Wielowymiarowość czasoprzestrzeni w kontekście bytów transce
Autor |
Wiadomość |
niewazny12
Dołączył(a): Śr kwi 09, 2008 10:19 Posty: 1350
|
 Re: Wielowymiarowość czasoprzestrzeni w kontekście bytów tra
Bóg nie musiał i nie podzielił się na aspekt męski i żeński. Gdyby miało nie być Maryi, to według mnie nie powinno być podziału na płcie.
_________________ Bóg jest tylko jeden. Nie ma boga poza BOGIEM. Nie chcę iść do piekła! Nie chcę być potępiony bez końca! Wszystko, co nie jest Bogiem, jest stworzeniem jedynego Boga, jaki istnieje we wszechbycie. Bóg jest niezmienny, bez początku, bez końca.
|
Cz gru 15, 2011 12:45 |
|
|
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
 Re: Wielowymiarowość czasoprzestrzeni w kontekście bytów tra
Jeśli mamy na myśli Boga to w zasadzie nie chodzi o podział osobowy, czyli w takim znaczeniu jak sobie to wyobrażasz. Chodzi raczej o podział nad-osobowy czyli ten wewnętrzny, albo międzypłaszczyznowy. W rzeczywistości podział ten jest pozorny bo i tak wszystko (w znaczeniu absolutnym - obiektywnym) jest Jednością. Nie tylko TŚ jest wewnętrzną jednością ale także wszystko co istnieje a więc cały wszechświat jest „Jednym” w Bogu. Podział ten był konieczny bo tylko w ten sposób mógł powstać świat, świat taki jaki znamy. We wszechświecie wszystko jest dualistyczne czyli ma swoje przeciwieństwa, np. dobro i zło, biegun dodatni i ujemny, proton i elektron, jasność – ciemność, materia i antymateria, zimno – ciepło (tzw. entropia) bez tej podstawowej zasady świat by nie powstał, w biologii płeć męska i żeńska itd. a więc wszystko co istnieje ma swoje przeciwieństwa nawet nasz wszechświat ma swój odpowiednik na innej płaszczyźnie, (nasi mądrzy astrofizycy jeszcze do tego nie doszli, ciągle uważają nasz świat za monopolarny, czyli taki świat jednobiegunowy ) 
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Cz gru 15, 2011 14:20 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
 Re: Wielowymiarowość czasoprzestrzeni w kontekście bytów tra
Buscador ! Cytuj: Niekoniecznie. Owszem błędem logicznym byłoby gdyby założyć, że nasz wszechświat powstał w WW i że jest jedynym wszechświatem jaki istnieje(zresztą taka priori jest oficjalna wykładnia współczesnych astrofizyków). Ale przecież równie dobrze można by założyć, że nasz wszechświat nie jest tym jedynym. Może istnieć nieskończona ilość takich wszechświatów umieszczonych oczywiście w większym multiversum, (według mnie jest to bardziej prawdopodobna hipoteza). W takim układzie czas i przestrzeń nadal istnieją a dokładniej - czas zdąża asymptotycznie do „zera” (czyli praktycznie nigdy go nie osiąga) a przestrzeń staje się multiwymiarowa, (w każdym razie większa niż 3D). Z tego wynika, że wszechświat nie powstał ot tak sobie za dotknięciem czarodziejskiej różdżki jak wyobrażają to sobie astrofizycy,(czyli powstał niejako samoistnie) ale jest częścią większego „Systemu” . Nasz trójwymiarowy wszechświat jest zaledwie jedną z takich faz w tej całej metamorfozie jakiej podlega multiwersum a właściwie jest fazą końcową i ostateczną. Wykładnia astrofizyków wynika z zasady brzytwy Ochama . Jak na razie niema [ o ile mi wiadomo ] powodu aby bez potrzeby mnożyć wszechświaty . Niewiem więc dlaczego uważasz takie mnożenie za "bardziej prawdopodobną hipotezę " . Co prawda istnieją takie teorie fizyczne [ np Hawking'a ] , jednak jak narazie uważam je za rozważania czysto teoretyczne . Przyjmijmy jednak [ dla naszej dyskusji ] istnienie multiwszechświata . Czy to cokolwiek zmienia w moim rozumowaniu ? Skoro istnieje muliwszechświat , to rozumiem że istnieje multiczas w którym wszechświaty następują po sobie [ lub bifurkują ] . Zatem pytanie : Dlaczego istnieje coś ? odnosi się do multiwszechświata i multiczasu . Jest więc pytaniem o przyczyne zaistnienia multiczasu - czyli znowu mamy błąd logiczny . Nie rozumiem też dlaczego wysówasz twierdzenie że miał by być "fazą końcową i ostateczną." Cytuj: Trochę sobie to uprościłeś. Oczywiście to nie matematyka stworzyła wszechświat ale "myśl". Miałem raczej na myśli to, że Boga można zrozumieć dogłębniej używając logiki matematycznej, w końcu Bóg to czysta informacja (między innymi, oczywiście) a ma tematyka to także informacja. Jak pisałem to "myśl" stworzyła wszechświat. Wygląda to tak - myśl wyprzedza energię a energia materię. Masz racje to "Osoby Boskie" stworzyły wszechświat tylko należy pamiętać, że to tylko taki symbol, czyli taka uproszczona wiedza dla ludzi z epoki przednaukowej. Ojciec to symbol rozumu, wiedzy, myśli, czyli tej głowy, Duch Św. to symbol energii (nie przypadkowo symbolami DŚ są żywioły; woda, ogień wiatr, gołąb), no i Syn "...a słowo ciałem się stało..." czyli symbol materii, formy. W tych symbolach zawarty jest cały uproszczony model stworzenia wszechświata, oraz to, "Czym" w istocie jest wszechświat. Co to jest myśl ? Moim zdaniem to materialny sygnał na matrycy naszych mózgów . Wszelkie dane eksperymentalne na to wskazują . Co to jest energia ? Energia to wielkość opisująca stan materii . Zgodnie z teoria kwantową energia może być przekazywana na drodze odziaływań materii . Zgodnie z teoriami relatywistycznymi nie można mówić o energii , tylko o materioenergi [ materia i energia to to samo ]. Informacja to wielkość opisująca stan materii [ nie istnieje bez nośnika ] W komologii może być traktowana jako wielkość opisująca czasoprzestrzeń [ wg teorii relatywistycznej zależnej od rozkładu i ruchu mas ]. Jest to więc abstrakcyjna wielkość opisująca opis rozkładu i ruchu materii . Rejestr kwantowy to atraktor możliwych stanów ewolucji materii , a informacja bifurkuje jako stan materii . Jeśli dobrze rozumiem to twierdzisz że : Materialny sygnał na matrycy naszych mózgów wyprzedza materioenergie [ a wąściwie jej zmiany ]. Materioenergia wyprzedza zaś samą siebie [ aspekr energetyczny wyprzedza materialny mimo że to to samo ? ]. Osoby boskie zaś są myślą [ która stworzyła świat ] . Bóg to informacja [ czyli mamy definicje boga ] Informacja (łac. informatio – przedstawienie, wizerunek; informare – kształtować, przedstawiać) – termin interdyscyplinarny, definiowany różnie w różnych dziedzinach nauki; najogólniej – właściwość pewnych obiektów[1], relacja między elementami zbiorów pewnych obiektów, której istotą jest zmniejszanie niepewności (nieokreśloności)[2]. żródło : http://pl.wikipedia.org/wiki/InformacjaZatem bóg to włąściwość materii , lub relacja między materialnymi obiektami , która stworzyła materie . Bóg jest [ czy raczej był ] wiec materialny jak myśl ? Coś mi się wydaje , że sam niewiesz co piszesz . Przynajmniej ja tego zrozumieć nie mogę . Może głupi jakiś jestem , albo ty opowiadasz jakieś bzdury . Pisze to nie po to by się nabijać , tylko by wykazać że staram się Cię zrozumieć i nijak nie mogę .
