Nie chodzi o niewidzialne byty, ale o problem stworzenia wszechświata . Ty wierzysz, że powstał sam z niczego , choć jest to absurdalne, a ja wierzę iż była to Moc Stwórcza jakkolwiek byś jej nie zwał. Więc oboje wierzymy w cud z tym, że ja wierzę, że ten cud ktoś uczynił bo takie są argumenty historyczne, a ty wierzysz,że cud ten uczynił się sam choć nie masz na to żadnych argumentów.

Jakie znasz argumenty historyczne, na to, żę jakaś siła sprawcza stworzyła świat?

Uściślijmy: nie wierzę, że Wszechświat powstał z niczego. Spopularyzowaną wersję teorii Wielkiego Wybuchu uważam za równie smieszny co oryginał, przekład teorii religijnej na język naukowy. Teoria zakładająca interwencję boską dokładnie tak samo zakłada, że coś powstało z niczego, tym razem to "coś" z "niczego" zrobił Bóg, niestety nikt nie raczy wyjaśnić skąd on sam się wziął.

Dalej. Nauka ma jakieśtam swoje argumenty przemawiające za Wielkim Wybuchem, ale nie znam się na tyle na fizyce, żeby się w to wgłębiać.

Aha... jakie "argumenty historyczne"?

Sekta ateistow wierzy w groteskowego bożka SAMO.
Kosmos SAMO wypie*rdział sie
Zycie SAMO zlepiło się

Wielki wybuch niczego nie tłumaczy .Należy przedstawić przyczynę WW ,no chyba, że powstał sam z niczego ,ale to należy udowodnić jeśli opieramy sie tylko na nauce . Gdyby wszystko dało sie wyjaśnić naukowo ,nauka nie miałaby racji bytu po tym jak odkryje ostatnią rzecz jaka jest do odkrycia , a w to chyba sam nie wierzysz. Teoria zakładająca interwencję Boską przyjmuje, że są rzeczy poza zdolnością poznawczą człowieka .

Argumenty historyczne związane z Jezusem .

Czy więc jesteś za równouprawnieniem zwierząt?

Nie znasz znaczenia słów którymi się posługujesz. Wiary się nie udowadnia. Wiara polega na przyjęciu istnienia lub nie istnienia czegoś bez żadnego dowodu wiarygodnie potwierdzającego ten fakt.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Wiara



Naginasz rzeczywistość do swoich teorii. Prądu elektrycznego nie stworzyliśmy tylko odkryliśmy np węgorz elektryczny posługiwał się nim na długo przed pojawieniem się człowieka. Tak samo jest z religią. My ją tylko odkryliśmy.

Sekta teistów wierzy w groteskowego bożka, który zanim stworzył świat z niczego, stworzył SAM siebie.




Nie rozśmieszaj mnie. Jezus jest postacią na wpół legendarną, większość niechrześcijańskich historyków milczało na jego temat, a wartość historyczna ewangelii jest kompletnie zerowa. Nie mamy pojęcia, co tak naprawdę robił i głosił Jezus, znamy tylko wersję, którą Kościół ustalił na 200 lat po jego śmierci (a same ewangelie zaczęły powstawać jakieś 30 lat po jego śmierci).
Nie ma żadnego "argumentu związanego z Jezusem", bo najpierw musielibyśmy mieć dowody dotyczące jego działalności, że już nie wspomnę o zmartwychwstaniu (na takie jednak za bardzo nie licze, bo dowodów na to co się zwyczajnie nie mogło wydarzyć, raczej nie ma i nie będzie).
Historia pokazuje raczej, że "argumenty związane z Jezusem" są czysto zmyślone, gdyż życiorys Jezusa został zmyślony i oparty na życiorysach conajmniej kilku innych bóstw, szczególnie perskiego bożka Mitry. No chyba, że Mitra to reinkarnacja Horusa, a Jezus to reinkarnacja Mitry.

To w którym miejscu ona była, zanim ją wymy... odkryliśmy? Mrówki faraona modliły się do Amona?

Jesli nie masz pojęcia co tak naprawdę robił Jezus to skąd wiesz że argumenty związane z Jezusem są czysto zmyślone?
Dowody proszę no chyba, że to jest tylko kwestia Twojej wiary.

Równie dobrze można powiedzieć , że Krzysztof Columb nie musiał odkryć Ameryki, a postać ta została zmyślona oparta na życiorysach wcześniejszych podróżników. Podważanie historii 2000 lat póżniej jest o wiele mniej racjonalne niż spisywanie historii 30 lat póżniej.

Dlatego że ci, którzy tych argumentów używają, twierdzą, że wiedzą. Co więcej twierdzą, że on wstał z grobu, a tego to już przekracza możliwości spekulacji. Powiedzmy, że ta bajeczka rzuca wielki cień na prawdziwość opowieści o Jezusie w ogóle.




To ja proszę o dowody:
- na to, że człowiek zwany Jezusem Chrystusem naprawdę istniał;
- na to, że naprawdę był nauczycielem, filozofem, głosił nauki i miał uczniów;




To nie ja podważam historię, tylko ty wierzysz w coś, czego historia nie potwierdza.

1)Dlaczego uważasz, że Jezus nie mógł wstać z grobu jeśli założymy że rzeczywiście był synem Bożym?

2) Jeśli Jezus nie istniał to czemu tylu ateistów o nim ciągle rozmawia?

3) O Jezusie i zmartwchwstaniu nie dowiedziłabyś się gdyby nie źródła historyczne, więc to dzięki źródłom historycznym o tym wiemy .

Ponieważ ludzie nie wstają z grobów, a możliwości żeby był synem Bożym, jakoś nie biorę pod uwagę. Zmartwychwstanie nie jest faktem historycznym, historia tego nie potwierdza, a biologia mówi że to niemożliwe.




Ponieważ w jego istnienie i boskość statystycznie wierzy większość populacji. Zresztą ja nie mówię, że Jezus nie istniał, tylko że bardzo mało możemy powiedzieć na pewno o jego życiu.




O Jezusie słyszeliśmy dzięki Biblii, która nie jest źródłem historycznym. Dowiedziałem się też kiedyś o Świętym Mikołaju, ale nie uważam by była to zasługa źródeł historucznych (mówię oczywiście o krasnalu z reklamu CocaColi a nie o tureckim biskupie z III wieku, tak dla ścisłości). [/quote]

Ateist jak zdarta plyta chrzani "gdzie jest poczatek Nieskonczonego Boga?"
Ateisci to ludzie majacy ograniczone zdolnosci abstrakcyjnego myslenia i nigdy nie ztozumieja , zadnego wyjasnienia dotyczącego nieskonczonosci
Bog nieskonczony, bez początku, bez konca, bez przyczyny.
Dla kontrastu kosmos jest skonczony w kazdym aspekcie.
Musi byc zakotwiczony w nieskonosci by istniec.