Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 07, 2025 11:15



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 208 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 14  Następna strona
 Stosunek Kościoła do faktów z obszaru antropologii 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post Re: Stosunek Kościoła do faktów z obszaru antropologii
MARIEL napisał(a):
pilaster napisał(a):
Istnieje takie ryzyko. Niemniej (prawowierne) chrześcijaństwo jest obecnie najdłuzszym istniejącym na planecie wyznaniem instytucjonalnym. Są i bywały religie starsze i dłużej istniejące, ale nie mają one ciągłości organizacyjnej (tylko ideową). jeżeli zatem którakolwiek z ziemskich religii jest "prawdziwa" (w sensie faktycznie natchniona), to jest nią właśnie chrześcijaństwo (prawowierne - zachowujace sukcesję apostolską)



Tak sie zastanawiam czy są jakieś mierniki prawdziwości religii(w tym sensie co napisałeś)i czy rzeczywiście jednym z nich jest żywotność danej religii...?


Na pewno jednym z niewielu, które można badać metodami materialnymi (naukowymi) Szerzej opisalem to zgadnienie w moim eseju

rybeczka

Cytuj:
No ale przecież Chrześcijaństwo się rozdzieliło.


Na wschodnie - greckie i zachodnie - łacińskie. Niemniej nadal jest to jedno chrześcijaństwo z zachowaniem sukcesji apostolskiej. Natomiast przeróżne heretyckie sekty i odłamy to właśnie odłamy.

Rutus

Cytuj:
Struktura hierarchiczna wierzeń starożytnego Egiptu (kult słońca, Re, Horus, Izyda i cała reszta) trwała przynajmniej do 3200 p.n.e. do ok. 390 n.e. i to pomimo przejęcia władzy dynastycznej przez przedstawicieli innych narodowości - okres ptolemejski to czas do 30 p.n.e, ale nie zakończył się wtedy system wierzeń egipskich wspartych hierarchią kapłańską, kończy się on dopiero po upadku Rzymu.
Tak więc mamy ok. 3500 lat ciągłości systemu hierarchicznego (organizacje, utrwalone obrządki, kapłani, szkoły przez nich prowadzone, kultywowanie tradycji, wpływy polityczne itp).


Nic podobnego. Już asapragus odpisywał na ten temat, ja tylko uzupełnię.

Religia staroegipska, patrząc z dzisiejszego punktu widzenia, była rodzajem federacji wielu "kościołów". Kulty Seta, Izydy, Ozyrysa, Amona, etc były rozdzielone i raczej nie zdarzało sie, żeby np kapłan Ozyrysa, nagle stawał sie kapłanem Izydy. Istniały przez jakis czas poszczególne "świątynie" (nie w sensie budynku, ale właśnie organizacji) Horusa, Amona, etc ze ściśle ustaloną hierarchią kapłańską, "sukcesją", szkołami, skrybami, archiwami, etc, ale nigdy żadna pojedyńcza "świątynia" (czyli własnie egipski odpowiednik kościoła hierarchicznego) nie istniała przez cały okres egipskiej cywilizacji. De facto nie są znane takie okresy dłuższe niż kilkaset do maksimum tysiaca lat. co najmniej dwukrotnie w dziejach cywilizacji egispkiej doszło do całkowitego załamania organizacji, zarówno państwowej, jak i świątynnej, która potem była odtwarzana właściwie od zera. Istniała, jak napisałem ciągłość kulturowa i ideologiczna, ale nie organizacyjna, inaczej niz w przypadku prawowiernego chrześcijaństwa.

A struktura organizacyjna Kościoła jest starsza niż 300 r ne. Co to, wcześniej nie było biskupów? Prezbiterów? Nie istniały sposoby kooptacji do stanu kapłańskiego?

Zatem jednak to Kościół jest na naszej planecie najdłużej działającą nieprzerwanie instytucją.

Cytuj:
Dzisiejszy papież pięćset lat temu spłonąłby na stosie za herezję.


Doprawdy? Jakie poglądy teologiczne dzisiejszego papieża 500 lat temu były heretyckie?

