Religia tłumaczy zjawska.
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Panie Sarkoz,
Metoda dyskusji ktora Pan usiluje narzucic jest nie do przyjecia.
Pan robi z kazdego mojego zdania pytanie a z siebie ignoranta.
Nie jest moim obowiazkiem Pana douczac. Na wszystkie swoje pytania znajdzie pan odpowiedz uzywajac inernetowej wyszukiwarki i literatury.
Moze ,ustosunkujemy sie do interesujacej kwestii czlowieczenstwa.
Bo wedlug Pana czlowiekiem-zwierzeciem jestesmy z powodu wyprostowanej postawy i mozgu.
Moze bysmy sie razem zastanowili dlaczego ewolucja kulturowa czlowieka
rozpoczela sie od 100 do 40 tysiecy lat temu(wedluc roznych zrodel)?
|
So maja 05, 2007 14:43 |
|
|
|
 |
Hackworth
Dołączył(a): Pn kwi 30, 2007 2:22 Posty: 196
|
Jonathan Sarkos napisał(a): I uważasz, że wszyscy Ci politycy w USA gorąco ii gorliwie wierzą ? To chyba obrazuje całe Twoje myślenie: nieważne jest czy naprawdę się wierzy, ważne, że okazuje się to na zewnątrz; byle inni mysleli, że tak jest.... Nie - ci politycy zabiegają o głosy milionów ludzi, którzy wierzą. Zaraz, jak to ważne co okazuje się na zewnątrz? Przecież religia jest już podobno niemodna i passe, okazywać jej nie wypada. Jonathan Sarkos napisał(a): Coż, ciekawe tylko ile w tym prawdziwej wiary, a ile chęci uczestnictwa w jakimś wydarzeniu, bo jest ono ciekawe, albo uczestniczyc wypada... Ano ciekawe ile w tym wiary. Może Ty wiesz? Jak to wypada uczestniczyć? Przecież religia jest na wymarciu, jak mówia (niektórzy) Anglicy. Jonathan Sarkos napisał(a): O tak, jak trwoga, to do Boga. Jak cierpienie, samotność i widmo bliskiej smierci, to któż jak Bóg ? Któż ?
Tak jest, Kolego! Jak człowiek trochę pożyje na Ziemi, przeżyje Breżniewa, Lennona, księżną Dianę i innych przejściowych idoli, to nabiera innej perspektywy. I okazuje się, że faktycznie, ma sens ta cała religia.
|
So maja 05, 2007 14:47 |
|
 |
Jonathan Sarkos
Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57 Posty: 1061
|
andrzej przedworski napisał(a): Panie Sarkoz, Metoda dyskusji ktora Pan usiluje narzucic jest nie do przyjecia. Ależ jest jak najbardziej do przyjecia. Zapoczatkował ja taki Grek, zwący się Sokratesem. Może pan słyszał ? andrzej przedworski napisał(a): Pan robi z kazdego mojego zdania pytanie a z siebie ignoranta. Panie Andrzeju, tylko pierwsza część panskiej wypowiedzi jest prawdziwa. andrzej przedworski napisał(a): Nie jest moim obowiazkiem Pana douczac. Własnie dlatego ja przyjąłem sobie za misje douczyć pana  . andrzej przedworski napisał(a): Na wszystkie swoje pytania znajdzie pan odpowiedz uzywajac inernetowej wyszukiwarki i literatury. To akurat potrzebne nie bedzie. andrzej przedworski napisał(a): Moze ,ustosunkujemy sie do interesujacej kwestii czlowieczenstwa. Bo wedlug Pana czlowiekiem-zwierzeciem jestesmy z powodu wyprostowanej postawy i mozgu. Tak panie Andrzeju. I według pana równiez. Chce pan wiedziec dlaczego ? Prosze pokazac mi czlowieka bez spionizowanej postawy i mozgu. Albo tez prosze pokazac mi zwierze bez spionizowanej postawy i o takim wskazniku encefalizacji jak czlowiek. Smiało panie Andrzeju. andrzej przedworski napisał(a): Moze bysmy sie razem zastanowili dlaczego ewolucja kulturowa czlowieka rozpoczela sie od 100 do 40 tysiecy lat temu(wedluc roznych zrodel)?
