Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Autor |
Wiadomość |
Thurs
Dołączył(a): Pt cze 17, 2011 8:30 Posty: 296
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Cytuj: Zwykle zadawałem jedno pytanie: w który element swojego światopoglądu regularnie (najczęściej) wątpisz. Śmiesznie sformułowane pytanie. Światopogląd jest jak rzeka, w niektórych miejscach rwąca, w niektórych odkłada się muł i stoi woda. Nie byłyby stałymi i ugruntowanymi elementami światopoglądu te które są obarczone wątpliwymi pozytywnymi dla nas cechami. Ale światopogląd kształtuje się ciągle, występuje adaptacja, wyrabia się światopogląd całe życie, ta rzeka nie wysycha dopóki można myśleć. Ja zastanawiałem się ostatnio nad słusznością kary śmierci i wątpliwości mam czy warto ją stosować. W bogów nie wątpię, bo po prostu nie sądzę, że mogą istnieć. Gdybym uważał że istnieją, mógłbym mieć wątpliwości odnośnie ich istnienia i kiedyś tak było w istocie. Jakiś czas temu jednak odrzuciłem kompletnie ideę istnienia bogów, już jestem pewien. Za każdym razem jak czytam tu post wierzącego, myślę nad tym co napisał i zauważam, że mam rację. 
_________________ kim jesteś człowieku żyjący w XXI wieku...
|
Wt wrz 20, 2011 15:02 |
|
|
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Johnny99 napisał(a): Postanowiłem nieco "kreatywnie" zacytować ostatni post Witolda:
Johnny -- się wyłgać bredzenia, manipulowania wypisywania kompletnych bzdur. Manipulacją. Przeinaczaniem cudzych wypowiedzi Kreatywną interpretacją rzeczywistości. Stekiem bzdur. stekiem kłamstw.
itd.itp.
tyle właśnie treści zawierają zwykle posty Witolda. Ależ skąd - to jest tylko opis treści zawartych w postach Johnnego. Gdyby Johnny nie bredził, nie manipulował, nie kłamał, nie przeinaczał cudzych wypowiedzi i nie pisał bzdur, to i ja nic bym takiego nie napisał. Niemniej jest praktyką powszechną, że ludzie którzy kłamią, przeinaczają i bredzą, mają pretensje, kiedy się nazywa rzeczy po imieniu Cytuj: Przecież kontekst był i jest oczywisty: domagacie się uznania, że ateiści są sceptykami. Sceptycyzm wymaga posiadania wątpliwości. Tyle. Jakie więc "znikąd"? Jakie "poza wszelkim kontekstem"? Eee, no, ja się nigdy nie domagałem czegoś takiego, ale skoro już podnosisz tą kwestię, to proszę bardzo. Ateiści są sceptykami w stosunku do tezy o istnieniu Boga. Cytuj: Problem w tym, że do tej pory jedynym, co jesteś w stanie tym "absurdalnym" metodom przeciwstawić, jest powtarzanie, że są absurdalne, względnie patrz paragraf pierwszy. Wielką siłą treści skrajnie absurdalnych jest to, że często trudno im przeciwstawić cokolwiek innego, niż właśnie nazwanie ich po imieniu - bzdurami. Johnny nie omieszka z tej właściwości skorzystać przy każdej okazji (poprzez zarzucenie, że rzeczonym bzdurom nie przestawiono kontrargumentów), co jest po prostu zagrywką erystyczną. Cytuj: Nie sądzę, bo to nie jest pierwszy raz. Na podobnej zasadzie atakujecie przecież agnostyków (czy tam sceptyków). "Agnostyków" w twoim rozumieniu (nie mającym nic wspólnego z definicją agnostycyzmu) owszem, właśnie dlatego, że ich wyobrażenie tematu jest takie jak twoje - bezsensowne. Zawierające takie "problemy" jak udowadnianie nieistnienia i wiara w nieistnienie.
|
Wt wrz 20, 2011 15:11 |
|
 |
greg(R)
Dołączył(a): Pn gru 29, 2008 1:36 Posty: 845
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
@Johnny99
Zwykle zadawałem jedno pytanie: w który element swojego światopoglądu regularnie (najczęściej) wątpisz.