_________________ -p => [ p => q ]
|
Pt gru 16, 2011 0:27 |
|
|
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
 Re: Wielowymiarowość czasoprzestrzeni w kontekście bytów tra
danbog napisał(a): Wykładnia astrofizyków wynika z zasady brzytwy Ochama . Jak na razie niema [ o ile mi wiadomo ] powodu aby bez potrzeby mnożyć wszechświaty . Niewiem więc dlaczego uważasz takie mnożenie za "bardziej prawdopodobną hipotezę " . Co prawda istnieją takie teorie fizyczne [ np Hawking'a ] , jednak jak narazie uważam je za rozważania czysto teoretyczne . Był tu taki jeden (nie pamiętam jego niku) co ciągle biegał po forum z brzytwą Ochama twierdząc, że to lub tamto jest nieuprawnione bo tak go uczono na studiach. I… nagle przestał, pewnie wymachując ową brzytwą na prawo i lewo biedak zrobił sobie jakąś krzywdę.  A tak bardziej na poważnie to nie wszędzie i nie zawsze należy używać tego ostrego narzędzia. Chociażby taki przykład. Swego czasu fizyka newtonowska uważana była za prostą i elegancką, bo za jej pomocą można było zrozumieć większość mechanizmów rządzących Kosmosem. Teraz pytanie; po co mnożyć teorie (chodzi oczywiście o teorię względności i kwantową) skoro tamta w zupełności wystarczała ( rozumując kategoriami ludzi tamtych czasów), wystarczy zrobić ciach… i życie staje się prostsze.  Dzisiaj wiemy, że w miarę jak poznajemy realia tego świata on się nam komplikuje, staje się coraz bardziej złożony. To co dało się wyjaśnić w mikroskali w makro już takie eleganckie nie jest. Zresztą te skale ciągle się przesuwają (w jedną jak i w drugą stronę) i już dzisiaj wiadomo, że fizyka kwantowa nie wystarcza np. taki dylemat, skąd bierze się masa (poszukiwania „boskiej cząstki”) Cytuj: Przyjmijmy jednak [ dla naszej dyskusji ] istnienie multiwszechświata . Czy to cokolwiek zmienia w moim rozumowaniu ? Skoro istnieje muliwszechświat , to rozumiem że istnieje multiczas w którym wszechświaty następują po sobie [ lub bifurkują ] . Zatem pytanie : Dlaczego istnieje coś ? odnosi się do multiwszechświata i multiczasu . Jest więc pytaniem o przyczyne zaistnienia multiczasu - czyli znowu mamy błąd logiczny . Przecież pisałem, że czas w takim układzie zdąża asymptotycznie do „zera” a więc zawsze jest jakiś czas a jeśli jest czas to istnieje także przyczynowość. Podobno z matematyką nie da się filozofować wynik tej funkcji jest zawsze jednoznaczny y=1/x , dla tego nie ma sensu pytać o przyczynę „multiczasu” – po prostu on był/jest zawsze. To, że nie potrafimy sobie tego wyobrazić to już inna sprawa. Oczywiście zgadzam się z tym, że nie ma sensu ciągnąć tego łańcucha przyczynowo skutkowego w nieskończoność dla tego przyjmuje się (oczywiście na płaszczyźnie filozoficznej), że tym ostatecznym punktem, tym zerowym (bezprzyczynowym) jest Bóg albo ta twoja Osobliwość której notabene nadałeś cechy boskie. Z punktu widzenia Boga zawsze istnieje „Coś” chociażby dlatego, że „Nic” nie może być w opozycji do Boga (Bóg wypełnia sobą wszelkie możliwe stany, płaszczyzny bądź wymiary), z absolutnego Nic może powstać tylko nic. Gdyby istniała tylko absolutna nicość to nie byłoby także tego co zadaje te głupie pytania (przepraszam ja także Cię lubię)  Wszystko co było jest lub będzie jest od zawsze zawarte w Bogu jako potencjalna możliwość, to tylko nam wydaje się (więźniom tego systemu), że istnieje jakaś chronologia zdarzeń jakieś przedtem lub potem. Nie mamy tu do czynienia z błędami logicznymi co najwyżej z pojęciami abstrakcyjnymi bądź paradoksami a to czy je zrozumiesz zależy wyłącznie od twojej wyobraźni.  Cytuj: Co to jest myśl ? Moim zdaniem to materialny sygnał na matrycy naszych mózgów . Wszelkie dane eksperymentalne na to wskazują . Hmm… według twojej definicji niematerialny Bóg nie może myśleć bo nie posiada „matrycy” (nośnika informacji) .  Eksperymenty wskazują jedynie na skutki a nie przyczyny powstawania myśli, równie dobrze można by założyć, że to dusza (aspekt nadrzędny, wielowymiarowy) jest źródłem myśli a mózg jedynie taką jednostką logiczną, procesorem pracującym pod dyktando „programu” czyli tej duszy. Cytuj: Co to jest energia ? Energia to wielkość opisująca stan materii . Tylko, że z tej definicji nic nie wynika, czyli czym w rzeczywistości jest energia, jeśli nie wiadomo czym jest materia (masa, cząstka), takie masło maślane.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Pt gru 16, 2011 20:13 |
|
 |
niewazny12
Dołączył(a): Śr kwi 09, 2008 10:19 Posty: 1350
|
 Re: Wielowymiarowość czasoprzestrzeni w kontekście bytów tra
Energia i materia są dziełami Boga. W Boga trzeba uwierzyć, nie możemy Go zrozumieć nędznym umysłem.
