Czy wiara stoi w sprzeczności z nauką
Autor |
Wiadomość |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Ups...
Zgubiłem zero . Powinno być :
Jeśli bóg spełnia 1 % modlitewnych próśb to to znaczy że spełnia jedną na 100 . Zatem badając wpływ modlitwy na populacji 1000 osób powinniśmy uzyskać wynik 10 "cudownych " ozdrowień .
Pozdrawiam
|
Pn sty 14, 2008 3:28 |
|
|
|
 |
snafu
Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09 Posty: 1227
|
danbog napisał(a): Z całym szacunkiem , ale najwyraźniej religia Ci rozum odbiera .
Twierdzisz zatem , że gdy mamy 2 teorie [ np . 1. Spodnie wkłada się przez nogi , i 2 . Spodnie wkłada się przez głowę ] , to to która jest skuteczna [ zgodna z rzeczywistością naszych doznań ] niema znaczenia dla ich prawdziwości . Życze więc sukcesów w stosowaniu tej prawdziwej , która akurat jest fałszywa bo niewykonalna . A rozważ taki przykład: 1. Jesteś naukowcem na początku XIX wieku. Czy mechanika klasyczna jest skuteczna/użyteczna/prawdziwa? 2. Jesteś naukowcem na pocżatku XXI wieku. Czy mechanika klasyczna jest skuteczna/użyteczna/prawdziwa? Twierdzenie, że skuteczność nie oznacza prawdziwości opieram na obserwacji rozwoju nauki a nie tak jak Ty, na zakładaniu spodni. danbog napisał(a): Pisze , że każda decyzja jest w swej istocie binarna . Jak byśmy nie analizowali otaczającej nas rzeczywistości to dokonując wyboru zawsze dokonujemy wyboru binarnego . Dlatego właśnie logika binarna jest dla nas tak użyteczna .
Każdy wybór jest wyborem binarnym . Kupując chleb kupujesz chleb a nie wszystko inne . Dokonujesz wyboru pomiędzy dwoma zbiorami . Zbiorem zawierającym chleb i zbiorem zawierającym wszystko inne . Więc wskaż "zbiór" który nie wybrałem. Gdzie on jest? danbog napisał(a): Po wyborze - owszem . Przed wyborem istnieją [ potencjalnie ] conajmniej 2 możliwości [ lub więcej - a w tedy mamy binarny wybór pomiędzu zbiorami ] Co to jest "potencjalne istnienie"? Czyżby istnienie, które nie istnieje? danbog napisał(a): Niewiem o co chodzi z tym fenomenem , ale generalnie o to mi chodzi , że wszystko co jesteśmy w stanie pomyśleć istnieje , tyle że niekoniecznie jako rzeczywisty , czyli istniejący na prawdę [ niezależny od nas i odziałujący z nami ] obiekt . I to właśnie też Ci piszę. Fenomen (w znaczeniu obiektu w umyśle) istnieje zawsze, niezależnie od jego relacji z rzeczywistością. On nigdy nie może być fałszywy. danbog napisał(a): Ależ są . 1. Skutecność procesu poznawczego opartego na założeniu nieistnienia boga [ dowód empiryczny ], w przeciwieństwie do teologii . Dowód nonsensowny, ponieważ zakres zainteresowań teologii i nauki jest różny. Ja Ci to pisałem, pisałem też inni. Szkoda, że tego nie widzisz. danbog napisał(a): 2. Wewnętrzna sprzeczność def. boga [ dow. logiczny ] Tak? Gdzie? Z tego co pamiętam pisałeś o tym, i odniosę się do tego poniżej. danbog napisał(a): 3. Nieprawdopodobieństwo trafienia w metafizyczną prawdę [ dow. statystyczny ] . Ty to nazywasz dowodem?  danbog napisał(a): 4. Konieczność poznawalności [ nie cudowności ] otaczającego nas świata do wyjścia z solipsyzmu [ i naszego istnienia/myślenia ] . A ja przypomnę: "Nawet jeśli coś istnieje, nikt nie mógłby o tym wiedzieć." O "tym", czyli o tym, że "coś istnieje". Nie ma tutaj mowy o konieczności poznawalnosci otaczającego nas świata. Poza tym "cudowność" świata nie wyklucza jego poznawalności. Wyklucza jedynie całkowitą poznawalność za pomocą nauki. A to jest różnica. Jeszcze nikt nie obalił Boga. danbog napisał(a): Logikę nie uważam za urojenie - ponieważ jest uzasadniona istnieniem logicznej rzeczywistości .
Matematyka zaś jest urojona tylko w dziedzinie liczb zespolonych [ zawierających element urojony - dosłownie ] .
Moja def. jest jak najbardziej w porządku . A właściwie to jest twoja definicja , tyle że ty swojej własnej definicji nie rozumiesz , lub brakuje Ci wiedzy o otaczającej nas rzeczywistości . Tak więc pokaż mi logikę, gdzie jest jej desygnat? Przypomnę: danbog napisał(a): Jak najbardziej istnieje w twoim umyśle , tyle że jak sam zauważasz , nie istnieje poza nim , jest więc jedynie wytworem twojej wyobraźni - i w takim sensie używa słowa "urojenie" . Urojenie - coś istniejącego jedynie w wyobraźni . Tak więc czy istnieje obiekt "logika" poza Twoim umysłem? Jeśli nie to jest on urojeniem według Twojej własnej definicji. danbog napisał(a): Dokładnie o to chodzi . Oferowali coś nieistniejącego/fałszywego , skoro jednak to coś nieistniejącego oferowali to to coś musi istnieć . Oferuje Ci milion złotych. Nie mam miliona złotych. Tak więc ten milion złotych który Ci oferuje nie istnieje. Istnieje na pewno jakiś milion złotych, ale to nie jest ten, który Ci oferuje. danbog napisał(a): Mnie przekonał , że tego typu stwierdzenie z logicznego punktu widzenia jest dopuszczalne . Zresztą życie to potwiedza . Fałsz/błąd/coś_niemożliwego_do_zaistnienia istnieje [ jako urojenie , wytwór naszej wyobraźni , błąd w opisie świata ] Błąd w opisie świata to nie fałsz. Ponieważ błąd istnieje, a fałsz nie. Konsekentenie używam pojęcia fałszu, jako niezgodności z rzeczywistością. Z tego co widzę Ty starasz się utożsamiać poznanie z rzeczywistoscią i przez to można Ci udowodnić, że fałsz istnieje. Mnie raczej nie. danbog napisał(a): No to weź mnie oświeć , bo czegoś tu nie rozumiem . To bóg spełnia modlitewne prośby , czy nie . A może spełnia tylko 1 % z nich ? Jakie jest stanowisko religii - konkretnie .
Jeśli będziemy wiedzieć czego szukamy to szybko to określimy . Niektóre spełnia. Jaki procent nie wiadomo. danbog napisał(a): Jeśli bóg spełnia 1 % modlitewnych próśb to to znaczy że spełnia jedną na 100 . Zatem badając wpływ modlitwy na populacji 1000 osób powinniśmy uzyskać wynik 10 "cudownych " ozdrowień . Ja zaś twierdze , że nie będzie ani jednego cudu . Masz jakiekolwiek pojęcie o statystyce? Z tego co widzę to nie. Zastanów się nad tym co napisałeś. danbog napisał(a): Bo gdyby zaistniał jeden , to logicznie rzecz biorąc musiał bym zostać solipsystą . Ponieważ świat przestałby istnieć a Ty przestałbyś się kontaktować z innymi jednostkami. danbog napisał(a): Ja zaś uważam , że wszystko "jest połączone " i wszystko wpływa na wszystko . Z pewnością istnieje wiele czynników praktycznie obojętnych [ nie wpływających istotnie ] , z drugiej strony nie możemy nigdy być pewni co jest istotne , bo ruch motyla w chinach może spowodować klęskę żywiołową u nas . Czyli nie jestem w stanie stwierdzić wpływu pewnych Twoich myśli na mnie, więc teoretycznie powinienem zakładać ich nieistnienie. danbog napisał(a): Więc co to jest cud ?
Mogę się założyć że ok 90 % ludzi tak właśnie rozumie cud [ jak ja ] . Cud to zdarzenie które logicznie rzecz biorąc nie wynika z istniejących przesłanek - jest więc czymś nielogicznym .
Jeśli np rzuce kamień to logicznie rzecz biorąc powinien lecieć balistyczną parabolą aż do upadku . Jeśli tak się nie dzieje , to albo z czymś się zderzył , albo natrafił na ośrodek o innych parametrach , albo podlega działaniom jakiś innych fizycznych sił . To zupełnie logiczne i naturalistyczne wytłumaczenia - poprosyu nuda .
Jeśli jednak ktoś twierdzi że natąpił cud - to twierdzi że kamień zaczoł się zachowywać w sposób nie uzasadniony naturalistycznie [ w sposób nie wynikający z logiki natury , czyli wbrew niej ] .
Dostrzegam w twoim postępowaniu typową taktykę wierzących - czyli "odwracanie kota ogonem " . Skoro nieda się obronić cudu , to uznajmy że cud to nie cud - może nikt się nie zorientuje . Pojęcia cudu używam konsekwentnie. Nie wiem co możesz mi w tym przypadku zarzucić. Zastanów się jednak co piszesz. Skoro mówimy o cudach to zakładamy istnienie bytu nadprzyrodzonego czyli Boga. Bóg może sprawić, że jak rzucisz kamień na ziemie to poleci on zamiast w dół to w górę. Tak więc jeśli takie zdarzenie będzie miało miejsce to będzie logiczne i będzie wynikało z przesłanek, jednak będzie sprzeczne z naturalizmem (ponieważ istnieje i działa nadnaturalny byt). Cały Twój błąd w rozumieniu cudów wynika z ignorowania istnienia Boga jako przesłanki, zamienieniu tego na naturalizm i natepnie twierdzenie, że to co się teoretycznie dzieje nie wynika z przesłanek. danbog napisał(a): Stereotypy są prawdziwe chociaż jednostka w obrębie grupy opisywanej stereotypem nie musi przejawiać cech opisywanych w stereotypie.
Stereotyp to cecha większości populacji . Stereotyp może być prawdziwy lub fałszywy [ dla populacji ] .
Stereotyp nie służy do wyrokowania o cechach jednostki , a jeśli tak go używamy to musimy liczyć się z błędem . Ja tam uważam, że każdy stereotyp jest nieprawidłowy. Rozkłady określonych cech w różnych populacjach są zbliżone. danbog napisał(a): To dlaczego mielibyśmy uznać za prawdziwy/istniejący/rzeczywisty zestaw wewnętrznie sprzecznych aksjomatów stanowiących logikę ?
