bogach, ale o jednym, nie ma w tej dyskusji też nic mowy o jakichś bożkach. Jest mowa o Bogu. Znów mnie zaskakujesz, myślałem że o sprawach oczywistych nie będziemy tu debatować.

Co do owej kwestii "mięśnia" musisz mi wybaczyć, ale ja nie dostrzegam tego problemu. Więc nie mogę się co do niego wypowiedzieć, dla mnie nie ma o czym. Może ktoś inny zechce to wyjaśnić, lub poddać się dyskusji. Niestety, na razie dyskutujemy o wszystkim i niczym zarazem, a dyskusja sprowadza się do stopniowego podważania przez Ciebie wszystkiego. Proponuje zatem dojście do ładu. W związku z tym ponawiam apel, nie unikaj odpowiedzi, przestaw swoje poglądy i odnieśmy się do istoty przedstawionych tutaj wątpliwości.

Trololololololololoololooooloooo!

No coz, dziecko sie nudzilo i zaczelo sie bawic klawiatura....

Tak naprawdę nie wierzę w Boga. Chciałem sprawdzić wasze umiejętności argumentacji. Utwierdziły mnie one tylko w moim poglądzie.

To widać że nie wierzysz. Popełniłeś tyle błędów że trudno nie zauważyć. Nawet w tym ostatnim zdaniu popełniłeś conajmniej dwa. Ponadto brzydko tak oszukiwać.

Jestem raczej umysłem ścisłym, nauki humanistyczne, poprawność budowania zdań nie jest moją mocną stroną.

Myślenie i czytanie ze zrozumieniem - które powinny cechować humanistę - też nie. Ogólnie pokompromitowałeś się troszkę i tyle, nie ma się czym przejmować

Ja się nawet nie starałem być rzetelny w swoich wypowiedziach. Stać mnie na dużo więcej.

Nie chodzi o zdania, ale w pewnym stopniu o wiedzę, a w większym stopniu zdolność do argumentowania. Nie odbieraj tego jako wyśmiewanie się. To cenne uwagi, tylko dla Twojego dobra. Natomiast nie dziw się wypowiedziom ludzi, nikt nie lubi być manipulowany.
Ale, że jesteś umysłem ścisłym, to bardzo dobrze. Tylko po co było to trololo, tego nie wiem. Na przyszłość więcej pokory i nie daj sobie wmówić że myślenie humanisty nie jest dla Ciebie. Cóż, dziś to spłycono, dawniej humanista był człowiek wszechstronny, a pełnia zrozumienia przychodzi poprzez znajomość różnych dziedzin nauki, zarówno przyrodniczych, ścisłych jak i humanistycznych. Kto ma taką możliwość ten powinien się szeroko orientować. Wbrew pozorom ścisłowiec też powinien znać trochę historię i umieć samodzielnie myśleć. Co nam z tego że wielu ścisłowców popchnęło świat do przodu, skoro współpracowali ze zbrodniarzami i chorymi ideologiami. Źle obrałeś cel swoich prowokacji. Wierzący nie są problemem tego świata.


Być może i dlatego następnym razem zwyczajnie to pokarz.