Nawet sam fakt, że widzimy świat jako trójwymiarowy, ma dla mnie związek z Trójcą Świętą. Boga nie da się zrozumieć używając matematyki. Jest zbyt wspaniały, żeby coś tak prostego pozwoliło na zrozumienie Go. Matematyka daje kształt (kwadrat, kula, tesserakt...) ale nie jest w stanie nadać barwy obiektom widzianym wzrokowo. Matematyka nie jest w stanie wyprodukować uczuć. Istnieje coś więcej niż matematyka i to nie jest jej dziełem.
Taka bryła mogłaby symbolizować między innymi stworzenie bez grzechu - foremna pięciokomórka. Czwarty wymiar symbolizuje czas, trójkąty równoboczne ją tworzące oznaczałyby, że świat nie mógłby istnieć bez Pana. Foremny pentachoron dla mnie staje się symbolem świata bez grzechu, zwłaszcza takiego, w którym istnieje czas, ale niestety, w czasie stworzenia zgrzeszyły.
Załączniki:
Komentarz: Podoba wam się to coś?
fynfcel.JPG [ 48 KiB | Przeglądane 2871 razy ]
_________________ Bóg jest tylko jeden. Nie ma boga poza BOGIEM. Nie chcę iść do piekła! Nie chcę być potępiony bez końca! Wszystko, co nie jest Bogiem, jest stworzeniem jedynego Boga, jaki istnieje we wszechbycie. Bóg jest niezmienny, bez początku, bez końca.
|
So gru 17, 2011 11:01 |
|
|
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
 Re: Wielowymiarowość czasoprzestrzeni w kontekście bytów tra
niewazny12 napisał(a): Matematyka daje kształt (kwadrat, kula, tesserakt...) ale nie jest w stanie nadać barwy obiektom widzianym wzrokowo. Matematyka nie jest w stanie wyprodukować uczuć. Istnieje coś więcej niż matematyka i to nie jest jej dziełem. Tu chodzi raczej o matematykę w tym szerszym znaczeniu (geometria to tylko jeden z działów matematyki ale nie jedyny). Jeśli natomiast chodzi o te barwy to także matematyka i fizyka zarazem. Barwy które widzimy są całkowicie umowne (względne) i zależą wyłącznie od długości fali elektrom. (światło widzialne to zaledwie b. mały wycinek z tego szerokiego spektrum) . To, że widzimy np. kolor czerwony nie oznacza, że w rzeczywistości taki jest, bo niektóre zwierzęta widzą te same barwy w innym kolorze (chociażby ta wspomniana pszczoła, a pies w ogóle nie widzi kolorów). To „coś więcej” to „chaos”, ale to także matematyka.  Chaos w potocznym znaczeniu to nic innego jak wszelka potencjalna możliwość, czy ta definicja ci czegoś lub Kogoś nie przypomina? Dodaj do tego takie matematyczne abstrakty jak „nieskończoność” (np. nieskończona przestrzeń) i „zero” (zerowy czas) i masz matematycznego Boga.  Przecież Boga także określamy takimi samymi przymiotami (cechami absolutnymi, tzw. paradygmaty); mówimy, że Bóg jest wszechmogący czyli posiada w sobie wszelką potencjalną możliwość tworzenia, jest wszechobecny a więc jest nieskończony, jest poza czasem lub inaczej w czasie „zero”. Jeśli chodzi o uczucia czyli to co bezpośrednio odczuwamy np. gniew, niepokój, zazdrość, radość, a nawet miłość (ta warunkowa) to w zasadzie chemia np. testosteron, oksytocyna itp., jeśli czujemy pociąg do kogoś to będą to feromony, wszystko to tzw. neuroprzekaźniki. Jak sama nazwa sugeruje taki przekaźnik nie włącza się samoistnie, potrzebny jest odpowiedni „sygnał” a ten mieści się znacznie głębiej, czyli w ludzkiej duszy (bynajmniej nie na poziomie fizykalnym). Po prostu tam wszystko się zaczyna, bo tam mieści się ośrodek naszej woli. Ale czy jest tu jakaś matematyka? No, jeśli przyjąć, że prawa nie kończą się na fizyce tej którą znamy, ale w jakimś stopniu dotyczą także duszy to z pewnością tak, w skrócie chodzi o tzw. prawa metafizyczne.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Wt gru 20, 2011 14:27 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
 Re: Wielowymiarowość czasoprzestrzeni w kontekście bytów tra
Buscador ! Cytuj: Był tu taki jeden (nie pamiętam jego niku) co ciągle biegał po forum z brzytwą Ochama twierdząc, że to lub tamto jest nieuprawnione bo tak go uczono na studiach. I… nagle przestał, pewnie wymachując ową brzytwą na prawo i lewo biedak zrobił sobie jakąś krzywdę Może to byłem ja , bo brzytwe lubie bardzo i dość dawno nie zaglądałem tutaj  . Brzytwa to bardzo pożyteczne narzędzie , niebezpieczne przedewsystkim dla oszustów ,a nie dla posiadaczy  . Cytuj: A tak bardziej na poważnie to nie wszędzie i nie zawsze należy używać tego ostrego narzędzia............ Ależ mylisz się zupełnie . Narzędzia tego należy używać zawsze i wszędzie . Teoria Newtona była uznawana za wiodącą na mocy brzytwy właśnie [ jako najprostsze najoszczędniejsze i najdokładniejsze wyjaśnienie obserwacji ] , do póki nie pojawiły się obserwacje wykazujące błędności tejże teorii [ jak wiemy fizyka Newtona zawodzi w świecie cząstek elementarnych oraz w odległościach astronomicznych ] . Wpółczesne teorie fizyczne postulujące wielowymiarowość np. powstają właśnie na mocy brzytwy jako najprostsze z możliwych wyjaśnień obserwacji [ wyjaśniając jedną najprostszą z możliwych teorią max. obserwacji ] . Tak być musi , ponieważ brzytwa to aksjomat nauki i granica odzielająca naukę od baśniopisarstwa . Cytuj: Przecież pisałem, że czas w takim układzie zdąża asymptotycznie do „zera” a więc zawsze jest jakiś czas a jeśli jest czas to istnieje także przyczynowość. Podobno z matematyką nie da się filozofować wynik tej funkcji jest zawsze jednoznaczny y=1/x , dla tego nie ma sensu pytać o przyczynę „multiczasu” – po prostu on był/jest zawsze. To, że nie potrafimy sobie tego wyobrazić to już inna sprawa. Oczywiście zgadzam się z tym, że nie ma sensu ciągnąć tego łańcucha przyczynowo skutkowego w nieskończoność dla tego przyjmuje się (oczywiście na płaszczyźnie filozoficznej), że tym ostatecznym punktem, tym zerowym (bezprzyczynowym) jest Bóg albo ta twoja Osobliwość której notabene nadałeś cechy boskie.
