Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt lis 14, 2025 11:21



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 342 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 23  Następna strona
 PRAWDOPODOBIEŃSTWO ISTNIENIA BOGA 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn lip 02, 2007 10:55
Posty: 153
Post 
JakubN napisał(a):
Dlaczego musi być? Dlaczego Bóg, skoro stworzył świat nie chce pokazać swopjemu stworzeniu, że istnieje. Zrobić to z sposób nie budzący wątpliwości. Ja tam myślę, że będąc wszechmocnym znalzałbym jakiś sposób, żeby to zrobić. Byłyby i czyste reguły gry i jakoś tak sensownej. A nie, Bóg tajemnic i domniemań.

ja nie mówię, że tak musi być - ja mówię że tak jest :)
Może to jednak dobrze, że to nie Ty, czy ja jesteśmy wszechmocni :D :D :D Ten Bóg, którego ja mam na myśli jest jednak w dużej mierze Bogiem Tajemnicy- może dlatego, że obecna kondycja człowieka jest taka a nie inna- tu trzeba by się zastanowić nad sytuacją w ogrodzie Eden- co się tam tak naprawdę stało- bo wcześniej było inaczej...
A czyste reguły przecież są- jeśli tylko chcesz.

_________________
...


N lip 08, 2007 15:36
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
ja nie mówię, że tak musi być - ja mówię że tak jest

No tak, tylko że to trochę ryzykowne. Jeśli mówisz, że "tak jest", to musisz umieć udowodnić swoje twierdzenie. A potrafisz?
Ja jestem w tej lepszej sytuacji, że nie twierdzę, że Boga absolutnie i koniecznie nie ma, tylko że nie ma na jego istnienie żadnych przekonujących dowodów. Jeśli upierasz się, że "tak jest", to doweidź tego, jeśli nie - zmień sformułowanie na "wg mnie tak jest".

Cytuj:
Może to jednak dobrze, że to nie Ty, czy ja jesteśmy wszechmocni

Jak to ktoś mądry powiedział kiedyś, władzę powinni mieć w najmniejszym stopniu Ci, którzy tej władzy pragną [chyba Platon].
Cytuj:
trzeba by się zastanowić nad sytuacją w ogrodzie Eden- co się tam tak naprawdę stało- bo wcześniej było inaczej...

@ Nie wiemy, czy tam się w ogóle coś stało
@ Nie wiemy, czy w ogóle było jakieś "tam"
@ Nie wiemy więc też, czy było jakieś inaczej.\
To tylko nasze, a w zasadzie nie moje, tylko chrześcijan, domniemanie. ;)


N lip 08, 2007 16:48
Post 
A niech nawet Bóg jest jedną z teorii na powstanie wszechświata. Ale co z tego? Przypuśćmy, że siła stwórcza stworzyła wszechświat. No i co z tego? Jakie z tego można wyciągnąć wnioski i do czego prowadzi taka teoria. Moim zdaniem ona po prostu nic nie daje. Jeżeli czegoś nie wiemy, to nie wiemy. I niczego nie zmieni fakt wymyślenia wszechmocnej istoty jako przyczyny. Na dodatek istoty duchowej (czyli nie wiadomo jakiej) o której z definicji nic wiedzieć nie możemy i nie możemy w żaden sposób poznać, ani zbadać. I jaki jest sens wiary w taką istotę? W najlepszym razie możemy zakładać, że istnieje.
Wszelkie gdybanie czy tak siła stwórcza jest rozumna, osobowa, kocha ludzi, czy w ogóle wie o ich istnieniu jest bez sensu, bo nigdy się tego nie dowiemy. Dla siły stwórczej, która zaplanowała wszechświat wraz z jego prawami musimy być nic nie znaczącymi stworzeniami.

