Co to znaczy, że jest domeną ateistów? Że to głównie ateiści zajmują się nią? skąd więc wiedza, jakie sa proporcje teistów i ateistów wśród ewolucjonistów i fizyków? Akurat z tego co pamiętam, to wśród naukowców dyscyplin ścisłych ateistów jak psów na Ursynowie...

Nie wiem w czym masz problem, co ja nie tak piszę... Albo ja mam problem z ekspresją słowną, albo jednak Ty z czytaniem ze zrozumieniem mojej intencji... Albo udajesz, że nie rozumiesz... Jeszcze raz. Dla fizyka, chemika, mechanika czy np. informatyka, zajmowaniem się sprawą Boga nie jest potrzebne, to moze być sprawa prywatna. Każdy fizyk, inżynier czy informatyk może być czlowiekiem religijnym, bardzo wierzącym, oni zajmują się techniką i zjawiskami które w świecie występują, teologia nie ma tu znaczenia. Ale już tzw. EWOLUCJONISTA to inna sprawa. W jego wypadku tzw. działalność naukowa dotyczy CZŁOWIEKA (m.in.) i jego pochodzenia, a `ewolucjonizm` założył, że człowiek pochodzi od małpy, już ogólnie mówiąc. Bóg jest z tego usunięty. "Akt stwórczy Boga" nie ma tam miejsca. Zamiast Boga jest `przypadek`. A w wypadku np. badania jakichś praw fizyki Bóg nie przeszkadza, badający nie musi negować Jego istnienia. Dalej, ewolucjonizm jest domeną ateistów bo człowiek wierzący nie będzie wyznawcą ewolucjonizmu darwinowskiego, a dla wojującego ateisty ta doktryna jest jak Katechizm dla katolika.

Oj tam, ja wierze w teorie eolucji, co nie znaczy, ze jestem ateistką. Kwestia wiary i spsobu patzrenia na świat.
Zawsze mozna uznać, ze Adam i Ewa byli małopludami, które się rozwinęły w człowieka.
Zresztą sama koncepcja Adama i Ewy jest bardziej mitologiczna, dla mnie chodiz tu raczej o powstanie gatunku żeńskiego i męskiego. Bo jeśliby uznać, ze na początku była tylko para ludzi On i Ona (zrestzą mit dosć popularny w wielu mitologiach, nie tylko biblijnej) to musielibyśmy zaakcepowac kazirodztwo i uznać, ze jesteśmy gatunkiem chowu wspobnego..., Chociaż to by wiele tłumaczyło, jeśli chodzi o wile ludzkich zachowań (to oczywiście zart)

Shamanko,
Możnaby tak uznać. Być może nawet jakoś tak było, może prawda leży całkiem gdzie indziej, a może w jakimś środku. Np. Bóg za karę (grzech pierworodny?) tchnął ducha w istotę z rodzaju małpy... To szalona koncepcja ale nie widzę innej, która może połączyc 'grzech pierworodny`, `wygnanie z raju` i `ewolucjonizm`. Małpa nie mogła popełnić grzechu pierworodnego... Pojawia się tutaj też inna sprawa. Gdzie ten Raj miał być? Wynika, że na ziemi, a skąd zatem dogmat o "niebiańskiej ojczyznie"?

Bo to tylko mity są. Grzech pierworodny to w sumie tylko tradcyja judeoczrześcijańska, raju szukano nawet w Polinezji, ponoć tamte wyspy najbardziej go przypominają.

Koncepcja kary... To też kwestia wiary. Ja nie wierzę nap w coś takiego jak kara czy nagroda za czyny życia. Już bliżej mi do prawa karmy, choc tez nie do końca je uznaję.

My wierzymy w Objawienie w Jezusie Chrystusie, to są nasze prawdy wiary. Polinezja nie miała Objawienia. Przed Chrystusem. I inne religie. Czyli wyznajesz `new age`. Sprytnie.

I dokąłdnie tak samo jest we wszystkich innych działach nauki. Nie można TE rozpatrywac w oderwaniu od nich. Wiedza jest jednością.



Coś podobnego? Dlaczego inna?




A działalnośc lekarza nie dotyczy człowieka? Czyżby zatem medycyna była z gruntu ATEISTYCZNA?