Nie wiem czy o taką odpowiedź Ci chodzi. Powiedzmy, że nie lubię się czasami zastanawiać nad pewnymi, nazwijmy je ważkimi, sprawami. Cała rzecz bierze się stąd, że fascynuje mnie Wszechświat. Nie dopatruję się rzecz jasna działania jakiegoś projektanta, który „ręcznie” wyprodukował te wszystkie galaktyki i wszystko inne. Natomiast zastanawia mnie jedna tylko rzecz: skąd się wziął. Dlaczego jest „coś”, a nie „nic”. Klasyczna chyba rzecz: łańcuszek przyczyn. I oczywiście początek tego łańcuszka.
I teraz dochodzimy do wątpliwości. Nie mam wątpliwości w przedmiocie tego czy religia chrześcijańska jest prawdziwa czy nie. Każdą religię uważam za fałszywą. Oczywiście pewnym niczego nie można być na 100%. Jednak prawdopodobieństwo na to, że chrześcijaństwo (lub inne religia) są prawdziwe oceniam na tak znikomo małe, że fałszywość religii oceniam jako pewnik.
Inna sprawa jest z domniemanym kreatorem Wszechświata. Już to kiedyś pisałem na forum (być może nie czytałeś). Tutaj dopuszczam pewną wątpliwość. Nie ma tu jakieś regularności w sensie, że regularnie w to wątpię. Po prostu jak się nad tym zastanawiam, to zwyczajnie brak mi wyobraźni by ogarnąć fakt, że jest „coś”, a nie „nic”. Pojawia się zatem pewna wątpliwość: może jednak jest jakiś byt, który ten Wszechświat stworzył. Ulatnia się jednak ona gdy zadam sobie pytanie skąd wziął się ów byt. W tym momencie bowiem akceptacja na istnienie kreatora oznacza, że problem przenoszę tylko półkę wyżej. I nadal nic się nie zmienia.
Wszechświat wydaje mi się tworem doskonale wręcz obojętnym. Zatem gdybym miał oceniać cechy domniemanego kreatora to byłby to taki deistyczny kreator. Nie ingerujący, zupełnie obojętny.
I to jest wątpliwość, nad którą czasami się zastanawiam: czy aby na pewno nie istnieje kreator, coś co zapoczątkowało łańcuszek przyczyn. Co jeszcze raz podkreślę: wątpliwość ta znika po zadaniu sobie pytania o powstanie tego właśnie kreatora. Gdyby nie znikała mówiłbym o sobie jako o deiście.
Nie wiem czy to Cię satysfakcjonuje. Jeśli nie - pytaj dalej. Ja odpowiedziałem na tyle na ile potrafiłem. Bez obelg, uszczypliwości itp. Tak jak to widzę. Proszę to docenić. Natomiast pozwól, że spytam teraz Ciebie: w który element swojego światopoglądu regularnie (najczęściej) wątpisz? I dlaczego akurat w ten?
_________________ Radio Italia, solo musica italiana
|
Wt wrz 20, 2011 15:48 |
|
|
|
 |
greg(R)
Dołączył(a): Pn gru 29, 2008 1:36 Posty: 845
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
ERRATA
Oczywiście miało być:
Powiedzmy, że lubię się czasami zastanawiać nad pewnymi, nazwijmy je ważkimi, sprawami.