Cytuj:
. Katolicyzm w obecnej formie najprawdopodobniej nie przetrwa więcej niż 100 do 200 lat


Ach, uwielbiam, kiedy ateiści (Rutus w przeciwieństwie do wiekszosci ujadajacych na tym forum antyklerykalnych ratlerków faktycznie jest ateistą) ujawniają dar proroczy... :D

Cytuj:
podjąć decyzje, które były ze sobą wzajemnie sprzeczne, jak choćby obecne potępienie niewolnictwa i wcześniejsze (do XV w.) pozwolenie, nawet ze wskazaniem na Murzynów, jako dobrej siły niewolniczej. To niby ów "Duch święty" zmienił zdanie, czy jak?


Potępienie niewolnictwa byłoby sprzeczne tylko z wychwalaniem niewolnictwa. Niczego podobnego w dziejach Krk jednak nie było. Było najwyżej niesprzeciwianie się instytucji niewolnictwa, a to jednak co innego

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


Wt sie 30, 2011 10:24
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 17, 2011 9:39
Posty: 412
Post Re: Stosunek Kościoła do faktów z obszaru antropologii
Cytuj:
"Wiara pozbawiona oparcia w rozumie,skupiła sie bardziej na uczuciach i przezyciach,co stwarza zagrożenie że przestanie być propozycja uniwersalną.

Religia jako cel ucieczek eskapistycznych będzie propozycją uniwersalną zawsze. Tak samo jak ucieczka od pytań i wątpliwości w obszar dogmatów, bez zastanawiania się jak bardzo są one nierealne. Co jest przyczyną tej religijnej ucieczki? Jest ich wiele, w religii jest wiele obszarów, pragnień z życia człowieka które są przez wierzenia zaspokajane.

Cytuj:
Złudne jest mniemanie,że wiara może silniej oddziaływać na słaby rozum;przeciwnie,jest wówczas narażona na powazne niebezpieczeństwo,może bowiem zostac sprowadzona do poziomu mitu lub przesadu.

Wiara jest wiarą, nie jest mitem lub przesądem. Można wierzyć w to, że w mitach i przesądach jest zapisana prawda. To co dla jednych jest Mitem, dla drugich być nim nie musi. Tak jak nie ma uniwersalnego kanonu piękna. Wiara nie jest zrozumieniem, tylko zaakceptowaniem światopoglądu, wzorca, nie przez dostarczenie obiektywnych dowodów, lecz przez subiektywne odczucie zaspokojenia aktualnych potrzeb.

_________________
__I__ napisał(a):
Bóg to coś w rodzaju gazowego kręgowca.


Wt sie 30, 2011 10:27
Zobacz profil
Post Re: Stosunek Kościoła do faktów z obszaru antropologii
Rutus napisał(a):
Nie piszę o "myśleniu o Kościele" tylko o osobistej zdolności formułowania wniosków i myśli u konkretnych ludzi.
Czy rozumie Pani różnicę między organizacją hierarchiczną a pojedynczą osobowością?
I dalej - ilu z wiernych czytało "Fides et Ratio"? Z całą pewnością niewielu - co wskazuje, że nie postępują zgodnie z treścią tego dokumentu ale zgodnie z prostymi formułkami wklepanymi w młodości.

Jest taka grupa ludzi,której wystarczają formułki,nic tego nie zmieni.Nie wynika to jednak z faktu wiary czy niewiary,raczej,ot,takie minimalistyczne podejście,skądinąd wygodne,do wszystkiego-nic ponad to co muszę.
Rutus napisał(a):
Rozumowanie identyczne z tekstem: "[i]Nie musisz się martwić, Partia pomyśli za Ciebie


Nie zrozumiał Pan.Jeśli wierzący mają poważne wątpliwości,to starają się je rozwiać na łonie Kościoła,w rozmowach z zaufanymi spowiednikami,między sobą.Co da wyjawienie moich(hipotetycznych) dylematów na forum internetowym poza włożeniem do rąk ateisty gotowego oręża?
Rutus napisał(a):
Czy aby na pewno? Apostazji dokonują głównie osoby o silniejszej osobowości (czy silna osobowość to "słaby rozum"?). Zdaje się, że istnieje w tej grupie nadreprezentacja osób z wykształceniem powyżej średniej krajowej (niech mnie ktoś poprawi, jeśli się mylę).
Chyba jest akurat odwrotnie a powyższy cytat jest rodzajem "zaczarowywania rzeczywistości".