Jedynym uzasadnieniem logiki jest natura . Bez natury niema logiki . Nie rozumiem Twojego problemu. Odpisałem na podobny zarzut kilka postów wcześniej. danbog napisał(a): Na ale jeśli się objawia [ odziałuje ] to tym samym staje się poznawalny . Zatem bóg musiał by być elementem naszej rzeczywistości logicznie z nią spójnym [ na mocy poznawalności tejże ] . Uważam, że Bóg jest przynajmniej częściowo poznawalny. Więc gdzie problem? Przy czym nie wiem czy jest bytem w którego naturze leży logika czy też jest bytem ponadlogicznym. danbog napisał(a): Skoro bóg to część naszej spójnej rzeczywistości , to dlaczego nie stwierdzamy jego obecności ? Pokaż mi boga . A nie stwierdzamy? Ja tam czuje Jego obecność codziennie. Dlatego pewnie jestem wierzącym. danbog napisał(a): Jest stała w bezczasie  . Determinacja zjawisk wynikająca z wszechwiedzy to wymóg logiki . Determinacja oznacza, że rzeczy "są ustawione" zanim się staną. Czyli znowu masz odwołanie do czasu. Czyli twierdzenie, że wiedza istoty istniejacej poza czasem coś determinuje jest nonsensowne. danbog napisał(a): Dlaczego na osi czasu ? Odnosze to pytanie do wszechwiedzy , czyli stanu z poza osi . Nieprawda. Zadajesz pytanie o wszechwiedzę w konkretnym punkcie czasu (stworzenia). danbog napisał(a): Chodzi właśnie o to , że poza osią czasu akt stwórczy , całe istnienie i sąd boży jest jednym punktem - jednym zdarzeniem . Czyli nie ma czasu ale jest zdarzenie, chociaż aby opisać zdarzenie należy odwołać się do czasu. danbog napisał(a): Skoro istnieje z woli boga to znaczy że akceptuje on wszelkie przejawy tegoż ze złem włącznie . To, że na świecie jest zło jest faktem. Nie jest jednak stworzone przez Boga. danbog napisał(a): Ale czy można mówić o woli bytu bezczasowego ? Czy można mówić o jego [ analogicznej z ludzką ] świadomości ? Mówić pewnie można, jednak problem polega na tym, czy to co mówisz jest adekwatne, czy też przypadkiem nie rzutujesz swoich ograniczeń na Boga. Myślę, że nasza świadomość czy wola mogą być jedynie podobne do tych atrybutów Boga. danbog napisał(a): Wychodzi na to że bóg niczego nie stworzył - bo jak ma nastąpić zmiana bez czasu . A akt stworzenia nie jest początkiem czasu? danbog napisał(a): Bóg nie jest istotą świadomą w ludzkim tego słowa znaczeniu . Nie jest też istotą w ludzkim tego słowa znaczeniu dobrą . Jest absolutem . Dlatego też dziwne wydaje mi się mówienie z taką pewnością o Jego określonych atrybutach, np. wszechwiedzy. Myślę, że na serio o wszechwiedzy może mówić tylko istota wszechwiedząca a nam trochę do tego brakuje (co pewnie jest przyczyną tylu koncepcji wszechwiedzy jakie funkcjonują). danbog napisał(a): Jest naszą rzeczywistością ze wszystkimi jej aspektami . A to jest panteizm. Rzadko stosowany w chrześcijaństwie. Ostatnio wcale. danbog napisał(a): Ja osobiście jestem deterministą , chociaż zauważam probabilistyczne prawdopodobieństwo [ przypadek ] leżącze u podstaw naszego istnienia . Jednak założenie chrześcijaństwa jest takie, że nie musiał. I dlatego on jest winny zła a nie Bóg. Nie był on zdeterminowany w swojej decyzji. danbog napisał(a): Ależ jest niespójność . Dres [ wkurzając się w sposób nieuzasadniony - błędny ] ignoruje uwarunkowania naszej rzeczywistości . Wydaje mu się że przywraca swoim działaniem ład i porządek , a w rzeczywistości pogłębia tylko dysfunkcje naszej rzeczywistości krzywdząc i kogoś i samego siebie [ pośrednio ] .
Jeśli zaś ktoś wkurza dresa postępując w sposób nieuprawniony [ niespójny ] , to działanie dresa jest uzasadnione/spójne , o ile skutkuje uspójnieniem rzeczywistości [ eliminacją błędu ]. Czyli jest solipsystą i jest niespójny bo nie zgadza się z Tobą. On w swoim działaniu i "na swoim podwórku" jest jak najbardziej spójny i logiczny. Tak to się dzieje na ulicach. danbog napisał(a): Rozumiem .
Masz racje - istnieje rzeczywistość którą usiłuję ogarnąć umysłem . Bym jednak mógł to uczynić [ zauważ ] musi ona posiadać cechę potencjalnej poznawalności . To na ile ten potencjał jestem w stanie wykorzystać to odrębna kwestia .
Z samego istnienia potencjału poznawalności można jednak wyciągnąć wniosek o nieistnieniu [ poza naszymi umysłami ] pewnych bytów [ wewnętrznie sprzecznych - nielogicznych ] .
Usiłuję oznacza czynność która trwa. Nie oznacza, że ją ogarniam (Ty też jej nie ogarniasz). Nie oznacza to, że można ją ogarnąć. Aby próbować ją ogarnąć wystarcza, że ona po prostu jest.
_________________ "Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)
|
Pn sty 14, 2008 9:05 |
|
 |
Inny_punkt_widzenia
Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09 Posty: 3858
|
PTRqwerty napisał(a): Przykład: Istnieją z woli Osoby Wiecznej tylko stworzone osoby ludzkie. Materia i całe nasze doświadczenie jest tylko środkiem komunikacji pomiędzy egzystującymi osobami. Jest pewnego rodzaju interfejsem. Jednakowoż przez to, że człowiek zgrzeszył odwracając się od Boga, kontakt został zerwany, w rezultacie czego świat się zmienił i Bóg jest niedostrzegalny. Po tysiącleciach upadłe osoby ludzkie żyją uwięzione w materii, wierząc że to co widzą im nie podlega. Całe swoje dociekanie o człowieku i otaczajacym go świecie oparłeś na tym jednym mniemaniu .To co przytoczyłeś, nie nazywa się nawet przykładem.Nie jest to wogóle poważne , nie jest to Biblijne ,ani naukowe .Wytłumacz mi dlaczego całe pojecie o świecie i człowieku opierasz tylko na nieuchwytnych wizjach i mrocznych snach?
|
Cz sty 17, 2008 7:00 |
|
|
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Snafu !
Znowu, sorki za zwłokę . To dość pracowity okres w moim życiu .
Ale do rzeczy :
Cytuj: Twierdzenie, że skuteczność nie oznacza prawdziwości opieram na obserwacji rozwoju nauki a nie tak jak Ty, na zakładaniu spodni. Nie zgadzam się z twoimi wnioskami . Budowanie twierdzeń ignorujących jakiś aspekt rzeczywistości [ a zwłaszcza tak elementarnych jak ubieranie spodni ] to ślepy zauek co do wnioskowania na jej temat . Mechanika klasyczna jest użyteczna/prawdziwa w pewnym sensie zarówno w przeszłości , jak i obecnie . Tyle że kiedyś była najdoskonalszym dostępnym nam rodzajem skuteczności/prawdy , dziś jest już tylko użyteczna w sensie wygody/prostoty, bo istnieją bardziej dokładne/użyteczne sposoby organizacji doznań . Cytuj: Więc wskaż "zbiór" który nie wybrałem. Gdzie on jest? Kupując bułki dokonałeś binarnego wyboru pomiędzy kupowaniem i niekupowaniem . Kupowanie to zrealizowany scenariusz zdarzeń . Niekupowanie to inny scenariusz zdarzeń . Przed wyborem masz możliwości , np : Kupie bułki , albo pójdę na piwo . Dokonując wyboru dezaktualizujesz jeden z wyborów . Cytuj: Co to jest "potencjalne istnienie"? Czyżby istnienie, które nie istnieje? Idea potencjalności nie powinna być Ci obca , w końcu podstawówkę masz już za sobą . Potencjał to coś co może zaistnieć . Cytuj: I to właśnie też Ci piszę. Fenomen (w znaczeniu obiektu w umyśle) istnieje zawsze, niezależnie od jego relacji z rzeczywistością. On nigdy nie może być fałszywy. Cytuj: Błąd w opisie świata to nie fałsz. Ponieważ błąd istnieje, a fałsz nie. Konsekentenie używam pojęcia fałszu, jako niezgodności z rzeczywistością. Z tego co widzę Ty starasz się utożsamiać poznanie z rzeczywistoscią i przez to można Ci udowodnić, że fałsz istnieje. Mnie raczej nie. Jeśli mprzez fenomen rozumiemy doznanie , to jak najbardziej ono istnieje . Doznania bywają jednak fałszywe , w sensie błędnej interpretacji przez nasz umysł co do charakteru informacji którą niosą o świecie . Błąd popełniany przez nasz [ i inne ] umysł[y] także jak najbardziej istnieje i jest składową rzeczywistości . Nasz umysł to część rzeczywistości i jego błędy są rzeczywiste/istniejące , tyle że w nim samym . Dlatego uważam , że istnieje konieczność wprowadzenia dwuch kategorii istnienia . Istnienie urojone [ potocznie zwane nieistnieniem ] i istnienie rzeczywiste . Jeśli zaś nie utożsamiamy poznania z rzeczywistością , to rzeczywistość przestaje dla nas istnieć i wracamy do analogicznego do solipsyzmu [ w istocie solipsystycznego ] stanu nieistnienia czegokolwiek poznawalnego poza nami samymi . Cytuj: Dowód nonsensowny, ponieważ zakres zainteresowań teologii i nauki jest różny. Ja Ci to pisałem, pisałem też inni. Szkoda, że tego nie widzisz. Można sobie wprowadzić takie założenie , tylko poco ? Jedyny powód jaki widzę to chęć powrotu do solipsyzmu i w tym celu wprowadzenie dogmatu o niespójności/niepoznawalności [ istnieniu oderwanych od siebie - niespójnych zakresów ] rzeczywistości . To co konieczne do wyjścia z solipsyzmu to naukowo/logicznie poznawalna [ na zasadzie spojności ] rzeczywistość . Jeśli zaś mamy z solipsyzmu wyjść , to wszystko jest poznawalne na mocy spójności . Cytuj: Tak? Gdzie? Z tego co pamiętam pisałeś o tym, i odniosę się do tego poniżej. Przypomne : Założenia na których opiera się idea boga jako wszechistoty to : Istnieje moc i niemoc , bóg zaś jest wszechmocny . Istnieje wiedza i niewiedza , bóg zaś jest wszechwiedzący . Istnieje dobro i zło , bóg jest zaś wszechdobry . Moim zdaniem już ba tym etapie tworzenie atrybutu z przedrostkiem wszech…. Jest idiotyzmem , ponieważ znosi wcześniejsze założenia , ale na razie dajmy temu spokój i załużmu że jest to zabieg uprawniony . Skoro bóg jest wszechwiedzący i wszechmocny , to wie o wszystkim co się tu [ na świecie ] dzieje , działo i dziać będzie . Skoro jest wszechmocny , to wszystko dzieje się zgodnie z jego wolą [ cokolwiek się dzieje zostało zaakceptowane przez wszechwiedzącego w akcie stwórczym ] . Skoro jest wszechdobry , to wszystko co zawiera nasz wszechświat jest dobre . Idea wszechistoty podważa możliwość istnienia czegoś [ czegokolwiek ] co jest złem . Tym samym rozpieprza sens ideii dobra definiującego wszechistote . Jeśli bóg jest wszechdobry , wszechmocny i wszechwiedzący , to zło nie może zaistnieć , zatem podział naszej rzeczywistości na dobro/zło jest nieuprawniony , tymsamym przestaje istnieć atrybut definiujący boga jako wszechdobrego . Cytuj: Ty to [ argument statystyczny ] nazywasz dowodem? Uśmiech... Jest to dowód pośredni . Traktuje nie tyle o ideii boga , co o religii jako źródle wiedzy o rzekomym bycie zwanym bogiem . Brak jest spójnych danych na jego temat . Cytuj: O "tym", czyli o tym, że "coś istnieje".
Nie ma tutaj mowy o konieczności poznawalnosci otaczającego nas świata.