(bez „nie”)
_________________ Radio Italia, solo musica italiana
|
Wt wrz 20, 2011 19:49 |
|
 |
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Acro napisał(a): Dla ateistów (i generalnie naukowców) coś, co nie zostało udowodnione, jest jedynie spekulacją, w najlepszym razie hipotezą. Zatem - traktują Boga jako fikcję - może nie literacka, ale rodzaj mitologii, zjawiska socjologicznego itp. Czyli bardzo podobnie do Tolkiena, tyle że tu mają sporo oponentów. Proponowałbym nie generalizować, gdyż są naukowcy wierzący dla których Bóg to nie fikcja. Gdyby rzeczy nie udowodnione traktować jako fikcję należałoby również tak nazwać proces wyewoluowania człowieka z prymitywnych organizmów. Zakładam, że nie traktujesz tego jako fikcję. Acro napisał(a): Ateiści zajmują się realnością Boga tylko w reakcji na podnoszenie tejże przez teistów. Oni nie siebie przekonują, ale tę drugą stronę. Identycznie jak z tolkienowcami - gdyby tacy serio istnieli. Tolkienizm od teizmu merytorycznie równi właściwie tylko to, że pierwsze powszechnie uznaje się za fikcję, a drugie utrzymywane jest głownie w wyniku indoktrynacji. Teiści przyjmują realność Boga jako Stworzyciela wszechrzeczy . Nie rozumiem jak ateiści mieliby przekonywać teistów, że wszechświat powstał inaczej. Wszelkie naukowe spekulacje jakoby wszechświat powstał inaczej , nie zostały udowodnione , czyli jak piszesz można je traktować jako fikcję. W czym twoja fikcja jest lepsza od mojej i dlaczego moją należy atakować, a twojej nie?
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
Wt wrz 20, 2011 20:23 |
|
|
|
 |
Thurs
Dołączył(a): Pt cze 17, 2011 8:30 Posty: 296
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Ciągle o to się spieramy na tym forum, mi i nie tylko mi wyszło, że siły występujące w świecie identyfikowane przez człowieka jako Bóg zaczął on czcić i obłaskawiać, w magiczny sposób, jedyny mu znany. W tych czasach jednak naukowcy obłaskawiają siły po prostu skutecznie, np taka elektryczność. Przez wieki musieliśmy do tego dochodzić. Ale też ci naukowcy nie wiedzą do końca jak powstał nasz świat, mogą się tylko domyślać. Wszystko jednak przemawia za bezsensownością, bezcelowością i neutralnością otaczającej nas przestrzeni nieożywionej, całkowicie obcej człowiekowi, strasznej wręcz w swej inności, bezmyślnej. Fenomen umysłu zrodził pytania zapełniane odpowiedziami, były także te chybione, co nauka udowodniła. Ale niektórzy nadal stoją na stanowisku, że nie są, cóż, ich sprawa co tam sobie uważają za prawdę. 
_________________ kim jesteś człowieku żyjący w XXI wieku...
|
Wt wrz 20, 2011 20:50 |
|
 |
LJ91
Dołączył(a): Śr lis 24, 2010 7:26 Posty: 448
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Jezus nie zajmował się nauką...po co więc chrześcijanie na siłę mieszają naukę z wiarą? To ślepa uliczka, gdyż jak wiadomo Bóg upodobał sobie Objawić wszystko owym "prostaczkom" a zakpić z "mędrców"...jakaż z tego płynie piękna prawda: zastanówmy się ilu mędrców zrodziła już ta ziemia, ile idei poszło w zapomnienie, owszem, mamy panteon tych lepiej zapamiętanych, częściej bądź rzadziej przypominanych, ale na prawdę, nie ma co szukać odpowiedzi tam gdzie jej nie ma. Nauka to proces zrozumienia i opisania materialnej rzeczywistości w której przyszło nam akurat żyć. Na przestrzeni wieków zmienia się, często zjadając swój własny ogon po to, aby wypluć coś lepszego. Słowa Jezusa są niezmienne (a przynajmniej zdecydowanie mniej aniżeli sama nauka)...bierzmy przykład z Mistrza, oddajmy Cezarowi to co cesarskie, napawajmy się tą wspaniałą rzeczywistością, poznawajmy ją i kierujmy się nauką Pana.
_________________ "Lud ten czci Mnie wargami, ale ich serce jest daleko ode Mnie. Daremne jednak cześć Mi oddają, głosząc nauki, które są ludzkimi nakazami." - Izajasz 29,13
|
Wt wrz 20, 2011 21:12 |
|
 |
Thurs
Dołączył(a): Pt cze 17, 2011 8:30 Posty: 296
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Co może się objawić prostaczkom jak nie Bóg?  Kiedyś wszyscy byliśmy takimi prostaczkami, nikt się nie rodzi Einsteinem. 