Nie wiem czy apostazji dokonują osoby o silniejszej osobowości,skąd ten wniosek?O co panu dokładniej chodzi z tym wykształceniem,ma to jakieś znaczenie dla Pana,z kim Pan dyskutuje?


Wt sie 30, 2011 10:42
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 13:30
Posty: 1518
Post Re: Stosunek Kościoła do faktów z obszaru antropologii
KK gdyby mógł wybierać,najchętniej przeniósłby społeczeństwo do czasów przedkopernikańskich.Na tym polega jego problem.Nowoczesne społeczeństwo,zwłaszcza rozwój nauki ,jest cierniem w jego oku :-D

_________________
Zdrowego rozsądku życzę...


Wt sie 30, 2011 10:47
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 17, 2011 9:39
Posty: 412
Post Re: Stosunek Kościoła do faktów z obszaru antropologii
Cytuj:
Nie zrozumiał Pan.Jeśli wierzący mają poważne wątpliwości,to starają się je rozwiać na łonie Kościoła,w rozmowach z zaufanymi spowiednikami,między sobą.Co da wyjawienie moich(hipotetycznych) dylematów na forum internetowym poza włożeniem do rąk ateisty gotowego oręża?


Starają się nie wyjść z kręgu określonego wzorca, żeby ateista w nich nie mógł dostać do ręki gotowego oręża. To byłoby bolesne zderzenie dla wierzącego z nim samym, rujnujące system obronny przed rzeczywistością. Wewnętrzne rozerwanie i dychotomia, mogąca się skończyć brakiem środka uśmierzającego ból egzystencjalny, trzeba by tworzyć sobie światopogląd od nowa. Nieekonomiczne zadanie.

_________________
__I__ napisał(a):
Bóg to coś w rodzaju gazowego kręgowca.


Wt sie 30, 2011 10:53
Zobacz profil
Post Re: Stosunek Kościoła do faktów z obszaru antropologii
Commander napisał(a):
Wynika z tego, że religijność to rozbudowany mechanizm obronny. Oddala strach, poczucie straty itp.

Jeśli tylko o to chodzi,jeśli jedyną przyczyną wyboru takiej a nie innej religii jest chęć uniknięcia bólu to czemu wszyscy wierzący nie są buddystami,lub nie wybiorą innej dalekowschodniej religii,całkowicie negującej ból?"Ból,cierpienie nie istnieją,to tylko konsekwencja twoich czynów z poprzedniego wcielenia".
To takie fajne i wygodne tłumaczenie.
A tu?Bóg chrzescijan jest Bogiem wymagającym(czyż nie zarzucacie Mu braku litości?),często Jego"posunięcia"są niezrozumiałe".Nakazuje wziąć swój krzyż i uznaje to za niezbędne,aby pójść za Nim i w przyjęciu tego cierpienia Go naśladować.Często ludzie odrzucają chrześcijaństwo z tego właśnie powodu-nie chcą cierpieć.


Wt sie 30, 2011 12:36
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 13:30
Posty: 1518
Post Re: Stosunek Kościoła do faktów z obszaru antropologii
Cytuj:
A tu?Bóg chrzescijan jest Bogiem wymagającym(czyż nie zarzucacie Mu braku litości?


Wasz Bóg jest sadystą testującym ludzką psychikę w "ziemskim laboratorium".Ma z tego niezły ubaw :)

_________________
Zdrowego rozsądku życzę...


Wt sie 30, 2011 12:41
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 17, 2011 9:39
Posty: 412
Post Re: Stosunek Kościoła do faktów z obszaru antropologii
Mariel, widzisz, tak to interpretuje twoja religia, masz w niej pocieszenie i porządkuje w pewnym stopniu twoje wyobrażenia o świecie, zaspokaja twoje pragnienia, jednocześnie wymagając od ciebie czegoś, ponieważ tak została rozwinięta. Gdyby religia ta nakładała tylko obowiązki, bez nadziei na gratyfikację, bo po śmierci istniało by tylko piekło, to byś czmychnęła od niej jak niepyszna.

_________________
__I__ napisał(a):
Bóg to coś w rodzaju gazowego kręgowca.


Wt sie 30, 2011 12:49
Zobacz profil
Post Re: Stosunek Kościoła do faktów z obszaru antropologii
Commander,czy twoim konikiem nie jest przypadkiem psychoanaliza?Tak,wiara daje pocieszenie.
Tylko,że to jest dużo bardziej skomplikowane niżbyś chciał to widzieć.Wg Tw postrzegania to rodzaj samooszukiwania sie,aby ukoić"ból egzystencjalny".Problem w tym ,że do wiary nie można sie zmusić;nie można sobie powiedzieć-od dziś wierzę,będzie mi lżej.Choćbyś nie wiem jak długo powtarzał-wierzę,wierzę-to się nie stanie faktem.Potrzebne jest dotknięcie Boga,czyli zwyczajnie Jego łaska.
Ta koncepcja ucieczki od rzeczywistości zresztą bardzo ateiscie odpowiada,bo stawia go ponad słabym,niezbyt rozgarniętym wierzącym jako takiego życiowego bohatera,który sam,a jakże,zmaga się z tą trudną rzeczywistością,bez"środków przeciwbólowych"


Wt sie 30, 2011 14:41
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 13:30
Posty: 1518
Post Re: Stosunek Kościoła do faktów z obszaru antropologii
Cytuj:
Ta koncepcja ucieczki od rzeczywistości zresztą bardzo ateiscie odpowiada,bo stawia go ponad słabym,niezbyt rozgarniętym wierzącym jako takiego życiowego bohatera,który sam,a jakże,zmaga się z tą trudną rzeczywistością,bez"środków przeciwbólowych"


Tak.Ateista nie akceptuje zafałszowanego,iluzorycznego konceptu świata.A świadomość nieistnienia Waszego "łaskawego" Boga tylko uspokaja :-D

_________________
Zdrowego rozsądku życzę...


Wt sie 30, 2011 14:51
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 17, 2011 9:39
Posty: 412
Post Re: Stosunek Kościoła do faktów z obszaru antropologii
Cytuj:
Problem w tym ,że do wiary nie można sie zmusić;nie można sobie powiedzieć-od dziś wierzę,będzie mi lżej.Choćbyś nie wiem jak długo powtarzał-wierzę,wierzę-to się nie stanie faktem.Potrzebne jest dotknięcie Boga,czyli zwyczajnie Jego łaska.

Nie można się zmusić, trzeba zaznać łaski, czyli spełniony musi być warunek zaspokojenia potrzeb, to nie dzieje się z przymusu, pasuje ci taka wizja, ponieważ tego pragniesz.

Cytuj:
Ta koncepcja ucieczki od rzeczywistości zresztą bardzo ateiscie odpowiada,bo stawia go ponad słabym,niezbyt rozgarniętym wierzącym jako takiego życiowego bohatera,który sam,a jakże,zmaga się z tą trudną rzeczywistością,bez"środków przeciwbólowych"


Ateiści mają swoje sposoby zmagania się z rzeczywistością. Poszukują jednak rozwiązywania problemów bez odwoływania się do jakichkolwiek wierzeń. Takim problemem dla ateisty bywa śmierć bliskiej osoby. Wie, że jej już nie ma i nigdzie nie istnieje poza jego pamięcią. Pozostaje to tylko zaakceptować.

_________________
__I__ napisał(a):
Bóg to coś w rodzaju gazowego kręgowca.


Wt sie 30, 2011 14:57
Zobacz profil
Post Re: Stosunek Kościoła do faktów z obszaru antropologii
Commander napisał(a):
Nie można się zmusić, trzeba zaznać łaski, czyli spełniony musi być warunek zaspokojenia potrzeb, to nie dzieje się z przymusu, pasuje ci taka wizja, ponieważ tego pragniesz.