Zatem zgadzamy się co do błędności pytania o przyczynę pierwszej rzyczyny . Niewiem co rozumiesz pod pojęciem boga i jakie przypisujesz mu cechy , trudno mi więc ocenić czy w twoim rozumieniu nadaje osobliwości początkowej boskie cechy . Wg dominujących unas przekonań religijnych bóg to samoświadoma istota o cechach max mocy , max. wiedzy i max. dobroci [ nie: wszechmocy , wszechwiedzy i wszechdobroci - bo to nie trzyma się logicznej kupy ] . Nieuważam osobliwości początkowej za takowy byt . Cytuj: Z punktu widzenia Boga zawsze istnieje „Coś” chociażby dlatego, że „Nic” nie może być w opozycji do Boga (Bóg wypełnia sobą wszelkie możliwe stany, płaszczyzny bądź wymiary), z absolutnego Nic może powstać tylko nic. Gdyby istniała tylko absolutna nicość to nie byłoby także tego co zadaje te głupie pytania (przepraszam ja także Cię lubię) Wszystko co było jest lub będzie jest od zawsze zawarte w Bogu jako potencjalna możliwość, to tylko nam wydaje się (więźniom tego systemu), że istnieje jakaś chronologia zdarzeń jakieś przedtem lub potem. Nie mamy tu do czynienia z błędami logicznymi co najwyżej z pojęciami abstrakcyjnymi bądź paradoksami a to czy je zrozumiesz zależy wyłącznie od twojej wyobraźni.
Dlaczego nic nie może być opozycją dla hipotetycznego boga ? jeśli bóg istnieje to bóg=coś . Nic to naturalna opozycja dla Coś . Z NIC nie może powstać COŚ , to prowadzi do logicznego wniosku że COŚ istnieje od zawsze i jest bezprzyczynowe . Paradoks to błąd logiczny [ logiczna sprzeczność - świadcząca o logicznej niemożliwości przyjętych założeń , lub błędzie w rozumowaniu ] . Abstrakt to wynik posługiwania się analogią w myśleniu . Myslenie abstrakcyjne polega na oderwaniu [ wyabstrachowaniu ] cechy danego bytu , w celu przypisaniu go innemu [ być może hipotetycznemu ] . Zrozumieć paradoksu się nieda [ na tym polega paradoks  ]. Można jedynie odkryć gdzie tkwi błąd . Analogia z okolei może być uprawniona lub nie . O jej właściwości świadczą skutki jakie rodzi jej zastosowanie . Cytuj: Hmm… według twojej definicji niematerialny Bóg nie może myśleć bo nie posiada „matrycy” (nośnika informacji) . Eksperymenty wskazują jedynie na skutki a nie przyczyny powstawania myśli, równie dobrze można by założyć, że to dusza (aspekt nadrzędny, wielowymiarowy) jest źródłem myśli a mózg jedynie taką jednostką logiczną, procesorem pracującym pod dyktando „programu” czyli tej duszy.
Nic z tego . Gdyby tak było [ praca mózgu była by skutkiem a nie przyczyną ] ingerencja w fizyczną strukturę mózgu nie zmieniała by myśli . Eksperymentalnie dowiedziono , że myśli odczucia są zależne od fizycznej matrycy i fizycznych odziaływań na nią . Co najłatwiej sprawdzić eksperymentalnie kupując sobie litra wódki . Cytuj: Tylko, że z tej definicji nic nie wynika, czyli czym w rzeczywistości jest energia, jeśli nie wiadomo czym jest materia (masa, cząstka), takie masło maślane. Jest tym CZYMŚ co istnieje . Tym COŚ co zaistniało na początku czasu . Oczywiście można poszukiwać coraz głębszych poziomów zrozumienia materioenergii , definiując je np jako drgania hiperstrum w mielowymiarowej [ konkretnie 10 - na mocy brzytwy  ] hiperprzestrzeni . Tutaj jednak zapytasz pewnie : A czym jest tak hiperprzestrzeń i owe hiperstruny  . Najsensowniejsza i jedyna właściwa odpowiedź moim zdaniem to właśnie że jest to to COŚ co istnieje i niema nic wspólnego z siwym dziadkiem rzucającym piorunami z chmurki , ani żadnym wielkim krasnoludkiem . ------------------------------------------------------------------------ Niewazny 12 ! Cytuj: Nawet sam fakt, że widzimy świat jako trójwymiarowy, ma dla mnie związek z Trójcą Świętą. Boga nie da się zrozumieć używając matematyki. Jest zbyt wspaniały, żeby coś tak prostego pozwoliło na zrozumienie Go. Matematyka daje kształt (kwadrat, kula, tesserakt...) ale nie jest w stanie nadać barwy obiektom widzianym wzrokowo. Matematyka nie jest w stanie wyprodukować uczuć. Istnieje coś więcej niż matematyka i to nie jest jej dziełem.
Niewiem co rozumiesz pod pojęciem boga , ale jeśli jest to coś o czym mówi katolicyzm to z całą pewnością nie da się tego zrozumieć [ ani za pomacą matematyki ani żadną inną ] . Oczywiście masz racje , że matematyka nie jest świadomością . Matematyka to symboliczna logika , czyli sposób opisu rzeczywistości przez świadomosć . Pozdrawiam .
