A teraz jeszcze raz, własnymi słowami, krótko i na temat. Umiejętnością wklejania tekstów nikomu nie zaimponujesz.

Najbardziej jednak martwi to ,że wchodząc np.na stronę inteligentnego projektu.pl klikając w rubrykę Naukowe dowody przeciw ewolucji ludzie na tych filmikach mówią tak jakby ewolucja była jakimś niepotwierdzonym domysłem,żyją tak jakby byli pozbawieni dostępu do informacji,np.twierdzą,że nie ma żadnych powiązań między człowiekiem a zwierzęciem,pomijając fakt,że człowiek jest ssakiem choćby ludzkie DNA jest w 94% identyczne z DNA szympansów ,a pseudonaukowscy kreacjoniści dalej żyją w tej niewiedzy.Smutne ale prawdziwe.

Rozumiem, że Highway wolałby nie posyłać chorej córki do lekarza, tylko np Kanta czy innego Arystotelesa?

Nawet w 99% identyczne. A najmocniejsze jest to, że mamy z nimi wspólne dziedzictwo poprzednich błedów i zmian ewolucyjnych, a także te same niekodujące fragmenty DNA... Kreator tak się mylił? Jeślibyśmy byli faktycznie dziełem Boga, to należałoby go podać do sądu za fuszerkę.

E, a ja myślałam, że będzie ciekawa dyskusja...

Highway pokazał, że filozofia to nauka powołując się na filozofię

Jak już filozofia będzie przechodzić wszystkie wymogi jakie musi spełniać nauka to mnie zawiadom, falsyfikalności, badania, obserwacja, przewidywania. Na razie filozofia zajmuje się swoimi bajaniami, jest to autystyczna nauka.

Każdy ma swoją, okazuje się, że wszyscy jesteśmy naukowcami.

Byt, niebyt, odbyt ot cała filozofia.

Podobno Popper, który sformułował zasadę falsyfikowalności twierdzeń naukowych i ogólnie zajmował się filozofią nauki, bardzo się denerwował, gdy był pytany, czy jego teoria spełnia nakreślone przez niego wymogi.

No i co z tego, a czy wiesz, że ludzkie DNA ma więcej wspólnego z DNA banana niż z organizmami morskimi z których podobno powstaliśmy, czyli chronologicznie - najpierw były zwierzęta morskie potem banan a na końcu człowiek
Czy to oznacza że człowiek powstał od małpy?... na pewno tłumaczy dlaczego małpy lubią banany

A skąd masz takie informacje?

Jakiś czas temu na Discovery leciał program o DNA i tam właśnie wystąpił ten zarzut (były argumenty za i przeciw), chodziło o to, że na podstawie procentowego udziału DNA nie można z całą pewnością potwierdzić pochodzenia gatunków, co najwyżej może być jednym z argumentów.

Coś pokręciłeś :] Dzielimy znacznie więcej wspólnych genów ze zwierzętami niż roślinami. Oczywiście z bananem mamy ok 50% wspólnego DNA, co nie czyni nas pół-bananami i to może być jedyny zarzut.

No dobra, ale porównajmy udział procentowy DNA naczelnych i człowieka - różnica ta wynosi zaledwie 2%, już tak znikoma różnica uniemożliwia krzyżówkę międzygatunkową, idźmy dalej, człowieka z Cro-Magnon uważanego za bezpośredniego przodka współczesnych Europejczyków dzieliła zapewne jeszcze mniejsza różnica wspólnego DNA (a może żadna), nie wiadomo czy mógłby krzyżować się ze współczesnym człowiekiem ale różnica jest kolosalna, może nie w wyglądzie zewnętrznym ale w stopniu świadomości (inteligencji). I nie ma tu znaczenia, że nasz mózg jest odrobinę większy (niektóre zwierzęta mają większy mózg niż człowiek). A więc nie ma tu prostych zależności typu ilość / wielkości z przełożeniem na jakość. Aby powstała nowa jakość potrzebne jest coś więcej niż bardziej złożona forma. Chodzi o to, że forma jako taka (gatunek) ma znaczenie drugorzędne. To co odróżnia człowieka od zwierzęcia lub istot wyższych od człowieka to „lokator” a więc ten co zasiedla daną formę, jedni nazywają ją duszą inni świadomością lub istotą człowieczeństwa, w każdym razie lokator jest niezależny od ciała.

2% to nie jest mało. Poza tym, nie wiem, jak się liczy te procenty, to jest ciężkie zadanie, bo większość genów jest nieaktywna, a my jesteśmy śmietnikami genetycznymi de facto. Tak naprawdę 98% naszego DNA to śmieciowe DNA. Część z tego DNA pełni różne role, ale i tak pewnie z 90% to kompletny odpad, pozostałości po przodkach, które już nam nie są potrzebne. W związku z tym, tylko 10% tak naprawdę ma jakieś znaczenie. Być może różnice są liczone dla tych fragmentów, a nawet jeżeli nie, to istnieje możliwość, że właśnie w tych fragmentach są różnice. Wtedy wychodzi że nie 2 a 20% jest różnicy pomiędzy nami a naszymi krewnymi.

Nasza inteligencja wynika z mózgu, nie mamy największego mózgu, ale mamy mózg największy w porównaniu z masą ciała. I znacznie większy w porównaniu z naszymi zwierzęcymi kuzynami. Wydaje mi się, że nie cała masa mózgu ma znaczenie a rozbudowane pewne obszary. I tu wielkość że tak powiem ma znaczenie. Oczywiście nie ma tu przełożenia dosłownego masa-inteligencja, o czynnikiem selekcyjnym nie była masa mózgu a inteligencja.

Jeżeli inteligencja i świadomość nie były by zależne od mózgu to ludzie z wadami rozwojowymi mózgu mieliby tyle samo świadomości co normalnie rozwinięci ludzie.

Dlaczego ludzie jak chodzą to poruszają rękoma w taki sposób jak zwierzęta chodząc na czeterech łapach?
(Znane są osoby, które nie ruszają tak rękoma ale to jest margines)

Dla lepszej równowagi? (zgaduję )