Nie możesz wiedziec czego pragne na podstawie 5 wpisów na forum wiara.
To wszystko są jedynie twoje domniemania.Masz zresztą do nich prawo.
Niech więc zostanie,że ja wybieram to czego pragnę(tu każde z nas będzie miało na myśli co innego),a Ty twardziel ateista-żyjesz jak ten gladiator,samotnie stawiając czoła rzeczywistości ;)


Wt sie 30, 2011 15:51

Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 6:03
Posty: 1341
Post Re: Stosunek Kościoła do faktów z obszaru antropologii
pilaster napisał(a):
Doprawdy? Jakie poglądy teologiczne dzisiejszego papieża 500 lat temu były heretyckie?
1. Dialog z Islamem (a przynajmniej próby).
2. Dialog z Judaizmem.
3. Wzajemne uznawanie chrztów własnych i Kościołów protestanckich.
4. Odprawianie mszy w językach narodowych.
5. Uznanie ruchu Ziemi względem reszty Wszechświata (kosmologia uproszczona, sprzeciw względem geocentryzmu) a przynajmniej nieprzeciwstawianie się temu (za coś takiego Giordano Bruno poszedł z dymem).
6. Zgoda na fakt, że papież nie ma ani władzy świeckiej ogólnej ani politycznej nad żadnym z państw (za takie żądanie poszedł z dymem Thomas Cranmer).

Czy to wystarczy?
Jest jeszcze lepiej - niegdysiejsi papieże dziś skazani by byli na wieloletnie więzienie a z Kościoła wyrzuceni z natychmiastową ekskomuniką! Pan pilaster doskonale wie, o jakie fakty chodzi i zapewne uda, że nie wie i zapyta: "Jakie zachowania jakich papieży były tak ukarane", a ja będę musiał odpowiadać osobie, która i tak to już wie...


pilaster napisał(a):
Istniała, jak napisałem ciągłość kulturowa i ideologiczna, ale nie organizacyjna, inaczej niz w przypadku prawowiernego chrześcijaństwa.
Ciągłość "prawowiernego chrześcijaństwa" również jest rwana:
1. Dogmat Świętej Trójcy - od 320 roku.
2. Celibat księży (przy wielkich sprzeciwach!) - od ok. 1000 roku.
3. Dogmat Niepokalanego Poczęcia - od 1849 roku.
4. Msza odprawiana frontem do wiernych (wcześniej nie do pomyślenia!) - od 1965 roku.
5. Ciągle dodawani nowi święci pełniący w chrześcijaństwie identyczną rolę, jak kolejni bogowie "specjalistyczni" w politeizmach (więc co się dziwić, że Egipcjanie po 2000 lat dołączyli kilka nowych bóstw - skoro my w ciągu 1500 dołączyliśmy ich kilkaset).

Pan pilaster sam zresztą dokładnie wie, jakie jeszcze zmiany były czynione i jak zmieniły pierwotny obraz Kościoła.
Rzeczywiście - istna niezmienność.


pilaster napisał(a):
Ach, uwielbiam, kiedy ateiści (...) ujawniają dar proroczy...
To nie dar proroczy tylko analiza historii najnowszej aproksymowana do przodu z uwzględnieniem zmian, jakie następują obecnie, przy wydatnym udziale zachowania rozszerzonego prawa Moora.


pilaster napisał(a):
Potępienie niewolnictwa byłoby sprzeczne tylko z wychwalaniem niewolnictwa. Niczego podobnego w dziejach Krk jednak nie było. Było najwyżej niesprzeciwianie się instytucji niewolnictwa, a to jednak co innego
Biblia wręcz zachęca do niewolnictwa i ludobójstwa, tylko ludzie obecnie już myślą samodzielnie i wyrugowali ślepią wiarę jako podstawy etyki. Etyka rodzi się poza systemem wierzeń i nadbudówkami religijnymi i dlatego jesteśmy w stanie korygować poglądy dawniejsze z "kryminopodobnymi" nakazami religijnymi włącznie.
Pan pilaster znowu zapewne uda, że nie wie, o cho chodzi i zacznie wypytywać a ja znowu odpowiem, choć zadający pytanie i tak to wie.