_________________ -p => [ p => q ]
|
Wt gru 20, 2011 16:31 |
|
 |
niewazny12
Dołączył(a): Śr kwi 09, 2008 10:19 Posty: 1350
|
 Re: Wielowymiarowość czasoprzestrzeni w kontekście bytów tra
Dużo rozważań napisaliście, ale dla mnie tego, co duchowe, nie da się wyrazić, chcoćby nie wiadomo ile wymiarów miała przestrzeń. Pan mógł stworzyć przestrzeń z milionem wymiarów przestrzennych, ale tego nie uczynił (według mnie trójwymiarowa lepiej ujawnia obecność Trzech Osób Boskich). Wszelkie próby ograniczenia Boga do matematyki skończą się niepowodzeniem. Matematyka nie ma wolnej woli, nie jest osobą. Tego, że odczuwamy, nie da się opisać matematyką. Istnienia czegokolwiek nie da się wyjaśnić matematyką. To, co duchowe, nie ma kształtu - jest ponad tym. Kształt to obiekt geometryczny, coś niezwykle prostego.
_________________ Bóg jest tylko jeden. Nie ma boga poza BOGIEM. Nie chcę iść do piekła! Nie chcę być potępiony bez końca! Wszystko, co nie jest Bogiem, jest stworzeniem jedynego Boga, jaki istnieje we wszechbycie. Bóg jest niezmienny, bez początku, bez końca.
|
Śr gru 21, 2011 12:24 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
 Re: Wielowymiarowość czasoprzestrzeni w kontekście bytów tra
Ja jednak myślę, że z tą brzytwą nie do końca tak, owszem należy oddzielać fantazję od rzeczywistości jednak nigdy nie można być pewnym czy akurat nie wytniemy czegoś co w przyszłości może okazać się prawdziwe. A że tak jest to wystarczy zajrzeć do książki „Fałszywi prorocy – oszustwo i błąd w nauce i medycynie”. Pewnie zaoponujesz, że błędy wyprostowano a oszustwa ujawniono tylko, że tu także stosowano (przynajmniej w niektórych przypadkach) ten radykalny środek weryfikacji i jak piszesz: „dopóki nie pojawiły się obserwacje wykazujące błędności tejże teorii…” Tylko, że w ten sposób można usprawiedliwić każdą pomyłkę, oszustwo bądź brak wiedzy. A co np. jeśli któregoś pięknego dnia ta „nieomylna” nauka odkryje, że istnieje coś więcej niż materia a wszechświat okaże się bardziej skomplikowany? No cóż pewnie trzeba będzie pozszywać to co pochopnie odcięto.  No i czy odszczeka to co tak zaciekle zwalczała? Wątpię. danbog napisał(a): Dlaczego nic nie może być opozycją dla hipotetycznego boga ? jeśli bóg istnieje to bóg=coś . Nic to naturalna opozycja dla Coś .
Z NIC nie może powstać COŚ , to prowadzi do logicznego wniosku że COŚ istnieje od zawsze i jest bezprzyczynowe . Przecież nigdzie nie upierałem się, że „nic nie może być opozycją dla hipotetycznego boga”. W wszystko zależy od tego co się rozumie pod pojęciem „Bóg”. Dla mnie słowo to nie ma wyłącznie wydźwięku religijnego, to jedynie słowo „klucz” i określa każdą rzeczywistość absolutną, ostateczną. Równie dobrze mógłbym używać tu innych określeń np. przyczyna bezprzyczynowa, pierwsza przyczyna albo rzeczywistość sama w sobie itp. Owszem Nic to naturalna opozycja do Coś ale dotyczy to tylko wszelkich względności, ale nie Boga, np. Wszechświat jest taką względnością albo inaczej subiektywną rzeczywistością ponieważ istnieje (powstał) dzięki podziałowi Boga na dwie przeciwstawne aspekty czyli na Coś i Nic. Dla czego? bo aby coś mogło istnieć wpierw musi się spolaryzować. Natomiast Bóg jako ostateczna rzeczywistość nie może mieć żadnej opozycji względem siebie. Załóżmy, że istnieje jakaś bliżej nieokreślona nicość, to można by zakwestionować wszechobecność Boga, no bo co to za wszechobecny Bóg gdzie Go nie ma,  a jeśli zakwestionujesz jeden z boskich paradygmatów to wszystkie pozostałe także legną w gruzach. Ty zapewne wyobrażasz sobie tego hipotetycznego boga (dobrze że piszesz bóg z małej litery)  jako taki osobowy byt który coś tam stworzyła a więc jest czymś lub kimś „obok” Wszechświata, nic mylnego. Skoro Bóg nie może mieć opozycji to może być tylko „wewnątrz” świata, czyli być nim (między innymi oczywiście) Cytuj: Nic z tego . Gdyby tak było [ praca mózgu była by skutkiem a nie przyczyną ] ingerencja w fizyczną strukturę mózgu nie zmieniała by myśli . Eksperymentalnie dowiedziono , że myśli odczucia są zależne od fizycznej matrycy i fizycznych oddziaływań na nią . Co najłatwiej sprawdzić eksperymentalnie kupując sobie litra wódki . Nic z tego.  Owszem, wszelkiego rodzaju używki jak alkohol, narkotyki, grzybki, leki psychotropowe czyli ta cała chemia ma wpływ na pracę samego mózgu i nic poza tym (z resztą sam mózg wytwarza niektóre z tych związków np. serotoninę, hormon snu) ale to nie oznacza, że chemia ta ma jakiś bezpośredni wpływ na nasze myśli, to tylko oznacza, że została zakłócona normalna praca mózgu, czyli tego procesora (hardware) dzięki któremu dusza kontaktuje się ze światem zewnętrznym. To tak jak gdyby z jakiegoś powodu któraś ze składowych komputera uległa częściowemu uszkodzeniu a efektem będą błędy na ekranie monitora (to co wyświetla się na owym monitorze można porównać do naszej jaźni, świadomości). Dla czego np. ktoś kto jest w śpiączce może słyszeć co się wokół niego dzieje, przecież mózg w tym stanie nie funkcjonuje, jest wyłączony, oczywiście nie może odpowiedzieć ale jest w pełni świadomy. Na tym z resztą polegają wszelkiego rodzaju medytacje - na wyłączeniu pracy mózgu. Gdy podczas relaksu wyciszasz umysł (a właściwie mózg) do głosu dochodzi nasza prawdziwa jaźń, ta wewnętrzna. Medytujący ma wtedy wrażenie, że jego świadomość znacznie się rozszerzyła.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Śr gru 28, 2011 15:16 |
|
 |
Starlight
Dołączył(a): Pn gru 26, 2011 18:59 Posty: 3
|
 Re: Wielowymiarowość czasoprzestrzeni w kontekście bytów tra