Poza tym "cudowność" świata nie wyklucza jego poznawalności. Wyklucza jedynie całkowitą poznawalność za pomocą nauki. A to jest różnica. Wiedza o tym , że "coś istnieje [ poza mną ]" niczego nie zmienia w sytuacji solipsystycznej świadomości . Mam wrażenie , że za przeproszeniem rżniesz głupa udając że tego niezauważasz . Zmiana w sytuacji świadomości następuje dopiero przez wyjście z solipsyzmu , czyli posiadania wiedzy [ w sensie poznania ] o otaczającej rzeczywistości . Cudowność zaś wyklucza naukowe [ logiczne ] poznanie . Cytuj: Jeszcze nikt nie obalił Boga. Ja bym powiedział , że obalił go każdy kto posługuje się logiką [ którą bóg wyklucza ] . Cytuj: Tak więc pokaż mi logikę, gdzie jest jej desygnat? Wszedzie [ poza błędami naszych umysłów ] . Chociażby jest nim omawiany już wcześniej kot [ [ jak kot jest biały , to nie jest czarny , kot to kot a nie co innego , albo coś jest kotem , albo nim niejest ] . Cytuj: Tak więc czy istnieje obiekt "logika" poza Twoim umysłem? Jeśli nie to jest on urojeniem według Twojej własnej definicji. Logika to cecha [ struktura ] wszystkich obiektów . Cytuj: Oferuje Ci milion złotych. Nie mam miliona złotych. Tak więc ten milion złotych który Ci oferuje nie istnieje. Istnieje na pewno jakiś milion złotych, ale to nie jest ten, który Ci oferuje. No właśnie . Nie istnieje w rzeczywistości , ale o czymś jednak dyskutujemy  . Cytuj: Niektóre spełnia. Jaki procent nie wiadomo. Czyli dopóki , niezrozumiemy absolutnie wszystkiego [ nie wypszemy możliwości cudu] , zawsze będziesz twierdził że gdzieś istnieje . Strasznie złośliwy ten twój bóg , że wymyka się statystyce . Jeśli istnieje jedna niespójność logiczna , to logika jest (censored) warta , podobnie jak wszelkie jej wnioski . Cytuj: Masz jakiekolwiek pojęcie o statystyce? Z tego co widzę to nie.
Zastanów się nad tym co napisałeś.
Była errata , co do wartości liczbowych . Masz jednak racje co do tego , że statystyka bada zjawiska probabilistyczne . Cytuj: Ponieważ świat przestałby istnieć a Ty przestałbyś się kontaktować z innymi jednostkami. I ty też  . Cytuj: Czyli nie jestem w stanie stwierdzić wpływu pewnych Twoich myśli na mnie, więc teoretycznie powinienem zakładać ich nieistnienie. Pewne moje myśli dla Ciebie z całą pewnością nie istnieją , póki ich nie zakomunikuje/wyraże. To podstawa personalizmu , wychodzącego od własnej świadomości . Cytuj: Cały Twój błąd w rozumieniu cudów wynika z ignorowania istnienia Boga jako przesłanki Niema przesłanek do istnienia boga jako bytu poza naszymi świadomościami . Mimo szukania żadnej nie znaleziono . Znaleziono za to przesłanki że poza naszymi świadomościami nie istnieje . Poznawalność rzeczywistości [ wychodzenie z solipsyzmu ] wskazuje jednoznacznie , że cud [ i bóg w sensie cudowności ] istnieć nie może . Cytuj: Ja tam uważam, że każdy stereotyp jest nieprawidłowy. Rozkłady określonych cech w różnych populacjach są zbliżone. Istnieją jednak związki między populacją a jej cechami . Jeśli powiem : Mużyn jest ciemnoskury - to będzie to stereotyp jak najbardziej prawdziwy [ z mocy definicji  ] . Jeśli powiem : Mużyn jest bardziej sprawny ruchowo , to jest to stereotyp jak najbardziej prawdziwy . Oczywiście stereotyp nie musi oznaczać że każdy osobnik posiada daną ceche , tylko że występuje ona w populacji w stopniu podwyższonym . Nawet jeśli rozkład każdej cechy zmierza do rozkładu symetrycznego , to krzywa Gausa może w ramach tego rozkładu mieć różny [ choć symetryczny ] kształt [ w zależności od wariancji ]. Cytuj: danbog napisał: To dlaczego mielibyśmy uznać za prawdziwy/istniejący/rzeczywisty zestaw wewnętrznie sprzecznych aksjomatów stanowiących logikę ?
Jedynym uzasadnieniem logiki jest natura . Bez natury niema logiki .
Nie rozumiem Twojego problemu. Odpisałem na podobny zarzut kilka postów wcześniej. Aksjomaty logiki bin. są ewidentnie fałszywe . Można wygenerować zdanie typu :" To zdanie jest fałszywe" - a to podważa zasade wyłącznego środka . Dlaczego więc mieli byśmy przyjąć logikę za prawdę ? Cytuj: Uważam, że Bóg jest przynajmniej częściowo poznawalny. Więc gdzie problem?
Przy czym nie wiem czy jest bytem w którego naturze leży logika czy też jest bytem ponadlogicznym. Jeśli podlegał by logice , to nie był by w żaden sposób "cudowny" . W jaki sposób bóg jest poznawalny ? Nie istnieją żadne obiektywnie powtarzalne doznania jego istnienia . Cytuj: A nie stwierdzamy? Ja tam czuje Jego obecność codziennie. Dlatego pewnie jestem wierzącym. Gdyby istniał niezależnie od twojego umysłu , to ja także powinienem go doznać/poczuć/stwierdzić jako obiekt rzeczywisty . Wiara zaś polega [ z mocy swojej definicji ] na przyjęciu stanowiska nie posiadającego obiektywnego uzasadnienia . Cytuj: Determinacja oznacza, że rzeczy "są ustawione" zanim się staną. Czyli znowu masz odwołanie do czasu. Czyli twierdzenie, że wiedza istoty istniejacej poza czasem coś determinuje jest nonsensowne. Nic z tego . Wszechwiedza to właśnie stan ponadczasowości i świadomość wszystkiego co było/jest/będzie . Determinizm zaś to cecha naszej czasowej rzeczywistości , oznaczająca że istnieje ponadczasowość w której nasza przyszłość już istnieje jako wszechwiedza . Cytuj: Nieprawda. Zadajesz pytanie o wszechwiedzę w konkretnym punkcie czasu (stworzenia). Cytuj: Czyli nie ma czasu ale jest zdarzenie, chociaż aby opisać zdarzenie należy odwołać się do czasu. Nie w punkcie czasu , tylko w punkcie pozaczasu . Dla pozaczasowego boga akt stwórczy , historia ludzkości i załużmy sąd ostateczny są jednym bezczasowym zdarzeniem . Skoro istnieją w boskiej wszechwiedzy znaczy że są zgodne z jego wszechwolą . To wierzący mówią o akcie stworzenia przez pozaczasowego boga . Ja tylko analizuję tę bzdurę . Cytuj: To, że na świecie jest zło jest faktem. Nie jest jednak stworzone przez Boga. Zatem bóg nie jest stwórcą świata , a przynajmniej nie jedynym  . Cytuj: Mówić pewnie można, jednak problem polega na tym, czy to co mówisz jest adekwatne, czy też przypadkiem nie rzutujesz swoich ograniczeń na Boga. Myślę, że nasza świadomość czy wola mogą być jedynie podobne do tych atrybutów Boga. Właśnie o to mi chodzi , czy mogą być chociaż podobne . Bóg to podobno absolut , coś wykraczającego poza wszelkie ludzkie pojęcie. Mówienie o jego ludzkich cechach [ np : Jestem bogiem zazdrosnym  ] , to czysty idiotyzm , moim zdaniem . Cytuj: A akt stworzenia nie jest początkiem czasu? Logicznie rzecz biorąc tak . Jest zmiana w czasie [ nieistnienie /istnienie ]. Cytuj: Dlatego też dziwne wydaje mi się mówienie z taką pewnością o Jego określonych atrybutach, np. wszechwiedzy. Myślę, że na serio o wszechwiedzy może mówić tylko istota wszechwiedząca a nam trochę do tego brakuje (co pewnie jest przyczyną tylu koncepcji wszechwiedzy jakie funkcjonują). Nie za bardzo . Wszechwiedza to absolut , czyli coś co wykracza wszelkiemu pojęciu . Pojęcie wiedzy wynika z rozdzielnia otaczającej nas rzeczywistości na to co wiemy i to czego niewiemy . Pojęcie wiedzy opiera się więc na niepełności poznania . Gdyby poznać/ogarnąć/uświadomić sobie wszystko to pojęcie wiedzy straciło by swój sens wynikający z opozycji wiedzy/niewiedzy . Odnoszenie jakiejkolwiek cechy do absolutu pozbawia tę cechę znaczenia . wszechwiedza = absolut wszechmoc = absolut wszechdobroć = absolut wszechgłupota = absolut wszechniemoc = absolut wszechzło = absolut Cytuj: A to jest panteizm. Rzadko stosowany w chrześcijaństwie. Ostatnio wcale. Czemu panteizm , a nie poprostu naturalizm . Cytuj: Jednak założenie chrześcijaństwa jest takie, że nie musiał. I dlatego on jest winny zła a nie Bóg. Nie był on zdeterminowany w swojej decyzji Zatem bóg nie jest wszechwiedzący [ bo niewie i niewiedział co człowiek zrobi ] , lub nie jest wszechdobry [ bo wie co człowiek zrobi i akceptuje to nawet jeśli to zło ] , lub nie jest wszechmocny [ bo tworzył to co musiał i nie może inaczej ] . Cytuj: On w swoim działaniu i "na swoim podwórku" jest jak najbardziej spójny i logiczny. Tak to się dzieje na ulicach. Tylko że nie widzi dalej niż "czubek własnego nosa" i niedostrzega niespójności z resztą świata . Tworzy sobie lokalne spójności obowiązujące na "przestrzeni" jego ulicy ignorując skutki swoich działań w szerszym znaczeniu - dlatego jest niszczony przez rzeczywistość jako całość , bo ignoruje jej strukture usiłując działać w oparciu o lokalne jedynie uwarunkowania . Cytuj: Usiłuję oznacza czynność która trwa. Nie oznacza, że ją ogarniam (Ty też jej nie ogarniasz). Nie oznacza to, że można ją ogarnąć. Aby próbować ją ogarnąć wystarcza, że ona po prostu jest.
No właśnie -aby próbować ją ogarnąć wystarcza, że ona po prostu jest .
Jeśli by nie było potencjalnej poznawalności nie było by czego ogarniać/poznawać .
Ogarniać można tylko coś co się temu ogarnianiu poddaje .
Poznawać można tylko coś co jest poznawalne .
Pewnie znowu nie będę miał za szybko czasu odpisać , mimo że rozmowa z tobą jest dla mnie przyjemnością .
Pozdrawiam .
|
N sty 20, 2008 14:25 |
|
 |
snafu
Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09 Posty: 1227
|
danbog napisał(a): Nie zgadzam się z twoimi wnioskami . Budowanie twierdzeń ignorujących jakiś aspekt rzeczywistości [ a zwłaszcza tak elementarnych jak ubieranie spodni ] to ślepy zauek co do wnioskowania na jej temat . Jednak opieranie się w tym wypadku na przykładzie spodni jest nadmiernym uproszczeniem sprawy i ignoruje najważniejszy aspekt sprawy - to, że nasza wiedza naukowa się zmienia. Spodnie zawsze sie zakłada tak samo, zakładało się tak samo i będzie zakładało się tak samo. Nauka pokazuje, że na jedno pytanie jest wiecej niż jedna odpowiedź. Co z resztą sam potwierdzasz poniżej. danbog napisał(a): Mechanika klasyczna jest użyteczna/prawdziwa w pewnym sensie zarówno w przeszłości , jak i obecnie . Tyle że kiedyś była najdoskonalszym dostępnym nam rodzajem skuteczności/prawdy , dziś jest już tylko użyteczna w sensie wygody/prostoty, bo istnieją bardziej dokładne/użyteczne sposoby organizacji doznań . To, że mechanika klasyczna jest użyteczna to ja wiem. Sedno pytania brzmi: czy jeśli została obalona (a w zasadzie tak jest) to czy nadal jest prawdziwa? Tak, czy nie? Pytanie chyba jest proste. danbog napisał(a): Kupując bułki dokonałeś binarnego wyboru pomiędzy kupowaniem i niekupowaniem . Kupowanie to zrealizowany scenariusz zdarzeń . Niekupowanie to inny scenariusz zdarzeń .