Cytuj:
w moim odczuciu- bardzo uprawdopodobnia(trudne słowo;)) istnienie Stwórcy np.zasada nieoznaczoności. Przyswojenie takich pojęć jak horyzont zdarzeń, czy punkt osobliwy (w sensie fizycznym oczywiście) pozwala dać sobie zgodę na fakt, że w określonych okolicznościach pewne pytania tracą sens. Nie- źle gadam: odpowiedzi na pewne pytania nie da się dopasować do znanych zasad


Cytuj:
Co do skomplikowania lub nie Stwórcy- to też wydaje mi się dosyć względne- sądząc po stworzeniu- On jest taki... fraktalny

Ehm.. Nie chcę się czepiać, ale to brzmi jak totalny bełkot, a nie rzeczowa argumentacja.


N lip 08, 2007 16:49

Dołączył(a): Pn lip 02, 2007 10:55
Posty: 153
Post 
JakubN napisał(a):
No tak, tylko że to trochę ryzykowne. Jeśli mówisz, że "tak jest", to musisz umieć udowodnić swoje twierdzenie. A potrafisz?
Ja jestem w tej lepszej sytuacji, że nie twierdzę, że Boga absolutnie i koniecznie nie ma, tylko że nie ma na jego istnienie żadnych przekonujących dowodów. Jeśli upierasz się, że "tak jest", to doweidź tego, jeśli nie - zmień sformułowanie na "wg mnie tak jest".
...@ Nie wiemy, czy tam się w ogóle coś stało
@ Nie wiemy, czy w ogóle było jakieś "tam"
@ Nie wiemy więc też, czy było jakieś inaczej.\
To tylko nasze, a w zasadzie nie moje, tylko chrześcijan, domniemanie. ;)

dobra, zmieniam : wg mnie tak jest :) (w istocie, ja tu wyrażam tylko to co jest "wg mnie")

ale co do reszty- to wszak o istnieniu lub nie- Boga chrześcijan się dyskusja toczy. A to nie jest jakiś-tam przypadkowy Bóg, tylko ten zamieszany w sprawę Raju. Jeżeli roboczo(dla potrzeb dyskusji) przyjmiesz jego istnienie- to z tymi informacjami które o nim posadamy.
Jeśli nie- będzie to dyskusja o kimś, lub czymś zupełnie abstrakcyjnym.
Ta historia dla relacji Bóg(chrześcijan)- człowiek, ma znaczenie fundamentalne.

Rito: Bóg jako teoria powstania wszechświata? no nie - czegoś takiego chyba nie doczytałaś się w moim pisaniu? A że odebrałaś to jako bełkot- nawet Ci się nie dziwię :D - to są jedynie luźne refleksje.

Osobiście obawiam się, że ściśle naukowy, rzeczowy i jednoznaczny dowód na istnienie Boga nie istnieje- można ewentualnie próbować przeprowadzić dowód nie wprost.

_________________
...


N lip 08, 2007 18:11
Zobacz profil
Post 
Rita napisał(a):
A niech nawet Bóg jest jedną z teorii na powstanie wszechświata. Ale co z tego? Przypuśćmy, że siła stwórcza stworzyła wszechświat. No i co z tego? Jakie z tego można wyciągnąć wnioski i do czego prowadzi taka teoria. Moim zdaniem ona po prostu nic nie daje. Jeżeli czegoś nie wiemy, to nie wiemy. I niczego nie zmieni fakt wymyślenia wszechmocnej istoty jako przyczyny. Na dodatek istoty duchowej (czyli nie wiadomo jakiej) o której z definicji nic wiedzieć nie możemy i nie możemy w żaden sposób poznać, ani zbadać. I jaki jest sens wiary w taką istotę? W najlepszym razie możemy zakładać, że istnieje.
Wszelkie gdybanie czy tak siła stwórcza jest rozumna, osobowa, kocha ludzi, czy w ogóle wie o ich istnieniu jest bez sensu, bo nigdy się tego nie dowiemy. Dla siły stwórczej, która zaplanowała wszechświat wraz z jego prawami musimy być nic nie znaczącymi stworzeniami.