buscador napisał(a): Jeśli mamy na myśli Boga to w zasadzie nie chodzi o podział osobowy, czyli w takim znaczeniu jak sobie to wyobrażasz. Chodzi raczej o podział nad-osobowy czyli ten wewnętrzny, albo międzypłaszczyznowy. W rzeczywistości podział ten jest pozorny bo i tak wszystko (w znaczeniu absolutnym - obiektywnym) jest Jednością. Nie tylko TŚ jest wewnętrzną jednością ale także wszystko co istnieje a więc cały wszechświat jest „Jednym” w Bogu. Podział ten był konieczny bo tylko w ten sposób mógł powstać świat, świat taki jaki znamy. We wszechświecie wszystko jest dualistyczne czyli ma swoje przeciwieństwa, np. dobro i zło, biegun dodatni i ujemny, proton i elektron, jasność – ciemność, materia i antymateria, zimno – ciepło (tzw. entropia) bez tej podstawowej zasady świat by nie powstał, w biologii płeć męska i żeńska itd. a więc wszystko co istnieje ma swoje przeciwieństwa nawet nasz wszechświat ma swój odpowiednik na innej płaszczyźnie, (nasi mądrzy astrofizycy jeszcze do tego nie doszli, ciągle uważają nasz świat za monopolarny, czyli taki świat jednobiegunowy )  Według mnie taki dualistyczny obraz świata jest trochę przesadzony, wynika raczej z tego że ludzki umysł często sobie upraszcza wiele spraw w ten sposób. Oczywiście niektóre rzeczy istnieją podwójnie, jak np biegun dodatni i ujemny, ale tak samo istnieją np cztery fundamentalne siły, jedenaście (według najnowszych modeli teoretycznych) wymiarów, wiele różnych cząstek elementarnych (trochę dziwnie uznawać proton i elektron za dualistyczne przeciwieństwa, proton nawet nie jest cząstką elementarną tylko "zlepkiem"), itp. A podział na płeć to tylko jedna z wielu cech biologicznych niektórych organizmów na naszej planecie, nie ma sensu przypisywać płci jakiegokolwiek "mistycznego" znaczenia. To czysta biologia. Wiele organizmów sobie radzi bez takiego czegoś. I być może gdzieś na innej planecie są stworzenia z trzema płciami (przynajmniej czymś co jest funkcjonalnym odpowiednikiem tego co w naszym sposobie reprodukcji jest płcią). 
_________________ "A painter on the shore Imagined all the world Within a snowflake on his palm Unframed by poetry A canvas of awe Planet Earth falling back into the stars" (Nightwish - Storytime)
|
Cz gru 29, 2011 1:11 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
 Re: Wielowymiarowość czasoprzestrzeni w kontekście bytów tra
Masz rację, jest to pewne uproszczenie, oczywiście mogą istnieć rzeczywistości wielobiegunowe. Chodziło mi raczej o to na czym mógłby polegać proces „stwórczy”, czyli jak powstaje „Coś” z „Niczego”  i czym jest to Coś. Mówi się, że nasz świat jest zbudowany z atomów ale jeśli wniknąć w jego strukturę to okaże się, że tam nie ma nic, nic „dotykalnego”, oczywiście można dalej rozkładać ten atom na mniejsze struktury (subcząstki) ale i tam wieje „nicością”. I można by tu zadać fundamentalne pytanie - czym jest to coś, to coś co nadaje cząstce masę. Owszem fizycy poszukują tej tzw. „boskiej cząstki” (podobno ostatecznej). Gdyby nawet odkryto to coś (jak się to mówi –złapano by Boga za nogi) to i tak droga do Boga jeszcze baaardzo daleka  Trzeba tu wziąć pod uwagę wielowymiarowość świata. To, że poznamy jak zbudowany jest nasz trójwymiarowy świat wcale nie oznacza, że poznamy „wszystko” (czyli pozostałe wymiary). Ale wracając do podstawowego pytania czym jest cząstka należy „zejść” o jeden stopień niżej, czyli do poziomu energii i tu zaczyna się problem bo energię definiuje się jako własność materii, tylko czym jest owa materia? Materia jest energią a energia materią, czyli takie masło maślane. Jeśli by przyjąć, że wszechświat jest wielowymiarowy to energia nie tylko byłaby własnością materii ale także posiadała własną strukturę (subcząstki). Oczywiście fizycy na dzień dzisiejszy stosując ową wszechobecną brzytwę Ochama odcinają się od takiej ewentualności, pewnie dla tego, że musieliby zmienić niektóre swoje dogmaty i przyznać się do błędów co zapewne nigdy nie nastąpi.  A wiec czym jest cząstka? Jeśli przyjąć, że energia jest falą (teoria falowa) to cząstka byłaby pewną „wirtualną” strukturą powstającą w węzłach fali stojącej, czyli w miejscu gdzie równoważą się energie o tej samej częstotliwości. Z tego wynika, że taka wirtualna czyli pozorna cząstka powstaje faktycznie z „niczego” jest wynikiem chwilowej wewnętrznej równowagi energetycznej w pewnym nieokreślonym punkcie przestrzeni. To nie wszystko, bo ezoterycy idą jeszcze dalej, twierdzą, że energia stopniowo przechodzi w myśl (świadomość, chodzi tzw. myślokształty a więc formy zbudowane z cząstek myślowych)  a ta z kolei zatapia się w Bogu, a więc rzeczywistość wygląda całkowicie odwrotnie niż to przedstawiają materialiści – najpierw była świadomość a dopiero potem materia.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Cz gru 29, 2011 12:33 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
 Re: Wielowymiarowość czasoprzestrzeni w kontekście bytów tra
Buscador ! Cytuj: Ja jednak myślę, że z tą brzytwą nie do końca tak, owszem należy oddzielać fantazję od rzeczywistości jednak nigdy nie można być pewnym czy akurat nie wytniemy czegoś co w przyszłości może okazać się prawdziwe. Jeśli przez "pewność" rozumiesz dogmatyczną bezmyślność , charakterystyczną dla religii , to zupełnie się zgadzam . Jeśli zaś przez "pewność" rozumiesz aktualne najbardziej uzasadnione max. obiektywnymi obserwacjami najprostsze wyjaśnienie , to obawiam się że nie mamy innego wyboru . Historia ludzkości dowodzi niezbicie , że to podejście daje najlepsze rezultaty w poznawaniu otaczającej nas rzeczywistości , w odróżnieniu od mistycznego bełkotu . Cytuj: A że tak jest to wystarczy zajrzeć do książki „Fałszywi prorocy – oszustwo i błąd w nauce i medycynie”. Pewnie zaoponujesz, że błędy wyprostowano a oszustwa ujawniono tylko, że tu także stosowano (przynajmniej w niektórych przypadkach) ten radykalny środek weryfikacji i jak piszesz: „dopóki nie pojawiły się obserwacje wykazujące błędności tejże teorii…” Dokładnie . Cytuj: Tylko, że w ten sposób można usprawiedliwić każdą pomyłkę, oszustwo bądź brak wiedzy. Nie każdą . Mistycznego opowiadania bajek [ albo świadomego kłamstwa/oszustwa ] , czy pomyłki w rozumowaniu , nieda się w ten sposób usprawiedliwić . A przynajmniej takie usprawiedliwianie jest bez sensu . Wiedza to max. obiektywnie powtarzalne obserwacje i ich logiczne konsekwencje [ logiczność konsekwencji dla pewności powinna jeszcze zostać zweryfikowana eksperymentalnie  ] . Cytuj: A co np. jeśli któregoś pięknego dnia ta „nieomylna” nauka odkryje, że istnieje coś więcej niż materia a wszechświat okaże się bardziej skomplikowany? No cóż pewnie trzeba będzie pozszywać to co pochopnie odcięto. No i czy odszczeka to co tak zaciekle zwalczała? Wątpię.