Przed wyborem masz możliwości , np : Kupie bułki , albo pójdę na piwo .
Dokonując wyboru dezaktualizujesz jeden z wyborów . danbog napisał(a): Idea potencjalności nie powinna być Ci obca , w końcu podstawówkę masz już za sobą . Potencjał to coś co może zaistnieć . Czy "potencjalne istnienie" jest stanem w jakim znajdują się rzeczy, które nie istnieją? danbog napisał(a): Jeśli mprzez fenomen rozumiemy doznanie , to jak najbardziej ono istnieje . No na przykład. danbog napisał(a): Doznania bywają jednak fałszywe , w sensie błędnej interpretacji przez nasz umysł co do charakteru informacji którą niosą o świecie . Błąd popełniany przez nasz [ i inne ] umysł[y] także jak najbardziej istnieje i jest składową rzeczywistości . Nasz umysł to część rzeczywistości i jego błędy są rzeczywiste/istniejące , tyle że w nim samym .
Dlatego uważam , że istnieje konieczność wprowadzenia dwuch kategorii istnienia . Istnienie urojone [ potocznie zwane nieistnieniem ] i istnienie rzeczywiste .
Jako, że konsekwentnie piszę w tym wypadku, że prawdziwość jest tożsama z istnieniem w rzeczywistości, tak więc uważam, że twierdzenie, że doznanie jest fałszywe jest zupełnie nonsensowne (ponieważ doznanie istnieje w rzeczywistości, czyli jest prawdziwe). Zamiast takiego twierdzenia mówię, że dane doznanie nie posiada odpowiednika poza umysłem. danbog napisał(a): Jeśli zaś nie utożsamiamy poznania z rzeczywistością , to rzeczywistość przestaje dla nas istnieć i wracamy do analogicznego do solipsyzmu [ w istocie solipsystycznego ] stanu nieistnienia czegokolwiek poznawalnego poza nami samymi . Nie. Nawet jeśli nie utożsamiam tego co poznaję z rzeczywistością (w sensie tożsamości) to uważam to za pewnego rodzaju odbicie rzeczywistości. Moje poznanie jest w pewien sposób związane z rzeczywistością. Tak więc poznaję w pewnym stopniu rzeczywistości i nawet mogę o niej pogadać. Tak więc nie ma solipsyzmu. danbog napisał(a): Można sobie wprowadzić takie założenie , tylko poco ? Jedyny powód jaki widzę to chęć powrotu do solipsyzmu i w tym celu wprowadzenie dogmatu o niespójności/niepoznawalności [ istnieniu oderwanych od siebie - niespójnych zakresów ] rzeczywistości . No cóż. Popisałeś się niewiedzą i niezrozumieniem teologii. Nie ma o czym dyskutować. danbog napisał(a): To co konieczne do wyjścia z solipsyzmu to naukowo/logicznie poznawalna [ na zasadzie spojności ] rzeczywistość . Do praktycznego wyjścia z solipsyzmu wystarczy częściowa poznawalność świata, wystarczająca aby jednostki w nim istniejące mogły się komunikować. Tak czy nie? danbog napisał(a): Przypomne : Założenia na których opiera się idea boga jako wszechistoty to : Istnieje moc i niemoc , bóg zaś jest wszechmocny . Istnieje wiedza i niewiedza , bóg zaś jest wszechwiedzący . Istnieje dobro i zło , bóg jest zaś wszechdobry .
Moim zdaniem już ba tym etapie tworzenie atrybutu z przedrostkiem wszech…. Jest idiotyzmem , ponieważ znosi wcześniejsze założenia , ale na razie dajmy temu spokój i załużmu że jest to zabieg uprawniony A ja do końca, szczerze mówiąc nie rozumiem tego. Weźmy chociażby to: istnieje moc i niemoc. Który z tych atrybutów pasuje do Ciebie? danbog napisał(a): Skoro bóg jest wszechwiedzący i wszechmocny , to wie o wszystkim co się tu [ na świecie ] dzieje , działo i dziać będzie . Skoro jest wszechmocny , to wszystko dzieje się zgodnie z jego wolą [ cokolwiek się dzieje zostało zaakceptowane przez wszechwiedzącego w akcie stwórczym ] . Skoro jest wszechdobry , to wszystko co zawiera nasz wszechświat jest dobre .
Idea wszechistoty podważa możliwość istnienia czegoś [ czegokolwiek ] co jest złem . Tym samym (censored) sens ideii dobra definiującego wszechistote .
Jeśli bóg jest wszechdobry , wszechmocny i wszechwiedzący , to zło nie może zaistnieć , zatem podział naszej rzeczywistości na dobro/zło jest nieuprawniony , tymsamym przestaje istnieć atrybut definiujący boga jako wszechdobrego . Tylko, że to nie jest dowód przeciwko chrześcijaństwu. My twierdzimy, że Bóg stworzył świat dobrym. Na tym świecie istniały jednostki obdarzone wolną wolą i to ich własny, suwerenny wybór wprowadził do tego świata zło. Bóg nie stworzył zła. Sam fakt istnienia zła na świecie nie wyklucza istnienia Boga. danbog napisał(a): Jest to dowód pośredni . Traktuje nie tyle o ideii boga , co o religii jako źródle wiedzy o rzekomym bycie zwanym bogiem . Brak jest spójnych danych na jego temat . Ile ontologii opisujących rzeczywistość wymyślił człowiek? Sporo. Czy jest to argument przeciw naturalizmowi? danbog napisał(a): Cudowność zaś wyklucza naukowe [ logiczne ] poznanie . Naukowe tak. Logiczne nie. Świat zawierający w sobie cuda może być wyjaśnialny logicznie przy czym nieopisywalny w całości za pomocą naturalizmu. danbog napisał(a): Ja bym powiedział , że obalił go każdy kto posługuje się logiką [ którą bóg wyklucza ] . Twierdzenie bez pokrycia. danbog napisał(a): Wszedzie [ poza błędami naszych umysłów ] . Chociażby jest nim omawiany już wcześniej kot [ [ jak kot jest biały , to nie jest czarny , kot to kot a nie co innego , albo coś jest kotem , albo nim niejest ] . danbog napisał(a): Logika to cecha [ struktura ] wszystkich obiektów . A ja po raz kolejny przypomnę Ci Twoją własną definicję: danbog napisał(a): Jak najbardziej istnieje w twoim umyśle , tyle że jak sam zauważasz , nie istnieje poza nim , jest więc jedynie wytworem twojej wyobraźni - i w takim sensie używa słowa "urojenie" . Urojenie - coś istniejącego jedynie w wyobraźni . Czekam na desygnat logiki istniejący w rzeczywistosci poza umysłem. Na razie wskazałeś tylko desygnat pojęcia "kot". Jesteś w stanie pokazać mi desygnat logiki? Jesteś w stanie obronić swoją własną definicję? danbog napisał(a): No właśnie . Nie istnieje w rzeczywistości , ale o czymś jednak dyskutujemy  . Jeśli jakiś obiekt pojawia się w umyśle to można o nim dyskutować nawet jeśli nie ma on swojego odpowiednika w rzeczywistości poza naszym umysłem. danbog napisał(a): Czyli dopóki , niezrozumiemy absolutnie wszystkiego [ nie wypszemy możliwości cudu] , zawsze będziesz twierdził że gdzieś istnieje . Zjawiska nie wyjaśnialne za pomocą naturalizmu istnieją, i to jest fakt. I faktem jest, że część z nich jest zwiazana z religią. To są fakty, więc nie widzę dlaczego miałbym ich nie interpretować jako boskiej ingerencji. danbog napisał(a): Strasznie złośliwy ten twój bóg , że wymyka się statystyce . A co w tym złośliwego? Nikt nigdy nie mówił, że Bóg musi "wyrobić normę". Ale to już Twój problem a nie mój, "dowód" z pseudonaukowej interpretacji eksperymentu modlitewnego leży już w założeniach. danbog napisał(a): Jeśli istnieje jedna niespójność logiczna , to logika jest (censored) warta , podobnie jak wszelkie jej wnioski . Podałem Ci swoja definicję cudu jako zależności dającej się opisać logicznie lecz wykraczającej poza naturalizm. Albo dyskutujesz ze mną albo z sobą. Zdecyduj. danbog napisał(a): Była errata , co do wartości liczbowych . Masz jednak racje co do tego , że statystyka bada zjawiska probabilistyczne . Wprowadziłem tą errate do Twojej wypowiedzi. Błąd jest w rozumowaniu a nie w liczbach. danbog napisał(a): I ty też  . No cóż. Sprawdźmy co z tego wynika. 1. Istnieją zjawiska niewyjaśnialne przez naukę. - fakt 2. Istnieją zjawiska nieprzewidywalne przez naukę. - fakt 3. Sama nauka jest niespójna. - fakt Jaki z tego wniosek? Danbog jest solipsystą. danbog napisał(a): Pewne moje myśli dla Ciebie z całą pewnością nie istnieją , póki ich nie zakomunikuje/wyraże. To podstawa personalizmu , wychodzącego od własnej świadomości Skoro dla mnie nie istnieją to czy istnieją wogóle? Co wynika z faktu, że nasze poznanie jest niepełne? Jeśli solipsyzm, to dotyczy on także Ciebie. danbog napisał(a): Niema przesłanek do istnienia boga jako bytu poza naszymi świadomościami . Mimo szukania żadnej nie znaleziono . Znaleziono za to przesłanki że poza naszymi świadomościami nie istnieje .
Poznawalność rzeczywistości [ wychodzenie z solipsyzmu ] wskazuje jednoznacznie , że cud [ i bóg w sensie cudowności ] istnieć nie może . No cóż, świat bez Boga ale z cudami faktycznie jest nielogiczny. Jednak wierzący, zazwyczaj twierdzą, że Bóg istnieje, więc istnienie cudów nie jest nielogiczne i nie zaburza logiki w żaden sposób. Neguje tylko naturalizm, ale sama wiara w byt nadprzyrodzony już to neguje. Więc nie ma problemu, jest logiczna spójność i wszystko jest w porzadku. danbog napisał(a): Istnieją jednak związki między populacją a jej cechami . Jeśli powiem : Mużyn jest ciemnoskury - to będzie to stereotyp jak najbardziej prawdziwy [ z mocy definicji  ] . Jeśli powiem : Mużyn jest bardziej sprawny ruchowo , to jest to stereotyp jak najbardziej prawdziwy . Oczywiście stereotyp nie musi oznaczać że każdy osobnik posiada daną ceche , tylko że występuje ona w populacji w stopniu podwyższonym . Nawet jeśli rozkład każdej cechy zmierza do rozkładu symetrycznego , to krzywa Gausa może w ramach tego rozkładu mieć różny [ choć symetryczny ] kształt [ w zależności od wariancji ]. Jeśli powiesz, że Murzyn jest bardziej sprawny ruchowo, a ja znajdę Murzyna, który sprawny ruchowo nie jest to wówczas Twoje twierdzenie jest nieprawdziwe. Jeśli powiedz, że Murzyni są bardziej sprawni ruchowo, a ja znajdę Murzyna (lub nawet lepiej, grupę), który sprawny ruchowo nie jest, to wówczas Twoje twierdzenie jest nieprawdziwe. Jeśli powiesz, że wśród Murzynów, są osoby, które są bardziej sprawne ruchowo i są osoby, które są mniej sprawne ruchowo, to nie będzie to żaden stereotyp, ponieważ nie będzie uogólnieniem. danbog napisał(a): Aksjomaty logiki bin. są ewidentnie fałszywe . Można wygenerować zdanie typu :" To zdanie jest fałszywe" - a to podważa zasade wyłącznego środka .