Nad czym tu sie zastanawiac ? Przeciez to raczej oczywiste. zastanowmy sie moze raczej dlaczego nie przyszedł do nich wtedy Jezus  ?
|
So maja 05, 2007 14:49 |
|
|
|
 |
Jonathan Sarkos
Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57 Posty: 1061
|
Hackworth napisał(a): Nie - ci politycy zabiegają o głosy milionów ludzi, którzy wierzą. Nie żartujn sobie ze mnie. przed chwilą pisałeś, cos, co sugerowało, ze to wierzący politycy. Więc jak ? Gorliwie wierzący, czy też wierzący pod publikę, żeby zebrać głosy ? A jeśli jedno i drugie to w jakich najprawdopodobniej proporcjach ? Hackworth napisał(a): Zaraz, jak to ważne co okazuje się na zewnątrz? Przecież religia jest już podobno niemodna i passe, okazywać jej nie wypada. Skąd twierdzenie, że religia jest kwestią mody? Czyżbyś wyssał to z palca ? Religia i moda maja ze soba niewiele wspolnego. Hackworth napisał(a): Ano ciekawe ile w tym wiary. Może Ty wiesz? Nie, nie wiem. Moge co najwyżej przypuszczać. Sam w pewnej grupie, której ok. połowy stanowili ateiści obserwowałem przyjazd papy Benedykta do Krakowa. Hackworth napisał(a): Jak to wypada uczestniczyć? Przecież religia jest na wymarciu, jak mówia (niektórzy) Anglicy. Najzwyczajniej w swiecie wypada. Mam wtajemniczać w to, co oznacza konformizm, bezrefleksyjność, autokreacja itp. i jak są realizowane ? Hackworth napisał(a): Tak jest, Kolego! Jak człowiek trochę pożyje na Ziemi, przeżyje Breżniewa, Lennona, księżną Dianę i innych przejściowych idoli, to nabiera innej perspektywy. I okazuje się, że faktycznie, ma sens ta cała religia.
Otóz nie kolego. Przekonanie o śmierci charakterystyczne jest, gdy rola bilogiczna jaką jest przekazanie genów kończy się. Religia nie ma żadnego obiektywnego sensu. Ma natomiast mnóstwo sensu subiektywnego.
|
So maja 05, 2007 15:01 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Sarkozy - Sokrates , no naprawde czyje sie jak bym dyskutowal z Sokratesem.
Uczen: Samochod ma cztery kola.
Sokrates: Co to jest Samochod?
Co to jest kolo?
[...]
|
So maja 05, 2007 16:18 |
|
|
|
 |
Jonathan Sarkos
Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57 Posty: 1061
|
andrzej przedworski napisał(a): Sarkozy - Sokrates , no naprawde czyje sie jak bym dyskutowal z Sokratesem. Uczen: Samochod ma cztery kola. Sokrates: Co to jest Samochod? Co to jest kolo? [...]
Panie Andrzeju. Zazwyczaj grzecznosć sugeruje by na pytania odpowiadać. Pytania własnie do tego służa i po to są zadawane. Jesli pan ma jakies inne wyobrazenie dyskusji typu pomijanie niewygodnych dla siebie fragmentow, to nie ma co z panem dyskutowac - latwo wtedy przekrecic wszsytko tak, zeby bylo na swoje.
Zatem panie andrzeju, jesli chce pan dyskutowac ze mna, prosze odpowiedziec na moje pytania. Ja na pytania moich rozmowcow odpowiadam. Jesli pan nie chce - droga wolna, moze pan mnozyc teorie, naginac fakty, nawet pisac bajki. Panska sprawa.
PS Mój nick tutaj, to ani Sarkozy, ani Sarkoz. Ja nie pisze o panu Pżewdorski. Gdzecznosc wymaga również szacunku dla nicku interlokutora.
|
So maja 05, 2007 16:24 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
andrzej przedworski napisał(a): Moi dyskutanci. Kazdy ma prawo przedstawic swoje wlasne przemyslenia. Zwlaszcza jezeli sa poparte solidnym wyksztalceniem , wszechstronna wiedza i doswiadczeniem zyciowym. Pozwolcie , ze sie przedstawie: Posiadam dwo doktoraty z dobrych amerykanskich uczelni. Doctor of Medicine (MD) ze State University of New Jersey oraz Doctor of Philosophy (PhD) ze State University of New Jersey. Od czterdziestu lat jestem na emigracji i jestem Amerykaninem Polskiego pochodzenia. Szanuje wasze poglady. Ale skonfrontowany z anonimowym panem X albo Y mam prawo zkladac , ze to ignorancik arogancik. Dlatego nie bede wdawal sie w zadne dyskusje ,ktore zwieraja jakiegolwiek inwektywy w stosunku do moich pogladow oraz do mnie.