Ta "nieomylna" nauka jest bardziej nieomylna niż "nieomylna" wiara w logiczne niemożliwości , albo w nieuzasadnione teorie . Co więcej niż materia ? Jak już pisałem wcześniej jedyna dająca się obronić definicka materii to : materia = istnienie = odziaływanie . Jeśli więc hipotetyczny bóg istnieje [ cokolwiek miało by to być ] , lub istniał, to powinien być poznawalny pod postacią śladów swgo odziaływania . W tym sensie był by materialny . A co ważniejsze był by poznawalny [ jak każdy z nas ] o tyle o ile poznawalne były by jego materialne odziaływania . Jeśli kiedykolwiek nauka odkryje jakiegoś boga [ pomińmy na razie definicje tego czegoś  ] to z całą pewnością [ na mocy brzytwy  ] uroczyście odszczeka [ jak to czyniła już w przeszłości - co nie omieszkałeś zauważyć ] i będzie zasłużenie chlubić się największym ze swych osiągnięć . Obawiam się jednak że ten hiptetyczny "bóg" nauki niewiele będzie miał wspólnego z bajaniem nawiedzonych religiantów , bo jakoś hiperstruna , albo kubit informacji bifurkujący z rejestru kwantowego nie przypomina siwego dziadka siedzącego na chmurce , ani nie przejawia cech samoświadomości . Tak więc uważam , że jeśli ktoś chce poznawać "boga" [ rozumianego jako prawda absolutna ] to powiniem czym prędzej zostać naukowcem , uzbroić się w brzytwę , logikę i mechanizm obiektywizacji . Cytuj: Dla mnie słowo to nie ma wyłącznie wydźwięku religijnego, to jedynie słowo „klucz” i określa każdą rzeczywistość absolutną, ostateczną. Równie dobrze mógłbym używać tu innych określeń np. przyczyna bezprzyczynowa, pierwsza przyczyna albo rzeczywistość sama w sobie itp.
Tak się jednak składa że słowa mają swoje znaczenia . Jeśli ktoś twierdzi , że najwyżaszą jedyną i niepodważalną prawdą jest kaszanka , to nie za bardzo wiadomo o co mu biega . Ponadto naraża innych na błąd ekwiwokacji , który może skutkować tym że zamast zjeść ją na obiad zaczną ją adorować , albo przypisywać jej cechy rzeczywistej kasanki . Co gorsza przestaną poszukiwać prawdy , bo poco szukać jeśli [ podobno ] leży przed nimi na talerzu ? Słowo bóg także ma swoje znaczenie [ a włąściwie brak znaczenia ] , jest więc zaprzeczeniem wszelkiego sensu , prawdy , wiedzy , loogiki . Jedyne co można powiedzieć o znaczeniu tego słowa to jego konotacje - ściśle religijne , czyli arozumowe . Cytuj: Owszem Nic to naturalna opozycja do Coś ale dotyczy to tylko wszelkich względności, ale nie Boga, np. Wszechświat jest taką względnością albo inaczej subiektywną rzeczywistością ponieważ istnieje (powstał) dzięki podziałowi Boga na dwie przeciwstawne aspekty czyli na Coś i Nic. Dla czego? bo aby coś mogło istnieć wpierw musi się spolaryzować. Natomiast Bóg jako ostateczna rzeczywistość nie może mieć żadnej opozycji względem siebie. Załóżmy, że istnieje jakaś bliżej nieokreślona nicość, to można by zakwestionować wszechobecność Boga, no bo co to za wszechobecny Bóg gdzie Go nie ma, a jeśli zakwestionujesz jeden z boskich paradygmatów to wszystkie pozostałe także legną w gruzach.
