Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
Autor |
Wiadomość |
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
 Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
MARIEL napisał(a): JedenPost napisał(a): Trochę dziwna koncepcja. Jak ktoś może zwrócić się do Jezusa, w którego nie wierzy? Zwyczajnie, wiara jest aktem rozumu ludzkiego, aktem ludzkiej woli (o czym pisał już Qwerty). To, co niektórzy utożsamiają z wiarą (wszystkie uczucia, emocje, wewnętrzne poruszenia czy jak tam to sobie nazwiecie) przychodzi (lub nie) z czasem. No więc, to że te pozytywne uczucia związane z wiarą, spokój, szczęście, łagodność, miłość itp. nie nadchodzą powoli i nie sprawiają, że wypełniają wierzących tak, że każdy nie dotknięty jakimś szczególnym nieszczęściem może ich w końcu doświadczyć (nie przez chwilę, ale stale), jest dosyć podejrzane. Nie można uczuć jakoś odciąć i powołując się na wyjątki stwierdzić, że są nieważne. Gdyby chodziło o sam akt woli to oczywiście nie byłoby problemu. Można rzucić monetą albo dla kaprysu stwierdzić, a co tam, będę wierzył. Można uznać, że więcej korzyści będę miał z bycia wierzącym niż nie wierzącym i dokonać takiego aktu woli. Nawet ateiści udają trochę wierzących, bo to dla nich korzystne, bo rodzina w większości to wierzący. Nawet jeśli żyjemy w kraju islamskim, gdzie chrześcijanie mają gorzej, no to i tak jest korzystniej dla nas jak mówi Pascal wytrwać w swoim postanowieniu. Jednak gdy chodzi o akt rozumu to zaczynają się schody, bo podchodząc uczciwie do rzeczy nie sposób dojść, że to wszystko jest prawdą, a nie przyjemnym samooszukiwaniem się.
_________________ ateista
|
Cz mar 28, 2013 12:15 |
|
|
|
 |
Qwerty2011
Dołączył(a): Pn lut 21, 2011 22:52 Posty: 1365
|
 Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
JedenPost napisał(a): Co miałoby jednak skłonić do aktu woli ku uwierzeniu niewierzącego człowieka ogólnie zadowolonego z życia? Każdego coś innego. Ilu ludzi tyle przypadków. Kto szuka ten znajdzie. Necromancer napisał(a): Jednak gdy chodzi o akt rozumu to zaczynają się schody, bo podchodząc uczciwie do rzeczy nie sposób dojść, że to wszystko jest prawdą, a nie przyjemnym samooszukiwaniem się. Wcale nie. Ja na przykład do takiego wniosku nie dochodzę.
_________________ "Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas" (2 Kor 4)
|
Cz mar 28, 2013 12:19 |
|
 |
Panna_Funia
Dołączył(a): So gru 29, 2012 23:16 Posty: 876
|
 Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
Qwerty2011->Cytuj: Każdego coś innego. Ilu ludzi tyle przypadków. Kto szuka ten znajdzie. Znajdzie, albo i nie znajdzie. Bywa że nie znajdujemy tego, czego szukamy. Czasami dlatego, że szukaliśmy nie tam gdzie trzeba, coś nie pojawiło się na naszej drodze, a czasami dlatego, że tego po prostu nie ma. Cytuj: Wcale nie. Ja na przykład do takiego wniosku nie dochodzę. No a wielu ludzi właśnie tak. Kwestia podejścia, które nie u wszystkich jest takie samo.
_________________ 'I jak tu nie być optymistą. Moi wrogowie okazali się takimi świniami, jak przewidywałem.' Stanisław Jerzy Lec
...to be who I am
|
Cz mar 28, 2013 12:32 |
|
|
|
 |
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
 Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
Qwerty2011 napisał(a): Ja na przykład do takiego wniosku nie dochodzę. Panna_Funia napisał(a): No a wielu ludzi właśnie tak. Kwestia podejścia, które nie u wszystkich jest takie samo. Dlatego przyjęcie wiary to kwestia woli, a nie rozumu.