1. Argument uzasadnia dowód a nie wykształcenie. 2. Argumentowanie ex cathedra to błąd logiczny, ponieważ sugeruje, że się ma rację z racji takiego a takiego wykształcenia, a nie z racji posiadania dowodu. 3. Internet zakłada względną anonimowość. Podanie własnych danych personalnych to indywidualny wybór, do którego absolutnie nikt nikogo nie obliguje. Podobnie jak w uwierzenie w treść zakładki "profil" przy danym loginie.
Ja bym jednak proponował stosować zasadę domniemania racjonalności rozmówcy. Tylko wtedy można prowadzić spokojny namysł nad dowolnym problemem, jeżeli obie strony sporu są w stanie założyć, że druga strona jest równie racjonalna jak ona. Ja zaś rezygnuję raczej z dyskusji, gdy ktoś uważa mnie za głupca.
|
So maja 05, 2007 17:57 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
blluf napisał(a): Czy nie jest tak, że człowiek "stworzył" religię tylko po to by tłumaczyć zjawiska jakie zachodzą w około niego ? Kiedyś człowiek nie umiał wytłumaczyć dlaczego raz jest dzień, a raz noc (tłumaczył to jakimiś bożkami). Z czasem sie to rozwinęło, na różnych kontynentach o innej formie, ale wszędzie tłumaczy to samo - zjawiska. Jednak rozwineliśmy się i już teraz racjonalnie jesteśmy wstanie wytłumaczyć większość zjawisk jakie zachodzą w około nas. Z czasem religia straci na wartości kompletnie, bo nauka poprostu ją "przerośnie" (w sumie rozwój zaczyna sie od oświecenia). Jakie wy macie na ten temat zdanie ?
W filozofii nigdy nie została przełamana dychotomia pomiędzy idealizmem a materializmem. Twoje spojrzenie zasadza się na nieświadomym przekonaniu o prawdziwości materialistycznej ontologii. Na to dowodu jednak nie mamy.
Czytając resztę wątku nie znalazłem tego typu odniesienia się do tej kwestii, więc na tym poprzestaję.
|
So maja 05, 2007 18:20 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
andrzej przedworski napisał(a): W calej historii nie bylo cywilizacji i kultury ateistycznej. No i powtarzam to zdanie. Bo kolega Aztec nie podal ani jednego przykladu kultury i cywilizacji ateistycznej. NIe ma i nie bylo takich.
Owszem. Nie podałem. Bo takowe kultury nie istniały. Nie może istnieć kultura ściśle ateistyczna, podobnie jak nie może istnieć kultura ściśle katolicka. Np w Polsce od wieków są jednostki, które nie wierzą w boga.
Czyli podobnie, jak na siłę nie da się wdrożyć ateizmu, tak i na siłę nie da się wdrożyć katolicyzmu, tym, którzy go nie chcą.
To jednak nie oznacza, że kultury o przeważającej liczbie ateistów nie będą istniały w przyszłości.
W dzisiejszych kulturach, bardzo mało jest ateistów, dlatego, że wiele osób nie ma po prostu czasu na spokojne myślenie.
Są tacy, którzy już z natury nie są zbyt zapaleni do wiedzy - oni są skazani na katolicyzm. Ale jest wiele osób mądrych, i o dużych zdolnościach, jednak pogoń za pieniądzem, i codzienna praca od świtu do nocy, nie pozwala im zauważyć, że są oszukiwani. Nie mają czasu po prostu spokojnie pomyśleć i zdają się na najbliższy autorytet jakim jest ksiądz.
Trzecia grupa ludzi, to ludzie zaślepieni jakimiś ideałami. Mimo, że mają czas i warunki do spokojnej analizy otaczającego świata, to i tak nie zauważają, że są oszukiwani, gdyż są zaślepieni przez jakieś ideologie.