Przedewszystkim należy zauważyć że NIC to reifikacja istnienia . NIC nie istnieje z definicji  . NIC jest więc abstraktem stworzonym przez nasz umysł byśmy mogli myśleć [ myślenie wymaga dualizmu o którym tak zawile piszesz ] o rzeczywistości "in block " . Twoje zastrzeżenia co do boga wynikają z twojej definicji boga [ i utożsamiania go z całą rzeczywistością ] . Cytuj: Ty zapewne wyobrażasz sobie tego hipotetycznego boga (dobrze że piszesz bóg z małej litery) jako taki osobowy byt który coś tam stworzyła a więc jest czymś lub kimś „obok” Wszechświata, nic mylnego. Skoro Bóg nie może mieć opozycji to może być tylko „wewnątrz” świata, czyli być nim (między innymi oczywiście)
Ja sobie nie wyobrażam . Usiłuje się porozumieć z wierzącymi za pomocą słów których używają. Przypisuje więc tym słową znaczenia powszechnie im nadawane . To ty raczej tworzysz nowe znaczenie słowa bóg , by sprawić wrażenie że ma ono jakiś sens i wprowadzić zamieszanie [ zapewne po to by komuś się zdało że religia i religijność ma jakiś sens ] . Prawda zaś jest taka , że religine [ np katolickie ] definicje tego słowa nie trzymają się logicznej kupy . Próba logicznego zespolenia [ zdefiniowania ] ideii boga prowadzi zaś do ateistycznego materializmu [ jest z nim tożsama ] . Cytuj: Nic z tego. Owszem, wszelkiego rodzaju używki jak alkohol, narkotyki, grzybki, leki psychotropowe czyli ta cała chemia ma wpływ na pracę samego mózgu i nic poza tym (z resztą sam mózg wytwarza niektóre z tych związków np. serotoninę, hormon snu) ale to nie oznacza, że chemia ta ma jakiś bezpośredni wpływ na nasze myśli, to tylko oznacza, że została zakłócona normalna praca mózgu, czyli tego procesora (hardware) dzięki któremu dusza kontaktuje się ze światem zewnętrznym. Rozbawiłeś mnie do łez  . Pomińmy radosny słowotok o duszy [ cokolwiek to jest ] . Pod wpłwywm materialnych odziaływań [ np alkoholu ] zmieniają się MYŚLI . Myślimy że istnieją obiekty których niema , myślimy że zachodzą procesy które nie zachodzą , czujemy [ w sferze emocjonalnej ] żeczy których po wytrzeźwieniu nie czujemy . Mamy swiadomość/pamięć że są to wciąż nasze myśli , tylko że są odmienne od tych normalnych. Ten hardware jest żródłem naszych myśli , datego właśnie uszkodzenie [ lub modyfikacja pracy ] mózgu zmienia nasze myśli [ o ile można to jeszcze nazwać myślą ], ale wciaż są to nasze mysli . Takie jest najprostsze wyjaśnienie . Cytuj: To tak jak gdyby z jakiegoś powodu któraś ze składowych komputera uległa częściowemu uszkodzeniu a efektem będą błędy na ekranie monitora (to co wyświetla się na owym monitorze można porównać do naszej jaźni, świadomości). Dla czego np. ktoś kto jest w śpiączce może słyszeć co się wokół niego dzieje, przecież mózg w tym stanie nie funkcjonuje, jest wyłączony, oczywiście nie może odpowiedzieć ale jest w pełni świadomy.
Uszkodzenie składowej komputera skutkuje błędem "myśli" [ obrabianego sygnału ] komputera . To tak dobry przykład , że ja powinienem go użyć . Jeśli mózg osoby w śpiączce był by całkowicie wyłączony to już by nie żyła . Śpiączka zaś jest stanem [ wciąż życia ] . Niezależnie czy jest to śpiączka farmokologiczna , czy wywołana urazem mózg funkcjonuje w pewnym [ częściowym ] zakresie . Jeśli podczas operacji w narkozie/śpiączce jesteś w pełni świadomy to szczerze Ci współczuje i przeewszystkim życze dobrego zdrowia . Cytuj: Na tym z resztą polegają wszelkiego rodzaju medytacje - na wyłączeniu pracy mózgu. Gdy podczas relaksu wyciszasz umysł (a właściwie mózg) do głosu dochodzi nasza prawdziwa jaźń, ta wewnętrzna. Medytujący ma wtedy wrażenie, że jego świadomość znacznie się rozszerzyła. Medytacja polega na CZĘŚCIOWYM ograniczeniu aktywności mózgu . Może to być kożystne czasem - chociaż moim zdaniem sen jest lepszy/naturalniejszy . Zmiana funkcjonowania mózgu poprzez wprawianie się w róznorakie stany medytacji , transu , czy amoku skutkuje zaburzeniem jego pracy [ jak sam zauważasz zmieniającym nasze myśli ] dającym różne odjazdowe stany , np rozszerzenia świadomości - jak po niektórych narkotykach . W istocie mechanizm funkcjonowania tych stanów jest taki sam - inna jedynie droga do ich osiągnięcia .
_________________ -p => [ p => q ]
|
N sty 01, 2012 10:51 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
 Re: Wielowymiarowość czasoprzestrzeni w kontekście bytów tra
Buscador ! Cytuj: A wiec czym jest cząstka? Jeśli przyjąć, że energia jest falą (teoria falowa) to cząstka byłaby pewną „wirtualną” strukturą powstającą w węzłach fali stojącej, czyli w miejscu gdzie równoważą się energie o tej samej częstotliwości. Z tego wynika, że taka wirtualna czyli pozorna cząstka powstaje faktycznie z „niczego” jest wynikiem chwilowej wewnętrznej równowagi energetycznej w pewnym nieokreślonym punkcie przestrzeni. To nie wszystko, bo ezoterycy idą jeszcze dalej, twierdzą, że energia stopniowo przechodzi w myśl (świadomość, chodzi tzw. myślokształty a więc formy zbudowane z cząstek myślowych) a ta z kolei zatapia się w Bogu, a więc rzeczywistość wygląda całkowicie odwrotnie niż to przedstawiają materialiści – najpierw była świadomość a dopiero potem materia. Dlaczego wirtualną ? To właśnie jest rzeczywistość/materialność . Dlaczego z niczego ? Sam przeciesz piszesz że jest stanem fali . Pozostaje jedynie określić co faluje  . To że materioenergia tworzy materioenergetyczną aktywność naszego mózgu to akurat nie osiągnięcie ezoteryków [ ktokolwiek to jest  ] , tylko fizyków biologów molekularnych neurologów i psychiatrów . Jakich cząstek myślowych ? Czy chodzi Ci o normalne cząski materii tworzące materialny sygnał na matrycy naszych mózgów ? Dlaczego odwrotnie niż postulują materialiści ? Jak na razie wszystkie przytoczone przez ciebie agrumenty wskazują na materialny chcarakter naszych myśli i materialne podłoże wszystkiego co obserwujemy . Tylko niewiem dlaczego zaczynasz mówić coś o bogu i jakiejś "myśli" wyprzedzającej materie :/ . Co to jest bóg ? Co to jest twoim zdaniem myśl ? Jak myśl może zaistnieć przed materią ?
_________________ -p => [ p => q ]
|
N sty 01, 2012 11:16 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|