_________________ ateista
|
Cz mar 28, 2013 14:02 |
|
 |
Panna_Funia
Dołączył(a): So gru 29, 2012 23:16 Posty: 876
|
 Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
Necromancer->Cytuj: Dlatego przyjęcie wiary to kwestia woli, a nie rozumu. Zgadzam się z tym stwierdzeniem, z tym że muszę tu jeszcze dodać to, o czym pisałam w jednym z poprzednich postów. To może jeszcze być kwestia owego przekonania, tego że czujemy tak a nie inaczej (nie jest to pojmowanie rozumowe). *Piszę to na podstawie siebie samej. Tak to wygląda u mnie. U kogoś innego może to być właśnie kwestia woli. *Tylko muszę tu zaznaczyć, że kwestia mojej wiary to rzecz, rzekłabym, dość mocno skomplikowana  Ja nie jestem z tych wierzących z jakimi tu dyskutujemy, nie przyjmuję żadnej religii, nie jestem teistką (może w pewnym sensie panteistką, ale to też nie tak do końca).
_________________ 'I jak tu nie być optymistą. Moi wrogowie okazali się takimi świniami, jak przewidywałem.' Stanisław Jerzy Lec
...to be who I am
|
Cz mar 28, 2013 14:58 |
|
|
|
 |
Klebestift
Dołączył(a): Pt lis 09, 2007 13:55 Posty: 387
|
 Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
Necromancer napisał(a): Dlatego przyjęcie wiary to kwestia woli, a nie rozumu. Muszę się wtrącić. Ani uwierzenie w coś ani utrata wiary nie są wynikiem woli. Są od woli całkowicie niezależne. Ja nigdy nie zdecydowałem że nie będę wierzył w Boga tak samo jak nie zdecydowałem że wierzę w to że dożyję najbliższego poranka.
_________________ „Imagine there's no Heaven
It's easy if you try
No hell below us
Above us only sky”
|
Cz mar 28, 2013 16:27 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
Jak dla mnie wiara oparta na emocjach jest początkiem schodów. Uczucia mają to do siebie, że są chwiejne, wiele jest wzlotów i upadków. Emocje są kształtowane przez rozum. To jak odbieramy coś po latach, jaki mamy do tego stosunek, jest owocem naszych refleksji, które objawiają się poprzez emocje. Można naszym emocjom pozwolić rządzić nad rozumem, gdy się nad nimi nie zastanawiamy. Na pewno wiara dzieci jest emocjonalna, bo one potrzebują czasu, aby nauczyć się krytycznie patrzeć na otaczającą rzeczywistość, zacząć zastanawiać się nad wieloma rzeczami. I gdy rozum zacznie wpływać na emocje, nadając im nowy kształt, to i w wyniku aktu woli, można stwierdzić, że wiara oparta na emocjach wiarą nie jest, co więcej ktoś po odarciu z emocji wiary, może stwierdzić, że on nie potrafi wierzyć w taki sposób, że rozumowo mu się wiara nie kalkuluje, czyli że w ukształtowanych dotychczasowo poglądach, przekonaniach, przemyśleniach nie ma miejsca na wiarę w Boga. Brakuje harmonii. Oczywiście biorę tu pod uwagę przypadki, które swoją wiarę przemyślały, a nie te, które nie wierzą, bo wywiera na nich wpływ środowisko, bo jest taka moda czy też takie, które porzucają wiarę, bo ich ta kwestia nie interesuje. Rozum to nie komputer, który kalkuluje dane sprawdzając, czy się wszystko zsynchronizuje. Wiele rzeczy, które niekoniecznie trzymają się kupy, przyjmuje się dlatego, że jest to zgodne z osobowością, dotychczasowymi przekonaniami, które mogą w pewnym sensie stać w sprzeczności z innymi przekonaniami, ale my nie odczuwamy związanego z tym dyskomfortu i w jakichś sposób nie dostrzegamy niespójności- ot nasz argument do nas przemawia. Ciekawa jestem jaka by był odsetek spójności naszych poglądów jako całości, gdyby za pomocą technologii robiono takie pomiary. Necromancer napisał(a): Można uznać, że więcej korzyści będę miał z bycia wierzącym niż nie wierzącym i dokonać takiego aktu woli. ----------------------
Jednak gdy chodzi o akt rozumu to zaczynają się schody, bo podchodząc uczciwie do rzeczy nie sposób dojść, że to wszystko jest prawdą, a nie przyjemnym samooszukiwaniem się.