Jak tak będziesz myśleć to świat nawet z Bogiem rzeczywiście nie będzie mieć sensu. Wszystko zależy od Ciebie jak spostrzegasz świat. Świat jest względny i nie szukaj prawdy na zewnątrz tylko wewnątrz siebie.


N lip 08, 2007 19:09
Post 
Cytuj:
Jak tak będziesz myśleć to świat nawet z Bogiem rzeczywiście nie będzie mieć sensu. Wszystko zależy od Ciebie jak spostrzegasz świat. Świat jest względny i nie szukaj prawdy na zewnątrz tylko wewnątrz siebie.

Ale wtedy będzie to tylko i wyłącznie myślenie życzeniowe, nie wiele mające wspólnego z rzeczywistością. I co mi da stwierdzenie, że Bóg na pewno mnie kocha? Oprócz pięknej ułudy raczej niewiele...

Ja bym raczej powiedziała, że świat jest bezwzględny ;)


N lip 08, 2007 20:16
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Cz mar 15, 2007 6:38
Posty: 668
Post 
Cytuj:
Wszelkie gdybanie czy tak siła stwórcza jest rozumna, osobowa, kocha ludzi, czy w ogóle wie o ich istnieniu jest bez sensu, bo nigdy się tego nie dowiemy. Dla siły stwórczej, która zaplanowała wszechświat wraz z jego prawami musimy być nic nie znaczącymi stworzeniami.


Cytuj:
Dwa kilogramy bakterii w człowieku
Naukowcy chcą zidentyfikować wszystkie bakterie, które żyją – dotąd niezbadane - na ciele człowieka i w jego wnętrzu. Już pierwsze próby pokazują, że człowiek należy do istot, u których decydujące słowo mają organizmy mniejsze rozmiarem.


Dotąd człowiek swoich bakterii nie poznał do końca, a Ty żadasz poznania Boga który nas stworzył ..;)

Wybacz ale wypowiadasz się jak średniowieczny inkwizytor...dlaczego wykluczasz poznanie Boga? Gdyby naukowcy wykluczali poznanie tego co jeszcze nie udokumentowali ...byłoby krucho z nauką.
Dyskusja toczy się bo...zakładamy że jest coś co stworzyło świat/wszechswiat..albo nie dyskutujemy ...bo Ty/On/Ona WIE , że świat się stworzył sam bez "pchnięcia" np. I wie , że Boga nie ma.


Cytuj:
Bóg to jeden byt, fakt, ale czy byt jeden w postaci komputera z procesorem pentium III, 1Gb RAM-u i nagrywarką DVD nie jest bardziej skomplikowany od nawet miliona komputerów ZX Spectrum +Pytajnik Jest, i na tym właśnie polega cały wic. Tutaj jest pies pogrzebany. Ilość nie przechodzi w jakość. Nie tutaj. Byt zdolny stworzyć małą różową kuleczkę jest niesamowicie bardziej skomplikowany, niż miliardy miliardów różowych kuleczek, które jest w stanie stworzyć. Jest bardziej skomplikowany, więc również mniej prawdopodobny jak podstawa wszechrzeczy.


nie wiem coś się tak przyczepił do tego "skomplikowania"..jakaś bzdurna teoryjka która ma tyle wspólnego z faktami co Twoje porównanie do komputerów...czy komputer Odra wyprodukowany ok 30 lat temu zajmujący jeden pokój, czy może pierwsze komputery ważace po ok 30 ton, były na tamte czasy mniej skomplikowane?, niż teraz 1 mln komputerów z procesorem pentium III, 1Gb RAM-u i nagrywarką DVD ?
Wszystko zależy od naszej wiedzy...stopień skomplikowania oceniamy dziś.


N lip 08, 2007 20:38
Zobacz profil WWW
Post 
Rita napisał(a):
Ale wtedy będzie to tylko i wyłącznie myślenie życzeniowe, nie wiele mające wspólnego z rzeczywistością.


