Interpretuj to sobie w jaki sposób chcesz, tylko nie wmawiaj potem że Biblia jest dosłownym przekazem jedynej słusznej prawdy, w związku z czym np. globalny potop zalał najwyższe góry, a świat powstał w 7 dni.

Właśnie tak uważam Jeżeli coś jest logiczne i prawdziwe to dlaczego miałbym to odrzucać? o_O

Ponieważ historia globalnego potopu, który nie zniszczył całego życia tylko dzięki jednej drewnianej łodzi, na której uratowały się wszystkie zwierzęta świata i niewielka grupka ludzi, jest to dokładnie tak samo logiczna i prawdziwa jak ta o drzewie tak wysokim że widać je z każdego punktu Ziemi. Płaskiej.

Czyli jest tak "logiczna i prawdziwa" że nawet dzieci są w stanie zauważyć jej bzdurność. Tak samo zresztą z opowieścią o stworzeniu świata w 7 dni 6 tysięcy lat temu.

Nawet dzieci którym od malenkości wpajana jest wiedza o wielkim wybuchu i o tym ze miliony miliony lat temu zyly dinozaury wiedzą JUŻ teraz jak było naprawdę . Wreszcie człowiek zrozumiał wszystko! Teraz możemy wyśmiać teistów do woli... A odnośnie twojego wymienianego wciąż drzewa, wizje Daniela to nie rzeczywisty obraz tylko przenośnia, czytaj ze zrozumieniem a nie rzempolisz jak zdarta płyta wciąż to samo.

No właśnie. Zrozumienie teorii wielkiego wybuchu wymaga dużej ilości wiedzy, w związku z czym krytykowanie jej powinno się łączyć z posiadaniem tejże wiedzy. Bajka o potopie jest prościutka i łatwiutka, i co nawet dziecko jest w stanie wykazać, głupiutka i naiwna. Przynajmniej w swoim dosłownym odczycie. Szczerze mówiąc nie rozumiem jakim cudem ktokolwiek może nie zauważać absurdalności historii o tym jak to Noe uratował na swojej łódce wszystkie zwierzęta świata - bez obrazy, ale posunę się nawet do twierdzenia że ktokolwiek komu jest to tłumaczone tak jakby tego nie rozumiał, ma prawo odnosić wrażenie, że jest uważany za idiotę. To jak tłumaczenie komuś, dlaczego światełko w lodówce gaśnie i się zapala, albo kto tak naprawdę dawał mu prezenty na gwiazdkę w dzieciństwie.

Wydaje mi się, że to obowiązuje w obie strony...

A pewnie lizena, oczywiście że w obie.

Ja jako dziecko także myślałem że tak jest, już dziadek za młodu tłumaczył mi procesy fizyczne i chemiczne zachodzące w supernovej itd, w końcu naukowiec z niego, nie z tej ziemi i człowiek renesansu ,wszechstroniennie wykształcony lecz ateista. Osobiście znam astofizyka biorącego udział w wystrzeliwaniu satelit z Rosji oraz twórce programów mierzących odległości między planetami. Co z tego? Jeżeli obecnie jestem teistą i wierzę w Boga i nic mi w tym nie przeszkadza. Twoje przedstawianie argumentów łączone z ośmieszaniem teistów do stopnia gorszego ( głupszego) niż dzieci jest żenujące. Albo wymyśl co innego, albo poprostu daj sobie spokój. Bo nie wyplenisz u ludzi chęci poszukiwania Boga, to rodzi się w człowieku samoczynnie i niezależnie od otoczenia. Ja jak już kiedyś mówiłem byłem ateistą i obecnie mam nadzieję że nigdy nie odejdę od Boga. A ty nie wpłyniesz na moją zmianę poglądów choćbyś wystrzelił się za pomocą plastikowego toitoia w kosmos:). Tak jak ty odczuwasz chęć mieszania z błotem teistów, tak samo my odczuwamy chęć życia w zgodzie z prawdami zawartymi w Biblii. Albo to przeżyjesz, albo ze zgryzoty zjesz swoje wlasne zęby. Lecz polecam z góry tą pierwszą ewentualność, dla Twojego dobra. Pozdrawiam

A co to w ogóle ma do rzeczy?




Nie teistów, a "biblijnych kreacjonistów", którzy wierzą np. w to że Noe uratował kangury z Australii na arce. Przecież tego typu oczywiste wątpliwości co do tej historii nasuwają się same, na przykład:

- jak Noe to zmieścił na arce wszystkie zwierzęta?
- skąd Noe wziął zwierzęta żyjące gdzie indziej niż w jego własnej okolicy, np. z Ameryki?
- dlaczego dinozaury się nie dostały na arkę?
- czym on te wszystkie zwierzęta karmił, szczególnie mięsożerne?
- kto się zajmował tymi wszystkimi zwierzętami, kto po nich sprzątał, kto je karmił?
- potop trwał prawie rok, to jest dłużej niż żyją niektóre gatunki zwierząt - czyli one się jeszcze musiały na tej arce rozmnażać, ciąg dalszy pytania "jak one się tam zmieściły"
- czy na arce znalazły się też owady?
- w jaki sposób potomkowie Noego dostali się do Australii i obu Ameryk?
- jeśli potop miał miejsce ok. 2400 lat p.n.e. (ponoć właśnie wtedy) to w jaki sposób mogły przetrwać kultury starsze niż ta data, np. egipska i sumeryjska, skoro cała ludzkość wyginęła w potopie?
- w jaki sposób z kilku osób na arce tak szybko zaludniła się cała Ziemia, dodatkowo z pewnymi zmianami ewolucyjnymi (rasowymi) - skąd się wzięli czarni i żółci? Skąd się wzięli Chińczycy?
- czy na arce znalazły się wymarłe człowiekowate, np. homo erectus? A tygrysy szablastozębne, megatherium, indtricotherium, mamuty, mastodonty, nosorożce włochate, lwy workowate, gady latające, synapsydy, wymarłe archozaury i wiele, wiele, wiele więcej?




To świetnie. Teraz jeszcze przestańcie żyć w zgodzie z nieprawdami zawartymi w Biblii i będzie OK.




Powiedział co wiedział...

Owszem, to obowiązuje obie strony i właśnie dlatego moje wypowiedzi o fizyce i astronomii staram się ograniczać do minimum, bo wiedza którą posiadam w tej dziedzinie jest powiedzmy, raczej bardzo skromna. A wspomniałem o tym, bo to tym gorzej dla kogoś kto wierzy w dosłowność opisu globalnego potopu, bo do jego odrzucenia wystarczy wiedza na poziomie podstawówki. Tego nie potrafią, a porywają się na obalanie złożonych teorii naukowych.

Tym niemniej pilaster, o ile wiem to wcale się nie mylę, twierdząc że świat nie powstał 6000 lat temu w 7 dni. Jeśli masz inne zdanie to chętnie posłucham.

Prawdę mówiąc nie wiem po co Noe tak bardzo się trudził i ratował te wszystkie biedne zwierzęta, przecież po totalnej zagładzie Bóg mógł po prostu to wszystko stworzyć od nowa, ot tak sobie.

A witold nadal swoje... Patrzy, a nie widzi

Kto twierdzi, że świat powstał w 7 dni?

Ja wierzę i mam nadzieję, że tak właśnie było.

http://chomikuj.pl/fija/do+pos*c5*82uchania+-+CS+Lewis+-+Chrze*c5*9bcija*c5*84stwo+po+prostu

Polecam

O matko człowieku, ty to masz problemy
6 dni, zadowolony?




A można wiedzieć dlaczego "masz nadzieję" że tak było?

Czuje to w kościach