Czyli na wszystko ta sama odpowiedź: to przekracza pojmowanie człowieka. To tylko twoje zdanie, ludzie mówili tak wcześniej w historii i musieli później weryfikować swoje poglądy.

Nie mierz wszystkich swoją miarką.

A ja się domagam dowodu na to, że poznanie Boga przekracza zdolności poznawcze człowieka. Albo w ogóle jakiegokolwiek argumentu. Tylko proszę, nie mów mi że dowodem na to, że Bóg przerasta zdolności poznawcze człowieka jest to, że człowiek nie jest w stanie dowieść jego istnienia.




Ty już wiesz jak powstał garnek. Zrobił go garncarz za pomocą inteligentnego projektu. Teraz pora się posunąć o krok dalej.

Więc zweryfikuj to. Wszechświat powstał w WW.
A więc masz punkt startowy, zero czyli nic .
Wyjaśnij mechanizm powstania wszystkiego z niczego , udowodnij opisując cały proces i najlepiej powtórz doświadczalnie. Znasz jedną konieczną wartość początkową , która się nazywa nic. Wartość końcowa to wszystko co nas otacza . A więc mając nic przedstaw jak powstaje z tego wszystko. Jeśli wierzysz że komuś się to uda zweryfikować to dlaczego nie możesz uwierzyć w jednorożce, wróżki i krasnale?

Wcześniej udzielałem już odpowiedzi, nie będę się powtarzać cały czas. Nie udowodnię nic doświadczalnie bo po pierwsze:
1. Nauka nie odpowiada na pytanie skąd WW
2. Po drugie nie jestem do tego wystarczająco kompetentny.

Czy wierzysz, że wszystko można wyjaśnić naukowo?

Nie mam pojęcia.

Nie pytałem czy masz pojęcie, tylko czy wierzysz, że wszystko można wyjaśnić naukowo?

A ja odpowiem ponownie, że nie mam pojęcia. Jestem w tej sprawie agnostykiem.

Może na przykład dlatego, że dowodem na powstanie wszechświata jest to że istnieje, musiał powstać w jakiś sposób, nie można tego powiedzieć o jednorożcach, wróżkach i krasnalach.

Pytanie pomocnicze>
Czy wierzysz, że jesteś synem osób, które podają się za Twoich rodziców czy też nie masz pojęcia? Zakładam, że nie robiłeś testów DNA

Stary kompletnie nie wiem co to ma do rzeczy, także skończ waść. Odpowiedziałem na twoje pytanie.

Widzę, że boisz się samego słowa wiara. Ok nie mam więcej pytań.

To żaden dowód . Jeszcze nie dawno mówiłeś, że mógł istnieć zawsze,ale ok rozumiem że zmieniłeś zdanie.

A jakie to ma znaczenie. Tak czy inaczej kolejna twoja "analogia" z jednorożcami i krasnoludkami, całkowicie chybiona.

Ja napisałem:


Ty na to tak:



To nie jest argument, widzę że nie znasz zasady sprzeczności. Ok ja wytłumaczę. Jak mamy dwa zdania (Twierdzące), które są sobie przeciwne, to jedno jest prawdziwe, a drugie fałszywe, jakiekolwiek by one nie były, w każdym razie nie mogą równocześnie pod tym samym względem istnieć. Przykład: Niebo jest pochmurne, oraz niebo nie jest pochmurne, kot jest czarny, kot nie jest czarny, itp.Jak widać nie ma trzeciej możliwości, bo albo są jakieś chmury na niebie, albo ich nie ma, albo jest kot czarny albo nie. Nie ma trzeciej możliwości. Dlatego jak udowodnimy że coś jest niemożliwe, to znaczy że jest w takim razie to co jest przeciwieństwem tego co jest niemożliwe. Skoro udowodnimy że niebo nie może być bez chmur to znaczy że musi być z chmurami...

Proste? To są oczywiście tylko przykłady. Ja więc podałem zdanie: "Niemożliwe jest aby nic nie istniało" i podałem konkretny argument. Skoro tak, to znaczy że coś musi istnieć w sposób bezwzględnie konieczny, no bo musi, bo nie jest możliwe aby nic nie istniało.

Jeśli więc ty mi teraz nie udowodnisz że jest możliwe aby nic nie istniało, to mamy dowód na istnienie Bytu koniecznego, Stwórcę świata czy jakkolwiek to nazwiemy, coś bynajmniej co jest podstawą wszelkiego istnienia. A więc ja czekam, czekam na dowód tego że jest możliwe, aby nic nie istniało, pamiętaj że od ciebie zależy teraz los całego ateizmu

To nie jest moje chciejstwo, to jest logiczna koncepcja, oparta na mocnych podstawach, chyba że nie uznajesz zasady sprzeczności ...




Nie nie można tak już o tym pisałem, tutaj:
viewtopic.php?t=14655&postdays=0&postorder=asc&start=105



Po prostu, jeśli jedna istota konieczna zależy od drugiej to przecież wcale nie jest konieczna nieprawdaż? Absurd, dlatego może być tylko jedna taka istota (Tnz Jeden Stwórca )



Świat nie jest bytem koniecznym, bo jak wiemy zniesienie bytu koniecznego zaprzecza wszelkiemu istnieniu. Bo gdyby tak nie było to istnienie tego czegoś nie jest wcale konieczne. Przykład może taki abstrakcyjny:

Gdyby znikł wszechświat to wcale to nie znaczy że znikną także aniołowie, i byty niematerialne (O ile istnieją), a więc wszechświat nie kwalifikuje się jako "Zniesienie wszelkiego istnienia" poza tym nawet gdyby istniały dwa wszechświaty, to zniesienie jednego wcale nie unicestwia drugiego, a więc nie może być to byt konieczny.

No ale poczekajmy na najważniejsze. Jedynie na czym mi zalezy to obalenie tego dowodu , jestem ciekaw jak to zrobisz, jedynie co musisz to udowodnić że jest możliwe, aby nic nie istniało, wtedy nie musimy przyjmować żadnej istoty koniecznej jak wymaga tego prawo sprzeczności.