rozum 1. «właściwa człowiekowi zdolność myślenia, poznawania świata, analizowania i wyciągania wniosków» 2. «umiejętność radzenia sobie w życiu» wola 1. «zdolność psychiczna człowieka do świadomego i celowego regulowania swego postępowania» 2. «to, czego ktoś chce, co ktoś postanowił» Widzę jednak, że masz inne definicje, niż słownikowa, a także inne niż ja znam. To, że w świadomy sposób coś robię, jest efektem zdolności do myślenia i wyciągania wniosków. Tylko osoby, które mają upośledzone funkcje myślenia nie są świadome swoich aktów woli, jakie dokonują bardziej pod wpływem innych, niż z pełną świadomością tego z czym się to wiąże. Tak mi się zawsze zdawało, ale może inaczej rozumiesz "świadome i celowe regulowanie" i nie wiąże się wg Ciebie to w żaden sposób z umiejętnością myślenia, analizą, poznawaniem świata. Stąd akt woli nie ma nic wspólnego z aktem rozumu. Niemniej będę wdzięczna za wyjaśnienia. Nie wiem jaka jest wg Ciebie zasadnicza różnica między aktem woli a aktem rozumu, niemniej odpowiadasz za siebie, więc i wedle Twojego światopoglądu, przekonań, systemu wartości, zdrowego rozsądku itp, nie potrafiłbyś rozumowo przyjąć wiary w Boga, gdyż w Twoim przypadku byłoby to oszukiwanie się. A może po prostu masz swoje uprzedzenia czy też brak Ci zwyczajnie chęci, aby dokonać takiego aktu?? Gdy się na coś nie ma ochoty, to i znajdzie się milion przeszkód, aby tego nie zrobić 
|
Cz mar 28, 2013 17:32 |
|
 |
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
 Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
Val napisał(a): Nie wiem jaka jest wg Ciebie zasadnicza różnica między aktem woli a aktem rozumu Zapytaj Mariel, to jej słów użyłem i w kontekście jej postu. Val napisał(a): wedle Twojego światopoglądu, przekonań, systemu wartości, zdrowego rozsądku itp, nie potrafiłbyś rozumowo przyjąć wiary w Boga, gdyż w Twoim przypadku byłoby to oszukiwanie się To nie do końca tak, bo mój światopogląd, przekonania i system wartości w dużej mierze zależą również od tego, że odrzuciłem wiarę religijną. Można powiedzieć, że przez pewien czas sam się oszukiwałem, bo tego właśnie chciałem. Na tym m.in. polega zakład Pascala.
_________________ ateista
|
Cz mar 28, 2013 18:36 |
|
 |
Askadtowiesz
Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35 Posty: 2751
|
 Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
Przede wszystkim trzeba zauważyć, że wiara jest w przeważającej ilosci przypadków dziedziczona, nie jest więc ani aktem woli ani rozumu. Jest wynikiem wychowania i przyzwyczajenia. Owszem, część ludzi szuka uzasadnienia i przyjmuje bardziej świadomie to co wyznawała mniej świadomie. Ale i wtedy duży wpływ mają poglądy i sposób rozumowania zaszczepione w dzieciństwie.
