Jakby Jezus stanął przed tobą i powiedział żebyś włożył bok do jego rany to też byś nie uwierzył dlatego nie mam zamiaru już więcej rzucać pereł.

Ahawa , wydaje mi się że podchodzisz do tego zbyt emocjonalnie , problem nie jest tak oczywisty jak to się wydaje na pierwszy żut oka , różnice są bardzo delikatne , bardzo subtelne . Na nic się nie zdadzą linki , tłumaczenia i książki pochopnie wybierane , jeżeli niewiadomo dokładnie oco mi chodzi . Przed lekturą Księgi Genezis zapoznałem się jej interpretacją , jest mi ona znana już od dawna . Problem narodził się dopiero 5, 6 lat temu . Naprawdę zabawne jest to że nikt nie potrafi mnie zrozumieć ,oco mi chodzi , przecież to co widzę jest takie oczywiste , takie proste . A jeżeli ktoś już zauważyłby to samo co ja , to woli milczeć niż podzielić moje zdanie . Przecież ja nie mówię że Boga nie ma , koncentruje się tylko na jednej księdze , na jednym wydażeniu w historii człowieka , które jeszcze o niczym nie świadczy , a mimo to nie znajduję cierpliwego , uprzejmego rozmówcy .

W szkole podstawowej wierzyłem, że świat powstał dokładnie tak, jak to jest opisane w Księdze Genesis, lecz gadający wąż budził wątpliwości. Czy kapłani żydowscy nie wiedzieli, że głównym generatorem światła jest Słońce? Wg tekstu źródłowego jest tylko ozdobą, która świadczy o tym, że jest dzień. Można doszukać się analogii między teorią ewolucji a kreacjonizmu.

WebCM To zupełnie zrozumiałe że starożytni mieli inne wyobrażenie o świecie niż my dzisiaj , wyobrażenie to było mylne , żle wyobrażali sobie świat , dlatego też twierdzili że stworzył go Bóg .

A co powiedzialbyś starożytnym na temat powstania świata?
Skąd wiesz, że obecnie dobrze go sobie wyobrażasz? Czy nie sądzisz, że za 1000 lat i_p_w superjunior powie, że starożytni sprzed 1000 lat źle wyobrażali sobie wszechświat i dlatego nie uznawali Boga?:)

Jakbyś mial jakieś wiarygodne dane:
a/jak powstal wszechświat i kiedy
b/gdzie jest centrum wszechświata
c/czym jest i gdzie jest ok. 95% materii wszechświata nieznanej nauce
to napisz a PAN zarekomenduje Cię do co najmniej nagrody Nobla.

Jest takie zadanie w książce do matmy:
"Pociąg A wyjeżdża z Gdańska do Warszawy o 10.00, zaś pociąg B o 10.30 z Warszawy do Gdańska. Jeśli pociąg A jedzie dwa razy szybciej niż pociag B,a z Gdańska do Warszawy jest 350 kilometrów to o której się miną ?"

Sprawdziłem - żaden pociąg nie wyjeżdża z Gdańska do Warszawy o 20.00. A mimo to wierzę w prawa matematyczne zawarte w tej książce, bowiem została napisana by przekazać wiedzę o matematyce, a nie o rozkładzie jazy pociągów.

Czy to brak konsekwencji ?

Starożytni wierzyli w bogów - okrutnych, mściwych, kazirodców, którzy strącali dzieci do otchłani, obdzierali ze skóry [...] Dzisiaj powiemy - fikcyjnych i mitologicznych. Ciekawe, czy ktoś próbował zdobyć Olimp? Wtedy też powstawały sekty poszukujące prawdy, nawet monoteistyczne (Egipt). Ateistów także nie brakowało. Niewiara wtedy była przestępstwem i to jest istotny punkt w antyreligijnych publikacjach. Religia była narzędziem politycznym.

Przejdźmy do XXI wieku. Każdy ma wolną wolę, jednak różnimy się świadomością wiary, związaną też z ogólnym pojęciem o świecie i wykształceniem. Im jest wyższe, tym większe horyzonty.

Zbaczamy z tematu. Księga Genesis jest dziełem literackim - dla katolików napisanym pod natchnieniem Boga. .

Czy masz jakieś dowody naukowe, że tak nie było? To pytanie retoryczne mające jedynie pokazać Ci, że Twoje słowa są bez pokrycia a mimo to w nie wierzysz. Natomiast chrześcijanie mają Jezusa, który dał dowody swojego 'pozaziemskiego' pochodzenia co zostało spisane i jest to dla nas dowód a nie wymysł jak u Ciebie.
A co istnienia tzw. bogów-modne obecnie new age wśród ludzi także wykształconych w XXI wieku uznaje ich byt. Pogadaj z nimi.