Wszyscy ludzie, czyli te trzy grupy charakteryzują się jednym. Mają wszczepioną genetycznie bardzo silną chęć przeżycia za wszelką cenę.
Ta chęć utrzymania się przy życiu jest tak silna, że wykracza poza kres życia ziemskiego.
Część tych ludzi, nie może dopóścić do siebie myśli, że ich życie wraz z biegiem lat skończy się - oni będą poszukiwać boga.
Druga część takich ludzi - i tutaj zaliczymy ateistów, - dopuszczają do siebie tą oczywistą myśl. I biorą wszystko na zdrowy rozsądek.
Ja uważam, że że kultury o dużej lub przeważającej liczbie ateistów będą się tworzyć. Właśnie z tego powodu, że coraz częściej człowieka zastępują maszyny i komputery, więc nie musi wykonywać on pracy fizycznej. Jego praca w pewnym momencie będzie się ograniczać wyłącznie do myślenia. A osobom myślącym nie jest łątwo wcisnąć każdą bajkę.
Takie kultury już powstają. Czechy, Praga, Niemcy, Holandia. Tam ateistów jest naprawdę sporo.
Ale zgodzę się, że czysto ateistycznej kultury nie da się stworzyć. Zawsze będą osoby niepełnosprawne umysłowo, mniej chłonne na wiedzę, lub nie dopuszczające końca własnej śmierci. Te osoby zawsze będą wierzyły w boga.
|
So maja 05, 2007 20:56 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Aztec napisał(a): andrzej przedworski napisał(a): W calej historii nie bylo cywilizacji i kultury ateistycznej. No i powtarzam to zdanie. Bo kolega Aztec nie podal ani jednego przykladu kultury i cywilizacji ateistycznej. NIe ma i nie bylo takich. Owszem. Nie podałem. Bo takowe kultury nie istniały. Nie może istnieć kultura ściśle ateistyczna, podobnie jak nie może istnieć kultura ściśle katolicka. Np w Polsce od wieków są jednostki, które nie wierzą w boga. Czyli podobnie, jak na siłę nie da się wdrożyć ateizmu, tak i na siłę nie da się wdrożyć katolicyzmu, tym, którzy go nie chcą. W starożytności istniały politeizmy i mimo nich pojawiały się jednostki odrzucające religię. Czy zatem powiemy, że z faktu istnienia tych jednostek, kutlura starożytna nie była przesiąknięta politezmem?Cytuj: To jednak nie oznacza, że kultury o przeważającej liczbie ateistów nie będą istniały w przyszłości. W dzisiejszych kulturach, bardzo mało jest ateistów, dlatego, że wiele osób nie ma po prostu czasu na spokojne myślenie. Są tacy, którzy już z natury nie są zbyt zapaleni do wiedzy - oni są skazani na katolicyzm.
Popełniłeś ad personam. Od tego nie miejsca nie czytam dalej Twojej wypowiedzi.
|
So maja 05, 2007 21:03 |
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Posty dotyczące kształtu forum w oczach Andrzeja Przedworskiego wydzieliłam do odpowiedniego działu [czyli Moderacji, gdyby ktoś na to nie wpadł ], a dokładniej tu: viewtopic.php?t=11913
Prosiłabym o nie tworzenie niepotrzebnych off-topów.
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
So maja 05, 2007 21:52 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Aztec ma racje, jezeli ktos zostal wychowany na katolika, a nie rozwija sie, nie zdobywa wiedzy, a przy tym jest dosc tepy, to jest skazany na katolicyzm.
Istnieje prawidlowosc, ze w grupach ludzi podzielonych ze wzgledu na wyksztalcenie, im wyzsze ono jest w danej grupie tym wiecej tam ateistow. To niczego nie przesadza, ale faktem jest, ze istnieje zwiazek pomiedzy posiadana wiedza, inteligencja, a byciem wierzacym.
Najwazniejszym warunkiem zostania ateista jest dojrzalosc intelektualna.
I nie przecze, ze roznie z tym bywa np znam polityka, ktory przewyzsza wiekszosc ateistow dojrzaloscia intelektualna i intelektem a jest wierzacy.