Dlaczego więc mieli byśmy przyjąć logikę za prawdę ? Nie wiem, nie zastanawiałem się nad tym problemem. Zastanawia mnie jednak dokąd zmierzasz z tym pytaniem. Ja tam nie nadaję logice statusu "prawdy ostatecznej" a jedynie uważam, że jest pewnym sposobem opisu rzeczywistości przez nasz umysł. danbog napisał(a): W jaki sposób bóg jest poznawalny ? Nie istnieją żadne obiektywnie powtarzalne doznania jego istnienia . Chociażby taki motyw: Po śmierci, kiedy kończy się Twoja cielesna i przyziemna egzystencja spotykasz się z Bogiem twarzą w twarz. Wówczas teoretyczne mógłby być w pełni poznawalny. danbog napisał(a): Gdyby istniał niezależnie od twojego umysłu , to ja także powinienem go doznać/poczuć/stwierdzić jako obiekt rzeczywisty .
Wiara zaś polega [ z mocy swojej definicji ] na przyjęciu stanowiska nie posiadającego obiektywnego uzasadnienia . Doznaję Go codziennie w sposób subiektywny. Dlaczego Ty go nie doświadczasz? Pojęcie "łaska" coś Ci mówi? danbog napisał(a): Nic z tego . Wszechwiedza to właśnie stan ponadczasowości i świadomość wszystkiego co było/jest/będzie . Determinizm zaś to cecha naszej czasowej rzeczywistości , oznaczająca że istnieje ponadczasowość w której nasza przyszłość już istnieje jako wszechwiedza . Jednak aby czynnik determinował nas, wpływał na nasz wybór musiałby funkcjonować w obrębie naszego wszechświata i jego czasu. Jeśli nie należy do naszego wszechświata (tutaj może zaznaczę, że w tym wypadku jest to pojęcie węższe niż rzeczywistość) wówczas nie jest przyczną decyzji. W sumie sensowniejsza jest zależność odwrotna (choć według mnie równie niezręczna, jeśli odnosi się ją do istoty funkcjonującej poza czasem), że to nasza decyzja determinuje wiedzę a nie wiedza decyzję. danbog napisał(a): Nie w punkcie czasu , tylko w punkcie pozaczasu . Dla pozaczasowego boga akt stwórczy , historia ludzkości i załużmy sąd ostateczny są jednym bezczasowym zdarzeniem . A jak wyglądają bezczasowe zdarzenia? Naprawdę jesteś w stanie to sobie wyobrazić? danbog napisał(a): Skoro istnieją w boskiej wszechwiedzy znaczy że są zgodne z jego wszechwolą . Pierwszy raz spotykam się z pojęciem wszechwoli. Skąd wziąłeś takie pojęcie? Bo raczej nie od teistów. danbog napisał(a): To wierzący mówią o akcie stworzenia przez pozaczasowego boga . Ja tylko analizuję tę bzdurę . A gdzie jest bzdura? Że świat został stworzony przez ponadczasowego Boga? Co w tym jest nie tak? danbog napisał(a): Zatem bóg nie jest stwórcą świata , a przynajmniej nie jedynym  . Jest jedynym stwórcą świata. Jednak my mamy wpływ na dalsze losy tego świata. danbog napisał(a): Właśnie o to mi chodzi , czy mogą być chociaż podobne . Bóg to podobno absolut , coś wykraczającego poza wszelkie ludzkie pojęcie. Według mnie mówić można, jednak nasze wnioskowania zawsze obarczone są pewnym błędem naszej ograniczoności. Sprawdź sobie ile koncepcji wszechwiedzy Boga tak naprawdę istnieje. Chociażby w ujęciu molinizmu jest dość ciekawa. Po prostu nie traktuję określonego ujęcia wszechwiedzy jako "prawdy objawionej". Problem polega na tym, że aby obalić Boga opierając się na Jego wszechwiedzy należy wiedzieć jak ta wszechwiedza wygląda. Niewiedza i domysły może być źródlem dyskusji, ale nie opierałbym na niej jakiegokolwiek dowodu. danbog napisał(a): Mówienie o jego ludzkich cechach [ np : Jestem bogiem zazdrosnym  ] , to czysty idiotyzm , moim zdaniem . Jednak w chrześcijaństwie pierwsze zawsze jest Objawienie, dopiero potem zostało ono opisane za pomocą wyrażeń filozoficznych. danbog napisał(a): Nie za bardzo . Wszechwiedza to absolut , czyli coś co wykracza wszelkiemu pojęciu .
Pojęcie wiedzy wynika z rozdzielnia otaczającej nas rzeczywistości na to co wiemy i to czego niewiemy . Pojęcie wiedzy opiera się więc na niepełności poznania . Gdyby poznać/ogarnąć/uświadomić sobie wszystko to pojęcie wiedzy straciło by swój sens wynikający z opozycji wiedzy/niewiedzy . Nie widzę problemu. To Ty opisujesz pojęciami świat, tak wiec jeśli czegoś nie wiesz, to mówienie o niewiedzy ma sens. Z resztą czy niewiedza jest "czymś" czy też jest jedynie brakiem wiedzy? danbog napisał(a): Czemu panteizm , a nie poprostu naturalizm . Nie wiedziałem, że według naturalizmu istnieje Bóg, który jest absolutem i jest tożsamy ze wszechświatem. danbog napisał(a): Zatem bóg nie jest wszechwiedzący [ bo niewie i niewiedział co człowiek zrobi ] , lub nie jest wszechdobry [ bo wie co człowiek zrobi i akceptuje to nawet jeśli to zło ] , lub nie jest wszechmocny [ bo tworzył to co musiał i nie może inaczej ] . Dlaczego miałby niewiedzieć? Mógł wiedzieć? Dlaczego miałby nie móc stworzyć nic innego, stworzył to co dobre i byłoby fajnie gdyby człowiek nie zepsuł. A to, że zepsuł to wina człowieka i Bóg nie miał na to wpływu. Człowiek podjął wolną decyzję. danbog napisał(a): Tylko że nie widzi dalej niż "czubek własnego nosa" i niedostrzega niespójności z resztą świata . Tworzy sobie lokalne spójności obowiązujące na "przestrzeni" jego ulicy ignorując skutki swoich działań w szerszym znaczeniu - dlatego jest niszczony przez rzeczywistość jako całość , bo ignoruje jej strukture usiłując działać w oparciu o lokalne jedynie uwarunkowania . I teraz przyjrzyj się temu co piszesz. Jest gość, który twierdzi, że istnieje rzeczywistość. Poznaje ją, posiada pewne potrzeby i odruchy, które funkcjonują w oparciu o tą rzeczywistość. Komunikuje się z innymi jednostkami wykorzystując tą rzeczywistość. Według Ciebie jest solipsystą. Czy można to nazwać konsekewncą? danbog napisał(a): No właśnie -aby próbować ją ogarnąć wystarcza, że ona po prostu jest . Jeśli by nie było potencjalnej poznawalności nie było by czego ogarniać/poznawać .
Ogarniać można tylko coś co się temu ogarnianiu poddaje . Poznawać można tylko coś co jest poznawalne .
Z tego, że poznajesz wszechświat nie wynika, że musi on być możliwy do poznania (jako całość). Z tego, że poznajesz wynika tylko tyle, że jesteś w stanie coś tam poznać. Ile tak naprawdę poznajesz tego nigdy się nie dowiesz.
_________________ "Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)
|
Pn sty 21, 2008 21:35 |
|
|
|
 |
Inny_punkt_widzenia
Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09 Posty: 3858
|
snafu napisał(a): Tylko, że to nie jest dowód przeciwko chrześcijaństwu. My twierdzimy, że Bóg stworzył świat dobrym. Na tym świecie istniały jednostki obdarzone wolną wolą i to ich własny, suwerenny wybór wprowadził do tego świata zło. Bóg nie stworzył zła. Sam fakt istnienia zła na świecie nie wyklucza istnienia Boga A skąd sie te jednostki wzieły ,które to niby unieszczesliwiły świat ?Czy nie stworzył je Bóg?Wszystko stworzył Bóg ,jezeli któreś z Bożych stworzeń nie jest doskonałe ,czy dobre to czyja to wina ?Gdyby Bóg był stwórcą świata to świat byłby jak On -DOSKONAŁY .A skoro tak nie jest to mamy prawo wątpić ,że świat jest dziełem Boga ,możemy mówić ,że to człowiek stworzył Boga ,którego obarczył odpowiedzialnoscią stworzenia .I z innej strony:Po co Bogu było potrzebne zło ,po co je stwarzał ,lub po co pozwalał złu istnieć ,to bez sensu.A gdyby tak założyć ,że nie ma czegoś takiego jak zło ,lub dobro ,że nie ma Boga ,szatana i że wszystko jest w naszych rekach ,lub w mocy ślepych praw natury ,to wszystko to nabiera sensu i staje sie takie proste ,zrozumiałe i prawdziwe.
|
Wt sty 22, 2008 20:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Inny_punkt_widzenia napisał(a): jezeli któreś z Bożych stworzeń nie jest doskonałe ,czy dobre to czyja to wina ?Gdyby Bóg był stwórcą świata to świat byłby jak On -DOSKONAŁY . Mów za siebie , ja tam jestem doskonały  Inny_punkt_widzenia napisał(a): Po co Bogu było potrzebne zło ,po co je stwarzał ,lub po co pozwalał złu istnieć ,to bez sensu.
Zło jest jedynie przeciwstawnym elementem dobra bez którego jedno nie może istnieć. 
|
Cz sty 24, 2008 19:50 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Snafu !
Cytuj: Jednak opieranie się w tym wypadku na przykładzie spodni jest nadmiernym uproszczeniem sprawy i ignoruje najważniejszy aspekt sprawy - to, że nasza wiedza naukowa się zmienia. Spodnie zawsze sie zakłada tak samo, zakładało się tak samo i będzie zakładało się tak samo. Nauka pokazuje, że na jedno pytanie jest wiecej niż jedna odpowiedź. Co z resztą sam potwierdzasz poniżej.
To że wiedza [ rozumienie rzeczywistości ] bywa zmienna to jedna sprawa . To zaś że pewna wiedza bywa niezmienna , to druga sprawa . Trzecią kwestią jest natomiast to , że skuteczność jest weryfikatorem pozwalającym określać która z tych wiedzy zasługuje na miano prawdy . Cytuj: To, że mechanika klasyczna jest użyteczna to ja wiem. Sedno pytania brzmi: czy jeśli została obalona (a w zasadzie tak jest) to czy nadal jest prawdziwa? Tak, czy nie? Pytanie chyba jest proste.
Nie. Nie jest prawdziwa ponieważ została wyparta przez bardziej użyteczne modele . Cytuj: Czy "potencjalne istnienie" jest stanem w jakim znajdują się rzeczy, które nie istnieją?
Nie wszystkie nieistniejące rzeczy , a jedynie takie , pośród nich , które mogą zaistnieć [ są niesprzeczne ze strukturą naszej rzeczywistości ] . Np doznanie fatamorgany . Jest ewidentnie istniejące , ale stanowi złudzenie [ jeśli ktoś traktował by je wprost ] . Cytuj: Jako, że konsekwentnie piszę w tym wypadku, że prawdziwość jest tożsama z istnieniem w rzeczywistości, tak więc uważam, że twierdzenie, że doznanie jest fałszywe jest zupełnie nonsensowne (ponieważ doznanie istnieje w rzeczywistości, czyli jest prawdziwe). Zamiast takiego twierdzenia mówię, że dane doznanie nie posiada odpowiednika poza umysłem.
