panie Highway krytykując to co napisałem krytykuje pan metodę naukową. Ma pan lepszy sposób filtracji fałszu od prawdy, poszerzania pewnej wiedzy?

Proszę napisać o tym książkę, najlepiej od razu po angielsku bo jestem pewien, że cały świat by chciał się o niej dowiedzieć. Póki co pańskie mrzonki o obaleniu ateizmu w buty proszę sobie włożyć.

Nie ma takiego obalania!

Tak,oczywiście ,w wyniku braku argumentów agresja i nerwy.Normalne u ateistów,kompletny brak naukowej metodologii w dyskusji,a tylko słowne przepychanki i prowokowanie do kłótni,gratulacje za wasze "naukowe" podejście

Ateiści nie mają naukowych argumentów, więc nawet Szatana proszą o pomoc.
Nie można liczyć na uczciwą dyskusję z ich strony.

Wygląda na to że Highway naprawdę wierzy, że "obalił" ateizm. Co nie świadczy najlepiej o jego kontakcie z rzeczywistością. Zresztą, właściwie to wiemy o tym od dawna.

Jak udowodnić osobie niewierzącej że się myli... że jednak istnieje Bóg?
I próbować w sposób naukowy dowieść tego? Przecież to niemożliwe. Jeżeli dana osoba nie wierzy to można stawać na głowie i się jej nie przekona. A kategoryczne wymuszanie poglądów u drugiej osoby jest niestety bardzo nie rozsądne i w większości wypadków wystawia taką osobę na pośmiewisko. I to dotyczy jednej jak i drugiej strony.

Highway, nie załapałeś aluzji, to taki żart był. Każdy młody go załapie, ale nie mam o to do Ciebie pretensji
Oj, Highway, nie wyolbrzymiaj
Jeżeli jednak tak grasz, to powiem Ci, że wystarczy usunąć jedną samogłoskę i zdanie dalej będzie prawdziwe.

Katolicy mają za to tyle argumentów naukowych, że od setek lat grają z szatanem w jednej drużynie.
Przecież nie można liczyć na uczciwą dyskusję z szatanem.
Nie masz pojęcia o naukowych argumentach bo jesteś członkiem dogmatycznego kościoła katolickiego i w niego właśnie wierzysz a nie w Boga.

żadna agresja tylko żarcik odnośnie pewnego popularnego w sieci filmiku.

U mnie brak naukowej metodologii? Nie wiem czy pan zauważył, pewnie nie ale w pańskiej pracy zupełny brak jest jakichkolwiek weryfikowalnych faktów. Indukcję można stosować ale tylko na podstawie wyników badań a nie przykładowo, że jakieś drzewa kwitną raz na ileś lat i to jest dowód na istnienie Boga. Można tu doszukiwać się różnych przyczyn - że jakieś czynniki typu temperatura, wilgotność czy ukryty w genotypie licznik czy co tam jeszcze pobudzają te drzewa do kwitnienia ale pan bez żadnych badań, przesłanek czy jakiegokolwiek powodu indukcyjnie założył, że te palmy, nie pamiętam niestety nazwy, do kwitnienia pobudza Bóg i z góry apriori odrzucił pan inne możliwości to oczywiście nauka pełną gębą. Wg mnie to powrót do myślenia typu "pioruny? To zeus się gniewa" i nic więcej.

Proszę podać JEDEN weryfikowalny, powtarzalny, dedukcyjny dowód na istnienie Boga to obali pan ateizm. Dla jasności ma to być dowód nad którym najtęższe głowy zasiądą i stwierdzą "wykluczyliśmy wszelkie możliwości tylko Bóg może powodować te zjawisko"

Moim zdaniem problem dowodów (dowolnego rodzaju) na istnienie Boga tkwi zupełnie w innym miejscu.
Mianowicie wszystkie tego typu dowody mają słuszność względem dowolnego Boga lub bożka, jakiego się wskaże. Podając nawet dużą serię dowodów tego czy innego typu udowadnia się w zasadzie istnienie nie tylko Boga Izraelitów, ale również Odyna, Mitrę, Ozyrysa, Zeusa i podobnych.
Potrzebny by był dowód, który udowodniłby istnienie Jahwe bez jednoczesnego udowadniania istnienia całej reszty.

Jest to technika dowodu przez doprowadzenie do sprzeczności.
Chodzi mi o coś zupełnie innego - wiara polega właśnie na tym, że absolut, w który się wierzy, nie wymaga dowodu i istnieje założenie pierwotne (aksjomat transcendentalności), które mówi, że absolutu tego w żaden sposób udowodnić się nie da.

Tak więc nie będę żądał od nikogo dowodu na istnienie Boga - tego czy innego. Piszę to z pozycji osoby wierzącej a jednocześnie bojownika o pełne uznanie teorii ewolucji, gdyz naczytałem się tyle kreacjonistycznego bełkotu, że nie mogę przejść z tym do porządku dziennego. Po prostu zbyt wiele rzeczy domaga się wyprostowania po kręceniach kreacjonizmu - nota bene nie mającego nic wspólnego z nauką.

Ta dyskusja o potrzebie naukowego udowodnienia istnienia Boga jest bez sensu gdyż nie można udowadniać niczego co jest wyłącznie kwestią wiary a już tym bardziej naukowo.
Takie próby to tylko naginanie często bezwstydne faktów dla potrzeb takiego dowodu.
Boga nie ma to oczywiste a ci co wierzą zawsze będą twierdzili, że jest i na poparcie tej tezy zrobią wszystko by przedstawić pseudo dowody na jego istnienie.

@ozyrys
Nie wiem czy zauważyłeś, ale zastosowałem metodę rozumową jakiej używa Edward Current (patrz niżej).
//zresztą co to za ateista, który wierzy w szatana?
Argumenty teistów są najczęściej takie:
The Atheist Delusion
God Doesn't Exist? Prove It!
Checkmate, Atheists!
Najgorsze w tym jest to, że oni je biorą na poważnie jako logiczne lub (co gorsza) naukowe.

Nie wiem gdzie widzisz ateistę, który wierzy w szatana to przecież twoja domena

Znam ateistę który nie wierzy w Boga ale jego spostrzeganie Świata jest bardzo satanistyczne. Heavy Metal, Manson, 9 inch nails - zespół gdzie solista nawołuje do zwierzęcego seksu i chorych przemyśleń itd.

Ciekawe jest że kiedyś tka muzyka również mi nie przeszkadzała, obecnie widzę w niej duże zagrożenie i chore programowanie młodzieży.

To co piszesz to same ogólniki.
Po obejrzeniu filmu sensacyjnego gdzie trup się ściele gęsto nie lecę na ulicę zabijać ludzi.

To samo można powiedzieć o nauce religii w szkołach i indoktrynacji jaka się tam odbywa.
Pranie mózgów, które w dodatku dotyczy dzieci tak podatnych i chłonących jak gąbka.
Obejrzyj sobie film o amerykańskich ewangelikach ze znakomitej serii dokumentalnej Planet Doc zatytułowany "Obóz Jezusa"

http://www.legiondvd.pl/oboz-jezusa-ser ... -4502.html

Oni tez wychwalają Jezusa tak jak wy i piorą mózgi małym dzieciom czyniąc z nich fanatyków.
To można porównać tylko do najgorszych szkło koranicznych w islamie gdzie wychowuje się fanatyków gotowych zabijać w imię religii.

ozyrysie co ty wygadujesz. Znasz może chociaż dekalog? Myślisz że chrześcijanin chciałby zabić drugiego człowieka?