To tylko pozory. Cała nauka opierająca się na doświadczeniach ma wyłącznie wciąż zmieniające się, niekiedy radykalnie-teorie. Żadnych pewników. Do końca nic nie jest poznane i nawet tak oczywista sprawa jak grawitacja nie wiadomo czym jest. A co tu dopiero mówić o wnętrzu Ziemi-są tylko teorie- i dalej idąc o wszechświecie. Nawet badania nad mózgiem są w powijakach.
Ja nie neguję nauki, lecz uświadamiam wielu, że zachłystują się nią bezmyślnie.

Jednym i drugim. Jednak ci naukowcy, którzy ograniczają Gen. do dzieła literackiego faktycznie nie mają o niej merytorycznego pojęcia. Widzą w niej aspekt kosmologiczny co jest żenującą i dyskwalifikującą ich jako naukowców niewiedzą.

Ty zbaczasz
Podstawową zasadą epistemologii jest określenie kompetencji nauk.
Precyzyjnie tak

Ty zbaczasz
Podstawową zasadą epistemologii jest określenie kompetencji nauk.
Precyzyjnie tak

Powiedział bym , że żle sobie wyobrażali powstanie świata , że nie było żadnego Boga , który mówił aby stało się światło , aby stała się ziemia , aby ziemia wydała plon obfity itp. -Nikogo takiego nie było , tak bym im powiedział . Żle to sobie wyobrażali i tyle . Jeżeli już dzisiaj jesteśmy tego pewni to tym bardziej za 1000 lat , nauka nie działa wstecz .

Żle mnie zrozumiałeś , lub wymyśliłeś niewłaściwy przykład . Ja dziwie się współczesnym a nie starożytnym , starożytni mieli prawo wierzyć we wszystko , nie było przecież wtedy nauki . Niekonsekwencja współczesnych polega na tym , że w jednej rzeczy starożytnym wierzą a w inne rzeczy które wymyślili starożytni to już nie . To jest właśnie brak konsekwencji , bo dla starożytnych wszystko , cała Księga Genezis była jedną spujną całością , wyobrażali sobie Boga poprzez Jego dzieła , które dokonał stwarzając świat . My te dzieła nazywamy mitem , lub symbolem , a samego Boga głównego aktora dzieła Stworzenia , rzeczywistą postacią .

...zupełnie tak jak pociągi.
Zresztą to co mówisz też nie za bardzo wytrzymuje lekturę Księgi Rodzaju. Mamy w niej po kolei dwa różne opisy stworzenia człowieka - nie sądzisz chyba że starożytni wierzyli w oba naraz ?

Po prostu jesteśmy dziecmi kultury współczesnego Zachodu; człowiek Zachodu gdy słyszy opowieść stara się dojść "jak było ?"
Wschód (zwłaszcza starożytny, ale trochę jest tak do dziś) słysząc opowieść zadaje zupełnie inne pytanie: "co to znaczy ?"

Więcej na ten temat napisałem tu: http://analizy.biz/marek1962/czybledy.htm

A oni by Ci odpowiedzieli, że to Ty sobie źle wyobrażasz, bo faktycznie to co piszesz jest to wyłącznie konepcja bez żadnych, absolutnie żadnych dowodów naukowych. A na tym powinieneś sie opierać głosząc to co piszesz a nie na wlasnym widzimisię.


Skoro jesteś pewny tego co napisaleś to podaj :
1.dowody na nieistnienie Boga
2.opisz jak powstal świat opierając się na dowodach naukowych
3.jak powstało światło, jak powstala ziemia, ziarno itd.

Jak nie potrafisz to to co piszesz są to wyłącznie Twoje wyobrażenia i nic poza tym.

Jak chcesz zobaczyć jaka wiedza astronomiczna była u "prymitywnych "ludzi sprzed tysięcy lat to przeczytaj sobie "Wedyjska kosmografia i astronomia" Richard L.Thompson a szczęka Ci opadnie z wrażenia.
A potem się wypowiadaj.

Jesli wierzysz w Boga to moze zacznij koncentrowac sie na Nowym Testamencie na poczatek a potem przejdziesz do Starego. Proponuje zaczac od Dziejow Apostolskich - od nich zaczela sie moja droga przejrzenia.