Zgadzam się . Dlatego twierdze , że wszystko co jesteśmy w stanie pomyśleć istnieje , albo jako wytwór naszej wyobraźni [ mówiąc potocznie nieistnieje - jest urojeniem ] , albo jako rzeczywistość . Cytuj: Nie. Nawet jeśli nie utożsamiam tego co poznaję z rzeczywistością (w sensie tożsamości) to uważam to za pewnego rodzaju odbicie rzeczywistości. Moje poznanie jest w pewien sposób związane z rzeczywistością. Tak więc poznaję w pewnym stopniu rzeczywistości i nawet mogę o niej pogadać. Tak więc nie ma solipsyzmu Jeśli coś nie jest tożsame z otaczającą nas rzeczywistością , to stanowi błąd w jej opisie . O takich błędach jak najbardziej można mówić , należy jednak pamiętać że jedyny sens jaki posiadają to własnie ich błędność i nieistnienie poza naszymi umysłami . Jeśli ktoś o tym zapomina i usiłuje traktować je jak rzeczywistość to popada w stan analogiczny z solipsyzmem , gdzie nie istnieje rozróżnienie doznań na prawdę i fałsz , a zatem nie istnieje jakiekolwiek zrozumienie czegokolwiek . Cytuj: No cóż. Popisałeś się niewiedzą i niezrozumieniem teologii. Nie ma o czym dyskutować.
Jak sobie życzysz - możemy nie dyskutować na ten temat . Uważam jednak , że moje rozumienie zagadnienia jest o wiele pełniejsze - może dla tego że patrze na nie z dystansu . Cytuj: Do praktycznego wyjścia z solipsyzmu wystarczy częściowa poznawalność świata, wystarczająca aby jednostki w nim istniejące mogły się komunikować. Tak czy nie?
Komunikacja jest możliwa tylko przy założeniu poznawalności [ potencjalnej ] rzeczywistości i wynikającego z niej poznania . Jeśli każdy z rozmówców jest zamknięty w świecie własnych urojeń o rzeczywistości [ bo niema płaszczyzny odniesienia w postaci poznawalnej dla obydwu rozmówców rzeczywistości ] , to obydwaj wysyłają jedynie niezrozumiałe dla siebie komunikaty , będące ekwiwokacją . Mówienie [ wysyłanie komunikatu ] to jeszcze nie komunikacja . By nastąpiła komunikacja musi nastąpić jeszcze tego komunikatu zdekodowanie . Cytuj: A ja do końca, szczerze mówiąc nie rozumiem tego.
Weźmy chociażby to: istnieje moc i niemoc.
Który z tych atrybutów pasuje do Ciebie?
Nie o mnie tu mowa . Skoro używamy takiego pojęcia jak "moc" , to znaczy że nasza rzeczywistość [ i my jako jej części ] nie jesteśmy pod względem atrybutu zwanego mocą jednorodni . Skoro istnieje "moc" , to znaczy że coś bywa mocniejsze , a coś słabsze . Analogicznie istnieje dzień , bo istnieje noc . Istnieje dżwięk , bo istnieje cisza Istnieje dobro , bo istnieje zło . Stwierdzenie że coś jest absolutem [ np absolutny dzwięk ] , znaczy że wypełnia on całą rzeczywistość , że niema w niej niczego co tym dzwiękiem niejest . Zatem określenie "absolutny dźwięk " jest nielogiczne . Pojęcie absolutu oznacza że nie istnieje podstawa do rozdziału rzeczywistości na pojęcie dzwięku i ciszy [ bo skoro dzwięk jest absolutny to "wypełnia całą rzeczywistość " . Pojęcie absolutu znosi wszystkie pojęcia do których je odniesiemy . Co do idei boga to : Definicja wychodzi z założenia istnienia pewnych cech definiujących boga [ np dobro ] . Logika zaś wskazuje , że istnienie jednej z tych cech jest niemożliwe [ ponieważ nie może istnieć zło - istnieje więc tylko dobro , zatem niema podstaw do wyodrębnienia tej cechy z rzeczywistości na zasadzie "kontrastu" dobro/zło ] . Definicja jest więc nielogiczna . Cytuj: Tylko, że to nie jest dowód przeciwko chrześcijaństwu. My twierdzimy, że Bóg stworzył świat dobrym. Na tym świecie istniały jednostki obdarzone wolną wolą i to ich własny, suwerenny wybór wprowadził do tego świata zło. Bóg nie stworzył zła. Sam fakt istnienia zła na świecie nie wyklucza istnienia Boga.
Zatem bóg tworząc byty zdone do zła [ posiadające wolną wole ] pośrednio jest twórcą zła . Wziąwsze zaś pod uwagę , że jest wszechwiedzący, doskonale zdawał sobie sprawe że tworząc wolną wole tworzy zło . Brak determinizmu w rzeczywistości której częścią jesteśmy, oznacza jej niepoznawalność , a zatem konieczność solipsyzmu każdej świadomości . Cytuj: Ile ontologii opisujących rzeczywistość wymyślił człowiek? Sporo. Czy jest to argument przeciw naturalizmowi?
Gdyby nie istniało inne kryterium weryfikacji poza samą liczebnością , to był by argument przeciwko . Każdy miał by własną równie prawnioną ontologie , zgodną z własnymi doznaniami , równie nieprawdopodobną jak każda inna . A właściwie to nawet była by to sama "onto" , bo logika także była by nieuprawniona . Dlatego właśnie dowodzi się istnienia [ podaje uzasadnienie ] , a nie dowodzi się nieistnienia [ bo i poco skoro sama statystyka czyni ontologie nieprawdopobobną ] . Cytuj: Naukowe tak. Logiczne nie. Świat zawierający w sobie cuda może być wyjaśnialny logicznie przy czym nieopisywalny w całości za pomocą naturalizmu.
Cud to zdarzenie nielogiczne . Świat zawierający cuda to świat w którym logika nie obowiązuje [ albo tylko niekiedy , ale niewiadomo kiedy ]. Jedyne uzasadnienie logiki to naturalizm . Logika to cecha natury , pozwalająca nam ją poznawać . Natura [ rzeczywistość ] jest opisywalna przez naturalizm . Cytuj: Twierdzenie bez pokrycia Twoim zdaniem - bez pokrycia  . Cytuj: Czekam na desygnat logiki istniejący w rzeczywistosci poza umysłem. Na razie wskazałeś tylko desygnat pojęcia "kot". Jesteś w stanie pokazać mi desygnat logiki? Jesteś w stanie obronić swoją własną definicję?
Każdy dowolny składnik rzeczywistości , poza samą świadomościa zdolną do popełniania błędów/nielogiczności , stanowi desygnat logiki . Logika to cecha każdego istniejącego obiektu . Wszystko podlega logice . Ponieważ dotyczy kazego obiektu stanowi strukture naszej rzeczywistości . Jeśli ktoś twierdził by zaś , że istnieje cokolwiek nielogicznego poza świadomością - musiał by zostać solipsystą . A właściwie musiał by wogóle przestać myśleć [ posługiwać się logiką ] . Cytuj: Jeśli jakiś obiekt pojawia się w umyśle to można o nim dyskutować nawet jeśli nie ma on swojego odpowiednika w rzeczywistości poza naszym umysłem.
Tylko że musiał by on pojawić się w obydwu dyskutujących świadomościach [ by nie było ekwiwokacji ] . Z kąd miał by się tam wziąć jeśli nie z wspólnej płaszczyzny porozumienia zwanej rzeczywistością ? No i jaki posiadał by sens - jeśli nie rzeczywisty ? Cytuj: Zjawiska nie wyjaśnialne za pomocą naturalizmu istnieją, i to jest fakt. I faktem jest, że część z nich jest zwiazana z religią. To są fakty, więc nie widzę dlaczego miałbym ich nie interpretować jako boskiej ingerencji.
Bzdura - co tłumacze Ci od dłuższego czasu . Niema żadnego niewyjaśnialnego zjawiska , co najwyżej niewyjaśnione . Jeśli by istniało cokolwiek niewyjaśnialnego to wszystko było by niepoznawalne/niewyjaśnialne a każdy z nas powinien zostać solipsystą . Cytuj: A co w tym złośliwego? Nikt nigdy nie mówił, że Bóg musi "wyrobić normę". Ale to już Twój problem a nie mój, "dowód" z pseudonaukowej interpretacji eksperymentu modlitewnego leży już w założeniach. To ty masz dowodzić istnienia bytu zwanego bogiem , czyli znaleść eksperyment pozwalający go dostrzec . W przeciwnym razie idea ta będzie traktowana jako wytwór twojego umysłu . Jak na razie ustaliliśmy że eksperyment modlitewny takowym dowodem nie jest . Bóg nie działa w eksperymencie moglitewnym , a nawet wręcz przeciwnie istnieje korelacja ujemna . Cytuj: Podałem Ci swoja definicję cudu jako zależności dającej się opisać logicznie lecz wykraczającej poza naturalizm.
Albo dyskutujesz ze mną albo z sobą. Zdecyduj.
Ale to jakaś bzdura totalna . Logika to cecha natury , czyniąca ją poznawalną . Logika to konieczna zależność , nie nosząca cech świadomego działania obserwowana w naturze. Cud to zaś coś co poza logikę naturalnych zdarzeń wykracza . Gdzieś widziałem taki dowcip rysunkowy : Nad jakimś mocno skomputeryzowanym urządzeniem pochyla się dwóch duchownych , przy czym jeden stwierdza : Eeee , tam . Nic szczególnego , to najzwyczajniejszy cud . Jeśli logika i cudowność były by tym samym , to wyznawcy cudów powinni być logikami , wyciągającymi z obiektywnie powtarzalnych doznań rzeczywistości te same logiczne wnioski co materialiści/naturaliści . Cytuj: Wprowadziłem tą errate do Twojej wypowiedzi. Błąd jest w rozumowaniu a nie w liczbach.
Błąd mógł być tylko taki , że statystyka opisuje zjawiska probabilistyczne , z nie specjalnie ukrywającego się wszechwiedzącego boga . Tylko , że statystyka sprawdza się [ jest skuteczna ] w opisie rzeczywistości [ wynika logicznie z niej ] , co stanowi dowód na probabilistyczny charakter rzeczywistości [ a nie świadomość tejrze ] . Cytuj: No cóż. Sprawdźmy co z tego wynika. 1. Istnieją zjawiska niewyjaśnialne przez naukę. - fakt 2. Istnieją zjawiska nieprzewidywalne przez naukę. - fakt 3. Sama nauka jest niespójna. - fakt
Jaki z tego wniosek? Danbog jest solipsystą.
1. Istnieją zjawiska niewyjaśnialne przez naukę. - bzdura . Ktoś kto tak twierdzi niemoże poznawać otaczającej go rzeczywistości i w związku z tym musi zostać solipsystą . 2. Istnieją zjawiska nieprzewidywalne przez naukę. - bzdura . Istnieją co najwyżej zjawiska nie przewidywalne dokładnie , a jedynie statystycznie . 3. Sama nauka jest niespójna. - bzdura . Co najwyżej jest niespójna w takim sensie w jakim niespójna jest sama logika . Niespójność logiki [ i nauki ] jest jednak uzasadniona doznaniami otaczającej nas rzeczywistości , w przeciwieństwie do nieposiadającej uzasadnienia niespójności wiary . Jaki z tego wniosek? Snafu jest solipsystą , żyjącym w świecie swoich urojeń , ignorującym rzeczywistość by móc trwać w solipsystycznym świecie swojej fantazji . Cytuj: Skoro dla mnie nie istnieją to czy istnieją wogóle? Co wynika z faktu, że nasze poznanie jest niepełne? Jeśli solipsyzm, to dotyczy on także Ciebie.