Nie ma takiego czegoś jak rzeczywistość zewnętrzna bo to Twój mózg tworzy rzeczywistość. Ty jesteś tą rzeczywistościa. Twój sposób odbierania i rozumowania świata tworzy rzeczywistość właściwą. Nie szukaj rzeczywistości na zewnątrz tylko wewnątrz siebie.

Rita napisał(a):
I co mi da stwierdzenie, że Bóg na pewno mnie kocha? Oprócz pięknej ułudy raczej niewiele...


A to Ci da, że poczujesz się lepiej na duchu.

Rita napisał(a):
Ja bym raczej powiedziała, że świat jest bezwzględny ;)


Świat jest względny i bezwzględny równocześnie. Świat jest zbudowany za zasadzie przeciwieństw. Ty jesteś tym ogniwem które stoi pośrodku.


N lip 08, 2007 21:07
Post 
Cytuj:
Nie ma takiego czegoś jak rzeczywistość zewnętrzna bo to Twój mózg tworzy rzeczywistość. Ty jesteś tą rzeczywistościa. Twój sposób odbierania i rozumowania świata tworzy rzeczywistość właściwą. Nie szukaj rzeczywistości na zewnątrz tylko wewnątrz siebie.

Tak tak wszystko pięknie, aż do momentu śmierci. Potem będzie się liczyła też rzeczywistość zewnętrzna. Tak naprawdę, to chodzi o to co jest po śmierci, to od tego człowiek tak bardzo chce uciec, tego najbardziej się lęka. Podejrzewam, że jeżeli byłby sposób na życie wieczne na ziemi, to każdy wierzący by z tego skorzystał, a chęć pójścia do nieba zeszłaby na dalszy plan. Chociaż tylko śmierć umożliwiłaby poznanie Boga. Ale kto by tam ryzykował?

Cytuj:
A to Ci da, że poczujesz się lepiej na duchu.

Oczywiście, ale jednak ułuda zostaje ułudą. A śmierci nie oszukasz. Ja wolę się nie łudzić, tak jest szczerzej wobec siebie.

Cytuj:
Świat jest względny i bezwzględny równocześnie. Świat jest zbudowany za zasadzie przeciwieństw. Ty jesteś tym ogniwem które stoi pośrodku.

A powyższe zdanie to jakoś tak ni z gruszki ni z pietruszki. Rozmawiamy poważnie czy wypisujemy co nam ślina na język przyniesie? ;)

Dobranoc wszystkim


N lip 08, 2007 22:30
Post 
Rita napisał(a):
Tak tak wszystko pięknie, aż do momentu śmierci. Potem będzie się liczyła też rzeczywistość zewnętrzna. Tak naprawdę, to chodzi o to co jest po śmierci, to od tego człowiek tak bardzo chce uciec, tego najbardziej się lęka. Podejrzewam, że jeżeli byłby sposób na życie wieczne na ziemi, to każdy wierzący by z tego skorzystał, a chęć pójścia do nieba zeszłaby na dalszy plan. Chociaż tylko śmierć umożliwiłaby poznanie Boga. Ale kto by tam ryzykował?


Jeśli zakładamy że nie ma życia po śmierci to po śmierci nie ma rzeczywistości zewnętrzej. Stajesz się wieczną nicością więc trudno mówić tu o jakiejkolwiek rzeczywistości skoro nic nie istnieje.
Cała nieskończoność czasowa przemija w zerowym czasie. To tak samo jak przed narodzinami.

Natomiast jeśli zakładasz że życie po śmierci istnieje to świat jaki znasz obecnie przetransferowuje się w inny świat. Nie ma tu też miejsca na rzeczywistość zewnętrzną bo wtedy to Twoja dusza będzie generować rzeczywistość.

Rita napisał(a):
Oczywiście, ale jednak ułuda zostaje ułudą. A śmierci nie oszukasz. Ja wolę się nie łudzić, tak jest szczerzej wobec siebie.


Nie możesz mówić że to ułuda nie wiedząc jaka jest prawda, możesz tylko wierzyć.