_________________ kim jesteś człowieku żyjący w XXI wieku...
|
Wt wrz 20, 2011 21:27 |
|
 |
LJ91
Dołączył(a): Śr lis 24, 2010 7:26 Posty: 448
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Thurs napisał(a): Co może się objawić prostaczkom jak nie Bóg?  Ironia całkowicie niepotrzebna, zdradzasz jedynie swoją nieznajomość Biblii i pewnego kontekstu.
_________________ "Lud ten czci Mnie wargami, ale ich serce jest daleko ode Mnie. Daremne jednak cześć Mi oddają, głosząc nauki, które są ludzkimi nakazami." - Izajasz 29,13
|
Wt wrz 20, 2011 21:31 |
|
 |
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Seweryn napisał(a): Proponowałbym nie generalizować, gdyż są naukowcy wierzący dla których Bóg to nie fikcja. Gdyby rzeczy nie udowodnione traktować jako fikcję należałoby również tak nazwać proces wyewoluowania człowieka z prymitywnych organizmów. Zakładam, że nie traktujesz tego jako fikcję. Wierzących naukowców jest dużo mniej niż nienaukowców (proporcjonalnie). Ale nie o to chodzi. Naukowcy wierząc, akceptują fakt, iż to nie ma nic wspólnego z uznaniem faktów, tylko że jest to własnie akt wiary jedynie - i nic więcej. *) Jest to fair. Podobnie fair będzie, jak ktoś oświadczy, że choć nie ma na to cienia dowodu, to wierzy w ufo, bo mu taka idea odpowiada. *)a przynajmniej zdziwiłbym się, gdyby było inaczej. Bo wybryki natury zdarzają się wszędzie. Cholera wiem jakie podejście do tego tematu ma np Giertych senior...  Cytuj: Teiści przyjmują realność Boga jako Stworzyciela wszechrzeczy . Nie rozumiem jak ateiści mieliby przekonywać teistów, że wszechświat powstał inaczej. Nie wiem. Może w taki sam sposób, w jaki teiści przekonali dzieci , że świata nie stworzyły wróżki? Cytuj: Wszelkie naukowe spekulacje jakoby wszechświat powstał inaczej , nie zostały udowodnione , czyli jak piszesz można je traktować jako fikcję. Istnieje nieskończenie wiele nieudowodnionych rzeczy, co nie znaczy, że za nimi wszystkimi stoi Bóg - albo te wróżki. Cytuj: W czym twoja fikcja jest lepsza od mojej i dlaczego moją należy atakować, a twojej nie? Ależ w moim przypadku to nie fikcja, tylko uczciwe stwierdzenie faktów. Nie wiemy, jak postał wszechświat. Nie ma śladu dowodu, by powstał w wyniku interwencji jakiegoś boga czy wróżki czy jednorożca. Więc, póki co, trzymamy się prostszej i sprawdzonej wszędzie indziej hipotezy, że powstał naturalnie, jak wszystko inne. Ty wprowadzasz nowy byt, na tobie spoczywa ciężar dowodu. Elementarna logika.
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
Wt wrz 20, 2011 21:43 |
|
 |
Thurs
Dołączył(a): Pt cze 17, 2011 8:30 Posty: 296
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Cytuj: Ironia całkowicie niepotrzebna, zdradzasz jedynie swoją nieznajomość Biblii i pewnego kontekstu. Czy ty z kolei nie uznajesz Biblii za wykładnię prawdy, nawet tej historycznej? Zastanów się nad tym.  Chodziło mi o ludzi którzy nie mogli mieć tej wiedzy którą mamy. No i tej postawy względem świata, nie jak małe dzieci. 
_________________ kim jesteś człowieku żyjący w XXI wieku...
|
Wt wrz 20, 2011 21:48 |
|
 |
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Cytuj: Ale ja nie mam do ciebie pretensji o to, że wmuszasz mi swoje zdanie (?). Ja też nie mam. Mam zaś o to, że wciskasz innym durnoty. Cytuj: A to z kolei nowość. To ateizm jednak ma sens? Wcześniej twierdziliście co innego Ateizm ma sens dokładnie taki sam, jak teizm. Czyli, twoim zdaniem, chyba kolosalny. Kod: Znowu prezentujesz myślenie życzeniowe. Na przykład, wydaje ci się, że sprzeciw wobec aborcji ma wyłącznie "religijne/mitologiczne" uzasadnienie - gdy tymczasem, jak wielokrotnie pisałem, na gruncie ateizmu można go uzasadnić nawet bardziej przekonująco, niż na gruncie religii zakładającej życie pośmiertne. Ale skąd możesz o tym wiedzieć, skoro nigdy tej kwestii nie przemyślałeś, prawda? Tu cię zaskoczę. Nie wiem, co tam za bzdurną argumentację sobie zbudowałeś, ale ja jestem akurat przeciwny aborcji. Na bazie przemyśleń, które nie mają NIC wspólnego ani z ateizmem, ani z jakąkolwiek religią. Zdziwko? Mnie zarzucałeś, że wyciągam wniosek (którego zresztą nie wyciągałem), że skoro ateiści lepiej znają teologię od teistów, to to wynika z ich ateizmu. Teraz robisz dokładnie TO SAMO: mylisz przyczynowość ze współwystępowaniem. Większość ateistów być może nie jest przeciwnikiem penalizacji aborcji - ale to tylko współwystępowanie, bo nie ma żadnego powodu, aby ateista (jak ja) nie był za penalizacją. Przykład: większość katolików jest rasy kaukaskiej. No więc ty wyciągasz wniosek, że bycie katolikiem prowadzi do bycia białym... Cytuj: Nie ma żadnego faktu. Jest tylko jedno badanie statystyczne, które w środowisku naukowym wzbudziło spore wątpliwości w zakresie metodologii (było o tym bodaj w Świecie Nauki).
Bodaj też było gdzieś, że te wątpliwości zostały wyjasnione. Cytuj: Biorąc pod uwagę jedynie to kryterium, w pewnych określonych okolicznościach można by to przyjąć (na tej samej zasadzie, na jakiej należałoby przyjąć np. że chrześcijanie żyjący w krajach islamskich są bardziej czynni intelektualnie od europejskich ateistów - bo stopień indoktrynacji i intelektualnej opresywności religii jest tam znacznie wyższy) - aczkolwiek jedynie do uzyskania przekonujących dowodów przeciwnych. Tak, to prawda - z uściśleniem, że nie tyle żyjący w kraju muzułmańskim, ale wychowany przez muzułmanów. Cytuj: Ja uzyskałem już mnóstwo dowodów na całkowitą bierność intelektualną ateistów, jednym z nich jest także twój post. Wartośc tych twoich dowodowy jest dokłądnie taka, jak mojego, że jesteś seryjnym mordercą. Może nawet mniejsza... Zawsze zapędzony w kozi róg starać się pisać takie bzdety licząc na irytację oponenta i jego rezygnację z przepychania się z psycholem? Cytuj: Z kolei z tego punktu widzenia problem jest inny: z ateizmu nie wynika "czynność" intelektualna, jest ona jedynie przypadłością, wynikłą z okoliczności. Nie jest zatem ateizm "postawą czynną intelektualnie" - to tylko ateiści, ze względu na okoliczności, mogą być, w określonym czasie i miejscu, zarazem czynni intelektualnie (identycznie jak, w odwrotnej sytuacji, czynni intelektualnie byliby wierzący).
Kurczę, ty masz naprawdę wielkie kompleksy. Wyłazi to teraz, wyłazi to też, jak próbujesz zrównać ateizm z teizmem, bo wydaje ci się, że równasz w dół!  Nigdy nie twierdziłem, że "aktywność intelektualna" wynika z ateizmu - przeciwnie, sam wyraźnie i uczciwie przyznałem, że z okoliczności - bo w sytuacji, w której 'domyślnym' stanem jest teizm, wynika konieczność aktywnosci właśnie, aby ten porzucić dla ateizmu. Cytuj: Powody tego są, moim zdaniem, inne - i już o tym pisałem. Ateiści-naukowcy bynajmniej nie wyróżniają się generalną "czynnością" intelektualną, często przeciwnie: prezentują wyjątkowe zasklepienie umysłowe w kwestiach, których nie obejmuje ich specjalizacja.
Raz - jakieś dowody (poza twoimi życzeniami ) na to? Dwa - że niby do rozważań o istnieniu Boga gotowi są tylko duchowni? No, ciekawe, do jakich wniosków dojdą...  LOL  Cytuj: Niestety, nie mam żadnych zabobonów, a waszego grona nie uważam za "znakomite" w żadnym sensie tego słowa. Biorąc pod uwagę m.in. twoje posty, jestem przekonany, że ateizm w żadnym razie nie gwarantuje mi większej czynności umysłowej niż ta, jaką mam teraz, a być może przeciwnie Biorąc pod uwagę twoje posty, moe rozliwlitki wykazują większa sprawność intelektualną od ciebie. Np już dawno zrozumiały te sprawy z zawieraniem się zbiorów. Widzisz? Też umiem być złośliwy. Zawsze zapędzony w kozi róg starać się pisać takie bzdety licząc na irytację oponenta i jego rezygnację z przepychania się z psycholem? Cytuj: Cytuj: Jak my czegoś nie zbadamy, to na teiste nie ma co liczyć... Na wydziale teologii KUL były zajęcia z teizmu  Ale to przecież tylko wycinek w morzu potrzeb, poza tym tam rozpatrywano to z punktu widzenia teologii (co oczywiste, taki kierunek). A co np. z socjologią i psychologią? Nie odpowiedziałeś. Ateistów jest marnych kilka procent w społeczeństwie, i te 90parę pozostałych czeka biernie, aż ateiści wszystko zbadają... Ech.... Cytuj: Oczywiście, że nie - teiści od zawsze dawali dowody na istnienie Boga. Natomiast ateiści uparcie twierdzili i twierdzą, że nie będzie dowodów, bo nieistnienia się nie dowodzi  Nie ma żadnego dowodu na istnienie bogów (jeśli masz - dawaj na oddzielny wątek, pośmiejemy się). Dwa - bo nieistniania się nie dowodzi. Znowu logika (tak, wiem, nie lubisz jej, nie znasz, ale ona obowiązuje nawet jeśli Jasio nie ma o niej pojęcia). Dowód negatywny możliwy jest tylko w niektórych zagadnieniach matematycznych. Cytuj: Po pierwsze, według waszej retoryki, z teizmu żadne "grzeszenie" ani powinność nie grzeszenia nie wynika. Zgadza się. Ale z katolicyzmu już tak. A katolicy grzeszą, prawda? A nie powinni. Cytuj: Po drugie, z tego względu także z ateizmu nic nie wynika, więc nie ma żadnego sensu twierdzenie, że ateista nie powinien chodzić do wróżki. To jest WASZ pogląd, a nie mój. To WY się przed tą powinnością bronicie. A dlaczego? Dlatego, że wpuszcza to w was w rygor bycia konsekwentnym - a wewnątrz niego nie jesteście w stanie własnego ateizmu wybronić. Dlatego uciekacie od wzięcia odpowiedzialności za te konsekwencje. No kurna przecież dokłądnie to piszę. Z ateizmu nie wynika niewiara we wróżby, tylko w Boga. Dlatego ateista traktujący serio wróżby robi głupio, ale nijak to nie oznacza jakieś niekonsekwencji w jego ateizmie. Cytuj: Ale w jaki niby sposób "zawiera się w racjonalizmie"? Co to w ogóle znaczy? Sorki, kolo. Uparcie starasz się ściągnąć mnie do swojego podstawkowkowego poziomu, ale ja w nauczanie podstawowe bawić się nie będę. Uzupełnij wykształcenie, wrócimy do tematu. Cytuj: A z jakiej świętej księgi taką "prawdę" wytrzasnąłeś?
Nazywa się "Elementarne podstawy logiki"Nie wątpię, że zupełnie ci obca. Cytuj: Niewiele ona zmienia, bo jej istotą również jest "doubt", czyli "wątpliwość". Ale akurat wątpliwośc nie jest podstawą sceptycyzmu (chyba że starożytnego). Cytuj: Cytuj: bo jest to rozpowszechnione zjawisko mające realny wpływ na moje życie.
Czyli nie są to powody ze sobą rozłączone, jak twierdziłeś. Jakie, bo już nei wiem, o czym piszesz? Cytuj: Cytuj: Odpowiedz mi jednym słowem: tak/nie: czy istnieją prostokąty, które nie sa kwadratami?
Nie rozumiesz? Przecież napisałem: prostokąt nie musi być kwadratem. Zatem istnieją prostokąty nie będące kwadratami.
Może jednak spróbować tego nauczania podstawowego?... Zatem istnieją prostokąty nie będące kwadratami.Piszesz "z bycia prostokątem wynika bycie kwadratem" No więc, kurna mać, co z tymi prostokąty nie będące kwadratamiSkoro "z bycia prostokątem wynika bycie kwadratem" to nie może wynikać bycie czymś innym! Chyba że zapomniałeś dodać... 'wynika bycie kwadratem albo czymś innym..." Cytuj: oczywiście, nic więcej na ten temat nie jesteś w stanie z siebie wydusić - jak każdy ateista. Jaki jest sens bycia ateistą? Taki, że ma to wielki sens! Co daje ateizm? Nic nie daje! Po co być ateistą? Po nico! Co wynika z ateizmu? Nic! Ale należy być ateistą? Tak, tak, porzućcie te zabobony!
Ot, ateizm. Żenada.
Chętnie przeczytam, jaki sens wynika z bycia teistą! CZEKAM! Cytuj: Trudno o lepszy przykład pomieszania ateizmu ze sceptycyzmem, którego delikwent w ogóle nie zauważa. Najpierw Bóg jest "spekulacją" albo "hipotezą" (to jest sceptycyzm) - a zaraz potem nagle staje się "fikcją" (to już nie jest sceptycyzm!). Żaden ateista nawet nie zdaje sobie sprawy z tego przejścia. Bo nie myśli. NIE MYŚLI. Gada, i nie wie nawet co gada. Po prostu.
Faktycznie, nie powinienem wnikać w indywidualne motywacje ateistów - choć jestem przekonany, że silnie przeważa właśnie to, o czym piszę. Natomiast nauka właśnie tak działa. Punkt wyjścia to tzw hipoteza zerowa, zakładająca BRAK istnienia badanego zjawiska - i testując stara się ja obalić.
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
Wt wrz 20, 2011 22:47 |
|
 |
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Acro napisał(a):
Ależ w moim przypadku to nie fikcja, tylko uczciwe stwierdzenie faktów. Nie wiemy, jak postał wszechświat. Nie ma śladu dowodu, by powstał w wyniku interwencji jakiegoś boga czy wróżki czy jednorożca. Więc, póki co, trzymamy się prostszej i sprawdzonej wszędzie indziej hipotezy, że powstał naturalnie, jak wszystko inne. . Jeśli nie wiesz to nie możesz wykluczyć, że został stworzony i nie ma tu znaczenia jak nazwiesz Stwórcę , wróżka, jednorożec czy Bóg , bo i tak nie zmienia to jego istoty stwórczej. To dopiero byłoby uczciwe stwierdzenie. Acro napisał(a): Ty wprowadzasz nowy byt, na tobie spoczywa ciężar dowodu. Elementarna logika Jeśli dla ciebie elementarną logiką jest udowadnianie czegoś co jest obiektem wiary, a nie wiedzy to gratuluję logiki. Po drugie nie ja wprowadzam ten byt tylko są o nim relacje historyczne odkąd człowiek wynalazł pismo i to jest fakt. Ja jedynie uznaję relacje naocznych świadków, którzy swoim życiem potwierdzili autentyczność tego co relacjonowali.
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
Wt wrz 20, 2011 23:02 |
|
 |
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Cytuj: Jeśli nie wiesz to nie możesz wykluczyć, że został stworzony i nie ma tu znaczenia jak nazwiesz Stwórcę , wróżka, jednorożec czy Bóg , bo i tak nie zmienia to jego istoty stwórczej. To dopiero byłoby uczciwe stwierdzenie. Nie mogę też wykluczyć, że nie jesteś seryjnym mordercą. Czy w związku z tym powinieniem postulować powieszenie cię? Istnieje równo nieskończenie wiele rzeczy, których nie potrafię wykluczyć, co nie oznacza, że powinieniem wszystkie traktować poważnie. Cytuj: Jeśli dla ciebie elementarną logiką jest udowadnianie czegoś co jest obiektem wiary, a nie wiedzy to gratuluję logiki Jeśli jasno nazywasz to wiarą i niczym innym – to ok. Pamietaj tylko, że ma ona taki sam statut jak wiara pewnych plemion, że świat powstał z odchodów mrówek. No wykluczyć się tez nie da... Cytuj: Po drugie nie ja wprowadzam ten byt tylko są o nim relacje historyczne odkąd człowiek wynalazł pismo i to jest fakt. Ja jedynie uznaję relacje naocznych świadków, którzy swoim życiem potwierdzili autentyczność tego co relacjonowali. O ile wiem, to są relacje, że prawdopodobnie żył i został zabity buntownik imieniem Jezus. Są też relacje o istnieniu Mieszka I – ale jego za Boga nie uważasz chyba?
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
Wt wrz 20, 2011 23:24 |
|
 |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
greg(R) napisał(a): Inna sprawa jest z domniemanym kreatorem Wszechświata. [...] Tutaj dopuszczam pewną wątpliwość. Nie ma tu jakieś regularności w sensie, że regularnie w to wątpię. Po prostu jak się nad tym zastanawiam, to zwyczajnie brak mi wyobraźni by ogarnąć fakt, że jest „coś”, a nie „nic”. Pojawia się zatem pewna wątpliwość: może jednak jest jakiś byt, który ten Wszechświat stworzył. Ulatnia się jednak ona gdy zadam sobie pytanie skąd wziął się ów byt. W tym momencie bowiem akceptacja na istnienie kreatora oznacza, że problem przenoszę tylko półkę wyżej. I u mnie zaczynało się to podobnie. Trzeba jednakowóż zauważyć, że przyjęcie takiego Kreatora za Pierwszą Przyczynę, właśnie wspomniany problem "kolejnej półki" usuwa. Pierwsza Przyczyna nie będąca przyczyną materialną (jak WW) tylko transcendentną jest zwolniona poniekąd od przestrzegania praw materialnych (naukowych), w tym zasady przyczynowości. Bóg po prostu Jest, który Jest. Teoretycznie możnaby przyjąć również, że sam Wszechświat po prostu Jest. Tylko, że wiemy skądinąd że to nieprawda. Cytuj: Wszechświat wydaje mi się tworem doskonale wręcz obojętnym. Zatem gdybym miał oceniać cechy domniemanego kreatora to byłby to taki deistyczny kreator. Nie ingerujący, zupełnie obojętny. Ależ skąd. Wszechświat jest bardzo przyjazny życiu i inteligencji. Powstanie takich złożonych struktur jest w nim po prostu nieuchronne. Ponadto Wszechświat bardzo łatwo daje się badać i opisywać. Wszechświat jest przyjazny a nie obojętny acro Cytuj: Wierzących naukowców jest dużo mniej niż nienaukowców (proporcjonalnie). Acro wieolkrotnie powtarza ten dogmat, ale nadal nie potrafi go uzasadnić.  Jedyne co mu się udało, to pokazanie, że wśród członków amerykańskiej akademii nauk jest mniej kreacjonistów niż wśród reszty Amerykanów  A to trochę za mało. 
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
Śr wrz 21, 2011 12:59 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|