Od dawna podejrzewałem coś takiego



Bzdura. Niczego takiego nauka nie zakłada. Danrism po prostu nie ma pojęcia o teorii ewolucji, jak zresztą prawie wszyscy, którzy się na jej temat wypowiadają (Neo)darwinizm ma bardzo niewiele założeń (właściwie trzy) i żadnym z nich nie jest "pochodzenie człowieka od małpy"



Tak samo jak jest usunięty z chemii, grawitacji, czy elektromagnetyzmu



I znów danrsim popisuje się swoją ignorancją w zakresie ewolucji



Teorii naukowych się nie wyznaje. Teorie się studiuje, bada i weryfikuje.



Kogo konkretnie danrism ma na myśli? Poza Dawkinsem, jeszcze nie spotkałem "wojującego", który by miał o TE jakiekolwiek bądź pojęcie.

Ta powszechna ignorancja własnie pozwala Dawkinsowi żerowac na sobie

"A działalnośc lekarza nie dotyczy człowieka? Czyżby zatem medycyna była z gruntu ATEISTYCZNA? '

No nie... Czy jest tutaj ktoś, kto rozumie o czym ja piszę... Jakbym mówił do świadka Jehowy, identycznie... Ok, jeszcze raz. Lekarz bada chorobę i stawia diagnozę, nie wnika czy człowiek był kiedyś małpiszonym czy nie, jest mu to niepotrzebne. I nie neguje istnienia Boga, choć niewierzący może negować, ale prywatnie. A ewolucjonista wnika w to i jest to jego swoisty dogmat wiary. Mam nadzieję, że teraz już zrozumiałeś.

Pilaster juz ci własciwie odpowiedział.
Także dla ewolucjonisty sprawa Boga pozostaje prywatną - no chyba, że będzie chciał być kreacjonista młodej Ziemii. Ale wtedy podpada też geologia, fizyka, kosmologia, hydrologia...
Człowiek jest elementem działalności naukowej ewolucjonisty w mniejszym stopniu, niż np lekarza, psychologa, pedagoga czy antropologa kultury - i co z tego?

A w jakiej nauce ma?

Ryzykowna teza. Czy wśrod ewolucjonistów jest więcej ateistów niż np wśród fizyków? Nie wiemy (chyba że znasz jakies badania, to podziel się z nami), nie wydaje mi się. Generalnie wśród naukowców nauk ścisłych jest bardzo dużo ateistów.

Ewolucjonizm jest o tyle ważny dla ateistów, że ciągle się go kwestionuje i w ten sposób dowodzi istnienia Boga. Gdyby tp pioruny miały być dla teistów dowodem na istnienie Boga jak niegdyś bywało, to dla ateistów ważna stałaby się elektrostatyka. To zwykła reakcja na wykorzystywanie ignoranctwa we własnych interesie. Jeśli w jakims momencie pojawią się indywidua, które zaczną dowodzić, iż Bog istnieje, bo inaczej dlaczego woda płynęła by zawsze w dół, to dla ateistów sztandarową stanie się teoria grawitacji...

"Także dla ewolucjonisty sprawa Boga pozostaje prywatną"

No nie pozostaje do gwinta! Ewolucjonista zajmuje się m.in. pochodzeniem człowieka, a w tej teorii nie ma miejsca dla Boga, bo "bogiem" jest PRZYPADEK i "człowiek od małpy" ! Znasz wierzącego ewolucjonistę??
Fizyk stwierdza jakieś zjawisko i mówi: `To jest tak i ak, dziala tak i tak`. Wierzący powie, ze tak zaprojektował Bóg, niewierzący, że nie, nie wiem. A EWOLUCJONISTA jeżeli mówi o człowieku to na pewno nie wprowadzi tam aktu stwórczego Boga. A wręcz będzie się pieklił że o Bogu śmialem wspomnieć.

DanRism żyje na bezludnej wyspie, nie wyściubia nosa poza piwnicę, jest po prostu głupi, a może tylko udaje?

DanRism nie spotkał wierzącego ewolucjonisty a pilaster nie spotkał "wojującego", który by miał o TE jakiekolwiek bądź pojęcie. Obaj widocznie żyją na tej samej bezludnej wyspie.

Jerry Coyne, PZ Myers, Peter Atkins zapewne nie mają bladego pojęcia o TE. Tak rzekł internetowy naukowiec pilaster.

Znasz? A może jesteś i zarazem katolik?

DanRism, gdzie teoria ewolucji neguje istnienie Boga, skoro jest ateistyczna?

Coyne i Atkins mają pojęcie. Ale nie są wojujący.

wojujący jest np Hitchens, Koraszewski, czy Agnosiewicz.

a oni pojecia nie mają