_________________ Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze. G.C. Lichtenberg
|
Wt kwi 02, 2013 19:24 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
Pełna zgoda z przedmówcą. Mózg to specyficzny organ. Jego ukształtowanie w dzieciństwie rzutuje na zachowanie, poglądy w życiu dorosłym. Przecież chyba każdy bardzo dobrze wspomina domową kuchnię babci czy mamy, chętnie wraca do bajek i filmów z dzieciństwa (choć technicznie nie umywają się do współczesnych), słucha muzyki z młodości, odwiedza "stare śmieci". Dlaczego? Bo to zostało zakodowane w mózgu, którego rozwój jest bardzo gwałtowny w dzieciństwie. Kościół zdając sobie z tego sprawę, stara się przemycić jak najwięcej "swoich wartości" w tym okresie wiedząc, że wielu osobom nie uda się już od nich oderwać. Stąd m.in. tyle religii w szkole - więcej niż fizyki, informatyki i pewnie jeszcze kilku przedmiotów. A potem rośnie społeczeństwo analfabetów (wczoraj pisali, że ponad połowa maturzystów jest zagrożona niezdaniem matury!), za to z religii mieli mnóstwo zajęć! (Chciałem początkowo napisać, że analfabeci ale religijni, niemniej poziom nauczania religii jest tak niski, a i zainteresowanie nią uczniów tak małe, że jej efekty są nieproporcjonalne do nakładów.) Uważam, że gdyby zamiast indoktrynacji religijnej w szkole, obowiązkowa była etyka (mam dobre doświadczenia, choć tylko w mojej szkole, więc trudno generalizować), to poziom moralności społeczeństwa na pewno nie byłby niższy niż teraz, gdy etyki prawie nie ma, a na religii jest to co jest.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Śr kwi 03, 2013 7:27 |
|
 |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
 Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
Askadtowiesz napisał(a): wiara jest w przeważającej ilosci przypadków dziedziczona, W jakiej ilości przypadków jest dziedziczona? Jaką wiarę odziedziczył Askadtowiesz? Czy gen odpowiedzialny za to zjawisko jest dominujący, czy recesywny? Jajko Cytuj: Uważam, że gdyby zamiast indoktrynacji religijnej w szkole, obowiązkowa była etyka [...] to poziom moralności społeczeństwa na pewno nie byłby niższy niż teraz, Za to pieniądze podatników łykaliby nie katecheci, ale absolwenci fi...fi. I o to w całej tej "etyce" chodzi. 
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
Śr kwi 03, 2013 11:38 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
Ee tam. U mnie w szkole etyka jest prowadzona przez jakąś i tak zatrudnioną szkolną nauczycielkę, która akurat miała odpowiednie przygotowanie. Bardzo fajnie prowadzi lekcje, omawia z dzieciakami tzw. wartości. Rodzicom żądającym etyki w najmniejszym stopniu chodziło o to by ona sobie dorobiła.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Śr kwi 03, 2013 16:15 |
|
 |
lokis
Dołączył(a): N sty 13, 2013 4:33 Posty: 1633
|
 Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
Cytuj: Za to pieniądze podatników łykaliby nie katecheci, ale absolwenci fi...fi. I o to w całej tej "etyce" chodzi. Z mala poprawka. Nie byloby juz stylu nowoczesnego "katecheza", ale moze spojrzenie na religie przez pryzmat filozofow. Przeciez i dla gbura pilastra, wiara w konkretnego Boga musi laczyc sie z jakastam filozofia. 
|
Śr kwi 03, 2013 21:11 |
|
 |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
 Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
lokis napisał(a): Nie byloby juz stylu nowoczesnego "katecheza", ale moze spojrzenie na religie przez pryzmat filozofow. a dlaczego nie przez pryzmat astrologów? Albo ufologów? Pryzmat tak samo cenny, jak ten fi...ficzny 
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
Cz kwi 04, 2013 7:18 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Konsekwencje ateizmu: wartości moralne
Pilaster, skąd Ty tych fi bierzesz? Czy fi mają uczyć etyki? Niby dlaczego? Nie trzeba być fi by uczyć etyki przecież. A astrologia czy ufologia chyba niewiele ma wspólnego z religiami a tym bardziej etyką, nie?
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Cz kwi 04, 2013 9:13 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|