Rita napisał(a):
A powyższe zdanie to jakoś tak ni z gruszki ni z pietruszki. Rozmawiamy poważnie czy wypisujemy co nam ślina na język przyniesie? ;)


Wiem że jest to trudno zrozumieć bo coś co jest nieracjonalne nie da się zrozumieć racjonalnym myśleniem. Trzeba poprostu myśleć abstrakcyjnie. Jakbyś wiedziała na jakiej zasadzie działa fizyka kwantowa i co to jest superpozycja to nie powiedziałabyś że daje niepoważne przykłady.


N lip 08, 2007 23:20
Post 
Cytuj:
Jeżeli roboczo(dla potrzeb dyskusji) przyjmiesz jego istnienie- to z tymi informacjami które o nim posadamy.
Jeśli nie- będzie to dyskusja o kimś, lub czymś zupełnie abstrakcyjnym.

Może dokładniej o kimś, kogo istnienie na potrzeby dyskusji dopuszczam.

Cytuj:
nie wiem coś się tak przyczepił do tego "skomplikowania"..jakaś bzdurna teoryjka która ma tyle wspólnego z faktami co Twoje porównanie do komputerów...czy komputer Odra wyprodukowany ok 30 lat temu zajmujący jeden pokój, czy może pierwsze komputery ważace po ok 30 ton, były na tamte czasy mniej skomplikowane?, niż teraz 1 mln komputerów z procesorem pentium III, 1Gb RAM-u i nagrywarką DVD ?
Wszystko zależy od naszej wiedzy...stopień skomplikowania oceniamy dziś.

Widzisz, kosiarz, nie dostrzegasz jednej, bardzo podstwowej zależności. Że komputer Odra JEST niepomienie bardziej prymitywny niż pecet, niezależnie czy będziemy porównywali te komputery dziś, czy za 1000 lat. Podobnie z Bogiem. Nie oceniamy stopnia jego skomplikowania w stosunku do naszej epoki, tylko do Wszechświata. Więc mamy Odrę [Wszechświat] i peceta [Boga] i niezależnie od tego, jak będziemy na nie patrzeć, Bóg jako przyczyna wszystkiego, stwórca, istniejący od zawsze i na zawsze, zawsze będzie bardziej skomplikowany od swego ewentualnego dzieła - Wszechświata.


Pn lip 09, 2007 0:09
Post 
Poziom skomplikowania to kwestia subiektywna. Obiektywnie mozna ewentualnie porownywac skomplikowanie, ale mysle, ze w tej rozmowie to nie ma sensu.
Wystarczy wymienic przymioty Boga, gdyz czy jest prosty czy nie, to te przymioty czynia go jeszcze bardziej zagadkowym od Wszechswiata. Skoro powstanie Wszechswiata wiec m.in bezmyslnych czastek i slabych biologicznych ludzi tlumaczycie czyms wszechpoteznym to nic to nie wyjasnia. (co nie znaczy jeszcze, ze to falszywa idea)


Pn lip 09, 2007 0:26
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Cz mar 15, 2007 6:38
Posty: 668
Post 
Cytuj:
Widzisz, kosiarz, nie dostrzegasz jednej, bardzo podstwowej zależności. Że komputer Odra JEST niepomienie bardziej prymitywny niż pecet, niezależnie czy będziemy porównywali te komputery dziś, czy za 1000 lat. Podobnie z Bogiem. Nie oceniamy stopnia jego skomplikowania w stosunku do naszej epoki, tylko do Wszechświata. Więc mamy Odrę [Wszechświat] i peceta [Boga] i niezależnie od tego, jak będziemy na nie patrzeć, Bóg jako przyczyna wszystkiego, stwórca, istniejący od zawsze i na zawsze, zawsze będzie bardziej skomplikowany od swego ewentualnego dzieła - Wszechświata.

to właśnie jest jakaś większa część Twojej- niewiary- dziś...wiec nie pisz mi, że to jest nieistotne..ta nasza ocena ...kiedy.
i moja odpowiedz jest taka...;)

Cytuj:
Poziom skomplikowania to kwestia subiektywna. Obiektywnie mozna ewentualnie porownywac skomplikowanie, ale mysle,ze w tej rozmowie to nie ma sensu.


10 lat to dużo..1000 to ...nasza wiara może przerodzić sie w wiedze..kto to wie ;)

Cytuj:
Wystarczy wymienic przymioty Boga, gdyz czy jest prosty czy nie, to te przymioty czynia go jeszcze bardziej zagadkowym od Wszechswiata. Skoro powstanie Wszechswiata wiec m.in bezmyslnych czastek i slabych biologicznych ludzi tlumaczycie czyms wszechpoteznym to nic to nie wyjasnia. (co nie znaczy jeszcze, ze to falszywa idea)


nie wystarczy wymienić przymiotów Boga...trzeba je poznać/zrozumieć-starać się.
To tak jakby powiedzieć do kolegi..jesteś wszechmogący...czy rozumienie tego przez osobę trzecią , wystarczy do tego by powiedziała o człowieku okreslonym takim mianem...stwórca wszechswiata?
Nie- gdyż wiemy co potrafi człowiek /teraz/...ale ...kilka set lat temu , człowiek z dzisiejszą wiedzą i techniką mógłby podbić z połowę świata, a wszyscy mówiliby , ze jest wszechmocny.
Pytanie jest czy dziś stawiamy bariery Bogu - słusznie. Przecież to ,że jeszcze dzis cos nie rozumiemy nie jest niemożliwe do poznania jutro..


Pn lip 09, 2007 6:54
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post 
Ocenianie skomplikowaności Boga to czyste szaleństwo .Na istnienie Boga można przedstwaić argumenty ,natomiast starając sobie wytłumaczyc jego skomplikowanóść ,porywamy się z motyką na słońce ,Bo rozum ograniczony czaszką z zasady nie pojmie czegoś co jest niepojete .Rozum nie jest w stanie do końca ogarnąć wszechświata który ciągle jest odkrywany . Naukowcy im bardziej zagłebiają sie w jego złożoność tym wiecej pojawia się pytań bez odpowiedzi . Trzeba powiedziec że wobec przytłaczającej liczby argumentów na istnienie Boga trzeba wierzyć że istnieje .I są to argumenty pojawiające się na każdej płaszczyźnie życia . Te które ja zaobserwowałem, będe stopniowo przedstawiał w oddzielnych tematach, ale spróbujcie zaobserwować je sami.

_________________
Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.


Pn lip 09, 2007 7:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 02, 2007 10:55
Posty: 153
Post 
kosiarz napisał(a):
nie wystarczy wymienić przymiotów Boga...trzeba je poznać/zrozumieć-starać się.

Tak! po trzykroć tak.
Czy Ty czasem nie chcesz Złapać mojego Boga jak motyla ;): eterem go, na szpilkę i do gabloty. A teraz patrzcie: jakie ma piękne skrzydła.- tylko czy motyl, bez zdolności latania, jest jeszcze motylem? czy podziwiając go za szkłem można zrozumieć istotę motylowości?
Wiem, że to porównanie nie jest zbyt mądre. Chodzi mi o to, że próbując poznać Boga- trzeba mu pozwolić nim być.
Skoro jest On poza fizyką- szukanie Jego materialnych śladów nie ma chyba większego sensu zatem gdzie? Od czegoś trzeba wyjść- znaleźć jakiś "punkt podparcia". Dla mnie osobiście,takim punktem podparcia
jest zdanie: " Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam."- od tego miejsca zaczynam tropienie Go :)- bo siebie w tym kosmosie znam może nie dobrze, ale najlepiej.
Powiedział o sobie: JA JESTEM, JESTEM KTÓRY JESTEM- cóż to znaczy? co znaczy że ja jestem? co to znaczy, że jest ktoś INNY?

_________________
...


Pn lip 09, 2007 8:49
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 342 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 23  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL