Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 03, 2025 20:22



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 519 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35  Następna strona
 Konsekwencje ateizmu: wartości moralne 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 21, 2011 22:52
Posty: 1365
Post Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
Vacarius napisał(a):
Tyle się w życiu napatrzyłem na brak współczucia u wierzących. Ze postanowiłem jako ateista być od nich lepszy. Jedyną nagrodą jaką za to dostane to udowodnienie mojej racji ze ateista może być lepszym człowiekiem. Gdyż jako ateista nie liczę na żadne nagrody w niebie.

No to jest zwykły egoizm.

Robisz coś dobrego, żeby:
a) poczuć się lepiej,
b)udowodnić swój punkt widzenia,
c) "dokopać" wierzącym (przynajmniej w swojej głowie).
Ja w tym dobra bliźniego nie widzę...

A nagrodę masz i to od razu, bez czekania na raj. Nagrodę w postaci satysfakcji z udanej "zemsty" (na swoim wyobrażeniu wierzącego).

Czyli mit o bezinteresownie moralnym ateiście legł w gruzach :-(

Vacarius napisał(a):
To nie ateizacja. Tylko nieudana teizacja jest przyczyną znieczulicy

Znieczulica jest zjawiskiem kulturowym wynikającym z wielu rzeczy, między innymi z rozsadzenia więzi społecznych, stylu życia nowoczesnych ludzi, wygody, konsumpcjonizmu itd.
Wielokrotnie była już mowa o tym, że nie warto podciągać do grupy wierzących wszystkich, którzy byli kiedyś w życiu w kościele.

To wygodne usprawiedliwienie dla apostazji (bo Kowalski chodzi do kościoła i kradnie w pracy a Nowak to co niedziela w kościele a potem klnie jak szewc i obgaduje sąsiadów). Z tym że ani ów Kowalski ani Nowak nie mają wiele wspólnego z kościołem Chrystusa, tym bardziej jeśli swoje przywary uznali już dawno za cnoty.

_________________
"Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas"
(2 Kor 4)


Śr mar 27, 2013 22:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 30, 2007 13:48
Posty: 1268
Post Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
mareta napisał(a):
Co na jedno wychodzi , buntując się przeciw KK i Bogu nie mają w co, ani w kogo wierzyć i idą na manowce. Słuszałam dziś takie powiedzenie: konia można siłą doprowadzić do wody ale nie zmusisz go by się napił. Młody sam musi wybrać. Jeżeli jast zmuszany szybko ucieknie. Media ze swoją kulturą porno niczego im nie ułatwiają, Zła droga życia zawsze na początku robi wrażenie wygodnej trasy, dobra droga jest wyboista i pełno na niej nierówności cierni i kamieni. Nie ma złej teizacji są złe przykłady i brak autorytetów. Jeżeli wyśmiewa się księdza nauczyciela i kpi z rodziców- to kto młodym zostanie? Jakiś Hare Kriszna najprędzej albo współczesny Al Capone.

Bo nie można ludom przedstawiać autorytety tylko z jednej opcji politycznej!
Trzeba pokazać im autorytety z lewicy i prawicy, autorytety wśród teistów i ateistów a nie tylko wśród teistów. Bo potem gdy ktoś zaczyna wątpić w wiarę to wątpi we wszystkie autorytety jakie zna. A czemu nie zna Alberta Einsteina, Darwina i innych wielkich ateistów? Bo nie nauczono go stawiać sobie ludzi nauki jako autorytety, tylko jakiś prześladowanych gdzieś księży.

Qwerty2011 napisał(a):
Vacarius napisał(a):
Tyle się w życiu napatrzyłem na brak współczucia u wierzących. Ze postanowiłem jako ateista być od nich lepszy. Jedyną nagrodą jaką za to dostane to udowodnienie mojej racji ze ateista może być lepszym człowiekiem. Gdyż jako ateista nie liczę na żadne nagrody w niebie.

No to jest zwykły egoizm.

Robisz coś dobrego, żeby:
a) poczuć się lepiej,
b)udowodnić swój punkt widzenia,
c) "dokopać" wierzącym (przynajmniej w swojej głowie).
Ja w tym dobra bliźniego nie widzę...

A nagrodę masz i to od razu, bez czekania na raj. Nagrodę w postaci satysfakcji z udanej "zemsty" (na swoim wyobrażeniu wierzącego).

Czyli mit o bezinteresownie moralnym ateiście legł w gruzach :-(

Gdy pomagam lezącemu człowiekowi wstać którego teiści ominęli szerokim łukiem. To czy ważne ze pomagam temu biedakowi aby pokazać teistom jacy są fałszywi.
Cały czas mówicie o pomocy bliźniemu a gdy macie okazje komuś pomóc to brzydzicie się sobie ręce ubrudzić. A ja kiedyś pijaną babę prowadziłem do domu zupełnie obcą. Bo jestem taki ze słucham o co ludzie mnie proszą nie ważne ze pijani i brudni. A ona mnie poprosiła abym jej pomógł dojść do domu. Teista powiedziałby grzeszniczka bo pije i sama jest sobie winna niech leży we śniegu i czeka aż ją policja zgarnie. Niech zapłaci za izbę wytrzeźwień to się nauczy a po za tym nie będę brudnej baby dotykał bo się brzydzę. A ja ją wziąłem pod ramie wniosłem po schodach pod same drzwi jej mieszkania, jakaś obcą babę.
Zapomniałem jej tylko powiedzieć ze jestem ateistą. Ale myślę ze ona dobrze to wie bo żaden teista pijanej by nie pomógł.

Qwerty2011 napisał(a):
Znieczulica jest zjawiskiem kulturowym wynikającym z wielu rzeczy, między innymi z rozsadzenia więzi społecznych, stylu życia nowoczesnych ludzi, wygody, konsumpcjonizmu itd.
Wielokrotnie była już mowa o tym, że nie warto podciągać do grupy wierzących wszystkich, którzy byli kiedyś w życiu w kościele.

To wygodne usprawiedliwienie dla apostazji (bo Kowalski chodzi do kościoła i kradnie w pracy a Nowak to co niedziela w kościele a potem klnie jak szewc i obgaduje sąsiadów). Z tym że ani ów Kowalski ani Nowak nie mają wiele wspólnego z kościołem Chrystusa, tym bardziej jeśli swoje przywary uznali już dawno za cnoty.

A czemu kościół takich nie wywali? Czemu pozwala takim uważać się za Katolików?
Czemu kościół ekskomunikował tylko politycznie nieposłusznych papieżowi królów.
Gdyby zaczął ekskomunikować pospolitych ludzi, którzy tylko udają katolików to zaraz sytuacja by się zmieniła. Nie byłoby grzesznych katolików i KK zbankrutowałby.


Cz mar 28, 2013 1:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
Qwerty2011 napisał(a):

Robisz coś dobrego, żeby:
a) poczuć się lepiej,
b)udowodnić swój punkt widzenia,
c) "dokopać" wierzącym (przynajmniej w swojej głowie).
Ja w tym dobra bliźniego nie widzę...

A nagrodę masz i to od razu, bez czekania na raj. Nagrodę w postaci satysfakcji z udanej "zemsty" (na swoim wyobrażeniu wierzącego).

Czyli mit o bezinteresownie moralnym ateiście legł w gruzach :-(



Ja pomagam bezinteresownie. Przynajmniej nie robię tego świadomie aby tylko poczuć się lepiej. Nie chcę niczego nikomu udowadniać. Nie oczekuję nagrody po śmierci, nie obawiam się też kary. Po prostu.

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


Cz mar 28, 2013 7:25
Zobacz profil
Post Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
Masz taki wewnetrzny przymus, zeby "pomagac", nawet jezeli potem zle sie czujesz?
Czy czujesz sie inaczej w zaleznosci od tego, jak owa pomoc wygladala i w przyszlosci idziesz tylko w tym, kierunku, ktory ci "sluzy", np dobrym samopoczuciem, albo satysfakcja z wykonanego "dziela" ("znowu im pokazalem, jacy to oni glupi i zli sa")?


Cz mar 28, 2013 8:03
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 21, 2011 22:52
Posty: 1365
Post Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
Vacarius napisał(a):
Cały czas mówicie o pomocy bliźniemu a gdy macie okazje komuś pomóc to brzydzicie się sobie ręce ubrudzić.
Vacarius napisał(a):
Ale myślę ze ona dobrze to wie bo żaden teista pijanej by nie pomógł.

Oooo!
Jakie uprzedzenia! Jakie niesprawiedliwe uogólnienie! Jakie stereotypy! Jakie zamknięcie w swoich schematach!
A ateiści mówią, że są otwarci...
Vacarius napisał(a):
Teista powiedziałby grzeszniczka bo pije i sama jest sobie winna niech leży we śniegu i czeka aż ją policja zgarnie. Niech zapłaci za izbę wytrzeźwień to się nauczy a po za tym nie będę brudnej baby dotykał bo się brzydzę.

Wierzący nigdy nie zostawi człowieka leżącego w śniegu, czy na mrozie. Nie narazi przecież człowieka na śmierć.
A co do izb wytrzeźwień - masz coś przeciwko?
Vacarius napisał(a):
Gdy pomagam lezącemu człowiekowi wstać którego teiści ominęli szerokim łukiem.

Jeszcze raz - skąd wiesz, że to byli wierzący?
Vacarius napisał(a):
A czemu kościół takich nie wywali? Czemu pozwala takim uważać się za Katolików?
Czemu kościół ekskomunikował tylko politycznie nieposłusznych papieżowi królów.

A Ty byś już wywalił? Skąd wiedziałbyś kogo? Może powołałbyś jakąś inkwizycję, kościelną dochodzeniówkę? Sam widzisz, czym to pachnie.
W Kościele nie osądza się ludzi i nie potępia, bo i Jezus nam tego zabronił. Za to ateiści, jak widzę, chętnie to robią, choć ponoć tacy sprawiedliwi, tolerancyjni i wyrozumiali...
Vacarius napisał(a):
Zapomniałem jej tylko powiedzieć ze jestem ateistą.

A może stań się wierzącym i zacznij zmieniać stereotypy dotyczące katolików?
Może stań się wzorowym (świętym) chrześcijaninem?
Może pokaż światu jak wygląda prawdziwa nauka Jezusa i jak się wprowadza w życie?
Może zamiast działać z negatywnych pobudek, zacznij działać z miłością?
Pokaż nam wszystkim gorszym i lepszym katolikom, jak być dobrym jak Jezus :)

_________________
"Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas"
(2 Kor 4)


Cz mar 28, 2013 9:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 29, 2012 23:16
Posty: 876
Post Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
Qwerty2011->
Cytuj:
A może stań się wierzącym

A nie sądzi Pan, że to nie jest takie proste, żeby nie powiedzieć niemożliwe, w przypadku gdy ma się wewnętrzne przekonanie, że coś nie jest prawdą? :clever:
Bez owego wewnętrznego przekonania co do prawdziwości danego zjawiska, nie ma wiary.

_________________
'I jak tu nie być optymistą. Moi wrogowie okazali się takimi świniami, jak przewidywałem.'
Stanisław Jerzy Lec


...to be who I am


Cz mar 28, 2013 10:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 21, 2011 22:52
Posty: 1365
Post Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
Panna_Funia napisał(a):
A nie sądzi Pan, że to nie jest takie proste, żeby nie powiedzieć niemożliwe, w przypadku gdy ma się wewnętrzne przekonanie, że coś nie jest prawdą? :clever:

To w zasadzie jest proste.
Trzeba Bogu powiedzieć: chcę
To akt woli.

Od nas zależy jak bardzo szczerze wzbudzimy w sobie tę chęć.
Czasami pojawia się jakieś ciężkie doświadczenie życiowe i w tedy ktoś mówi: "Jezu, jeśli jesteś, pomóż mi!"

Ktoś inny, nie wierzy, albo nie jest pewien, ale chciałby mieć wiarę, żeby uspokoić sumienie, myśli. I powoli, może nieśmiało zaczyna się zwracać do Boga w różnych sytuacjach. I wiara przychodzi.

Bo wiara jest łaską (czyli nie można wierzyć samemu z siebie, to dar od Boga), ale jest to łaska, która odpowiada na akt naszej woli ("Jezu, chcę uwierzyć, pomóż mi w tym")

_________________
"Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas"
(2 Kor 4)


Cz mar 28, 2013 10:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
Trochę dziwna koncepcja. Jak ktoś może zwrócić się do Jezusa, w którego nie wierzy?

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Cz mar 28, 2013 10:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 29, 2012 23:16
Posty: 876
Post Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
Qwerty2011->
Cytuj:
To w zasadzie jest proste.
Trzeba Bogu powiedzieć: chcę
To akt woli.

Nie, proszę Pana. Pan nie rozumie na czym polega wiara.
To o czym Pan pisze, to po prostu przyjęcie jakiejś idei, bez żadnego przekonania do niej. Jak nauczenie się czegoś bez zrozumienia. To nie jest wiara.

To trochę tak jak z miłością. Ja muszę to czuć. Oczywiście mogę sobie wbić do głowy, zaprogramować się na bycie z człowiekiem, który ma określone zalety, i który będzie dla mnie dobrym partnerem w życiu, ale w żaden sposób nie nauczę się darzyć go uczuciem. Miłość do danej osoby albo czuję, albo nie.
Z wiarą mam podobnie, tyle że prościej. Tu w ogóle nie mam powodu, by rozważać przyjęcie/wejście w związek z taką czy inną istotą nadprzyrodzoną. Tu po prostu albo coś czuję, wiara pojawia się sama z siebie i wtedy wchodzę w tę relację, albo nie i się nad tym nie zastanawiam. To wszystko wychodzi naturalnie, nie muszę wybierać ani robić nic na siłę.

Cytuj:
Czasami pojawia się jakieś ciężkie doświadczenie życiowe i w tedy ktoś mówi: "Jezu, jeśli jesteś, pomóż mi!"

Jeśli odrzuca tę koncepcję, to nie mówi.
A nawet jeśli ktoś zdecyduje się zwrócić do sił czy osób nadprzyrodzonych, to wcale nie musi być Jezus czy Jahwe. Opcja chrześcijańska wcale nie jest oczywistą.

_________________
'I jak tu nie być optymistą. Moi wrogowie okazali się takimi świniami, jak przewidywałem.'
Stanisław Jerzy Lec


...to be who I am


Cz mar 28, 2013 11:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 21, 2011 22:52
Posty: 1365
Post Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
Panna_Funia napisał(a):
Nie, proszę Pana. Pan nie rozumie na czym polega wiara.

Czyli wracamy do starego schematu: Najbardziej na wierze znają się niewierzący :)
JedenPost napisał(a):
Trochę dziwna koncepcja. Jak ktoś może zwrócić się do Jezusa, w którego nie wierzy?

Ano może. W tym tygodniu uczestniczyłem w rekolekcjach w czasie których człowiek opowiadał jak to się stało, że uwierzył.
Był ateistą, stoczył się, brał narkotyki, czekał już tylko na śmierć z przedawkowania. Odrzucili, go wszyscy, nawet rodzina. Był zrozpaczony. Powiedział: Jezu, jeśli jesteś, pomóż mi!
Poczuł dreszcz, ciepło, miłość, bezpieczeństwo. Poczuł, że Jezus stanął przy nim. Zmieniło się wszystko.
I tak bywa z wiarą...

_________________
"Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas"
(2 Kor 4)


Cz mar 28, 2013 11:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 29, 2012 23:16
Posty: 876
Post Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
Qwerty2011->
Cytuj:
Czyli wracamy do starego schematu: Najbardziej na wierze znają się niewierzący :)

Niewierzący znają się na wierze równie dobrze jak wierzący. Mają te kwestie równie mocno przemyślane i ułożone, na co poświęcili zresztą dość dużo czasu, tyle że w efekcie doszli do przeciwnych wniosków niż Pan.
Natomiast ja nie jestem osobą niewierzącą.

_________________
'I jak tu nie być optymistą. Moi wrogowie okazali się takimi świniami, jak przewidywałem.'
Stanisław Jerzy Lec


...to be who I am


Cz mar 28, 2013 11:25
Zobacz profil
Post Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
JedenPost napisał(a):
Trochę dziwna koncepcja. Jak ktoś może zwrócić się do Jezusa, w którego nie wierzy?

Zwyczajnie, wiara jest aktem rozumu ludzkiego, aktem ludzkiej woli (o czym pisał już Qwerty). To, co niektórzy utożsamiają z wiarą (wszystkie uczucia, emocje, wewnętrzne poruszenia czy jak tam to sobie nazwiecie) przychodzi (lub nie) z czasem. Dlatego można być wierzącym pomimo wewnętrznych napięć, pojawiającego się poczucia pustki i beznadziei (stan, w który popadają nawet święci; głośno - nawet na naszym forum - o Matce Teresie i jej rozterkach).
http://www.teologia.pl/m_k/kkk1w03.htm


Cz mar 28, 2013 11:34

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
Qwerty2011 napisał(a):
Był ateistą, stoczył się, brał narkotyki, czekał już tylko na śmierć z przedawkowania. Odrzucili, go wszyscy, nawet rodzina. Był zrozpaczony. Powiedział: Jezu, jeśli jesteś, pomóż mi!
Poczuł dreszcz, ciepło, miłość, bezpieczeństwo. Poczuł, że Jezus stanął przy nim. Zmieniło się wszystko.
I tak bywa z wiarą...


Ok, ale to co opisujesz to sytuacja desperacji, ten człowiek miał zatem silną motywację/potrzebę by czegoś się złapać. Co miałoby jednak skłonić do aktu woli ku uwierzeniu niewierzącego człowieka ogólnie zadowolonego z życia?

MARIEL napisał(a):
Zwyczajnie, wiara jest aktem rozumu ludzkiego (...)


Aano właśnie. Skoro rozumu coś dotąd nie przekonało, to jak może w tym momencie działać przeciw sobie, prosząc, by coś nieprzekonującego stało się przekonującym?

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Cz mar 28, 2013 11:51
Zobacz profil
Post Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
Nie powinien działać wbrew sobie, to byłby taki intelektualny samogwałt; zdaje się pisał o tym nawet Akwinata (o wierze wbrew sumieniu, wbrew sobie, wbrew temu co rozum podpowiada), choć teraz nie pamiętam dokładnie w jakich słowach to wyraził.
Ale człowiek nie powinien także osiadać na laurach i biernie czekać aż zdarzy się cud, który go przekona; patrz słowa w moim podpisie.


Cz mar 28, 2013 12:08
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
Kael napisał(a):
Masz taki wewnetrzny przymus, zeby "pomagac", nawet jezeli potem zle sie czujesz?
Czy czujesz sie inaczej w zaleznosci od tego, jak owa pomoc wygladala i w przyszlosci idziesz tylko w tym, kierunku, ktory ci "sluzy", np dobrym samopoczuciem, albo satysfakcja z wykonanego "dziela" ("znowu im pokazalem, jacy to oni glupi i zli sa")?


Nie, nie mam takiego przymusu. Źle się czuję, jeśli pomagam, a ktoś nie okazuje wdzięczności, ktoś marnuje moją pomoc, ktoś jej nie docenia, wręcz odrzuca. Wówczas raczej nie pomagam. Staram się pomgać tym, którzy potrzebują pomocy, chcą jej i doceniają ją. Co nie znaczy, że nie ma wyjątków, np. dziecko z porażeniem mózgowym potrzebuje mojej pomocy, ale nie jest w stanie jej docenić, zrozumieć i podziękować, niemniej ja mu pomagam. Nie pomagam tym, którzy świadomie i z premedytacją odrzucają moją pomoc.
I pomagając nie kieruję się chęcią dokopania wierzącym - dla mnie to bez sensu.

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


Cz mar 28, 2013 12:15
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 519 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL