To potop kosmitom też nie wyszedł. A szkoda, bo już miałam nadzieję, że mogę być z tych nieskundlonych i pożyję 8, 9 stuleci.
Ale w takim razie dlaczego ta część ludzkości poddana 'korekcie' wymarła naturalnie, czy to ulepszenie było tak naprawdę sknoceniem, tak jak wynik eksperymentów z owieczką Dolly (czy jak jej tam) w roli głównej?

W końcu kosmici to nie bogowie, ten prawdziwy Bóg pewnie zrobił by to o wiele skuteczniej. Wszystko na to wskazuje, że kiedyś pewnie tak będzie. Po zmartwychwstaniu dostaniemy nowe ciała z pewnością bardziej doskonałe, no ale ciało to nie wszystko.

Linia adamowa wyginęła przypuszczalnie na skutek braku, albo zbyt małej ilości przedstawicieli mogących podtrzymać tą linię.
Trudno powiedzieć dlaczego nie wznowiono eksperymentów jeszcze raz, mity sumeryjskie wspominają o jakiś waśniach miedzy bogami, jedni byli za przyspieszeniem ewolucji inni natomiast za naturalną ewolucją w końcu wynieśli się z Ziemi i pozostawili nas z tym całym bajzlem.

Wszystkie pisma mówią o powtórnym przyjściu bogów, pożyjemy zobaczymy.

Albo raczej graficy wiele siedzieli nad Photoshopem. Najlepszy "olbrzym" jest w 52-giej sekundzie - razem z pistoletem. To słynna na cały Internet fałszywka "olbrzym-kowboj". To chyba Colt Peacemaker, ale mogę się tu mylić.


Aby mitologizowaniu stało się zadość należy tu coś dodać o Prometeuszu i ogniu oraz coś o Hefajstosie, wszak czynne wulkany to udowodnione zjawisko.


Pan to tak na poważnie, czy to skutek działania jakiś leków?
Wracając do rzeczywistości:
1. Jaki potop? Jakieś ślady?
2. Jaki jest poziom wiarygodności informacji o ludziach żyjących ponad 200 lat (o 900 nie ma co mówić)?
3. Badania genetyczne wskazujące na pozostałość tych genów? Wszak geny nie znikają w całości, tylko mutują, u człowieka np. można wskazać na resztki genów kodujących pazury, a to okres wcześniejszy, niż "długowieczność Adama".

Będą jakieś konkrety czy będziemy obracać się wyłącznie w kręgu tekstów różnych mitologii?

No tak.
A propos potopu podzielę się taką refleksją.
Potop biblijny to najbardziej jaskrawy dowód na to, że Żydzi sprzed paru tysięcy lat uważali zło za rodzaj 'choroby' zakaźnej, w każdym bądź razie coś wysoce zaraźliwego i w dodatku przekazywanego, dziedzicznego.
Przykłady wyrżnięcia w pień sąsiednich plemion, gdzie pleniła się sodomia, składano bogom dzieci w ofierze, też moim zdaniem dobitnie pokazują na taką koncepcję zła; coś, co trzeba koniecznie wytępić do ostatniego ogniska, bo inaczej będzie się mnożyć i odrastać.
Co ciekawe, raz można brać łupy (szaty, kosztowności) a drugim razem-też są skażone (przeklęte) i brać ich nie wolno.

Ale to taka mała dygresja, w dodatku oparta o tekst uznawany w tym dziale za mitologiczny.

Czyli kosmici byli skuteczni niczym nasi politycy. Smutne.

busacador, a czy wiesz, gdzie schowano monolit?

Nie wiem nie sprawdzałem czy to Photoshop czy coś innego ale zdięcia wyglądają na autentyczne (przynajmniej niektóre), tego typu publikacje pojawiały się już wcześniej przed erą Internetu i Photoshop’a

Zapomniałeś jeszcze dodać mitycznego feniksa który odradza się z popiołów

Tak po amfetaminie

O jaki monolit Ci chodzi ten z filmu "Odysa 2000"

Tak, niektóre. A konkretnie te, na których nic ciekawego nie ma. Np. to pierwsze, na którym wielką sensacją jest to, że jeden ze szkieletów jest wyższy od drugiego - niezmiernie sensacyjne, bo widać wyraźnie, że ten mniejszy to szkielet dziecka. Na innym zestawiono czaszkę homo sapiens z czaszką innego hominida, żeby stworzyć wrażenie wielkości tej pierwszej. Reszta to prymitywne fotomontaże, widoczne na kilometr.

A'propos "dowodów olbrzymów" i innych dowodów potwierdzających różne mitologie - ok. pół roku temu na forum protestanckim jedna użytkowniczka pewna swoich kompetencji zaprezentowała mi to znalezisko. Podobnie, jak w przypadku znalezisk olbrzymów, jest to fałszywka. Dodatkowo sfałszowana tak nieudolnie, że:
1. Bez większego problemu można drogą oględzin wykryć, że ma się do czynienia z gipsem.
2. Autor fałszerstwa sam dokonał zniszczenia (lub przynajmniej ukrycia) dowodu po wstępnym zainteresowaniu się tym obiektem przez profesjonalistów (wcześniej było wystawiane w Muzeum Kreacjonistycznym - sama nazwa to pseudonaukowe kuriozum).
3. Zdjęcia wskazują na zafałszowania w sposób bezpośredni (ciało wraz ze skórą w bucie skamieniało a skórzany but nie?).

Najśmieszniejszy był finał mojej dyskusji: pani Bea (owa użytkowniczka) umilkła w temacie "niesamowitego znaleziska skamieniałego buta kowboja" i zaprezentowała kolejny "dowód" - skamieniały owoc (wygląda jak pomalowany wylew magmowy). Tym razem nie było żadnych danych, które umożliwiłyby mi prześledzenie historii znaleziska, ale wszystkie ślady wskazują na równie prymitywne fałszerstwo (widać nawet odpryski miejsc pomalowanych i wyzierający w tym miejscu materiał pierwotny: magma).