MARIEL napisał(a):
Ty twardziel ateista-żyjesz jak ten gladiator,samotnie stawiając czoła rzeczywistości
To jakieś chore podejście. Wierzący (w cokolwiek, system religijny nieistotny) sądzi, że skoro ateistę nie obchodzi żadne bóstwo, to jest "samotny", bo nie "łączy się z Bogiem". Raczej powinien stwierdzić: "nie karmi się urojeniami, tylko realnie patrzy na świat" - to by było uczciwe postawienie sprawy. Co ciekawe - katolik "nie łączy się z Allachem" ani z innym wariantem "czegoś dużego" i nie czuje z tego powodu dyskomfortu.
Ja np. nie potrzebuję wsparcia obiektów wymyślonych w celu podtrzymywania ogólnej sprawności życiowej. Nie jestem samotny z powodu ludzi, którzy mnie otaczają (istot realnych a nie urojonych, które nie odpowiadają nawet, jak się do nich mówi latami).

_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.
Stanisław Jerzy Lec


Wt sie 30, 2011 17:27
Zobacz profil
Post Re: Stosunek Kościoła do faktów z obszaru antropologii
Rutus napisał(a):
To jakieś chore podejście. Wierzący (w cokolwiek, system religijny nieistotny) sądzi, że skoro ateistę nie obchodzi żadne bóstwo, to jest "samotny", bo nie "łączy się z Bogiem". Raczej powinien stwierdzić: "nie karmi się urojeniami, tylko realnie patrzy na świat" - to by było uczciwe postawienie sprawy. Co ciekawe - katolik "nie łączy się z Allachem" ani z innym wariantem "czegoś dużego" i nie czuje z tego powodu dyskomfortu.


I tak,kierując sie"czystym wartościowaniem etycznym",można w krótkiej 3-zdaniowej wypowiedzi zarzucić komuś chore podejście,nieuczciwość(dokładniej nieuczciwe postawienie sprawy)i urojenia.


Wt sie 30, 2011 17:54
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post Re: Stosunek Kościoła do faktów z obszaru antropologii
Rutus napisał(a):
pilaster napisał(a):
Doprawdy? Jakie poglądy teologiczne dzisiejszego papieża 500 lat temu były heretyckie?
1. Dialog z Islamem (a przynajmniej próby).
2. Dialog z Judaizmem.


To jest czynność, a nie pogląd. :) Polityka papiestwa zmienia się wraz z uwarunkowaniami politycznymi i nie jest rozpatrywana w kategoriach prawdy/herezji, jak nauczanie religijne. Zresztą papiestwo zawsze prowadziło taki "dialog" zawierajac rózne umowy i prowadząc interesy zarówno z żydami, jak i z muzułmanami.

Cytuj:
3. Wzajemne uznawanie chrztów własnych i Kościołów protestanckich.

500 lat temu nie było jeszcze protestantyzmu, a i nawet kiedy już był, to przez pierwsze kilkadziesiąt lat był traktowany jako "kłótnia w rodzinie". A sakramentów protestanckich, jak mi się wydaje, Kościól nie uznaje także i dzisiaj, w przeciwieństwie do sakramentów "prawosławnych" (niech ktoś mnie poprawi, jezeli się mylę)

Cytuj:
4. Odprawianie mszy w językach narodowych.


To zawsze mozna było robić, za odpowiednim zezwoleniem, tym bardziej wolno to było papieżowi :) I często to robiono. W końcu nawet łacina była kiedyś językiem jak najbardziej "narodowym"


Cytuj:
5. Uznanie ruchu Ziemi względem reszty Wszechświata (kosmologia uproszczona, sprzeciw względem geocentryzmu) a przynajmniej nieprzeciwstawianie się temu (za coś takiego Giordano Bruno poszedł z dymem).


Widzę, że Rutus cierpi na "syndrom Dawkinsa". :) Uważa, że skoro świetnie się orientuje w naukach przyrodniczych, to tym bardziej jest ekspertem np w dziedzinie historii, w tym historii religii i nauki :)

Niestety ani Dawkins, ani Rutus nie mają w tym aspekcie racji. W szczególności proces i egzekucja G Bruna nie miał kompletnie nic wspólnego z ówczesną kwestią "kosmologiczną" a sam Bruno przecież żadnych w tej materii zasług nie położył. Książki Kopernika najprawdopobniej, jako ktoś deklarujący pogardę dla matematyki, w ogóle nie przeczytał. A w ogóle to propagowanie heliocentryzmu zostało uznane za "heretyckie" dopiero kilkanaście lat ...po śmierci Bruna. :D

Cytuj:
Jest jeszcze lepiej - niegdysiejsi papieże dziś skazani by byli na wieloletnie więzienie a z Kościoła wyrzuceni z natychmiastową ekskomuniką! Pan pilaster doskonale wie, o jakie fakty chodzi i zapewne uda, że nie wie i zapyta: "Jakie zachowania jakich papieży były tak ukarane", a ja będę musiał odpowiadać osobie, która i tak to już wie...


Niestety pilaster nie wie. :) Według wiedzy pilastra nie ma róznic dogmatycznych pomiędzy Kościołem z początku wieku XVI, a Kościołem z początku wieku XXI. To że niektóre dogmaty w tzw międzyczasie zostały oficjalnie ogłoszone, nie oznacza to, ze wcześniej katolicy w nie nie wierzyli.

Cytuj:
pilaster napisał(a):
Istniała, jak napisałem ciągłość kulturowa i ideologiczna, ale nie organizacyjna, inaczej niz w przypadku prawowiernego chrześcijaństwa.
Ciągłość "prawowiernego chrześcijaństwa" również jest rwana:
1. Dogmat Świętej Trójcy - od 320 roku.


No i co. Czy wg Rutusa Chrześcijanie w roku 310 w żadną Trójce św nie wierzyli, a w 320 nagle uwierzyli? To ze ogłoszono taki dogmat, oznacza, ze wiara w to była powszechna już wcześniej

Zresztą mówimy o ciągłości organizacyjnej.

Cytuj:
Ciągle dodawani nowi święci pełniący w chrześcijaństwie identyczną rolę, jak kolejni bogowie "specjalistyczni" w politeizmach


Absolutnie nie są :) Bogowie politeistyczni dysponowali samodzielną mocą i "strefą wpływów", natomiast chrześcijańscy święci sami z siebie nic nie mogą. W chrześcijanśtwie czyjaś świętość oznacza tylko pewność, ze ten ktoś został zbawiony, w żadnym przypadku ubóstwiony :(

Cytuj:
pilaster napisał(a):
Ach, uwielbiam, kiedy ateiści (...) ujawniają dar proroczy...
To nie dar proroczy tylko analiza historii najnowszej aproksymowana do przodu z uwzględnieniem zmian, jakie następują obecnie, przy wydatnym udziale zachowania rozszerzonego prawa Moora.


Prosze bardzo się nie krępować i tą wiekopomną analizę przedstawić. :) Nie może tak jasne światło pod korcem stać. :D


Cytuj:
pilaster napisał(a):
Potępienie niewolnictwa byłoby sprzeczne tylko z wychwalaniem niewolnictwa. Niczego podobnego w dziejach Krk jednak nie było. Było najwyżej niesprzeciwianie się instytucji niewolnictwa, a to jednak co innego
Biblia wręcz zachęca do niewolnictwa


Czyli nie Krk zachęca, tylko Biblia zachęca. A ściśle to "Biblia wg Rutusa" zachęca. Bo już "biblia wg Krk" nie zachęca :) A ponieważ w Krk jedynym podmiotem uprawnionym do interpretowanie Biblii jest właśnie UNK KrK, na pewno zaś nie Rutus, zatem Krk w żadnym razie nigdy do niewolnictwa nie zachęcał. (co najwyzej się nie sprzeciwiał)

QED

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


Śr sie 31, 2011 9:59
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 208 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 14  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL