@szuba: w krajach, gdzie aborcja jestlegalna, przyjmuje się, iż człowieczeństwo jest cechą tylko narodzonych juz ludzi, więc nabywa się ją dopiero w chwili narodzin.

@Enigma: wiem, ale miszkamy (całe szczęście!) w kraju, gdzie aborcja nie jest legalna. Tak poza tym, to strasznie odbiegamy od tematu.
A tak na marginesie: aż trudno mi uwierzyć, że idąc koło zranionego człowieka pomyślisz najpierw o tym, by genotyp zachować, i o tym, że mógłby Cię zaskarżyć... a nie o tym, że on cierpi i potrzebuje pomocy.

Rita a od kiedy zygota staje sie zwierzeciem?




I to jest idiotyczne podejscie, gdyz narodziny dziecka moga odbyc sie w roznym momencie, niekiedy duzo przedwczesnie, wiec moze dojsc do sytuacji, gdy narodzone juz dziecko, jest uznane czlowiekiem i przysluguja mu zwiazane z tym prawa, a nienarodzone w tym samym wieku nie jest.

@szuba: po co myśleć, że cierpi? Żeby mać się do niego dotknąc, by nie sprawić mu jeszcze gorszczego bólu? Trzeba być trochę szorstkim, by móc cokolwiek zdziałać i nie zastanawiać się nad bólem.

@Stationary Traveller: ano idiotyczne podejście. To jednak jest tylko uzasadnienie legalności aborcji.

@Enigma: przedmiotowo traktujesz wszystkich ludzi, czy tylko tych cierpiących?

@szuba: to nie ma znaczenia.

zależy dla kogo. Ale ok, nie ma znaczenia. Zresztą, szczerze pisząc, nie wiem, czy dalsza dyskusja ma sens, bo wracmy do początku.

@szuba: bylo, nie było... ja za dyskusję dziękuję. Idę się już położyć, ale jutro mam nadzieję tu wrócę... Dobranoc.

@Enigma: mi również było miło
Jutro też tu wrócę, ale pewnie tylko "dorywczo" (bo dzisiaj pół dnia siedziałam). I porozmawiam sobie o klonowaniu z moim Spowiednikiem, bo się na spowiedź jutro wybieram. Zobaczymy, jakie zdanie będzie miał on. Tak bardziej prywatnie, nie "kościelnie"

No analogicznie przecież, jak człowiek. Można już powiedzieć że miliony lat temu Ablo w momencie poczęcia, albo w momencie wytworzenia układu nerwowego. A od kiedy powinno się chronić życie zwierzaczka, to już inna kwestia?
A jakiego zwierzaczka tak w ogóle masz na myśli? Bo wiesz, np. taki wypławek, jak się go przetnie to się robią dwa wypławki. Więc gdzie się zaczyna życie tego drugiego i który to jest ten drugi ciężko ocenić. W takim jednym wypławku jest potencjał dla wielu wypławków, co nie znaczy, że mamy kroić wypławki tylko dlatego, żeby dać im szansę.

Zarowno czlowiek jak i zwierze maja okreslona definicje.

Tak, to czemu zadajesz pytania? Oeszem definicje mamy. Ale te definicje odnoszą się raczej do tego czym na pewno jest człowiek/zwierzę. Nie odpowiadają jednak na fundamentalne pytanie: gdzie człowiek/zwierzę się zaczyna.

Z jedej strony można powiedzieć ,że życie człowieka czy zwierzęcia zaczyna sie od chwili poczęcia czyli od chwili kiedy połączą się w pary hromosomy zeńskie i męskie ,ale z innej strony można tez zaryzykować ,że atomy również żyją i dzięki temu żyje cały wszechświat więc nie ma sensu wyruzniac i grupować życia skoro wszystko ma w sobie to samo życie .

Raczej odwrotnie- wszystko jest materią, a czy ożywioną, to już kwestia umowy. Tak naprawdę między życiem, a nieżyciem nie ma granicy.

Jak na razie za początek życia uważa się fuzję komórek, w wyniku której
powstaje całkiem nowy, samoistny i niepowtarzalny organizm.

Dla wielu jednak, nie jest on jeszcze przedstawicielem swojego gatunku,
ponieważ;

Nie ma świadomości,
Nie posiada czucia,
Jest uzależniony od obcego organizmu,

Oraz można na nim ...zarobić ( co jest głównym powodem sporu o definicję powstania człowieka .....w jego organizmie)

PS.

Pomiędzy życiem a nie życiem jest granica........ Śmierć.
A materia ulega ciągłągłości przemian, co wcale nie znaczy że żyje.