Jeśli chodzi o ten skamieniały owoc, to mogłabym autorowi udzielić pewnych rad, jak zrobić aby wyglądał bardziej autentycznie.

Myślę, że zdjęcie przedstawia ręcznie uformowany kawałek gliny z domieszką szamotu, porządnie przepalony (zamierzenie poddany wyższej temperaturze dla realistycznie wyglądających spękań), metaliczne refleksy to efekt powleczenia wyrobu szkliwem, którego nazwy nie pamiętam, ale dałoby się do tego dojść.

Na przyszłość polecam wykonanie modelu pożądanego owocu (może być zwykły gips modelarski), a następnie odciśnięcie go w miękkiej, dobrze wyrobionej glinie.
Z pewnością będzie to wyglądało lepiej..no w każdym razie nie tak żałośliwie, jak na załączonym zdjęciu.

No Mariel, do postu powyżej.
Jestem zaskoczony Twoimi namowami do fałszerstwa:
"Jeśli chodzi o ten skamieniały owoc, to mogłabym autorowi udzielić pewnych rad, jak zrobić aby wyglądał bardziej autentycznie...
Na przyszłość polecam wykonanie modelu pożądanego owocu (może być zwykły gips modelarski), a następnie odciśnięcie go w miękkiej, dobrze wyrobionej glinie.
Z pewnością będzie to wyglądało lepiej..no w każdym razie nie tak żałośliwie, jak na załączonym zdjęciu."

Czy te słowa z bliblii, które często cytujesz to też jakiś odcisk w gipsie lub glinie?
Cóż to się stało, a gdzie Twoja chrześcijańska uczciwość w przedstawianiu prawdy?
Jak to się ma z Twoją wiarą?
Szok.


Drugi cytat z wypowiedzi MARIEL:
"Potop biblijny to najbardziej jaskrawy dowód na to, że Żydzi sprzed paru tysięcy lat uważali zło za rodzaj 'choroby' zakaźnej, w każdym bądź razie coś wysoce zaraźliwego i w dodatku przekazywanego, dziedzicznego.
Przykłady wyrżnięcia w pień sąsiednich plemion, gdzie pleniła się sodomia, składano bogom dzieci w ofierze, też moim zdaniem dobitnie pokazują na taką koncepcję zła; coś, co trzeba koniecznie wytępić do ostatniego ogniska, bo inaczej będzie się mnożyć i odrastać. "

Zaczynasz być bardzo oryginalna. Jeszcze krok, a do swojego nieba zabierzesz Hitlera, Stalina i wielu innych ludobójców. Już ich zaczynasz ich tłumaczyć swoją ideologią z popełnionych przez nich zbrodni.

Gdzieś już pisałem. Wystrzegajmy się takich wierzących.

A ja czasem bywam zaskoczona brakiem poczucia humoru u forumowiczów, ale już coraz rzadziej.
Jak się ma poczucie humoru z moją wiarą?-znakomicie

No cóż. Jak się nie ma argumentów to najlepiej obrócić wszystko w żart.
Myślisz, że wierzysz, ale spójrz jak nieopatrznie pokazujesz swoje drugie oblicze.

To był sarkazm odnośnie tego fałszerstwa. Poza tym post Mariel miał też charakter potwierdzający, że jest to oszustwo.

To był oczywisty sarkazm, bo próbka wyglądała jak sfałszowana i budziła zastrzeżenia od samego początku.
Dodatkowo dziękuję pani MARIEL za tak precyzyjne a jednocześnie językowo lekkie (żeby nie powiedzieć zwiewne) potraktowanie problemu.

Poruszyłem problem "kreacjonistycznych znalezisk" gdyż jest to pewien standard w tym światku: wszystkie badania naukowe traktuje się jako oszustwa lub przeinaczenia a jednocześnie wszystko, co się ma do pokazania światu to fałszywki własnej produkcji. Można zaryzykować stwierdzenie, że to rodzaj zbiorowej projekcji własnej nieuczciwości na treści zweryfikowane.
Takie zachowanie ludzi należących do tego środowiska powoduje, że:
1. Poziom ośmieszenia kreacjonizmu rośnie.
2. Ośmieszają się wszyscy, którzy w jakikolwiek sposób pozytywnie odnoszą się do kreacjonizmu, nawet nie powtarzając ich tez (z powodu "dziedziczenia" opinii o samym kreacjonizmie).
3. Dochodzi do ośmieszenia jakichkolwiek religii, gdyż kreacjonizm wyrasta z religijności i z nią jest zawsze kojarzony.
4. Zmusza przywódców hermetycznych grup wyznaniowych do stosowania technik coraz silniejszego prania mózgów, bo rozdźwięk pomiędzy rzeczywistością a ich stanowiskiem rośnie - ta konieczność powoduje wyrastanie całego pokolenia ludzi "nieprzemakalnych" na jakąkolwiek wiedzę i programowo "odpornych" na logikę, co niestety jest zjawiskiem społecznie negatywnym (i to o bardzo wysokim poziomie negatywności).

Tu po raz kolejny wyjaśniam przyczyny, dla których prowadzę dyskusje z kreacjonistami - nie dlatego, aby przekonać beton (to jest niewykonalne), ale dlatego, że pośród betonu znajdują się ludzie jeszcze nie całkiem wyzuci z umiejętności krytycznego myślenia i, być może, kiedy napotkają teksty krytyczne zawierające dane naukowe, zastanowią się i "przemokną" krytycyzmem.