Co do tematu: religia pozornie tlumaczy zjawiska i to jest jedna z glownych przyczyn jej istnienia i powszechnosci. Ludzie, ktorzy nie potrafia stworzyc sobie swiatopogladu porzadkujacego i uzasadniajacego elementy rzeczywistosci zaczynaja wierzyc w prawdziwosc tych systemow, ktore je pozornie porzadkuja.
|
So maja 05, 2007 22:03 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Socjologia jest bardzo ciekawa, ale może skupmy się więc na meritum.
Mamy dwie ontologie: Jedna (materializm filozoficzny) zakłada, że u podstawy świata jest coś bliżej nieokreślonego i nieświadomego, z czego dopiero potem wyłania się życie, a następnie psychika i świadomość ludzka.
I druga ontologia: (idealizm filozoficzny) U podstawy jest bliżej nieokreśloengo coś świadomego, z czego dopiero potem powstaje tzw. "rzeczywistość materialna". A człowiek jest tworem na obraz i podobieństwo owej podstawy świata.
No to mamy dwie ontologie. I teraz Traveller pisze, że: "Najwazniejszym warunkiem zostania ateista jest dojrzalosc intelektualna". No to ja jestem pod wrażeniem. Filozofii nie udało się nigdy rozstrzygnąć, która ontologia jest prawdziwa. No bo daleko jesteśmy od takich rozstrzygnięć. Wszelkie tezy ontologiczne mają czysto metafizyczny charakter (co jest truistycznym banałem). A tu się okazuje, że Ci którzy uważają, że jedna z ontologii jest prawdziwsza są "bardziej dojrzali intelektualnie". Co ja mogę powiedzieć, by nie obrazić uczuć rozmówcy........
Określić, która jest bardziej prawdopodobna racjonalnie też się nie da, gdyż teorie takie ogromnie wykraczają poza naszą wiedzę. Nie ma możliwości stworzenia przestrzeni probabilistycznej dla tych teorii, by nadać im prawdopodobieństwa. Można nadawać prawdopodobieństwa teoriom o tym ile wypadków będzie na drogach w Polsce podczas długiego weekendu, bo znamy rzeczywistość o której mówimy. A o ontologiach właśnie nie znamy tej rzeczywistości.
Dojrzałość intelektualna.... Raczej tanie poprawienie sobie nastroju.
|
So maja 05, 2007 22:18 |
|
 |
Jonathan Sarkos
Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57 Posty: 1061
|
PTRqwerty to sprytny gracz, który próbuje wciągnąć dyskutantów na manowce filozofii twierdząc, że to tam należy szukać odpowiedzi na najbardziej ważkie pytania.
Panowie, nie wiem czy się wciągnąć dacie, czy też nie. Mnie do dziś brzmią w uszach słowa profesora Trzcińskiego - filozofa i religioznawcy zresztą, a do tego krakowskiego (może więc PTRqwerty zna), że ta filozofia to sie zawsze myli  .
|
So maja 05, 2007 22:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Jonathan Sarkos napisał(a): PTRqwerty to sprytny gracz, który próbuje wciągnąć dyskutantów na manowce filozofii twierdząc, że to tam należy szukać odpowiedzi na najbardziej ważkie pytania. Panowie, nie wiem czy się wciągnąć dacie, czy też nie. Mnie do dziś brzmią w uszach słowa profesora Trzcińskiego - filozofa i religioznawcy zresztą, a do tego krakowskiego (może więc PTRqwerty zna), że ta filozofia to sie zawsze myli  .
Ło matko.... Jeśli to są manowce, to ja sam na nich jestem, a nie próbuję kogoś niecnie w nie wciągać. Jak inaczej rozmawiać o tym co jest tam gdzieś u podstawy wszelkiego bytu Można innych słów używać. Różnica pomiędzy mną a ludźmi uważającymi, że mają dowód na którąś z ontologii jest w praktyce później taka, że ja wiem dlaczego akceptuję i toleruję inne stanowiska, bo mam powody uważać je za intelektualnie równoprawne. A różni mistycy, którym się objawiła najwyraźniej podstawa bytu, czy to teistyczna czy ateistyczna, nie mają możliwości pozwolić sobie na taką tolerancję.
I potem są takie teksty, że inaczej myślący są niezrowinięci intelektualnie, a my to są Ci rozwinięci i dojrzali intelektualnie.
|
So maja 05, 2007 22:29 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|