Istnieją tylko w takim stopniu w jakim stanowią najprostsze użyteczne wyjaśnienie obserwacji otaczającej Cię rzeczywistości . Nasze poznanie jest [ i będzie , o ile nie nastąpią jakieś diametralne zmiany w samym człowieku ] niepełne . Solipsyzm jednak wynika nie z niepełności poznania , tylko z założenia niepoznawalności [ czyli niemożnosci poznania wynikającej nie z ograniczeń samego człowieka , ale z cech otaczającej nas rzeczywistości ] . Cytuj: No cóż, świat bez Boga ale z cudami faktycznie jest nielogiczny.
Jednak wierzący, zazwyczaj twierdzą, że Bóg istnieje, więc istnienie cudów nie jest nielogiczne i nie zaburza logiki w żaden sposób. Neguje tylko naturalizm, ale sama wiara w byt nadprzyrodzony już to neguje. Więc nie ma problemu, jest logiczna spójność i wszystko jest w porzadku.
A cóż tu zmienia bóg ? To zwykłe podstawienie . Suma nielogiczności = bóg . Jeśli nielogiczne wyrażenie matematyczne , zamienisz na symbol je opisujące , to niezależnie jakich operacji logicznych nie dokonasz na tym symbolu wynik i tak będzie nielogiczny [ bo nielogiczność tkwi w samym przedmiocie analizy ] . Istnieje problem nawet w samum posługiwaniu się takim symbolem [ podstawieniem ] , ponieważ wierzący twierdzą że ten symbol posiada zupełnie dowolne cechy , zatem nie tylko sam jest nielogiczny ale odziałuje [ wszechmocnie ] na procesy jego analizy wg swego widzimisie . Takim symbolem nieda się operować logicznie - bo posiada zdolność rozpieprzania każdej logicznej zależności go dotyczącej . Cytuj: Jeśli powiesz, że Murzyn jest bardziej sprawny ruchowo, a ja znajdę Murzyna, który sprawny ruchowo nie jest to wówczas Twoje twierdzenie jest nieprawdziwe. Jeśli powiedz, że Murzyni są bardziej sprawni ruchowo, a ja znajdę Murzyna (lub nawet lepiej, grupę), który sprawny ruchowo nie jest, to wówczas Twoje twierdzenie jest nieprawdziwe. Jeśli powiesz, że wśród Murzynów, są osoby, które są bardziej sprawne ruchowo i są osoby, które są mniej sprawne ruchowo, to nie będzie to żaden stereotyp, ponieważ nie będzie uogólnieniem.
Współczesny sport dowodzi jednak niezbicie , że populacja mużynów jest bardziej sprawna ruchowo niż białasy . Rasa żółta jest niższa [ wzrostem ] niż mużyni i białasy . itd . Różnice istnieją . Stereotyp może być mylący co do jednostki , może być jednak prawdziwy dla większości populacji . Cytuj: Nie wiem, nie zastanawiałem się nad tym problemem. Zastanawia mnie jednak dokąd zmierzasz z tym pytaniem. Ja tam nie nadaję logice statusu "prawdy ostatecznej" a jedynie uważam, że jest pewnym sposobem opisu rzeczywistości przez nasz umysł.
Ale dlaczego właśnie ten sposób opisu a nie inny ? Pozatym tak własciwie to Ty go nie przyjmujesz i w tym problem . Poprosyu ignorujesz rzeczywistość i wypływającą z niej logikę by móc uznawać za prawdę co tylko Ci się spodoba . W tym właśnie nie różnisz się niczym od solipsystycznej świadomości - bawisz się jedynie własnymi doznaniami w zależności od własnego kaprysu . Cytuj: Po śmierci, kiedy kończy się Twoja cielesna i przyziemna egzystencja spotykasz się z Bogiem twarzą w twarz. Wówczas teoretyczne mógłby być w pełni poznawalny.
No to może kiedyś będzie dla mnie poznawalny - tyle że brak jest przesłanek do takich twioerdzeń . Cytuj: Doznaję Go codziennie w sposób subiektywny. Dlaczego Ty go nie doświadczasz? Pojęcie "łaska" coś Ci mówi?
No więc jeśli on [ załużmy że istnieje ] nie czyni mi tej łaski , to ja też mam go gdzieś . Ponadto istnieje prostsze wujaśnienie fenomenu twoich doznań . Nie wątpie, że czegoś doznajesz subiektywnie . Subiektywizm twoich doznań wszkazuje moim zdaniem jednak , że doznanie to jest raczej płodem twojego umysłu a nie wynikiem poznania rzeczywistości . Cytuj: Jednak aby czynnik determinował nas, wpływał na nasz wybór musiałby funkcjonować w obrębie naszego wszechświata i jego czasu. Jeśli nie należy do naszego wszechświata (tutaj może zaznaczę, że w tym wypadku jest to pojęcie węższe niż rzeczywistość) wówczas nie jest przyczną decyzji. W sumie sensowniejsza jest zależność odwrotna (choć według mnie równie niezręczna, jeśli odnosi się ją do istoty funkcjonującej poza czasem), że to nasza decyzja determinuje wiedzę a nie wiedza decyzję. To wierzący twierdzą że funkcjonuje/działa w naszej rzeczywistości . Ja raczej walcze z takim poglądem . Jeśli zaś niema go w naszej rzeczywistości [ nie działa ] , to nie spełnia moim zdaniem definicji istnienia którą musimy przyjąć by wyjść z solipsyzmu . Cytuj: A jak wyglądają bezczasowe zdarzenia? Naprawdę jesteś w stanie to sobie wyobrazić?
.....
A gdzie jest bzdura? Że świat został stworzony przez ponadczasowego Boga? Co w tym jest nie tak?
No właśnie . Nie tylko nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić , ale jestem pewien że coś takiego nie może istnieć . Zdarzenie [ z mocy definicji ] to zmiana w czasie . Zdarzenie bezczasowe to oksymoron . Dlatego twierdzenia o bezczasowym bogu dokonującym jakiegoś czynu/zdarzenia uważam za bełkot . Cytuj: Pierwszy raz spotykam się z pojęciem wszechwoli. Skąd wziąłeś takie pojęcie? Bo raczej nie od teistów.
Skoro bóg jest taki "wszech..." , to przypisałem mu też wszechwole [ która wynika logicznie z wszechwiedzy i wszechmocy - wszystko musi być zgopdne z jego wolą ] . Cytuj: Jest jedynym stwórcą świata. Jednak my mamy wpływ na dalsze losy tego świata.
Czy wszechwiedzący wiedział co tworzy ? Czy wiedział że człowiek którego tworzy, będzie źródłem zła ? Cytuj: Według mnie mówić można, jednak nasze wnioskowania zawsze obarczone są pewnym błędem naszej ograniczoności. Sprawdź sobie ile koncepcji wszechwiedzy Boga tak naprawdę istnieje. Chociażby w ujęciu molinizmu jest dość ciekawa. Po prostu nie traktuję określonego ujęcia wszechwiedzy jako "prawdy objawionej". Problem polega na tym, że aby obalić Boga opierając się na Jego wszechwiedzy należy wiedzieć jak ta wszechwiedza wygląda. Niewiedza i domysły może być źródlem dyskusji, ale nie opierałbym na niej jakiegokolwiek dowodu. Ja zaś uważam , że mówić nie można - chyba że jako o abstrakcyjnym symbolu i to pod warunkiem braku wpływu tego abstraktu na naszą rzeczywistość . Wnioskowania na jego temat [ absolutu ] są obarczone nie tyle "pewnym błędem" , co błędem absolutnym . Przytocz mi w skrucie te koncepcje wszechwiedzy . Moim zdaniem wszechwiedza to wszechwiedza [ w sensie słowotwórczym ] . No ale tu wyłazi kwestia ekwiwokacji , co do wytworów twojego umysłu nie posiadających odniesienia do rzeczywistości . Cytuj: Jednak w chrześcijaństwie pierwsze zawsze jest Objawienie, dopiero potem zostało ono opisane za pomocą wyrażeń filozoficznych.
Tule , że [ logicznej ] kupy się to nie trzyma . Niby bezczasowy absolut , ale zachowuje się jak ograniczona ludzka [ dynamiczna i znienna w czasie ] świadomość . Niby poza czasem , a jednak podejmuje w nim działania . Paradoks na paradoksie . Cytuj: Nie widzę problemu. To Ty opisujesz pojęciami świat, tak wiec jeśli czegoś nie wiesz, to mówienie o niewiedzy ma sens. Z resztą czy niewiedza jest "czymś" czy też jest jedynie brakiem wiedzy?
Wszelkie pojęcia posiadające uzasadnienie w otaczającej rzeczywistości mają sens . Tylko że koncepcja wszechistoty cały ten sens znosi . Idea boga uniemożliwia myślenie - rozpieprza logikę . Służy do ogłupiania . Cytuj: Nie wiedziałem, że według naturalizmu istnieje Bóg, który jest absolutem i jest tożsamy ze wszechświatem.
Cały problem w tym , że niewidomo co to niby jest ten bóg . Natura nie wykazuje cech świadomości , zatem jeśli bóg miał by być naturą to musiał by być jak ona nieświadomy . Cytuj: Dlaczego miałby niewiedzieć? Mógł wiedzieć? Dlaczego miałby nie móc stworzyć nic innego, stworzył to co dobre i byłoby fajnie gdyby człowiek nie zepsuł. A to, że zepsuł to wina człowieka i Bóg nie miał na to wpływu. Człowiek podjął wolną decyzję.
Jeśli wiedział że człowiek postąpi źle , to tworząc go jest pośrednio twórcą zła . Skoro mógł stworzyć co innego a stworzył człowieka z jego wolną wolą i złem to ponosi odpowiedzialność za swoje dzieło . Wogólw wszechwiedza i wolna wola to pojęcia z mocy swoich definicji się wykluczające . Wszechwiedza oznacza determinizm . Wolna wola zaś jst jego zaprzeczeniem . Cytuj: I teraz przyjrzyj się temu co piszesz. Jest gość, który twierdzi, że istnieje rzeczywistość. Poznaje ją, posiada pewne potrzeby i odruchy, które funkcjonują w oparciu o tą rzeczywistość. Komunikuje się z innymi jednostkami wykorzystując tą rzeczywistość. Według Ciebie jest solipsystą. Czy można to nazwać konsekewncą?
Twierdzić deklaratywnie można sobie "co się komu spodoba" . Liczy się natomiast sfera postępowania - czyli konkretne wybory . Sedno sprawy tkwi w tym , że dres/przestępca nie jest zainteresowany otaczającą go rzeczywistością , wszelkimi jej uwarunkowaniami i innymi ludźmi. Jego interesują jedynie własne potrzeby . Uważa , że "jak Kali ujraść krowe , to być dobrze , a jak Kalemu ukraść krowe to być żle " . Tkwi w świecie swoich urojeń zaspokajając swoje pragnienia jakbt rzeczywistość nie miała znaczenia , odmawiając uznania rzeczywistości . Postępuje jak dziecko , które robi to co mu się zechce zakładając że "jakoś to będzie " , a potem jest zdziwione rzeczywistymi konsekwencjami . Gdyby dres był w stanie wyjść z solipsyzmu [ własnych pragnień ] poprzez uznanie ograniczeń nakładanych przez rzeczywistość nigdy nie popełnił by przestępstwa , mając świadomość że krzywdząc innych krzywdzi pośrednio i siebie . Każda akcja spotyka się bowiem z reakcją - taka jest rzeczywistość . Cytuj: Z tego, że poznajesz wszechświat nie wynika, że musi on być możliwy do poznania (jako całość). Z tego, że poznajesz wynika tylko tyle, że jesteś w stanie coś tam poznać. Ile tak naprawdę poznajesz tego nigdy się nie dowiesz.
Zastanów się jednak na jakiej zasadzie następuje poznawanie " czegoś tam ".
Mimo że nie poznam wszechświata w całości , jaka jego cecha powoduje że mogę poznać go chociaż w części , czy w ogólnych zarysach ?
