Co było przed początkiem?
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Leszek, Jan napisał(a): Gdyby nie było Pierwszej Przyczyny nigdy nie byłoby początku. Dlatego, obserwując świat i stwierdzając istnienie w nim praw przyczynowo-skutkowych, musimy dojść do powyższego wniosku.
Nie dostrzegasz, ze Twoj wniosek zaprzecza przeslanka?
|
Pt mar 30, 2007 19:08 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Załóżmy, że istniała pierwsza pierwotna, jedyna, przyczyna. (choć ja uważam, że tak nie było).
To dlaczego miałbym zakładać, że była ona rozumna lub istotą rozumną ?
Wszystkie przyczyny zjawisk fizycznych które się obserwuje nie wykazują cech rozumnych, są raczej spontaniczne.
Zanim pojawiły się istoty rozumne, były tylko czysto fizyczne i chemiczne twory.
Kładąc na wykres współrzędnych czas i zaawansowanie techniczne i umysłowe. To im bliżej naszych czasów tym poziom umysłowy większy.
Np. przyczyną narodzenia się dziecka, są faktycznie dwie istoty rozumne ojciec i matka. Ale cofając się wstecz, w pewnym momencie istoty rozumne znikają, pozostają substancje chemiczne, związki, pierwiastki, to one są przyczynami i skutkami.
Jeżeli cofniemy się więc do samego początku to stwierdzimy, że praprzyczyna była całkowicie bezrozumna, lub o najmniejszym poziomie rozumności jaki możemy sobie wyobrazić, bo obserwując historię to im dalej tym bardziej rozumne przyczyny i rozumniejsze skutki.
Dlaczego więc i na jakiej podstawie uważać, że praprzyczyna, była superrozumna ? A skoro była, to dlaczego nie stworzyła superrozumnych istot odrazu, tylko byli na poziomie składania ofiar ze zwierząt i kamionowania swoich ziomków ?
|
Pt mar 30, 2007 19:10 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Warto zapytać nie tyle nawet „kto stworzył Boga” ale skąd Bóg ma umysł i uczucia w szczególności miłość wiemy, że te cechy powstały w wyniku ewolucji jednak w wypadku Boga o żadnej ewolucji nie może być mowy w końcu był zawsze, uczucia są mu zupełnie zbędne gdyż nie musi się rozmnażać ani w stadzie na dobrą sprawe nie musi nic robić niema żadnych zagrożeń zgodnie z naszą wiedzą o wszechświecie taka istota niema prawa istnieć nawet jeśli rzeczywiście przyczyna była tylko jedna.
|
Pt mar 30, 2007 19:25 |
|
|
|
 |
Leszek, Jan
Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57 Posty: 2427
|
Pewnie, że przyczyn jest wiele, ale istnieje tylko jedna ostateczna i jedyna Przyczyna wszystkiego. W przeciwnym razie, gdyby Jej nie było, nic by nie mogło zaistnieć.
|
Pt mar 30, 2007 19:29 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Leszek, Jan napisał(a): Pewnie, że przyczyn jest wiele, ale istnieje tylko jedna ostateczna i jedyna Przyczyna wszystkiego. W przeciwnym razie, gdyby Jej nie było, nic by nie mogło zaistnieć.
Skąd wiesz, że nie są to „pierwsze przyczyny” z których zaistniały wszystkie inne przyczyny ?
|
Pt mar 30, 2007 19:31 |
|
|
|
 |
Leszek, Jan
Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57 Posty: 2427
|
Logika i fakty świadczą na rzecz Pierwszej Przyczyny.
|
Pt mar 30, 2007 19:35 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
a konkretniej ?
|
Pt mar 30, 2007 19:38 |
|
 |
Leszek, Jan
Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57 Posty: 2427
|
|
Pt mar 30, 2007 19:51 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Ta strona niczego nie wyjaśnia(albo ja nie potrafie szukać) o Bogu jako pierwszej przyczynie pisałem kilka postów wyżej…
|
Pt mar 30, 2007 19:55 |
|
 |
Leszek, Jan
Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57 Posty: 2427
|
Chociażby to zdanie, do którego argumentacja jest rozwijana w następnych tematach:
Cytuj: Skoro istnieje świat, to musiał się on jakoś zacząć. Coś/ktoś musiało to zapoczątkować. Sprawczą przyczynę można wytłumaczyć jedynie istnieniem Boga. Zawsze istnieje większy absolut, bardziej pierwotna przyczyna - największe, pierwsze uznaje się za Boga. (Arystoteles, Majmonides, św. Tomasz z Akwinu)
|
Pt mar 30, 2007 20:02 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Tyle to sam znalazem tyle, że nie widze w tym cytacie argumentów z którymi mógłbym dyskutować, samo stwierdzenie bez uzasadnienia.
|
Pt mar 30, 2007 20:12 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
Aztec napisał(a): To im bliżej naszych czasów tym poziom umysłowy większy. Np. przyczyną narodzenia się dziecka, są faktycznie dwie istoty rozumne ojciec i matka. Ale cofając się wstecz, w pewnym momencie istoty rozumne znikają, pozostają substancje chemiczne, związki, pierwiastki, to one są przyczynami i skutkami.” No niby tok rozumowania jest w porządku tylko dlaczego mam takie wrażenie że to jeszcze nie wszystko, że czegoś tu brakuje Aztec napisał(a): „Jeżeli cofniemy się więc do samego początku to stwierdzimy, że praprzyczyna była całkowicie bezrozumna, lub o najmniejszym poziomie rozumności jaki możemy sobie wyobrazić, bo obserwując historię to im dalej tym bardziej rozumne przyczyny i rozumniejsze skutki.”
Jesteś pewny że cofnąłeś się do samego początku ?
Owszem do samego początku ale tylko „tego” świata - fizycznego (3D) a przecież świat rozumiany jako całość - „Uniwersum” (jak pisałem w ostatnich postach) nie zaczyna i nie kończy się na nim, no może się kończy ale z pewnością nie zaczyna.
Masz częściowo rację pisząc że „cofając się wstecz do samego „początku” stwierdzamy że przyczyna była całkowicie bezrozumna” - tylko że rozpocząłeś swoje rozumowanie od momentu ostatniej fazy inwolucji czyli od powstania materii „nieożywionej”, ale co było przedtem? Jak powstała ta „bezrozumna” (twoim zdaniem) materia? Wiem że mogą być tu różne spekulacje i mniej lub bardziej prawdopodobne przypuszczenia ale właśnie one są tu jak najbardziej na miejscu, jeśli cała dyskusja ma być prowadzona w kontekście istnienia lub nie istnienia Boga.
Może pokrótce jak ja to rozumiem. Jak już wcześniej wspominałem, że nie ma ewolucji bez inwolucji (jedno z drugim jest ściśle związane) no, bo żeby coś mogło się wznieś wpierw musi upaść, abyś mógł coś wyciągnąć z szuflady wcześniej musisz to coś do niej włożyć . Natomiast Ty popróbujesz wyciągnąć z niej coś czego tam nie włożyłeś,  Twoja bezrozumna materia pojawia się nagle jak królik z kapelusza.
Świat taki jaki znamy wyłonił się (wyewoluował albo raczej inwoluował) bezpośrednio z Super przestrzeni (5D) czyli ze świata bardziej złożonego niż nasz, zaraz po WI, a więc pierwsza przyczyna niestety oddala się i trzeba jej szukać znacznie głębiej.
Idąc dalej tokiem tego rozumowania wynikało by, że przestrzeń 5D także musiała z czegoś powstać. Musiała powstać z jeszcze bardziej złożonej przestrzeni, itd. aż w końcu dochodzimy do ∞D, czyli powiedzmy Boga (jak zwał tak zwał), Który ostatecznie jest właśnie tą przestrzenią
Zauważ że idąc w dół każda kolejna przestrzeń jaka powstaje (inwoluuje) jest inflacją, zubożeniem poprzedniej. Taka celowa redukcja jest konieczna aby na końcu mógł powstać świat materialny. Jak z tego wynika świat materialny wcale nie jest szczytem ewolucji ale jej dnem. Mówiąc bardziej symbolicznie to właśnie Bóg sam się redukuje i zamyka (ogranicza) w materii
Ewolucja na planie fizycznym to tylko jeden z kolejnych etapów większego cyklu..
Ten cykl wyglądałby tak: Bóg, najwyższa świadomość redukuje się do świadomości „nieożywionej” materii (inwolucja), która z powrotem ewoluuje czyli wznosi się stopniowo poprzez kolejne fazy z powrotem do świadomości Boga, później cały cykl się powtarza
.Myślę że twoje wyobrażenie Boga opiera się głównie na biblijnej symbolice, i dla tego trudno Ci zaakceptować możliwość istnienia wyższej inteligencji takiej jak Bóg. Gdybym poprzestał jedynie na interpretacji Biblii pewnie Bóg także wydawał by mi się anachronizmem
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
N kwi 01, 2007 2:17 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
No napisał(a): Leszek, Jan napisał(a): Pewnie, że przyczyn jest wiele, ale istnieje tylko jedna ostateczna i jedyna Przyczyna wszystkiego. W przeciwnym razie, gdyby Jej nie było, nic by nie mogło zaistnieć. Skąd wiesz, że nie są to „pierwsze przyczyny” z których zaistniały wszystkie inne przyczyny ?
To pytanie nie do mnie ale spróbuję odpowiedzieć.
Patrząc na całość wielkiego i niekończącego się cyklu powstawania i zanikania Światów (przestrzeni), każdy z etapów tego cyklu może być pierwszą lub ostatnią przyczyną, tak jak dowolny punkt na okręgu jest równocześnie jego początkiem i końcem.
Czyli nie ma tu jakiegoś szczególnie wyróżnionego początku, zresztą na tym m.in. mogła by polegać wieczność. Symbolicznie było to przedstawiane w postaci węża który pożera własny ogon.
Skoro nie ma absolutnie pierwszej przyczyny (są tylko względne) to nie ma sensu zadawać pytania typu; kto stworzył Boga lub podobne, bo ta „maszyna” jakim jest Uniwersum od zawsze kręciła i kręci się nadal w kółko takie swoiste perpetuum mobile 
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
N kwi 01, 2007 10:14 |
|
 |
Leszek, Jan
Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57 Posty: 2427
|
Twierdzenie, że Universum istniał od zawsze, to twierdzenie ateistycznych zwolenników teorii ewolucji, którzy opowiadają się za tym, że wszystko powstało z przypadku, że przypadek kieruje prawami wszechświata, wreszcie, że materia jest wieczna. Przecież to oczywista bzdura.
|
N kwi 01, 2007 10:28 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Przecież to oczywista bzdura.
Nie.To najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie.
|
N kwi 01, 2007 13:49 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|