Możliwość poznania wynika z jego potencjalnej poznawalności .
Ta poznawalność jest zaś skutkiem posiadania pewnej struktury [ zwanej spójnością logiczną ] pozwalającej wnioskować o tym czego nie obserwujemy z tego co udało nam się zaobserwować .
Pozdrawiam .
|
N sty 27, 2008 20:30 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Snafu !
Powyższego posta spłodziłem przed przezytaniem wiadomości od Ciebie .
Wciąż niema między nami zgody co do kwestii solipsyzmu i konieczności poznawalności [ logicznej spójności rzeczywistości ] dla wychodzenia z niego .
Cała reszta to kwestie poboczne - takie drobne złośliwości , lub dywagacje na hipotetyczne tematy .
Tyle , że już próbowaliśmy ten problem rozwiązać . Każdy przedstawił swoje stanowisko i trwa przy nim w uporze  .
Jeśli tego nie załatwimy , to żadna z dalszych różnic nie zostanie załatwiona .
Pozdrawiam .
|
N sty 27, 2008 20:45 |
|
 |
snafu
Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09 Posty: 1227
|
danbog napisał(a): Wciąż niema między nami zgody co do kwestii solipsyzmu i konieczności poznawalności [ logicznej spójności rzeczywistości ] dla wychodzenia z niego .
Oczywiście, że nie ma. Przede wszystkim uważam, że po pierwsze to założenie nie jest ani konieczne ani koniecznie prawdziwe.
Uważam, że człowiek nie jest w stanie (przynajmniej biorąc pod uwagę nasze możliwości na dzisiaj) poznawać rzeczywistości taka jaka jest naprawdę a jedynie posługuje się pewnymi mniej lub bardziej uświadomionymi modelami, które mają mu ją przybliżyć.
Tym samym można z grubsza przyjąć iż uważam, że (na dziś) rzeczywistość nie jest dla nas w pełni poznawalna. Mamy tylko modele w sposób mniej lub bardziej do niej przystający, przy czym ważna jest tutaj użyteczność (aczkolwiek nie interpretuje jej jako prawdziwości) - proces poznawczy polega na tworzeniu nowych, coraz to bardziej użytecznych modeli.
Tak więc uznałem wskazany przez Ciebie "konieczny warunek" za nieprawdziwy i niekonieczny.
Jeśli jest on naprawdę "konieczny" to wówczas jestem jednostką solipsystyczną, czyli:
1. Nic dla mnie nie istnieje.
2. Nawet jeśli istnieje to ja nic o tym nie mogę wiedzieć.
3. Nawet jakbym o tym wiedział, to nie mógłbym nikomu o tym zakomunikować.
Tak więc Twój warunek konieczny jest wtedy i tylko wtedy gdy fakt, że go zanegowałem sprawia, że spełniam wyżej wymienione warunki (lub przynajmniej jeden z nich).
Prawda?
_________________ "Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)
|
Pn sty 28, 2008 16:37 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Snafu !
Cytuj: Uważam, że człowiek nie jest w stanie (przynajmniej biorąc pod uwagę nasze możliwości na dzisiaj) poznawać rzeczywistości taka jaka jest naprawdę a jedynie posługuje się pewnymi mniej lub bardziej uświadomionymi modelami, które mają mu ją przybliżyć.
Tym samym można z grubsza przyjąć iż uważam, że (na dziś) rzeczywistość nie jest dla nas w pełni poznawalna. Mamy tylko modele w sposób mniej lub bardziej do niej przystający, przy czym ważna jest tutaj użyteczność (aczkolwiek nie interpretuje jej jako prawdziwości) - proces poznawczy polega na tworzeniu nowych, coraz to bardziej użytecznych modeli.
OK .
Zastanów się jednak logicznie [ binarnie ] nad taką kwestią :
Niezależnie jaka jest nasza bieżaca sytuacja w kwestii poznania jakie cechy musi posiadać istniejąca niezależnie od nas rzeczywistość [ skoro nie jesteśmy solipsystami ] byśmy ją poznawali ?
Czy jest możliwe poznawanie niepoznawalnego , czy też byśmy mogli cokolwiek poznawać musi to być poznawalne ?
Uważam , że jeśli rzeczywistość istniejąca niezależnie od nas ma być przez nas poznawana [ by zanegować 2 i 3 twierdzenie solipsyzmu ] , to musi ona posiadać pewną cechę określaną przez nas jako [ potencjalna ] poznawalność .
Jeśli jej nie posiada , to próżny [ i nieuzasadniony ] jest nas trud poznawania czegokolwiek .
Jeśli zaś ma istnieć cecha zwana poznawalnością otaczającej nas rzeczywistości , to z czego ona wynika [ czym w istocie jest ] ?
Mimo , że dzisiaj mamy jedynie niedoskonałe modele rzeczywistości [ załużmy ] , to jedynym uzasadnieniem ich tworzenia i doskonalenia jest przekonanie/założenie o możliwości opisania rzeczywistości za pomocą takiego [ jakiegoś ] modelu .
W przeciwnym razie jest to postępowanie pozbawione sensu [ uzasadnienia ] .
Negacja pktu 2 i 3 solipsyzmu następuje tylko przez założenie że nasze odwzorowanie rzeczywistości jest sensowne/uprawnione/celowe/skuteczne/prawdziwe .
Może niepełne ale z grubsza OK .
Tylko poznawalność otaczającej nas rzeczywistości daje uzasadnienie jej poznawania [ zdobywania o niej wiedzy ].
Tylko poznawalność rzeczywistości przez różne świadomości [ i wynikające z niej poznanie ] daje płaszczyzne porozumienia/komunikacji .
Pozdrawiam .
|
Pn sty 28, 2008 20:38 |
|
 |
snafu
Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09 Posty: 1227
|
Faktem jest, że poznajemy rzeczywistość.
Jednak nie wynika z tego, że można ją poznać w całości. Być może jest poznawalna do jakiegoś stopnia. Kiedy osiągniemy poziom wiedzy X nie ruszymy się ani kawałek dalej z naszym poznaniem, chociaż nadal świat pozostanie dla nas zagadką.
Tworzenie nowych modeli opisujących rzeczywistość (i coraz bardziej użytecznych) leży w naturze człowieka jako takiej, i nie potrzebuje uzasadnienia w twierdzeniach o charakterze metafizycznym. Szczególnie, że mamy z tego określone wymierne korzyści w postaci użyteczności danych modeli.
Nie oznacza to w żaden sposób jednak solipsyzmu skoro z niego JUŻ wyszliśmy - komunikujemy się wykorzystując elementy rzeczywistości.
_________________ "Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)
|
Pn sty 28, 2008 21:03 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Snafu !
Cytuj: Faktem jest, że poznajemy rzeczywistość. No i jaki z tego wniosek ? Cytuj: Jednak nie wynika z tego, że można ją poznać w całości. Być może jest poznawalna do jakiegoś stopnia. Kiedy osiągniemy poziom wiedzy X nie ruszymy się ani kawałek dalej z naszym poznaniem, chociaż nadal świat pozostanie dla nas zagadką.
Ależ ja nie twierdze że ktokolwiek może ją poznać w całości .
W istocie sądze , że malutka ludzka świadomość nie jest w stanie "pomieścić" ogromu złożoności wszechświata we wszystkich jego szczegółach .
Jeśli już to na zasadzie przybliżeń i uogólnień obarczonych pewnym błędem .
Twierdze jedynie , że rzeczywistość posiada pewną cechę konieczną dla możliwości jej poznawania przez świadomość , a mianowicie potncjalną poznawalność .
Mogę nie poznać każdego z osobna ziarenka piasku na pustyni , jednak mogę zrozumieć czym jest pustynia i jakim uwarunkowaniom podlega .
Mogę sobie wybrać jedno [ lub nawet kila dowolnych ] i poznać je dogłębnie .
Jakiekolwiek poznanie jest możliwe tylko dzięki posiadania przez rzeczywistość pewnej cechy zwanej poznawalnością , będącej w istocie nierozerwalną siatką ścisłych zależności przyczynowo skutkowych określanych przez logikę .
Mogę nie zobaczyć nigdy elektronu , jednak mogę wnioskować pośrednio o jego istnieniu z logicznych zależności .
Mogę nie zobaczyć nigdy czarnej dziury , jednak mogę wnioskować o jej istnieniu z logicznych zależności .
Mogę nigdy nie zobaczyć kulistości ziemi , jednak mogę wnioskować o niej z logicznych zależności .
Cała wiedza co do przesłości , stanu obecnego jak i przyszłości otaczającej mnie rzeczywistości opiera się na założeniu logicznej spojności tejże rzeczywistości .
Cała moja wiedza o otaczającej mnie rzeczywistości [ niezbędna do negacji pkt 2 solipsyzmu ] wynika właśnie z założenia poznawalności/spójności otaczającej mnie rzeczywistości .
Jeśli tej spójności niema , to wszystko jest chaosem .
Każde nasze przekonanie jest nieuzasadnione i wszystko jest nieprzewidywalne .
Doświadczenie jednak wskazuje , że tak niejest .
Mimo że nie znamy jeszcze [ jako gatunek ] wszelkich zależności logicznych obowiązujących w rzeczywistości , to założenie ich istnienia sprawdza się wyjątkowo dobrze , umożliwiając nasze myślenie [ w więc i istnienie ] , oraz poznanie , czyli wyjście z solipsyzmu .
Pozdrawiam .
|
Wt sty 29, 2008 0:49 |
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
danbog napisał(a): Cytuj: Faktem jest, że poznajemy rzeczywistość. No i jaki z tego wniosek ?
Ja proponuję zmienić termin "poznawalna" na "opisywalna", bo my tak naprawdę nie poznajemy rzeczywistości, a opisujemy ją wedle naszych możliwości. Nie wiemy jaka tak naprawdę jest rzeczywistość - to co dostrzegamy możemy po prostu w logiczny sposób opisać, ale to są opisy tymczasowe i zależne od zawsze ograniczonej wiedzy. Gdy dochodzą nowe dane czy doskonalsze modele opisu, okazuje się, że wcześniejsze "poznanie" było fałszywe (bo zgodnie z logiką binarną to co nie jest prawdą jest fałszem) i nastaje nowe, lepsze "poznanie", prawdopodobnie tak samo fałszywe jak poprzednie, ale tymczasowo bardziej użyteczne.
Nie widzę powodu aby musiała istnieć jakakolwiek granica ostatecznego opisu rzeczywistości i cokolwiek wreszcie zostanie naprawdę poznane. Pewnie raczej zostanie nam tylko opisywanie naszego postrzegania rzeczywistości.
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Wt sty 29, 2008 9:47 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Filippiarz !
Cytuj: Ja proponuję zmienić termin "poznawalna" na "opisywalna", bo my tak naprawdę nie poznajemy rzeczywistości........
Zatem nie możemy wyjść z solipsyzmu .
Jeśli nawet istnieje jakaś tam otaczająca nas rzeczywistość to możemy sobie jedynie fantazjować na jej temat [ opisywać ją ] , nie zaś ją poznawać/doświadczać .
Idee otaczającej nas rzeczywistości tworzymy nie dlatego że mamy taki solipsystyczny kaprys , ale dlatego że to konieczność w procesie organizacji naszej świadomości , czyli wyłonienia logiki i w oparciu o nią poznanie sensu/znaczenia własnego istnienia .
To zaś jest możliwe tylko dzięki wyjściu z solipsyzmu [ i jego bezsensu ] , czyli negacji twierdzeń solipsyzmu .
Otaczająca nas rzeczywistość musi nie tylko istnieć , ale musimy posiadać o niej wiedzę , wynikłą z jej poznanianie [ w częściowym chociaż aspekcie ] . Poznanie jest zaś możliwe tylko przy założeniu jej potencjalnej poznawalności .
|
Wt sty 29, 2008 23:28 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|